gregorik

Dziewczyny czyli relacje damsko - męskie

27071 postów w tym temacie

Srać ten post [...]

Powiedz mi szczerze! Czy ona jest piękna? Czy ona jest mega inteligentna? - musi być bo tutaj same tęgie głowy siedzą! Czy lubi to co Ty? Czy wszystko w niej Ci pasuje?

Jeśli dane pytania pokrywają 80% Twoich oczekiwań to walcz, a jeśli nie to NIE!

Bo nie ma sensu. Całą tę walkę o kobietę/mężczyznę wykreowały serwisy społecznościowe i gazety pokroju super ekspresu! Walka o związek, dostosowywanie się... SRANIE W BANIE. Albo pasujecie do siebie albo nie i KONIEC.

Jak tak patrzę na niektórych facetów, to wyglądają jak ŻONA ALKOHOLIKA. Która za wszelką cenę chce sobie wmówić, że jej facet jest cudowny i się zmieni. NIE, NIE ZMIENI SIĘ. Szkoda waszego zachodu. Albo pasujecie jak puzzle albo nie.

PS. Budo napisał świetnego posta, TAK!

Jak was świerzbi to idźcie w związek PRZYJAŹŃ+. Ja aktualnie w takim jestem i jest KU*** CUDOWNIE! I nawet ze swoimi zboczeniami się nie muszę kryć.

Wybaczcie jeśli kogoś uraziłem. Może ja jestem ponad to...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 14.06.2014 o 20:39, Budo napisał:

Jeśli dziewczyna chce dużo z Tobą gadać przez telefon, lub fejsa, ale nie na żywo to zły znak.


A co jeśli dziewczyna chce dużo gadać przez telefon/skype/etc (i nie w formie pisanej, tylko normalnie), a mieszka w odległości 600km? :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 23.06.2014 o 09:56, Adjatha napisał:

A co jeśli dziewczyna chce dużo gadać przez telefon/skype/etc (i nie w formie pisanej,
tylko normalnie), a mieszka w odległości 600km? :P

To znaczy, że nic z tego nie będzie, bo związki na odległość nie działają.

Swoją drogą, teraz dopiero zauważyłem, że Budo faktycznie napisał rewelacyjnego posta. Aprobuję. W szczególności podoba mi się fragment:

Dnia 23.06.2014 o 09:56, Adjatha napisał:

Powinieneś dążyć do jednego z dwóch rezultatów- albo się z Tobą umówi (sukces), albo każe Ci spieprzać (sukces). Jeśli nie osiągniesz ani jednego, ani drugiego= friendzone (porażka).

Bardzo zgrabnie wyjaśnione zdrowe podejście do związków

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 23.06.2014 o 10:24, Graszcz napisał:

To znaczy, że nic z tego nie będzie, bo związki na odległość nie działają.


Co strasznie swoją drogą wkurza niestety, ale też odległośc nie jest problemem ''stałym'', a raczej kwestią czasu (a dokładniej byłaby, gdyby nie wiązałaby się ze zbyt dużym ryzykiem).

No ale cóż, taki fart że jak się trafia na kogoś, z kim można się świetnie dogadać, to żyje na drugim krańcu Polski :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Dziewczyn, z którymi się świetnie dogadasz, jest znacznie więcej. Także mieszkających blisko ciebie. Tylko ty nie zdajesz sobie z tego sprawy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 23.06.2014 o 09:56, Adjatha napisał:

A co jeśli dziewczyna chce dużo gadać przez telefon/skype/etc (i nie w formie pisanej,
tylko normalnie), a mieszka w odległości 600km? :P

Jeżeli już ze sobą kręcicie / chcecie kręcić to masz dwa wyjścia w sumie, albo odpuszczasz sobie związek [ bo na odległość się nie da, bo to bez sensu, bla bla bla ] albo ciągniesz to przez x czasu dążąc by któreś z was miało bliżej albo byście zamieszkali razem / w tym samym mieście. Wiem że to tak się łatwo mówi aczkolwiek znam parę takich przypadków - mieli do siebie może nie jakieś ogromne odległości [ choć i takie się zdarzały ] ale na pewno większe niż te 100 km powiedzmy.

Graszczu - związki na odległość mogą zatrybić jeżeli się z czasem dąży do tego co napisałem wyżej, jasne że jest ryzyko że się posypie z tego czy innego względu ale rozsypać to się może każda relacja, nawet o byle pierdołę.

A co do tego co tu pisał Heim, myślę że dziewczyna albo się tobą bawi [ bo lubi się bawić facetami, taka sytuacja ] albo jest nieogarnięta albo co najpewniejsze imho - sama nie wie czego chce i gra w kotka i myszkę. I potwierdzam to co pisali inni - jeżeli jej choćby minimalnie by zależało na tobie, na spotkaniu to by zawsze wykombinowała jakąś opcję w maks drugim terminie. A jak laska wali jakieś pierdy że nie może, że nie może się spotkać bo musi się uczyć [ miałem coś takiego, w wakacje xD ] to sorry mate ale to niezły wkręt.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 23.06.2014 o 09:56, Adjatha napisał:

A co jeśli dziewczyna chce dużo gadać przez telefon/skype/etc (i nie w formie pisanej,
tylko normalnie), a mieszka w odległości 600km? :P

Pewnie jesteś dla niej tak nierealny(i przez to atrakcyjny) jakby nigdy Cię nie spotkała. Odpowiada jej to bo w każdej chwili może urwać kontakt, a Ty nie będziesz miał jak zawracać jej głowy.
Ja do mojej mam ponad godzinę jazdy komunikacją(po drugiej stronie warszawy), a wieczorem to tylko kwadrans samochodem. 600 km omg... szkoda czasu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Pytanie w sumie bardziej z ciekawości niż z potrzeby, ale co tam, może czegoś interesującego się dowiem. Mam 20 lat, żyję w dużym mieście. Nie imprezuje.
Dajmy na to, że coś mi strzela do głowy i nagle zachciewa mi się bawić w romansowanie. (nigdy się tym tematem zbytnio nie interesowałem) Gdzie najlepiej zacząć szukać? Uczelnia? Pośród znajomych? A może przypadkowa osoba napotkana w komunikacji miejskiej? ^^

Ciekaw jestem poglądów na ten temat.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Rozumiem, że wcześniej nie byłaś w żadnym nazwijmy to związku itd. ? Wiadomo każdy zaczyna w swoim czasie, ale nie powiesz mi, że przez cały ten czas żadna dziewczyna nie wpadła Ci w oko(to, że np. nie byłeś z tą osobą w jakiś bliższych relacjach to już inna sprawa) ? Nie jest istotne gdzie chcesz taką osobę poznać, ale odradzam jakieś autobusy i inne środki komunikacji miejskiej bo ludzie zazwyczaj siedzą w nich z nastawieniem: chce już cholera wysiąść. Najpierw zastanów się czy dziewczyny z Twojego najbliższego otoczenia w jakiś sposób Cię interesują, przyciągają whateva. Często nie trzeba specjalnie się wysilać i szukać nie wiadomo gdzie. Nie mam pojęcia gdzie studiujesz,ale po uczelniach zawsze kręci się sporo dziewczyn więc na pewno jest w czym wybierać.

edit. Nawet jeśli nie imprezujesz to zawsze możesz się wybrać w jakieś fajne miejsce na mieście(klub, knajpa itd.) gdzie przesiaduje sporo osób w Twoim wieku. Nigdy nie złapiesz takiej okazji na nawiązanie bliższej znajomości na ulicy mijając przypadkowe osoby(ludzie w barach są jednak bardziej otwarci i spędzają swój czas wolny w takich miejscach).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 26.06.2014 o 22:54, KuroNeko napisał:

Pytanie w sumie bardziej z ciekawości niż z potrzeby, ale co tam, może czegoś interesującego
się dowiem. Mam 20 lat, żyję w dużym mieście. Nie imprezuje.
Dajmy na to, że coś mi strzela do głowy i nagle zachciewa mi się bawić w romansowanie.
(nigdy się tym tematem zbytnio nie interesowałem) Gdzie najlepiej zacząć szukać? Uczelnia?
Pośród znajomych? A może przypadkowa osoba napotkana w komunikacji miejskiej? ^^

Ciekaw jestem poglądów na ten temat.


Klub ;D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 26.06.2014 o 22:40, In_The_End napisał:

Pewnie jesteś dla niej tak nierealny(i przez to atrakcyjny) jakby nigdy Cię nie spotkała.

Nah, widzieliśmy się i tak dalej, więc w jakimś tam minimalnym stopniu wiemy czego można się spodziewać. Zresztą, niepotrzebnie tutaj pisałem (a na pewno nie pisałem żeby z tego jakąś dyskusję albo opowieść robić), długa historia, a znamy się generalne jakoś ponad rok. ;)

Dnia 26.06.2014 o 22:40, In_The_End napisał:

600 km omg... szkoda czasu.

Well... Odległość jest problemem przez ileś czasu, bo tak naprawdę jeszcze trochę i nic z moim aktualnym miejscem zamieszkania nie będzie mnie trzymało, a potem kto wie gdzie i na jak długo wyląduję ;) ale to już w ogóle inna bajka...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 26.06.2014 o 23:06, Net_com napisał:

/cut/

Nie, nie byłem wcześniej w żadnym związku. Dawno temu pewna dziewczyna z mojej klasy wpadła mi w oko, ale było to jedynie głupie zauroczenie, więc dokonałem właściwej decyzji i nie zagadałem w tej sprawie, a jedynie po koleżeńsku. Wiedziałem, że nie miałbym u niej szans, nie ta liga. I słusznie, bo po kilku miechach mi przeszło. :) Oszczędziłem sobie zawodu i zachodu.

Uczelnia.. Na moim roku jest duży wybór, niemalże same dziewczyny, widoki są przyjemne, to przyznam. ^^ Nie są złe, ale żadna jakoś mnie konkretnie nie zaintrygowała.

W sumie jakby się zastanowić, to nawet jakoś mocno mnie nie ciągnie by szukać. Najlepiej by było, jakby dziewoja jakaś mnie sama znalazła i żeby może od razu była to jeszcze "ta jedyna", czy jak to się mówi. :D
Bo jak się tak zastanawiam, to nie chce mi się bawić w te szopki co na ogół są związane z szukaniem partnerki/partnera. Jak czasem słuchałem tych dramatów koleżanek to aż szkoda gadać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 26.06.2014 o 22:54, KuroNeko napisał:

Pytanie w sumie bardziej z ciekawości niż z potrzeby, ale co tam, może czegoś interesującego
się dowiem. Mam 20 lat, żyję w dużym mieście. Nie imprezuje.
Dajmy na to, że coś mi strzela do głowy i nagle zachciewa mi się bawić w romansowanie.
(nigdy się tym tematem zbytnio nie interesowałem) Gdzie najlepiej zacząć szukać? Uczelnia?
Pośród znajomych? A może przypadkowa osoba napotkana w komunikacji miejskiej? ^^

Ciekaw jestem poglądów na ten temat.

Hormony...
Ja mam 23 lata i co moge powiedziec o dziewczynach.
Po pierwsze nudny gameplay, po drugie nie kompatybilne interfejsy, po trzecie user experience.
Plus to wiadomo co nocny event. Jednak cena jest poswiecenir czasu na expienie zwiazku. Duzo golda trzeba zainwestowac.

Ja dlatego nawet nie probuje sie bawic w zwiazki dopoki nie znajde kogos dla kogo bym poswiecil czas i pieniadz. Tzn musi miec ladny rendering i ciekawa fabule. Przez 7lat nikogo takiego nie spotkalem i mi sie nie spieszy dlatego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Na takie cuda jak to, że Cię sama znajdzie nie radzę liczyć. Poza tym nikt nie mówi, że musisz się od razu nie wiem jak angażować, wydawać kupę pieniędzy itd. Poza tym czym dla Ciebie jest ta jedyna ? Będziesz czekał latami, a w końcu okaże się, że to po prostu ładna kobieta, która chwilowo wpadła Ci w oko i tyle. Nie spotkałem sie jeszcze z taką o której myślałem miesiącami, jeżeli wcześniej nie podjąłem jakiś działań(innymi słowy to zauroczenie czy jakby tego nie nazwać zawsze zniknie prędzej czy później). Masa moich znajomych zasłania się wiecznie podobnymi argumentami twierdząc, że ta zła, a ta jakaś tam. Jakakolwiek bliższa relacja nawet jeśli będzie daleka od ideału pozwoli Ci się w pewien sposób przełamać(skąd wiesz, ze jak sie pojawi ta "jedyna" to będziesz zdolny do działania?) i na pewno zyskasz doświadczenie, które później może się przydać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 27.06.2014 o 08:37, Net_com napisał:

/cut/


Nie liczę na to, że mnie sama znajdzie, ale byłoby miło.
Gdy się nad tematem zastanawiam to odczuwam jakiś wstręt do koncepcji by nie robić tego na poważnie.
Nie chcę brać udziału w tym całym eksperymentowaniu, szukaniu tej właściwej osoby. Nie chcę mieć "byłych". Chociaż wątpię, czy tak się w ogóle da. Nie liczę na taki scenariusz, mało realistyczny.
Dla mnie to jest trochę "wóz albo przewóz". Albo będzie ta porządna, albo żadna. Nie chciałbym wejść w związek, który rozpadnie się po pół roku, czy nawet całym roku. Dla mnie to nie tędy droga.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Tak jak wyżej. Znajomy jest z pierwszą dziewczyną od jakiś 5 lat, a poznał ją właśnie w jakiejś knajpie. Poza tym nie licz, że trafisz za pierwszym razem bo to dosyć trudne, a zawsze lepiej pobróbować swoich sił w róznych związkach, żeby mieć jakieś odniesienie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 27.06.2014 o 01:12, KuroNeko napisał:

Nie, nie byłem wcześniej w żadnym związku. Dawno temu pewna dziewczyna z mojej klasy
wpadła mi w oko, ale było to jedynie głupie zauroczenie, więc dokonałem właściwej decyzji
i nie zagadałem w tej sprawie, a jedynie po koleżeńsku. Wiedziałem, że nie miałbym u
niej szans, nie ta liga. I słusznie, bo po kilku miechach mi przeszło. :) Oszczędziłem
sobie zawodu i zachodu.

Masz bardzo złe podejście. Nie wróżę ci sukcesów na polu związkowym w niedalekiej przyszłości.

Dnia 27.06.2014 o 01:12, KuroNeko napisał:

Bo jak się tak zastanawiam, to nie chce mi się bawić w te szopki co na ogół są związane
z szukaniem partnerki/partnera. Jak czasem słuchałem tych dramatów koleżanek to aż szkoda
gadać.

Jakie szopki masz na myśli? Podaj przykłady

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 27.06.2014 o 17:10, Graszcz napisał:

Masz bardzo złe podejście. Nie wróżę ci sukcesów na polu związkowym w niedalekiej przyszłości.

Możliwe. Ale decyzję uważam za dobrą, bo w tamtym czasie rzeczywiście nie miałem najmniejszych szans. Byłem prawdziwie żałosny. Po co w takiej sytuacji próbować, gdy porażka nie jest jedynie domysłem, a nieuniknioną oczywistością? Próbować można, gdy się widzi szansę na sukces. Gdy takiej szansy nie ma, to po co stawiać kogoś w niezręcznej sytuacji?

Dnia 27.06.2014 o 17:10, Graszcz napisał:

Jakie szopki masz na myśli? Podaj przykłady

Jedna z moich koleżanek średnio co roku miała nowego chłopaka, za każdym razem był to "ten jedyny" i za każdym razem po zerwaniu był wielki ryk i "jaka to ona nieszczęśliwa". Przez kilka tygodni chodziła nadąsana jakby jej kot zdechł by potem znaleźć kolejnego i cykl się powtarzał. Może był to wynik niedojrzałości, może taki charakter. Nie wiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 27.06.2014 o 17:29, KuroNeko napisał:

Możliwe. Ale decyzję uważam za dobrą, bo w tamtym czasie rzeczywiście nie miałem najmniejszych
szans. Byłem prawdziwie żałosny. Po co w takiej sytuacji próbować, gdy porażka nie jest
jedynie domysłem, a nieuniknioną oczywistością?

Żeby nabrać doświadczenia. Czasem trzeba dostać parę kopów w dupę od życia, zrobić z siebie idiotę kilka razy, by potem być obeznanym w tych sprawach. Nie każdy jest casanovą od urodzenia. Moje pierwsze kroki w relacjach damsko-męskich też były żałosne i idiotyczne.
Nie rezygnuj z niczego w obawie przed porażką.

Dnia 27.06.2014 o 17:29, KuroNeko napisał:

Próbować można, gdy się widzi szansę na sukces.

Szansa na sukces zawsze jest. Tylko skrajny pesymista zawsze zakłada z góry porażkę, co jak już wspomniałem jest bardzo złym podejściem.

>Gdy takiej szansy nie ma, to po co stawiać kogoś w niezręcznej sytuacji?
A ja spytam inaczej: dlaczego nie? Odpowiedz mi z pragmatycznego punktu widzenia.
Jak np. spróbujesz zaprosić dziewczynę na spotkanie, to możliwości w zasadzie są dwie. Albo się zgodzi, albo nie. Jeśli się zgodzi, mamy tu oczywistą korzyść.
Jeśli się NIE zgodzi, nie mamy tu korzyści, ale nie mamy też żadnej krzywdy i straty. Zerowe ryzyko. Powiedziałbym nawet, że i tu jest korzyść w postaci rozwianych wątpliwości. Osobiście uważam, że lepiej zagadać i zostać wyśmianym, niż wzdychać przez lata, do dziewczyny, z którą nigdy się nie rozmawiało.

Dnia 27.06.2014 o 17:29, KuroNeko napisał:

Jedna z moich koleżanek średnio co roku miała nowego chłopaka, za każdym razem był to
"ten jedyny" i za każdym razem po zerwaniu był wielki ryk i "jaka to ona nieszczęśliwa".
Przez kilka tygodni chodziła nadąsana jakby jej kot zdechł by potem znaleźć kolejnego
i cykl się powtarzał. Może był to wynik niedojrzałości, może taki charakter. Nie wiem.

No i?
Czyli miłosne rozterki twojej niedojrzałej emocjonalnie koleżanki są jednym z powodów, dla których unikasz związków?
To są te szopki, w które nie chcesz się bawić?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Utwórz konto lub zaloguj się, aby skomentować

Musisz być użytkownikiem, aby dodać komentarz

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto na forum. To jest łatwe!


Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Masz już konto? Zaloguj się.


Zaloguj się