gregorik

Dziewczyny czyli relacje damsko - męskie

27071 postów w tym temacie

Awruk8
A już miałam nadzieję za zażartą dyskusję q= (=

maciekk
Jak za długo zwlekasz ze spotkaniem to co szansa przechodzi koło nosa. Dobrze Wam sie gada, lubicie to, spotykacie się czasami - jesteście na najlepszej drodze do zostania parą. Ale o ile ''obiekt Twojego zainteresowania'' nie jest fenomenem pt. ''dziewczyna z inicjatywą, która nie czeka aż facet ją gdzieś zaprosi i pchnie sprawę do przodu'' to radzę Ci zadziałać (= Zwyczaj nie się zapytaj czy nie miałaby ochoty gdzieś wyskoczyć. Może Ci się przydać kilka pomysłów w zanadrzu - jeśli zaproponujesz kino a ona nie wykaże szczególnego entuzjazmu [jak ja kocham eufemizmy!! :D ] to możesz zaproponować kawiarnię. [Ale już trzecią propozycję odradzam]. Bo może się okazać, że chętnie by się spotkała z Tobą ale akurat na łyżwy nie ma ochoty (= Kuj żelazo póki się da i melduj o postępach! (= Ogólnie zgadzam się z AncientLordem - nie natrętnie i na żywo.

turbol
Może policzymy? q=

jcl99
Jeśli nie wiesz czy masz jakieś szanse i startujesz ponownie to proponuję najpierw się rozeznać w sytuacji. Popytać jej przyjaciółkę, nasłać kumpla na jej koleżanki - w każdym razie nie bezpośrednio od niej (= Nie wiem jakie macie układy towarzyskie, więc nie jestem w stanie nic więcej powiedzieć. A jeśli wywiad zamelduje ''droga wolna ino nierówna'' to się nie bój i staraj się nie powtarzać myśli ''byle nie walnąć gafy, byle nie walnąć gafy, byleniewalnąćgafy'' bo to raczej szkodzi rozprasza i stresuje (=

21question
Ty lepiej tak chłopakowi nie radź bo się ze stresu upije a nie napije ii pójdzie taki niekonieczny do dziewczyny i straci wszelkie szanse (;

Infes
No to świetnie! :D Pogadaliście - to super. Przeanalizujcie co było nie tak, zóbcie coś z tym i kolejne sprawy wyjaśniajcie na bieżąco - działa fantastycznie. (=

d7
Podsumujmy. Przyjaciel ją kocha, zna lepiej niz Ty, widzi częściej niż Ty i nie jest Twoim kumplem? Niewesoło ale nie ma powodów do paniki. Po prostu pilnuj dziołchy. Powiedz jej, że Cię niepokoi ta sytuacja. Szczególnie, że dziewczyny [ponoć] tak mają, że zupełnie nie wiedzą kiedy są odbite. Serio. Tak ni z tego ni z owego zdają sobie sprawę, że ten drugi jest jakiś taki fajniejszy i co one w ogóle robią z tym pierwszym. Nie ogarniam tego, ale wierzę na słowo. Tylko przypadkiem nie bierz przykładu z Ratefiego ;] Poświęcenie trzyletniej przyjaźni mogłoby ją przerosnąć ;] [Ba! Przerosłoby na bank.] Dbaj, zabiegaj, czuwaj - tyle mogę powiedzieć.

Ratefi
Przerażasz mnie ;| Czy według Ciebie dziewczyna która ma chłopaka nie może mieć przyjaciela? Islam wyznajesz? ;| Powiem Ci, że ja mam właściwie głównie przyjaciół i kumpli - tak po prostu, bo mi się lepiej gada z facetami - i mój facet nie ma nic do tego. I jest pięknie. Bo takie zakazywanie i szantażowanie na dłuższa metę raczej do niczego dobrego nie doprowadzi. Przynajmniej moim zdaniem. No i podpisuję się pod tym co napisał Vaxinar. (=

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Jako że słowo się rzekło, i miałem opublikować 3 część mojej histroii, publikuję ją,
aczkolwiek nawet szczerze mówiąc nie mam ochoty na to. Ot, pare minut przelewania tragedii na papier.
Od wtorku minęło troche czasu, więc nieco doszedłem do siebie. Nieważne, czas na historyjkę. No więc jest sobie ten wtorek. Coś tam była chora wcześniej, i mówiła że ją nogi bolą, to se pomyślałem że nie będzie wchodzić po schodach tylko wjedzie windą. Niestety przechytrzyła mnie i jednak weszła po schodach (fail). Dobra, zbliża się. Podchodzi, i mówie cześć, ale nawet nie zwróciła uwagi tylko koledze przybiła piątkę. Dobra, bla bla i weszli do klasy, a ja nie wchodziłem bo juz miałem wpis, tylko se poszedłem. Po coś. Nie pamiętam już po co. No i wracam, i słysze szmery. Myśle sobie "oho, siedzą". Usiadłem i czekam, aż nie wyszła. No i tutaj nadarzyła się jedna z tych legendarnych złotych okazji. Pytam się czy już, ona mówi że już. No i ide za nią. Na schodach jak schodziliśmy pytam się, a raczej mówie czy ma chwile, po czym cośtam odburknęła ( chyba niezbyt
zadowolona). No to się pytam coś mniej więcej w stylu "Ja Ciebie... (tutaj specjalnie zrobiłem chwile pauzy żeby sobie pomyślała wiecie co... ale nie powiedziałem tego bo powiedziałem że --->) Ciebie zapytać się chciałem czy dasz sie gdzieś zaprosic", czy jakoś tak. Serca stanęły. Wiatr przestał wiać, ptaszki przestały śpiewać...
Nawet wykładzina w chorwackich halach przestała się odklejać. Na to ona po namyśle "mhm... no nie bardzo. Jak już to bardziej z klasą". I nagle nastała cisza. Oczywiście, nic innego nie mogło nastąpić w tym momencie. Jak już zeszliśmy ze schodów patrzyła ma mnie bez miłości ani nienawisci, po czym wymieniliśmy pare zdań.
Powiedziała że idzie jeszcze poszukac Jarka ( czy ona obraża mnie już z tym gościem? Co mnie obchodzi jakiś niezbyt rozgarnięty kolo?) a potem jedzie do domu się uczyć. Ja się pytam czy na Malanowską, Ona mówi że tak. No dobra, czas konczyc konwersację, machnęła mi ręką na pożegnanie i poszła do budynku. Za jakiś czas, jak brałem kurke to mi się pytała czy juz do domu jade, ja na to że nie tylko biore kurtke bo mi potem szatnie zamkną. Potem juz ze soba nie gadaliśmy. No nic, chyba już nie pogadamy, bo angielski się skończył, i już więcej go nie będzie. Do jakich konkluzji po odrzuceniu doszedłem? Do takich samych jak Jiraiya, za niedługo może będę się z tego śmiał, ale teraz jakoś szczególnie smutno mi nie jest... tylko jakoś tak nijako. No nic, może poddam panne, ale ma pewna karte przetargową która jest nie do podważenia : Twarz w którą moge się wpatrywać godzinami. To i tak nieważne, bo moge skopiowac zdjęcia z n-k-k i patrzeć. Zresztą wczoraj dorwałem jej indeks i wpatrywałem się w zdjęcie. Dobra, nieważne, wzdychanie nie pomoże, shift happens. Zamówiłem sobie Warhammer Online, i jak to śpiewał Dio w "Don''t talk to strangers",nie będę myślał o kobietach ( tylko będę grał ;]).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 31.01.2009 o 17:26, syriusz.b napisał:


dlaczego mnie nie dziwi, że to ty się tego uczepiłeś, ot pomyłka mała ^^


Zrozum, ten topic tak na mnie działa :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Współczuję stary i trochę szkoda, że już się skończyło. W gruncie rzeczy lubiłem te twoje opowiadanka ;]

Ale nie warto się patrzeć za siebie, znajdziesz lepszą, która nie będzie cię tak perfidnie olewała ;p

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Wczoraj byłem na randce, do której wcześniej poprosiłem o rady. Poszliśmy do ładnej knajpki, w której uprzednio dokonałem rezerwacji stolika. Wiecie, musiałem mieć pewność, że będzie miejsce. ;) No i to, o co się najmniej obawiałem było największa przeszkodą. Ta dziewczyna po prostu nie lubi dużo mówić. Po godzinie nie wiedziałem, czy mam się cieszyć, że trafiła mi się taka kobieta czy płakać, bo nie mamy tematu do rozmowy. No ale, jakoś 3 godziny ciągnąłem rozmowę. ;P Jest dla mnie niepojęte, żeby taka ładna dziewczyna była nieśmiała, ale najwidoczniej tak było.

Bałem się co zamówić. Piwa się nie czepiałem, a na drinkach się nie znam więc poprosiłem o zdanie kelnerkę. Przyniosła coś niebieskiego, strasznie słodkiego i co najgorsze... no cóż, powiem tylko, że gdyby ktoś zobaczył faceta z takim drinkiem poważnie by się zastanawiał czy nie jest gejem. :P Ok, jakoś to przełknąłem, obróciłem wszystko w żart i wszystko szło dobrze.
Pod koniec zamówiłem jeszcze dwa drinki, z kolumny "orzeźwiające". I kolejny błąd. Trafiło nam się coś, co smakowało jak syrop na kaszel. Na końcu oczywiście ją odprowadziłem pod dom i spokojnie wróciłem do domu. Wtedy jeszcze dostałem od niej wiadomość na gg czy szczęśliwie dotarłem. ;)

Reasumując, iskier nie było, ale nie można się ich spodziewać od razu na pierwszej randce. Prawda? ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

jest jedna taka dziewwczyna u mnie w szkole powtarzała klase cztery razy ona wszystkich terroryzuje/bije/straszy, jak myślicie co się stanie gdy ktoś pójdzie powiedzieć to dyrektorce będzie przypał w klasie ? (chodzi ze mna do klasy) kumpel chce iść bo się jej boi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 31.01.2009 o 19:31, rick90 napisał:

Wczoraj byłem na randce, do której wcześniej poprosiłem o rady. Poszliśmy do ładnej knajpki,
w której uprzednio dokonałem rezerwacji stolika. Wiecie, musiałem mieć pewność, że będzie
miejsce. ;) No i to, o co się najmniej obawiałem było największa przeszkodą. Ta dziewczyna
po prostu nie lubi dużo mówić. Po godzinie nie wiedziałem, czy mam się cieszyć, że trafiła
mi się taka kobieta czy płakać, bo nie mamy tematu do rozmowy. No ale, jakoś 3 godziny
ciągnąłem rozmowę. ;P Jest dla mnie niepojęte, żeby taka ładna dziewczyna była nieśmiała,
ale najwidoczniej tak było.

Pierwsza teoria jest taka, że albo po prostu nie macie o czym rozmawiać, albo po prostu za mało się znacie. Zawsze tak jest, że na początku z rozmową jest ciężko bo nie wiesz czego się spodziewać itp. Plus za to że podtrzymałeś rozmowę, bo jeśli ona jest po prostu głupia i ładna (bez obrazy) to od razu po paru spotkaniach dowiesz się że to nie to. Albo po prostu pozwolicie sobie na więcej i jakoś się rozwiniecie z tą rozmową i pewnie będzie mniej wstydliwa itp itd :) przez co rozmowa będzie łatwiejsza.

Dnia 31.01.2009 o 19:31, rick90 napisał:

Bałem się co zamówić. Piwa się nie czepiałem, a na drinkach się nie znam więc poprosiłem
o zdanie kelnerkę. Przyniosła coś niebieskiego, strasznie słodkiego i co najgorsze...
no cóż, powiem tylko, że gdyby ktoś zobaczył faceta z takim drinkiem poważnie by się
zastanawiał czy nie jest gejem. :P Ok, jakoś to przełknąłem, obróciłem wszystko w żart
i wszystko szło dobrze.

Było brać sobie piwko Jej drinka i obojgu pewnie rozwiązały by się języki po pewnym czasie :P

Dnia 31.01.2009 o 19:31, rick90 napisał:

Pod koniec zamówiłem jeszcze dwa drinki, z kolumny "orzeźwiające". I kolejny błąd. Trafiło
nam się coś, co smakowało jak syrop na kaszel. Na końcu oczywiście ją odprowadziłem pod
dom i spokojnie wróciłem do domu. Wtedy jeszcze dostałem od niej wiadomość na gg czy
szczęśliwie dotarłem. ;)

Mogło być śmiesznie, ale widzę żadnej głupoty nie popełniłeś więc na razie gites

Dnia 31.01.2009 o 19:31, rick90 napisał:

Reasumując, iskier nie było, ale nie można się ich spodziewać od razu na pierwszej randce. Prawda? ;)

That''s right. Jeśli byłoby odwrotnie to pewnie wyszłoby na jaw że jest łatwa i chodzi Jej tylko o jedno (ja tak miałem, czułość czułość a rozmowy nie było - zakończyłem taki związek po tygodniu :))

GeeRLZ-back
Wyłącz komputer marna prowokacjo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 31.01.2009 o 19:44, GeeRLZ-back napisał:

jest jedna taka dziewwczyna u mnie w szkole powtarzała klase cztery razy ona wszystkich
terroryzuje/bije/straszy, jak myślicie co się stanie gdy ktoś pójdzie powiedzieć to dyrektorce
będzie przypał w klasie ? (chodzi ze mna do klasy) kumpel chce iść bo się jej boi



a skoro nie zdała 4 razy to nie powinna być w jakiejś specjalnej szkole ???
bo u mnie w mieście tak jest, i jet taka specjalna szkoła dla takich jak ona :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 31.01.2009 o 19:54, Kur0 napisał:

> jest jedna taka dziewwczyna u mnie w szkole powtarzała klase cztery razy ona wszystkich

> terroryzuje/bije/straszy, jak myślicie co się stanie gdy ktoś pójdzie powiedzieć
to dyrektorce
> będzie przypał w klasie ? (chodzi ze mna do klasy) kumpel chce iść bo się jej boi



a skoro nie zdała 4 razy to nie powinna być w jakiejś specjalnej szkole ???
bo u mnie w mieście tak jest, i jet taka specjalna szkoła dla takich jak ona :)


A wy jesteście w podstawówce czy w liceum? Bo jak ja chodziłem do szkoły, to w liceum mogłes tylko raz nie zdać. Za drugim razem wylatywało się ze szkoły i klasę powtarzało się w innej szkole.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 31.01.2009 o 21:22, marekl1975 napisał:

A wy jesteście w podstawówce czy w liceum? Bo jak ja chodziłem do szkoły, to w liceum
mogłes tylko raz nie zdać. Za drugim razem wylatywało się ze szkoły i klasę powtarzało
się w innej szkole.


Noo nie no teraz to sie troche chyba pozmienialo, ja jestem w gimnazjum. Ale u mnie jest ciężko nie zdać, ale jak sie nie zda to sie wylatuje :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 31.01.2009 o 20:05, GeeRLZ-back napisał:

Nie wiem, nie mam pojęcia czy powinna być w takiej szkole

u nas za 3 razem idzie sie do specjalnej ...
jakoś nie wierze że to są 4 lata tej samej klasy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 31.01.2009 o 21:25, Kur0 napisał:

> A wy jesteście w podstawówce czy w liceum? Bo jak ja chodziłem do szkoły, to w liceum

> mogłes tylko raz nie zdać. Za drugim razem wylatywało się ze szkoły i klasę powtarzało

> się w innej szkole.

Noo nie no teraz to sie troche chyba pozmienialo, ja jestem w gimnazjum. Ale u mnie jest
ciężko nie zdać, ale jak sie nie zda to sie wylatuje :D


Z tego co pamiętam, raz możesz "zimować". Dopiero za drugim razem wylatuje się.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 25.01.2009 o 17:17, Manieusz napisał:

Całkowicie się zgadzam :) Lepiej do parku pójść, do kawiarni czy gdzie tam chcecie :)
Ale ja nie widzę siebie w grach komputerowych, przynajmniej nie na tyle, żeby grać po
4h :) Dla mnie strata czasu, wolę wyjść z nią, pogadać, chociażby o tym jaką lubi herbate
i dlaczego, na takie tematy, z założenia bzdurne, potrafimy rozmawiać godzinami :) Ale,
żeby nie było, że dziwni jesteśmy to dodam, że jednak przeważnie rozmawiamy na tematy
poważniejsze, rozwiązujemy problemy itd. :) Nie widzę nas razem w grach komputerowych...
I chyba nawet nie chcę tego próbować ;P Skutki różne, chociażby uzależnienie od gier
a kończąc na wyrywaniu sobie pada :)


Jam mam cudowną żonę! Bardzo dużo ze sobą rozmawiamy, wychodzimy, po prostu żyjemy sobą! Ale w naszym małżeństwie są też wieczory, kiedy każdy ma czas dla siebie. Moja zona ogląda TV, a ja w tym czasie gram w coś. Nie jestem nałogowym graczem i nie giercuję codziennie, ale jak się przysiądę, to czasem siedzę z półtorej godziny przy kompie. Ale jak dla mnie, w moim życiu na pierwszym miejscu jest rodzina!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Heh,wiem co Cie trzyma na tym forum. Nie tematyka gier a głównie ten temat. Tutaj jest dość dużo facetów więc możesz podoradzać ;) No i My Tobie też chetnie pomożemy. Swoją drogą dziwnie to w życiu bywa. Dwie osoby się Kochają pragną swego szcześcią a jednak nie raz zdaża się kłótnia czy sprzeczka. No ale cóż,każdy jest inny i wyjątkowy na swój sposób.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Utwórz konto lub zaloguj się, aby skomentować

Musisz być użytkownikiem, aby dodać komentarz

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto na forum. To jest łatwe!


Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Masz już konto? Zaloguj się.


Zaloguj się