gregorik

Dziewczyny czyli relacje damsko - męskie

27071 postów w tym temacie

Zadawam Wam banalne pytanie, ale skorzystam z Waszego bogatego doświadczenia.

Co można kupić dziewczynie na upominek? Uwaga, nie chodzi o urodziny ani imieniny. Po prostu bez okazji, rzuccie proszę jakimiś konkretnymi propozycjami. (tylko nie pisać o kwiatkach i czekoladkach, chodzi o konkretniejszą rzecz :P)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 09.10.2014 o 14:12, Prince_Miki napisał:

Po pierwsze napisz, jakie dziewczyna ma zainteresowania, bo to by było bardzo pomocne.
Tym bardziej, że chcesz, by było to coś niebanalnego.


Z zainteresowaniami dam sobie radę, nie wiem do końca dlaczego, myślałem o czymś bardziej uniwersalnym.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 09.10.2014 o 14:33, Budep napisał:

Z zainteresowaniami dam sobie radę, nie wiem do końca dlaczego, myślałem o czymś bardziej
uniwersalnym.


Biżuteria.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 09.10.2014 o 14:33, Budep napisał:

Z zainteresowaniami dam sobie radę, nie wiem do końca dlaczego, myślałem o czymś bardziej
uniwersalnym.


Nie wiem, czy są w ogóle jakieś uniwersalne rzeczy dla kobiet :P
Każda lubi coś innego - jedna będzie zadowola z akcesoriów do ubioru (szalik, apaszka, jakieś inne drobiazgi), inna z książki, jeszcze inna z płyty, biżuterii albo czegoś innego - dlatego ciężko stwierdzić, co tej konkretnej przypadnie do gustu. Bym raczej celowała w takie rzeczy, które wiesz, że sama sobie nie kupi a jej się podobają.

@Prince_Miki
Nie każda dziewczyna się ucieszy z praktycznego prezentu - jedzna będzie zachwycona a inna wyrzuci za drzwi razem z blenderem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 09.10.2014 o 12:39, Budep napisał:

Co można kupić dziewczynie na upominek?

Bilet do teatru na jakąś komedie (może nie do końca upominek...).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Od siebie mogę dorzucić pomysł na zrobienie samodzielnie np. jakiegoś miśka. Trochę materiału, waty, czasu, a efekt nad wyraz ujmujący. ;) Są w internecie poradniki jak zrobić coś takiego. Acz dla mnie nie ma czegoś takiego jak uniwersalny prezent. Są rzeczy, które na pewno nie będą wtopą totalną - jak biżuteria, perfumy, czy właśnie takie DIY - acz i tak trzeba znać daną osobę na tyle by wiedzieć, czy nie poczuje mimo wszystko lekkiego rozczarowania. Jedna dziewczyna uzna biżuterię za banał, druga z miśka na początku się ucieszy, a potem położy go gdzieś w kąt i zapomni, bo niby docenia gest, ale jednak podejście do prezentów ma bardziej praktyczne. No, ale to moje zdanie nie podparte zbyt wieloma doświadczeniami. ;p

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Umówiłem się z dziewczyną i jej koleżanką na imprezę, byłem jeszcze z kolegą, on się zajął jej koleżanką. Oni w trójkę pili, a ja nie. Byłem zestresowany bo to moja pierwsze spotkanie od właśnie 2 lat, ale po woli było coraz lepiej, na początku widziałem że jej się nie podobało, ale z czasem było coraz lepiej, gadaliśmy o głupotach, mało było na początku humoru, nie zbyt ciekawych tematów, ale szliśmy do przodu. Zacząłem ją dotykać, coraz bardziej. Po czasie sama się przysiadła do mnie i zaczęła mnie dotykać, dużo używałem podtekstów aż nagle powiedziała pod nosem "Ale mnie denerwują te Twoje podteksty, nie jestem zabawką blablabla" wyszedłem a kolega jej w tym momencie powiedział że jestem takim facetem że jak się zakocha to widzi tylko tą jedną. Potem było ok, tanczyliśmy, dotykaliśmy się, siedziała mi na kolanach, patrzyliśmy sobie głęboko w oczy. Z jej koleżanką nie zrobiłem relacji i słyszałem jak już wychodziliśmy z klubu jak powiedziała "Noo ciekawe kto Ci to wytłumaczy, pewnie Łukasz?" - tzn zdanie które w jej oczach potwierdza że nie jestem poważnym i atrakcyjnym dla niej facetem. Od tamtej pory zwrocenia jej uwagi o seksualności w moją stronę, praktycznie o niej nie mówiłem. Tańczyliśmy, w tańcu dużo eskalowałem, przytulałem ją, ona mnie gryzła w szyję czasem. Jak odjechaliśmy to powiedziała, że mam nadzieję że w niedzielę się widzimy (ustaliliśmy że z kolegą wbijamy do niej i do jej koleżanki z flaszką i potem impreza) i całowała w policzek, nie mogła się rozstać. Powiedziała, że bardzo mi ufa. Jeszcze napisała w nocy, trochę popisaliśmy, pogadaliśmy i było całkiem fajnie. Wczioraj dzwonię o 14 i pytam się

"rozumiem ze się widzimy dzisiaj jak sie umawialiśmy"

Ona: Czyli jak ? Bo pamiętam ze mieliśmy się spotkać, ale co i jak

Ja: Pijemy u was wódkę, a potem disco

Ona: Muszę z Wiolką pogadać

Ja: Ok to daj mi jak najszybciej znać, bo mam wiele rzeczy na głowie.

3h cisza, więc piszę sms

Ja: I jak? (od tej pory co pol h pisala)

Ona: U nas nie wypali bo robię z Wiolką projekt, ale potem sie mozemy spotkać na imprezie.

Ja: Ok, to do zobaczenia.

Nie umawialiśmy się dokładnie, więc piszę za ile będą a ta nie odpowiadała, ale patrzę idą obok samochodu mojego.


"Heej, chodźcie tutaj"

Coś tam powiedziały i poszły. Pomyślałem, że stały ode mnie daleko, ja ubrany inaczej niż zwykle to może nie poznały.

Odrazu jakaś zimna, buziaczek w policzek u niej i przytulas z jej koleżanką. Popatrzyłem się na nią chwilę a ona takie pretensjonalne "co?"

Odrazu poszły na parkiet i zaczęły same tańczyć. Jeszcze powiedziałem "Co Ty ludzi nie pzonajesz, ze przechodzisz obok mnie? - Poznałam Cie". W ogole mina jakaś jakby nie chciała ze mną tutaj być. To ja myślę, pierdolę przyjdzie kolega to podejdę do nich. Potańczyłem z nią, powyginałem i zaczęła się uśmiechać. I ciągle obie odchodziły, chodziły do palarni, siedziały z piwem, same nie podeszły. Nagle widzę, że tańczą z nimi jacyś faceci. To ja inną w obroty i tańczę z nią. I nagle zaczęła chodzić obok mnie z koleżanką i zapraszać mojego kolegę do tańca a on tylko powiedział "no co?" i potem znów tańczyły z jakimiś kolesiami, tzn jeden z nich to był ich znajomy wiec nei wiem czy nie wszyscy byli to ich znajomi, ale gdy mnie w klubie nie bylo z pol h i to one wyszly i z nimi gdzieś poszły. Kolega mówił ,że widać było że ją to wkrzurzyło że zacząlem z inną tanczyc i sie zrobiła zazdrosna. Nie rozumiem o co chodzi, jedynie moze o to że rozmowy były trochę sztywne w pewnych momentach i jak sie obudziła to pomyslala o tym. Jedyne co mi przychodzi do glowy to wlasnie to, ze zbyt powaznie bylo w wiekszosci momentow. Podczas imprezy w srode miala okres wiec rozumiem ze moglo cos jej tam odpieprzac czasami, ale teraz nie wiem. Moze jej kolezanka cos nagadala, moze ja cos [m].

Jak myslicie, o co chodzi i skad u niej ta zmiana nastawienia?

PS Podejrzewam, że prawie napewno przez alkohol była taka że zgrywała pozory niedostępnej przy koleżance itp. a sama brała mnie za rękę i może wyrzuty potem i to przez to wszystko siadło.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 13.10.2014 o 13:12, Jcl napisał:

/.../ Moze jej kolezanka cos nagadala, moze ja cos [m]. /.../


Ale nie musisz używać słownictwa uznawanego za wulgarne - Degrad -1

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Gadałem dziś z koleżanką z która kręcę, o kolesiu który ją podrywa od kilku miesięcy, mimo wyraźnych znaków że ona nie chce, ona myśli że to może temu, że on myśli że jest cicha, nieśmiała, potrzebuje czasu, itd, a ja jakoś strzeliłem że całkiem szybka jest, i na pożegnanie się nie chciała przytulić ani nic, i co teraz, kwiatki itd, czy jakaś inna wersja, w sumie mógłbym upiec 2 pieczenie na 1 ogniu, zanosząc te kwiatki gdy ten koleś ją nachodzi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Z mojej poprzedniej intrygi nic nie wyszło, bo kolesia nie było, aczkolwiek kwiatki mimo tego że nie chciała przyjąć, albo tylko udawała, zdziałały cuda, chociaż jak jeszcze nie wiedziała że mam to mówiła że się nie gniewa, a teraz następny problem, zostałem zaproszony na sobotę, która akurat wypada pierwszego listopada, tak nieoficjalnie.

Po ładnym kwiatku dla mamy i dziewczyny, plus wino dla nas 2, czy jak to rozwiązać?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 22.10.2014 o 12:04, zerohunter napisał:

Po ładnym kwiatku dla mamy i dziewczyny, plus wino dla nas 2, czy jak to rozwiązać?

Niby piszesz, że nieoficjalnie a od razu na start kwiaty dla jej matki? Może to i miły gest - choć myślę że z lekka zbyteczny. Co do dziewczyny, to pojedyncza róża zawsze jest na miejscu. Kobiety często odżegnują na taki gest "nie trzeba było", ale większość z nich lubi dostawać kwiaty.
Co do wina, to trzeba mieć rozeznanie w sytuacji i znać dziewczynę w miarę dobrze. Nie każda dobrze przyjmie fakt, że na starcie przychodzisz z "flaszką". Może pomyśleć, że jesteś zestresowany lub nieśmiały i potrzebujesz "rozluźniacza". Mogę się jednak mylić. Może tak mam, bo miałem 2 dziewczyny totalne abstynentki - to ci zrządzenie losu ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Utwórz konto lub zaloguj się, aby skomentować

Musisz być użytkownikiem, aby dodać komentarz

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto na forum. To jest łatwe!


Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Masz już konto? Zaloguj się.


Zaloguj się