gregorik

Dziewczyny czyli relacje damsko - męskie

27071 postów w tym temacie

Dnia 18.02.2006 o 12:28, Pan_Sza napisał:

Nie zgadzam się tylko z
rosnącą wraz z wiekiem, mocą cierpienia.

Dalej mnie nie rozumiesz. Nie chodzi o rosnącą moc cierpienia, ale oto, że mamy w dzisiejszych czasach 14 - latków i wyżej troszkę, którzy chodzą sobie z dziewczyną tydzień albo miesiąc, przestają i on chce się zabić bo twierdzi, że to była jego miłość życia bla bla bla....

Dnia 18.02.2006 o 12:28, Pan_Sza napisał:

Skoro piszesz, o tym, co czujesz (Ty o "znalezieniu szczęścia"), ja napiszę, że większość ran
się goi i mam nadzieję, że tak będzie i z Twoją.

Wiesz co, jednego nie rozumiem i mnie to niemożliwie wku****. To, że Ty piszesz ciągle jakbym ja miał jakieś problemy, jakby mnie dziewczyna rzuciła, jakby stracił chęć życia, jakbym miał jakieś kompleksy czy coś. A tak nie jest, NIE mam ŻADNEGO aktualnie problemy pod tym względem - narazie. Więc nie rozumiem dlaczego tak twierdzisz. Chyba, że źle to zinterpretowała (chodzi o całość Twego posta).

Dnia 18.02.2006 o 12:28, Pan_Sza napisał:

I odpowiedz sobie, czy w tej wypowiedzi są jakieś znaki ostrzegawcze? Czy wygląda to bardziej
na ogólne stwierdzenie: "świat jest do dupy"?

Nie, nie, nie, nie i jeszcze raz nie. Może to tak zabrzmiało, ale tak nie miało zabrzmieć, zupełnie nie oto mi chodziło kiedy to pisałem, po prostu chodziło mi oto, że nie można się kryć przed miłościa, ale należy spróbować i zaznać tego uczucia. A napisałem tak bo facet tu napisał, że nie warto próbować bo później jest tylko ból. Więc napisałem, że taki ból przechodzi chyba każdy w swoim życiu, bo przecież nikt nie znajdzie sobie drugiej połowy i już z nią szczęśliwy zostanie, ale zawsze ma się jakieś nieudane związki - wcześniej czy później - oto mi chodziło. ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 18.02.2006 o 12:39, Vaxinar napisał:

Wiesz co, jednego nie rozumiem i mnie to niemożliwie wku****. (...)


Cieszę się, że nie masz problemów. Wcale ich u Ciebie nie szukałem. Tym bardziej nie widzę powodu żeby sobie coś nawzajem tłumaczyć :)

PS. To bla, bla, bla jest jak nabardziej naturalne i szczere. Choć po tygodniu mija. Ale jako, że 14 urodziny mam już za sobą i to zostawię w spokoju.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 18.02.2006 o 12:39, Vaxinar napisał:

Nie chodzi o rosnącą moc cierpienia, ale oto, że mamy w dzisiejszych
czasach 14 - latków i wyżej troszkę, którzy chodzą sobie z dziewczyną tydzień albo miesiąc,
przestają i on chce się zabić bo twierdzi, że to była jego miłość życia bla bla bla....

Rozwiązaniem może być wycofanie z obiegu szkodliwych książek typu "Romeo i Julia" ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Dnia 18.02.2006 o 13:21, minimysz napisał:

Rozwiązaniem może być wycofanie z obiegu szkodliwych książek typu "Romeo i Julia" ;)


Ale z tych książęk mozna się wiele nauczyć o miłości...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 18.02.2006 o 13:23, rolek85 napisał:


> Rozwiązaniem może być wycofanie z obiegu szkodliwych książek typu "Romeo i Julia" ;)

Ale z tych książęk mozna się wiele nauczyć o miłości...

Czego? Nie możemy być razem, więc romantycznie będzie się zabić? Takie książki są bardzo szkodliwe, bo samobójstwo z miłości (raczej z głupoty i niedojrzałości) przedstawiają jako coś romantycznego, normalnego, godnego naśladowania wręcz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Dnia 18.02.2006 o 13:34, minimysz napisał:

> Ale z tych książęk mozna się wiele nauczyć o miłości...
Czego? Nie możemy być razem, więc romantycznie będzie się zabić? Takie książki są bardzo szkodliwe,
bo samobójstwo z miłości (raczej z głupoty i niedojrzałości) przedstawiają jako coś romantycznego,
normalnego, godnego naśladowania wręcz.


Zależy jak się na to patrzy,a z tego co widzę to patrzysz na sztukę piękną z negatywnym podejściem. Ale co do tego tematu to nie znam przypadku żeby ktoś się zabił po przeczytaniu tej książki.

Do jutra wszystkim

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Dnia 18.02.2006 o 13:34, minimysz napisał:

Czego? Nie możemy być razem, więc romantycznie będzie się zabić? Takie książki są bardzo szkodliwe,
bo samobójstwo z miłości (raczej z głupoty i niedojrzałości) przedstawiają jako coś romantycznego,
normalnego, godnego naśladowania wręcz.



taa nie ma to jak sie romantycznie otruc. no sama przyjemnośc! o tuż to: samobójstwo z miłości to głupota (w ogóle samobójstwo to coś głupiego, ale z przywiązania do kogoś innego?)

Vaxinar>>>> jak rzuciła cie kiedyś dziewczyna to napewno byłeś przybity, mniej lub bardziej to zależy jak mocno ją "kochałeś" (cudzysłów użyty specjalnie) i tu nie chodzi o chęc życia (a właściwie jej brak, bo wystarczy wyjrzec przez okno by ta chęc wróciła). Chodzi tu o zwyczajny dół psychiczny. Kiedy praca/szkoła źle idze, masz ze wszytkim kłopoty itp. Taki "zły humor" i tyle.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Dnia 18.02.2006 o 13:43, Arar napisał:

Vaxinar>>>> jak rzuciła cie kiedyś dziewczyna to napewno byłeś przybity, mniej
lub bardziej to zależy jak mocno ją "kochałeś" (cudzysłów użyty specjalnie) i tu nie chodzi
o chęc życia (a właściwie jej brak, bo wystarczy wyjrzec przez okno by ta chęc wróciła). Chodzi
tu o zwyczajny dół psychiczny. Kiedy praca/szkoła źle idze, masz ze wszytkim kłopoty itp. Taki
"zły humor" i tyle.

Jeżeli się kochało naprawdę dziewczynę to można mieć bardzo długo dołek psychiczny... ja miałem przez ponad pół roku i na zewnątrz było wszystko ok, ale w środku.... Dobrze że już to minęło i niukomu tego nie życzę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 18.02.2006 o 13:34, minimysz napisał:

Czego? Nie możemy być razem, więc romantycznie będzie się zabić? Takie książki są bardzo szkodliwe,
bo samobójstwo z miłości (raczej z głupoty i niedojrzałości) przedstawiają jako coś romantycznego,
normalnego, godnego naśladowania wręcz.


Może nie nauczyć, ale opowieść sama w sobie jest moim zdaniem piękna. Chyba trochę za srogo na to patrzysz, jakbyś twierdziła, że Szekspir stowrzył jakieś gówno nad, który każdy się podnieca.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Dnia 18.02.2006 o 13:50, Vaxinar napisał:

Może nie nauczyć, ale opowieść sama w sobie jest moim zdaniem piękna. Chyba trochę za srogo
na to patrzysz, jakbyś twierdziła, że Szekspir stowrzył jakieś gówno nad, który każdy się podnieca.


Miałem tak napisać ale nie chciałem tak ostro potraktować mniniyszy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Dnia 18.02.2006 o 13:48, rolek85 napisał:

Jeżeli się kochało naprawdę dziewczynę to można mieć bardzo długo dołek psychiczny... ja miałem
przez ponad pół roku i na zewnątrz było wszystko ok, ale w środku


ale nie chciałeś się przecież zabic?! nie ma to jak prawdziwa miłośc w jedną strone... no chyba że ona sie szybka odkochała... i poszła z innym. Wtedy to już jest sie na maksa w dołku psychicznym (na szczęście nie testowałem tego na sobie, ale kumpel miał takiego pecha, ale jednak życ nadal chciał)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 18.02.2006 o 13:43, Arar napisał:

Vaxinar>>>> jak rzuciła cie kiedyś dziewczyna to napewno byłeś przybity, mniej
lub bardziej to zależy jak mocno ją "kochałeś" (cudzysłów użyty specjalnie) i tu nie chodzi
o chęc życia (a właściwie jej brak, bo wystarczy wyjrzec przez okno by ta chęc wróciła). Chodzi
tu o zwyczajny dół psychiczny. Kiedy praca/szkoła źle idze, masz ze wszytkim kłopoty itp. Taki
"zły humor" i tyle.


No i tu się w pełni z TObą zgadzam, ale niestety niektórzy już się chcą zabijać w wieku 14 lat. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Wczoraj byłem na imprezie i za dużo wypiłem. Rozkochałem w sobie pewną kobietę i to wykożystałem (nie to najgorsze, ale itak źle), teraz zdaje mi sie, że się we mie zakochała, ale ja nie jestem zainteresowany.
Musze jej to jakoś powiedzieć ale nie chcę jej urazić.
Wiem że źle postąpiłem, teraz chcę tylko wyżądzić jak najmniej szkody.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Sądzę, że bardzo by nam pomogło gdybyś nam napisał wiek. I to jest pierwsza sprawa.
Druga sprawa to mówisz, że byłeś wczoraj i ją w sobie rozkochałeś, czyli mam rozumieć, że znasz ją 2 dni i już Cię kocha ? Bo jeżeli tak to po prostu jej powiedz, że nic z tego nie będzie - delikatnie oczywiście, ale chyba nie musze tego mówić. Dalej nie wiem jak ją wykorzystałeś, więc trudno mi doradzić co masz jej mówić. Gorzej jeżeli znasz już dłużej tą ową "kobietę", ale powiedzieć trzeba to samo. I jak narazie z mojej strony tyle, naprawdę przydałby się wiek (jeżeli z jakiś powodów nie chcesz zdradzać to napisz chociaż około...) no i co jej konkretnie zrobiłeś bo sądząc po tym cytacie "nie to najgorsze, ale itak źle" nie chodzi tu o seks, ale nie mam pojęcia o co.

Pozdrawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 18.02.2006 o 17:23, Vaxinar napisał:

Sądzę, że bardzo by nam pomogło gdybyś nam napisał wiek. I to jest pierwsza sprawa.
Druga sprawa to mówisz, że byłeś wczoraj i ją w sobie rozkochałeś, czyli mam rozumieć, że znasz
ją 2 dni i już Cię kocha ? Bo jeżeli tak to po prostu jej powiedz, że nic z tego nie będzie
- delikatnie oczywiście, ale chyba nie musze tego mówić. Dalej nie wiem jak ją wykorzystałeś,
więc trudno mi doradzić co masz jej mówić. Gorzej jeżeli znasz już dłużej tą ową "kobietę",
ale powiedzieć trzeba to samo. I jak narazie z mojej strony tyle, naprawdę przydałby się wiek
(jeżeli z jakiś powodów nie chcesz zdradzać to napisz chociaż około...) no i co jej konkretnie
zrobiłeś bo sądząc po tym cytacie "nie to najgorsze, ale itak źle" nie chodzi tu o seks, ale
nie mam pojęcia o co.


Jakby co to mam 18 lat, a w szczeguły tu nie bedę wchodził z tym co wyprawiałem, bo młodsi mogą to przeczytać, a to napewno nic dla ich uszów.
Sprawę już troche załatwiłem, pogadałem z nią i zrozumieliśmy się dosyć dobrze, doszliśmy do wniosku ze było swietnie, ale to impreza i na niej sie kończy. Narazie jest dobrze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 18.02.2006 o 18:00, ZeroRay napisał:

Jakby co to mam 18 lat, a w szczeguły tu nie bedę wchodził z tym co wyprawiałem, bo młodsi
mogą to przeczytać, a to napewno nic dla ich uszów.
Sprawę już troche załatwiłem, pogadałem z nią i zrozumieliśmy się dosyć dobrze, doszliśmy do
wniosku ze było swietnie, ale to impreza i na niej sie kończy. Narazie jest dobrze.

No to dobrze się stało chyba, myślę, że napewno ktoś Ci jeszcze coś nowego doradzi bo wątek jest dość popularny. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Nie gniewaj się, ale Twój "problem" to kupa śmiechu. I dla pamięci, nie tylko facet wykorzystuje sytuację. Przyszło Ci to do głowy?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 18.02.2006 o 19:13, Pan_Sza napisał:

Nie gniewaj się, ale Twój "problem" to kupa śmiechu. I dla pamięci, nie tylko facet wykorzystuje
sytuację. Przyszło Ci to do głowy?


Raczej to ja ją wykorzystałem niż ona mnie, chociaż byłem tak upity że wszystko było by możliwe...
Najlepiej będzie chyba zapomnieć o tej sprawie, i to jak najszybciej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Utwórz konto lub zaloguj się, aby skomentować

Musisz być użytkownikiem, aby dodać komentarz

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto na forum. To jest łatwe!


Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Masz już konto? Zaloguj się.


Zaloguj się