gregorik

Dziewczyny czyli relacje damsko - męskie

27071 postów w tym temacie

Dnia 25.02.2015 o 12:53, JayL napisał:

Taki problemik to może być i po roku znajomości, więc ten argument jest inwalidą.

Tak, tylko że po roku lepiej się zna siebie nawzajem, a to zmniejsza ryzyko pojawienia się takiej sytuacji...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 25.02.2015 o 13:21, Prince_Miki napisał:

Tak, tylko że po roku lepiej się zna siebie nawzajem, a to zmniejsza ryzyko pojawienia
się takiej sytuacji...

Takie sytuacje występują nawet wśród małżeństw o paroletnim stażu. Tego ryzyka nie wyeliminujesz bo to siedzi w ich głowach a nie w długości znajomości.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Ludzie rozstają się głównie wtedy, gdy do siebie nie pasują, nie zgadzają się ze sobą itp., a ciężko jest kogoś dobrze poznać, będąc z tą osobą miesiąc czasu, a co za tym idzie - warto się wtedy wstrzymać ze spaniem razem, bo w razie gdy okaże się, że para jednak do siebie nie pasuje, a kobieta zaszła już w ciążę, to pojawia się problem co zrobić z dzieckiem, a to może być przyczyną kolejnych kłopotów i koło się zamyka. Nie neguję tego, że to może wyjść kilka lat później, ale w końcu przezorny zawsze ubezpieczony.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Zabrzmiało jak porady "psychologów" z Chwili dla Ciebie i innych tego typów podobnych czasopism. Człowieka poznajesz przez całe życie a i tak nie poznasz w pełni. Panna może ci wcisnąć taki bullshit że zanim odkryjesz prawdę (o ile odkryjesz) to może minąć xx czasu. Po to wymyślono zabezpieczenia i alternatywne "po" żeby móc sobie pozwolić na seksy jeszcze przed związkiem małżeńskim (który i tak nie jest potwierdzeniem że zna sie drugą osobę).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 25.02.2015 o 01:54, Graszcz napisał:

A co to zmieni jak się pójdzie do łóżka po dłuższym czasie znajomości?


Akurat w tym przypadku trafiłeś na komentarz z dużo dawką ironii ;) Ale jeśli chcesz poważnej odpowiedzi, to proszę. Ktoś tutaj napisał, że nie liczy się "staż" w relacji, tylko zawartość mózgownicy. Jeżeli ktoś swój rozum ma, to się połapie, że coś może jeszcze być nie halo z partnerką/partnerem. Równie dobrze dopasowanie może być tak silne i dobre, że czas nie odgrywa żadnej roli. Myślę, że nie ma tu precedensu. Z drugiej strony, jak się nie przekonasz, to się nie dowiesz ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 25.02.2015 o 00:06, Graszcz napisał:

Czym grozi pójście do łóżka z laską, z którą od miesiąca się jest w związku?

Ja nie mówię że na pewno nie należy chodzić do łóżka z kimś wtedy ani też nie mówię by chodzić codziennie, każdy ma swoje życie i swoje zasady, przypadki i życiowe perypetie też każdy ma inne. Stwierdziłem tylko by po tak ogólnie krótkim czasie na być jakoś bardzo nachalnym gdyż:
- jak już ktoś pisał, laska może zaciążyć [ ewentualnie szuka na gwałt tatusia i alimentów czy tam ''związku'' ale to skrajne patologie ]
- a generalnie to chodzi mi o to że po miesiącu ''bycia'' - zwłaszcza jak się nie mieszka razem to wiele się może zdarzyć, kobiety są różne. Jedna będzie miała ci za złe że się do niej nie dobierasz, inna powie że to zdecydowanie za wcześnie, z inną się nie zgrasz ze względu na odmienne libido i potrzeby. Łóżko to indywidualna sprawa i tyle, nie walcie nadinterpretacji albo jakichś cudów po tym co napisałem. ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Cześć wszystkim,

Mam pewną zagwozdkę (a może już raczej nie), którą chciałbym się z Wami podzielić i prosiłbym o konkretne odpowiedzi ;).

Znam pewną dziewczynę już jakiś czas (2-3 lata), moja koleżanka. Nie piszemy ze sobą wiele przez ten czas, ale na spotkaniach ze znajomymi często spędzamy ze sobą sporo czasu. Od jakiegoś czasu zaczęła mi się bardziej podobać i postanowiłem zaprosić ją na squash''a. Zrobiłem trochę źle, bo postawiłem wejściówki i cole po grze, ale mniejsza o to. Po kilku dniach zadzwoniłem, żeby się umówić na spotkanie. Pogadaliśmy chwilę, powiedziała, że w terminie, który zaproponowałem nie da rady i da znać. Ok, 3 dni później (w dzień teoretycznego spotkania) wysłałem jej wiadomość czy się zdecydowała. Odpisała, że dzisiaj nie da rady. Cóż, możliwe. Olałem znowu na 3 dni i zadzwoniłem po raz kolejny. Znowu pogadaliśmy i zapytałem czy w tym tygodniu ma czas na spotkanie. Odpowiedziała, że to zależy od jej zajęć na uczelni i ogólnego grafiku i da znać. Mija już tydzień, a ona się nie odezwała. Moje pytanie - dać sobie już teraz siana czy jeszcze poczekać kilka dni? Wiem, że laski są różne - jedna odpisze na 2gi dzień, inna po tygodniu, a jeszcze inna od razu da odpowiedź "Tak/Nie". Ja mam wrażenie, że zostałem jednak olany (choć czuje jeszcze jakiś % nadziei, że jednak coś ona napisze/zadzwoni). Jest sens czekać?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

No mówiąc krótko, patrząc jaki ona ma system tym jak się zachowuje i jak podchodzi do rozmów z Tobą "dziś nie da rady/ma zajęcia na uczelni/grafiki itp. itd" - Dziewczyna nie jest zainteresowana jakąś głębszą znajomością... To jest proste gdyby była jakaś chemia to wtedy co chwilka sms krótki telefonik, w ciągu dnia a tutaj nic, a nic.
Owszem spróbować jak najbardziej możesz i nawet powiedziałbym że trzeba, ale najważniejsze, abyś Ty się nie nastawiał na nie wiadomo jakie relacje. Bądź raczej neutralny Ja wiem że to się tak łatwo tylko mówi, bo serce nie sługa, ale lepiej podejść do tego na luzie niż sie później niemiło rozczarować ... Gdy bedziesz próbował to być może dostrzeże że jest obiektem Twojego zainteresowania, ale to też nie ma co sobie obiecywać jak na razie. Krótko mówiąc pisać dzwonić raz na jakiś czas możesz a tak jak wspomniałem wcześniej nawet musisz. Tylko nie oczekuj niczego większego dosłownie z dnia na dzień bądź, w miarę elastyczny jak będzie wszystko na dobrych torach to samo "przez się" będzie się układało. Głowa do góry nie poddawać się i próbować bedzie dobrze :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 28.02.2015 o 19:35, LandLord napisał:

[...]


Hmm. Ciężko by nie domyśliła się, że coś jest z Twojej strony na rzeczy, gdy pytałeś o to wyjście 3 razy w ciągu tygodnia. :D

Opcji jest wiele. Może rzeczywiście ma dużo na głowie; może nie jest zainteresowana, ale nie wie jak Cię spławić; może Cię testuje.

Wg mnie jednak, biorąc pod uwagę częstotliwość Twojego kontaktu nie jest zainteresowana. Gdy się kogoś tyle upomina, to człowiek już raczej będzie o tym pamiętał (no chyba, że ilość jej wolnego czasu jej niezwykle, niezwykle niska lub jej pamięć nie należy do najlepszych). Według mnie możesz spróbować jeszcze raz, ale nie wcześniej niż za 2 tygodnie lub lepiej miesiąc, bo wyjdzie trochę nachalnie, jakbyś strasznie się narzucał.

I gdy już będziesz próbował ustawić się z nią kolejny raz, a ona znów powie, że jest zajęta itp. to zakładając, że rzeczywiście bardzo Ci się podoba możesz jakoś dyskretnie dać jej to do zrozumienia. Może się jednak nie zorientowała i być może gdy się dowie, to trochę inaczej spojrzy na spotkanie jak i na Ciebie. W sumie zależy też od liczby jej adoratorów. xD

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 28.02.2015 o 19:35, LandLord napisał:

Cześć wszystkim,

Mam pewną zagwozdkę (a może już raczej nie), którą chciałbym się z Wami podzielić i prosiłbym
o konkretne odpowiedzi ;).


No to ja Ci powiem wprost - dziewczyna Cię zlewa i to dość zauważalnie. Zagrywka na "oj nie mogę teraz, nie wiem kiedy będę miała czas, odezwę się" a potem cisza, jest typowa dla lasek, które sobie nie radzą z tym, że facet je podrywa i liczą że sobie odpuści. Uganianie się za taką to jedynie strata czasu i nerwów. Jakby jej zależało a rzeczywiście nie mogła, to by sama zapronowała termin. Jak się nie odzywa - sprawa jest jasna.
Sorry, ale niestety takie jest życie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 25.02.2015 o 15:32, Tyler_D napisał:

- jak już ktoś pisał, laska może zaciążyć [ ewentualnie szuka na gwałt tatusia i alimentów
czy tam ''związku'' ale to skrajne patologie ]


Przecież zawsze są prezerwatywy ( i inne zabezpieczenia), o których w dzisiejszych czasach ludzie chyba zapomnieli.... Takie drożyzny czy co ? (mały offtop)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

No są są tyle tylko że po pierwsze - żaden środek nie jest 100% skuteczny sam w sobie, po drugie - nawet głupia prezerwatywa potrafi pęknąć albo co chyba nawet częstsze - zsunąć się. I ja nie mówię o nastolatkach chociaż i im pewnie takie akcje się zdarzają. Takie no nie wiem jak to nazwać błędy? Przypadki? Sytuacje zdarzają się też dorosłym ludziom którzy mogliby być waszymi rodzicami także no. ;) Ja nie chcę w żadnym razie robić z możliwości ewentualnej wpadki wielkiego halo ale zdawajmy sobie sprawę z różnych możliwości. :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 01.03.2015 o 01:11, Tyler_D napisał:

Ja nie chcę w żadnym razie robić z możliwości ewentualnej wpadki wielkiego halo ale zdawajmy sobie sprawę z
różnych możliwości. :P

Zbyt wielkie zaufanie pokładane w antykoncepcji i jednoczesne ''odpuszczenie'' sobie myślenia o konsekwencjach to przyczyna wielu tragedii. Często jest oczywiście tak, że ludzie po tzw. ''wpadce'' są wystarczająco dojrzali i rozsądni, by zachować się odpowiedzialnie (w odróżnieniu od zachowania w sytuacji, gdzie całe zamieszanie miało swój początek). Niestety nie są rzadkie sytuacje, gdy taka głupota doprowadza do poważnych problemów. Wskaźnik Perla określający skuteczność antykoncepcji jest mimo wszystko dość ''laboratoryjną'' wartością, a to co podają propagujący różnorakie metody zapobiegawcze jest jeszcze bardziej oderwane od rzeczywistości, w której ludzie po prostu nie potrafią korzystać z dość prostych rzeczy. A jednak seks jest po to przyjemny, by promować przedłużenie gatunku i to jest jego podstawowa rola, nie przyjemność sama w sobie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Witam . Pozwolę sobie opisać mój problem jaki mam z matką . Od dwóch miesięcy spotykam się z dziewczyną . Dwa tygodnie temu poznałem jej rodziców . Byłem bardzo skrępowany i zdenerwowany przez co nie wiem czy zrobiłem pozytywne wrażenie na jej rodzicach ale nie o to chodzi. Moja dziewczyna jest z tych grubszych. Nie ma co ukrywać . Problem w tym , że moja mama o tym wie i daje mi wprost do zrozumienia, że jej nie akceptuje i chciałaby żebym sobie znalazł kogoś innego . Gada mi głupoty w stylu , że ma prawo tak mówić bo jest moją matką i że chce dla mnie jak najlepiej etc. Ale ja ją kocham i chcę z Nią być . Takie dziewczyny mi się podobają i koniec kropka . Dziewczyna nie poznała mojej mamy właśnie przez to co ona gada bo wiem , że jak ją pozna to będzie mnie buntować przeciwko niej . Nie wiem co mam robić . Planuję od września wyprowadzić się z domu . Co mam powiedzieć swojej wybrance? Nie chcę żebyś poznała moją matkę bo ona nie chce by jej syn spotykał się z grubszą osobą? Głupio mi jest o tym pisać na forum ale kompletnie sobie z tym nie radzę. Bardzo proszę o pomoc .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Musisz o tym porozmawiać z matką i postawić sprawę jasno - kochasz tą dziewczynę, chcesz z nią być, nie zwracasz uwagi na jej wagę, a nawet tym bardziej Ci się podoba. Musi się po prostu z tym pogodzić.
To tylko Twój wybór i musi go zaakceptować. Spytaj się czy chciałaby, żeby jej męża wybierała Twoja babcia.

A może twojej matce nie chodzi tylko o wygląd? Może coś innego jej się nie podoba? Musisz z nią o tym porozmawiać, poznać jej obawy. Zawsze możesz jej jakoś pomóc w zaakceptowaniu twojego wyboru :)
No i przede wszystkim musi Twoją wybrankę poznać osobiście. Jak może sobie wyrobić o niej zdanie bez jej znajomości?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 03.04.2015 o 17:42, pawbuk napisał:

Musisz o tym porozmawiać z matką i postawić sprawę jasno - kochasz tą dziewczynę, chcesz
z nią być, nie zwracasz uwagi na jej wagę, a nawet tym bardziej Ci się podoba. Musi się
po prostu z tym pogodzić.
To tylko Twój wybór i musi go zaakceptować. Spytaj się czy chciałaby, żeby jej męża wybierała
Twoja babcia.

A może twojej matce nie chodzi tylko o wygląd? Może coś innego jej się nie podoba? Musisz
z nią o tym porozmawiać, poznać jej obawy. Zawsze możesz jej jakoś pomóc w zaakceptowaniu
twojego wyboru :)
No i przede wszystkim musi Twoją wybrankę poznać osobiście. Jak może sobie wyrobić o
niej zdanie bez jej znajomości?


Na pewno masz rację ale rozmowa z moją matką nic nie daje . Od razu ją skreśla bo jest gruba ... Przykro mi jest , że mam taką matkę ... tym bardziej , że mam 23 lata i nie jestem małolatem. .. Tata jest za mną i mówi , że wygląd nie ma znaczenia . Najważniejsze , że mi Ona odpowiada . Tylko , że rodzice są parę lat po rozwodzie i to nic nie da , że on uważa inaczej . Mam naprawdę tego dość ... Płakać mi się chce , że moja matka jest takim dziwadłem. ..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Jeśli przedstawienie dziewczyny Twojej mamie, ma być tak dużym stresem dla Ciebie (i potencjalnie dla Twojej wybranki) to może jeszcze troszkę z tym się wstrzymać? Podejrzewam, że Twoja dziewczyna wie o rozwodzie Twoich rodziców, zapewne też jej ufasz więc czy nie wchodziłoby w grę najpierw zapoznać ją z tatą?

A z mamą przez ten czas rozmawiać, rozmawiać i jeszcze raz rozmawiać. Myślę, że czas może mieć tutaj duże znaczenie. Dodam jeszcze, że podobną sytuację przeżywał mój bliski znajomy - spotykał się z dziewczyną, której nie akceptowała jego matka (mój Boże, czego ona nie wymyślała - poczynając od jej wyglądu, a kończąc na pochodzeniu). Jednak kumpel, pomimo nieprzyjemnej sytuacji w domu, nie poddawał się. Teraz mijają dwa lata jak jest z tą dziewczyną, a jego matka już dawno dała sobie spokój.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Może dla Twojej mamy nie wygląd ma znaczenie, tylko to że zostanie sama? Jesteś jedynakiem, masz jakieś rodzeństwo? Może po prostu jest zazdrosna i traktuje Twoją dziewczynę jako rywalkę?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 03.04.2015 o 19:28, Diverso napisał:

Może dla Twojej mamy nie wygląd ma znaczenie, tylko to że zostanie sama? Jesteś jedynakiem,
masz jakieś rodzeństwo? Może po prostu jest zazdrosna i traktuje Twoją dziewczynę jako
rywalkę?


To jest całkiem możliwe. Myślę, że boi się tego, że jak ja się wyprowadzę to zostanie sama. Nie jestem jedynakiem. Mam jeszcze siostrę 29 lat, która ma 4 letnią córeczkę ale problem w tym, że mieszka w innej miejscowości niż my. Ponad 100 km drogi. W tym jest chyba problem. Zasłania się tekstami, że chce dla mnie jak najlepiej, żebym miał fajną i ładną dziewczynę itp. a mnie to wręcz denerwuje. Szkoda, że jeszcze przed samymi świętami mam taką atmosferę w domu... A może powinienem powiedzieć dziewczynie jaka moja matka jest i co mówi ? Ona sama mówi, że chce poznać moją mamę itp. ale nie wiem co mam jej mówić... Może po prostu powiem, że moja mama chce mnie zbuntować przeciwko Tobie bo nie podoba się jej Twój wygląd ? Co mam robić ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Utwórz konto lub zaloguj się, aby skomentować

Musisz być użytkownikiem, aby dodać komentarz

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto na forum. To jest łatwe!


Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Masz już konto? Zaloguj się.


Zaloguj się