gregorik

Dziewczyny czyli relacje damsko - męskie

27071 postów w tym temacie

Dnia 21.08.2006 o 15:42, gmx napisał:

ja rozumiem ze poniedzialek musi byc straszny ale to bylo chyba zbyt okrutne :)


Ja rozumiem, że w przypływie dzikiej chuci, która Tobą targa niekoniecznie prawidłowo odczytałeś sens tej wypowiedzi ;P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 21.08.2006 o 15:39, Yarr napisał:

A widzisz, być może minęła Cię miłość Twojego życia.

Rozumiem, że powinno mnie to dołować, ale jakoś nie potrafię się zmusić do płaczu z tego powodu. Może dlatego, że to nie były Bieszczady ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 21.08.2006 o 18:32, Yarr napisał:

Ja rozumiem, że w przypływie dzikiej chuci, która Tobą targa

dzikiej co? tego napewno nie zrozumialem :)

Dnia 21.08.2006 o 18:32, Yarr napisał:

niekoniecznie prawidłowo odczytałeś
sens tej wypowiedzi ;P

logiczne ze lepiej bylo by wiecej dzialac mniej wzdychac, ale milosc nie jest logiczna. tak, moze minal na szlaku milosc swojego zycia, ale moze ta kobieta zmienila by jego zycie w pieklo, zato teraz spotka nie tylko piekna z wygladu ale i duszy. tak to widze :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Ależ jestem zaskoczona !!! Taki "niedowiarek" kochający tylko piękno przyrody - trafiony "strzałą prawie - Amora" ?? Zachwyt nad pięknem ...kobiety ??? Zaskoczyłeś mnie zupełnie...ale pozytywnie. Szukaj tej dziewczyny ! :)))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 21.08.2006 o 20:47, Nulinka napisał:

Ależ jestem zaskoczona !!! Taki "niedowiarek" kochający tylko piękno przyrody - trafiony
"strzałą prawie - Amora" ?? Zachwyt nad pięknem ...kobiety ??? Zaskoczyłeś mnie zupełnie...ale
pozytywnie. Szukaj tej dziewczyny ! :)))

To raczej niewykonalne - nawet nie wiem czy to Polka, bo incydent zdarzył się na Słowacji. Zdaję sobie zresztą sprawę z tego, że: 1) moja atrakcyjność dla niej mogła być dużo mniejsza, 2) nie można mieć 10 z wyglądu i z charakteru, 3) mogła być już zajęta - to normalka w mojej karierze. Niech pozostanie tak, jak jest: zobaczyłem, zachwyciłem się i otrząsnąłem się z "wygodnego" zwątpienia. Teraz widzę część tych dyskretnych znaków, spojrzenia, w których nie ma obojętności. Coś zmieniło się na lepsze. Na pewno.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 21.08.2006 o 20:47, Nulinka napisał:

"strzałą prawie - Amora" ??

poprostu musze: "prawie" robi wielka roznice :)

Dnia 21.08.2006 o 20:47, Nulinka napisał:

Zachwyt nad pięknem ...kobiety ??? Zaskoczyłeś mnie zupełnie...ale
pozytywnie.

:) no co ty, faceci juz dawno odkryli ze kobiety sa piekne, to one maja z tym problemy

Dnia 21.08.2006 o 20:47, Nulinka napisał:

Szukaj tej dziewczyny ! :)))

jakos nie widze biedaka chodzacego po szlaku calymi dniami. Trzeba poprostu cieszyc sie chwila - z tego co napisal - bedzie mial doslownie piekne wspomnienia :)


a Tobie gratuluje awansu kiedykolwiek sie odbyl :) (sorry jezeli bardzo nieaktualne)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 21.08.2006 o 20:37, gmx napisał:

> Ja rozumiem, że w przypływie dzikiej chuci, która Tobą targa
dzikiej co? tego napewno nie zrozumialem :)

Jednak miałeś rację z tym poniedziałkiem.

Dnia 21.08.2006 o 20:37, gmx napisał:

[...] zato teraz spotka nie tylko piekna z wygladu ale i duszy. tak to widze :)

Teraz wiem, że to możliwe. Do niedawna myślałem, że te wszystkie niepowodzenia coś we mnie zabiły.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Wiesz - prawie- Amor - bo Treant zawsze byl pesymista w sprawach zakochania się. A, ze to był tylko zachwyt - więc Amor nie do konca ;))
Faceci odkryli piEkno kobiet - tak, racja. Ale Treant (sorry) podziwiał las a nie kobiety ;))

No i w końcu - ostatnia sprawa - dzięki za gratulacje ( awans sam jakos przyszedł nie wiadomo skąd ) :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 21.08.2006 o 22:08, Nulinka napisał:

Wiesz - prawie- Amor - bo Treant zawsze byl pesymista w sprawach zakochania się.

Dla sprostowania: szczęśliwego zakochania się. I nadal jest.

Dnia 21.08.2006 o 22:08, Nulinka napisał:

A, ze to był tylko zachwyt - więc Amor nie do konca ;))

To chyba wszystko co można "uzyskać" oceniając tylko czyjeś zewnętrze.

Dnia 21.08.2006 o 22:08, Nulinka napisał:

Ale Treant (sorry) podziwiał las a nie kobiety ;))

Las jest dla mnie oazą samotności - miejscem, gdzie można oderwać się od codziennego zgiełku, wsłuchać w kojące szepty wiatru, odetchnąć świeżością (jeśli jacyś @#$%^& nie wywożą tam śmieci).
A kochana osoba jest po to, żeby człowiek umiał dostrzegać sukcesy, które już mu spowszedniały i chronić przed bezsensownym przejmowaniem się nieistotnymi sprawami. No i miał się do kogo przytulić, gdy wyrósł już z "misiów" ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

A juz się ucieszyłam, że zmieniłeś zdanie... Jednak trzeba na to jeszcze poczekać, może następna trasa i następne olśnienie pomoże ? :))
A las też lubię - spokój, cisza, świeże powietrze. Tylko ostatnio boję się...kleszczy :(

No i życzę tego szczęśliwego zakochania....:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 21.08.2006 o 22:55, Nulinka napisał:

A juz się ucieszyłam, że zmieniłeś zdanie... Jednak trzeba na to jeszcze poczekać, może następna
trasa i następne olśnienie pomoże ? :))

Nie, teraz jestem sprytniejszy. Zakocham się jako drugi :D

Dnia 21.08.2006 o 22:55, Nulinka napisał:

No i życzę tego szczęśliwego zakochania....:)

Z wzajemnością :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 21.08.2006 o 22:55, Nulinka napisał:

/.../

Ty tylko doradzasz wszystkim w szukaniu miłości, a co z Tobą ?
Jak stoisz, można wiedzieć ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Doradzam wszystkim - tak, bo trudno żyć samemu. Przeżyłam i zakochanie, i samotność. Dlatego prościej mi ocenić - co jest lepsze. A w dodatku - życie jest takie krótkie, ze nie warto go marnować. Jedyne co warto - to szukać szczęścia, a nie uciekać od niego. A że człowiek jest istotą stadną - to do szczęścia potrzeba mu choć jednej osoby.No więc widzisz - dlaczego namawiam do...szczęścia. Ale to moje zdanie :)
A czy to cos zmieni, jak powiem o ...moim "stanie" serca ??? ;))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 21.08.2006 o 23:15, Nulinka napisał:

A czy to cos zmieni, jak powiem o ...moim "stanie" serca ??? ;))


Niby nie, ale ja po prostu zapytałem, bom ciekaw.
Temat jest o tym o czym jest, więc możesz się podzielić - o ile zechcesz, ale Ty chyba nie chcesz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Trochę pomyślałem nad tym, co napisałaś na temat zakochiwania się i:
- nie mogę zrozumieć w jaki sposób można kogoś pokochać "od pierwszego wejrzenia" - przecież widok budzący zachwyt to zwykła impresja, podyktowana niekiedy nastrojem, w którym się znajdujemy, atmosferą otoczenia, itp. Uważam, że dopiero po przebywaniu z taką osobą (zorientowaniu się jak wyraża emocje, mówi, jaki nastrój wokół siebie tworzy, itp.) można wyrobić sobie uproszczoną opinię na jej temat. Ale "budować" całe jej wnętrze na podstawie impresji wyglądu zewnętrznego... Cóż, nie raz byłem niemile zaskoczony, jak ładna i grzeczna z wyglądu dziewczyna potrafi np. "rzucać mięsem" i zachować się w inny, niestosowny sposób.
- mam wrażenie, że przyjmujesz taką jakby uniżoną wobec miłości postawę, tzn. Ty pierwsza się zaangażujesz, nacierpisz - tak zapamiętasz się w dawaniu tego uczucia, że zapomnisz o braniu. Albo inaczej - miłość nie jest dla Ciebie "pełna", jeśli nie wiąże się z pewnymi trudnościami, rozczarowaniami, nieprzystępnością drugiej strony. Przeczytałem kilka Twoich wierszy wypełnionych tęsknotą za miłością. I zastanawiam się, czy nie bywa tak, że owo poczucie niespełnienia zamyka Ciebie w swoistej klatce, z której nie widzisz, że ktoś czeka na Twoje ciepłe spojrzenie, ale Ty jesteś wtedy myślami gdzie indziej. Może moje spostrzeżenia nie są nazbyt trafne, ale mam wrażenie, że jesteś osobą wolącą dawać niz brać. Zatem wiesz jaką przyjemność sprawia dawanie. Nie rezerwuj jej tylko dla siebie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 22.08.2006 o 10:20, Treant napisał:

- nie mogę zrozumieć w jaki sposób można kogoś pokochać "od pierwszego wejrzenia"


Muszę Cię rozczarować, ale to nie jest kwestia rozumienia, musisz to poczuć i dopiero wtedy będziesz wiedział, że Ci się przytrafiło.

Drugie rozczarowanie ;) - niewiele to wszystko ma wspólnego z urodą, czy też nastrojem (chyba że mylisz zauroczenie z "m.o.p.w.").
Bardziej jest to podobne do jakiegoś dziwnego magnetyzmu, czy też uderzenia piorunem i uwierz mi, przytrafia się to ludziom (mam świadków, którzy potwierdzą, że mi też się przytrafiło, a ja widziałem jak innych trafia :), tylko że w najmniej oczekiwanym przez nas momencie.

Dnia 22.08.2006 o 10:20, Treant napisał:

Uważam, że dopiero po przebywaniu z taką osobą (zorientowaniu się jak wyraża emocje
, mówi, jaki nastrój wokół siebie tworzy, itp.) można wyrobić sobie uproszczoną opinię na jej temat.
Ale "budować" całe jej wnętrze na podstawie impresji wyglądu zewnętrznego...


No właśnie, tu być może tkwi problem :)
Co ma "m.o.p.w." do chłodnej kalkulacji i oceny drugiej osoby?
To są dwie różne drogi dążące do tego samego celu, czyli miłości.
Pierwsza szybka, być może szalona, druga powolna, stopniowo budowana.
Obie są dobre, lecz nie należy ich mieszać.
W pierwszym przypadku można niepotrzebnie ostudzić uczucie poprzez wyrażanie niepewności,
w drugim zaszkodzić, poprzez doszukiwanie się w zwykłym cudownym uczuciu, jeszcze większej wzniosłości i niepowtarzalności (która być może przyjdzie z czasem, ale przecież niekoniecznie).
Ludzie potrafią przeżyć całe życie razem w tzw. "przeciętnej miłości" nie zdając sobie sprawy jakie to nieprzeciętne zdarzenie.
Miłość, jak by nie była, wymaga zrozumienia i pielęgnacji, no i czasem odrobiny zapomnienia ;D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Powiem szczerze... nie sądziłem, że kiedykolwiek znajdę swój wpis w tym zacnym temacie :) . A jednak :P !

Mogę śmiało powiedzieć-jestem zabujany w sposób totalny w Kimś absolutnie cudownym i niezwykłym, Kimś tak fantastycznym, że aż mi słów brakuje :D ! "I wish I had an Angel... and I have Her:*!"-ciekawe, czy Status ten jeszcze mi zniknie z GyGy (zapewne tak... ale tylko dlatego, że natchnie mnie do czegoś podobnego :) )!

*gęba/facjata/twarz rozjaśniona uśmiechem, który najczęściej dostępny jest tylko po kilku machnięciach ostrym narzędziem ;) *

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 22.08.2006 o 11:18, DemonCleaner napisał:

Drugie rozczarowanie ;) - niewiele to wszystko ma wspólnego z urodą, czy też nastrojem (chyba że mylisz
zauroczenie z "m.o.p.w.").

Wyjaśnij mi w jaki sposób mogę je mylić. Czym jest zatem zauroczenie?

Dnia 22.08.2006 o 11:18, DemonCleaner napisał:

Bardziej jest to podobne do jakiegoś dziwnego magnetyzmu, czy też uderzenia piorunem i uwierz
mi, przytrafia się to ludziom (mam świadków, którzy potwierdzą, że mi też się przytrafiło,
a ja widziałem jak innych trafia :), tylko że w najmniej oczekiwanym przez nas momencie.

Dorzucę do wątku coś takiego: zdarzyło mi się kiedyś, że zobaczyłem jakąś "specjalną" dziewczynę i nic wielkiego nie poczułem. Dopiero za pewien czas dotarło do mnie, że muszę się z nią szybko spotkać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Utwórz konto lub zaloguj się, aby skomentować

Musisz być użytkownikiem, aby dodać komentarz

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto na forum. To jest łatwe!


Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Masz już konto? Zaloguj się.


Zaloguj się