gregorik

Dziewczyny czyli relacje damsko - męskie

27071 postów w tym temacie

Dnia 07.08.2008 o 13:39, Wojman napisał:

> Telewizora
> też nie mogę włączyć :)

Nie wiem, moze sie nie znam, ale jak by u mnie byla dziewczyna to raczej bym myslal o
rozmowie z nia, albo nawet ogladaniu, ale na pewno nie telewizji. ;)

> Nie wspomnie o napiciu się piva :)

To kup cole. A piwa sie napiejsz sie kiedys przy okazji.



a tym pivem to był głupi żart, ale telewizora nie rozumiem przecież to nic nie przeszkadza w rozmowie, może cicho grać w tle :)

@hans olo -> lub cholerna zielona herbata którą pije na każdym spotkaniu z nią :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Dnia 07.08.2008 o 12:39, Wojman napisał:

Jesli uwazacie, ze ktos tutaj spamuje to dlaczego nas o tym nie informujecie? Kontakt
jest bardzo latwy www.gram.pl/moderator

No niby tak, ale zazwyczaj nikt nie wchodzi na to forum, żeby wyłapywać ,każde najmniejsze przewinienie jakiejś osoby. Tylko jak się później widzi ,że ktoś za żart (bo nie sądzę by Wayzin napisał to na serio ) dostaje od razu degrada, a niedawno za podobną sytuację było chyba tylko ostrzeżenie, albo nawet nie to wtedy ludzie się buntują :)

Dnia 07.08.2008 o 12:39, Wojman napisał:

Na takie sugestie (tzn. rady dla kogos, zeby sie pociol) zawsze reagowalem i bede reagowal
bardzo surowo.

I słusznie, bo faktycznie adresat może to źle zinterpretować. Ale czasami powinno się odróżnić żart od faktycznej rady. Lukase chyba się zbytnio nie przejął tymi radami. Nie żebym coś do niego miał, ale co chwila ktoś pisze ,że lukase już przesadza. Rozumiem, pierwsza miłość itp. ale pisanie, że ''''jest dostępna na gg'''' i inne prowokację userów zostają bez echa dlatego moim zdaniem to trochę nie fair. Jedni będą go 20 razy grzecznie informować, że przesadza i żeby się uspokoił ,a inni powiedzą coś takiego mając nadzieje, że się chwilę nad sobą zastanowi. Wysyłać formularza nie będę ,bo po co się powtarzać. Tylko szkoda, że w tym wypadku prowokator nie dostał nawet upomnienia słownego, a za żarty się tak surowo każe.

>Chocby z tej prostej przyczyny, ze adresat tych slow moze sobie te rade

Dnia 07.08.2008 o 12:39, Wojman napisał:

wziac na serio. A nalezy pamietac, ze gdyby cos takiego zaszlo to rodzina mialaby uzasadnione
pretensje do nas, ze nie karamy za tego typu stwierdzenia.

To już trochę czarnowidztwo. Czy np zespól Łzy został ukarany przez kogoś za swoja piosenkę ''''Zabij się'''' > Podejrzewam ,że jeszcze nie. Ciekawy jestem ile oni mają osób na sumieniu, bo jeszcze refren jest bardziej na żarty tak zwrotki mogą kogoś załamać i doprowadzić do depresji i innych niepotrzebnych rzeczy.

>Nawet jak sie kogos bardzo

Dnia 07.08.2008 o 12:39, Wojman napisał:

nie lubi to sie nie zyczy mu smierci, a juz na pewno nie na publicznym forum.

Oczywiście, że masz rację. Ale chyba Wayzin nie pisał tego komenta,bo bardzo nie lubi Lukase. Tak samo wątpię by życzył mu śmierci. Na ilu GS''ach co 3-4 koment dotyczy żyletki, emo i cięcia się? I szczerze to nie zauważyłem by za to wszystko typu ''''weź idź się pobaw żyletką'''' itp karano.

Dnia 07.08.2008 o 12:39, Wojman napisał:

Dlatego zglaszajcie nam takie przypadki. Ten temat odwiedzam rzadko i nie przegladam
w calosci, bo mam tez wiele innych rzeczy do roboty, ale jak jest konkretne zgloszenie,
najlepiej z bezposrednim linkiem do postu to i reakcja jest szybsza.

Jak już wyżej pisałem raczej nikt nie jest tu po to by kapować i sprawdzać czy czasem ktoś nie spamuje. A wysyłanie formularza jak już się powiedziało wprost co i jak wydaje mi się trochę niepotrzebne. Co do roboty to wierzę, bo pewnie moderatorzy dziennie muszą przeczytać naprawdę wiele postów ;)

dark_darek
Hmmm... szczerze to ja odradzam takich rzeczy. Kobiety to takie wspaniałe stworzenia, że my musimy pogodzić się z ich wolą ;) A wierz mi, że dziewczyna raczej nie powie Ci wprost, że nie umiesz się zachować czy coś. Uśmiechnie się ,mówiąc ,że jej to nie przeszkadza ,a tak naprawdę może myśleć sobie coś innego. Lepiej nie ryzykować. Poczekaj ,aż będzie Twoją żoną wtedy to już będziesz miał chyba taki przywilej ;p

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 07.08.2008 o 14:56, boduczek napisał:

Na ilu GS''ach co 3-4 koment dotyczy żyletki,
emo i cięcia się? I szczerze to nie zauważyłem by za to wszystko typu ''''weź idź się
pobaw żyletką'''' itp karano.


Nie jeden raz jak cos takiego zauwazylem to za to przyznalem nagrode. Czasami ktos podesle link (a na GSach jest o tyle latwiej, ze jest na dole "zglos zlamanie zasad" czy jak to sie tam nazywa), a czasami sam znajde, bo wbrew obiegowej opinii my Moderatorzy na gramsajty tez zagladamy. I czesto nawet o tym nie wiecie. :) Ale starczy juz pisania nie na temat. Jesli masz jakies uwagi - zapraszam na formularz lub kontakt przez Skype lub gg.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

@boduczek -> skoro ja muszę się godzić na zieloną herbatę to Ona też powinna się godzić na coś co ja lubię :) Związek to jest miliony różnych kompromisów , i to dotyczy obu stron :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Nie wiem w jakim on musiałby być stanie, żeby wziął moje pseudoporady do siebie. Było to napisane w gruncie rzeczy z nutką żartu i to chyba da się wyczuć, chociaż nie wiem... Musiałby być naprawdę zdesperowany ;P. Słuchaj, ja jak dojrzewałem nie miałem takich problemów emocjonalnych, to tak jakbyś stwierdził, że gry szkodzą w taki sposób, że np. namawiają do zabijania. Patologiczne przypadki będą zabijać, ale człowiek z normalnej rodziny ma chyba odpowiednio ustabilizowaną psychikę, by nie popełniać takich głupot, nie? To samo tyczy się tego, co napisałem. Dla mnie to to samo. A nie wiem czy on (lukase) zdaje sobie sprawę, że jego problemy są mm... Takie, jakby ich nie było. Więc po co pisać? To samo mógłbym powiedzieć o swoim poprzednim poście (po co to pisałem?), ale tak to jest jak człowieka poniesie. Mimo wszystko widzę, że tu nawet takie rzeczy mogą zaszkodzić, więc spróbuję się zastosować do Twoich porad ;P.

Edit: właśnie zauważyłem jego najnowszy post. Nie wiem czy on to pisze dla nabijania, ale to przestaje być zabawne :P. Jak ma jakieś kompleksy to niech idzie do dentysty, już nawet nie będę pisał, żeby zrobił to i tamto. Ale to naprawdę jest śmieszne, problem bez problemu i to naprawdę irytuje. Zawsze można odesłać do "Słownej zabawy".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

@@@boduczek

> Ale nie wiem czy teraz z nią rozmawiać na ten temat.
Wiesz jak będziecie dochodzić do porozumienia, jak sytuacja się uspokoi możesz delikatnie zacząć temat, że uważasz, że ostatnio między wami nie jest najlepiej i chciałbyś jakoś rozwiązać problem sprzeczek. Tylko pamiętaj, że nie może to wychodzić tylko z Twojej strony, jej również musi na tym zależeć.

> Dziewczyna przy mnie nie ma prawa przeklinać
Mnie sie zdarza tylko na stadionie i to coraz rzadziej. Oduczam się tego nawyku chociaż jak jestem w szatni na wf i słyszę jak dziewczyny potrafią się wulgarnie wyrażać to aż strach...

> i wszystko co z nią związane na rzecz jednego słowa, wypowiedzianego w złości...
Nikt Ci nie da gwarancji, że sytuacja się nie powtórzy. Poza tym złość nie tłumaczy wulgarnego wyrażania się pod adresem drugiej osoby. Nawet jak jesteś zły masz obowiązek kogoś szanować. Tak samo można sobie tłumaczyć, że nie warto kończyć znajomości z powodu jednej zdrady, jednego oszustwa, jednego kłamstwa...

> co piszesz wydajesz się inną dziewczyną ;) udaj, że to widziałaś :)
Inną? Nienormalną? :P

> Bo widocznie jej bardzo zależy i może poczuje się lepiej mówiąc ''''przepraszam'''' ?
Tak, ale jeśli dana osoba nie chce rozmawiać czy coś to uważam, że z takimi sprawami należy poczekać. Tym bardziej jeśli daje to w taki dobitny sposób do zrozumienia.

> Najprawdopodobniej tak, ale też jestem tylko człowiekiem.
tak jak każdy z nas ;] Jesteśmy wszak omylni i tym sie musimy liczyć.

> Niby tak się mówi, ale czasami to jest nawet dobry sposób. Ja tam nic nie mam przeciwko
> temu w tym wypadku, bo trochę ,że tak powiem się oderwałem od tego wszystkiego.
Wiesz to zależy bo mi by było głupio w takiej sytuacji. Nie lubię takiego załatwiania spraw, no ale :) Co kto toleruje :)


@@@dark_darek
> Dziewczyna odwiedza mnie u mnie w domu, pije z nią powiedzmy herbatę, czy kiedy siedzę na kanapie i >położył bym nogi na tą kanapę rozprostowane
Zależy. Jak jest to kumpel, którego znam długo to ok, nie jest to dla mnie nic złego. Jeśli jest to mój chłopak to też w porządku, takie rzeczy akceptuję. W sumie jeśli chodzi o tego typu rzeczy to jestem tolerancyjna, ale to tylko moje zdanie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

A teraz dam tutaj swoje dzisiejsze przeżycia ;p
Dzisiaj byłem na takim zapoznawczym spotkaniu z moją przyszłą klasą w liceum. Poznałem tam naprawdę świetną dziewczynę, inteligentną, z poczuciem humoru, ładną. Świetne nam się rozmawiało ze sobą. Wiem, że coś iskrzy między nami, jednak postanowiłem, że nie będę tego przeradzał w coś więcej. Ona będzie koleżanką z klasy, a ja z pewnością nie chciałbym, aby tworzyć związek z dziewczyną z klasy. Później wynikają z tego same problemy, więc już na początku postanowiłem, że znajomość zakończy się na koleżeństwie i niczym dalej. Decyzja trudna, bo dziewczyna jest naprawdę fantastyczna, ale trzeba także myśleć racjonalnie. Ot, co ;p

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Ho ho ho, znowu mnie tu nie było jakiś czas. Pewne sprawy się wyjaśniły, ale co było a nie jest nie pisze się w rejest. W każdym razie juro idę z ciastem na herbate do pewnej dziewczyny, właściwie to jetem z nią na Pan/Pani :) , ale jakoś przyjemnie nam się rozmawia. Jakoś podczas dzisiajszej pogawędki wyszło, że jutro mam przyjść z dobrym ciastem. Co prawda zaproponowałem spotkanie w przyjemniejszych okolicznościach przyrody, ale ona została przy swoim żebym przyszedł z tymi słodkościami do niej do pracy. Ciekawe jak sprawa dalej się rozwinie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 07.08.2008 o 21:39, mała16 napisał:

> Dziewczyna przy mnie nie ma prawa przeklinać
Mnie sie zdarza tylko na stadionie i to coraz rzadziej. Oduczam się tego nawyku chociaż
jak jestem w szatni na wf i słyszę jak dziewczyny potrafią się wulgarnie wyrażać to aż
strach...

Cóż... znam te stadionowe śpiewki :P "Zostawcie kibica" czy "PZPN" xD nie da się tego uniknąć. Ale mam takie zdanie, że nie lubię jak kobieta przeklina... przynajmniej jak to robi za często i bez naprawdę mocnego powodu. Ja również tego przy kobietach nie robię. Co innego przy moich ziomkach, to już inna kultura i inaczej się rozmawia. Ale co do kobiet to nie lubię strasznie :/

EDIT: uch... wybaczcie za dubla :/ nie pomyślałem o edicie.

EDIT 2: @@@Hans Olo@@@
>Ostatnio panny bardzo często colą brzydzą sie jeszcze bardziej
>(i w sumie słusznie ;] - zwłaszcza w wersjach light i zero,
>które zawierają dodatek aspartamu). Zostają tylko soczki :).
drinki są exclusive :D moim zdaniem by się nadawały :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Zastanawia mnie jedna ważna rzecz a mianowicie czy zawsze po rozstaniach chłopaka z dziewczyną czy dziewczyny z chłopakiem jest między nimi tak, że czują do siebie jedynie nienawiść, złość i inne tego typu środki agresji? Czy nie mogą po prostu zostać przyjaciółmi lub dobrymi znajomymi? Czy istnieje między nimi już taka odległość, że pozostało im tylko walczyć ze sobą? Przecież taka kłótnia nic już nie da i nie zmieni, może jedynie doprowadzić jedna jak i drugą stronę do cierpienia a nawet do czynów, które mogą doprowadzić do kalectwa a nawet śmierci. Moim zdaniem, jeśli chłopak z dziewczyną się rozstaną to nie powinni ze sobą walczyć (czyt. Kłócić i wypominać błędy), powinni siebie szanować na wzgląd na dawne czasy. Uważam, że takie sytuacje, jakie wymieniłem nie powinny mieć miejsca, ale zazwyczaj jest odwrotnie, czyli chłopak zarzuca dziewczynie świństwa i inne błędy, które rzekomo popełniła i dziewczyna zarzuca chłopakowi to samo. Jedna jak i druga strona nie myśli jednak, że to może pociągnąć za sobą poważne konsekwencje typu samookaleczenia a nawet samobójstwo.
Dlaczego o tym pisze? Bo się rozstałem z dziewczyną i sytuacja wymknęła się z pod kontroli, co mnie bardzo martwi i boli gdyż chciałem żebyśmy zostali, chociaż przyjaciółmi, ale niestety tak się nie stanie. Ona mi zarzuca kłamstwa, udawanie kogoś innego, i tworzenie jakiś szopek. Ja jej zarzucam tylko jedno, że traktowała mnie gorzej od tego jak traktowała swojego przyjaciela. Fakt ma rację w niektórych przypadkach, ale nie chce słuchać wyjaśnień, co i dlaczego tak się działo może to nie ma znaczenia? Uważam, że ma i to ogromne gdyż, jeśli ktoś kłamie albo inaczej to nazwiemy nie mówi prawdy, bo ma ku temu jakiś ważny lub bardzo smutny powód, który jest bardzo bolesny i nie umie lub boi się o tym powiedzieć danej osobie albo nie wie jak. Uważam, że nie powiedzenie jej o moich byłych związkach, które uważałem, że miały racje bytu nie były kłamstwem jedynie ukryciem prawdy a to, co innego. Fakt faktem dziewczyny, z którymi się spotykałem uważały mnie za przyjaciela a ja to odbierałem inaczej a mianowicie w ten sposób:, Że one chcą być za mną, więc je traktowałem jak byśmy byli parą, ale one niestety tego nie chciały i mówiły koniec z nami. Więc jak byście to odebrali? Ja wiadomo jak odebrałem, że zrywają ze mną, że były moimi dziewczynami a tu się okazuje, co innego. Po prostu byłem naiwny. Jedna powiedziała, że z nami koniec, bo bała się powiedzieć mi, że jest chora na raka i umiera. Umarła niestety bardzo przykre;( Pamiętam jak kiedyś na forum pisałem, że dziewczyna mnie zdradziła tak myślałem, bo również się nie określiła czy jest ze mną czy tylko jesteśmy przyjaciółmi, ale jak byście to wszystko odebrali jak chłopak i dziewczyna się spotykają i przytulają i całują? Oczywiście, że są parą. Ja również tak myślałem, zresztą ona mnie za wszystko przepraszała, że spotykała się z innym itp., Co do udawania kogoś innego to nie wiem, dlaczego, to, że wypowiadałem się w różnych tematach, o których nie miałem pojęcia, byłem młody i głupi a człowiek uczy się na własnych błędach, może i jestem tutaj winny, ale uważam, iż zawsze jestem sobą może nie zawsze jestem w porządku. A co do szopek to powiedziała mi, że specjalnie wypowiadam się w temacie, o którym nie mam pojęcia i to ze względu na nią;/ wierutna bzdura to moja sprawa gdzie chcę się wypowiedzieć, jeśli mam coś do powiedzenia to się wypowiadam. Co do moich zastrzeżeń to bardziej podchodzi do winy, bo jak uważacie czy traktowanie chłopaka inaczej aniżeli przyjaciela? Kto w końcu jest ważniejszy chłopak czy przyjaciel? Bo w końcu nie wiem jak jest;/ Bo jeśli dziewczyna oświadcza, że chce jechać do przyjaciela i chłopak się na to zgadza, ale stwierdza, że się boi o nią czy nie stanie się jej krzywda (moim zdaniem to normalna reakcja), a ona go za to gani. Czyż tutaj nie jest konflikt? I nie ma w tym czegoś dziwnego? Czy ja nie mogę sobie wtedy pomyśleć „Ona go Kocha a mnie oszukuje”? Czy wtedy moje zaufanie względem tej dziewczyny nie zostało nadszarpnięte?
Nie rozumiem kobiet i chyba nie chcę. Po rozstaniu z dziewczyną (Przepraszam, że nie piszę imienia, ale nie chcę, po prostu chcę zapomnieć) myślałem o śmierci o tym by sobie coś zrobić, nocami płaczę myśląc wciąż o niej;( w dzień czekam aż telefon się odezwie a jak już się odezwie to mam nadzieję, że to ona, ale to tylko reklamy;( Czy popełnianie błędów musi być aż tak bolesne? Czy błędów nie można wybaczyć? Czy po rozstaniu trzeba być dla siebie wrogiem? Czy słowo „żegnaj” musi tak boleć?
Tak popełniłem wiele błędów nie mówiąc jej tego, czego się bałem, ale jeśli kochała to powinna to zrozumieć a nie ciągle to wyciągać. Moim zdaniem w miłości najważniejsze jest zrozumienie drugiego człowieka tego, co się kocha.
Serce mi mówi bym walczył, że robię błąd poddając się a głowa mówi dość, koniec tego i tak już nie będzie tak samo nigdy... Co ja mam robić waszym zdaniem, co wy byście zrobili w takiej sytuacji?
Żałuję wszystkiego czy nie należy się szansa?

Człowiek uczy się na własnych błędach a ja popełniłem ich za dużo. Ale nie chce się kłócić, nie chce być dla nikogo wrogiem. Nie udaje nikogo i nie okłamuję. Może czasem coś ukryję, ale nie robię tego by kogoś zranić.

Powiedzcie mi, co mam zrobić z myślami i łzami, które wylewam wieczorami? Jakoś nie chce mi się szukać dziewczyny nie jestem jeszcze gotowy. Chyba się boję, boje się tych samych błędów, które mogę popełnić. Które zniszczyły wszystko, co miałem i co kochałem?;( I znów będę nieśmiały, będę się bał odezwać do jakiejkolwiek dziewczyny;(
Tak doradzałem innym, co powinni a czego nie powinni robić a teraz sam potrzebuję pomocy. Niestety w sprawach sercowych nie jestem szczęściarzem zawsze z tym miałem problemy, przyjaźń to tylko, co mnie łączyło z dziewczynami nic więcej tylko przyjaźń. Tylko .......... mi pokazała, że można mnie pokochać, że jestem coś wart, że nie mam pecha. Ale co z tego skoro znów jestem sam;( Może dla mnie jest pisana samotność?

Nie mówię, że wszystkie dziewczyny takie są, ale dlaczego ja trafiam na takie, które powiedzą jesteśmy razem a po jakimś czasie mówią my jesteśmy tylko przyjaciółmi? Dlaczego wprowadzają mnie w błąd i potem wychodzi, że ja kłamię?
Czasami mam dość tego wszystkiego, wtedy albo kładę się szybko spać albo piję dwie mocne kawy i robię coś, czego nigdy bym nie robił (nie robię sobie czy komuś krzywdy). Czy słowo „Kocham” w tych czasach ma jakiś sens?

Ps. Dziękuję wszystkim, którzy przeczytali moje wypociny. Dziękuje również wszystkim za odpowiedzi na moje pytania, zaznaczę, że nie było ich mało.
Ps2. Mam nadzieję, że nikogo nie uraziłem tym, co napisałem. Pisałem jedynie o sobie. Nie podawałem imienia dziewczyny, o której pisałem ani nie pisałem, kim jest po prostu obowiązuje takie coś jak ochrona danych osobowych :P
Ps3. Jeśli gdzieś wyraziłem się niejasno to proszę zwracać mi uwagę wtedy to wyjaśnię, o co mi chodziło.
Ps4. Mam nadzieję, że doradzicie mi, co mam robić a czego nie robić by nie popełniać tylu błędów, które dyskwalifikują mnie w związkach.

Pozdrawiam wszystkich i dziękuję raz jeszcze za przeczytanie moich wypocin:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 08.08.2008 o 00:46, turbol napisał:

ha! mam kilka ciekawych scenariuszy :P zostawię je jednak dla siebie ;]


Nie bądz wiśnia i podziel się przemyśleniami na ten temat.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

> Zastanawia mnie jedna ważna rzecz a mianowicie czy zawsze po rozstaniach chłopaka z dziewczyną
> czy dziewczyny z chłopakiem jest między nimi tak, że czują do siebie jedynie nienawiść,
> złość i inne tego typu środki agresji? Czy nie mogą po prostu zostać przyjaciółmi lub
> dobrymi znajomymi? Czy istnieje między nimi już taka odległość, że pozostało im tylko
> walczyć ze sobą? Przecież taka kłótnia nic już nie da i nie zmieni, może jedynie doprowadzić
> jedna jak i drugą stronę do cierpienia a nawet do czynów, które mogą doprowadzić do kalectwa
> a nawet śmierci. Moim zdaniem, jeśli chłopak z dziewczyną się rozstaną to nie powinni
> ze sobą walczyć (czyt. Kłócić i wypominać błędy), powinni siebie szanować na wzgląd na
> dawne czasy. Uważam, że takie sytuacje, jakie wymieniłem nie powinny mieć miejsca, ale
> zazwyczaj jest odwrotnie, czyli chłopak zarzuca dziewczynie świństwa i inne błędy, które
> rzekomo popełniła i dziewczyna zarzuca chłopakowi to samo. Jedna jak i druga strona nie
> myśli jednak, że to może pociągnąć za sobą poważne konsekwencje typu samookaleczenia
> a nawet samobójstwo.
Wiesz... ciężko jednoznacznie odpowiedzieć jak z tym jest. Osobiście 2 razy się rozstałem i za każdym razem po prostu kontakt się urywał. Po prostu się nie spotykaliśmy, ani ze sobą nie gadaliśmy na gg czy przez SMSy. Ani ja tego nie chciałem (nie czułem takiej potrzeby), ani one ze mną. Sądzę, że nie ma co na siłę robić z tego przyjaźni, ale tak też się przecież zdarza i może być miło. No a to, że czasami ludzie po rozstaniu stają się wrogami to jest przykre, ale cóż poradzić? Moim zdaniem to najgorsze co może być - tak się nienawidzić. Zwłaszcza jak druga osoba jest na tym punkcie wrażliwa i właśnie może sobie coś zrobić.
> Dlaczego o tym pisze? Bo się rozstałem z dziewczyną i sytuacja wymknęła się z pod kontroli,
> co mnie bardzo martwi i boli gdyż chciałem żebyśmy zostali, chociaż przyjaciółmi, ale
> niestety tak się nie stanie. Ona mi zarzuca kłamstwa, udawanie kogoś innego, i tworzenie
> jakiś szopek. Ja jej zarzucam tylko jedno, że traktowała mnie gorzej od tego jak traktowała
> swojego przyjaciela.
> akt ma rację w niektórych przypadkach, ale nie chce słuchać wyjaśnień,
> co i dlaczego tak się działo może to nie ma znaczenia? Uważam, że ma i to ogromne gdyż,
> jeśli ktoś kłamie albo inaczej to nazwiemy nie mówi prawdy, bo ma ku temu jakiś ważny
> lub bardzo smutny powód, który jest bardzo bolesny i nie umie lub boi się o tym powiedzieć
> danej osobie albo nie wie jak. Uważam, że nie powiedzenie jej o moich byłych związkach,
> które uważałem, że miały racje bytu nie były kłamstwem jedynie ukryciem prawdy a to,
> co innego. Fakt faktem dziewczyny, z którymi się spotykałem uważały mnie za przyjaciela
> a ja to odbierałem inaczej a mianowicie w ten sposób:, Że one chcą być za mną, więc je
> traktowałem jak byśmy byli parą, ale one niestety tego nie chciały i mówiły koniec z
> nami. Więc jak byście to odebrali? Ja wiadomo jak odebrałem, że zrywają ze mną, że były
> moimi dziewczynami a tu się okazuje, co innego. Po prostu byłem naiwny. Jedna powiedziała,
> że z nami koniec, bo bała się powiedzieć mi, że jest chora na raka i umiera. Umarła niestety
> bardzo przykre;( Pamiętam jak kiedyś na forum pisałem, że dziewczyna mnie zdradziła tak
> myślałem, bo również się nie określiła czy jest ze mną czy tylko jesteśmy przyjaciółmi,
> ale jak byście to wszystko odebrali jak chłopak i dziewczyna się spotykają i przytulają
> i całują? Oczywiście, że są parą. Ja również tak myślałem, zresztą ona mnie za wszystko
> przepraszała, że spotykała się z innym itp.,
Hmm... uważam, że nie powiedzenie czegoś, jeżeli druga osoba o to nie pytała, nie jest kłamstwem. Jak o to pytała, a nie powiedziało się prawdy (całej) to już niestety jest. Moim zdaniem wyjaśnień drugiej osoby zawsze trzeba posłuchać. Chociażby z grzeczności. Jeżeli chodzi o te dziewczyny, które nie były z Tobą, a Ty myślałeś, że owszem, to sprawa jest b. dziwna. Ja też nie stosuję idiotycznego pytania "chcesz ze mną chodzić?" czy trochę mniej głupiego "chcesz być ze mną?". Jak dwoje ludzi coś do siebie czują, całują się, zachowują się jak ogólnie pojęta para, to przecież wiadomo, że są razem. Ja liczę (moja dziewczyna też) datę naszego związku od pierwszego pocałunku. Myślę, że to jest normalne. A co do Twoich przykrych doświadczeń, to nie jestem pewny, ale jest kilka możliwości. 1) albo Ty trochę za bardzo wyolbrzymiłeś to wszystko (chociaż wątpię... zwłaszcza, jak napisałeś, że były pocałunki) i po prostu tego rzeczywiście nie było. 2)albo ona po prostu, przepraszam za wyrażenie, jest "puszczalska". Przepraszam jak Cię teraz zraniłem, ale takie zachowania są właśnie dla mnie przykładem na "puszczanie się". Bo całować się chłopakiem - "przyjacielem" to sorry... a co do tej dziewczyny, co umarła na raka, to akurat rozumiem ją. Co prawda ja bym się tak nie zachował. Dałbym wybór mojej partnerce czy chciałaby widzieć jak umieram, ale ona podjęła decyzję za Ciebie. Chciała Ci oszczędzić może cierpień. To powinieneś zrozumieć.
> Co do udawania kogoś innego to nie wiem,
> dlaczego, to, że wypowiadałem się w różnych tematach, o których nie miałem pojęcia, byłem
> młody i głupi a człowiek uczy się na własnych błędach, może i jestem tutaj winny, ale
> uważam, iż zawsze jestem sobą może nie zawsze jestem w porządku.
Cóż... ciężko mi powiedzieć coś na ten temat, bo nie znam konkretnie przykładu, ale raczej powinno się być sobą. Zawsze. No i mówienie o czymś, czego się nie wie, jest troszkę nie fair, ale to nie powód by zrywać. Pewnie po prostu chciałeś troszkę poszpanować :)
> A co do szopek to powiedziała
> mi, że specjalnie wypowiadam się w temacie, o którym nie mam pojęcia i to ze względu
> na nią;/ wierutna bzdura to moja sprawa gdzie chcę się wypowiedzieć, jeśli mam coś do
> powiedzenia to się wypowiadam.
A jaki to był temat jeżeli można wiedzieć? Bo jak pisałem wyżej, pewnie chciałeś zabłysnąć :) i może jej się to nie spodobało.
> Co do moich zastrzeżeń to bardziej podchodzi do winy,
> bo jak uważacie czy traktowanie chłopaka inaczej aniżeli przyjaciela? Kto w końcu jest
> ważniejszy chłopak czy przyjaciel? Bo w końcu nie wiem jak jest;/ Bo jeśli dziewczyna
> oświadcza, że chce jechać do przyjaciela i chłopak się na to zgadza, ale stwierdza, że
> się boi o nią czy nie stanie się jej krzywda (moim zdaniem to normalna reakcja), a ona
> go za to gani. Czyż tutaj nie jest konflikt? I nie ma w tym czegoś dziwnego? Czy ja nie
> mogę sobie wtedy pomyśleć „Ona go Kocha a mnie oszukuje”? Czy wtedy moje
> zaufanie względem tej dziewczyny nie zostało nadszarpnięte?
uch... dałeś taki przykład niefajny. Bo nie napisałeś na czym polega to, że lepiej traktuje tego przyjaciela od Ciebie. Bo to, że sobie do niego pojechała, a Ty powiedziałeś, że się boisz (ale w sumie o co? O podróż, żeby bezpiecznie dojechała, czy o to, że będzie z nim coś robić :s?) to zależnie o co konkretnie się boisz wywołuje dane reakcje. Także z tym poczekam aż mi odpiszesz. I też nie możesz być taki zazdrosny. Wiem, że teraz będzie to jeszcze trudniejsze, ale myślenie "Ona go Kocha a mnie oszukuje”? nie jest dobre. Troszkę zaufania trzeba mieć. Inaczej człowiek fiksuje.
> Nie rozumiem kobiet i chyba nie chcę.
Jak 95% mężczyzn :P ale one same siebie nie rozumieją...
> Po rozstaniu z dziewczyną (Przepraszam, że nie
> piszę imienia, ale nie chcę, po prostu chcę zapomnieć) myślałem o śmierci o tym by sobie
> coś zrobić, nocami płaczę myśląc wciąż o niej;( w dzień czekam aż telefon się odezwie
> a jak już się odezwie to mam nadzieję, że to ona, ale to tylko reklamy;(
Ludzie mają gorsze problemy niż nieszczęśliwe miłości i nie myślą o śmierci, ale walczą. To zbyt cenny dar, by go tak po prostu stracić. Na telefon nie czekaj - po co jak się tak rozstaliście? Myślisz, że ona teraz zadzwoni?
> Czy popełnianie
> błędów musi być aż tak bolesne? Czy błędów nie można wybaczyć? Czy po rozstaniu trzeba
> być dla siebie wrogiem? Czy słowo „żegnaj” musi tak boleć?
> Tak popełniłem wiele błędów nie mówiąc jej tego, czego się bałem, ale jeśli kochała to
> powinna to zrozumieć a nie ciągle to wyciągać. Moim zdaniem w miłości najważniejsze jest
> zrozumienie drugiego człowieka tego, co się kocha.
> Serce mi mówi bym walczył, że robię błąd poddając się a głowa mówi dość, koniec tego
> i tak już nie będzie tak samo nigdy... Co ja mam robić waszym zdaniem, co wy byście zrobili
> w takiej sytuacji?
> Żałuję wszystkiego czy nie należy się szansa?
Tak - musi być bolesne. Tak - trzeba wybaczyć, trzeba dać drugą szansę (bo już 3 niekoniecznie i mówię tu o poważnych błędach jak zdrada czy coś w tę deseń). Nie - nie trzeba być wrogami (ale o tym już pisałem). Nie - "żegnaj" nie musi boleć. Zależy kto rzuca daną osobę. A jesteś pewny, że Cię kochała? Bo wiesz... z tym różnie bywa :/ Tak - zrozumienie partnera to podstawa. Osobiście z moją młodą rozumiemy się idealnie :) i to podstawa szczęścia - wiemy co od siebie wymagamy, jakbyśmy się zachowali w danej sytuacji, nawet bez słów. To jest po prostu piękne i takich partnerek powinno się szukać (ale też nie na siłę!). Posłuchaj głowy i daj sobie spokój. Po takiej kłótni nie ma większych szans na normalny związek. Po prostu nie ma się co tak zadręczać. Myślę, że nie ma nawet co się rozpisywać na ten temat dalej... po prostu - odpuść. Dokładnie " i tak już nie będzie tak samo nigdy..." ja tak bym zrobił. Szansa się należy (zwłaszcza jak okazujesz taką skruchę), ale pomyśl czy na pewno ją chcesz po tym wszystkim...
> Człowiek uczy się na własnych błędach a ja popełniłem ich za dużo. Ale nie chce się kłócić,
> nie chce być dla nikogo wrogiem. Nie udaje nikogo i nie okłamuję. Może czasem coś ukryję,
> ale nie robię tego by kogoś zranić.
No to się naucz. Staraj się jednak mimo wszystko być całkowicie uczciwym i nie kryć tak bardzo wszystkiego. Nie mogę Ci dokładnie doradzić bo też nie znam tych sytuacji wszystkich. Sam musisz się tego nauczyć.
> Powiedzcie mi, co mam zrobić z myślami i łzami, które wylewam wieczorami? Jakoś nie chce
> mi się szukać dziewczyny nie jestem jeszcze gotowy. Chyba się boję, boje się tych samych
> błędów, które mogę popełnić. Które zniszczyły wszystko, co miałem i co kochałem?;( I
> znów będę nieśmiały, będę się bał odezwać do jakiejkolwiek dziewczyny;(
Zajmij myśli czymś innym, łez nie marnuj - będzie wiele jeszcze okazji (mam nadzieję, że szczęśliwych). Podstawa - nie myśl o niej. Wiem, że to ciężkie, ale to jedyne wyjście (nie doradzam Ci szukać pocieszenia w innych ramionach, bo to nie o to chodzi). Też bym nie był gotowy na dziewczynę od razu po stracie poprzedniej, ale nie rób tak, że odetniesz się całkowicie od przeciwnej płci. To też nie o to chodzi. Po prostu sobie przemyśl błędy i je napraw (ale nie myśl o NIEJ).
> Tak doradzałem innym, co powinni a czego nie powinni robić a teraz sam potrzebuję pomocy.
> Niestety w sprawach sercowych nie jestem szczęściarzem zawsze z tym miałem problemy,
> przyjaźń to tylko, co mnie łączyło z dziewczynami nic więcej tylko przyjaźń. Tylko ..........
> mi pokazała, że można mnie pokochać, że jestem coś wart, że nie mam pecha. Ale co z tego
> skoro znów jestem sam;( Może dla mnie jest pisana samotność?
Nie rób z siebie EMO, proszę. Wiem, że po rozstaniu człowiek często wpada w gigantyczny dół, ale też wiem, że nie ma sensu tak myśleć, bo sam tak myślałem i przyszła do mnie miłość tak wspaniała, że nie da się tego opisać :) a myślałem, że mam pecha.
> Nie mówię, że wszystkie dziewczyny takie są, ale dlaczego ja trafiam na takie, które
> powiedzą jesteśmy razem a po jakimś czasie mówią my jesteśmy tylko przyjaciółmi? Dlaczego
> wprowadzają mnie w błąd i potem wychodzi, że ja kłamię?
Może podoba Ci się taki typ... Ładna, z dużym biustem itp. Takie często jak odkryją w sobie to, że faceci na nie lecą, robią głupie rzeczy :/ Przede wszystkim nie patrz na wygląd (przynajmniej nie tak bardzo). Szukaj partnerki, która Cię rozumie i będzie dla Ciebie zawsze wsparciem. To podstawa.
> Czasami mam dość tego wszystkiego, wtedy albo kładę się szybko spać albo piję dwie mocne
> kawy i robię coś, czego nigdy bym nie robił (nie robię sobie czy komuś krzywdy). Czy
> słowo „Kocham” w tych czasach ma jakiś sens?
MA! Nie myśl, że nie. Po prostu musisz trafić na "tą jedyną" :) Ja za moją oddałbym życie i to nie żart.
> Ps. Dziękuję wszystkim, którzy przeczytali moje wypociny. Dziękuje również wszystkim
> za odpowiedzi na moje pytania, zaznaczę, że nie było ich mało.
nie ma sprawy :) służę pomocą
> Ps2. Mam nadzieję, że nikogo nie uraziłem tym, co napisałem. Pisałem jedynie o sobie.
> Nie podawałem imienia dziewczyny, o której pisałem ani nie pisałem, kim jest po prostu
> obowiązuje takie coś jak ochrona danych osobowych :P
wiadoma sprawa :)
> Ps3. Jeśli gdzieś wyraziłem się niejasno to proszę zwracać mi uwagę wtedy to wyjaśnię,
> o co mi chodziło.
no trochę dziwny był fragment o tym, że myślałeś, że chodziliście, a tak nie było i mam nadzieję, że dobrze go zinterpretowałem :P
> Ps4. Mam nadzieję, że doradzicie mi, co mam robić a czego nie robić by nie popełniać
> tylu błędów, które dyskwalifikują mnie w związkach.
O tym już chyba pisałem
> Pozdrawiam wszystkich i dziękuję raz jeszcze za przeczytanie moich wypocin:)
pozdrawiam również :)

@@@PINGUS@@@
No wiesz.. starsza, biuro, ciasto. To wygląda jak zaproszenie na seks :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Żebyś później tego nie żałował... moja siostra i jej mąż poznali się w liceum, chodzili ze sobą, a teraz są szczęśliwym małżeństwem z dzieckiem. Później są same problemy? Czemu od razu zakładasz, że muszą być jakieś problemu. Skoro od razu zakładasz, że na pewno z nią zerwiesz, a później nie będziecie ze sobą gadali, to masz rację, odpuść sobie.

Poza tym nie wszystkie związki kończą się agresją, kłótnią i zapomnieniem o tej drugiej osobie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 08.08.2008 o 10:46, turbol napisał:

Wiesz... ciężko jednoznacznie odpowiedzieć jak z tym jest. Osobiście 2 razy się rozstałem i
za każdym razem po prostu kontakt się urywał. Po prostu się nie spotykaliśmy, ani ze sobą
nie gadaliśmy na gg czy przez SMSy. Ani ja tego nie chciałem (nie czułem takiej potrzeby),
ani one ze mną. Sądzę, że nie ma, co na siłę robić z tego przyjaźni, ale tak też się przecież
zdarza i może być miło. No a to, że czasami ludzie po rozstaniu stają się wrogami to jest
przykre, ale cóż poradzić? Moim zdaniem to najgorsze, co może być - tak się nienawidzić.
Zwłaszcza jak druga osoba jest na tym punkcie wrażliwa i właśnie może sobie coś zrobić.


Wiesz nie robię nic na siłę, nawet już mi nie zależy na tym po prostu coś we mnie umarło bez powrotnie. Nie chcę się kłócić, nie chcę być wrogiem chcę jedynie się rozstać drogą pokojową, ale na to chyba za późno... Po, mimo, że ją nadal Kocham, ale to uczucie nie ma sensu tak jak napisałem kłótnie i te wszystkie złośliwości, które wymieniamy między sobą to dyskwalifikują wszystko na dobre zakończenie związku.

Dnia 08.08.2008 o 10:46, turbol napisał:

Hmm... uważam, że nie powiedzenie czegoś, jeżeli druga osoba o to nie pytała, nie jest
kłamstwem. Jak o to pytała, a nie powiedziało się prawdy (całej) to już niestety jest. Moim
zdaniem wyjaśnień drugiej osoby zawsze trzeba posłuchać. Chociażby z grzeczności. Jeżeli
chodzi o te dziewczyny, które nie były z Tobą, a Ty myślałeś, że owszem, to sprawa jest b.
dziwna. Ja też nie stosuję idiotycznego pytania "chcesz ze mną chodzić?" czy trochę mniej
głupiego "chcesz być ze mną?". Jak dwoje ludzi coś do siebie czują, całują się, zachowują
się jak ogólnie pojęta para, to przecież wiadomo, że są razem. Ja liczę (moja dziewczyna
też) datę naszego związku od pierwszego pocałunku. Myślę, że to jest normalne. A co do
Twoich przykrych doświadczeń, to nie jestem pewny, ale jest kilka możliwości. 1) albo Ty
trochę za bardzo wyolbrzymiłeś to wszystko, (chociaż wątpię... zwłaszcza, jak napisałeś, że
były pocałunki) i po prostu tego rzeczywiście nie było. 2)albo ona po prostu, przepraszam
za wyrażenie, jest "puszczalska". Przepraszam jak Cię teraz zraniłem, ale takie zachowania
są właśnie dla mnie przykładem na "puszczanie się". Bo całować się chłopakiem -
"przyjacielem" to sorry... a co do tej dziewczyny, co umarła na raka, to akurat rozumiem ją.
Co prawda ja bym się tak nie zachował. Dałbym wybór mojej partnerce czy chciałaby
widzieć jak umieram, ale ona podjęła decyzję za Ciebie. Chciała Ci oszczędzić może
cierpień. To powinieneś zrozumieć.


Nie pytała otwarcie, więc nie uważam, że ją okłamałem po prostu, jeśli nie spytała to nie powiedziałem. Gdyby spytała to możliwe, że przełamałbym się i bym to jej powiedział. Tak trzeba wysłuchać a raczej powinno się wysłuchać a nie brnąć w kłótnię jeszcze bardziej. Wiem, że jest dziwna po prostu dałem się wysterować, ale fakt faktem spotykaliśmy się nawet trzymaliśmy za ręce, wymienialiśmy buziaki/całuski, więc myślałem a raczej byłem pewny, że jesteśmy razem. Grubo się myliłem. Chciała mi oszczędzić cierpienia? Mówiąc „koniec nie spotkamy się więcej” i odeszła bez słowa. Czy to nie sprawia większego bólu od wiadomości, że jest się chorym?

Dnia 08.08.2008 o 10:46, turbol napisał:

Cóż... ciężko mi powiedzieć coś na ten temat, bo nie znam konkretnie przykładu, ale raczej
powinno się być sobą. Zawsze. No i mówienie o czymś, czego się nie wie, jest troszkę nie
fair, ale to nie powód by zrywać. Pewnie po prostu chciałeś troszkę, poszpanować :)


Jestem zawsze sobą nie udaje nikogo, kim nie jestem, że wypowiadałem się w tematach, o których nie miałem zielonego pojęcia to nie znaczy, że kogoś udawałem po prostu byłem głupi i tyle. Ale nie ważne po prostu tak wyszło.

Dnia 08.08.2008 o 10:46, turbol napisał:

A jaki to był temat, jeżeli można wiedzieć? Bo jak pisałem wyżej, pewnie chciałeś
zabłysnąć :) i może jej się to nie spodobało.


Nie chciałem zabłysnąć jedynie, co zrobiłem to wyraziłem swoją radość z jakiegoś powodu i to nie ze względu na nią jak ona uważała. Nie powiem, jaki to temat, bo nie ma to znaczenia.

Dnia 08.08.2008 o 10:46, turbol napisał:

uch... dałeś taki przykład niefajny. Bo nie napisałeś, na czym polega to, że lepiej traktuje
tego przyjaciela od Ciebie. Bo to, że sobie do niego pojechała, a Ty powiedziałeś, że się
boisz, (ale w sumie, o co? O podróż, żeby bezpiecznie dojechała, czy o to, że będzie z nim
coś robić :s?) to zależnie, o co konkretnie się boisz wywołuje dane reakcje. Także z tym
poczekam aż mi odpiszesz. I też nie możesz być taki zazdrosny. Wiem, że teraz będzie to
jeszcze trudniejsze, ale myślenie "Ona go Kocha a mnie oszukuje”? nie jest dobre. Troszkę
zaufania trzeba mieć. Inaczej człowiek fiksuje.


Nie chodzi o to czy pojechała czy nie, chodzi tutaj o to, że chciała jechać a ja zwróciłem uwagę, że się boję o nią, że jedzie do człowieka, którego nie znam, że może zrobić jej krzywdę (chyba to normalne prawda?) I z tego powodu wybuchła kłótnia, jak ja śmiem tak mówić, że nie potrzebnie się obawiam. Czy to jest normalne? Przecież mam prawo się bać o osobę, którą kocham prawda? Poza tym dziewczyna czy to chłopak powinni rozróżniać przyjaźń od miłości i takie kłótnie nie powinny mieć miejsca. Czy ja powiedziałem, że jej nie ufałem? Gdybym jej nie ufał to bym jej nie pozwolił jechać, ale ufałem jej i pozwoliłem jechać.

Dnia 08.08.2008 o 10:46, turbol napisał:

Jak 95% mężczyzn :P ale one same siebie nie rozumieją...


Czy ja wiem czy one siebie nie rozumieją, wiem jedno, że ciężko je zrozumieć...

Dnia 08.08.2008 o 10:46, turbol napisał:

Ludzie mają gorsze problemy niż nieszczęśliwe miłości i nie myślą o śmierci, ale walczą.
To zbyt cenny dar, by go tak po prostu stracić. Na telefon nie czekaj - po co jak się tak
rozstaliście? Myślisz, że ona teraz zadzwoni?


Bądź spokojny nic sobie złego nie zrobię po, mimo, że mam takie myśli. Po prostu potrzebuję czasu by to wszystko sobie ułożyć. Nie czekam na telefon, bo to bez sensu...

Dnia 08.08.2008 o 10:46, turbol napisał:

Tak - musi być bolesne. Tak - trzeba wybaczyć, trzeba dać drugą szansę, (bo już 3
niekoniecznie i mówię tu o poważnych błędach jak zdrada czy coś w tę deseń). Nie - nie
trzeba być wrogami, (ale o tym już pisałem). Nie - "żegnaj" nie musi boleć. Zależy, kto rzuca
daną osobę. A jesteś pewny, że Cię kochała? Bo wiesz... z tym różnie bywa :/ Tak -
zrozumienie partnera to podstawa. Osobiście z moją młodą rozumiemy się idealnie :) i to
podstawa szczęścia - wiemy, co od siebie wymagamy, jakbyśmy się zachowali w danej
sytuacji, nawet bez słów. To jest po prostu piękne i takich partnerek powinno się szukać,
(ale też nie na siłę!). Posłuchaj głowy i daj sobie spokój. Po takiej kłótni nie ma większych
szans na normalny związek. Po prostu nie ma się, co tak zadręczać. Myślę, że nie ma nawet
co się rozpisywać na ten temat dalej... po prostu - odpuść. Dokładnie " i tak już nie będzie
tak samo nigdy..." ja tak bym zrobił. Szansa się należy (zwłaszcza jak okazujesz taką
skruchę), ale pomyśl czy na pewno ją chcesz po tym wszystkim...


I jest bardzo bolesne. Odpuściłem nie będę walczył, nie będę już o tym wszystkim myślał po prostu się poddałem. Może kiedyś trafie na dziewczynę, która będzie mi przeznaczona...

Dnia 08.08.2008 o 10:46, turbol napisał:

No to się naucz. Staraj się jednak mimo wszystko być całkowicie uczciwym i nie kryć tak
bardzo wszystkiego. Nie mogę Ci dokładnie doradzić, bo też nie znam tych sytuacji
wszystkich. Sam musisz się tego nauczyć.


Uczę się, już się nauczyłem. Wybacz, że nie mogę bardziej opisać tych sytuacji, ale to bardzo boli. I tak się dziwię, że o tym chcę porozmawiać.

Dnia 08.08.2008 o 10:46, turbol napisał:

Zajmij myśli czymś innym, łez nie marnuj - będzie wiele jeszcze okazji (mam nadzieję, że
szczęśliwych). Podstawa - nie myśl o niej. Wiem, że to ciężkie, ale to jedyne wyjście (nie
doradzam Ci szukać pocieszenia w innych ramionach, bo to nie o to chodzi). Też bym nie
był gotowy na dziewczynę od razu po stracie poprzedniej, ale nie rób tak, że odetniesz się
całkowicie od przeciwnej płci. To też nie o to chodzi. Po prostu sobie przemyśl błędy i je
napraw, (ale nie myśl o NIEJ).


Może i będą szczęśliwsze dni od tych dzisiejszych. Nie nawet z tych dorad bym nie skorzystał nie jestem taki. Nie odcinam się od nikogo po prostu muszę dojść do siebie. Naprawiam te błędy i mam nadzieje, że ich już nigdy nie popełnię. Trudno nie myśleć o osobie, którą się jeszcze kocha, ale spróbuję.

Dnia 08.08.2008 o 10:46, turbol napisał:

Nie rób z siebie EMO, proszę. Wiem, że po rozstaniu człowiek często wpada w gigantyczny
dół, ale też wiem, że nie ma sensu tak myśleć, bo sam tak myślałem i przyszła do mnie
miłość tak wspaniała, że nie da się tego opisać :) a myślałem, że mam pecha.


Tak muszę wziąć siebie w garść i zająć czymś pożytecznym ;)

Dnia 08.08.2008 o 10:46, turbol napisał:

Może podoba Ci się taki typ... Ładna, z dużym biustem itp. Takie często jak odkryją w
sobie to, że faceci na nie lecą, robią głupie rzeczy :/ Przede wszystkim nie patrz na wygląd
(przynajmniej nie tak bardzo). Szukaj partnerki, która Cię rozumie i będzie dla Ciebie
zawsze wsparciem. To podstawa.


Nie ja nie patrzę na wygląd dla mnie liczy się jedynie wnętrze człowieka.

Dnia 08.08.2008 o 10:46, turbol napisał:

MA! Nie myśl, że nie. Po prostu musisz trafić na "tą jedyną" :) Ja za moją oddałbym życie i > to nie żart.


Dla mnie w tej chwili straciło sens. Tak ja za byłą również byłem gotowy oddać swoje życie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 08.08.2008 o 10:46, turbol napisał:

No wiesz.. starsza, biuro, ciasto. To wygląda jak zaproszenie na seks :P


A czy ja powiedziałem, że jest starsza? Wygląda mi na młodszą odemnie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 07.08.2008 o 21:39, mała16 napisał:

Wiesz jak będziecie dochodzić do porozumienia, jak sytuacja się uspokoi możesz delikatnie
zacząć temat, że uważasz, że ostatnio między wami nie jest najlepiej i chciałbyś jakoś
rozwiązać problem sprzeczek. Tylko pamiętaj, że nie może to wychodzić tylko z Twojej
strony, jej również musi na tym zależeć.

Spokojnie, sprawa jest pod kontrolą ;) Gadałem z nią wczoraj trochę o tym wszystkim. Co będzie dalej. Prosiła , nie, wręcz błagała bym dał jej ostatnią szansę, bym ostatni raz jej zaufał. Mówiłem, że muszę się zastanowić, bo nie wiem czy mogę jej znowu zaufać.

Dnia 07.08.2008 o 21:39, mała16 napisał:

Mnie sie zdarza tylko na stadionie i to coraz rzadziej. Oduczam się tego nawyku chociaż
jak jestem w szatni na wf i słyszę jak dziewczyny potrafią się wulgarnie wyrażać to aż
strach...

Ale to akurat głupie tłumaczenie ;) Jaka jest różnica między stadionem na którym rozgrywa się mecz ,a sytuacji kiedy jesteś sobie na jakiś mistrzostwach szkoły czy czymś innym? Żadna ;) Ja wiem, że można coś bardziej przeżywać, ale chyba można podmienić kilka liter i zamiast kur*a powiedzieć kurde, albo coś w tym stylu :) Dokładnie. Jak niektóre słyszę to po prostu zaraz od takich odchodzę i potem traktuje trochę inaczej. A potem muszę wysłuchiwać 20 razy dziennie pytanie ''''czemu taki jesteś? Czemu traktujesz mnie jak powietrze?'''' Ehh...

Dnia 07.08.2008 o 21:39, mała16 napisał:

Nikt Ci nie da gwarancji, że sytuacja się nie powtórzy. Poza tym złość nie tłumaczy wulgarnego
wyrażania się pod adresem drugiej osoby. Nawet jak jesteś zły masz obowiązek kogoś szanować.
Tak samo można sobie tłumaczyć, że nie warto kończyć znajomości z powodu jednej zdrady,
jednego oszustwa, jednego kłamstwa...

Wiem, że nikt nie da mi gwarancji. Ale wydaje mi się, że naprawdę żałuje tego co zrobiła, ciągle mnie przeprasza i prosi o ostatnią szansę. Nie wiem, chyba ją dostanie, ale bynajmniej przez jakiś czas będę inny niż wtedy gdy mnie poznała. Czasami kłamstwo jest wg nas jednym wyjściem, którego potem bardzo żałujemy, a co najgorsze nie dostajemy drugiej szansy.

Dnia 07.08.2008 o 21:39, mała16 napisał:

Inną? Nienormalną? :P

Mam pytanie za 100 punktów. Czy dziewczyną w takich chwilach ,odpowiedzi tego typu sprawiają radość? ;p zawsze zastanawiałem się czego oczekuje kobieta w takich chwilach? ;d Chce sprawdzić, czy druga osoba zaraz zacznie jej tłumaczyć, że jest jak najbardziej w porządku etc. ;D

Dnia 07.08.2008 o 21:39, mała16 napisał:

Tak, ale jeśli dana osoba nie chce rozmawiać czy coś to uważam, że z takimi sprawami
należy poczekać. Tym bardziej jeśli daje to w taki dobitny sposób do zrozumienia.

Weź teraz pod uwagę inne rozwiązanie. Ktoś będzie czekał, aż tej osobie przejdzie, potem powie przepraszam, a potem usłyszy jak to długo z tym czekał. Jak wcześnie to zrobił. Mimo wszystko uważam, że lepiej od razu przeprosić.

Dnia 07.08.2008 o 21:39, mała16 napisał:

tak jak każdy z nas ;] Jesteśmy wszak omylni i tym sie musimy liczyć.

Tell me why? ;< xp

Dnia 07.08.2008 o 21:39, mała16 napisał:

Wiesz to zależy bo mi by było głupio w takiej sytuacji. Nie lubię takiego załatwiania
spraw, no ale :) Co kto toleruje :)

Z tego co mi powiedziała ta dziewczyna, to jej przyjaciółka w końcu otworzyła jej oczy...

dark_darek
Wiesz, porównywanie herbaty do zachowania jest nie proporcjonalne ;) Powiedziałeś jej kiedyś nie chcesz herbaty? Powiedziałeś, że chętnie napiłbyś się czegoś innego? Czy cały czas sprawiałeś wrażenie człowieka gotowego wypić hektolitry zielonej herbaty? ;)

kowboj3
Żebyś jeszcze nie zmienił zdania w środku roku szkolnego ;)

wdowiakm
Tak, niestety tak musi być. Tak stworzeni są ludzie. Zawsze znajdą jakiś powód do tego by miłość zamienić na nienawiść. Nie masz się czym dziwić kolego. Tak było, jest i będzie, zawsze i na zawsze. Ludzie sięgają w przeszłość wyciągając z niej w takich chwilach tylko to co złe. Nie będą Ci przypominać tego ,gdy w najlepszym okresie Waszego związku spacerowaliście brzegiem morza w świetle księżyca. Nie przypomną Ci tego jak smakował Wasz pierwszy pocałunek. Nie zapytają czy pamiętasz ten dzień kiedy zobaczyliśmy się po raz pierwszy? Powiedzą za to jaki to zły dla nich byłeś. Jak to zawsze wszystkich kłamałeś. Ile razy skrzywdziłeś.
Powiem Ci tak. Miej zawsze przy sobie te dobre chwilę związane z tą osobą, nie ważne , że będą one tam gdzieś na dnie Twojego wnętrza. Gdy przyjdzie pora wspomnisz sobie jak było pięknie i wspaniale. Pozwól po prostu tej osobie dalej być taką jaka jest. Niech żyje tym co złe, niech żyję z najgorszą cząstką Ciebie. Nie zmienisz jej nastawienia do życia, ba, nie zmienisz nastawienia większej ilości osób na Ziemi. Wiesz co jest najwspanialsze w zachodzącym słońcu? To, że następnego dnia znowu się obudzi. Wstanie i wzniesie się równie wysoko. Tego się trzymaj ;) Powodzenia =)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 08.08.2008 o 11:35, wdowiakm napisał:

Pomimo, że ją nadal Kocham, ale to uczucie nie ma sensu

Zostaw to. Miłość, to zawsze jest inwestycja. Czasem duża, czasem ogromna. Zawsze jednak jej utrata, to wielka strata.
Stąd zresztą rodzi się nienawiść do "byłych" (dotyczy obu płci). Zazwyczaj im silniejsze zauroczenie (bo tak naprawdę miłość to nie jest), tym mocniej i tym częściej zamienia się w nienawiść z powodu zniszczenia oczekiwania osoby "tej bardziej kochającej". Czasem się zdarza, że jest to odczucie obustronne.

Trzeba ten okres po prostu przeczekać. Jest to przy okazji świetny moment na radykalne zmiany w swoim życiu, które były tylko odkładane na później. To co było już nie wróci i trzeba sobie z tego jak najszybciej zdać sprawę. Świetnych dziewczyn jest mnóstwo, trzeba je tylko odnaleźć. Ale nie zrobi się tego użalaniem na własny los. Trzeba zająć się sobą, podnieść głowę i zacząć się cenić.

Czasem niektórym się zdarza, że po latach była dziewczyna nieświadomie przychodzi szukać pracy w firmie chłopaka, którego kiedyś porzuciła, a który znalazł sobie spokój, miłość i rodzinę z inną. Wierz mi, że niepotrzebna wcześniejsza nienawiść nie jest porównywalna do satysfakcji z jednej strony i zrozumienia skutków swojej decyzji z drugiej strony.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Chyba mi się udało zwalczyć kompleksy jak mnie koledzy cisneli z mojego wyglądu jaki to ja brzydki jestem np. że jestem brzydki ale mądry to se mowilem w myśli że wygląd nie jest najważniejszy i jakoś pomogło.Ta a on mowił że jest ładny i mądry :P. I się przechwalał :P.(mój kolega)
A i się dziwili czemu nie wykorzystałem tego że niby się we mnie pare dziewczyn "bujało"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Utwórz konto lub zaloguj się, aby skomentować

Musisz być użytkownikiem, aby dodać komentarz

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto na forum. To jest łatwe!


Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Masz już konto? Zaloguj się.


Zaloguj się