gregorik

Dziewczyny czyli relacje damsko - męskie

27071 postów w tym temacie

Żeby to było takie łatwe... Oczywiście, można powiedzieć narzeczonej o wszystkim, albo dać jej do zrozumienia, że jej wybranek ją zdradza. Wtedy prawdopodobnie się wszystko rozpadnie lub, co moim zdaniem mniej prawdopodobne, ona mu jakoś to wybaczy. Może jeszcze kiedyś ją zdradzi, może nie. Na pewno jednak będzie się to kładło cieniem na ich związku.
Może też być tak, że on w końcu się określi i albo zostawi żonę albo kochankę. W obu przypadkach wszystko samo się rozwiąże. Być może w drugim on zostawi kochankę, weźmie ślub z narzeczoną i będą żyli długo i szczęśliwie, a ona będzie nieświadoma wszystkiego.
Szczerze mówiąc, to jak się nad tym zastanawiam, to sam nie wiem czy bym chciał ewentualnie wiedzieć czy dziewczyna/narzeczona/żona mnie zdradza. Trafnie oddają to słowa: niewiedza to błogosławieństwo :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 17.03.2013 o 23:55, kedzior141 napisał:

Tylko jak ta porażka wychodzi przez kumpla na którym się polegało, to już jest moim zdaniem
''nie w porządku''.

Chwila, sam sobie tę sytuację stworzył, sam się w nią świadomie wpakował, tu nie byłoby żadnej winy postronnej osoby. Pokazuje tylko w ten sposób, że jest gówniarzem a nie dorosłym człowiekiem. I nie ważne co cię z taką osobą łączy, idiota trafi się wszędzie. Więc jak mówiłem - albo ktoś jest dorosły i umie z takiej sytuacji wyjść z twarzą albo gra na dwa fronty jak frajer.
>Dla ciebie dziecinne, dla mnie to lojalność dla ludzi z którymi mam

Dnia 17.03.2013 o 23:55, kedzior141 napisał:

związek a nie podkablowanie go dziewczynom z którymi kręci, proszę cię.

Lojalnością było to, że Kapas nie poleciał do nich od razu tylko gadał z tym gościem. Jak nie rozumie słowem to trzeba czynem. Proste. I nie kręci tylko jedną bajeruje a drugiej niszczy psyche przez bycie w jakimś pseudozwiązku.

Dnia 17.03.2013 o 23:55, kedzior141 napisał:

Sam prędzej czy później poniesie konsekwencje, może chociaż czegoś się nauczy.

Ta jasne. Jak teraz jest ślepy to i długo ślepy będzie. Poza tym tu też chodzi o te dziewczyny a nie jego samego.

kuba -> ta jasne, co jeszcze? To nie jest żaden otwarty związek bo każdy się z każdym kryje. Wielkie mi związki czy tam otwarte relacje jak króluje w nich gówniarstwo i kłamstwo. Do takiego czegoś trzeba dojrzeć. Bajerowanie x ''lasek'' na raz to nie to samo, lol.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

>Może jeszcze

Dnia 18.03.2013 o 00:04, pawbuk napisał:

kiedyś ją zdradzi, może nie. Na pewno jednak będzie się to kładło cieniem na ich związku.

Więc? No ja na miejscu tej dziewczyny wolałbym wiedzieć, że mój mnie zdradzał w momencie gdy podobno byliśmy już zaręczeni ... Chyba lepiej się o tym dowiedzieć póki można się rozejść i zacząć ''życie'' od nowa niż by miała się nie dowiedzieć wcale albo po ślubie.

Dnia 18.03.2013 o 00:04, pawbuk napisał:

Może też być tak, że on w końcu się określi i albo zostawi żonę albo kochankę. W obu
przypadkach wszystko samo się rozwiąże.

Albo on sam się przyzna albo dziewczyny się dowiedzą same lub dzięki innym. Samo to się nic nie zrobi.

Dnia 18.03.2013 o 00:04, pawbuk napisał:

Szczerze mówiąc, to jak się nad tym zastanawiam, to sam nie wiem czy bym chciał ewentualnie
wiedzieć czy dziewczyna/narzeczona/żona mnie zdradza.

To już nawet nie chodzi o zdradę ''tu i teraz'' a choćby o to, że po drodze można nabawić się jakiegoś syfu, on może tamtej zrobić dziecko i inne cuda. I nie mów mi, że to jakieś wydumane rzeczy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Wiesz co, nie bronię kolesia, bo uważam, że jest skur... to, co on robi, ale z drugiej strony ja bym w ten układ nie ingerował. Nie ma sensu się wtrącać w takie relacje, bo często może wyjść wszystko jeszcze gorzej, niż gdyby to zostawić własnemu losowi. Można wygarnąć kolesiowi, że to co robi jest obrzydliwe i żeby się zastanowił nad swoim postępowaniem. Można dać mu w pysk, ale ja bym absolutnie nic tym dziewczynom nie mowił, ani nie dążył do tego, żeby się o sobie dowiedziały.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 18.03.2013 o 00:07, Tyler_D napisał:

kuba -> ta jasne, co jeszcze? To nie jest żaden otwarty związek bo każdy się z każdym
kryje. Wielkie mi związki czy tam otwarte relacje jak króluje w nich gówniarstwo i kłamstwo.
Do takiego czegoś trzeba dojrzeć. Bajerowanie x ''lasek'' na raz to nie to samo, lol.


No wlasnie nie wiadomo, bo malo danych podal Kapas.

Jesli faktycznie obie oszukuje (albo nawet jedna) to zgodze sie, ze nie jest to fair, ale majac tak malo danych nie mozna wysuwac jednoznacznych wnioskow. Nie wiemy czy wszyscy sie tu na to zgadzaja, jakie relacje sa Kapasa z narzeczona oraz tamta nowa dziewczyna; inaczej sprawa wyglada jesli sie z nimi np. koleguje, a inaczej jesli sa to obce osoby. W pierwszej kolejnosci powinien przekonac kumpla do wyjasnienia sytuacji, zamiast wtracac sie w cudze sprawy (zakladam, ze nie ma zadnego interesu w tym poza poczuciem ''sprawiedliwosci'')

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 18.03.2013 o 00:27, kuba9876543210 napisał:

No wlasnie nie wiadomo, bo malo danych podal Kapas.

Podał wystarczająco. Jest jeden gość, który ma kochankę a przy tym jest zaręczony z inną która uważa, że jest jego jedyną miłością. Jesteś tak naiwny że wierzysz że jego dziewczyna godzi się na kochankę? Że jest z nim zaręczona i pozwala / pozwoliłaby mu na to / nie odeszłaby? Bądźże poważny.

Dnia 18.03.2013 o 00:27, kuba9876543210 napisał:

Jesli faktycznie obie oszukuje (albo nawet jedna) to zgodze sie, ze nie jest to fair,

>Nie wiemy czy wszyscy

Dnia 18.03.2013 o 00:27, kuba9876543210 napisał:

sie tu na to zgadzaja,

Wystarczy to, że tamten gość się kryje z kochanką, to wszystko wyjaśnia. Jakby całej trójce to pasiło to by się nie krył. Otwarte układy mają podstawy w tym, że każdy o każdym wie. Tutaj tego nie ma a jest coś wręcz odwrotnego.
>jakie relacje sa Kapasa z narzeczona oraz tamta nowa dziewczyna;
W tym momencie to nie ma żadnego znaczenia na dobrą sprawę.

Dnia 18.03.2013 o 00:27, kuba9876543210 napisał:

inaczej sprawa wyglada jesli sie z nimi np. koleguje, a inaczej jesli sa to obce osoby.

Może i tak ale tak czy inaczej wypadałoby je w jakiś sposób poinformować / zwrócić uwagę, zwłaszcza jak to jego np: koleżanka.

Dnia 18.03.2013 o 00:27, kuba9876543210 napisał:

W pierwszej kolejnosci powinien przekonac kumpla do wyjasnienia sytuacji,

Przecież próbował na co gość stwierdził, że nie będzie sobie żałował. Proste i typowe zachowanie w tym wieku, nachapać ile się da póki można. Żenua.
>zamiast wtracac

Dnia 18.03.2013 o 00:27, kuba9876543210 napisał:

sie w cudze sprawy (zakladam, ze nie ma zadnego interesu w tym poza poczuciem ''sprawiedliwosci'')

Przykład może wyolbrzymiony ale ktoś daje komuś po mordzie na ulicy ciemną nocą i też po policję nie zadzwonisz ''bo nie mam w tym interesu''? No właśnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 18.03.2013 o 00:35, Tyler_D napisał:

Przecież próbował na co gość stwierdził, że nie będzie sobie żałował. Proste i typowe
zachowanie w tym wieku, nachapać ile się da póki można. Żenua.


Prawda. W ogóle nie rozumiem tutaj stwierdzenia tego gościa "raz jestem młody...". Raz jestem młody na co? Chce sobie poskakać od łóżka do łóżka to, tak jak sam pisałeś wcześniej, niech zostanie singlem i uderza w "one nighty", jak ma narzeczoną to czas na "jestem młody, co sobie będę żałował" dobiegł końca. Koleś jest żenujący i jeżeli nie posłuchał racjonalnych rad swojego kumpla, to trzeba to załatwić hard way. Proste, jak dla mnie jedna z niewielu sytuacji w życiu gdzie ciężko znaleźć odcienie szarości.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 18.03.2013 o 00:35, Tyler_D napisał:

Podał wystarczająco. Jest jeden gość, który ma kochankę a przy tym jest zaręczony z inną
która uważa, że jest jego jedyną miłością. Jesteś tak naiwny że wierzysz że jego dziewczyna
godzi się na kochankę? Że jest z nim zaręczona i pozwala / pozwoliłaby mu na to / nie
odeszłaby? Bądźże poważny.


Nie wykluczam takiej mozliwosci (raczej mniej prawdopodobne lub bardziej, ale mimo wszystko)
Rozne rzeczy sie zdarzaja, mam kolege, ktoremu zdaje sie nie przeszkadzac to, ze jego dziewczyna ugania sie (tak, to slowo tu pasuje) za innymi...

Dnia 18.03.2013 o 00:35, Tyler_D napisał:

Wystarczy to, że tamten gość się kryje z kochanką, to wszystko wyjaśnia. Jakby całej
trójce to pasiło to by się nie krył. Otwarte układy mają podstawy w tym, że każdy o każdym
wie. Tutaj tego nie ma a jest coś wręcz odwrotnego.


Moglbys podac fragment, ktory mowi, ze sie kryje? Nie moge znalezc, a od tego wlasnie duzo zalezy.

Dnia 18.03.2013 o 00:35, Tyler_D napisał:

Może i tak ale tak czy inaczej wypadałoby je w jakiś sposób poinformować / zwrócić uwagę,
zwłaszcza jak to jego np: koleżanka.


zwlaszcza? pisales wyzej ''''W tym momencie to nie ma żadnego znaczenia na dobrą sprawę.''''

Dnia 18.03.2013 o 00:35, Tyler_D napisał:

Przecież próbował na co gość stwierdził, że nie będzie sobie żałował. Proste i typowe
zachowanie w tym wieku, nachapać ile się da póki można. Żenua.


Jesli jest jak mowisz (ukrywanie sie), (podaj cytat), to zgodze sie, hormony/instynkty biora u niektorych gore nad rozumem/rozsadkiem (czyli patrzeniem dlugoterminowym)

Dnia 18.03.2013 o 00:35, Tyler_D napisał:

Przykład może wyolbrzymiony ale ktoś daje komuś po mordzie na ulicy ciemną nocą i też
po policję nie zadzwonisz ''bo nie mam w tym interesu''? No właśnie.


Sam napisales, ze wyolbrzymiony, wiec nic tu juz nie dodam :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 18.03.2013 o 01:11, kuba9876543210 napisał:

Nie wykluczam takiej mozliwosci (raczej mniej prawdopodobne lub bardziej, ale mimo wszystko)
Rozne rzeczy sie zdarzaja, mam kolege, ktoremu zdaje sie nie przeszkadzac to, ze jego
dziewczyna ugania sie (tak, to slowo tu pasuje) za innymi...

Khem ''zdaje się'', ''może'', ''chyba'', ''najwyraźniej''. Chyba sam widzisz jak to brzmi. Zamknięte układy / związki to zamknięte, otwarte to otwarte. To z czym mamy do czynienia tutaj nie jest ani otwartym ani zamkniętym. Jest gówniarską dziecinadą w którym koleś uważa, że jak sobie jedzie na dwa fronty to jest fajny.

Dnia 18.03.2013 o 01:11, kuba9876543210 napisał:

Moglbys podac fragment, ktory mowi, ze sie kryje? Nie moge znalezc, a od tego wlasnie
duzo zalezy.

Skoro by się nie krył to wszyscy by wiedzieli co i jak i rozmowa między nim Kapasem nie miałaby miejsca. Ten przecież mu radził by coś z tym zrobić, zakończyć, jak tak można [ więc to wskazuje, że ktoś tu jest poszkodowany, ktoś się kryje etc ] a ten stwierdził, że nie będzie sobie żałował. Tak nie mówi ktoś kto chwali się tym czy owym tylko ktoś kto chce utrzymać ten delikatny ''układ''. Zresztą nie rozumiem czego go tak zawzięcie bronisz próbując mnie przekonać, że nawet jak robi coś złego to przecież jest szansa, że jego narzeczonej się spodoba trzecia panna ... Ta jasne. Przecież na tym polega min narzeczeństwo, że wybiera się jedną osobę z którą chcę się być najbliżej a nie ''będziesz jedną z wielu''.

Dnia 18.03.2013 o 01:11, kuba9876543210 napisał:

zwlaszcza? pisales wyzej ''''W tym momencie to nie ma żadnego znaczenia na dobrą sprawę.''''

Nie ma to znaczenia w przypadku gdy kierujemy się bardziej ku temu by coś z tą sprawą zrobić. Bo powinniśmy tak czy inaczej. To że może to być nasza koleżanka tylko ułatwiłoby kwestię podjęcia decyzji.

Dnia 18.03.2013 o 01:11, kuba9876543210 napisał:

Jesli jest jak mowisz (ukrywanie sie), (podaj cytat), to zgodze sie, hormony/instynkty
biora u niektorych gore nad rozumem/rozsadkiem (czyli patrzeniem dlugoterminowym)

Słuchaj, jeśli ktoś jest na tyle rzekomo dojrzały, że się z kimś zaręcza, świadomie a potem na boku szuka sobie kochanki z powodu x i jeszcze to dalej ciągnie to znaczy tylko tyle, że jest strasznie niedojrzały. A to raczej ostatnia osobą którą chciałaby mieć przy sobie jego narzeczona.

Dnia 18.03.2013 o 01:11, kuba9876543210 napisał:

Sam napisales, ze wyolbrzymiony, wiec nic tu juz nie dodam :)

Ale przy tym jest tak samo logiczny. Jest ''obca'' ci sprawa? Jest. Masz możliwość zrobienia czegoś? Masz. Etc etc ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Nie określiłem tego, że słowa Kumpel użyłem duuużo na wyrost. Tak naprawdę gościa nie znam osobiście - taka znajomosć koleżeńska z internetu - gość mieszka na drugim końcu Polski, razem tworzyliśmy stronę internetową ( nawet dwie) i trochę mi go szkoda. Ani kochanki, ani jego narzeczonej nie znam. Jednocześnie szkoda mi jest ich trojga - narzeczonej, że o tym nie wie, kochance ( jeśli wie, że on jest narzeczony i świadomie rozwala czyić związek to jest to dla mnie żałosne, ale tego nie wiem ), a wreszcie jemu, za jego podejście.

Kiedy próbowałem dowiedzieć się szczegółów i konkretów skwitował tylko "bez prawnika nic nie powiem"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 18.03.2013 o 22:36, Kapas napisał:

Kiedy próbowałem dowiedzieć się szczegółów i konkretów skwitował tylko "bez prawnika
nic nie powiem"


To zdanie jeszcze bardziej pokazuje, jaki z niego sk***ysyn. Sam innym życie psuje, a gdyby ktoś coś jemu to już prawnik. Nienawidzę tego pokroju osobników. Cwaniakuje i cudaczy, by chwilę później znaleźć się za ochronką. Taki dzieciak prowokator, który zaraz biegnie po starszych kolegów. NIENAWIDZĘ.

Ok, jak już oczyściłem się z tych emocji to mogę tylko powiedzieć, że sytuacja jest co najmniej zła, bo nie możesz nic zrobić, a koleś czuje się bezkarny. Kapas, jeśli masz pewność, że nie przemówisz mu do rozsądku (choćby częściowo), to zostaw to i zapomnij i o przypadku i o kolesiu.

PS: Wybaczcie za tyle flejmu w poście, ale czasem naprawdę krew się gotuje, jak się słyszy o czymś takim.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Mam wrażenie, że ta historyjka jest dość wątpliwa, srsly. W dodatku, to zdanie "bez prawnika...". Dobry borze, toż to ewidentnie ma odcień jakiegoś żartu, a przynajmniej zabarwienie humorystyczne. Poza tym, bez obrazy Kapas, ale mam wrażenie, że wrzuciłeś to tutaj byle tylko rozruszać na nowo wątek i dać kolejny powód do dyskusji, a z Twojego drugiego posta wynika, że miało to dość słabe podstawy. Sorry, ale jak dla mnie cały ten motyw z tym kolesiem (znanym tylko pobieżnie przez internet, sic!) i tym jego cyrkiem, jest mało wiarygodny.

Z kolei, odwołując się do tematu, osobiście sądzę, że nie należy się wtrącać w życie innych osób. Nie uważam, by do moich kompetencji należało informowanie dziewczyny mojego kumpla o jego kochance. To jego sprawa, co robi ze swoim życiem i jeśli chce je spieprzyć, to proszę bardzo. (solidarność plemników, ftw) W dodatku, osobiście uważam, że taka "uprzejma" postawa jest na wyrost i czymś, czego w innych nie lubię. Każdy ma własną piaskownicę i niech się jej trzyma.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 18.03.2013 o 23:28, mskarpeta napisał:

Dobry borze


Które bory są dobre według Ciebie? Tucholskie? <musiałem...>

Dnia 18.03.2013 o 23:28, mskarpeta napisał:

Z kolei, odwołując się do tematu, osobiście sądzę, że nie należy się wtrącać w życie
innych osób. Nie uważam, by do moich kompetencji należało informowanie dziewczyny mojego
kumpla o jego kochance. To jego sprawa, co robi ze swoim życiem i jeśli chce je spieprzyć,
to proszę bardzo. (solidarność plemników, ftw) W dodatku, osobiście uważam, że taka "uprzejma"
postawa jest na wyrost i czymś, czego w innych nie lubię. Każdy ma własną piaskownicę
i niech się jej trzyma.


Tu się zgodzę, choć nie do końca. Powinniśmy ogarniać co wykracza poza ramy naszej cywilizacji i co jest w niej akceptowane - nie tylko z punktu widzenia prawa. Innymi słowy tu uważasz, że w tym przypadku to nie twoja sprawa, a światopogląd Kapasa mówi, że jego. I... obaj macie rację! Tak, to możliwe ;) .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 18.03.2013 o 23:54, MKRaven napisał:

> Dobry borze

Które bory są dobre według Ciebie? Tucholskie? <musiałem...>


Skontrowałeś mój dowcip :<

Dnia 18.03.2013 o 23:54, MKRaven napisał:

> Z kolei, odwołując się do tematu, osobiście sądzę, że nie należy się wtrącać w życie

> innych osób. Nie uważam, by do moich kompetencji należało informowanie dziewczyny
mojego
> kumpla o jego kochance. To jego sprawa, co robi ze swoim życiem i jeśli chce je
spieprzyć,
> to proszę bardzo. (solidarność plemników, ftw) W dodatku, osobiście uważam, że taka
"uprzejma"
> postawa jest na wyrost i czymś, czego w innych nie lubię. Każdy ma własną piaskownicę

> i niech się jej trzyma.

Tu się zgodzę, choć nie do końca. Powinniśmy ogarniać co wykracza poza ramy naszej cywilizacji
i co jest w niej akceptowane - nie tylko z punktu widzenia prawa. Innymi słowy tu uważasz,
że w tym przypadku to nie twoja sprawa, a światopogląd Kapasa mówi, że jego. I... obaj
macie rację! Tak, to możliwe ;) .


He, he, he, nie wpadłbym :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Witam, ja z takim nietypowym problemem przychodze, byc moze inni gracze tez mieli podobna sytuacje :)

Ogolnie to cale zycie bylem taki strasznie nierozgarniety zyciowo (dzis tez jestem), glownie przez zamykanie sie w sobie i unikanie glebszych relacji z ludzmi. Mam 24 lata i pierwszy raz od niedawna mam dziewczyne (new achievement unlocked). Obawiam sie jednak, ze ten zwiazek moze nie potrwac zbyt dlugo. Dziewczyna mi mowi, ze cos jej brakuje(ale nie powie czego), ja sie staram ze wszystkich sil, mysle, glowkuje ale przez to ze nie mialem wczesniejszych doswiadczen z dziewczynami, nie wiem czy ja zadowole. Bardzo mi na niej zalezy, ale sam czuje jak z nia jestem jaki nierozgarniety jestem i sie zastanwiam dlaczego ona teraz ze mna jest, bo ja bym z takim soba nie wytrzymal :P. Troche ogolnikowo napisalem, ale moze cos pomozecie??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 19.03.2013 o 11:20, regis_89 napisał:

Dziewczyna mi mowi, ze cos jej brakuje(ale nie powie czego),


Może znasz którąś z jej koleżanek? Zawsze można kogoś na jej temat podgadać, a nuż coś uda ci się wyciągnąć.

Dnia 19.03.2013 o 11:20, regis_89 napisał:

ja sie staram ze wszystkich sil, mysle, glowkuje


Trzeba też uważać, żeby nie przedobrzyć. Nie bądź zbyt nachalny itp., bo to też może odrzucić od ciebie drugą osobę.

Dnia 19.03.2013 o 11:20, regis_89 napisał:

ale przez to ze nie mialem wczesniejszych doswiadczen z dziewczynami, nie wiem czy ja zadowole.


To akurat nie zawsze jest problem, a niekiedy wręcz zaleta. Tu również wiele zależy od drugiej osoby, jak ona patrzy na kogoś kto wyrywa laski na każdym kroku, a jak no kogoś z przeciwnego bieguna. Nie warto stawiać się przez to w gorszym świetle.

Dnia 19.03.2013 o 11:20, regis_89 napisał:

Bardzo mi na niej zalezy, ale sam czuje jak z nia jestem jaki nierozgarniety jestem i sie zastanwiam
dlaczego ona teraz ze mna jest, bo ja bym z takim soba nie wytrzymal :P.


Więc może trzeba coś zmienić w sobie? We własnym stylu życia, zachowaniu itp? Zastanów się co robisz nie tak i postaraj się działać inaczej niż zwykle.

Dnia 19.03.2013 o 11:20, regis_89 napisał:

Troche ogolnikowo napisałem, ale moze cos pomozecie??


Pomóż nam pomóc sobie ;]

Wracając do dziewczyny to może po prostu wyjdźcie gdzieś razem? Kino, restauracja, jakiś koncert lub coś co po prostu lubi. Nawet zwykły spacer po parku, przez miasto może zadziałać w dobrą stronę, bo dziewczyny lubują w takich rzeczach. Kwiatek od czasu do czasu też potrafi zdziałać cuda ;]
Tak jak wspominałem na początku postaraj się coś o niej dowiedzieć od znajomych, to może bardzo ułatwić całą sprawę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 19.03.2013 o 14:34, sirufok napisał:

To akurat nie zawsze jest problem, a niekiedy wręcz zaleta.

Chcesz powiedzieć, że brak doświadczenia w mniej lub bardziej intymnych kontaktach z kobietami może u faceta stanowić ZALETĘ z punktu widzenia potencjalnej partnerki? xD Człowieku, w jakim ty świecie żyjesz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

No wlasnie, watpie ze to dla niej bedzie zaleta :/ Dziewczyna jest naprawde konkretna, taka na lata ale boje sie cos spieprzyc, a ledwo zaczelismy. Ona mi juz wspominala o swoich bylych i ze juz jest gotowa by stworzyc cos dojrzalego, dlugotrwalego, a ja mam obawy ze nie podolam, bo stawiam w tym pierwsze kroki, nie wiem czy w danej chwili dobrze postepuje itp. A jak juz na samym poczatku ona wspomina, ze cos jej brakuje to ja juz zaczynam panikowac, co robie nie tak. Albo czego nie robie...

@sirufok: wychodzimy razem (bo jakos spotykac sie trzeba), ale kurcze za czesto milcze albo mam problemy z odpowiedzeniem jej na jakies pytania i to wyglada naprawde glupio. Chcialbym jak najlepiej, ale niewiele potrafie. Coz, lata przed komputerem robia swoje :P ale chce sie zmienic...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

jeśli dziewczynie na tobie zależy, to ci pomoże. po prostu z nią rozmawiaj, dowiaduj się, czego ona chce (od niej, nie od przyjaciółek) i jeśli naprawdę dobra z niej kobieta, to kara cię za to nie spotka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Utwórz konto lub zaloguj się, aby skomentować

Musisz być użytkownikiem, aby dodać komentarz

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto na forum. To jest łatwe!


Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Masz już konto? Zaloguj się.


Zaloguj się