gregorik

Dziewczyny czyli relacje damsko - męskie

27071 postów w tym temacie


Idąc takim tokiem myślenia, to wiek może oszukac na całej linii. A już na wygląd nie ma co patrzec, wystarczy jak siostra pokaże mi swoje koleżanki, to często tak jest, że te starsze wyglądają na 13-15, a te młodsze 15-17. Wiek za dużo nie ma do rzeczy, byle nie za młoda (chyba że żeś pedofil) lub za stara (starofil?). Co do tych drugich przez jakiś czas może byc fajnie, ale później nie jest tak elo, jak babka starzeje się od Ciebie 2x szybciej. Fuj.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 04.07.2010 o 23:02, MaccCry napisał:


Idąc takim tokiem myślenia, to wiek może oszukac na całej linii. A już na wygląd nie
ma co patrzec, wystarczy jak siostra pokaże mi swoje koleżanki, to często tak jest, że
te starsze wyglądają na 13-15, a te młodsze 15-17. Wiek za dużo nie ma do rzeczy, byle
nie za młoda (chyba że żeś pedofil) lub za stara (starofil?). Co do tych drugich przez
jakiś czas może byc fajnie, ale później nie jest tak elo, jak babka starzeje się od Ciebie
2x szybciej. Fuj.
Sam mam 19, i wolę jak dziewczyna ma mniej więcej tyle samo (dwa lata nie grają różnicy) ale mam takiego pecha że na mnie jednak młodsze tylko zwracają uwagę (o jest pech) a pedofilem na pewno nie jestem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Dnia 04.07.2010 o 23:07, Los_Emilos napisał:

> Sam mam 19, i wolę jak dziewczyna ma mniej więcej tyle samo (dwa lata nie grają
różnicy) ale mam takiego pecha że na mnie jednak młodsze tylko zwracają uwagę (o jest
pech) a pedofilem na pewno nie jestem.

Nieprawdopodobne Ammy, że starsze na Ciebie nie lecą tylko młodsze oO A tak poważnie, raz poważnie starsza o rok w gim przez dłuugi czas mnie prześladowała, a ja ją zbywałem. Niezła laska z niej była, szkoda, że nie zrobiłem z tego użytku, ale mam dar, dar spieprzania wielu rzeczy. Co do pedofilii, to jak nie kręcą Cię przynajmniej dziesięcioletnie dziewczynki, to jest ok. Z innych przygód z mojego barwnego życia, kiedyś leciała na mnie 7-latka. To było trochę, ekhm, dziwne. Ty chyba aż takiego problemu nie masz, nie?

Tyler_D=> Muszę zapamiętac to słowo, dzięki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 04.07.2010 o 22:49, MaccCry napisał:

Śmiesz, bawi owszem, ale raczej nie irytuje. I nikt tu nie prowadzi śmiesznych krucjat,
wszyscy się świetnie bawimy.

"kosztem tych fra.. panów", "(...)takie stronki jak np. przegralem.pl", "Zmienić kategorię tematu na Quizy i Zabawy.","zróbmy akcję Pomagamy Złamas...nym Sercom". Masz rację, to nie wygląda na irytację. Raczej... frustrację? Pytanie tylko, czym spowodowaną. Ale mało mnie to obchodzi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach


Ale musisz się Marry natrudzic, żeby rozgryźc o co mi chodzi. Niestety pudło, to nie frustracja. Podpowiem, że to nadal łączy się zabawą. Enjoy!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 04.07.2010 o 23:19, MaccCry napisał:

Nieprawdopodobne Ammy, że starsze na Ciebie nie lecą tylko młodsze oO A tak poważnie,
raz poważnie starsza o rok w gim przez dłuugi czas mnie prześladowała, a ja ją zbywałem.
Niezła laska z niej była, szkoda, że nie zrobiłem z tego użytku, ale mam dar, dar spieprzania
wielu rzeczy.

Bez komentarza, chodź boje się że ja jeszcze bardziej bym to zwalił

Dnia 04.07.2010 o 23:19, MaccCry napisał:

Co do pedofilii, to jak nie kręcą Cię przynajmniej dziesięcioletnie dziewczynki,
to jest ok.

Muszę cię rozczarować ale ja jednak wole kobiety.

Dnia 04.07.2010 o 23:19, MaccCry napisał:

Z innych przygód z mojego barwnego życia, kiedyś leciała na mnie 7-latka.
To było trochę, ekhm, dziwne. Ty chyba aż takiego problemu nie masz, nie?

Max to 4 lata różnicy, dokładnie jakiś czas temu 15-latka mnie rozbroiła.

Jednak wygrywasz ze mną w każdej z tych "konkurencji".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Dnia 04.07.2010 o 23:40, Los_Emilos napisał:

Bez komentarza, chodź boje się że ja jeszcze bardziej bym to zwalił

Nie powiesz mi, że jak miałeś 13 lat interesowałeś się kobitkami tak samo jak teraz oO

Dnia 04.07.2010 o 23:40, Los_Emilos napisał:

> Co do pedofilii, to jak nie kręcą Cię przynajmniej dziesięcioletnie dziewczynki,

> to jest ok.
Muszę cię rozczarować ale ja jednak wole kobiety.

O rly? <wyraz głębokiego zaskoczenia>

Dnia 04.07.2010 o 23:40, Los_Emilos napisał:

> Z innych przygód z mojego barwnego życia, kiedyś leciała na mnie 7-latka.
> To było trochę, ekhm, dziwne. Ty chyba aż takiego problemu nie masz, nie?
Max to 4 lata różnicy, dokładnie jakiś czas temu 15-latka mnie rozbroiła.

U mnie z roku na rok ta granica się zmniejsza (czy tam powiększa, zależy jak patrzec). Teraz jest 3 lata w dół, niedługo pewnie też będzie 4.

Dnia 04.07.2010 o 23:40, Los_Emilos napisał:

Jednak wygrywasz ze mną w każdej z tych "konkurencji".

Niech Śmoc będzie z tobą!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 04.07.2010 o 23:50, MaccCry napisał:

Nie powiesz mi, że jak miałeś 13 lat interesowałeś się kobitkami tak samo jak teraz oO

Ja nie pamiętam, jak to było gdy miałem 13 lat. To już kawałek czasu temu było.

Dnia 04.07.2010 o 23:50, MaccCry napisał:

U mnie z roku na rok ta granica się zmniejsza (czy tam powiększa, zależy jak patrzec).
Teraz jest 3 lata w dół, niedługo pewnie też będzie 4.

Zawsze znajdź w tym pozywaną rzecz :D .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 05.07.2010 o 00:26, Los_Emilos napisał:

> Nie powiesz mi, że jak miałeś 13 lat interesowałeś się kobitkami tak samo jak teraz
oO
Ja nie pamiętam, jak to było gdy miałem 13 lat. To już kawałek czasu temu było.

To słabą pamięc masz najwidoczniej, bo dla mnie zapamiętanie ważniejszych rzeczy 7 lat temu, to nie duży problem.

Dnia 05.07.2010 o 00:26, Los_Emilos napisał:

> U mnie z roku na rok ta granica się zmniejsza (czy tam powiększa, zależy jak patrzec).

> Teraz jest 3 lata w dół, niedługo pewnie też będzie 4.
Zawsze znajdź w tym pozywaną rzecz :D .

Ehe, jak będę miał 50 lat, to nadal będę oglądał się za siedemnastkami. Pozytywnie.

Btw, ale się dzisiaj sławny zrobiłem, normalnie klękajcie narody.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 05.07.2010 o 00:30, MaccCry napisał:

To słabą pamięc masz najwidoczniej, bo dla mnie zapamiętanie ważniejszych rzeczy 7 lat
temu, to nie duży problem.

Może tak, a może warto zawracać sobie głowę tylko teraźniejszością i przyszłością?

Dnia 05.07.2010 o 00:30, MaccCry napisał:

Ehe, jak będę miał 50 lat, to nadal będę oglądał się za siedemnastkami. Pozytywnie.

No widzisz :D .

Dnia 05.07.2010 o 00:30, MaccCry napisał:

Btw, ale się dzisiaj sławny zrobiłem, normalnie klękajcie narody.

Jeszcze trochę a będziesz mógł startować na prezydenta ;) .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Słuchajcie potrzebuję porady osób trzecich. Otóż ze swoimi kumplami już rozmawiałem i uzyskałem od nich dość jednoznaczną odpowiedź ale ja wciąż uważam trochę inaczej na ten temat więc jeżeli ktoś jeszcze spojrzy na to byłoby miło.

Otóż ze swoją dziewczyną zerwałem już parę miesięcy temu tzn ona zerwała mówiąc ,że się wypaliła ale ja jakoś szczególnie jej wtedy nie zatrzymywałem. Było to przed maturą. Pomijając fakt ,że jest to chyba miłość mojego dotychczasowego życia i od tamtej chwili nie było dnia żebym o niej nie myślał, jak to po zerwaniu stosunki się zdeka zmieniają. Chodziliśmy do tej samej klasy więc jakoś trzeba było trzymać fason. Przez parę dni chyba jeszcze w jakimś szoku psychicznym byliśmy bo normalnie gadaliśmy, potem zmieniło się to. Aż do końca roku szkolnego gdzie poszliśmy na imprezę. Wiadomo alko i tańce zbliżają ;p zainicjowałem taniec i od tamtej pory nasze stosunki jakoś tak się stopniowo zaczęły poprawiać. Potem zaczęliśmy wychodzić razem ze znajomymi do baru. Tam grywaliśmy razem w bilard. Po paru takich spotkaniach na gadu wyszła z propozycją wybrania się razem na bilard. Ok razem to lubimy, robiliśmy to wcześniej to ok wybraliśmy się. Miło wtedy spędziliśmy czas. Potem było wspólne bieganie parę razy. Na któreś tam z kolei spotkanie ze znajomymi w barze spóźniła się bo brat cioteczny zapraszał ją na wesele. Przyszła i zapytała i zapytała w powietrze "z kim ona pójdzie?" Kumple od razu chcieli iść, jeden się zgłosił drugi pomimo ma dziewczynę też ja siedziałem cicho i piłem piwo. Na następny wieczór ona do mnie pisze czy bym z nią nie poszedł na to wesele ... Ja po chwili namysłu zgodziłem się (nie wiem do tej pory czy dobrze zrobiłem) Potem była od niej propozycja wybrania się do kina, już 2 razy byliśmy. W międzyczasie było parę ognisk i spotkań gdzie też z nią rozmawiałem bo strasznie dobrze nam się gada. I ostatnio u kumpla na imprezie siedziała sama przed lapkiem to przyszedłem i jej masaż zrobiłem potem przytuliliśmy się do siebie jak za dobrych czasów. Wtedy po raz pierwszy od zerwania poczułem spokój. Ogólnie cały wieczór jakoś tak zachowywaliśmy się razem jakbyśmy byli w niewielkim % ze sobą.

Wiem jakie są jej wady, wiem jakie są moje wady. Ale to co razem przeżyliśmy.... Brakuje mi cholernie jej. Znajomi mówią ,że do tej samej rzeki dwa razy się nie wchodzi. Ja twierdzę ,że historia lubi się powtarzać. Wiem jedno chciałbym spróbować jeszcze raz ale boje się z nią porozmawiać bo wyjdzie ,że ona to nic szczególnego nie chciała a tylko mi nadziei narobiła i znowu nasze stosunki się zmienią
Co byście poradzili mi? Próbować jeszcze raz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Zawsze warto ale czy już to będzie to samo? To już nie będzie ta rzeka i nie byłbym zaskoczony gdyby później tobie nie pasował ten związek.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

>I ostatnio u kumpla na imprezie siedziała

Dnia 06.07.2010 o 22:55, mlynar911 napisał:

sama przed lapkiem

To fajna to impreza musiała być. :-P
Sorry, musiałem.

A wracając do tematu ... no cóż. Dziwna sytuacja, nie wiem ile tam ze sobą byliście ale pewnie sporo i ona tak nagle wyskakuje z "odchodzę, nara"? Nie wiem i zresztą nie chce wiedzieć czemu tak zrobiła ale jest to cokolwiek dziwne. Tym bardziej że potem daje znaki że być może chce wrócić. Chociaż może nie chce wrócić tylko nie ma już z kim się spotkać, pogadać i w ogóle jest jej źle i tym podobne. Jest jeszcze trzecia opcja że próbuje cie sama albo z koleżankami w coś wkręcić ale to w tym przypadku raczej mało prawdopodobne. Jak masz siłę i chęci to próbuj - w sumie niczym nie ryzykujesz poza stratą nerwów i czasu. Chociaż dziewczyna która sobie ot tak odchodzi jest wysłannikiem szatana. ;-P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 06.07.2010 o 23:03, Los_Emilos napisał:

Zawsze warto ale czy już to będzie to samo? To już nie będzie ta rzeka i nie byłbym zaskoczony
gdyby później tobie nie pasował ten związek.

Z tego również zdaje sobie sprawę. Może to być dziwne. Ale to ciągłe przebywanie z nią i ten dobry kontakt ... To jednak nie ułatwia sprawy. Staram się o tym myśleć jak najmniej ale to jest trudne jak cholera ... W większości doszukuje się drugiego dna. Może czasami niepotrzebnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Dnia 06.07.2010 o 22:55, mlynar911 napisał:

Co byście poradzili mi? Próbować jeszcze raz?

Ja bym spróbował, tylko najpierw odpowiedział na 2 pytania: Dlaczego ten związek się rozpadł ? Jak uchronić go przed tym ? Jeśli odpowiesz na te pytania, to masz sporą szansę na szczęśliwy związek ;) Skoro byliście kilka miesięcy bez siebie i mimo wszystko jest wam lepiej razem niż osobno, to jakieś frazesy typu dwa razy nie wchodzi się do tej samej rzeki można wrzucić do kosza. Nadrzędnym celem człowieka jest dążenie do szczęścia, jeśli czujesz się szczęśliwy z nią, to dlaczego nie masz z nią być ? Nawet jeśli się wam nie uda, to przynajmniej przez chwile będziesz szczęśliwy. Carpe diem ^^

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 06.07.2010 o 22:55, mlynar911 napisał:

Co byście poradzili mi? Próbować jeszcze raz?


Twoi kumple trochę źle interpretują to "dwa razy nie wchodzi się do tej samej rzeki"- tutaj chodzi o to, że rzeka nie będzie taka sama, hmm masło maślane, ale wiecie o co chodzi? :) Jeśli tak by to zinterpretować to mają 100% racji, bo relacje nie będą takie same i możliwe, że będziecie tęsknili trochę do czasów z pierwszego związku.

Dobrze bym się na twoim miejscu zastanowił, bo sam miałem trochę podobną sytuację. Jeśli uważasz, że to miłość twojego życia i wam dobrze razem to próbuj. Ryzyko może się opłacić, a wiele do stracenia nie ma, prawda?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Byliśmy ze sobą 9 miesięcy (wiem wiem śmieszna liczba ;p) Akurat co do rozpadu to wydaje mi się ,że kilka czynników się na to złożyło. Matura, presja znajomych na taką parę och i ach a nam to nie leżało raczej.
1 opcja z rozmową to daje na to 25% bo raczej znajomych do gadki itp ma. Trzecia w zupełności odpada. Nie odeszła od tak sobie bo przez tydzień jakoś tak nam nie szło zbytnio. Na próbę są resztki sił a na wynik rozmowy nie ma ;p nie wiem w kropie jestem jak sie patrzy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 06.07.2010 o 23:25, mlynar911 napisał:

Byliśmy ze sobą 9 miesięcy (wiem wiem śmieszna liczba ;p) Akurat co do rozpadu to wydaje
mi się ,że kilka czynników się na to złożyło. Matura, presja znajomych na taką parę och
i ach a nam to nie leżało raczej.
1 opcja z rozmową to daje na to 25% bo raczej znajomych do gadki itp ma. Trzecia w zupełności
odpada. Nie odeszła od tak sobie bo przez tydzień jakoś tak nam nie szło zbytnio. Na
próbę są resztki sił a na wynik rozmowy nie ma ;p nie wiem w kropie jestem jak sie patrzy



Ho ho, po tygodniu rezygnacja? Mało wytrwałości :) Próbuj, siły się odzyska, tylko jak się już uda, to bądźcie wytrwali i zdanie znajomych ignorujcie, przecież to wy macie być dla siebie najważniejsi, a nie zdanie innych o was.

I w takiej rozmowie, nie liczyłbym na jednoznaczną odpowiedź, raczej na "potrzebuję czasu i spokoju" :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Niby tak. Chociaż dzisj podczas gdy rozmawiała z bratem bo wyszły nieporozumienia co do seansu to powiedziała "jestem z młynarem" a potem się zaśmiała chociaż ten śmiech był dwuznaczny. Bo brat jej zdanie zrozumiał inaczej ;]
Więc to kolejna sprawa. Niby masz rację z tym szczęściem. Ale co wiem na pewno to to ,że gdyby nam nie wyszło czy byśmy się nie dogadali tak jak wcześniej pisałem to bym po prostu się odsunął i nie rozmawiał z nią 0 kontaktu. Wydaje się to może dziecinne ale w tym wypadku najlepszym byłoby to rozwiązaniem.

czupryn
W sumie o drugiej miłości i zakochaniu można mówić w ciągle trwających związkach. Więc może i to być w tym wypadku ;]
Co do miłości mego życia to powiem tak. Ma cechy mojej idealnej dziewczyny ale także ma cechy które mi przeszkadzają. Czas mi z nią spędzony to czas wspaniały. Nawet taka cisza podczas jazdy samochodem wydaje się nie dziwna czy krepująca ale normalna. A tym razem gdyby nam udało się być razem to głosu znajomych bym nie dopuścił.
Jedyne co mi pozostaje to poczekać na rozwój wydarzeń, utrzymywać kontakt no i podczas imprezy ewentualnie po wypiciu kilku piw zagadać i porozmawiać o tym wszystkim.

Jedno co mnie nurtuje to fakt ,że po zerwaniu spotkaliśmy się i powiedziałem ,że ją kochałem (nie wiem czy dobre to był ;p raczej nie ;]) a ona mi odpowiedziała ,że "czekała na to" nie umiem tego zinterpretować ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Utwórz konto lub zaloguj się, aby skomentować

Musisz być użytkownikiem, aby dodać komentarz

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto na forum. To jest łatwe!


Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Masz już konto? Zaloguj się.


Zaloguj się