gregorik

Dziewczyny czyli relacje damsko - męskie

27071 postów w tym temacie

Dnia 22.04.2010 o 12:39, Neisha napisał:

> Ugh, chyba zgubiłem już wątek o czym tak naprawdę teraz dyskutujecie.
Sama też już nie do końca wiem. Tak naprawdę myślą przewodnią moich postów jest to, że
poniżanie kobiet (i ogółem ludzi) tylko na podstawie posiadania dużej liczby partnerów,
gdy nie ma mowy o tym, by komuś miała się dziać z tego powodu krzywda (o czym by można
mówić przy zdradzie), określeniami typu "zdzira", "zużyta" itd. to domena żałosnych buców.
Biorąc pod uwagę negatywny odzew i nawet ataki personalne (a że jako lesbijka mam zamilczeć),
wygląda na to, że wielu ludzi poczuło się tym osobiście dotkniętych.

bez przesady, my (tzn. wy, bo ja na pewno nie ;) ) też się często zachowujemy nie najlepiej. Zależy jak kto do kogo podchodzi i czego oczekuje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

>Tak naprawdę myślą przewodnią moich postów jest to, że

Dnia 22.04.2010 o 12:39, Neisha napisał:

poniżanie kobiet (i ogółem ludzi) tylko na podstawie posiadania dużej liczby partnerów,
gdy nie ma mowy o tym, by komuś miała się dziać z tego powodu krzywda (o czym by można
mówić przy zdradzie), określeniami typu "zdzira", "zużyta" itd. to domena żałosnych buców.

I tu się wtrącę ... zauważ że Polska jest [ przynajmniej tak deklarują jej obywatele w większości ] krajem katolickim, chrześcijańskim o dość tradycjonalnym podejściu do związków [ choć to się zmienia, nie będę oceniał czy na lepsze czy gorsze bo to temat rzeka ] w którym raczej niemile widziane są lub były osoby posiadające w przeszłości wielu partnerów [ przynajmniej w świetle Kościoła ]. Tyle tylko że o ile w przypadku kobiet często pojawiają się wspomniane przez ciebie określenia to w przypadku mężczyzn już tak nie jest. Co jednak nie oznacza że każda kobieta mająca np: wcześniej dajmy na to trzech partnerów jest zdzirą [ nieważne czy były to zaangażonwane związki czy przelotne znajomości ] oraz nie oznacza że analogicznie każdy facet jest bezduszną świnią. Czym jednak innym są stereotypy a czym innym życie ale tu już jak sama dobrze wiesz nie jest tak różówo. Krótko mówiąc ... to jest indywidualna kwestia każdego z nas.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 22.04.2010 o 10:06, Neisha napisał:

A poza tym najwyraźniej nie znasz siły więzów lesbijskiej wspólnoty. Pozostaje tylko
skonwertować resztę kobiet, i świat będzie nasz :)


Będzie Wasz zaraz po tym jak zaczniecie się rozmnażać przy pomocy śliny. Krzyżyk na drogę. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 22.04.2010 o 12:39, Neisha napisał:

Sama też już nie do końca wiem. Tak naprawdę myślą przewodnią moich postów jest to, że
poniżanie kobiet (i ogółem ludzi) tylko na podstawie posiadania dużej liczby partnerów,
gdy nie ma mowy o tym, by komuś miała się dziać z tego powodu krzywda (o czym by można
mówić przy zdradzie), określeniami typu "zdzira", "zużyta" itd. to domena żałosnych buców.

Żyjemy w kraju gdzie większość to katolicy jak to słusznie zauważył Tyler_D, a Ci jak im religia, a ostatnio bardziej tradycja podpowiada: jeden mąż, jedna żona i najlepiej od początku od dziewictwa zarówno jednego i drugiego. Z resztą ma to swój sens. Osoby chcących tak żyć i starających się o swoje związki rzadziej albo nawet i wcale nie dotykają choroby weneryczne czy inne HIVy.
Druga zaś sprawa, zauważam, że osoby które już od początku mają problem ze znalezieniem tego jedynego partnera, mają i problem ze znalezieniem do samego końca swojego żywota. Wynika to chyba z tej kwestii, że człowiek człowieka traktuje nie jak swoją druga połowę lecz jako "kukłę" do zaspokajania potrzeb i jest to zarówno po stronie mężczyzn jak i kobiet, po równo!
Ja choć katolikiem nie jestem to wyznaję zasadę 1-1, myślę, że jak i Ty dłużej pożyjesz to zmienisz zdanie, a jak nie to "ciekawie" skończysz.

Dnia 22.04.2010 o 12:39, Neisha napisał:

Biorąc pod uwagę negatywny odzew i nawet ataki personalne (a że jako lesbijka mam zamilczeć),
wygląda na to, że wielu ludzi poczuło się tym osobiście dotkniętych.

Temat dotyczy spraw damsko-męskich, a nie damsko-damskich tak więc nie dziwota, że ludzie chcą Ci odbierać głos (i po części mają rację) jednak wolny kraj i każdy ma prawo się odzywać w obojętnie jakim temacie pod warunkiem, że się trzyma [go].

Pozdrawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Wszyscy wiemy, że kobiety lubią kwiaty, chociaż spora część mężczyzn nie pojmuje, co w nich takiego fajnego. Mam jednak o te kwiatki pytanie.
Otóż: nasłuchałem i naczytałem się paru rzeczy, że rodzaj, a czasem nawet kolor podarowanego kwiatka musi być odpowiedni dla danej okazji/osoby. Nie zapamiętałem z tego żadnych konkretów, dlatego pytam Was: jaki kwiatek(a może cały bukiet?) będzie najodpowiedniejszy na randkę? (to w zasadzie nie do końca randka, no ale uogólnijmy.)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 23.04.2010 o 17:20, Lfdracon napisał:

Wszyscy wiemy, że kobiety lubią kwiaty, chociaż spora część mężczyzn nie pojmuje, co
w nich takiego fajnego. Mam jednak o te kwiatki pytanie.
Otóż: nasłuchałem i naczytałem się paru rzeczy, że rodzaj, a czasem nawet kolor podarowanego
kwiatka musi być odpowiedni dla danej okazji/osoby. Nie zapamiętałem z tego żadnych konkretów,
dlatego pytam Was: jaki kwiatek(a może cały bukiet?) będzie najodpowiedniejszy na randkę?
(to w zasadzie nie do końca randka, no ale uogólnijmy.)

Czerwony ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Ilość zależy już od ciebie, co do kolorów to najlepsze byłyby białe, czerwone lub różowe tudzież niebieskie ale na pewno nie żółte.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Oprócz kolorów i gatunków było też coś z ilością, czyli parzystej czy nieparzystej liczby nie można dawać, bo cośtam, jakiś przesąd/zabobon. Za cholerę się na tym nie znam, więc jeśli ktoś miałby coś do powiedzenia na ten temat to chętnie przeczytam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Parzystą ilość kwiatów daruje się z okazji uroczystości żałobnych. Stąd też odradzałbym podobne manewry na randkę ;)

Białe byłyby dobre. Czerwone symbolizują głęboką miłość i mogą być przesadą no chyba, że znasz dziewczę już dłuższy czas i to nie jest pierwsza Wasza randka. Lawendowe są najlepsze dla tych którzy zamierzają poinformować kogoś o swoim uczuciu. Zaś jeśli jest to po prostu koleżanka i zwyczajne spotkanie, różowe to strzał w 10.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 23.04.2010 o 18:55, Rodzyn napisał:

Parzystą ilość kwiatów daruje się z okazji uroczystości żałobnych. Stąd też odradzałbym
podobne manewry na randkę ;)

Białe byłyby dobre. Czerwone symbolizują głęboką miłość i mogą być przesadą no chyba,
że znasz dziewczę już dłuższy czas i to nie jest pierwsza Wasza randka. Lawendowe są
najlepsze dla tych którzy zamierzają poinformować kogoś o swoim uczuciu. Zaś jeśli jest
to po prostu koleżanka i zwyczajne spotkanie, różowe to strzał w 10.

Jesteś pewien, że dana dziewczyna o tym wszystkim wie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 23.04.2010 o 17:20, Lfdracon napisał:

Otóż: nasłuchałem i naczytałem się paru rzeczy, że rodzaj, a czasem nawet kolor podarowanego
kwiatka musi być odpowiedni dla danej okazji/osoby. Nie zapamiętałem z tego żadnych konkretów,
dlatego pytam Was: jaki kwiatek(a może cały bukiet?) będzie najodpowiedniejszy na randkę?
(to w zasadzie nie do końca randka, no ale uogólnijmy.)

http://www.gniazdko.com/symbolika-kwiatow/ Google nie gryzie ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 23.04.2010 o 21:16, Madoc napisał:

Jesteś pewien, że dana dziewczyna o tym wszystkim wie?

Jestem pewny, że nie i ponadto byłaby szczęśliwa ze zwykłych czerwonych ale pytanie jest pytaniem.
No chyba, że to córka kwiaciarki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 22.04.2010 o 12:58, Catie napisał:

bez przesady, my (tzn. wy, bo ja na pewno nie ;) ) też się często zachowujemy nie najlepiej.
Zależy jak kto do kogo podchodzi i czego oczekuje.

Przez to „my” należy rozumieć kobiety? Ale gdzie ja piszę coś o mężczyznach jako takich?

@Tyler_D

Dnia 22.04.2010 o 12:58, Catie napisał:

I tu się wtrącę ... zauważ że Polska jest [ przynajmniej tak deklarują jej obywatele
w większości ] krajem katolickim, chrześcijańskim o dość tradycjonalnym podejściu do
związków [ choć to się zmienia, nie będę oceniał czy na lepsze czy gorsze bo to temat
rzeka ] w którym raczej niemile widziane są lub były osoby posiadające w przeszłości
wielu partnerów [ przynajmniej w świetle Kościoła ]. Tyle tylko że o ile w przypadku
kobiet często pojawiają się wspomniane przez ciebie określenia to w przypadku mężczyzn
już tak nie jest. Co jednak nie oznacza że każda kobieta mająca np: wcześniej dajmy na
to trzech partnerów jest zdzirą [ nieważne czy były to zaangażonwane związki czy przelotne
znajomości ] oraz nie oznacza że analogicznie każdy facet jest bezduszną świnią. Czym
jednak innym są stereotypy a czym innym życie ale tu już jak sama dobrze wiesz nie jest
tak różówo. Krótko mówiąc ... to jest indywidualna kwestia każdego z nas.

No i też krótko powiem, że uważam, iż nie można milczeć w sytuacji, gdy widzi się coś z własnego punktu widzenia uznawanego za podłe, bez względu na to, co akurat "społeczeństwo" myśli na dany temat. Milczenie utrwala przekonanie, że dane zachowanie jest w porządku, i prowadzi do jego nasilenia. Wiem, że w tym przypadku trochę to zbyt daleko idące porównanie, ale przypominając na chwilę, od czego ta dyskusja się zaczęła - indywidualnego przypadku pewnej dziewczyny (nie ma tutaj znaczenia, czy historia wyglądała na naciąganą), która zgodnie z wersją na ówczesną chwilę ośmieliła się wbrew utartym schematom sama wykazać inicjatywę w kwestiach seksualnych (z tego dopiero wywiedziono, że na pewno musiała spać z wieloma ludźmi), a nie czekać na „upolowanie” czy jak tam obciachowo to sobie tutejsi macho-meni nazywają, i za to została ukarana totalnym poniżeniem. Mentalność typowo talibańska, i dlatego właśnie uważam, że trzeba coś takiego piętnować na każdym kroku, by sytuacja w Polsce nie zbliżyła się do tamtejszej. Sądząc po polskich internetach i innych źródłach, mizoginia i tak już jest sporym problemem naszego społeczeństwa.

@Jaracz

Dnia 22.04.2010 o 12:58, Catie napisał:

Będzie Wasz zaraz po tym jak zaczniecie się rozmnażać przy pomocy śliny. Krzyżyk na drogę. :)

Nic nie wiem na temat możliwości zastosowań śliny w tym zakresie, ale już ładnych parę lat temu japońscy naukowcy doprowadzili do narodzin myszy o dwóch mamusiach.
http://www.genomenewsnetwork.org/articles/2004/04/23/fatherless.php
Obecnie zaś pełną parą idą badania nad inną metodą, pomyślaną głównie dla bezpłodnych facetów, ale mogącą mieć równie dobrze zastosowanie dla kobiet. Ot, w ramach ciekawostki.

@loczyn

Dnia 22.04.2010 o 12:58, Catie napisał:

a ostatnio bardziej tradycja podpowiada: jeden mąż, jedna żona i najlepiej od początku
od dziewictwa zarówno jednego i drugiego. Z resztą ma to swój sens. Osoby chcących
tak żyć i starających się o swoje związki rzadziej albo nawet i wcale nie dotykają choroby
weneryczne czy inne HIVy.

A czy ja gdzieś to neguję? Obruszam się na bucowatą postawę: Facet może zaliczać, ile wlezie, a kobieta może być tylko zaliczona, jak wiele razy, to już jest zużyta.

Dnia 22.04.2010 o 12:58, Catie napisał:

Ja choć katolikiem nie jestem to wyznaję zasadę 1-1, myślę, że jak i Ty dłużej
pożyjesz to zmienisz zdanie, a jak nie to "ciekawie" skończysz.

Ja akurat jestem mocno monogamiczna, mój pierwszy związek przetrwał, co zapewne rzadko spotykane jak na tak młody wiek, wiele lat. Nie uważam po prostu, że promiskuityzm sam w sobie jest czymś złym (póki nikt z tego powodu nie cierpi), choć sama nie widzę nic szczególnie pociągającego w życiu polegającym na lądowaniu co noc w łóżku z inną kobietą. Tak czy siak, nie o tym była dyskusja.

Dnia 22.04.2010 o 12:58, Catie napisał:

Temat dotyczy spraw damsko-męskich, a nie damsko-damskich tak więc nie dziwota, że ludzie
chcą Ci odbierać głos

Ale przecież nie wypowiadam się na temat stosunków damsko-damskich, tylko podwójnych standardów obecnych w stereotypowym wyobrażeniu nt. tego, jak powinny wyglądać stosunki damsko-męskie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 26.04.2010 o 13:46, rob006 napisał:

> http://www.gniazdko.com/symbolika-kwiatow/ Google nie gryzie ;)

Powiedz że ten artykuł to żart... O_o


Kwiaty od dawna były swoistym nośnikiem symboliki w literaturze/ malarstwie- ogólnie pojętej sztuce, warto byłoby tu wspomnieć, że ważny nie tylko był jedynie sam kwiat (często nie nazwany nawet, np.: błękitny kwiat, który był symbolem tęsknoty za poezją/romantyzmem),a jego kolor... W artykule z link''a ktoś puścił nieco wodze fantazji i można nań patrzeć raczej z przymrużeniem oka ;-)

A jak już przy kwiatach... Nie chodzi o to jakie kwiaty dostanie kobieta, tylko w jaki sposób zostaną wręczone- inaczej, pojedynczy kwiatek może sprawić więcej radości niż bukiet pięknych róż, trzeba tylko umiejętnie go sprezentować :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 26.04.2010 o 13:33, Neisha napisał:

A czy ja gdzieś to neguję? Obruszam się na bucowatą postawę: Facet może zaliczać,
ile wlezie, a kobieta może być tylko zaliczona, jak wiele razy, to już jest zużyta.

Na samym końcu Ci o tym napisałem. Ja nie zgadzam się z Twoim twierdzeniem, ponieważ w otoczeniu w jakim się poruszam jest ono nieprawdziwe.

Dnia 26.04.2010 o 13:33, Neisha napisał:

Ja akurat jestem mocno monogamiczna, mój pierwszy związek przetrwał, co zapewne rzadko
spotykane jak na tak młody wiek, wiele lat. Nie uważam po prostu, że promiskuityzm sam
w sobie jest czymś złym (póki nikt z tego powodu nie cierpi), choć sama nie widzę nic
szczególnie pociągającego w życiu polegającym na lądowaniu co noc w łóżku z inną kobietą.
Tak czy siak, nie o tym była dyskusja.

Promiskuityzm jest zły, niestety społeczeństwo nam się wypacza i degraduje, mam nadzieję, że szybko nastąpi powrót do starych wartości i ludzie przestaną skakać sobie do łóżek nie znając nawet swoich imion.

Dnia 26.04.2010 o 13:33, Neisha napisał:

Ale przecież nie wypowiadam się na temat stosunków damsko-damskich, tylko podwójnych
standardów obecnych w stereotypowym wyobrażeniu nt. tego, jak powinny wyglądać stosunki
damsko-męskie.

Nie ma podwójnych standardów. Kwestia jest tego typu:
a) Mieszkasz na wsi i procent buraczanych facetów jest większy niżeli procent normalnych kobiet (tradycjonalistek) i to Ci zaburza obraz.
b) Obracasz się w złym towarzystwie i to zaburza Ci obraz społeczeństwa.
c) Jesteś przewrażliwiona.

Ja osobiście stwierdzam, że podwójnych standardów nie ma od co najmniej 10 lat. Ba(!) coraz częściej spotykam kobiety które ten temat tak błacho traktują, a mężczyzn coraz mniej. Niestety na moim ramieniu wypłakuje się przynajmniej 4 razy więcej facetów niżeli kobiet z powodu: a bo ta albo ten mnie zdradził albo się puszcza i w ogóle.

Więc myślę, że to zależy od grupy czy miejsca.

@rob006
Autentyk. ;) Warto się z nim zapoznać! Hehe :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Utwórz konto lub zaloguj się, aby skomentować

Musisz być użytkownikiem, aby dodać komentarz

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto na forum. To jest łatwe!


Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Masz już konto? Zaloguj się.


Zaloguj się