gregorik

Dziewczyny czyli relacje damsko - męskie

27071 postów w tym temacie

Dnia 07.06.2011 o 17:04, rob006 napisał:

To się jej wtedy przypomnij, a na razie daj jej spokój...


Chyba "daj sobie spokój", jej nie nękam. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 07.06.2011 o 18:29, Galadin napisał:

> To się jej wtedy przypomnij, a na razie daj jej spokój...

Chyba "daj sobie spokój", jej nie nękam. :)


Nie. Jeśli planujesz mieć z nią jakieś relacje tylko po to, żeby w przypadku ich rozstania wskoczyć na pierwsze miejsce w kolejce kandydatów, to daj jej spokój. Takie relacje nie są zdrowe... ;]

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Mnie w sumie zastanawia, jak dzielicie się rolami i obowiązkami. Wiecie, rzeczy typu sprzątanie, gotowanie i inne takie tam. Albo przynajmniej jak powinno to według was wyglądać? Wiadomo, że nie wypada zrzucić tego wszystkiego na barki jednej osoby, bo po prostu się zarobi i będzie miała dość :P.
W ogóle, słyszeliście o http://www.laddertheory.com/ :P?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 08.06.2011 o 16:18, WizardHuntingWright napisał:

Mnie w sumie zastanawia, jak dzielicie się rolami i obowiązkami. Wiecie, rzeczy typu
sprzątanie, gotowanie i inne takie tam. Albo przynajmniej jak powinno to według was wyglądać?
Wiadomo, że nie wypada zrzucić tego wszystkiego na barki jednej osoby, bo po prostu się
zarobi i będzie miała dość :P.
W ogóle, słyszeliście o http://www.laddertheory.com/ :P?


My w sumie malo sprzatamy, ale jesli juz trzeba to razem - zeby poszlo szybko :p w sumie mieszkania nawet duzego nie mamy, wiec przy wspolnych silach to idze raz-dwa :p gotowac to ja raczej nie mam takich umiejetnosci, brak nawet na to czasu bo uczelnia i te sprawy pochlania wiec zazwyczaj na miescie jemy:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 08.06.2011 o 17:39, WizardHuntingWright napisał:

A, wspólne sprzątanie brzmi sensownie :). Szczególnie, że jak to się robi regularnie,
to nie ma tak dużo do roboty, nie? Lepiej zapobiegać niż leczyć ^^. A jedzenie na mieście
nie jest wyniszczające finansowo :P?


To nie jest tak, ze codziennie jemy na miescie, ale jesli wie się gdzie to mozna dostac tanio domowe obiadki :p. W sumie wszystko mozna pogodzic, my razem mieszkamy ponad rok i jest naprawde okej, w odroznieniu do czasu kiedy mieszkalem sam uwazam, ze nie marnuje tyle czasu :D.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 08.06.2011 o 16:18, WizardHuntingWright napisał:

Mnie w sumie zastanawia, jak dzielicie się rolami i obowiązkami.


Dla mnie niewyobrażalne jest żeby jedna osoba robiła wszystko, albo większość zajęć określanych jako domowe. Nie widzę problemu aby razem sprzątać, gotować, prasować itd. Umiem gotować, moja dziewczyna też. Umiem prać, moja dziewczyna też. Umiem sprzątać, moja dziewczyna też. Nie jestem tez zwolennikiem jakiegoś silnego podziału, że np. ty pierzesz a ja gotuję lub ty sprzątasz a ja prasuję. Niby po co coś takiego robić?
Podział obowiązków jeśli już można o takim mówić powinien odbywać się w sposób bardziej naturalny, ad hoc. Jeśli jedna osoba akurat sprząta to można jej pomóc. Jeśli prasuje to druga robi coś innego. Nikt nikogo do niczego nie powinien zmuszać. W taki sposób można poznać charakter drugiej osoby. Jeśli widzisz, że robisz wszystko a druga osoba się na to godzi i nie pomaga to za przeproszeniem w dupie z takim związkiem. Albo pomagasz, albo do widzenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

I see. Dzięki za odpowiedzi ;). Z innej beczki...
Usłyszałem ostatnio opinię, że wysłanie mężczyzny po podpaski do sklep jest sposobem na poniżenie faceta. Zdziwiłem się nieźle, a logika która miała mi to wytłumaczyć w ogóle do mnie nie trafia-niby kupowanie podpasek i podobnych rzeczy jest "niemęskie". Serio? Jest coś innego co można byłoby, gasp, podpiąć pod niemęskie?
I tak sobie myśląc, tak mnie naszło; skoro kupowanie podpasek jest w powszechnej świadomości niemęskie, to co jest powszechnie uznawane za niekobiece? Jakieś pomysły?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 15.06.2011 o 16:55, WizardHuntingWright napisał:

Usłyszałem ostatnio opinię, że wysłanie mężczyzny po podpaski do sklep jest sposobem
na poniżenie faceta.

Poniżyć mężczyznę można na tysiąc innych sposobów a ten wydaje się być ... no zabawny.
>Zdziwiłem się nieźle, a logika która miała mi to wytłumaczyć w ogóle

Dnia 15.06.2011 o 16:55, WizardHuntingWright napisał:

do mnie nie trafia-niby kupowanie podpasek i podobnych rzeczy jest "niemęskie".

Czyli ojciec kupujący podpaski dla swojej córki / żony / siostry też jest niemęski? Oh ...

Dnia 15.06.2011 o 16:55, WizardHuntingWright napisał:

Jest coś innego co można byłoby, gasp, podpiąć pod niemęskie?

Niemęskie [ choć to zgoła zbyt lekkie określenie ... ] jest używanie przemocy wobec kobiety. No i noszenie się jak kobieta [ obcisłe rurki i te sprawy ] bądź zachowywanie się jak męska cnotka-niewydymka z gatunku "a ja się brzydzę spocić". Ogólnie sporo rzeczy by można podpiąć pod niemęskie - ostatnio takich normalnych mężczyzn jest coraz mniej niestety.

Dnia 15.06.2011 o 16:55, WizardHuntingWright napisał:

I tak sobie myśląc, tak mnie naszło; skoro kupowanie podpasek jest w powszechnej świadomości
niemęskie, to co jest powszechnie uznawane za niekobiece?

Jeśli mówimy o powszechnej świadomości to można tu wpisać zainteresowanie płci zazwyczaj piękniejszej grami / komputerami / inną rozrywką niż kuchnia, kosmetyki, ciuchy, imprezy i tym podobne. Kobieta to kobieta, spocić jej się nie wolno, zabawić się jej nie wolno. Ona ma być, stać, pachnieć, leżeć grzecznie w wyrze i siedzieć w garach, takie są niestety często stereotypy w tym kraju choć pewnie nie tylko tu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

A ja się lubię spocić, szczególnie w mosh pice na gołą klatę. Jestem męski?
No i mów co chcesz ale kobieta dobrze jest w kuchni, znają się na tym lepiej niż my. Mają chyba taki dar:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

>Jestem męski?
Co prawda nie takie "spocenie się" miałem w tamtym momencie na myśli ale spoko. Czy jesteś męski? Sry, nie będę oceniał. ;-D

Dnia 15.06.2011 o 17:24, Witcher1990 napisał:

No i mów co chcesz ale kobieta dobrze jest w kuchni, znają się na tym lepiej niż my.
Mają chyba taki dar:)

Siedzenie w garach "bo jesteś kobietą więc MUSISZ to lubić" a gotowanie bo się to naprawdę lubi [ i umie ] to dwie różne kwestie. Tak, mężczyzn też się to tyczy. Czy się znają to nie wiem, przez wieki tak się utarło że to kobiety się tym głównie zajmowały ale ... ilu znasz szefów kuchni mężczyzn a ile kobiet? Bo ja jakoś nie przypominam sobie kobiety na takim stanowisku a kilka razy już miałem sposobność to sprawdzać. Poza tym dla chcącego nic trudnego, jak się kompletnie nic nie robi w kuchni to nie dziwota że ma się potem do tego dwie lewe ręce.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 15.06.2011 o 17:32, Tyler_D napisał:


Tru poza tym jeżeli czegoś mnie biologia nauczyła w szkole to właśnie takiej fajnej anegdotki, że mężczyźni mają chyba bardziej rozwinięte kubki smakowe czy coś. Więc bardziej się na kucharzy nadają :D.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 15.06.2011 o 16:55, WizardHuntingWright napisał:

Usłyszałem ostatnio opinię, że wysłanie mężczyzny po podpaski do sklep jest sposobem na poniżenie faceta.


Hehe mężczyzny się po prostu nie wysyła po podpaski. Dlaczego? Z prostego, życiowego powodu -> jeśli nie będzie tych co kobieta chciała to nie kupimy innych, bo żaden z nas nie będzie wiedział jakie inne z tych co są będą.. dobre. ;]

Osobiście śmieszą mnie kwestie, że coś jest "niemęskie". Niby jest jakiś powszechnie obowiązujący katalog tego co jest męskie i tego co męskie nie jest? Bez przesady. No może.. paznokcie u stóp powinny pozostać w swoim naturalnym kolorze. ;D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Ej no ja gotować też lubię tylko nienawidzę zmywać i sprzątać. No ale stejki od Roberta Burnejki to sobie sam zrobię bo jestem na stancji więc nie ma kto tego za mnie zrobić:)
Jutro se spagetti zrobie bo lachony nie chcą mi gotować choć wielokrotnie im o tym mówiłem. Nie wiem czemu takie niesłuchane są. Może jak w przyszłym roku nowe przyjdą to je od razu wychowam:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Pisałem kilka miesiecy temu, że mam watpliwosci odnosnie mojego zwiazku z narzeczona...wtedy za waszymi radami porozmawiałem z nią głównie o sprawach łóżkowych (myslalem ze w tym tkwi poblem) i dałem tez sobie wtedy czas do wakacji...czy watpliwosci znikna...otóz nie znikły i czesto mam myśli co dalej, byc czy zerwac. Najgorsze jest to ze gdy o niej mysle o niej o nas to czuje ze ja kocham i to bardzo. Nigdy Jej nie skrzywdziłem, choc tak naprawde nie miałem okazji, nie wiem jakbym sie zachował gdyby taka sie nadarzyła. Ona jest dla mnie cudowną kobietą, a ja mam gdzies w sordku taki scisk, ze potrzebuje wolnosci, że troszkę sie dusze w tym zwiazku...nie wiem co dalej robić. Boje sie ze gdy podejme decyzje o rozstaniu bede tego cholernie żałował. Czasami tak sobie mysle czemu nie poznałem jej za 5/6 lat. Jest Ona moją pierwszą taką miłoscią, mieszkamy razem, w lipcu mam jechać na oficjalny obiad do jej rodziców, a mnie zżera ciekawość jakby było z inną...czy to ta jedyna na całe życie. Nie oczekuje od was rady zrób to albo tamto...czy to na pewnym etapie związku jest kur... normalne!? Bo czuje że jeszcze troche i sie zamencze w środku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Pozwolę sobie się wypowiedzieć.

Dnia 25.06.2011 o 13:04, DuduTutu napisał:

/.../
Ona jest dla mnie cudowną kobietą, a ja mam gdzies w sordku taki scisk, ze potrzebuje
wolnosci, że troszkę sie dusze w tym zwiazku...nie wiem co dalej robić.

Pocieszę Cię pisząc, że wielu facetów tak ma? Mamy gdzieś tam zakodowane, że wolelibyśmy być wolni, itp. Jak masz takie odczucia będąc z "cudowną kobietą", to będziesz tak miał z każdą.

Dnia 25.06.2011 o 13:04, DuduTutu napisał:

Boje sie ze gdy
podejme decyzje o rozstaniu bede tego cholernie żałował.

I masz cholerną rację. Ja już tak żałowałem. Dwa razy. Ale teraz w sumie jestem za to teraz bardzo szczęśliwy. :) Więc nic Ci radzić nie będę, bo każda decyzja ma swoje plusy i minusy.

Dnia 25.06.2011 o 13:04, DuduTutu napisał:

Czasami tak sobie mysle czemu
nie poznałem jej za 5/6 lat. Jest Ona moją pierwszą taką miłoscią, mieszkamy razem, w
lipcu mam jechać na oficjalny obiad do jej rodziców, a mnie zżera ciekawość jakby było
z inną...

A kogo nie zżera taka ciekawość? Taka męska natura, jak sądzę. Ja, mimo, że szczęśliwy jestem z moją dziewczyną, to dalej miewam takie myśli. Tak już będzie chyba zawsze?

Dnia 25.06.2011 o 13:04, DuduTutu napisał:

czy to ta jedyna na całe życie. Nie oczekuje od was rady zrób to albo tamto...czy
to na pewnym etapie związku jest kur... normalne!? Bo czuje że jeszcze troche i sie zamęczę
w środku.

Z drugiej strony, jak masz się męczyć... Wiesz, nikt za Ciebie decyzji nie podejmie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

mam gdzies w sordku taki scisk, ze potrzebuje

Dnia 25.06.2011 o 13:04, DuduTutu napisał:

wolnosci, że troszkę sie dusze w tym zwiazku...


jakiej wolnosci? w jakim sensie? za malo sie ze znajomymi spotykasz? grasz? nie mozesz z laskami flirtowac?

Ja np mialem kiedys wlasnie problem, ze tez czulem brak wolnosci - zaniedbalem znajomych, ale doszlismy do kompromisu i teraz na wszystko jest czas :) Na teatr, na spotkania przy wodce, na lenistwo, na granie i czuje sie genialnie. Mieszkamy razem juz sporo czasu, a ja tak naprawde nigdy nie mialem watpliwosci. nie mysl o zerwaniu tylko o kompromiasach ;) odpowiedz sobie na pytanie - czego tak naprawde oczekujesz od "wolnosci" i wtedy przeanalizuj co z tym robic dalej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Skoro jest tą pierwszą miłością, TĄ którą tak bardzo kochasz, bo sam piszesz że to czuje to po co to psuć, by tylko czuć się "wolnym". Znalazłeś kogoś z kim zawsze możesz porozmawiać, kogo zawsze możesz pocałować czy przytulić, na kim możesz zawsze polegać i chce to zrujnować tylko przez odrobinę większej swobody? Rób jak uważasz bo to TWOJE życie, TWOJE decyzje, błędy jak i sukcesy ale jeśli chodzi o moje własne, osobiste, prywatne zdanie to ja bym nie rozchodził się.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 25.06.2011 o 13:04, DuduTutu napisał:

/.../


Podziwiam cię za wytrwałość i powiem ci, że miłość wymaga poświęceń, mniejszych lub większych, ale zawsze dla szczęścia trzeba wycierpieć. Jak już wspomniałeś, tęsknisz za wolnością, ale zobacz, kto cały czas stoi obok ciebie i ciągle cię wspiera. Jeśli ona też się dla ciebie poświęca, to znaczy, że cię naprawdę kocha, bo gdyby tak nie było, zapewne by cię zostawiła. Sądzę, że to wystarczający powód, by z nią zostać, ale rób jak uważasz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Utwórz konto lub zaloguj się, aby skomentować

Musisz być użytkownikiem, aby dodać komentarz

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto na forum. To jest łatwe!


Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Masz już konto? Zaloguj się.


Zaloguj się