gregorik

Dziewczyny czyli relacje damsko - męskie

27071 postów w tym temacie

Ateizm złem wcielonym ? Ja tego nie napisałem ... dosłownie …
Na pewno mi o to nie chodziło ...
Wszystko ma swoje zalety i wady :p
Dobra i niczym nie zbrukana religia jest lepsza od ateizmu, ale takiej religii aktualnie nie ma.
Fanatyzm w imię „dobra” który tak naprawdę jest złem wcielonym (zamachowcy samobójcy) to zmora. Dlatego ateiści są potrzebni :p
Co nie zmienia faktu, że w dążeniu do ideału lepsza jest druga strona …

A jeśli chodzi o ilość przestępstw … jednym wystarczy religia do (wstrzymywania się) innym dobry wymiar sprawiedliwości. Ciekawe co jest tańsze ekonomicznie ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 01.09.2013 o 12:29, Drazok napisał:

Wiara w „dobro” sprzyja procesowi bycia lepszemu. Czy ateistów „dobrych”
jest równie wiele … trzeba było by to jakoś sprawdzić lub zbadać ...

ale czym jest to "dobro" ? ateista tez ma sumienie, a to że ktoś wierzy w Boga takie lub innego nie znaczy że jest dobrym człowiekiem. Masz ludzi którzy wierzą bo się boją śmierci, tego co jest potem, masz fanatyków gotowych zabijać w imię religii, oraz takich którzy wykorzystują wiarę dla osiągnięcia własnych celów. Za to część ateistów to samolubni sku*wiele.

"trzeba było by to jakoś sprawdzić lub zbadać" nie tylko ilu ateistów to dobrzy ludzie ale też ilu wierzących zalicza się do tego grona. Więc przyjmijmy że jest ich po równo ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 01.09.2013 o 11:48, Drazok napisał:

Tacy ludzie z reguły częściej dotrzymują obietnic, starają się nie kłamać oraz większość
przestępstw nie przechodzi im przez myśli. Ogólnie są lepszymi obywatelami w kontekście
ogółu … i zdrowego społeczeństwa.


Rozwaliło mnie to. Na jakiej podstawie piszesz takie zdania? Masz jakieś badania to potwierdzające? Czy może żyjesz wizjami, które nie mają nic wspólnego z rzeczywistością?

Twierdzenie jakiejkolwiek osoby wierzącej, że wierzący są lepszymi ludźmi od ateistów jest już samo w sobie zaprzeczeniem ideii religii takich jak chrześcijaństwo.

Albo ja śnię, albo żyjemy w czasach, kiedy wierzący sami nie wiedzą w co wierzą. Wydawało mi się bowiem, że chrześcijanie wierzą w to, że wszyscy są równi wobec boga i każdy człowiek ma w sobie dobro i wolną wolę oraz każdy zasługuje na jednakową miłość, czy brak dyskryminacji. Nadeszły czasy, kiedy niewierzący powinni nauczać religii?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Czy są wszyscy lepsi to nie wiem, ale maja predyspozycje do bycia lepszymi. Jeśli w danej grupie religijnej są wyznawane dane wartości, to członkowie tej grupy starają się żyć zgodnie z tymi wartościami. Na tej zasadzie i np. częściej będą pomagać innym jak grupa będzie w stanie to zauważyć.
Nie wypowiadam się jako osoba wierząca ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Ciekawe że odsetek ateistów w więzieniach jest mniejszy, niż odsetek ateistów ogólnie - wierzący częściej trafiają do więzienia niż niewierzący. Ale to pewnie dlatego, że zepsuci do cna ateiści jakoś się wycwanili i znaleźli sposób na oszukanie wymiaru sprawiedliwości. :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 05.09.2013 o 20:39, zerohunter napisał:

Chyba że źle coś zrozumiałem:D


Najprawdopodobniej. Albo niedokładnie czytasz, albo nie rozumiesz słowa "odsetek". :D Porównywałem odsetek ateistów w więzieniu do odsetka ateistów ogólnie. Jeśli ateistów jest 5% społeczeństwa i stanowią 4% więźniów, to prosty wniosek, że rzadziej trafiają do więzienia niż inni.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 06.09.2013 o 00:58, Drazok napisał:

Co innego jak ktoś w coś naprawdę wieży, a nie tylko deklaruje że to robi :p


WieRZy jak już... ale faktycznie - to że jesteś w garażu nie czyni Cię samochodem tak samo jak ktoś chodzi do kościoła nie oznacza, że to czyni go chrześcijaninem.

Dla mnie właśnie dlatego najważniejsze w moim związku jest to, że oboje jesteśmy wierzącymi osobami, tego samego wyznania. Nie pokochałbym kobiety, która jest katoliczką, bądź ateistką.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 06.09.2013 o 00:58, Drazok napisał:

Co innego jak ktoś w coś naprawdę wieży, a nie tylko deklaruje że to robi :p


Po co miałby deklarować, skoro nie wierzy?
Zresztą - nieważne. Teza, że ludzie wierzący są bardziej moralni jest głupia sama w sobie, nie trzeba z nią nawet polemizować. :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Hej, panowie, wchodze w wątek o relacjach damsko-męskich, a przez chwilę wydawało mi się, że jestem w wątku o religii. ;P Z religią jest jak z polityką, można gadac godzinami a i tak nic z tego nie wyjdzie. ;) Wróćmy do tematu. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Jak to się mowi: "Serce nie sługa" :D Ja też myslałem, że będę z dziewczyną niereligijną (ateistka lub wierząca niepraktykująca), ale życie chciało inaczej i od pięciu lat tworzymy szczęśliwy związek :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 06.09.2013 o 10:37, pawbuk napisał:

Jak to się mowi: "Serce nie sługa" :D Ja też myslałem, że będę z dziewczyną niereligijną
(ateistka lub wierząca niepraktykująca), ale życie chciało inaczej i od pięciu lat tworzymy
szczęśliwy związek :)


Owszem serce powinno być sługą jak najbardziej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Dnia 06.09.2013 o 10:43, Kapas napisał:

Owszem serce powinno być sługą jak najbardziej.


Nie obraź się, ale mówiąc takie rzeczy, to chyba nie wiesz co to miłość :) Sercu nie będziesz rozkazywał.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 06.09.2013 o 10:43, Kapas napisał:

Owszem serce powinno być sługą jak najbardziej.


Powinno, ale nie jest :D I próbuj później przekonać samego siebie, że nie jesteś w kimś zakochany :D Ja tak próbowałem i dopiero po roku mi się udało - a nie wiem ile by to trwało gdybym się w innej nie zakochał :D W teorii zgadzam się, że powinno się decydować rozumem - w praktyce jednak rozum często nie ma nic do gadania :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Może źle to ująłem, ale trzeba umieć panować nad emocjami. Dlatego właśnie zakochałem się we własnej dziewczynie dopiero kiedy byłem pewien, że jest to dla mnie odpowiednia partnerka na żonę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 06.09.2013 o 11:06, pawbuk napisał:

A wcześniej traktowałeś to jak okres próbny? ;D


Przez pół roku się poznawaliśmy i pisaliśmy ze sobą prawie całymi dniami. Osobiście poznaliśmy się na majówce, a drugi raz spotkaliśmy się pod koniec sierpnia i zostaliśmy parą. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

To po co robi to większość Polaków ?
Powodów może być wiele, najbardziej prozaiczny pewnie polega na tym że inni tak robią to czemu nie ja. Albo jak trwoga to do Boga, w innych sytuacjach ...

Trochę off top wyszedł. Przepraszam :I
Wszystkiego najlepszego w związku życzę :)
Serce to nie sługa, co nie oznacza że umysł nie potrafi wypierać tego uczucia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Utwórz konto lub zaloguj się, aby skomentować

Musisz być użytkownikiem, aby dodać komentarz

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto na forum. To jest łatwe!


Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Masz już konto? Zaloguj się.


Zaloguj się