gregorik

Dziewczyny czyli relacje damsko - męskie

27071 postów w tym temacie

Niedaleko mnie w sklepie na kasie stoi młoda na prawdę fajne i w moim typie dziewczyna, pare razy udało mi się "zagaić" rozmowę ;d tylko ,że jakoś tak krótko mi odpowiadała. Jak ją na kawe zaprosić ? ;] tak prosto z mostu zapytać to nie tego no dziwnie to może zostać odebrane ;] jakieś sugestie? ;p

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 25.10.2012 o 15:30, mlynar911 napisał:

Niedaleko mnie w sklepie na kasie stoi młoda na prawdę fajne i w moim typie dziewczyna,
pare razy udało mi się "zagaić" rozmowę ;d tylko ,że jakoś tak krótko mi odpowiadała.
Jak ją na kawe zaprosić ? ;] tak prosto z mostu zapytać to nie tego no dziwnie to może
zostać odebrane ;] jakieś sugestie? ;p

Ja bym zagadał tak jak zawsze to robisz, najlepiej leć na spontana- przygotowywać się nie wolno bo nic z tego nie powiesz a jak coś spalisz to zatniesz się jak przy odpowiedzi w szkole:P Zagai do niej znowu i po prostu spytaj się, czy nie poszłaby z Tobą na kawę, nie ma co komplikować tego;) Może dziewczyna się ucieszy, warto spróbować. Fajna sprawa:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 25.10.2012 o 17:10, Bithda napisał:

po prostu spytaj się, czy nie poszłaby z Tobą na kawę,

Kawa to najabardziej oklepany sposób inicjowania jakiejkolwiek relacji z kobietą... A coś bardziej oryginalnego (niekoniecznie drogiego)?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Myślałem o tym tyko problem jest w tym ,że jak zagaduje to odpowiada mi dość krótko np. gadała z koleżanką z działu o tym ,że wina jej przestawia któraś, więc później pociągnąłem ten temat. na pare dni później zagadałem czy jej czasem wina nikt nie przestawiał to mi odpowiedziała "nie", kiedy ja na to znowu ,że to teraz nie ma problemu to się uśmiechnęła tylko. I koniec rozmowy. No ,ale nic musze po prostu zapytać i tyle ;] wóz albo przewóz ;]

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 25.10.2012 o 17:14, Janek_Izdebski napisał:

> po prostu spytaj się, czy nie poszłaby z Tobą na kawę,
Kawa to najabardziej oklepany sposób inicjowania jakiejkolwiek relacji z kobietą... A
coś bardziej oryginalnego (niekoniecznie drogiego)?

Spacer. Nie ma oklepanych ani sprawdzonych sposobów. Prostota jest najważniejsza. To Ty masz zaimponować kobiecie a nie miejsce, czas i rodzaj spotkania. Spacer wydaje się lepszym pomysłem + jeśli dziewczyna jest skromna doceni to, bez żadnych kaw itd.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 25.10.2012 o 17:21, Bithda napisał:

Spacer. Nie ma oklepanych ani sprawdzonych sposobów. Prostota jest najważniejsza.
To Ty masz zaimponować kobiecie a nie miejsce, czas i rodzaj spotkania. Spacer wydaje się
lepszym pomysłem + jeśli dziewczyna jest skromna doceni to, bez żadnych kaw itd.

Prostota jest najważniejsza? A ja myślałem, że oryginalność. To właśnie oryginalnością (w jakichkolwiek jej przejawach) zaskakuje się kobietę. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Dnia 25.10.2012 o 17:48, Janek_Izdebski napisał:

Prostota jest najważniejsza? A ja myślałem, że oryginalność. To właśnie oryginalnością
(w jakichkolwiek jej przejawach) zaskakuje się kobietę. :)

... Uznając ją za kobietę "po przejściach" na pewno. Przeciętna dziewczyna lubi prostotę bo nie wymaga od mężczyzny zbyt wiele. Pani kasjerka na taką wygląda:) Wystarczy rozmowa, oryginalność przychodzi do głowy później i na pewno nie dowiadujemy się o jej źródłach na forum. Pierwsze wrażenie ma być wyrażone w słowach i rozmowie.. Przynajmniej według mnie:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 25.10.2012 o 17:55, Bithda napisał:

... Uznając ją za kobietę "po przejściach" na pewno. Przeciętna dziewczyna lubi
prostotę bo nie wymaga od mężczyzny zbyt wiele. Pani kasjerka na taką wygląda:) Wystarczy
rozmowa, oryginalność przychodzi do głowy później i na pewno nie dowiadujemy się o jej źródłach
na forum. Pierwsze wrażenie ma być wyrażone w słowach i rozmowie.. Przynajmniej według
mnie:)

Jeśli dziewczyna jest bardzo skromna (trochę "szara myszka") i nie ma zbyt wygórowanych oczekiwań (a tak właśnie może być skoro jest kasjerką - choć zawsze wrażenie może być mylne), to może być jak mówisz i prostota może być lepszą strategią... :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 25.10.2012 o 18:22, kuba9876543210 napisał:

Wiekszosc dziewczyn nie lubi sie nudzic i ceni oryginalnosc i nieprzewidywalnosc.

Rozmowa, dobrze prowadzona, nigdy nie jest nudna, i wciąga równie co nie jeden wypad na park linowy (no może troszkę mniej:D). Jeśli rozmowa się nie klei to po prostu trzeba sobie odpuścić, chyba, że naprawdę nam zależy. Dziewczyn jest mnóstwo i nie ma się co mordować od początku by cokolwiek osiągnąć..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 25.10.2012 o 17:48, Janek_Izdebski napisał:

> Spacer. Nie ma oklepanych ani sprawdzonych sposobów. Prostota jest najważniejsza.
> To Ty masz zaimponować kobiecie a nie miejsce, czas i rodzaj spotkania. Spacer wydaje
się
> lepszym pomysłem + jeśli dziewczyna jest skromna doceni to, bez żadnych kaw itd.

Prostota jest najważniejsza? A ja myślałem, że oryginalność. To właśnie oryginalnością
(w jakichkolwiek jej przejawach) zaskakuje się kobietę. :)


Zakoczenie zaskoczeniem, ale pomyśl: osoby którą chcez poznać nie zaprosisz "cześć chodźmy poskakać na bungee", tylko na spacer właśnie. Szok =/= zaskoczenie. Sporo kobiet łatwo w ten sposób przestraszyć. Większość nawet.

Wierz mi jeśli kobiety mówią, że lubią być zaskakiwane to znaczy tyle co... nic. Kobieta sama nie wie czego chce i ty, jako facet, musisz jej to wskazać. Naprawdę. Moja druga połówka sama się często przyznaje, że się spierała choć nawet nie wie o co. Ba! Nawet przyznała, że do mnie nie była zupełnie przekonana, dopóki ja jej nie powiedziałem, że ma być ;) .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 26.10.2012 o 21:00, MKRaven napisał:

Zakoczenie zaskoczeniem, ale pomyśl: osoby którą chcez poznać nie
zaprosisz "cześć chodźmy poskakać na bungee", tylko na spacer właśnie. Szok =/=
zaskoczenie. Sporo kobiet łatwo w ten sposób przestraszyć. Większość nawet.

Wierz mi jeśli kobiety mówią, że lubią być zaskakiwane to znaczy tyle co... nic. Kobieta
sama nie wie czego chce i ty, jako facet, musisz jej to wskazać. Naprawdę. Moja druga
połówka sama się często przyznaje, że się spierała choć nawet nie wie o co. Ba! Nawet
przyznała, że do mnie nie była zupełnie przekonana, dopóki ja jej nie powiedziałem, że
ma być ;) .

Bo "kobieta zmienną jest", nieprawdaż? :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Witam!
Postanowiłem, że podzielę się swoim planem na najbliższe kilka tygodni, sam jestem diabelnie ciekawy czy taka inicjatywa w ogóle wyjdzie. Ale szczerze mówiąc, przede wszystkim mam już dość rzeczy związanych z kobietami, które spotkały mnie do tej pory.

OSTRZEŻENIE
Mam powody by tak postępować, proszę za szybko mnie nie oceniać jako niewrażliwego syna. Swoje już przeszedłem, w detale wnikać nie będę, bo to całkiem osobista sprawa, po prostu musicie uwierzyć mi na słowo, że mam jako-takie moralne powody by taki "eksperyment" zacząć. : )

Słowem wstępu.
Miałem siedem.... nie wiem jak je nazwać. Would-be-girlfriend? Na pewno robiły nadzieję mej osobie, że jednak na tym globie znajduje się ktoś dla mnie. Przez kilka miesięcy. By pod koniec oznajmić, że "jesteś generalnie miły, towarzyski, sympatyczny, troskliwy.... jesteś wspaniałym przyjacielem."
A jak kobieta chłopaka zaszufladkuje jako przyjaciela, to wiadomo, że już z tym NIC się nie da zrobić. I tak siedem razy z rzędu.

Sedno sprawy.
Rozpoczynam swój złośliwy projekt. Trwa on już od około miesiąca. Ogólny plan wygląda tak: pracuję nad sobą tak najlepiej jak tylko potrafię, efekt końcowy ma być podobny do niektórych boy''ów, przy których zwykle dziewczyny wzdychają. Głównie fizycznie, ponieważ (niestety) osobowość jest u mnie aż ZA miła w stosunku do innych.

Kulminacja.
Kiedy już osiągnę formę, którą co poniektóre dziewczyny mogłyby określić jako "ciacho" (będzie mnie to kosztowało sporo wysiłku, ale mam motywację) prędzej czy później ktoś się do mnie przylepi. Przynajmniej taką mam nadzieję, wszystko jest na razie teoretyzowaniem. Ale do sedna. Dziewczyna się zacznie do mnie milić. Nie będę ukrywał, że ja także się do niej będę milić. I po miesiącu, dwóch znajomości po prostu powiem "Wiesz co, jesteś wspaniała, mądra, piękna oraz masz poczucie humoru. Tak się cieszę że mogę Ciebie nazywać przyjaciółką!"

Stopka.
Wiem, że to może się wydawać okrutne, ale moje doświadczenie zostawiły mnie mocno niewzruszonym na sprawy damsko-męskie. A nie powiem, jestem strasznie ciekaw jak to będzie wyglądało gdy role się odwrócą. Póki co codziennie przestrzegam planów i wszystko powoli idzie w dobrym kierunku.

FOR SCIENCE!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Łe... To ma być okrutne? :D

Skoro tyle razy zostałeś "oszukany" i szukasz zemsty to zrób to już bardziej po naszemu. Robisz się na bożyszcze - ok. To bardzo dobry, sprytny krok jeżeli tylko starczy Ci sił i motywacji, bo jednak trochę to potrwa, ale w między czasie możesz z każdą z nich zwyczajnie zagrać. Żyj tak jakbyś miał je gdzieś. Tzn. jeżeli chcą Cię jako tzw. "frenda" to przyjmuję, że same będą szukać z Tobą jakiegoś tam czysto teoretycznego kontaktu (rozmowy itp. blah, blah), wtedy Ty oczywiście odwzajemniasz zapotrzebowanie, bo jesteś dobrym przyjacielem (YEAH!), ale powoli, mozolnie się dobierasz (wykorzystując swoje co raz to polepszające się atrybuty fizyczne). Ważna sprawa - nie okazuj tego, co do tej pory. Byłeś grzecznym, nie okazującym żadnych wad facetem - teraz bądź stanowczym. Żadnych rozmów pierdu, pierdu o uczuciach. Chcesz czegoś, podejdź, zdobądź to - nawet nie pytaj czy możesz ;>.

Do czego zmierzam. Nie kończ na "Tak się cieszę że mogę Ciebie nazywać przyjaciółką!". Rozwiń znajomość, wykorzystaj to, że jesteśmy facetami, następnie "zrób co potrzeba" (tak to tutaj nazwę), a potem zostaw je samym sobie w momencie, gdy nie będą się niczego spodziewać i będą prze szczęśliwe.

Bądź bydlakiem! Oddajesz się dla kogoś, ktoś ma Cię gdzieś - wypadałoby być uczciwym i sprawić, aby ta osoba poczuła to samo tysiąc razy mocniej i o wiele gorzej.

I na podsumowanie: popieram Cię stary.


PS. Może i moje słowa brzmią radykalnie, ale odpowiedzią na to może być jakże banalne: "takie jest życie."
I choć sam nie widziałbym celu w robieniu czegoś takiego, bo po prostu jestem innym typem człowieka, to bardzo dobrze Cię rozumiem i kompletnie się nie dziwie Twoim decyzjom.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 29.10.2012 o 22:52, Becamer napisał:

Do czego zmierzam. Nie kończ na "Tak się cieszę że mogę Ciebie nazywać przyjaciółką!".
Rozwiń znajomość, wykorzystaj to, że jesteśmy facetami, następnie "zrób co potrzeba"
(tak to tutaj nazwę), a następnie zostaw je samym sobie w momencie, gdy nie będą się
niczego spodziewać i będą prze szczęśliwe.


Dokładnie, niech jej jeszcze zrobi dzieciaka - to będzie mega męskie!

Śmierdzi mi to pryszczami i chudym nastolatkiem, który powinien dorosnąć. Fuj.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 29.10.2012 o 22:55, Daelor napisał:

Dokładnie, niech jej jeszcze zrobi dzieciaka - to będzie mega męskie!

Śmierdzi mi to pryszczami i chudym nastolatkiem, który powinien dorosnąć. Fuj.


Sam sobie to wymyśliłeś, ja o niczym takim nie mówiłem.

PS. To się zwyczajnie umyj :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Ok, kilka pytan.

Jak sam tego nie lubisz, to czemu chcesz inna osobe w ten sam sposob potraktowac i w jakies gierki sie bawic?
Pracujesz tylko nad wygladem? Owszem, pomaga, ale wg mnie wazniejsze sa m.in. pewnosc siebie, zdecydowanie, bycie interesujacym, miec rozwiniete umiejetnosci interpersonalne, spontanicznosc, poczucie humoru, etc.

Dlaczego nie sprobujesz dojsc dlaczego nie uklada Ci sie z kobietami po Twojemu? Poswiecasz im caly swoj czas wysilek (nawet teraz), jestes zdesperowany, nie masz zadnych pasji/obsesji/zainteresowan? Jestes specjalnie ''''mily'''' dla wszystkich kobiet i mezczyzn czy tylko dla tych kobiet, ktore choc troche Ci sie podobaja?
Czy poza byciem ''''milym'''' probujesz okazac, ze Ci sie podoba i ciagnac, rozwijac znajomosc dalej, glebiej (docelowo w pozycji horyzontalnej z widokiem na sufit)?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 29.10.2012 o 23:09, kuba9876543210 napisał:

Jak sam tego nie lubisz, to czemu chcesz inna osobe w ten sam sposob potraktowac i w
jakies gierki sie bawic?

Odpowiadam!
Szczerze mówiąc, wyrobiłem już do tego tak ogromny dystans, oraz tak bardzo się do tego przyzwyczaiłem, że nie pozostało mi nic innego jak się z tego śmiać. Ale ponownie: nie chcę drastycznie wchodzić w szczegóły, ale powiedzmy że po każdym... nie wiem jak to nazwać... odrzuconym? Nieważne. Odrzuconym razem miałem po prostu depresję.
Nie mówię tutaj o sytuacji typu "bardzo lubię koleżankę, znam ją od dwóch godzin ale już się w niej zakochałem... och nie, ona we mnie nie!", nie nie. Mówimy tutaj o miesiącach EWIDENTNEGO flirtowania, podtekstów, zainteresowaniem poważnym z obu stron, zwieńczonym "jesteś wspaniałym materiałem na chłopaka, ale Cię nie wybiorę".
Taki dodatek... nienawidzę tego. Ponieważ nie mogę zrozumieć logiki tego. Znacznie mniej mnie boli "nie pasujemy do siebie, dlatego nie możemy być razem" od tego, ponieważ TO przynajmniej mogę zrozumieć. Ale to już wnikanie w kobiecą logikę, a nie chcę się za bardzo rozpisywać...

Dnia 29.10.2012 o 23:09, kuba9876543210 napisał:

Pracujesz tylko nad wygladem? Owszem, pomaga, ale wg mnie wazniejsze sa m.in. pewnosc
siebie, zdecydowanie, bycie interesujacym, miec rozwiniete umiejetnosci interpersonalne,
spontanicznosc, poczucie humoru, etc.

... troskliwość, miłość do zwierząt, opiekuńczość, "bogatość" portfelu oraz charakteru i wiele wiele innych. :)
Okej, żartuję, ale wracając na właściwe tory: antyspołeczny nie jestem. Nie lubię tłoku, oraz preferuję np. spotkania z przyjaciółmi niż wypad do klubu gdzie wszystko ogranicza się do krzyczenia na siebie by coś usłyszeć, oraz byciem obmacywanym przez jakiegoś faceta, ale TO chyba nie czyni ze mnie osobę anty-socjalną? Dystans do siebie mam, co zresztą bardzo sobie cenię... nieważne, grunt, że psychologiczne/osobowościowo nie jest ze mną tragicznie, jeśli mogę się na ten temat wypowiedzieć.

Dnia 29.10.2012 o 23:09, kuba9876543210 napisał:

Dlaczego nie sprobujesz dojsc dlaczego nie uklada Ci sie z kobietami po Twojemu? Poswiecasz
im caly swoj czas wysilek (nawet teraz), jestes zdesperowany, nie masz zadnych pasji/obsesji/zainteresowan?
Jestes specjalnie ''''mily'''' dla wszystkich kobiet i mezczyzn czy tylko dla tych kobiet,
ktore choc troche Ci sie podobaja?

Hah. Jestem specyficzny, to prawda, ale nawet moje siedem miłości jest niezdecydowanych dlaczego konkretnie tak postanowiły a nie inaczej. Pamiętam jednak do dziś jedno wytłumaczenie, które podaję słowo w słowo.
"Ponieważ Ty jesteś taki bardzo sympatyczny! To idealna cecha przyjaciela!"
A faceta już nie. O cóż, dygresja.

Dnia 29.10.2012 o 23:09, kuba9876543210 napisał:

Czy poza byciem ''''milym'''' probujesz okazac, ze Ci sie podoba i ciagnac, rozwijac
znajomosc dalej, glebiej (docelowo w pozycji horyzontalnej z widokiem na sufit)?

Muszę... oprzeć się.... rzucić żart seksualny....
Uuf. Krótka odpowiedź: owszem.
Ale robię to subtelnie. A to jakieś tam spotkanie, a tutaj mały podarunek, a tutaj przysługa, tego typu sprawy. Nie wiem, może powinienem po prostu wyskoczyć z tekstem "IDZIEMY DO MNIE DO ŁÓŻKA", ale to by było dziecinne. Może by podziałało, ale to jest wciąż dziecinne. Po prostu preferuję bardziej subtelne metody, ponieważ nie lubię być nachalny.

@Becamer
Jakbym był osobą okrutną, to pewnie rozwinąłbym to na maksimum. Ale z natury niestety jestem osobą dobrotliwą, ale jestem także złośliwy, czasem. Dlatego będę w stanie odegrać ten cyrk wymieniony powyżej, ale dalej się nie posunę. Ponieważ, diabły, skoro kobiety tak często używają tego ciągłego "friendzone", to przecież to nie może być nic złego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Wygląd nie ma tu nic do rzeczy. Wygląd to dodatek. Skoro zostawiała Cię każda następna spośród siedmiu znaczy to, że nie byłeś dla nich interesujący jako chłopak. Winisz je? Spójrz w lustro i zmień swoje nastawienie do nich. Każdy kto ma kogoś Ci to powie, każdy dostał kosza. Metodą zemsty stracisz tylko czas i oszukasz siebie, co jest, według mnie, żałosne. Bo ty to robisz tak naprawdę dla tych siedmiu, a zrozumiesz to gdy Ci się to znudzi i uznasz to za głupotę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 30.10.2012 o 00:22, Bithda napisał:

/ciach/

Można do takich wniosków dojść, oczywiście. Jako, że prawda jest względna, nie mogę powiedzieć, że się mylisz, ponieważ wyszedłbym na buca.
Czy nazwałbym to zemstą.... a ja wiem? Czy jest im wyrządzana jakaś krzywda? Nie, po prostu wyjaśniam jednej koleżance, że cenię ją sobie jako przyjaciółkę i patrzę, czy coś takiego przejdzie kiedy role się odwrócą. Nie mam do nikogo żalu, a miło jest mieć jakiś cel do którego dążysz, OPRÓCZ oczywiście studiowania oraz pracy. Poza tym sam.... cóż, "eksperyment" może się okazać ciekawym doświadczeniem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Utwórz konto lub zaloguj się, aby skomentować

Musisz być użytkownikiem, aby dodać komentarz

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto na forum. To jest łatwe!


Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Masz już konto? Zaloguj się.


Zaloguj się