Zaloguj się, aby obserwować  
marcinszyl

GTA San Andreas [M]

5636 postów w tym temacie

Ja mam takie pytanie.
W grze zrobiło mi się coś dziwnego. robiłem misję z podpalaniem domu latynosów mołotowami. Na końcu wchodzę by uratować tą dziewczyną i po dojściu do jej pokoju ekran gry zamienia mi się na krótki przerywnik filmowy po czym od razu staje się czarny :|.
Mogę wcisnąć normalnie Esc i wyjść z gry/wczytać nową, albo ją zminimalizować. Podczas gry na czarnym ekranie słyszę moje kroki, ale nic nie widzę - to fragment misji :] czy raczej jakiś bug?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 31.07.2006 o 10:19, Backside napisał:

Ja mam takie pytanie.
W grze zrobiło mi się coś dziwnego. robiłem misję z podpalaniem domu latynosów mołotowami.
Na końcu wchodzę by uratować tą dziewczyną i po dojściu do jej pokoju ekran gry zamienia mi
się na krótki przerywnik filmowy po czym od razu staje się czarny :|.
Mogę wcisnąć normalnie Esc i wyjść z gry/wczytać nową, albo ją zminimalizować. Podczas gry
na czarnym ekranie słyszę moje kroki, ale nic nie widzę - to fragment misji :] czy raczej jakiś
bug?

Może jesteś w ciemnym pomieszczeniu:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 31.07.2006 o 10:19, Backside napisał:

Ja mam takie pytanie.
W grze zrobiło mi się coś dziwnego. robiłem misję z podpalaniem domu latynosów mołotowami.
Na końcu wchodzę by uratować tą dziewczyną i po dojściu do jej pokoju ekran gry zamienia mi
się na krótki przerywnik filmowy po czym od razu staje się czarny :|.
Mogę wcisnąć normalnie Esc i wyjść z gry/wczytać nową, albo ją zminimalizować. Podczas gry
na czarnym ekranie słyszę moje kroki, ale nic nie widzę - to fragment misji :] czy raczej jakiś
bug?

Mój kumpel też tak myślał, po czym okazało się że trzeba rozjaśnić grę, i monitor na maksa:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Grałem sobie w SA i nawet udało mi się wciągnąć, mimo kretyńskiego dresiarskiego klimatu (nie to co w VC...) i w 90% beznadziejnej muzyki. Ale doszedłem do misji zlecanych przez OG Loca i nagle coś mnie tknęło. Co to za debilna gra i czym ona różni się od np. Postala 2?! P2 był krytykowany za bezsensowną przemoc. Fakt, był bezsensowny, ale tam miało to jakiś kretyński cel. W SA trzeba utopić niewinnego kolesia (jakiegoś rapera) razem z JEGO DZIEWCZYNĄ (która niczemu nie jest winna) tylko dlatego, że jakiś niedorobiony, pozbawiony talentu pseudoraperzyna tego chce. Niestety nie można ominąć tego zadania. Główny bohater robi wszystko bez mrugnięcia okiem, i nawet gdyby jego kumpel-idiota zażyczył sobie wymordować wszystkie noworodki, to pewnie to też zgodziłby się wykonać.

GTA SA to po prostu szczyt złego smaku, przy którym Postal 2 to festiwal subtelności. Tak do wszystkiego podchodziło się przynajmniej na luzie, przemoc była przerysowana, a w GTA fabuła jest śmiertelnie poważna i trzeba wykonywać takie... no cóż - niemoralne zadania. Nie zrozumcie mnie źle, nie chciałbym żeby np. GTA:VC znaczyło Vatican City; lubię przemoc w grach, ale pod warunkiem że ma ona jakiś sens. Zabijanie niewinnych ludzi (w tym KOBIETY!) na zlecenie debila, bo tak mu się akurat upatrzyło, żadnego sensu nie ma. No i cóż... zniesmaczyłem się, odstawiłem SA na półkę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 03.08.2006 o 13:36, military napisał:

Grałem sobie w SA i nawet udało mi się wciągnąć, mimo kretyńskiego dresiarskiego klimatu (nie
to co w VC...) i w 90% beznadziejnej muzyki. Ale doszedłem do misji zlecanych przez OG Loca
i nagle coś mnie tknęło. Co to za debilna gra i czym ona różni się od np. Postala 2?! P2 był
krytykowany za bezsensowną przemoc. Fakt, był bezsensowny, ale tam miało to jakiś kretyński
cel. W SA trzeba utopić niewinnego kolesia (jakiegoś rapera) razem z JEGO DZIEWCZYNĄ (która
niczemu nie jest winna) tylko dlatego, że jakiś niedorobiony, pozbawiony talentu pseudoraperzyna
tego chce. Niestety nie można ominąć tego zadania. Główny bohater robi wszystko bez mrugnięcia
okiem, i nawet gdyby jego kumpel-idiota zażyczył sobie wymordować wszystkie noworodki, to pewnie
to też zgodziłby się wykonać.

Z tym się zgodzę, misje od tego idioty były dosyć kontrowersyjne. Trzeba jednak napisać ż eto jedyne takie misje. W pozostałych wybijamy już mafiosów, a nawet ( Uwaga SPOJLER) ratujemy życie raperowi, któremu wcześniej ukradliśmy książkę z rymami, i zabiliśmy jego menadżera.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 03.08.2006 o 13:36, military napisał:

(...) a w GTA fabuła jest śmiertelnie poważna i trzeba wykonywać takie... no cóż - niemoralne zadania. (...)


Złote usta 2006;) Fabuła poważna? Gdyby w prawdziwym życiu mafiosi tak załatwiali swoje porachunki to populacja w U.S.A spadłaby do 100 tysięcy osób. Ludzie żyli by w jaskiniach i nie wystawiali nosa na zewnątrz:P Ogólnie potrafię zrozumieć Twoją wizję ale uważam, że lekko przesadzasz. ''Zabicie'' niewinnej kobiety? Daj spokój, przecież ona prawie przypomina tego faceta- kilka chodząch prostokątów będących fragmentami kodu. Rozwodzenie się nad moralnością grania a więc ingerowania w kod gry jest conajmniej dziwne:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 03.08.2006 o 13:51, shinian napisał:

Złote usta 2006;) Fabuła poważna? Gdyby w prawdziwym życiu mafiosi tak załatwiali swoje porachunki
to populacja w U.S.A spadłaby do 100 tysięcy osób. Ludzie żyli by w jaskiniach i nie wystawiali
nosa na zewnątrz:P


I właśnie o to chodzi! Ta cała głupawo-mordercza otoczka pasuje do tak "odrealnionego" miasta jak to z VC, a w SA na tapetę bierze się w sumie poważne problemy - starano się oddać "klimat" podwórka z czarnych dzielnic w USA. Bohaterowie gadają ciągle o tym jak to honoru muszą bronić, są konflikty na tle rasowym, ktoś komuś matkę zabija... Coś jak w filmie "Miasto gniewu". I do czegoś takiego dopasowano radosną sieczkę w stylu GTA... Nie, to się nie łaczy no i już.

Ogólnie potrafię zrozumieć Twoją wizję ale uważam, że lekko przesadzasz.

Dnia 03.08.2006 o 13:51, shinian napisał:

''Zabicie'' niewinnej kobiety? Daj spokój, przecież ona prawie przypomina tego faceta- kilka
chodząch prostokątów będących fragmentami kodu. Rozwodzenie się nad moralnością grania a więc
ingerowania w kod gry jest conajmniej dziwne:P


Hmmm, czyli że gdyby była gra, w której byłoby się nazistą i gazowało ludzi (głównie kobiety i dzieci, a w tle ich wrzaski), to też nie byłoby w tym nic złego, bo to tylko piksele i "ingerowanie w kod gry"?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 03.08.2006 o 13:57, military napisał:

I właśnie o to chodzi! Ta cała głupawo-mordercza otoczka pasuje do tak "odrealnionego" miasta
jak to z VC, a w SA na tapetę bierze się w sumie poważne problemy - starano się oddać "klimat"
podwórka z czarnych dzielnic w USA. Bohaterowie gadają ciągle o tym jak to honoru muszą bronić,
są konflikty na tle rasowym, ktoś komuś matkę zabija... Coś jak w filmie "Miasto gniewu". I
do czegoś takiego dopasowano radosną sieczkę w stylu GTA... Nie, to się nie łaczy no i już.


Czyli twierdzisz, że Grand Theft Auto:San Andreas jest w jakimś stopniu bardziej realne od Vice City? Wybijanie postaci setkami? Seryjni mordercy mają na koncie kilkanaście ofiar. Ja tu nie widzę żadnego realizmu. Nawet Rambo (postać fikcyjna gdyby ktoś miał wątpliwości:P) nie dałby rady biegać po mieście z minigunem.

Dnia 03.08.2006 o 13:57, military napisał:

Hmmm, czyli że gdyby była gra, w której byłoby się nazistą i gazowało ludzi (głównie kobiety
i dzieci, a w tle ich wrzaski), to też nie byłoby w tym nic złego, bo to tylko piksele i "ingerowanie
w kod gry"?


Dopóki gracz zdaje sobie sprawę, że to jest fikcja to nie ma najmniejszego problemu. Taki sposób widzenia mnie właśnie dziwi. Zrobiono ogromne halo przy okazji Codname Phanzer- chodziło o przedstawienie Polaków w złym świetle. Gdyby powstała gra oparta na Twoim pomyśle byłoby jeszcze gorzej. A jakoś nikomu nie przeszkadza, że w seriach Medal of Honor, Call of Duty kładziemy niemców dziesiątkami. Hipokryzja w najczystszej postaci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Dnia 03.08.2006 o 15:30, shinian napisał:


Czyli twierdzisz, że Grand Theft Auto:San Andreas jest w jakimś stopniu bardziej realne od
Vice City? Wybijanie postaci setkami? Seryjni mordercy mają na koncie kilkanaście ofiar. Ja
tu nie widzę żadnego realizmu. Nawet Rambo (postać fikcyjna gdyby ktoś miał wątpliwości:P)
nie dałby rady biegać po mieście z minigunem.


Nie zrozumiałeś mnie. GTA NIE JEST realistyczne. I dlatego próba poruszenia w nim problemów takich jak rasizm, śmierć matki itp. nie pasuje do tej gry. To radosna rzeźnia, tak radosna jak wczesne filmy Petera Jacksona, w którym jest masa przemocy, ale każdego ta przemoc śmieszy. W GTA SA twórcy próbują połączyć głupawkę znaną z poprzednich części z czymś ambitniejszym. No i to nie współgra, bo to tak jakby w filmie o chorej na raka kobicie dać w podkładzie ostre techno.

Dnia 03.08.2006 o 15:30, shinian napisał:

Dopóki gracz zdaje sobie sprawę, że to jest fikcja to nie ma najmniejszego problemu. Taki sposób
widzenia mnie właśnie dziwi. Zrobiono ogromne halo przy okazji Codname Phanzer- chodziło o
przedstawienie Polaków w złym świetle. Gdyby powstała gra oparta na Twoim pomyśle byłoby jeszcze
gorzej. A jakoś nikomu nie przeszkadza, że w seriach Medal of Honor, Call of Duty kładziemy
niemców dziesiątkami. Hipokryzja w najczystszej postaci.


To nie jest hipokryzja. W CoD czy MoH zabijało się NAJEŹDŹCÓW, robiło się to w OBRONIE KRAJU, w GTA zabijasz NIEWINNYCH LUDZI, a robisz to bo ZAŻYCZYŁ tego sobie jakiś kmiot. Wiem doskonale że to fikcja, ale i tak miałem opory - no bo po co robić coś tak kretyńskiego? Jakby gra rzeczywiście dawała tak dużą wolność wyboru, to rozwaliłbym OG Loca i upozorował to na zabójstwo ze strony policji (i tak skorumpowanej) albo jakiegoś innego gangu. Niestety - da się podążać tylko jedną ścieżką.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 04.08.2006 o 07:51, military napisał:

To nie jest hipokryzja. W CoD czy MoH zabijało się NAJEŹDŹCÓW, robiło się to w OBRONIE KRAJU,
w GTA zabijasz NIEWINNYCH LUDZI, a robisz to bo ZAŻYCZYŁ tego sobie jakiś kmiot. (...)


Normalna moralność Pani Dulskiej:D W końcowych misjach tych gier działasz na terytorium przedwojennych niemiec, więc sam stajesz najeźdźcą. A mówienie o niewinności kawałka kodu też jest cokoliwek ciekawe. W końcowych misjach w GTA:SA wszyscy w Los Santos zaczynają kraść, podpalać samochody więc nie wiem czy oni są tacy niewinni:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 04.08.2006 o 12:25, shinian napisał:

Normalna moralność Pani Dulskiej:D W końcowych misjach tych gier działasz na terytorium przedwojennych
niemiec, więc sam stajesz najeźdźcą.


Chłopie, jak nie odróżniasz zabijania wrogów na wojnie od zabijania ludzi na ulicy, to wyjdź na ulicę i zabijaj, może medal dostaniesz i rentę wysoką...

A mówienie o niewinności kawałka kodu też jest cokoliwek

Dnia 04.08.2006 o 12:25, shinian napisał:

ciekawe. W końcowych misjach w GTA:SA wszyscy w Los Santos zaczynają kraść, podpalać samochody
więc nie wiem czy oni są tacy niewinni:P


Hmm, no dobra, to każda gra jest ok, bo to tylko gra. Nawet jakbyś był w niej gwałcicielem, pedofilem, ministrem edukacji - to tylko gra? Skoro tak uważasz, nie zamierzam się kłócić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

A tak w ogóle z tą moralnością Dulskiej to nie trafiłeś, bo tu jednak chodzi o coś innego niż problemy przy konieczności (wirtualnego) mordowania ludzi...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 04.08.2006 o 12:28, military napisał:

Chłopie, jak nie odróżniasz zabijania wrogów na wojnie od zabijania ludzi na ulicy, to wyjdź
na ulicę i zabijaj, może medal dostaniesz i rentę wysoką...


W realnym życiu widzę. Dlatego nigdy nie wyjdę na ulicę i nie zacznę zabijać ludzi. Mi się jednak wydaje, że ty nie rozróżniasz granicy między grami komputerowymi a rzeczywistością.

Dnia 04.08.2006 o 12:28, military napisał:

Hmm, no dobra, to każda gra jest ok, bo to tylko gra. Nawet jakbyś był w niej gwałcicielem, pedofilem, > ministrem edukacji - to tylko gra?


Dokładnie tak. Dopóki gracz rozróżnia co jest rzeczywistością a co światem wirtualnym;) Pisałem o tym już kilka postów wcześniej- zatoczyliśmy ładne koło:) A jeżeli komuś nie podoba się taki produkt to nie musi w niego grać. Tu nie ma żadnego przymusu.

Dobra ale chyba naprawdę trzeba to skończyć, bo jeszcze po łapkach za offtopic dostaniemy:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Ok, koniec tego tematu, tylko na koniec dodam że widzę różnicę między grami a rzeczywistością, ale nawet w grze robienie czegoś tak głupiego jak w tych paru misjach w SA mnie ani trochę nie bawi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Utwórz konto lub zaloguj się, aby skomentować

Musisz być użytkownikiem, aby dodać komentarz

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto na forum. To jest łatwe!


Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Masz już konto? Zaloguj się.


Zaloguj się
Zaloguj się, aby obserwować