Zaloguj się, aby obserwować  
Gram.pl

Muzeum Historii Komputerów obchodzi 25 urodziny Commodore 64

32 postów w tym temacie

to były czasy. ja miałem ATARI, pare innych osób C64, jeszcze inni Spectrumy.. to wtedy zaczeły sie wojny na sprzęt które to zostały do dziś.. tylko sprzęt znacznie inny :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
zorza

Legendarny Commodore 64 ma już ćwierć wieku. To powód do powspominania wspaniałych czasów, a dla młodszych czytelników, którzy mogli nie mieć zaszczytu grania na tej niezapomnianej maszynce, sposób na zrozumienie, dlaczego ich rodzice reagują tak żywo na brzmienie nazwy Commodore.

Przeczytaj cały tekst "Muzeum Historii Komputerów obchodzi 25 urodziny Commodore 64 " na gram.pl

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Ja wspominam ten sprzęt bardzo ciepło :]
Znakomite gry, które dawały przede wszystkim radość i wciągały niesamowicie, dlatego warto było próbować wgrać wiele gier, pomimo częstego LOAD ERROR :)
To były chyba najpiękniejsze czasy dla elektronicznej rozrywki, bo nie chodziło o komercję i wciskanie ludziom multum sequeli o tym samy, tyle, że z lepszą grafiką. Wtedy liczyła się zabawa i dobry pomysł na grę.
Pozdrawiam starych wyjadaczy ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 10.12.2007 o 12:15, deuser napisał:

to były czasy. ja miałem ATARI, pare innych osób C64, jeszcze inni Spectrumy.. to wtedy zaczeły
sie wojny na sprzęt które to zostały do dziś.. tylko sprzęt znacznie inny :)


Ja miałem C64, do tej pory w domu moich rodziców stoi w kącie awaryjnie monitor Commodore mono (nie pamiętam czy były stereo, jeśli tak to był dla mnie (rodziców) za drogi). Kaset trochę było ale nie oryginalne, takie sprzedawali w legalnych w sklepach, aby szybciej się wczytywało podpinało się w slot zewnętrzny ''''kardridże'''' (bardzo usprawniał zabawę), w którym był programik Turbo (dokładnie nie pamiętam nazwy), miałem dwa joystiki i grało się z kumplami. Pamiętam, że różnica w cenie joystika do C64 i IBM była duża i nie bardzo się wiedziało co to jest ten IBM.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Ha, komódka, miesiące spędzone przy Microprosse Soccer i Football Manager.
To także pierwsze przygody z programowaniem i niezapomniane "Black Box''y".
Czarowi wspomnieniom dodają debiuty w lutowaniu i naprawianiu joysticków ;)

Ech, do dziś mam dwa sprawne egzemplarze, łezka się w oku kręci na samą myśl o tych beztroskich czasach;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Commodore 64 dostałem po ukończeniu szkoły podstawowej w 1991 roku i przez prawie 3 lata byłem tym sprzętem zachwycony. Grafika była przepiękna, gry po prostu miodem i mlekiem płynące, programy narzędziowe niezwykle pomocne... ech te edytory tekstu, arkusze kalkulacyjne, system graficzny GEOS, programowanie w Simons Basic''u (bo v2.0 był bardzo ubogi), aseblerze 6502 i tak dalej.

Jeden egzamplarz C64II stoi cały czas w szafie. Nawet niedawno go uruchamiałem. Wspomnienia wracają. Teraz jednak jestem zbyt leniwy by bawić się tą maszynką. X360 jest prostszy w obsłudze;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Co za czasy, co za czasy... Coprawda wiecej do czynienia mialem z Atari 65XL (pozniej nawet mialem stacje dyskow, to byl dopiero skok jakosciowy, koniec z bledami podczas czytania z kaset o predkosci nie wspominajac).

No i Turbo Basic. No i sprity. Jak kiedys w TB probowalem zrobic gre cRPG to mi sie pamiec za szybko konczyla i zarzucilem projekt. Ale milo wspominam te chalupnicze czasy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Aż się łezka w oku kręci jak się przypomina stare czasy. Choć z drugiej strony jak sobie przypomne półgodzinne oczekiwanie na załadowanie się gry, a ona się nie ładowała to człowieka ponownie szlag strzela. Ale trzeba przyznać że owy komputerek miał coś w sobie, przecież przykuwał do monitora na wiele więcej godzin niż obecne mega hiper "hity".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Dokładnie to kręcenia śrubokrętem głowicy, te wstrzymywanie oddechu i zamkniete drzwi do pokoju z wywieszką "Nie wchodzić, wczytuje sie gra"... rzeczywiście łezka się w oku kręci....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Dziś można powspominać tamte czasy już bez trzymania magnetofonu na ramieniu przez pół godziny pod odpowiednim kątem, aby gra się załadowała.
bez przesady, to nie Atari :D
mi się zawsze wszystko wczytywało bez problemów :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Ale badziewne jest to forum - muszę wejść do tematu, żeby zdjęcie dodać zrobilibyście coś tym

więc screen z Bootskina z ładowania Windowsa :P

20071210141603

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 10.12.2007 o 14:12, penny napisał:

Dziś można powspominać tamte czasy już bez trzymania magnetofonu na ramieniu przez pół godziny
pod odpowiednim kątem, aby gra się załadowała.

bez przesady, to nie Atari :D
mi się zawsze wszystko wczytywało bez problemów :)


Oj, żebyś wiedział:) To przykład z autopsji. Nie dość, że musiałem nieruchomo trzymać magnetofon pod odpowiednim kątem, to przed każdym włożeniem kasety musiałem czyścić głowicę spirytusem. Inaczej się nie ładowało.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

:) Mam jeszcz w dzieło :) Commadore było pierwszym komputerem w rodzinie:) Ma ktoś sprawny joystick do tego urządzenia, mój połamał się 5 lat temu:( Co do kaset, faktycznie dłuugo si gry ładowały, ale na szczęscie taka kaseta miała napisane na której pozycji znajduje się gra więc wystarczyło przewinąć i było fajnie:) Wspomnieć należy, że Commadore 64 v8 potrafiło mówić po polsku (programiśći nawet zaprogramowali piosenke)
Były to wspaniałe czasy rozrywki, która nie była uzależniająca jak dziś.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Ja kojarzę przedewszystkim ten sprzęt z dwoma grami w które się poprostu zagrywałem tzn.:
Microprose Soccer i Giana Sisters (nie wiem czy dobrze piszę tytuł). Do dziś wszyscy zachwalają mario brothers a ja jestem w 100% procentach pewien i zdania nie zmienię że Giana była dużo lepsza a muzyka jaka leciała w gierce była poprostu obłędna :) szczególnie na podłączonym kasprzaku sprzężonym z jednym dużym głośnikiem (więcej nie miałem;) ). Nie raz zastawało mnie wstające słońce na zewnątrz. Ach to były czasy:):):)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Heh, wpadało się do kuzynów pograć :) (bo sam C64 nie miałem) - niezapomniane czasy ("nie trzaskać drzwiami, nie tupać, nie oddychać" ;)). No i wtedy ludziska potrafili ze sprzętu wycisnąć 150% jego możliwości, a nie tak, jak dzisiaj, gdy słowo "optymalizacja" staje się archaizmem.
PS Ten "sposób na zrozumienie" brzmi trochę niezgrabnie :).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach


Commodore na kasety to był sprzęt nad sprzęty... do tego telewizor Rubin, albo Neptun i dwa czerwono-czarne dżoje, katowane codziennie do granic wytrzymałości :D
Ehh...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

A ja mam sprawnego commodorka 64,Atari 65XE oraz Amige 600 i szczerze mówiąc lepiej bawię się grając w np. w bubble bobble 2 czy tez river raid niż w crysisa, który rozgrzewa grafę do czerwoności:P Ktoś wcześniej się pytał o joysticki - ja jeden kupiłem w firmie MATT (cały czas produkują) a drugi to przeróbka cyfrowego joysticka SPEEDLINK z USB na klasyczne gniazdo 9-pin. Warty wspomnienia jest kultowy kartridż BLACKBOX v.8 z syntezatorem mowy. Pozdrawiam wszystkich maniaków C64!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zaloguj się, aby obserwować