gregorik

Dziewczyny czyli relacje damsko - męskie

27071 postów w tym temacie

Szczerze mówiąc to nie wiem po co takie "poradniki" ktoś robi. Powinny się one ograniczyć do(w sumie) jednego zdania "Bądź pewny siebie i bądź sobą"...wszystko inne to w sumie mniej więcej taki sam pewnik jak "Jak wygrać milion w totka - skuteczny poradnik" ;).

KrzysztofT - Jeżeli panna nawet nie ma pojęcia o twoim istnieniu, ewentualnie jesteś dla niej zwykłym kolegą z klasy jak kilkudziesięciu innych, a na dodatek ona ma chłopaka...olej ją. Jak to ktoś mądry powiedział "tego kwiatu jest pół światu" - wystarczy poczekać na swoją kolej, nic na siłę. Poza tym nie ma czegoś takiego jak "prawdziwe zakochanie", mogłeś być najwyżej mocno zauroczony - nie jest to nic dziwnego, sam wiem, że takich "zauroczeń" to można mieć wiele. Believe or not, ale przyjdzie czas, że będziesz się śmiał i/lub stukał w głowę rozmyślając co w danej dziewczynie wtedy mogłeś widzieć :p.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 07.02.2007 o 20:13, Tomek1990 napisał:

Szczerze mówiąc to nie wiem po co takie "poradniki" ktoś robi. Powinny się one ograniczyć do(w
sumie) jednego zdania "Bądź pewny siebie i bądź sobą"...wszystko inne to w sumie mniej więcej
taki sam pewnik jak "Jak wygrać milion w totka - skuteczny poradnik" ;).


Tyle, że ten poradnik, ani trochę o byciu sobą nie mówi. Mówi właśnie, żeby nie być sobą :p

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 07.02.2007 o 20:19, Latniak napisał:

Tyle, że ten poradnik, ani trochę o byciu sobą nie mówi. Mówi właśnie, żeby nie być sobą :p


Czyli mówiąc wprost jest do...pupci :) - przecież jak się szuka kogoś na dłużej niż kilka dni, to IMO nie ma sensu zgrywać kogoś kim się nie jest...nie wiem, może ciemny jestem i jednak teraz zwykli "przeciętniacy" chodzą z laskami co są święcie przekonane, że ich boyfriendy są wielkimi gangsta i nikt im nie podskoczy ;).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 07.02.2007 o 21:01, Stupnicki napisał:

O fajny temat :D
ja w to wchodzę :)


No to super :)

Dnia 07.02.2007 o 21:01, Stupnicki napisał:

Są tu jakies fajne dziewczyny do dapoznania :P
(Zchecia zapoznam:)


Yyy.. dziewczyn / kobiet za wiele tu nie znajdziesz, gdyż na forum pań jest niewiele

Co do tego poradnika, jak według mnie jest bez sensu i podzielam zdanie Shelion w 100%

Po co udawać kogoś kim się nie jest? bezsens.... :/ No ale cóż różne sa poglądy na ta sprawę....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Po pierwsze nikt Was nie zmusza trzymać się tego poradnika w 100%.

Mówicie, że trzeba być sobą. Oczywiście się zgadzam, jednak są osoby, które kiedy są sobą (czytaj nieśmiałe, zakompleksione itp.) to nigdy nie podejdą do drugiej osoby.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 07.02.2007 o 18:31, Vaxinar napisał:

To bardzo proste, ale nie precyzyjnie się wysłowiłem. Otóż - było tam o władzy, prawda? I Ty
zapytałaś, których deycyzji. I ja odpisałem, że jest to dokładnie tak jak u tej pary, którą
Ty znasz gdzie rządzi ta kobieta, a chłopczykowi dobrze jest pod pantofelkiem. Jest tak samo
jak u tej pary, ale rządzi mężczyzna. Podejmuje - najprawdopodobniej - takie decyzje sam, jak
tam ta kobieta.


Tylko ja nadal nie wiem, o co Ci chodzi... :( Aż się Yarra spytałam. Nie to, że się doszukuję jakiejś krytyki czy czegoś - po prostu nie wiem, czemu piszesz, akurat to co piszesz, bo mówisz, że na pytanie odpowiadasz - ale to nie jest odpowiedź na moje pytanie, głównie dlatego, że jedyną możliwą odpowiedzią jest wariacja na temat: takich to, a takich decyzji.
To może Ci chodzi o to, że facet powinien podejmować wszystkie? No jakas odpowiedz to jest, choc się z nią nie zgadzam - znaczy z taka opcją, ale uznaję, że jakiejś parze może taki układ odpowiadać. Ludzie są najróżniejsi...

Dnia 07.02.2007 o 18:31, Vaxinar napisał:

> Lubię Warszawę, ale głównie dlatego, że to duże miasto. :)
Hmm. Nowy Jork też jest duży, ale brzydki jak jasna cholera, szczególnie Manhattan, ale nie
będę polenizował, ani porównywał. :]


Ja nie twierdzę, że Warszawa w całości jest piękna, poza tym i tak głównie siedzę w domu :)

Dnia 07.02.2007 o 18:31, Vaxinar napisał:

> I oczywiście dlatego, że tu jestem naprawdę szczęśliwa :D
Czyli tak jak myślałem. :D

Ale to nie jedyny powód, bo sa i takie miasta, w których mieszkałam, byłam zakochana i tych miast znieść nie mogłam. OK, jedno takie miasto było - ale jednak. :)
Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 07.02.2007 o 21:32, Tomi_323 napisał:

Po pierwsze nikt Was nie zmusza trzymać się tego poradnika w 100%.


No wiadomo :)

Dnia 07.02.2007 o 21:32, Tomi_323 napisał:


Mówicie, że trzeba być sobą. Oczywiście się zgadzam, jednak są osoby, które kiedy są sobą (czytaj
nieśmiałe, zakompleksione itp.) to nigdy nie podejdą do drugiej osoby.

No fakt, ale czy taki poradnik im pomoże? Jak według to raczej nie... Może być jedynie motywacją, aby wreszcie poznać jakąs dziewczynę.... Ale reszta zależy od osoby...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Jakie są dziewczyny? To proste:

1.Ładne (jeśli nie pasztet) ;D
2.Mądre (jeśli nie blondi) ;D
3.Seksowne (patrz nawias punkt 1) ;D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 07.02.2007 o 21:35, shelion napisał:

Tylko ja nadal nie wiem, o co Ci chodzi... :(

Więc jeszcze raz wyjaśnię.

Dnia 07.02.2007 o 21:35, shelion napisał:

To może Ci chodzi o to, że facet powinien podejmować wszystkie?

Nie! To jest właśnie doszukiwanie się ukrytych znaczeć na siłę. Znaczeń, których nie ma.

Dnia 07.02.2007 o 21:35, shelion napisał:

No jakas odpowiedz to jest,
choc się z nią nie zgadzam - znaczy z taka opcją, ale uznaję, że jakiejś parze może taki układ
odpowiadać. Ludzie są najróżniejsi...

Jeszcze raz to tłumaczę. Trzeci raz.
Pamiętasz jak pytałaś mnie o jakie decyzje chodzi? "Myślę, że dużo zależy od charakterów osób ze sobą związanych i od tego, co się rozumie przez pojęcie władzy. Podejmowanie decyzji? Których? Co zjeść na obiad, w jakiej restauracji uczcić jakieś wydarzenie czy gdzie posłać dzieci do szkoły?" Chodziło tutaj o to oddanie władzy i o jakie decyzje chodzi, jakie to decyzje miała by samodzielnie podejmować osoba rządząca - w tym przypadku facet. Więc ja Ci odpowiedziałem, że ma podejmować w takim związku takie decyzje, jakie podejmuje w związku kobieta. W związku, o którym Ty wspomniałaś, gdzie rządzi Twoje koleżanka i trzyma tego gościa pod pantoflem. Rozumiesz? Takie zamienienie się rolami, faceta i kobiety. Chodziło tutaj tylko o to, aby pokazać Ci jak rządzi facet. Ano tak samo jak Twoja znajoma.
Nie mówię tutaj czy to jest dobre, czy złe. Nie wyrażam swojej opini. Po prostu mówię jak to rozumiem.
Co jeszcze chciałem powiedzieć? Pamiętasz jak wspominał, że widzę tu podobieństwa stałego związku do tego poradnika o podrywaniu? Powiedziałaś wtedy, że to dwie różne rzeczy - związek stały, miłość a podryw. Otóż takie oddanie władzy, jest również wspólnym punktem.

Dnia 07.02.2007 o 21:35, shelion napisał:

poza tym i tak głównie siedzę w domu :)

Więc jak możesz wystawiać ocenę? Jesteś szczęśliwa w Warszawie, więc Ci się dobrze żyje, a mi nie o taką ocenę chodzi. Tak czy inaczej moim zdaniem nie ocenisz Warszawy tak jak powinnaś czyli obiektywnie, według własnych odczuć. Yarr na to nie pozwala. Jeśli znamy "fajnych" ludzi z danego miasta, to automatycznie mamy o nim lepsze zdanie. Taka moja opinia. :]

Dnia 07.02.2007 o 21:35, shelion napisał:

Ale to nie jedyny powód, bo sa i takie miasta, w których mieszkałam, byłam zakochana i tych miast znieść nie > mogłam.

Teraz tak mówisz. Heh... :)

Dnia 07.02.2007 o 21:35, shelion napisał:

OK, jedno takie miasto było - ale jednak. :)

:D:D:D:D

Pozdrawiam
Dobranoc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 07.02.2007 o 21:49, Coozy napisał:

2.Mądre (jeśli nie blondi) ;D

Możesz podać dokładniejszą definicję "blondi"?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 07.02.2007 o 21:32, Tomi_323 napisał:

Po pierwsze nikt Was nie zmusza trzymać się tego poradnika w 100%.
Mówicie, że trzeba być sobą. Oczywiście się zgadzam, jednak są osoby, które kiedy są sobą (czytaj
nieśmiałe, zakompleksione itp.) to nigdy nie podejdą do drugiej osoby.

Dokładnie tak jest. Jeżeli ktoś niczego nie zmienia, to zawsze dzieje się tak samo. Jeżeli ktoś był we flirtowaniu dobry, to nadal będzie dobry, jeżeli jest słaby, to nadal będzie słaby.
Ten poradnik jest prawdopodobnie albo napisany przez jakiegos byłego sztukmistrza (wygląda na to, że dwóch), zapewne nieźle wypasionego i trochę znudzonego. Albo przynajmniej jest pobieznie przetłumaczony z którejś strony anglojęzycznej.
W każdym razie zawarte tam informacje działają. Czasem piorunująco bo ludzie, którzy sie tym zajmują są zawodowymi podrywaczami. Może taki być wcześniej łysym i grubym na pozór kompletnie nieatrakcyjnym, a i tak po pewnej pracy nad sobą bez problemu w kilka dni domknie sobie dowolnie niedostępną kobietę wokół palca. Dla niej stanie się gwiazdą. I kobieta zrobi dla takiego gościa wszystko (naprawdę wszystko - nawet to, w co nie chce się uwierzyć, a kobiety kategorycznie zaprzeczą).
Faceci tacy mogą plażować przez lata, aż im się nie znudzi. Część z nich zrobiło z tego biznes (nie napiszę jaki bo łatwo się domyślić). Są w internecie nakręcone ukrytymi kamerami (albo i nie) filmy szkoleniowe, są książki, ba - są szkolenia, których koszt wynosi od kilkuset do tysiąca dolarów. Strony takie jak ten poradnik to odprysk z działalności sztukmistrzów. I są to informacje całkowicie podstawowe, ale przydatne dla każdego. W tej chwili osiągnięcia w dziedzinie rozpracowania psychologii kobiety są na poziomie niemal uniwersyteckim. Casanova miałby ciężkie kompleksy. To nie jest tak, że ta dziedzina zatrzymała się w rozwoju na poziomie romantyków sprzed 200 lat. Jest dokładnie odwrotnie.
Wracając do tego poradnika są w nim opisane przykłady metod otwarcia, błyskoteki, izolowania, bloków, negowanie i kilka innych prostych technik, które nie są w nim jawnie nazwane (przynajmniej w ksiązce, która jest na tych stronach reklamowana), ale działają i są podstawą skutecznego flirtu na dowolnym etapie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 07.02.2007 o 17:04, Nulinka napisał:

Co się dzieje? Ostatnio same nieszczęśliwe miłości. Może czas zaczekać na...maj ?


Nie jest tak.. Ja moge sie pochwalić tym, że poznałem ostatnio dziewczynę. I chyba coś zaiskrzyło między nami... narazie powstrzymuję się od tego byśmy za mocno sie nie zbliżyli bo szkada by było w zbyt krótkim czasie stracić "tak cenną znajomość". :D

KrzysztofT Skad ja to znam... również miałem coś takiego w życiu, ale nie myślę o tej osobie i leci do przodu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 07.02.2007 o 22:04, Vaxinar napisał:

Jeszcze raz to tłumaczę. Trzeci raz.


Wiesz, ludzie myślą inaczej, nie znaczy to, że ciężko kapują. A na dodatek, Ty się - według mnie - nieprecyzyjnie wyrażałeś, nie próbowałam się doszukiwać znaczenia na siłę - probowałam jakieś znaczenie w ogóle tego znaleźć. To co napisałeś po raz trzeci, pokazuje rzeczywiście, co miałeś na myśli, ale jak dla mnie wciąż jest to luźny związek pomiedzy pytaniami i "odpowiedzią". Inny tok myślenia, inne ścieżki neuronowe, a więc inny tok skojarzeń.

Dnia 07.02.2007 o 22:04, Vaxinar napisał:

Co jeszcze chciałem powiedzieć? Pamiętasz jak wspominał, że widzę tu podobieństwa stałego związku
do tego poradnika o podrywaniu? Powiedziałaś wtedy, że to dwie różne rzeczy - związek stały,
miłość a podryw. Otóż takie oddanie władzy, jest również wspólnym punktem.


Kwiat ma liście i drzewo ma liście. Poza tym za wiele ze sobą nie mają wspólnego - to takie szukanie podobieństw "na siłę" :P

Dnia 07.02.2007 o 22:04, Vaxinar napisał:

> poza tym i tak głównie siedzę w domu :)
Więc jak możesz wystawiać ocenę?


Ależ mogę. Głównie, nie znaczy 24h na dobę. A poza tym, co to w ogóle za stwierdzenie - "wystawiać ocenę"? Ktoś mi kazał monograf o Warszawie napisać? Lubi się, albo nie, a to najczęściej pierwsze wrażenie (przynajmniej u mnie).

Jesteś szczęśliwa w Warszawie, więc Ci się dobrze żyje, a

Dnia 07.02.2007 o 22:04, Vaxinar napisał:

mi nie o taką ocenę chodzi. Tak czy inaczej moim zdaniem nie ocenisz Warszawy tak jak powinnaś
czyli obiektywnie, według własnych odczuć. Yarr na to nie pozwala.


Wiesz, że to jest troszkę bezczelne z Twojej strony? Po pierwsze, odbierasz mi prawo do posiadania opinii na temat czegoś dlatego, że jestem zakochana, po drugie, co to pomysł, że ja juz przez to własnych odczuć nie mam?? To teraz należałoby uznać, że jestem nim tak przesiąknięta, że na żaden temat nie powinnam sie wypowiadać, bo "Yarr na to nie pozwala"? :P
Poza tym, nie ma czegoś takiego jak obiektywna ocena. Ocena zawiera już w swjej definicji subiektywne podejście. Obiektywnie znaczy bezstronnie - a wydać ocenę, to opowiedzieć się po jakiejś stronie (skali od do - ładny-brzydki, głupi-inteligentny itp).
A jak to dotyczy czegoś takiego jak miasto, to juz w ogóle nie ma mowy o obiektywizmie - obiektywnie to możesz zrobić spis zabytków i ulic. A subiektywne zdanie będę mieć zawsze, niezależnie od stanu moich uczuć. Kojarzy mi się pozytywnie, dlatego, ze tu jest Yarr. Stylistyczny błąd. Lubię, bo to duze miasto - pisałam juz o tym. Lubię jak się dużo dzieje, dotyczy to nawet ilości przejezdzających samochodów (byle ich nie bylo akurat u mnie w domu słychać); lubię bo mam dużo sklepów pod ręką, wypożyczalni DVD, kin, teatrów, basenów i parków. Jest tego sporo, ale to nie wątek o miastach, żebym Ci wszystkie elementy mojej sympatii wymieniała.
I na koniec "bo jestem tu naprawdę szczęśliwa" odnosi się głównie do Yarra, prawda, ale jakbym miasta nienawidziła, to nie bredziłabym, że je lubię tylko z jego powodu.

Jeśli znamy "fajnych" ludzi

Dnia 07.02.2007 o 22:04, Vaxinar napisał:

z danego miasta, to automatycznie mamy o nim lepsze zdanie. Taka moja opinia. :]

I masz do takiej opinii prawo. Ja się z nią zupełnie nie zgadzam. Miasto to nie tylko ludzie, a idioci, tak samo jak porządni, fajni ludzie, są wszędzie. Zresztą sam sobie trochę przeczysz, bo wcześniej podjąłeś kwestię nieestetyczności - Nowego Yorku. A znasz tam kogoś?
Poznań lubiłam zanim tam zamieszkałam. Moje dwa inne ulubione miasta - Gdańsk i Rzym. Nie znam tam nikogo, za to czuję się jak u siebie w domu. W Kaliszu mam znajomych, mam przyjaciółkę i sporo osób, które bardzo lubię (w końcu tam pracuję od 6 lat) a miasta nie mogę znieść - a próbowałam się przekonać i pomieszkałam tam 2,5 roku. I nie lubię od podstawówki do tego stopnia, że do liceum poszłam nie tam - choć cała reszta moich znajomych tam poszła, tylko w drugą stronę.

Dnia 07.02.2007 o 22:04, Vaxinar napisał:

> Ale to nie jedyny powód, bo sa i takie miasta, w których mieszkałam, byłam zakochana i
tych miast znieść nie > mogłam.
Teraz tak mówisz. Heh... :)


Dlaczego Ty się tak prowokacyjnie zachowujesz? Nie znasz sytuacji, a wyciągasz wnioski. Jak już musisz wiedzieć, to właśnie cały ten Kalisz. Tam byłam zakochana swojego czasu, jak już pracowałam, więc miasto znałam i nie lubiłam już od lat. I nic tego nie zmieniło. Chciałam za to przez moment się jakos przystosować.

Dnia 07.02.2007 o 22:04, Vaxinar napisał:

> OK, jedno takie miasto było - ale jednak. :)
:D:D:D:D

Jedno, bo oprócz Kalisza mieszkałam tylko w Poznaniu i Warszawie, a Poznań lubiłam od zawsze, a Warszawę od zaledwie jakichś pięciu lat. Tak tak, wyobraź sobie, zanim poznałam Yarra.
Poza tym, jeśli zrównujesz stan zakochania z sympatią do miasta, to ja powinnam nienawidzic Poznań, za to ile razy byłam tam z kolei nieszczęśliwie zakochana :P A tymczasem, miasto to nie tylko ludzie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Pocieszyłeś mnie, nareszcie jakiś optymistyczna wiadomość. Życzę, żeby to iskrzenie przerodziło się w płomień :)I masz rację - trzeba delikatnie, żeby nie spłoszyć uczucia, które być może jest tuz, tuż...:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 07.02.2007 o 21:32, Tomi_323 napisał:

Mówicie, że trzeba być sobą. Oczywiście się zgadzam, jednak są osoby, które kiedy są sobą (czytaj
nieśmiałe, zakompleksione itp.) to nigdy nie podejdą do drugiej osoby.

Myślisz, że jeśli są zakompleksieni lub nieśmiali 9w szczególności mój post odnosi się do wstydliwości) tak łatwo będzie im się trzymać tego poradnika i udawać kogoś innego - to dla nich bardzo duży stres.

takie jest moje zdanie, gdyż sam jestem introwertykiem z natury i wiem, jak to jest.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Panowie ale by zarwać dziewuchę trzeba z nią tylko umieć rozmawiać, mieć zawsze jakiś temat i coś jej do przekazania głębszego. Reszta już sama przyjdzie wam obojgu - bo ona puści do Ciebie pierwsza oko jeśli Ty się wstydzisz.

Panowie rozmawiajcie. To jest najważniejsze - już nie musi być to kobieta za którą latacie z jęzorem na wierzchu, ale wasza znajoma zaczynajcie od nich próbować wszelkie formy flirtu. Gwarantuje, że później wam to wykiełkuje przy osobie bliskiej waszemu sercu. A do tego dziewuchy lubią jak facet ma sporo przyjaciółek, bo wie czego kobiecie trzeba, co one lubią i co im czasem dolega. :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Wracając do poradnika: czytaliście to http://www.jakpodrywac.info/kilka-slow-o-kobietach/ ? Kolejny stek bzdur:
"Dlaczego kobiety ciągnie do rzeczy takich jak sława, pieniądze i władza?" - Gdyby tak było to tylko sławni, bogaci, u władzy mieliby kobiety.
"Dlaczego kobiety zachowują się nieracjonalnie?" - Ktoś może wie, dlaczego kobieta miałaby mieć jakiś racjonalny powód, dla którego wybiera tego a nie innego faceta? Nie wystarczy, że on się jej podoba? Wybór partnera to nie kupowanie komputera, nie można porównywać "danych technicznych". Poza tym niech mi ktoś pokaże choć jednego mężczyznę, który przy wyborze partnerki kieruje się tylko i wyłacznie rozumem...
"Dlaczego kobiety odrzucają mężczyzn?":
1) Mężczyzna robi coś głupiego. - Niech on mi pokaże faceta, który na początku znajomości czegoś głupiego nie zrobił... Jakbyśmy miały tak wszystkich odrzucać... Ehh...
2) Mężczyzna nie wie, kiedy przystopować. - Przykład chybiony, bo ten facet jest wyraźnie nachalny, a nie tylko nie wie, kiedy przystopować.
3) Denerwowanie mową swojego ciała. - Z tym się mogę zgodzić.
4) Błędne odczytywanie mowy kobiecego ciała i innych komunikatów. - "To przykre, że odmienny światopogląd paru dupków..." - co to za tekst?!? Jakby któryś z czymś takim do mnie wyskoczył... Poza tym dlaczego mamy nie dawać kosza jakiemuś idiocie, który nas na ulicy zaczepia i na randkę chce się umówić?
"Czy kobiety lubią komplementy?" - Nie lubią, bo nie wiedzą jak się wtedy zachować. Poza tym w większości wypadków uważają, że facet prawi komplementy, bo "tylko jedno mu w glowie". Dlaczego? Bo wcale nie uważają się za piękne, zgrabne, superatrakcyjne itd.
"W jaki sposób i dlaczego kobiety nas „testują"?" - I znów bzdura goni bzdurę... Jakoś autorzy nie przyjmują do wiadomości, że kobieta może nie mieć czasu na randkę, może facet przestał jej się podobać i może wcale nie "strzeliła focha" tylko zdenerwowało ją jego zachowanie i wcale nie jest naburmuszona, tylko myśli jak z tego wybrnąć, bo wcale jej nie zależy na traceniu faceta z byle powodu...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Utwórz konto lub zaloguj się, aby skomentować

Musisz być użytkownikiem, aby dodać komentarz

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto na forum. To jest łatwe!


Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Masz już konto? Zaloguj się.


Zaloguj się