gregorik

Dziewczyny czyli relacje damsko - męskie

27071 postów w tym temacie

Dnia 01.03.2013 o 22:20, Latimeria napisał:

Nie wiesz co by uznała to po pierwsze. Po drugie - jest trochę w tym racji, bo sama,
mimo iż czasem mam ochotę na piwo nie piję go, jeśli mój facet nie ma na nie ochoty w
danym momencie. Razem raźniej :D Nie ma w tym jednak nic z uznawania kogokolwiek za lalusia
:)


No widzisz, a moja była zawsze mnie namawiała, nawet jak nie miałem ochoty, do tego abym pił w towrzystwie, bo jej było głupio, że ona pije, a jej chłopak nie.

Dnia 01.03.2013 o 22:20, Latimeria napisał:

Możesz podać o jakie konkretnie zachowania Ci chodzi? Nie chcę wyskakiwać z argumentem,
jeśli się okaże, że nie o to Ci chodziło :)


Chodzi o to, że kobiety dziś często przyjmują pozycję domunującą w związku. Są wyzwolone, tracą swoją delikatnosć i kobiecość. Bardzo nad tym, jako artysta ubolewam.

Dnia 01.03.2013 o 22:20, Latimeria napisał:

Choć pójście na imprezę
np. samej i mocne upicie się jest wejściem w strefę ryzyka. To tak jak palenie i rak
płuc.


No właśnie o takie coś mi chodzi. Jeszcze o wyzywający ubiór, którym kobiety prowokują.

Dnia 01.03.2013 o 22:20, Latimeria napisał:

masa
ludzi nie potrafi wyobrazić sobie życia z kimś ee... średnio uzdolnionym (??) :PP


No tak, ale nie każdy od razu jest super uzdolniony nieprawdać?

Dnia 01.03.2013 o 22:20, Latimeria napisał:

Bóg nic nie łączy, mamy wolną wolę. Co to za wolna wola, jak Bóg mnie łączy z kimś z
kim on chce bym była, nie ja? :P


Bo Bóg wie najlepiej co jest dla nas dobre.

Dnia 01.03.2013 o 22:20, Latimeria napisał:

Twoje prawo, Twoje opinie. Masz do nich prawo :) Jest na pewno wiele takich dziewczyn,
które uznają czystość do ślubu za ważną, ale nie oznacza to, że każda inna daje na imprezach
;) Ludzie robią to z miłości.


każda inna nie, ale taka, która jest chrześcijanką na tego typu imprezach po prostu się nie pojawi. :)

Dnia 01.03.2013 o 22:20, Latimeria napisał:

To, że ludzie ze sobą sypiają nie znaczy, że jest to jedyny powód dla którego są ze sobą
;) Ludzie cementują w ten sposób swoją relacje, ale o tym już pisałam wyżej ;)


Pisałem o tym samym, ale dla mnie to cementowanie możłiwe będzie po ślubie :)

Dnia 01.03.2013 o 22:20, Latimeria napisał:

To, że z kimś spała, musi oznaczać, że miała ją połowa miasta?


Powiedziałem to, aby zobrazować skrajny przykład. Ja po prostu potrzebuję kobiety, która wie jaka jest jej wartość i siebie szanuje. Ja nie mam ochoty bawić się w jakieś podchody we flirty. Mnie to nie bawi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 01.03.2013 o 23:34, Kapas napisał:

No widzisz, a moja była zawsze mnie namawiała, nawet jak nie miałem ochoty, do tego abym
pił w towrzystwie, bo jej było głupio, że ona pije, a jej chłopak nie.

Dziwna sprawa. Po prostu niedopasowanie. Dziewczyna była bardziej wyluzowana, towarzyska (przypuszczam). Taki ma charakter. Wielu się to może podobać, Tobie nie i stąd się Wam nie udało. Z nią jest wszystko w porządku i z Tobą też.

Dnia 01.03.2013 o 23:34, Kapas napisał:

Chodzi o to, że kobiety dziś często przyjmują pozycję domunującą w związku. Są wyzwolone,
tracą swoją delikatnosć i kobiecość. Bardzo nad tym, jako artysta ubolewam.

No tak, najlepiej dajmy rządzić facetom, bo w końcu oni są do tego stworzeni i tak chciał Bóg. Kobiety mają prawo do takiego życia, jakie chcą prowadzić i jakie chcą być. Szukasz delikatnej dziewczyny? To szukaj! I zostaw imprezowiczki w spokoju skoro Ci się nie podobają.

Dnia 01.03.2013 o 23:34, Kapas napisał:

No właśnie o takie coś mi chodzi. Jeszcze o wyzywający ubiór, którym kobiety prowokują.

Ale sama się nie zgwałci i musisz to przyznać. Poza tym dziewczyny lubią atrakcyjnie wyglądać. Co w tym złego, że pokaże ładne nogi? To ma być usprawiedliwienie? Marne... Gwałt to forma PRZYMUSU. A na ten nie ma usprawiedliwienia.

Dnia 01.03.2013 o 23:34, Kapas napisał:

No tak, ale nie każdy od razu jest super uzdolniony nieprawdać?

Problem z tymi, co w ogóle nie są...

Dnia 01.03.2013 o 23:34, Kapas napisał:

Bo Bóg wie najlepiej co jest dla nas dobre.

Tak. Najlepiej wie, że dziewczyna ubierając spódnicę przed kolana chce być zgwałcona. Jak rozumiem pokazanie nóg to tak jak napisać sobie na czole: "bierz mnie". Tak, Twój bóg najlepiej wie, co jest dla nas dobre.

Dnia 01.03.2013 o 23:34, Kapas napisał:

każda inna nie, ale taka, która jest chrześcijanką na tego typu imprezach po prostu się
nie pojawi. :)

Więc uważasz, że jest większa szansa, że nie będzie "dupodają"? Hmm z jednej strony logiczne, ale z drugiej trochę obraźliwe w kierunku tych "nie-chrześcijanek". To, że nie wyznają Twojej wiary nie znaczy, że od razu biegają na imprezy i dają. Ja nie wierzę w Twojego boga i nie chodzę na imprezy. I co?

Dnia 01.03.2013 o 23:34, Kapas napisał:

Pisałem o tym samym, ale dla mnie to cementowanie możłiwe będzie po ślubie :)

A co widzisz złego w cementowaniu przed ślubem? Zostawiając w spokoju religię. Rozmawiając jak człowiek z człowiekiem. Chcesz czystej dziewczyny to takiej szukaj a te "brudne" (:PP) zostaw. Najlepiej na starcie zrób ankietę :D

Dnia 01.03.2013 o 23:34, Kapas napisał:

Powiedziałem to, aby zobrazować skrajny przykład.

bardzo skrajny

Dnia 01.03.2013 o 23:34, Kapas napisał:

Ja po prostu potrzebuję kobiety, która wie jaka jest jej wartość i siebie szanuje.

Dziewczyna nie musi być wierząca, żeby się szanować, ale rozumiem - obawiasz się, że Twoja dziewczyna da dupy na imprezie? To się nazywa "brak zaufania" do drugiego człowieka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 01.03.2013 o 15:47, JayL napisał:

Hahah, z tym że to ja jestem tym potrzebującym pomocy. ;p Semestr zaliczyłem dopiero
w 3 terminie i teraz walczę o jak najlepszy wynik, by jak najmniej przedmiotów zostało
do powtórzenia.


Bez pracy nie ma kołaczy :)
//Czy jakoś.

Praca nad Sobą daje effekt. Ale musisz się wziąść za Siebie :)

I Wtedy będziesz dziewczyne wyrywał na całke z przedziału od 2/pi do 4/pi na z pierwiastka 3 stopnia z ln(x) dx

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 02.03.2013 o 09:04, Jan_Czarny napisał:

Bez pracy nie ma kołaczy :)
//Czy jakoś.
Praca nad Sobą daje effekt. Ale musisz się wziąść za Siebie :)

Wiem i pracuję nad sobą. Kiedyś w ogóle nie umiałem z ludźmi rozmawiać i praktycznie nie wychodziłem z domu. Potem się otworzyłem i teraz jest całkiem spoko, mam paru kumpli, co jakiś czas się widzimy. Tylko z tymi dziewczynami wciąć ciężko. ;p Ale i nad tym pracuję, poza tym wziąłem się trochę do ćwiczeń, planuję zacząć biegać, więc jeśli chodzi o to jest git. Ale nauka... z tym chyba nie da rady. ;p Mogę machnąć dziennie kilkadziesiąt pompek czy brzuszków, ale siedzieć godzinami nad książkami... nie da rady, zbyt leniwy jestem. ;p

Dnia 02.03.2013 o 09:04, Jan_Czarny napisał:

I Wtedy będziesz dziewczyne wyrywał na całke z przedziału od 2/pi do 4/pi na z pierwiastka
3 stopnia z ln(x) dx

:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 02.03.2013 o 00:59, Latimeria napisał:

Dziwna sprawa. Po prostu niedopasowanie. Dziewczyna była bardziej wyluzowana, towarzyska
(przypuszczam). Taki ma charakter. Wielu się to może podobać, Tobie nie i stąd się Wam
nie udało. Z nią jest wszystko w porządku i z Tobą też.


Nie chodzi o to, że ja jestem nietowarzyski wręcz przeciwnie. Cały czas wmawiałem sobie, że się uzupełniamy, zresztą ona twierdziła tak samo. Ja myślałem, że ona z czasem dorośnie i zrobi się poważniejsza, ale nie zrobiła.. cóż, ja myślę, że i tak prędzej czy później by się to rozpadło.

Dnia 02.03.2013 o 00:59, Latimeria napisał:

No tak, najlepiej dajmy rządzić facetom, bo w końcu oni są do tego stworzeni i tak chciał
Bóg.


No Biblia wyraźnie mówi o uległości kobiety przed mężczyzną, ale mi nie o o to chodzi. Jeśli mną kobieta próbuje manipulować, próbuje być silniejsza, to ja sobie daję spokój. Nie mam zamiaru pozwolić sobie komukolwiek nade mną dominować, z czego ja sam też nie chcę - ja pragnę równowagi między płciami.

>Kobiety mają prawo do takiego życia, jakie chcą prowadzić i jakie chcą być. Szukasz

Dnia 02.03.2013 o 00:59, Latimeria napisał:

delikatnej dziewczyny? To szukaj! I zostaw imprezowiczki w spokoju skoro Ci się nie podobają.


No przecież niech sobie robią co, chcą. Każdy ma prawo do tego jak kierować własnym życiem.

>Co w tym złego, że pokaże ładne nogi? To ma być usprawiedliwienie? Marne...

Dnia 02.03.2013 o 00:59, Latimeria napisał:

Gwałt to forma PRZYMUSU. A na ten nie ma usprawiedliwienia.


Pokazanie siebie niemal nagiej w dyskotece jest prowokowaniem. Dekold prawie do brzucha jest równie prowokujący. To prowokuje mężczyzn do tego, żeby posiaść taką kobietę. Jest pewna różnica pomiędzy chęcią fajnego wyglądu, a przyzwoitością, dziś niektóre kobiety dawno przekorczyły granice, za którymi jest już wyuzdanie i totalne wyzwolenie.

Dnia 02.03.2013 o 00:59, Latimeria napisał:

Problem z tymi, co w ogóle nie są...


I tacy z czasem sie nauczą :)

Dnia 02.03.2013 o 00:59, Latimeria napisał:

Tak. Najlepiej wie, że dziewczyna ubierając spódnicę przed kolana chce być zgwałcona.


Nie chce być zgwałcona, ale ubiorem zachęca do takich rzeczy. Już nawet pomijając ten gwałt, ale naprawdę śmieszy mnie sytuacja, jak kobieta ubierze głęboki dekold, facet się w niego wpatruje, a potem bulwers kobiety, że on tam patrzy, więc po co takie coś?

Dnia 02.03.2013 o 00:59, Latimeria napisał:

Jak rozumiem pokazanie nóg to tak jak napisać sobie na czole: "bierz mnie". Tak, Twój
bóg najlepiej wie, co jest dla nas dobre.


Niektórzy mężczyźni (sądzę, że duża ilość) działają jak zwierzęta nie używając mózgu, a falusa, więc dużo w tym prawdy.

Dnia 02.03.2013 o 00:59, Latimeria napisał:

To, że nie wyznają
Twojej wiary nie znaczy, że od razu biegają na imprezy i dają.


No pewnie, że tego nie oznacza, ale po prostu ja nie muszę wtedy takowej "nawracać" na własną wiarę, jeśli jest już wierząca.

>Ja nie wierzę w Twojego

Dnia 02.03.2013 o 00:59, Latimeria napisał:

boga i nie chodzę na imprezy. I co?


i nic, przecież piszę z Tobą, ja nie wykluczam takich kobiet z kręgu zainteresowań, lecz zdaję sobię sprawę, że mało jest takich, które by ze mną wytrzymały :)

Dnia 02.03.2013 o 00:59, Latimeria napisał:

A co widzisz złego w cementowaniu przed ślubem?


Jest dla mnie niszczące. Wiem to z własnego doświadczenia.

Dnia 02.03.2013 o 00:59, Latimeria napisał:

Najlepiej na starcie zrób ankietę :D


Ta i na starcie musiałbym wykluczyć palące papierosy, niewierzące, samolubne, bezuczuciowe, niewrażliwe.

Dnia 02.03.2013 o 00:59, Latimeria napisał:

Twoja dziewczyna da dupy na imprezie? To się nazywa "brak zaufania" do drugiego człowieka.


Tak naprawdę po tylu latach to już mało komu ufam, na kobietach moje zaufanie najbardziej się chyba rozjechało.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 02.03.2013 o 14:08, Kapas napisał:

Tak naprawdę po tylu latach to już mało komu ufam, na kobietach moje zaufanie najbardziej
się chyba rozjechało.

Mam dziwne podejrzenia, że problemem jesteś Ty, a nie kobiety :D Ja mieszkam w dużym mieście (Kraków mały nie jest), jestem niewierzący (a przynajmniej niepraktykujący i na pewno nie czuję się katolikiem, choć nad chrześcijaninem bym się dłużej zastanowił), mam poglądy skrajnie lewicowe w sprawach obyczajowych, ale znam wiele dziewczyn, które by odpowiadały Twojemu wyobrażeniu idealnej kobiety ;) Wierzące, ale nie hipokrytki, wrażliwe, z mnóstwem empatii, niepalące, nie przepadające specjalnie za imprezami...
Jednak Ty na pewno byś znalazł w nich coś, co by Ci nie odpowiadało. Jeśli szukasz ideału, to pewnie nigdy go nie znajdziesz, bo ideały nie istnieją. Każdy z nas ma pewne wady.
Musisz trochę wyluzować, przestać traktować kobiety jak swoją własność (a z Twoich wypowiedzi wyziera traktowanie kobiet jak przedmiotów, które nie powinny móc same o sobie decydować), a może Ci się uda znaleźć świetną partnerkę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 02.03.2013 o 14:08, Kapas napisał:

Ja myślałem, że ona z czasem dorośnie i zrobi się poważniejsza, ale nie zrobiła..

No właśnie. Wasze oczekiwania wobec siebie były różne i dlatego się nie udało. Ludzie czasami wchodzą w związek na zasadzie: "w sumie to mi to przeszkadza, ale może się zmieni". Sam mówisz, że liczyłeś na to, że dorośnie.

Dnia 02.03.2013 o 14:08, Kapas napisał:

Nie mam zamiaru pozwolić sobie komukolwiek nade mną dominować, z czego ja sam też nie
chcę - ja pragnę równowagi między płciami.

No właśnie. Kobieta nie może być uległą kurą domową wykonującą polecenia męża. My też mamy osobowość i chcemy się realizować.

Dnia 02.03.2013 o 14:08, Kapas napisał:

To prowokuje mężczyzn do tego, żeby posiaść taką kobietę.

Prowokuje, ale nie daje PRAWA. Gwałt to gwałt. Nie ma w konstytucji zapisu, że gwałt jest legalny, gdy dziewczyna była pijana, lub miała za mało na sobie. Jak ktoś Cię prowokuje i dajesz po ryju i za bardzo uszkodzisz gościa to potem Ty za to odpowiadasz. To tak jak wspomniane gdzieś wyżej papierosy - to, że ludzie palą nie oznacza, że zapraszają raka do siebie.

Dnia 02.03.2013 o 14:08, Kapas napisał:

I tacy z czasem sie nauczą :)

Nie wszyscy. Rozumiem ludzi którzy chcą pewne rzeczy sprawdzić. Sprawdzasz charakter to sprawdzasz i cielesność. Równie dobrze można brać śluby na ślepo, nie wiedząc z kim. To jest element relacji międzyludzkiej i w tym elemencie też się trzeba dogadać. Nawet nie chodzi o umiejętności. Ale np. ktoś lubi 3 razy w miesiącu a ktoś 3 razy dziennie. Lepiej chyba, jak takie niedopasowanie wyjdzie przed ślubem (tym bardziej kościelnym).

Dnia 02.03.2013 o 14:08, Kapas napisał:

się w niego wpatruje, a potem bulwers kobiety, że on tam patrzy, więc po co takie coś?

Wpatrywanie się w piersi kobiety a gwałt to dwie zupełnie różne sprawy, czyż nie? Ja lubię wyglądać atrakcyjnie, głównie dlatego, że wszędzie chodzę ze swoim chłopakiem. Lubię, żeby widział we mnie atrakcyjną kobietę, a nie babsztyla w worku na ziemniaki.

Dnia 02.03.2013 o 14:08, Kapas napisał:

Niektórzy mężczyźni (sądzę, że duża ilość) działają jak zwierzęta nie używając mózgu,
a falusa, więc dużo w tym prawdy.

To im nie daje prawa... patrz wyżej. Widzę, że dla Ciebie gwałt i trauma kobiety to pikuś, wszak same się o to prosiły, nie? A co z tymi, które były "normalnie" ubrane? Na pewno wołały za gwałcicielem: "hej! chodź mnie zgwałć!"

Dnia 02.03.2013 o 14:08, Kapas napisał:

No pewnie, że tego nie oznacza, ale po prostu ja nie muszę wtedy takowej "nawracać" na
własną wiarę, jeśli jest już wierząca.

Znam pary, gdzie jedno jest wierzące a drugie nie, z tą delikatną różnicą, że ta "wierząca" strona nie narzuca nic tej drugiej. Co więcej - ta strona "niewierząca" jest w pełni akceptowana w tej drugiej rodzinie.

Dnia 02.03.2013 o 14:08, Kapas napisał:

Jest dla mnie niszczące. Wiem to z własnego doświadczenia.

Dla mnie nie, zostawmy ten temat, bo po co spina przy róznych opiniach :)

Dnia 02.03.2013 o 14:08, Kapas napisał:

Ta i na starcie musiałbym wykluczyć palące papierosy, niewierzące, samolubne, bezuczuciowe,
niewrażliwe.

I ok. Musiałbyś jakieś wykluczyć, ale czy nie każdy z nas tak robi? Jeden chce wysoką, drugi niską, trzeci trochę bardziej zaokrągloną, czwarty imprezowiczkę, piąty romantyczkę... każdy ma jakiś wzór, jak chciałby, żeby ta druga połowa wyglądała i postępowała. To normalne. Chcesz dziewczyny wierzącej i dziewicy? Proszę, szukaj, powodzenia :)

Dnia 02.03.2013 o 14:08, Kapas napisał:

Tak naprawdę po tylu latach to już mało komu ufam, na kobietach moje zaufanie najbardziej
się chyba rozjechało.

Rozumiem obawy, jeśli coś takiego już przeżyłeś, ale nie należy wrzucać wszystkich do jednego worka. Dobrze napisał Ci Pawbuk (pozdrawiam Krakusa!): jeśli tych cech o których pisałam wyżej jest za dużo, może się okazać, że takiej nie znajdziesz. Związek to akceptowanie pewnych niedoskonałości. Na pewno jest coś, co przeszkadzałoby Ci bardziej niż inne cechy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Zastanawiam sie w jakim stopniu dolaczenie do Zielonoswiatkowcow przyczynilo sie do rozpadu Twojego zwiazku i takich skrajnych pogladow (no bo z takimi pogladami to nic dziwnego, ze Cie zostawila). Czytajac Twoje posty widac ograniczone myslenie (nie mam zamiaru Cie tu obrazac, ale nie wiedzialem jak to inaczej okreslic) - dopuszczasz tylko dwie bardzo skrajne mozliwosci, jak kobieta nie ma pogladow takich jak Ty to automatycznie staje sie wyuzdana i ''''puszczalska''''.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 02.03.2013 o 14:37, pawbuk napisał:

by odpowiadały Twojemu wyobrażeniu idealnej kobiety ;) Wierzące, ale nie hipokrytki,
wrażliwe, z mnóstwem empatii, niepalące, nie przepadające specjalnie za imprezami...


No to widocznie w moim mieście takich mało albo ja nie umiem ich znaleźć :)

Dnia 02.03.2013 o 14:37, pawbuk napisał:

Jednak Ty na pewno byś znalazł w nich coś, co by Ci nie odpowiadało. Jeśli szukasz ideału,
to pewnie nigdy go nie znajdziesz, bo ideały nie istnieją. Każdy z nas ma pewne wady.


Ideału nie szukam, szukam tylko kogoś na tyle podobnego do mnie, którą bym mógł kochać i oddać jej część swojego serca.

Dnia 02.03.2013 o 14:37, pawbuk napisał:

Musisz trochę wyluzować, przestać traktować kobiety jak swoją własność (a z Twoich wypowiedzi
wyziera traktowanie kobiet jak przedmiotów, które nie powinny móc same o sobie decydować),
a może Ci się uda znaleźć świetną partnerkę.


Ja ogólnie to miłość traktuję jak wolność. Miłośc wyzwala ludzi, mnie kiedyś bardzo niewoliła i sprawiała, że byłem nieszczęśliwy. Tak naprawdę ja nie będę i nie chcę mieć kobiety na własność, chciałbym tylko mieć wierną partnerkę, a nie taką, która jak pojawi się pierwszy lepszy ode mnie w momencie się odkocha, tego chciałbym po prostu uniknąć.

>No właśnie. Wasze oczekiwania wobec siebie były różne i dlatego się nie udało. Ludzie czasami wchodzą w >związek na zasadzie: "w sumie to mi to przeszkadza, ale może się zmieni". Sam mówisz, że liczyłeś na to, że >dorośnie.

Tak i byłem na tyle naiwny, że w to wierzyłem. Ale ludzie rzadko kiedy się zmieniają. Poza tym sprawdziła się też stara zasada "jaka matka, taka córka".

Dnia 02.03.2013 o 14:37, pawbuk napisał:

Kobieta nie może być uległą kurą domową wykonującą polecenia męża. My też mamy osobowość i chcemy się >realizować.


Tak i ja to doceniam i szanuję. Jednak kiedy dwoje ludzi chce się na siłę realizować, to się rodziny załamują. Nie chodzi mi od razu o uległość, ale ja chcę normalnej rodziny, chciałbym mieć kiedyś dziecko i wgl tak, jak kiedyś. To nie oznacza, że kobieta ma się nie realizować - wręcz przeciwnie, ale chciałbym być z kimś, kto umie to wyważyć.

>Prowokuje, ale nie daje PRAWA.

A czy ja gdzieś to powiedziałem? Dla mnie oczywistym jest, że to nie równa się jednoznacznie prawem faceta do pójścia z taką do łózka. Jednak mi chodziło o pewnego rodzaju ostrożnością, żeby potem nie było płaczu nad rozlanym mlekiem.

Dnia 02.03.2013 o 14:37, pawbuk napisał:

Lepiej chyba, jak takie niedopasowanie wyjdzie przed ślubem (tym bardziej kościelnym).


Takie są dziś "standardy" lansowane przez świat. Ja tam uparcie wierzę, że Bóg ma dla mnie kogoś, kto będzie do mnie dopasowany. Nie jestem w kuchni przy gotowaniu obiadu, żeby wszystkiego próbować.

>Ja lubię wyglądać atrakcyjnie, głównie dlatego, że wszędzie chodzę ze swoim chłopakiem. Lubię, żeby widział >we mnie atrakcyjną kobietę, a nie babsztyla w worku na ziemniaki.

I ja to rozumiem, nie potępiam tego.

>To im nie daje prawa... patrz wyżej. Widzę, że dla Ciebie gwałt i trauma kobiety to pikuś, wszak same się o to >prosiły, nie? A co z tymi, które były "normalnie" ubrane? Na pewno wołały za gwałcicielem: "hej! chodź mnie >zgwałć!"

Trauma jest najgorsza w tym wszystkim. Nie mówię, że każdy gwałt jest wynikiem złego ubioru, bo są tacy co zgwałcą nawet zakonnicę. Może to tak wyszło z moich wypowiedzi, ale naprawdę wole kobietę, która woli pójść do kawiarni niż na dyskotekę.

>Znam pary, gdzie jedno jest wierzące a drugie nie, z tą delikatną różnicą, że ta "wierząca" strona nie narzuca >nic tej drugiej. Co więcej - ta strona "niewierząca" jest w pełni akceptowana w tej drugiej rodzinie.

Wiara nie zakazuje żenienia się z niewierzącymi. Ba nawet wtedy seks z niewierzącą ( jeśli jest w związku małżeńskim) nie jest grzechem. Lecz ja nie wyobrażam sobie być z kimś niewierzącym z kilku powodów. Z powodu dużego zaaknągożania w kościół, trochę tych spotkań w tygodniu jest, poza tym jakbym próbował z nią porozmawiać o wierze, Słowie, Chrystusie, po prostu zanudziłaby się na śmierć.

>Zastanawiam sie w jakim stopniu dolaczenie do Zielonoswiatkowcow przyczynilo sie do rozpadu Twojego >zwiazku i takich skrajnych pogladow (no bo z takimi pogladami to nic dziwnego, ze Cie zostawila)

Do zielonoświątkowców przeszedłem dopiero po rozpadzie mojego związku, choć nawróciłem się na chrześcijaństwo rok wcześniej.

>dopuszczasz tylko dwie bardzo skrajne mozliwosci, jak kobieta nie ma pogladow takich jak Ty to automatycznie >staje sie wyuzdana i ''''puszczalska''''.

Jest jeszcze stan pośredni, ale ja zazwyczaj widzę tylko takie dwie postawy wokół siebie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Dnia 02.03.2013 o 19:17, Kapas napisał:

Ja ogólnie to miłość traktuję jak wolność. Miłośc wyzwala ludzi, mnie kiedyś bardzo niewoliła
i sprawiała, że byłem nieszczęśliwy. Tak naprawdę ja nie będę i nie chcę mieć kobiety
na własność, chciałbym tylko mieć wierną partnerkę, a nie taką, która jak pojawi się
pierwszy lepszy ode mnie w momencie się odkocha, tego chciałbym po prostu uniknąć.

Dnia 02.03.2013 o 19:17, Kapas napisał:

Tak i byłem na tyle naiwny, że w to wierzyłem. Ale ludzie rzadko kiedy się zmieniają.
Poza tym sprawdziła się też stara zasada "jaka matka, taka córka".


Zadziwia mnie w jaki sposób zmieniłeś swoje podejście do swojej byłej po rozpadzie związku. Kiedyś na łamach tego forum pisałeś :
>Ja tam z moją jestem już 3 lata :) Muszę przyznać, że ten czas szybko leci :) Ale z roku na rok coraz lepiej :)
>Jeszcze lepiej ? :D Nie umiem się doczekać ożenienia z nią :D
>Ja tam jestem poetą i artystą i jestem stworzony do tak ciepłego i dojrzałego związku jak mój :]
>w sumie to ja tam dalej trwam w moim związku. Zauważyłem u siebie taką tendencję, że czym dłużej tym lepiej :D
>A najlepsze jest to, że mam 19 lat i od 4 i pół roku w związku... i żaden z moich znajomych nie dawał temu >związkowi więcej niż rok. :) Zero kłótni, idylla szczęścia i zakochania. Szkoda, że jeszcze muszę studia skończyć, >bo tak chciałbym już się pobrać :]

Widać, że dziewczyna cię zraniła. Spójrz na to jaki kiedyś byłeś szczęśliwy i nie daj się zwieść iluzji że tak nie było. Wybacz moją ignorancję, aczkolwiek zawsze wierzyłem w to że Bóg pragnie abyśmy byli szczęśliwi, szerzyli dobro i uśmiech po świecie, a nie epatowali goryczą do naszych bliźnich, nawet jeżeli nie są oni wierzący. Nie ukrywaj się za Bogiem, tylko zwalcz tę traumę i zacznij być szczęśliwy.

Dnia 02.03.2013 o 19:17, Kapas napisał:

Do zielonoświątkowców przeszedłem dopiero po rozpadzie mojego związku, choć nawróciłem
się na chrześcijaństwo rok wcześniej.


Czy twoje oddalenie się od niej ma związek z twoim nawróceniem ? I co spowodowało twoje nawrócenie ?

>Tydzień temu mój 6 letni związek poszedł do piachu.. trochę nijako się czuję. Fakt, że przez ostatni rok trochę >się oddaliliśmy od siebie, ale kochałem ją pomimo tego, co nas dzieliło...
>Czuję się trochę w dołku.. spędziłem z nią 1/3 życia...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 02.03.2013 o 19:17, Kapas napisał:

No to widocznie w moim mieście takich mało albo ja nie umiem ich znaleźć :)

No to szukaj :) Nie licz na to, że Bóg wskaże Ci tę jedyną strzałką nad jej głową :) Powodzenia!

Dnia 02.03.2013 o 19:17, Kapas napisał:

Tak i byłem na tyle naiwny, że w to wierzyłem. Ale ludzie rzadko kiedy się zmieniają.

Najczęściej się nie zmieniają. Taka prawda. Zresztą... po co męczyć się na starcie i czekać: "kiedy on/a się wreszcie zmieni?" Nie pakuj się w związki, jeśli jest coś, co wybitnie Ci nie odpowiada.

Dnia 02.03.2013 o 19:17, Kapas napisał:

Poza tym sprawdziła się też stara zasada "jaka matka, taka córka".

Zupełnie zbędna uwaga nie wnosząca nic do tematu :)

Dnia 02.03.2013 o 19:17, Kapas napisał:

Tak i ja to doceniam i szanuję. Jednak kiedy dwoje ludzi chce się na siłę realizować,
to się rodziny załamują.

Wiadomo, że jeśli np. dwoje ludzi spędza po 15 godzin w pracy, to cierpi na tym ich relacja. Co nie znaczy, że kobieta ma siedzieć w domu nad garnkiem. Są kobiety, które doskonale łączą rolę żony, matki i jeszcze odnosi sukcesy zawodowe. Chyba nie ma nic złego w zaradności kobiet? :) Wiadomo, że trzeba umieć to wyważyć. Obie strony muszą.

Dnia 02.03.2013 o 19:17, Kapas napisał:

Takie są dziś "standardy" lansowane przez świat.

Takie są dziś opinie ludzi. Nie ma w tym nic złego. To jeden z elementów relacji międzyludzkiej o czym już pisałam. Mamy rozbieżne opinie w tej kwestii, ale jak najbardziej szanuję Twoje zdanie.

Dnia 02.03.2013 o 19:17, Kapas napisał:

I ja to rozumiem, nie potępiam tego.

A faceci i tak patrzą na cycki, nawet jak te nie są odsłonięte. Obcisły golf może równie przyciągać spojrzenia. Na to nie ma rady i to nie jest niczyja wina. Nie będę w lecie biegać w kombinezonie narciarskim tylko dlatego, że nie noszę biustonosza rozmiar A :PP

Dnia 02.03.2013 o 19:17, Kapas napisał:

ale naprawdę wole kobietę, która woli pójść do kawiarni niż na dyskotekę.

Ale tak, tak oczywiście, rozumiem. Możesz po prostu nie lubić dyskotek, ale nie oznacza to, że każda idąca tam dziewczyna się puszcza. Rozumiesz różnicę? Ja też nie lubię dyskotek, ale nie dlatego, że idących tam facetów mam za "zaliczaczy". Po prostu - za głośna muzyka i często muzyka nie do zaakceptowania :)

>Lecz ja nie wyobrażam sobie być z kimś niewierzącym z kilku powodów.
Rozumiem to, bo ja sama nie wyobrażam sobie życia z kimś, kto np. pali papierosy.

Dnia 02.03.2013 o 19:17, Kapas napisał:

Jest jeszcze stan pośredni, ale ja zazwyczaj widzę tylko takie dwie postawy wokół siebie.

Hmmm mieszkasz w dziwnym miejscu :PP

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 02.03.2013 o 19:46, dzej_bi napisał:

Widać, że dziewczyna cię zraniła. Spójrz na to jaki kiedyś byłeś szczęśliwy i nie daj
się zwieść iluzji że tak nie było.


Bo byłem bardzo szczęśliwy, ale potem było już coraz gorzej.

Dnia 02.03.2013 o 19:46, dzej_bi napisał:

się za Bogiem, tylko zwalcz tę traumę i zacznij być szczęśliwy.


Jestem szczęśliwy. Cieszę się, że tamteb związek się zakończył, zanim się ożeniłem, bo raczej długo bym nie pociągnął w sformalizowanym związku z tamtą kobietą. Wybaczyłem jej i jest w porządku. Potem próbowałem być w związku z dziewczyną, którą znam z kościoła, a jak się potem okazało nie do końca jest taka, jaką siebie opisywała, pokapowałem się i po 3 miesiącach zerwałem.

Dnia 02.03.2013 o 19:46, dzej_bi napisał:

Czy twoje oddalenie się od niej ma związek z twoim nawróceniem ? I co spowodowało twoje
nawrócenie ?


Jedno świadectwo, które przeczytałem oraz to jak Bóg zaczął działać w moim życiu. Ja się od niej nie oddaliłem ze względu na wiarę, ale po prostu zacząłem ją tracić, bo ona już mnie coraz mniej kochała od dwóch lat. Pamiętam, że w naszą 6 rocznicę to płakałem ze smutku, zamiast się tym cieszyć.


>No to szukaj :) Nie licz na to, że Bóg wskaże Ci tę jedyną strzałką nad jej głową :) Powodzenia!

To nie simsy :) Ale dam jakoś radę, wybór mam dosyć spory. Piszę teraz z taką 30 latką i podziela wszystkie moje poglądy jeśli chodzi o wiarę i o związek :)

>Nie pakuj się w związki, jeśli jest coś, co wybitnie Ci nie odpowiada.

Teraz już to wiem... wtedy te 6 lat temu to byłem na tyle samotny i zdesperowany, że postawiłem wszystko na jedną kartę.. cóż przegrałem.

>Zupełnie zbędna uwaga nie wnosząca nic do tematu :)

Akurat spora, bo następny po 6 letnim związku, jaki miałem z inną ( rozleciał się po 3 miesiacach) rozleciał się przez to, że ona była bardzo podobna do swojej matki. Ja to mam jakiegoś pecha.. albo trafiam na osoby adoptowane, albo z rodzin patologicznych rozwodników.

Dnia 02.03.2013 o 19:46, dzej_bi napisał:

Są kobiety, które doskonale łączą rolę żony, matki i jeszcze odnosi sukcesy zawodowe. Chyba nie ma nic >złego w zaradności kobiet? :) Wiadomo, że trzeba umieć to wyważyć. Obie strony muszą.


No właśnie, a ludzie często o tym zapominają, aby utrzymać równowagę.

>Hmmm mieszkasz w dziwnym miejscu :PP

Albo mam takiego pecha, że same takie znam/spotykam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 02.03.2013 o 21:50, Kapas napisał:

To nie simsy :) Ale dam jakoś radę, wybór mam dosyć spory. Piszę teraz z taką 30 latką
i podziela wszystkie moje poglądy jeśli chodzi o wiarę i o związek :)

No to fajnie. Różnica wieku w przypadku dorosłych ludzi nie będzie przeszkadzać (z tego co widzę jesteś moim rówieśnikiem).

Dnia 02.03.2013 o 21:50, Kapas napisał:

Teraz już to wiem... wtedy te 6 lat temu to byłem na tyle samotny i zdesperowany, że
postawiłem wszystko na jedną kartę.. cóż przegrałem.

No bywa. Choć byłeś bardzo młody wtedy. To też pewno był jakiś czynnik.

Dnia 02.03.2013 o 21:50, Kapas napisał:

albo z rodzin patologicznych
rozwodników.

Rozwód to nie patologia. Gdybyś się pokapował nt. tej laski po ślubie też byś się z nią rozwodził. Osobiście wolę rozwód niż rodziców, którzy swoimi awanturami tworzą piekło w domu. Ale to inny temat, więc zostawmy :P

Dnia 02.03.2013 o 21:50, Kapas napisał:

No właśnie, a ludzie często o tym zapominają, aby utrzymać równowagę.

No własnie, a pisałeś tylko i wyłącznie o kobietach zatracających swoją delikatność. Bywa, że faceci też zaniedbują dom i rodzinę.

PS. taka drobnostka. Miło by było, gdy cytujesz wypowiedzi więcej niż jednego użytkownika, napisać jego nicka nad tymi wypowiedziami. Żeby oddzielić np. tego, na który post odpowiadasz i tego, którego także w tym samym poście cytujesz ;)

No nic, nawet udana dyskusja :P Powodzenia!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 02.03.2013 o 22:01, Latimeria napisał:

No to fajnie. Różnica wieku w przypadku dorosłych ludzi nie będzie przeszkadzać (z tego
co widzę jesteś moim rówieśnikiem).


No nie wiem, co jeszcze z tego wyniknie.

Dnia 02.03.2013 o 22:01, Latimeria napisał:

No bywa. Choć byłeś bardzo młody wtedy. To też pewno był jakiś czynnik.


Czułem się wtedy bardzo dojrzały, choć z perspektywy czasu uważam, że byłem bardzo zagubiony. To też przez to, że od 9 lat piszę wiersze, teksty i takie tam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 02.03.2013 o 21:50, Kapas napisał:

> Widać, że dziewczyna cię zraniła. Spójrz na to jaki kiedyś byłeś szczęśliwy i nie daj
> się zwieść iluzji że tak nie było.
Bo byłem bardzo szczęśliwy, ale potem było już coraz gorzej.


Skupiłeś się na tym że z biegiem czasu było gorzej, a tak dzieje się w wielu związkach i czasami doprowadza to do rozstania. I bardzo dobrze ! Taka jest kolej rzeczy, należy skupić się na tym, że w 6 letnim związku 4-5 lat było bardzo fajnych i czułeś się wtedy szczęśliwy.

Dnia 02.03.2013 o 21:50, Kapas napisał:

Jestem szczęśliwy. Cieszę się, że tamteb związek się zakończył, zanim się ożeniłem, bo
raczej długo bym nie pociągnął w sformalizowanym związku z tamtą kobietą. Wybaczyłem
jej i jest w porządku.


Co jej wybaczyłeś ? Zdradziła Cię ?

Dnia 02.03.2013 o 21:50, Kapas napisał:

Jedno świadectwo, które przeczytałem oraz to jak Bóg zaczął działać w moim życiu.


A jak zaczął działać ?

>Ja się od niej nie oddaliłem ze względu na wiarę, ale po prostu zacząłem ją tracić, bo ona

Dnia 02.03.2013 o 21:50, Kapas napisał:

już mnie coraz mniej kochała od dwóch lat. Pamiętam, że w naszą 6 rocznicę to płakałem
ze smutku, zamiast się tym cieszyć.


To dosyć normalna reakcja na to, że coś się psuje. Niestety w ten sposób kończy się część związków.

Dnia 02.03.2013 o 21:50, Kapas napisał:

Akurat spora, bo następny po 6 letnim związku, jaki miałem z inną ( rozleciał się po
3 miesiacach) rozleciał się przez to, że ona była bardzo podobna do swojej matki. Ja
to mam jakiegoś pecha.. albo trafiam na osoby adoptowane, albo z rodzin patologicznych
rozwodników.


Tu powinieneś szukać przyczyny twoich problemów. Dlaczego nie interesują cię zwykłe, normalne dziewczyny których jest większość, tylko wdajesz się w relacje z tymi które cię krzywdzą ? To nie jest kwestia pecha ! Ludzie wybierają swoich partnerów podświadomie, musisz zastanowić się dlaczego szukasz akurat takich związków ? W czym mają cię upewnić ?

Podam przykład. Kobieta która wychowała się w rodzinie w której ojciec pił, będzie mówić, że jej ojciec jest okropny i jej wybranek będzie inny. A często potem okazuje się, że jej chłopak jest dokładnie taki sam. Przypadek ? Nie! Podświadomie go szuka, bo to jest życie i to są relacje jakie zna i ma zakodowane w swoim umyśle. Porządni faceci są dla niej po prostu nieatrakcyjni i dopóki nie zda sobie z tego sprawy może mieć problem.
Jeden aspekt tej sprawy jest taki że mężczyźni szukają dziewczyn podobnych do swojej matki, a kobiety są podobne do swoich matek. Drugi jest taki, że ludzie którzy mają kompleksy np. na punkcie swojego wyglądu mają małe prawdopodobieństwo znalezienia dobrej dziewczyny, dopóki nie zdadzą sobie z tego sprawy. Niestety, wejdą w związek, który tylko potwierdzii ich własne przekonanie o sobie (w tym przykładzie że są nieatrakcyjni).

Reasumując, zastanów się czy też podświadomie nie pchasz się w nieodpowiednie związki.

Dnia 02.03.2013 o 21:50, Kapas napisał:

Albo mam takiego pecha, że same takie znam/spotykam.


To nie pech ! Po prostu nie zauważasz tych normalnych :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 02.03.2013 o 23:04, dzej_bi napisał:

Skupiłeś się na tym że z biegiem czasu było gorzej, a tak dzieje się w wielu związkach
i czasami doprowadza to do rozstania. I bardzo dobrze ! Taka jest kolej rzeczy, należy
skupić się na tym, że w 6 letnim związku 4-5 lat było bardzo fajnych i czułeś się wtedy
szczęśliwy.


Teraz nie skupiam się już wgl na tamtym związku - było minęło, wybaczyłem jej i zamknąłem ten okres w swoim życiu. Nie mam zamiaru do tego wracać wspomnieniami, bo tylko będzie mi znów smutno tym, co straciłem, a to nie warte zachodu.

Dnia 02.03.2013 o 23:04, dzej_bi napisał:

Co jej wybaczyłeś ? Zdradziła Cię ?


Wybaczałem jej przez kilka lat łamanie jej obietnic, brak wsparcia wobec mnie, potem na końcu zauroczyła się w innym i spotykała pokryjomu. Nigdy jej nie kontrolowałem, nie sprawdzałem jej telefonu i ufałem jej bezgranicznie, a ona to wykorzystała. Raniła mnie wiele razy w tym związku, a ja jej za każdym razem wybaczyłem. Ale są pewne granice wytrzymałości.

Dnia 02.03.2013 o 23:04, dzej_bi napisał:

A jak zaczął działać ?


Mógłbym o tym pisać godzinami :)

Dnia 02.03.2013 o 23:04, dzej_bi napisał:

To dosyć normalna reakcja na to, że coś się psuje. Niestety w ten sposób kończy się część
związków.


Zapewne tak, ale po prostu ja jestem chyba zbyt dużym idealistą w tych sprawach. Ślepa miłość do niej sprawiła, że mnie to związało z nią całkowicie i byłem jej wierny do końca.

Dnia 02.03.2013 o 23:04, dzej_bi napisał:

Tu powinieneś szukać przyczyny twoich problemów. Dlaczego nie interesują cię zwykłe,
normalne dziewczyny których jest większość, tylko wdajesz się w relacje z tymi które
cię krzywdzą ? To nie jest kwestia pecha ! Ludzie wybierają swoich partnerów podświadomie,
musisz zastanowić się dlaczego szukasz akurat takich związków ? W czym mają cię upewnić
?


Ja jestem skrzywiony pod tym względem, że nie mam matki od 13 lat, bo umarła po ciężkiej chorobie. Ja podświadomie szukam matyczynej opieki w kobiecie, w tym leży mój problem.

Dnia 02.03.2013 o 23:04, dzej_bi napisał:

Podam przykład. Kobieta która wychowała się w rodzinie w której ojciec pił, będzie mówić,
że jej ojciec jest okropny i jej wybranek będzie inny. A często potem okazuje się, że
jej chłopak jest dokładnie taki sam. Przypadek ? Nie! Podświadomie go szuka, bo to jest
życie i to są relacje jakie zna i ma zakodowane w swoim umyśle.


Właśnie dlatego zerwałem z tą dziewczyną, z którą byłem przez 3 miesiące, bo ciągle gadała o rozwodzie, o problemach jej rodziców, o tym, że ją szatan atakuje... miałem dość słuchania w kółko tego samego, poza tym bałem się, że ona będzie podświadomie dążyć do tego samego wobec mnie.

Dnia 02.03.2013 o 23:04, dzej_bi napisał:

To nie pech ! Po prostu nie zauważasz tych normalnych :)


W sumie całkiem możliwe.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Kombinujesz jak koń pod górkę. Związki powstają i się rozpadają, dzięki temu uczymy się pewnych rzeczy i możemy znaleźć tę właściwą osobę. Proponuję wyluzować i i na takiej samej zasadzie spotykać się z dziewczynami. Religia religią, ale umiar też należy zachować. I najważniejsze - powinieneś uporządkować sobie w głowie kwestię tego związku, o którym tu tak wylewnie piszesz. Było minęło; pora wyciągnąć wnioski i iść dalej, bo z tego co widzę, to ciągle żyjesz przeszłością i patrzysz przez pryzmat relacji ze swoją byłą. Mam wrażenie, że nie chcesz lub nie umiesz sobie z tym poradzić, co sprawia, że tworzysz sobie takie wzięte z kosmosu wyobrażenie o związkach, itp. W zasadzie, to nic dziwnego, byłeś w 6-letnim związku, który skończył się jak skończył, ale to nie koniec świata. Żal i smutek swoją drogą, ale przeciąganie tego w nieskończoność i zatruwanie się goryczą, to nic dobrego. I nie pisz, że tak nie jest, gdyż dokładnie to wynika z Twoich postów. Proponuję się zwyczajnie ogarnąć ;) Zapisz się na siłownię, zacznij biegać, zrób ze sobą cokolwiek, co pozwoli Ci poradzić sobie z tym wszystkim, a zobaczysz, że efekty przyjdą i w końcu ktoś się znajdzie. I jeszcze raz, religia OK, ale z odrobiną dystansu. Wierz mi, życie to nie kod binarny ani czarno-biały pejzaż. I nie oczekuję odpowiedzi. Radzę po prostu rozważyć, to co napisałem.

Swoją drogą, zawsze odrobinę śmieszne (nie mylić z "zabawne"!) wydawało się radzenie na forum w takich sprawach, a tym bardziej takie dyskusje jak ta powyższa. Ale to tylko moje zdanie :>

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 03.03.2013 o 13:12, mskarpeta napisał:

Swoją drogą, zawsze odrobinę śmieszne (nie mylić z "zabawne"!) wydawało się radzenie
na forum w takich sprawach, a tym bardziej takie dyskusje jak ta powyższa. Ale to tylko
moje zdanie :>


Ja się nikogo nie radziłem, wyraziłem tylko swój pogląd na temat związków :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Znalazłem obrazek z Barneyem i tak mnie naszło - stosujecie się do filmowo/serialowej reguły, by po zdobyciu kontaktu odczekać parę dni, nim się zadzwoni/napisze? Sam nigdy tego nie robiłem, zawsze na drugi dzień, bo moim zdaniem nie ma po co czekać. ;p

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Tak. Poczekaj tydzień a najlepiej dwa. Wtedy sukces murowany. Co prawda nie będziesz zadowolony ale wtedy na bank się sprawdzi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Utwórz konto lub zaloguj się, aby skomentować

Musisz być użytkownikiem, aby dodać komentarz

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto na forum. To jest łatwe!


Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Masz już konto? Zaloguj się.


Zaloguj się