gregorik

Dziewczyny czyli relacje damsko - męskie

27071 postów w tym temacie

Dnia 02.06.2014 o 15:05, Jaracz napisał:

Jasne stary, nie umniejszam wartości Twoich przekonań, tylko wyraziłem swoją opinię na
Wasz temat na podstawie Twoich postów - nie da się ukryć, że nie dysponuję całym obrazem
sytuacji. :) Niestety Twój obraz sytuacji też jest rozmazany, bo straciłeś coś, do czego
przywykłeś przez ostatni rok, kierujesz się emocjami i nie stać Cię na chłodny osąd.
Po prostu w swoim położeniu potrzebujesz kubła zimnej wody na głowę, żeby się ogarnąć.
Spieprzyłeś coś w Waszej relacji - na pewno tak było, bo nikt nie jest idealny, trudno.
Tak samo jak ona.
Prosiłeś ją o wybaczenie, wyszedłeś na żebraka i pozbawiłeś się godności w jej oczach
- nie dało to efektów.
Teraz prowadzisz gorzkie żale, płacząc nad rozlanym mlekiem, co dobrze Ci nie robi i
z całą pewnością do nikąd nie zaprowadzi (no, może na skraj urwiska, czego byśmy nie
chcieli). ;)
Skoro poprzednie kroki nie dały efektu, to może należałoby coś zmienić w swoim zachowaniu?
A może... ale tylko może... zacząć postępować dokładnie na odwrót? Uwierzyć w siebie,
nie gloryfikować panny, bo założę się, że sama ma niejedno na sumieniu (wszyscy jesteśmy
ludźmi), wypracować sobie niezależność, byś uwierzył w swoje możliwości i aby Twoja pewność
siebie przelewała się na postrzeganie przez innych ludzi dookoła? Wiem, brzmi jak szaleństwo,
ale da się! :D


Tak, nie umiem teraz trzeźwo myśleć i mam teraz taki okres w którym mam totalnie doła, zlewam na wszystko i jest mi źle. Nawet jeść mi się nie chce ;/ Humor poszedł się walić i zrobiłem się strasznie milczący. Nie odzywam się do nikogo itp itd. Tylko siedzę tutaj i z wami piszę, bo tak to nie ma się do kogo zwrócić, żeby się nawet wyżalić... Może nie umiem tak łatwo dochodzić do siebie jak ona.. i zapominać z taką łatwością. Nie wierzę, że znów to samo przechodzę. To, że spieprzyłem to nie ulega kwestii i pierwszy się do tego przyznam i tego nie neguje. Dobrze, że chociaż mam tego świadomość. Ale poczucie winy jest bardzo silne i wierz mi, nie umiem się tego pozbyć z głowy, że to ja zwaliłem sprawę. No i jeszcze świadomość tego, że oddałem ją w ręce innego. Chodzą mi po głowię dziwnę myśli, że ją dotyka itp itd. Wkurza mnie to, wierz mi ! I jeszcze to, że dostałem od niej drugą szansę i znów to samo zrobiłem ;/ To wszystko jest najgorsze.. i lata po tej głowie. Nie wiem czy miała coś na sumienie akurat w tym przypadku w tym związku. Nie mogę jej ocenić, skoro sam zawaliłem... A co jeśli to była tylko moja wina ? Na pewno tak było ;/ Próbuje być niezależny, ale potrwa naprawdę..

Dnia 02.06.2014 o 15:05, Jaracz napisał:

No i jako sentencja wieńcząca wykład, takie ogłoszenia parafialne: zdaj sobie sprawę
z tego, że za funkcjonowanie związku odpowiada dwójka ludzi, prawie nigdy się nie zdarza,
aby to tylko jedna strona była odpowiedzialna za całe powstałe zło. Dlatego nie powinieneś
obwiniać siebie za wszystko. Jeśli byś się zastanowił, to znalazłbyś dużo przywar u swojej
wybranki, tylko po prostu na dzień dzisiejszy nie chcesz tego robić.


Ah to wiem.. Naprawdę bezsensu jest oceniać innych, jak sam bez winy nie byłem. Przypinanie komuś innemu ogona to nie jest fair. Też mogła przyjechać i się spotkać, ale z tego co wiem co mówiła to kasy brak. Ja też mogłem tam przyjechać a nie męczyć ją, że to nie ma sensu i w ogóle zwalać na nią odpowiedzialność...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 02.06.2014 o 12:24, Heimdallr napisał:

[ciach]
Tak wię taka wielka prośba - pisz więcej, częściej, a najlepiej gdybyś prowadził blog, bądź też
GSa.


Chyba będę musiał to uczynić, bo są naciski już z kilku stron ;) Dzięki i pozdro

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 01.06.2014 o 20:27, vegost napisał:

Postaram się, choć widzę, że znów mam kosza haha ;/ [m]


Degrad -2 za słownictwo. Wliczona w to recydywa...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

A ja tak trochę z innej beczki. Jak jesteś samotny to może sobie jakieś zwierzątko przygarnij? Wtedy jest człowiekowi znacznie weselej w życiu. Polecam kota. A najlepiej dwa - jak nikogo nie ma w domu mogą się ze sobą bawić. Załatwiają się do kuwety i nie trzeba ich wyprowadzać na spacer.

No i zawsze jest szansa, że pewnego dnia kotka zmieni się w jakieś fajne nekomimi :) Ja uzbierałem już 5 kotów, z czego 3 to samice, ale jak na razie żadna się nie zmieniła ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 03.06.2014 o 21:48, KannX napisał:

A ja tak trochę z innej beczki. Jak jesteś samotny to może sobie jakieś zwierzątko przygarnij?
Wtedy jest człowiekowi znacznie weselej w życiu. Polecam kota. A najlepiej dwa - jak
nikogo nie ma w domu mogą się ze sobą bawić. Załatwiają się do kuwety i nie trzeba ich
wyprowadzać na spacer.

No i zawsze jest szansa, że pewnego dnia kotka zmieni się w jakieś fajne nekomimi :)
Ja uzbierałem już 5 kotów, z czego 3 to samice, ale jak na razie żadna się nie zmieniła
;)


Miałem zwierze, ale padło już parę lat dobrych temu. Potem jakoś nie miałem już ochoty na nowe zwierzę. Za dużo przeżywałem stratę zwierzaka. Miałem od małego chomiczkę. Jeszcze ślepą kupiłem w sklepie. Taka fajna była. Na początku nie ufna, ale potem mnie uwielbiała.Dużo przeżyła u nas w domu i długo żyła. Musiało jej być tu dobrze ;/ Z drugiej strony wolę kobietę ; /

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 03.06.2014 o 21:48, KannX napisał:

A ja tak trochę z innej beczki. Jak jesteś samotny to może sobie jakieś zwierzątko przygarnij?
Wtedy jest człowiekowi znacznie weselej w życiu. Polecam kota. A najlepiej dwa - jak
nikogo nie ma w domu mogą się ze sobą bawić. Załatwiają się do kuwety i nie trzeba ich
wyprowadzać na spacer.

Psy są lepsze. Po drugie gdy odwiedzam ludzi, którzy mają koty i kuwety to zapach mnie odstrasza.
Najgorsze jest to, że większość z nich się przyzwyczaiła do tego.

Ze zwierząt polecam Nietoperze, pająki, żmije, rosiczki, psy, lisy może jeszcze papugi, bo można je nauczyć niezłych tekstów. BTW spotkałem dziewczynę na plaży hodowała nietoperza i trzymała go w biuście chyba najsłodsza rzecz ever. Żaden kot nie pokona tego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 03.06.2014 o 23:12, SurgeonOfDeath napisał:

Psy są lepsze. Po drugie gdy odwiedzam ludzi, którzy mają koty i kuwety to zapach mnie
odstrasza.
Najgorsze jest to, że większość z nich się przyzwyczaiła do tego.


Ekhm, no trochę się zgodzę :D Mnie aktualnie już wali, czy w mieszkaniu kocią kupą wali. Ale jak ktoś przychodzi to kuwety zawsze wysprzątane, żebym nie wyszedł na brudasa :) Masz punkt.

Co do reszty to nie wiem, jak dla mnie kot w biuście wygląda najlepiej. Ale fakt, włochatego pająką głaskać można ale mnie się to jakoś niebardzo widzi :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Polecam zdecydowanie psy. Masz na starcie wielkiego plusa bo masz psa i twój pies lubi jej psa :D

Moja dziewczyna ma psa i razem się niem opiekujemy. Mam bardzo elastyczne godziny pracy i jedynie dzięki temu dajemy radę. Nie jest u nas na stałe to tymczas, ale jest z nami już z pół roku. (chyba nikt jej nie weźmie :/)
Mieszkam raz u siebie raz u niej. Ostatnio trochę bliżej zagadałem z dziewczyna, która jest na 1 roku studiów n. na pw(i kończy inny kierunek na dziennych). Ma psa, suczkę trzymiesięczną i mieszka w tej samej wschodniej dzielnicy warszawy co moja dziewczyna(jeden bezpośredni autobus od niej do niej jedzie z 15/20 min. ) Umówiliśmy się raz na spacer z psami. Poważnie zaczęła mi się podobać. Ładna blondynka o długich ciemnych włosach, szczupła ( ostatnio miała przepiękne czerwone pazury) Ubiera się trochę za poważnie etc, ale nie w tym rzecz.
Ja jestem teraz na 3 roku tego samego kierunku na zaocznych. Poznałem ja przez moją najlepszą i najukochańsza przyjaciółkę(jak będzie kiedyś wolna to musi być moja xd nadal żałuję, że jej nie przycisnąłem jak cały tydzień imprezowaliśmy kiedy nie było jej chłopaka w domu, a ja sobie spałem na kanapie jakby nigdy nic... ale może właśnie za to tak mnie polubiła. Jest 7 lat starsza i jesteśmy razem na roku), która z kolei znała jak i ja znałem pewnego kolegę(przystojniak, dobra praca, podkochiwała się w nim(ale nic mu nie mówiła, już jej przeszło) 4 lata starszy, cofnął się o rok jest i jest na 2 i robi kilka przedmiotów awansem), on z kolei znał ją. Przypuszczam, że mogli ze sobą chodzić i że ona poszła na ten kierunek bo on tu był i mam wrażenie, że trochę się rozczarowała(ciągle go nie ma). Na spacerze coś wspomniała, że kiedyś ją odwoził etc. ale żadnych konkretów i nie wiem jak jest między nimi.
Nie wiem, czy nawet spróbować ja poderwać. Nie chce by się na mnie obraziła. Mówiłem jej, że to mój pies i się nim zajmuje i raz mieszkam tu raz tam. Nie wiem czy czegoś się nie domyśliła, a jak moja przyjaciółka jej coś powiedziała to moje zaproszenie będzie wyglądać żałośnie xd
ps: Jesteśmy ten sam rocznik.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Ma ktoś jakieś doświadczenia z układem typu Friends With Benefits?

Chciałbym spróbować czegoś takiego, ale chyba nie umiem do tego doprowadzić.

Jestem całkiem atrakcyjny i wiem, jak zachować się na randce, ale to zawsze zmierza w stronę stałego związku. Nie wiem jak poprowadzić znajomość w stronę układu FwB.

KannX, może ty coś doradzisz? :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 04.06.2014 o 10:30, Graszcz napisał:

Jestem całkiem atrakcyjny i wiem, jak zachować się na randce, ale to zawsze zmierza w
stronę stałego związku. Nie wiem jak poprowadzić znajomość w stronę układu FwB.


Myślę, że rozwijaj znajomość, ale żeby nie było zbyt romantycznie. Kurcze, ciężko tutaj coś doradzić, bo jak człowiek jest fajny niestety się samo rozwija dalej niż byśmy chcieli :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Uważajcie na bot dziewczyny. XD
Ostatnio próbowały takiego numeru ze mną, ale jestem zbyt podejrzliwym nerdem. I jak dziewczyna do mnie pisze, to uruchamia się lampka ostrzegawcza.
http://community.skype.com/t5/Security-Privacy-Trust-and/Random-friend-request-from-a-chat-bot-freesecretcams/td-p/3189830

Swoją drogą muszę powiedzieć, że to taki psychologiczny atak. Moim zdaniem odpowiedzi i pytania były dość uniwersalne i gdyby nie, to że jak ten koleś dociekałem o co chodzi, to bym się nie domyślił. Ogólnie gdy napisała skype app podejrzewałem już, że to jest scam.

Tutaj próba nabrania mnie
http://pastebin.com/fX47a33s

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 04.06.2014 o 19:03, KannX napisał:

Myślę, że rozwijaj znajomość, ale żeby nie było zbyt romantycznie.

Chyba trafiłeś w sedno, bo romantyczność to potężna broń, która w umiarkowanych dawkach potrafi zdziałać cuda. Do tej pory często z niej korzystałem xD.

No ale jakby jeszcze komuś przyszły do głowy jakieś protipy to chętnie skorzystam :D

@SurgeonOfDeath
nie wiem co w tym wyjątkowego, to oczywisty bot, trzeba być idiotą żeby się na coś takiego nabrać

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

>@SurgeonOfDeath

Dnia 04.06.2014 o 21:38, Graszcz napisał:

nie wiem co w tym wyjątkowego, to oczywisty bot, trzeba być idiotą żeby się na coś takiego
nabrać

Lepiej zapobiegać. Jak są scamy na maile od blizzarda, to znam sporo osób, które się nabiera i jęczy.
Dlatego lepiej informować, że są takie praktyki. Niezależnie od tego jak oceniasz inne osoby, to lepiej je poinformować.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Hmm, ja będę musiał w końcu pomyśleć o oświadczynach po 6 latach bycia razem :D Ze ślubem muszę jeszcze jednak poczekać - najpierw musimy razem zamieszkać, dopiero potem brać ślub :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Witam.

Mam pewną dość dziwną sytuację z pewną panną. Sytuacja jest na tyle skomplikowana, że mógłbym pisać i pisać, a i tak pełnego obrazu bym nie przedstawił. Zatem zrobię to w wielkim skrócie.

Od stycznia tego roku staram się z nią spotykać, ale nauka i obowiązki (moje, jak i jej) sprawiły, że mimo ogromnych chęci z mej strony, do spotkań doszło kilka razy. Dawniej widywałem się z nią częściej, gdyż chodziliśmy do jednego liceum. Ale mniejsza o to. Przy którymś spotkaniu wpakowała mnie do Friendzona (swoją drogą to twierdziła, że nie interesują ją związki, ma tylko luźne relacje ze znajomymi i nic więcej - co za ściema). Jakoś specjalnie się tym nie przejąłem, gdyż połowa rzeczy, które ona mówiła była w najlepszym razie ubarwiona o różne fakty. Tak wiec dalej starałem się częściej z nią spotykać, bo ciężko stworzyć poważniejsze relacje międzyludzkie poprzez rozmowy na fb. Dowiedziałem się, że dziewoja wyjeżdża na wakacje za granicę, co z przyczyn oczywistych utrudniłoby kontakt (ale nie uniemożliwiło!). Tak więc dążyłem do spotkania, zanim wyjedzie, czyli po jej sesji... i w trakcie mojej. Do spotkania doszło, trochę pogadaliśmy, wypiliśmy piwo, trochę przytulania, trochę śmiechu - ogólnie mówiąc, było całkiem spoko. Odniosłem też wrażenie, że po którejś serii przytuleń, jak nie chciałem jej puścić przy żegnaniu się, ona jakby się zmieniła. Następnego dnia na fb była jakaś taka odrobinę milsza i... zaczęła mnie obserwować na fb (wiem, jak to brzmi, ale warto zwrócić uwagę na parę szczegółów). Na chwilę obecną nie mam mnie w znajomych, ma za to zaproszenie, a mimo to obserwuje profil. Jestem jedyną osobą, którą ona "obserwuje" na fb, a gdy zapytałem ją cóż to takiego się stało, że postanowiła mnie obserwować, to dostałem tylko wymijającą odpowiedź, że dawno nie odwiedzała mego profilu. Wiem, że ta cała analiza z facebookiem na czele wygląda, jak jakaś spowiedź gimnazjalisty, ale... co poradzić, że czasem łatwiej tak utrzymać kontakt z innymi...

Najwcześniej będę się z nią widział dopiero w październiku, a do tej pory tylko fb, albo jeśli się uda to Skype. Co mam zrobić, żeby się z nią częściej widywać w przyszłych semestrach i żeby ona sama dażyła do tych spotkań?

Żeby to nie wyglądało tak, że ona mnie do Friendzona, a ja dalej brnę, to powiem, że wiem, że kiedyś była mną zainteresowana i to nie podlega dyskusji. Przy tym ostatnim spotkaniu natomiast jej mowa ciała też mówiła o zainteresowaniu. To tak w wielkim skrócie. Liczę na jakieś fajne odpowiedzi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

/.../

Nie staraj się jej przymilać, ani robić tego, co ona chce. Ty i Twoje potrzeby muszą być na pierwszym miejscu, masz być pewny siebie i pokazać jej swoje zamiary. Inaczej będziesz miał czas wyjęty z życia i skończysz we friendzone. Nie myśl tyle o niej, pozwól się toczyć rzeczom własnym torem. Gdy się spotkacie pamiętaj, żeby wytworzyć napięcie- bo tego właśnie oczekuje dziewczyna. Brak napięcia= friendzone. Dobre drogi do wytwarzania napięcia to tzw. "tell, touch, tease". Powiedz jej kilka razy co ma robić (np. opowiedz mi kawał). Dotknij ją, może być buziak na dzień dobry, może być piątka jak się w czymś zgadzacie, możesz ją dotknąć w pasie jak np. chcesz przejść obok i delikatnie ją przesunąć, albo podaj jej płaszcz/kurtkę i ubierz (tak jak wujek ciotkę lol :P).Żartuj z nią i z niej i rób sobie z niej jaja (co, nie masz ulubionego dowcipu? gdzie ty się wychowywałaś. Dobra, opowiem ci mój). Nazwij ją jakoś śmiesznie, nie mów do niej tylko po imieniu. Przywitaj ją np. "cześć piękna" i obserwuj reakcję. Musisz ją zainteresować. Pamiętaj, że to Twoja robota, żeby pokierować relacją. Jeśli spieprzysz= friendzone. Musisz pokazać jaja, bo jak nie pokażesz= friendzone. Powinieneś dążyć do jednego z dwóch rezultatów- albo się z Tobą umówi (sukces), albo każe Ci spieprzać (sukces). Jeśli nie osiągniesz ani jednego, ani drugiego= friendzone (porażka). Nie bój się odmowy i nie zadowalaj się byle przytulaskiem, albo rozmową na fb. Jak będzie chciała gadać, albo jak czasami zadzwoni, to nie leć do telefonu jak pies do kości, bo też prosta droga do friendzone. Dziewczyny nas testują i ci, którzy przejdą testy (bo mają jaja) idą dalej, a reszta trafia wiadomo gdzie. Jeśli dziewczyna chce dużo z Tobą gadać przez telefon, lub fejsa, ale nie na żywo to zły znak. Jeśli unika kontaktu fizycznego, albo dziwnie się przy nim zachowuje, to zły znak. Jeśli wypłakuje Ci się ze swoich problemów, to możesz sobie kupić działkę na cmentarzu. Jeśli do tego powie, że jesteś inny od reszty facetów, albo że jesteś bardzo fajny gość, albo że kiedyś jakaś dziewczyna będzie z Tobą bardzo szczęśliwa, to do działki dokup trumnę.

Powodzenia, byłem, widziałem.

ps. to co się dzieje na Twoim fejsie to dość niepokojące. Rób swoje, pamiętaj co masz między nogami i broń Boże nie chowaj ich do szuflady. Nie jesteś jej psiapsiółą od kina i gadulenia przez telefon.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Może po prostu ją pocałuj, zamiast dywagować nad tym, czemu cię obserwuje na facebooku? Wóz albo przewóz, nie traćcie życia na friendzony, bo szkoda czasu i zdrowia. Możesz sobie analizować znaki zainteresowania ile chcesz, ale dopóki nie podejmiesz żadnych działań, to nie jesteś niczego pewny.
Wielu facetów lubi łudzić się, że kobieta jest nim zainteresowana, ale jednocześnie nie podejmie znaczących kroków w tej relacji, ponieważ obawia się, że zostanie odrzucony i woli dalej żyć z tą iluzją, która daje mu trochę szczęścia. Nie bądź taki, bo potem będziesz żałować.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

No tak, tylko większość tych rzeczy była. Nie mam oporu, żeby ją dotknąć, czy objąć (choćby w pasie). Dla niej też to nie stanowi problemu. Napięcie między nami było. Żarty, w szczególności z niej - też były. Jak mnie czymś wkurza, to reaguję na to. Co tam było dalej - właśnie, tamtego dnia, jak napisała, że można się spotkać za godzinę czy coś, to najpierw zrobiłem to, co miałem wplanach - czyli spokojnie bez pośpiechu poćwiczyłem sobie na siłowni i napisałem jej, że musi na mnie poczekać, bo jeszcze ćwiczę, a później prysznic itd. Tak więc nie lecę na złamanie karku, bo się odezwała.

Dałem jej znać, że mnie interesuje i nie tylko w słowach, ale też (zwłaszcza) zachowaniem. W trakcie spotkań jej reakcja na moją osobę, na to co robię była chyba dobra.

EDIT

@Kopiec
W sumie jak się zastanowić, to może i tego właśnie zabrakło, żebym ją pocałował.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Utwórz konto lub zaloguj się, aby skomentować

Musisz być użytkownikiem, aby dodać komentarz

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto na forum. To jest łatwe!


Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Masz już konto? Zaloguj się.


Zaloguj się