gregorik

Dziewczyny czyli relacje damsko - męskie

27071 postów w tym temacie

Dnia 20.09.2008 o 18:20, Azreix napisał:

To, że płaci facet, to artefakt z XIX wieku?


Wg. większości tak.

Dnia 20.09.2008 o 18:20, Azreix napisał:

Kurde... to ja naprawdę niedzisiejszy jestem.


Nie martw się nie tylko Ty.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 20.09.2008 o 18:20, Azreix napisał:

To, że płaci facet, to artefakt z XIX wieku?


Ciekawe... Szczególnie, że nigdy nie słyszałem, żeby dziewczyny narzekały na "natrętny sponsoring", a jakoś o skąpych chłopakach słyszę na każdym kroku ;]

Dnia 20.09.2008 o 18:20, Azreix napisał:

Ale jakoś mi się tak wydaje (zaraz się feministki odezwą ;P), że to facet ma być tą osobą ''''prowadzącą''''.


Tak się przypadkowo składa, że to facet ma się opiekować kobietą i ją kochać, a nie na odwrót ;]

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 20.09.2008 o 18:20, Azreix napisał:

tak wydaje (zaraz się feministki odezwą ;P), że to facet ma być tą osobą ''''prowadzącą''''.

Ale to, że ktoś ma być "osobą prowadzącą" (ktokolwiek by to nie był), nie musi koniecznie oznaczać regulowania za dziewczynę rachunków w kawiarni. Ja osobiście staram się namówić zwykle chłopaka/przyjaciela/kumpla na 50:50. Różnie z tym bywa, ale często się udaje ;P

***Dark Templar
>Tak się przypadkowo składa, że to facet ma się opiekować kobietą i ją kochać, a nie na odwrót ;]
A kobieta to co? Ma nie kochać? :D No i troszczyć się też przecież powinna i dbać, by jej luby nie chodził np. w zimie bez czapki ;D
A co do skąpych chłopaków... to ja od swojego chłopaka nie wymagam by mi kupował to czy tamto, choć - przyznaję - są takie, które nadmiernie wykorzystują przywiązanie chłopaka do nich.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 20.09.2008 o 18:52, mała16 napisał:

A co do skąpych chłopaków... to ja od swojego chłopaka nie wymagam by mi kupował to czy
tamto, choć - przyznaję - są takie, które nadmiernie wykorzystują przywiązanie chłopaka
do nich.

A to zazwyczaj wynika ze starego porzekadła "jaks sobie pościelisz...". Ergo:... a sami niech sobie wywnioskują ;]

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

O czym zwykle rozmwiacie z dziewczyną na pierwszej randce, jak wyczuwacie że bedzie miała ochotę na kolejną i jak się pytacie (zakładając ze ona sama nie zapytała) czy spotkacie sie znowu ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

1.Porozmawiać można o dziewczynie lub o sobie, żeby się jeszcze lepiej poznać, można o bzdurach typu szkoła, ogólnie wystarczy jakaś wzmianka żeby temat się rozpoczął. Ja np z dziewczyną o muzyce rozmawiałem.
2.Po dziewczynie chyba widać czy jest zadowolona czy nie. Jak zadowolona to chyba nie miała by nic przeciwko następnemu spotkaniu. A pytanie może być pod koniec "powtórzymy to kiedyś ?" czy coś w tym stylu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 20.09.2008 o 21:19, RRohen napisał:

2.Po dziewczynie chyba widać czy jest zadowolona czy nie. Jak zadowolona to chyba nie
miała by nic przeciwko następnemu spotkaniu. A pytanie może być pod koniec "powtórzymy
to kiedyś ?" czy coś w tym stylu.


Na takie cos można dostać odpowiedź w stylu "tak, kiedyś to powtórzymy" z naciskiem na "kiedyś".Ja uważam że było nieźle, ale mam wątpliwości, ona jest "specyficzna" Gadaliśmy i o sobie i o szkole, ale specyficzna bo mało pytała o mnie a wydawało sie że dobrze jej się opowiadało o sobie.Może na gg zapytac, albo zadzwonic ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Wiecie co? Tak już obserwuję ten wątek od dosyć dawna i powiem Wam, że początkowo myślałem, iż gramowicze będą stereotypowo zakompleksionymi facetami, którzy mają głupie problemy i zero kontaktów ze społeczeństwem za fajerłolem, a gramowiczki to babochłopki co nie wiedzą co to maskara... okazuje się jednak, że jesteście całkowicie inni. Większość z Was to ludzie tacy, jak ja :) (sam w końcu też gramowiczem jestem =] ), którzy chętnie pomogą, doradzą i biorą życie oraz inne osoby z reguły na poważnie. Bardzo mnie to cieszy, bo jakże to odmienne od codzienności "dresów" i innych przedziwnych tworów cywilizacji ;]

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 20.09.2008 o 23:57, smar napisał:

ale o co zapytać?

Zapytać czy nie chciałaby się znowu spotkać.Ale doszedłem do wniosku że zrobię to jeśli nie będzie imprezy u kumpla, bo jeśłi będzie to ona na pewno przyjdziem wted zapytam ja prosto w twarz,a nie przez internet czy telefon nie widząc wyrazu jej twarzy.

turbol:masz rację ,dzięki wielkie za mile słowa i powiem ci że miałem tak samo, na początku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

A jak można zrozumieć odpowiedź na odpowiednio sformułowane pytanie ("czy ma chłopaka") , uśmiech i "powiedzmy że nie mam". Bo to jest raczej różnica mięczy twardym "nie mam" a właśnie tym.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 21.09.2008 o 10:40, smar napisał:

dobrze pomyślałeś.... może to głupie gadanie, ale zyskasz nawet w jej oczach - wiesz
pomysli ze sie jej nie wstydzisz

To ,swoją drogą ale będę wiedział czy ma ochotę czy coś, kręci, zresztą najlepiej w 4 oczy.Raz pod wpływem zauroczenia napaliłem sie na taką jedną a że kontakt tylko przez gg to miałem lipe jakich mało.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 21.09.2008 o 10:41, Logan10 napisał:

A jak można zrozumieć odpowiedź na odpowiednio sformułowane pytanie ("czy ma chłopaka")
, uśmiech i "powiedzmy że nie mam". Bo to jest raczej różnica mięczy twardym "nie mam"
a właśnie tym.

Wiesz cokolwiek by to nie oznaczało - nie wróży to nic dobrego. Bo chłopaka (dziewczynę) albo się ma, albo się nie ma! Nie ma czegoś takiego jak: "powiedzmy że nie mam". Co to może oznaczać? Dosłownie wszystko. Może być to nawet to, że ma kogoś, ale chętnie poflirtuje sobie z Tobą. Może oznaczać to fakt, że rzeczywiście nie ma, ale zaleca się do niej wielu chłopaków i z jednym jest na tyle blisko, że coś się kroi, ale nie wiadomo na dobrą sprawę co. Wg mnie taka odpowiedź nie świadczy o niej dobrze, bo - jak już pisałam - albo się kogoś ma, albo się nie ma. Można co najwyżej powiedzieć, że owszem, nie ma się kogoś, ale z kimś tam jest się bardzo blisko i może coś wyjdzie, albo w drugą stronę: "mam kogoś, ale się sypie i rozważam rozstanie". Przynajmniej moje zdanie jest takie.

@@@turbol
Babochłopy?!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

ja gdyby odpowiedziała mi "powiedzmy, że mam" zrozumiał bym to w ten sposób, że nawet jesli ma to jej na nim nie zależy.
A ile wg was czasu musi minąć żeby powiedziec ze jest się z dziewczyną długo? Mam 16 lat. podaje swoj wiek bo wiem ze odpowiedz zalezy od niego

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 21.09.2008 o 11:26, smar napisał:

ja gdyby odpowiedziała mi "powiedzmy, że mam" zrozumiał bym to w ten sposób, że nawet
jesli ma to jej na nim nie zależy.

No ja dostałem odpowiedź że nie ma, a nie że ma.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 21.09.2008 o 11:26, smar napisał:

ja gdyby odpowiedziała mi "powiedzmy, że mam" zrozumiał bym to w ten sposób, że nawet
jesli ma to jej na nim nie zależy.

Też bym to tak zrozumiała, no ale kolega dostał inną odpowiedź. Mimo wszystko powtórzę, co już pisałam - ta odpowiedź nie świadczy o niej dobrze.

Dnia 21.09.2008 o 11:26, smar napisał:

A ile wg was czasu musi minąć żeby powiedziec ze jest się z dziewczyną długo? Mam 16
lat. podaje swoj wiek bo wiem ze odpowiedz zalezy od niego

Wiesz to zależy. Bo przez np. pół roku para może być dalej na relacji początkowej (wiadomo, że związek jak każda relacja międzyludzka ewoluuje), a może być tak, że przez te pół roku oboje bardzo się zbliżą do siebie. I nie chodzi mi wcale o współżycie (żeby nie było :)), lecz o relacje psychiczną. Nie ma jednej odpowiedzi na to. Jeden powie, że miesiąc to długo dla niego, bo z każdą był np. dwa tygodnie. Ktoś powie, że pół roku to długo, bo jego związki rozpadały się np. po trzech miesiącach. Dla mnie rok. Choć nie przeczę, że po pół roku również można być bardzo zżytym z kimś. Ale nie wiem jak inni uważają.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

.

Dnia 21.09.2008 o 11:26, smar napisał:

A ile wg was czasu musi minąć żeby powiedziec ze jest się z dziewczyną długo? Mam 16
lat. podaje swoj wiek bo wiem ze odpowiedz zalezy od niego


W takim wieku po poł roku w związku możesz byc dumny:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 21.09.2008 o 11:41, smar napisał:

no to chłopie... ATAKUJ :)


W jednym filmie było "be more agressive" ;)

mała16: my jestesmy facetami i nigdy do końca was nie rozgryziemy :/ , ale dobrze wiedzieć jakie masz zdanie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Utwórz konto lub zaloguj się, aby skomentować

Musisz być użytkownikiem, aby dodać komentarz

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto na forum. To jest łatwe!


Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Masz już konto? Zaloguj się.


Zaloguj się