gregorik

Dziewczyny czyli relacje damsko - męskie

27071 postów w tym temacie

Dnia 05.11.2008 o 02:15, Olamagato napisał:

> Zawsze możesz kupić takie zwierzaki, które zjadają te, które ma Twoja dziewczyna.
;P
Proponowałbym pchły. Niezłe są jeszcze glisty jelitowe. A, że zjadają z partyzanta lub
od wewnątrz, to tylko większa egzotyka. ;)


No nie aż tak drastyczny i okrutny bym nie był bądź co bądź zwierzęta też stworzenia żywe i zasługują na życie :)
Fakt faktem jego dziewczyna przesadza ale najlepiej będzie tak jak napisałeś w poprzednim poście, żeby przestał grać na miesiąc czy dwa wtedy jego luba straci argumenty i niech wtedy szczerze porozmawiają o tym :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 03.11.2008 o 22:20, Ponury Żniwiarz napisał:

Mam problem . mam wrażenie ze moje dziewczę coraz mniej mi odpowiada. Dalej ją kocham
(jesteśmy razem od 17 miesięcy) ale coraz bardziej denerwują mnie jej zainteresowania.
Ma hopla na pkt zwierząt. Jak zaczynałem z nią chodzić miała tylko psa. Teraz ma 5 szczurów
w 2 klatkach 13 ptaszników kraba ryby 2 chomiki (też w 2 klatkach) królika paskudę.
2 modlichy gekony i mysze (ta to akurat jej siostry jest) , o ile pająki jeszcze ujdą
to te klatkowe pociechy moim zdaniem ma w nadmiarze. Głownie przez królika przestałem
lubić do niej jeździć (klatki śmierdzą nawet po 2 dniach od sprzątania te szczurów a
królik to już nvm) . Czasem musi wracać wcześniej żeby im sprzątać, a jak jej mówię że
ma za dużo zwierząt. To ona mówi mi że ma właśnie za mało. Opowiada mi o jakiś świnkowych
szczurkowych forach. A jak jej delikatnie sugeruje że to dziecinne i mnie nie interesuje
to mi wypala że może już tylko (tutaj niebezpieczne dla dzieci słowo) i w ogóle nie gadajmy
jak ci to koło tyłka lata.

Pachnie enneagramową dziewiątką z problemami. Ten typ uważa, że jedynie zwierzęta rozumią ich uczucia i to co mówią. W przypadku kobiet najczęściej nazywane jest to syndromem Violetty Villas. Sam mam taką przyjaciółkę i staram się ją ujarzmić (broń Boze nie zarywam jej :) - mam inne targety :D), ale to kawał rozległego bagna. Proponuję zacząć od tego czy dziewczyna czuje się atrakcyjna dla Ciebie zarówno fizycznie jak i psychicznie.

Dnia 03.11.2008 o 22:20, Ponury Żniwiarz napisał:

Po 2 wiecznie jest w opozycji do mnie(Tzn jak jakaś koleżanka do niej coś gada na mnie
to tak tak on jest taki siaki niby w żartach ale i tak denerwuje) I zawsze ale to zawsze
ma racje już nie chce mi się z nią gadać bo nawet najgłupszą rzecz jaką powie to muszę
jej unaocznić bo na słowo nie uwierzy że się myli.

A tu już obiawy zdrowej dziewiątki, ale mogę się mylić, za mało cech by jednoznacznie stwierdzić.

Dnia 03.11.2008 o 22:20, Ponury Żniwiarz napisał:

Zresztą dogadywanie się egal, ale boję się że o te zwierzaki jak już np dalej to zajdzie
(będzie ich jeszcze więcej) a my np będziemy się mieli decydować na wspólne życie to
ja z zoo mieszkać nie będę.(a gada że jak będzie miała dom to koniecznie 3 psy najlepiej
ze schroniska i duże i trzymane w domu). Ma dopiero 18 lat więc pewnie jeszcze to może
nie ta jedyna ale ja IMO all się boje nie chce mieszkać w stajni ani w zoo jeżeli mam
ją traktować jako kandydatkę na przyszłość

Jeśli tego nie chcesz, to powiedz to jej, nie nam. Wg mnie bardziej boisz się zerwania niż życia z nią, a zerwanie jest Tobie potrzebne (ale musisz sobie zdawać sprawę, że dziewiątka źle to zniesie i nawet po zerwaniu proponuję utrzymywać z nią dobre kontakty by mieć czyste sumienie). Z życia wiem, że często wraca się do starych związków by sprawdzić czy coś się zmieniło na lepsze w drugiej osobie (mój ukochany enneagram to wyklucza ale żaden model nie jest idealny, bo zmiany są możliwe :)), więc pamiętaj, że nie zrywasz by z nią zerwać, lecz by nie być nieszczęśliwym (co jest niezłym substytutem bycia szczęśliwym, ale nie jest temu równe :))).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 03.11.2008 o 22:20, Ponury Żniwiarz napisał:

Mam problem . mam wrażenie ze moje dziewczę coraz mniej mi odpowiada. Dalej ją kocham
(jesteśmy razem od 17 miesięcy) ale coraz bardziej denerwują mnie jej zainteresowania.
Ma hopla na pkt zwierząt. Jak zaczynałem z nią chodzić miała tylko psa. Teraz ma 5 szczurów
w 2 klatkach 13 ptaszników kraba ryby 2 chomiki (też w 2 klatkach) królika paskudę.
2 modlichy gekony i mysze (ta to akurat jej siostry jest) , o ile pająki jeszcze ujdą
to te klatkowe pociechy moim zdaniem ma w nadmiarze. Głownie przez królika przestałem
lubić do niej jeździć (klatki śmierdzą nawet po 2 dniach od sprzątania te szczurów a
królik to już nvm) . Czasem musi wracać wcześniej żeby im sprzątać, a jak jej mówię że
ma za dużo zwierząt. To ona mówi mi że ma właśnie za mało. Opowiada mi o jakiś świnkowych
szczurkowych forach. A jak jej delikatnie sugeruje że to dziecinne i mnie nie interesuje
to mi wypala że może już tylko (tutaj niebezpieczne dla dzieci słowo) i w ogóle nie gadajmy
jak ci to koło tyłka lata.

Po 2 wiecznie jest w opozycji do mnie(Tzn jak jakaś koleżanka do niej coś gada na mnie
to tak tak on jest taki siaki niby w żartach ale i tak denerwuje) I zawsze ale to zawsze
ma racje już nie chce mi się z nią gadać bo nawet najgłupszą rzecz jaką powie to muszę
jej unaocznić bo na słowo nie uwierzy że się myli. I mi jeszcze wpaja że to ja zawsze
muszę mieć rację (pomijam że jak wiem że ją mam to ją mam, na czymś się znacie a ktoś
kto nie ma zielonego pojęcia o tym tłumaczy wam że czarne jest białe) pomijam że jak
ona się na czymś zna i o tym wiem to ją uważnie słucham.

Zresztą dogadywanie się egal, ale boję się że o te zwierzaki jak już np dalej to zajdzie
(będzie ich jeszcze więcej) a my np będziemy się mieli decydować na wspólne życie to
ja z zoo mieszkać nie będę.(a gada że jak będzie miała dom to koniecznie 3 psy najlepiej
ze schroniska i duże i trzymane w domu). Ma dopiero 18 lat więc pewnie jeszcze to może
nie ta jedyna ale ja IMO all się boje nie chce mieszkać w stajni ani w zoo jeżeli mam
ją traktować jako kandydatkę na przyszłość


Po pierwsze:
Rzuć ją, sypiać możesz z kimś innym, kto nie będzie miał problemów.

Po drugie:
Rzuć ją, sypiać możesz z kimś innym, kto będzie miał inne problemy ze sobą.

Po trzecie:
Jakim prawem pojawiła się w twojej głowie myśl, że możesz "spędzić resztę życia" z wybrakowanym osobnikiem? Wybrakowanym z racji ewidentnych, nienaprawialnych wad osobowościowych.
Uwierz mi, możesz sypiać z kimś innym.

Po czwarte:
Rzuć ją, i sprawdź, czy stać cię na zdobycie kogoś, kto nie ma problemów ze sobą. Kobiet z problemami jest od groma, i wystarczy grać na najprostszych nutach.
Sztuka polega na przekonaniu do siebie kogoś wartościowego, kto nie skupia się na swoich urojeniach, ale na partnerskiej relacji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 05.11.2008 o 09:43, hans olo napisał:

Pachnie enneagramową dziewiątką z problemami. Ten typ uważa, że jedynie zwierzęta rozumią
ich uczucia i to co mówią.


Proszę, błagam, włosy rwę, walę zębami o klawiaturę, zlituj się -

Rozumieją.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Wybacz, gdzieś w zamierzchłej przeszłości jakoś dziwnym trafem utkwiło mi to w głowie i tak mi zostało. Teraz siegnąłem po słownik i już nie zgrzeszę :). Ale dobrze wiedzieć, że mamy to samo zdanie na temat tej laski ;]

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

. Być może podpowiedziała jej

Dnia 05.11.2008 o 01:56, Olamagato napisał:

takie coś jakaś głupia koleżanka. Patrz początek posta i zacznij się zastanawiać czy
aby takowa koleżanka wystąpiła. Jeżeli odkryjesz, że tak - to zastanów się jak będzie
wyglądać Twoje życie z kimś trzecim sterującym Twoim związkiem z tylnego fotela.



Była takowa ale raczej szczurów jej nie podpowiedziała.
tzn raz przez ową koleżankę z nią zerwałem nie na długo ale jednak wybrała mnie chodź dalej jest od niej w pewnym stopniu już małym ale jednak zależna mi powiedziała że nie słyszała żeby koleś się czepiał dziewczyny o koleżankę i że to ja jestem jakimś wyjątkiem. Chodź to rozdział zamknięty (rzucając ją wtedy powiedziałem że następnego chłopaka niech ci ona wybierze ew róbcie sobie dobrze i żyjcie wesoło to chyba dało jej do zrozumienia trochę)

Co do kursu ja jej mówiłem o tym że jak tak chce to sobie może brykać to zawsze deklaruje z łzami w oczach ze już nie będzie:P I używa ekchm argumentów a to stworzenie całkiem ładne i Ponuraczka łatwo przekonuje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 05.11.2008 o 16:21, Ponury Żniwiarz napisał:

słyszała żeby koleś się czepiał dziewczyny o koleżankę i że to ja jestem jakimś wyjątkiem.

No to powiedz, że od jutra Ty konsultujesz wasze wspólne sprawy ze swoim najlepszym kumplem (najlepiej takim, za którym nie przepada), a jak zacznie się czepiać i protestować to po prostu zamień w jej tekście słowa "dziewczyny" "koleżankę" na "chłopaka" "kolegę". Podejrzewam, że da jej to coś do myślenia. Pamiętaj, że wiążąc się z kimś na poważnie (nie mówię tutaj o bieganiu 13-latków do kina) wiążesz się nie tylko z zaletami tej osoby, ale i wadami. Niemniej jednak - wadami, które potrafimy zaakceptować (ktoś potrafi zaakceptować palenie partnera a ja np. nie - to zależy od osoby). Jeśli naprawdę Ci to przeszkadza - powiedz jej to. Możesz nawet dodać, że coraz mniej przyjemności sprawia Ci wizyta u niej ze względu na np. zapach zwierzątek (o czym wspominałeś). Musisz z nią porozmawiać poważnie. Ona musi się dowiedzieć, że to nie przelewki. Że nie żartujesz. Że naprawdę nie chcesz żyć w zoo. To nie może być tak, że Ty jej mówisz o tym, a ona swoje nadal. Postaw sprawę jasno. Oczekuj kompromisu.

Co do koleżanki jeszcze... nie może być tak, że kłócicie się o koleżankę a ona się jeszcze czepia. Nie możesz się dostosowywać do jej widzi mi się. Owszem, związek wymaga kompromisu, ale obustronnego. Zaproponuj np. pozostawienie jednego zwierzątka u niej w zamian za to, że będziesz mniej grał (w efekcie będziecie się spotykali częściej). Dodaj np. że temu jednemu zwierzątku będzie się mogła tak naprawdę poświęcić i to, że będzie miała tylko jedno nie oznacza, że nie kocha zwierzątek. I powiedz, że nie podoba Ci się zachowanie koleżanki wobec Ciebie.

A co do tego, że jest ładna i przekonująca. Pamiętaj, że... to nie wszystko :)

A tak w skrócie to... rozmowa rozmowa rozmowa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

W sobote spotykam się z dziewczyną, narazie takei niezobowiązujące spotkanie, tylko jest taka mała zagwostka-dziewczyna jest 9 lat młodsza. Sam nie wiem jak do tego podejść i jak to ugryźć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 05.11.2008 o 18:13, Pingus napisał:

W sobote spotykam się z dziewczyną, narazie takei niezobowiązujące spotkanie, tylko jest
taka mała zagwostka-dziewczyna jest 9 lat młodsza. Sam nie wiem jak do tego podejść
i jak to ugryźć.


Jeśli to zwykłe nie zobowiązujące spotkanie to nie rozumiem problemu...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 05.11.2008 o 18:15, wdowiakm napisał:

Jeśli to zwykłe nie zobowiązujące spotkanie to nie rozumiem problemu...


Chodzi o to, że mam wrażenie, że ja sie jej bardzo podobam (proszę mnie nie posądzać o brak skromności) Już 2 lata temu chciała mnei bliżej poznać. Wtedy jej powiedziałem, że jest za młoda. Teraz w sumie chyba nie mam nic przeciwko, ale to jedna 9 lat. Oczywiście ona nie ma 10 czy 12 lat bo to by była pedofila :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 05.11.2008 o 18:13, Pingus napisał:

W sobote spotykam się z dziewczyną, narazie takei niezobowiązujące spotkanie, tylko jest
taka mała zagwostka-dziewczyna jest 9 lat młodsza. Sam nie wiem jak do tego podejść
i jak to ugryźć.

Znasz ja? Widziales? Pierwszy kontakt? Wymienialiscie ze soba juz jakas korespondencje? :P

Btw. Z tego, co udalo mi sie wyliczyc, panna bedzie w moim wieku, wiec jak cos nie pojdzie, mozesz ja odeslac do mnie! xd

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 05.11.2008 o 18:22, gothicsheep napisał:

Znasz ja? Widziales? Pierwszy kontakt? Wymienialiscie ze soba juz jakas korespondencje?
:P

Btw. Z tego, co udalo mi sie wyliczyc, panna bedzie w moim wieku, wiec jak cos nie pojdzie,
mozesz ja odeslac do mnie! xd


Widzieliśmy się może ze 3 razy po 3 minuty. czasami rozmawiamy przez gg, taka luźna gadka o wszystkim i o niczym, ale ostatnio jakoś tak ostatnio chyba zeszliśmy na odpowiedni temat. Zaproponowalem spotkanie i zgodziła się bez problemu, poprosiłem o nr telefonu też nie było z tym problemu. Powiem, że dzewczyna jest bardzo ładna, no przynajmniej jak dla mnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 05.11.2008 o 18:19, Pingus napisał:

Chodzi o to, że mam wrażenie, że ja sie jej bardzo podobam (proszę mnie nie posądzać
o brak skromności) Już 2 lata temu chciała mnei bliżej poznać. Wtedy jej powiedziałem,
że jest za młoda. Teraz w sumie chyba nie mam nic przeciwko, ale to jedna 9 lat. Oczywiście
ona nie ma 10 czy 12 lat bo to by była pedofila :)


Słuchaj wiek w sumie nie jest ważny ale musisz uważać by osoby nie skrzywdzić. Powiem jedno wiek tutaj nie jest ważny jedynie musisz zdecydować sam czy jesteś gotów na związek z dziewczyną o 9 lat młodszą :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 05.11.2008 o 18:27, Pingus napisał:

Widzieliśmy się może ze 3 razy po 3 minuty. czasami rozmawiamy przez gg, taka luźna gadka
o wszystkim i o niczym, ale ostatnio jakoś tak

Hmm, to stawia sprawe w zupelnie innym swietle, jak dla mnie przynajmniej. Obawiam sie, ze to typowy syndrom typowej zbuntowanej nastolatki, ktora chce sie popisac przed kolezankami starszym facetem. Nie daj sie wciagnac i nie zdziw sie, jak ci cos zaproponuje... Sam mam 17 lat i wierz mi, ze doskonale wiem, co w trawie piszczy. ;] Na twoim miejscu powaznie zastanowilbym sie nad tym spotkaniem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 05.11.2008 o 18:31, wdowiakm napisał:

Słuchaj wiek w sumie nie jest ważny ale musisz uważać by osoby nie skrzywdzić. Powiem
jedno wiek tutaj nie jest ważny jedynie musisz zdecydować sam czy jesteś gotów na związek
z dziewczyną o 9 lat młodszą :)


Tego to nie wiedzą nawet starożytni Rzymianie. W sobote sie okaże co i jak, nie mam jakiegoś wielkiego parcia w tej kwetii. Podchodze do tego z pewną rezerwą zwlaszcza po statnich wydarzeniach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 05.11.2008 o 18:36, Pingus napisał:

Tego to nie wiedzą nawet starożytni Rzymianie. W sobote sie okaże co i jak, nie mam jakiegoś
wielkiego parcia w tej kwetii. Podchodze do tego z pewną rezerwą zwlaszcza po statnich
wydarzeniach.


Spotkasz się i będziesz wtedy wiedział co robić dalej ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 05.11.2008 o 18:34, gothicsheep napisał:

Hmm, to stawia sprawe w zupelnie innym swietle, jak dla mnie przynajmniej. Obawiam sie,
ze to typowy syndrom typowej zbuntowanej nastolatki, ktora chce sie popisac przed kolezankami
starszym facetem. Nie daj sie wciagnac i nie zdziw sie, jak ci cos zaproponuje... Sam
mam 17 lat i wierz mi, ze doskonale wiem, co w trawie piszczy. ;] Na twoim miejscu powaznie
zastanowilbym sie nad tym spotkaniem.


Spokojnie, sam się nad tym zastanawiałem. Ja nie jestem w ciemie bity żeby dać się w takie coś wkręcić, ale dzięki za radę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 05.11.2008 o 18:13, Pingus napisał:

jest taka mała zagwostka-dziewczyna jest 9 lat młodsza.

Jeżeli to od niej wychodzi, to nie jest to wielki problem. Możesz być narażony na gwałtowniejsze zmiany emocjonalne - szczególnie jeżeli nie miała wcześniej nikogo. Nie ma jednak żadnej reguły jeżeli ona nie miała żadnych doświadczeń z facetami. Jeżeli miała, to może się starać odwrócić to co jej poszło źle wcześniej. Ale co - tego też się nie dowiesz.

Dnia 05.11.2008 o 18:13, Pingus napisał:

Sam nie wiem jak do tego podejść i jak to ugryźć.

Bardzo ostrożnie.
Za 10 lat różnica wieku nie będzie miała większego znaczenia. A nawet może być wielką zaletą bo miałaby 10 lat na wyszalenie się z Tobą, zanim kobieta zaczyna "nieznośnie przeczuwać brak dzieci". Oczywiście, o ile wszystko by poszło pozytywnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 05.11.2008 o 16:21, Ponury Żniwiarz napisał:

Co do kursu ja jej mówiłem o tym że jak tak chce to sobie może brykać to zawsze deklaruje z łzami w oczach ze już nie będzie:P

Podejrzane prawdę mówiąc. Tym bardziej, że nie zapewnia, że nic takiego się nie dzieje, ale że "już nie będzie" jak się wyraziłeś.

Dnia 05.11.2008 o 16:21, Ponury Żniwiarz napisał:

I używa ekchm argumentów a to stworzenie całkiem ładne i Ponuraczka łatwo przekonuje

To tym bardziej podejrzane...
Łzy i podniesiona kiecka oznaczają nierzadko, że łzy są fałszywe.

Ja bym sprawdził jej reakcję np. na podejrzenie swojej bezpłodności. Najlepiej przez jakąś wspólną znajomą, która niekoniecznie musi wiedzieć czy to jest prawda. Ewentualnie możesz też rozpuścić o sobie plotki o innych przypadłościach. Czasem oliwa na wierzch wypływa i dowiesz się różnych rzeczy o jej prawdziwym charakterze.
Jeżeli miło się rozczarujesz, to tym lepiej. A jeżeli coś wyjdzie, to lepiej żebyś wiedział teraz niż kiedyś.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 05.11.2008 o 21:17, Olamagato napisał:

> Co do kursu ja jej mówiłem o tym że jak tak chce to sobie może brykać to zawsze
deklaruje z łzami w oczach ze już nie będzie:P
Podejrzane prawdę mówiąc. Tym bardziej, że nie zapewnia, że nic takiego się nie dzieje,
ale że "już nie będzie" jak się wyraziłeś.

> I używa ekchm argumentów a to stworzenie całkiem ładne i Ponuraczka łatwo przekonuje
To tym bardziej podejrzane...
Łzy i podniesiona kiecka oznaczają nierzadko, że łzy są fałszywe.

Ja bym sprawdził jej reakcję np. na podejrzenie swojej bezpłodności. Najlepiej przez
jakąś wspólną znajomą, która niekoniecznie musi wiedzieć czy to jest prawda. Ewentualnie
możesz też rozpuścić o sobie plotki o innych przypadłościach. Czasem oliwa na wierzch
wypływa i dowiesz się różnych rzeczy o jej prawdziwym charakterze.
Jeżeli miło się rozczarujesz, to tym lepiej. A jeżeli coś wyjdzie, to lepiej żebyś wiedział
teraz niż kiedyś.


A jakby się cholera na bezpłodność ucieszyła i mnie zamęczyła:P to what?:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Utwórz konto lub zaloguj się, aby skomentować

Musisz być użytkownikiem, aby dodać komentarz

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto na forum. To jest łatwe!


Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Masz już konto? Zaloguj się.


Zaloguj się