Zaloguj się, aby obserwować  
macned

Drakensang - The Dark Eye / Das Schwarze Auge (temat ogólny)

1102 postów w tym temacie

Dnia 17.01.2009 o 13:49, Don Zorro napisał:

>
> Z Twojej poprzedniej wypowiedzi ani trochę nie wynika, że masz na myśli dialogi.
Muzyka
> to muzyka, co ma do dialogów? Ale jeśli o nie chodzi, to również nie mam Drakensangowi

> wiele do zarzucenia, chociaż to może ze względu na to, że jestem kinomanem i zwolennikiem

> oryginalnych wersji z napisami. Szkoda tylko, że nie wszystkim kwestiom mówionym
użyczono
> głosów.
>

Hmm... jeśli nie ma polskich dialogów mogliby to nadrobić jakimiś lepszymi utworami,
bo muzyczka taka jakaś zwykła.


Chciałbym dorzucić kamyczek do ogródka "udźwiękowienie dialogów". Otóż zwracam się teraz do wszystkich, którzy narzekają że nie zostały udźwiekowione wszystkie dialogi. Trzeba opowiedzieć wyraźnie - nie zostały one udźwiękowione dlatego, że twórcy dali nam bardzo dużą swobodę wyboru postaci tj. płci, rasy, specjalizacji i wreszcie ... własnego imienia bohatera ! Tak, właśnie dlatego dialogi nie zostały udźwiękowione, gdyż nikt, tworząc grę nie jest w stanie wymyślić i nagrać wszystkich imon jakie gracze wymyslą.. to tyle.
A Wiedźmin jest po prostu inny ani lepszy ani gorszy. Masz z góry danego bohatera i dlatego wszystkie dialogi mogą być nagrane, co nie zmienia mojej opinii, że jest grą wybitną, między innymi dzięki "mięsistym" dialogom właśnie.
I jeszcze jedno, może mam takie skrzywienie, ale te wszystkie statystyki do podnoszenia w Drakensangu są dla mnie idealnym rozwiązaniem, można spędzić długie minuty w tych opcjach, i ja to lubię..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Witaj!

Dnia 17.01.2009 o 16:19, Don Zorro napisał:

No dobra, ale weźmy też dialogi. Angielskie...niestety. Trzeba czytać, a po 3 godzinach
gry trochę już ciężko.

No fakt, pokolenie młodych analfabetów już czytać nie potrafi. Spójrz lepiej jak wspaniale brzmią angielskie głosy. Dialogi nagrywała jedna z najlepszych firm (jak nie najlepsza). No ale jak ktoś nie potrafi czytać to woli nędzne polskie dźwięki niż genialną (wg.mnie) wersję oryginalną. Popatrz też na takie gry jak Baldur''s Gate lub Planescape:Torment. Tam też nie było udźwiękowionych dialogów, i co? Z tego względu pewnie te gry wg. ciebie są chu**owe? Te gry są wybitne, a jak ktoś ma problemy z czytaniem to już jego problem.
No cholerę w grach cRPG mają być udźwiękowione kwestie dialogowe?
>A dialogi Wiedźmina są rewelacyjne i trudno się z tym nie zgodzić.
A to, że dialogi są bardzo krótkie to pewnie uważasz za plus? No jasne, przecież w grach RPG liczy się tylko walka.Ehh.. szkoda słów. W Wiedźminie bardziej krótkich dialogów już się chyba nie dało zrobić
Dialogi w Wieśku są płytkie i za bardzo chamskie, no ale dzieciom się to podoba. Kwestie dobrego "dabingu" pominę, bo akurat głosy są dobrze podłożone. .
>Wiesz co, ja dopiero zaczynam i sugeruje ci lepiej np. Wiedźmina. Aż tak dobry( muzyka, kamera), to >Drakensang nie jest. Ściągnij jeszcze raz z innego miejsca.
A jaką muzykę ty chciałeś w Drakensang''u? Techno?Metal? Disco Polo? Muzyka jest rewelacyjna. A co do kamery- kamera jest bardzo dobra. Lepsza niż w NWN2. A jaką kamerę ty byś chciał? Żałosny widok za pleców?
>O właśnie - świetnie to ująłeś. Nie wybitny, ale dobry. Na 4 w szkolnej skali. Po prostu z Wiedźminem >przegrywa, ot co.
Haha. Tym mnie rozwaliłeś. Wiedźmin lepszy od Drakensang''a? Tych gier się nie porównuje, z tego względu, że w Wiedźminie więcej (za dużo) jest akcji niż "Role Playing". Wiedźmina możesz porównać co najwyżej do Dark Massiah of Might & Magic lub do Fallouta3- wszystkie 3 gry są grami akcji z rozwojem postaci. Ale żeby porównywać grę akcji z rozwojem postaci (Wiedźmin) do cRPG (Drakensang)?
To równie dobrze można porównać Wiedźmina do Call of Duty 4. Chociaż i tak w CoD4 bardziej się wczuwamy w postać niż w takim przereklamowanym Wiedźminie. Wiedźmin jest grą bardzo dobrą, ale jako gra akcji z elementami RPG. Jeśli ktoś już traktuje Wiedźmina jako pełnoprawne cRPG to taki Drakensang go po prostu miażdży.
Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Po pierwsze prymo: nie obrażaj. Po prostu gra jest dobra, nie ma w niej( poza fabułą) nic bardzo dobrego. Po trzecie zejdź za mnie, ok? Następny post tego typu na ten temat po prostu zignoruję. A czytam raczej dobrze, tylko po 3 h gry trochę oczy już dają się we znaki...

( tak, jeszcze, jeszcze, czep się czegoś, no, na co czekasz xD, skrytykuj moje zdanie)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 19.01.2009 o 10:18, junior17 napisał:

Jeśli ktoś już traktuje Wiedźmina jako pełnoprawne
cRPG to taki Drakensang go po prostu miażdży.

Tego bym nie powiedział. Mnie Drakensang od pewnego momentu (a dokładniej, to od trzeciego zlecenia wyroczni), po prostu nuży. Nuży mnie szukanie dźwigni, otwieranie dalekich bram i brak kontroli nad drużyna: nie moge im nakazać taktyki takiej, jak stanie w dogodnym miejscu, na przykład przy wąskim przejściu i bicie kolejnych orków.
Dialogi w Wiedźminie wcale nie są płytkie ale do tego, żeby dostrzec ich głębię, trzeba mieć punkt odniesienia. Koniecznym minimum jest przeczytanie powieści Sapkowskiego o Wiedźminie i to wszystkich pieciu. A i to nie wystarczy.
Natomiast to, czy Wiedźmina można traktować jako cRPG, czy nie można, uważam za rzecz trzeciorzędną. Gry dziele według jednego tylko schematu: albo mi sie podoba, albo nie podoba. Drakensang początkowo mi sie (grałem w demo) nie spodobał, potem grałem w oryginał a że wprawiłem się grając w demi, to trchę mnie wciągnął. Teraz mnie z lekka nuży i nie wiem, co będzie dalej - zobaczę, czy będzie mi sią chciało dalej rozwiązywać te pseudozagadki z dźwigniami...

Dnia 19.01.2009 o 10:18, junior17 napisał:

Pozdrawiam

Ja też

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Witaj!

Dnia 19.01.2009 o 16:07, KrzysztofMarek napisał:

Tego bym nie powiedział. Mnie Drakensang od pewnego momentu (a dokładniej, to od trzeciego
zlecenia wyroczni), po prostu nuży. Nuży mnie szukanie dźwigni, otwieranie dalekich bram
i brak kontroli nad drużyna: nie moge im nakazać taktyki takiej, jak stanie w dogodnym
miejscu, na przykład przy wąskim przejściu i bicie kolejnych orków.

No akurat brak rozkazu "STOP" trochę daje się we znaki.

Dnia 19.01.2009 o 16:07, KrzysztofMarek napisał:

Dialogi w Wiedźminie wcale nie są płytkie ale do tego, żeby dostrzec ich głębię, trzeba
mieć punkt odniesienia. Koniecznym minimum jest przeczytanie powieści Sapkowskiego o
Wiedźminie i to wszystkich pieciu. A i to nie wystarczy.

Przeczytałem ok. 4 i 4/5 do końca piątej nie dobrnąłem. Jednak te dialogi w książce miały jakąś taką...hmm...głębię(?). W grze natomiast miałem wrażenie, że twórcy kierowali się tylko jednym: upchaniem jak największej ilości wulgaryzmów.

Dnia 19.01.2009 o 16:07, KrzysztofMarek napisał:

Natomiast to, czy Wiedźmina można traktować jako cRPG, czy nie można, uważam za rzecz
trzeciorzędną.

Ale kolega powyżej porównał grę Akcji do cRPG więc mu odpowiedziałem.
>Gry dziele według jednego tylko schematu: albo mi sie podoba, albo nie

Dnia 19.01.2009 o 16:07, KrzysztofMarek napisał:

podoba. Drakensang początkowo mi sie (grałem w demo) nie spodobał, potem grałem w oryginał
a że wprawiłem się grając w demi, to trchę mnie wciągnął. Teraz mnie z lekka nuży i nie
wiem, co będzie dalej - zobaczę, czy będzie mi sią chciało dalej rozwiązywać te pseudozagadki
z dźwigniami...

Wolę te pseudozagadki z dźwigniami niż tą bezsensowną "klikaninkę" w Wiedźminie. Gry cRPG nie polegają na ciągłej walce (wiedźmin).

Don Zorro
>Po prostu gra jest dobra, nie ma w niej( poza fabułą) nic bardzo dobrego.
Hehe. W grach cRPG właśnie fabuła jest najważniejsza.
Pozdrawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 19.01.2009 o 10:18, junior17 napisał:

No cholerę w grach cRPG mają być udźwiękowione kwestie dialogowe?


Choćby po to żeby opowieść swobodnie oglądać? Nie twierdzę, że udźwiękowienie dialogów to jakiś must have dla gier RPG, ale dobrze zrobione na pewno grze nie szkodzi - o ile nie wydłuża czasu produkcji w nieskończoność i nie opóźnia premiery gry i tak nieudolnym dubbingiem, który w dodatku prawie zawsze jest gorszy od oryginału (oryginał to niekoniecznie wersja angielska, choć wiele osób bezmyślnie tak ją traktuje, te też potrafią być słabiutkie, kto grał choćby w FFX ten mnie zrozumie). Niestety takie ćwierć udźwiękowienie dialogów jakie mamy w Drakensang, to nie jest najlepszy przykład na to jak powinno być robione.

Dnia 19.01.2009 o 10:18, junior17 napisał:

A to, że dialogi są bardzo krótkie to pewnie uważasz za plus? No jasne, przecież w grach RPG liczy się tylko
walka.Ehh.. szkoda słów. W Wiedźminie bardziej krótkich dialogów już się chyba nie dało zrobić


Zdecydowanie przesadzasz. Dialogi w Wiedźminie nie są może bardzo rozbudowane (choć trafiają się wspaniałe perełki np. wymiana zdań z alchemikiem w jednej z karczm), ale żadna w miarę ograna osoba nie powinna uznać ich za bardzo krótkie.

Dnia 19.01.2009 o 10:18, junior17 napisał:

Dialogi w Wieśku są płytkie i za bardzo chamskie, no ale dzieciom się to podoba. Kwestie
dobrego "dabingu" pominę, bo akurat głosy są dobrze podłożone. .


Tyle że nie są. Geralt rozmawiający z Triss nie zachowuje się jak cham, Geralt rozmawiający z Talarem także nie przeistacza się w wielkiego mruka, raczej dostosowuje się do ich poziomu, przy tym zachowując jednak pewną ogładę. Dialogi w Wiedźminie są urozmaicone i świetnie dopasowane do realiów świata przedstawionego. Być może dzieciom także się podobają, ale gra jest adresowana tylko do dorosłych, nie zapominaj o tym.

Dnia 19.01.2009 o 10:18, junior17 napisał:

A co do kamery- kamera jest bardzo dobra. Lepsza niż w NWN2. A jaką kamerę ty byś chciał?


Kamera jest znośna. Na pewno lepsza niż w NWN2, żeby ją przebić, nie trzeba było się specjalnie starać. Jednakże szczególnie w zamkniętych pomieszczeniach nawet przy dobrym opanowaniu sterowania czasami potrafi gracza zirytować, a to gubiąc się, a to włażąc w tekstury, nawet w zbliżeniach dialogowych zdarza jej się "uciąć" głowę.

Dnia 19.01.2009 o 10:18, junior17 napisał:

Haha. Tym mnie rozwaliłeś. Wiedźmin lepszy od Drakensang''a? Tych gier się nie porównuje,
z tego względu, że w Wiedźminie więcej (za dużo) jest akcji niż "Role Playing".


Wiedźmin jest ciekawszy fabularnie. Drakensang na dłuższą metę nudzi strasznie schematycznym wątkiem głównym i brakiem wyrazistych postaci w jego obrębie. A same walki są po pierwsze dziecinnie proste, po drugie bardzo nudne. Nie będę tu bronił Wiedźmina, bo walki w nim też pozostawiają sporo do życzenia, ale gra ratuje się właśnie dzięki dobrej fabule, porządnie zarysowanym npc i ciekawym questom pobocznym oraz tym akcentom tylko dla dorosłych.

Dnia 19.01.2009 o 10:18, junior17 napisał:

3 gry są grami akcji z rozwojem postaci. Ale żeby porównywać grę akcji z rozwojem postaci
(Wiedźmin) do cRPG (Drakensang)?


W RPG nie chodzi tylko o rozwój postaci. Co mi po świetnym systemie, skoro nie ma go jak dobrze wykorzystać w praktyce (prostota walk), w dodatku gdzieś po drodze ulatuje z człowieka motywacja do gonienia za głównym antagonistą. Pod tym względem gra leży. Szkoda że recenzje jak zwykle milczą w tej kwestii lub ją lekceważą (no dobra, w jednej polskiej spotkałem się z twierdzeniem, że gra jest zbyt łatwa).

Dnia 19.01.2009 o 10:18, junior17 napisał:

(...) ale jako gra akcji z elementami RPG. Jeśli ktoś już traktuje Wiedźmina jako pełnoprawne
cRPG to taki Drakensang go po prostu miażdży.


Jedna i druga pozycja to nurt RPG. Wiedźmin jest nawet ciekawy jak na jeden, no może dwa przejścia, Drakensang wiele osób nawet nie kończy (przynajmniej tych o większym stażu w tym gatunku, zbyt wiele podobnych rozwiązań już się widziało, to nuży). Dla mnie w tym przypadku to jest lepszy wyznacznik jakości gry, niż sztywne bronienie jednej przed drugą głupią etykietką cRPG albo aRPG. Zresztą abstrahując od gatunku RPG zgadzam się, że CoD4 to fabularnie lepsza gra, ale jednak zdecydowanie krótsza i to jej największa przewaga. Wątpię, czy autorom udałoby się zachować ten sam poziom napięcia i przywiązania do monitora przez godzin kilkadziesiąt, a nie tylko kilka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 19.01.2009 o 17:08, GanD napisał:

> No cholerę w grach cRPG mają być udźwiękowione kwestie dialogowe?

Choćby po to żeby opowieść swobodnie oglądać? Nie twierdzę, że udźwiękowienie dialogów
to jakiś must have dla gier RPG, ale dobrze zrobione na pewno grze nie szkodzi - o ile
nie wydłuża czasu produkcji w nieskończoność i nie opóźnia premiery gry i tak nieudolnym
dubbingiem, który w dodatku prawie zawsze jest gorszy od oryginału (oryginał to niekoniecznie
wersja angielska, choć wiele osób bezmyślnie tak ją traktuje, te też potrafią być słabiutkie,
kto grał choćby w FFX ten mnie zrozumie). Niestety takie ćwierć udźwiękowienie dialogów
jakie mamy w Drakensang, to nie jest najlepszy przykład na to jak powinno być robione.


Tu cytat: " RPG to coś więcej niż niż płytka wkładana do napędu" - mówią twórcy Wiedźmina, którzy to zauważyli( może to chwyt reklamowy, ale coś w tym jest) .RPG pewnego rodzaju przygoda z przedstawioną historią. I po co dialogi? A po to, żeby móc swobodnie gry posłuchać i się zrelaksować, jak napisał GanD. W pełni się z tym zgadzam.

junior17
A, odpiszę. W wiedźminie jest naprawdę kilka zaje..fajnych tekstów i sytuacji, które z chęcią bym przytoczył. Zwłaszcza od początku do spotkania z Talarem. A w Drakensangu pewnie tego brakuje, mam rację?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Witaj!

Dnia 19.01.2009 o 17:08, GanD napisał:

Choćby po to żeby opowieść swobodnie oglądać? Nie twierdzę, że udźwiękowienie dialogów
to jakiś must have dla gier RPG, ale dobrze zrobione na pewno grze nie szkodzi - o ile
nie wydłuża czasu produkcji w nieskończoność i nie opóźnia premiery gry i tak nieudolnym
dubbingiem, który w dodatku prawie zawsze jest gorszy od oryginału (oryginał to niekoniecznie
wersja angielska, choć wiele osób bezmyślnie tak ją traktuje, te też potrafią być słabiutkie,
kto grał choćby w FFX ten mnie zrozumie).

Tu się zgadzam.

>Niestety takie ćwierć udźwiękowienie dialogów

Dnia 19.01.2009 o 17:08, GanD napisał:

jakie mamy w Drakensang, to nie jest najlepszy przykład na to jak powinno być robione.

A tu jeż się nie zgadzam. Mi osobiście takie coś bardzo odpowiada.
Uważam, że lepiej tego nie można było zrobić. Ot takie "próbki" głosów. Przypomnij sobie stareńkiego BG lub Planescape: Torment. Tam też główne postacie wypowiadały ok.1 zdanie.
Na tym polega jak to się mówi "staro-szkolność" Drakensang''a.

Dnia 19.01.2009 o 17:08, GanD napisał:

Zdecydowanie przesadzasz. Dialogi w Wiedźminie nie są może bardzo rozbudowane (choć trafiają
się wspaniałe perełki np. wymiana zdań z alchemikiem w jednej z karczm), ale żadna w
miarę ograna osoba nie powinna uznać ich za bardzo krótkie.

Zdarzają się dłuższe kwestie, ale jest ich zdecydowanie mniej niż w Drakensang''u, który też nie ma nie wiadomo jakich długich dialogów.

Dnia 19.01.2009 o 17:08, GanD napisał:

Kamera jest znośna. Na pewno lepsza niż w NWN2, żeby ją przebić, nie trzeba było się
specjalnie starać. Jednakże szczególnie w zamkniętych pomieszczeniach nawet przy dobrym
opanowaniu sterowania czasami potrafi gracza zirytować, a to gubiąc się, a to włażąc
w tekstury, nawet w zbliżeniach dialogowych zdarza jej się "uciąć" głowę.

Porównując do kamery z Wiedźmina to ta w Drakensang jest wybitnie zrobiona. W Wiedźminie nawet
"pseudo-izometryczny" kuleje, haczy o budynki, skacze i nie ma się na nią w pływu. A w Drakensang gracz ma pełną swobodę ruchu kamerą, no i w porównaniu do Wiedźmina widok jest przejrzysty. A podczas dialogów w Wiedźminie to niby kamera jest idealna? Tam to dopiero jest hardcore. Wskazuje krzaki, ściany, brzuchy ludzi, ziemię.

Dnia 19.01.2009 o 17:08, GanD napisał:

Wiedźmin jest ciekawszy fabularnie.

Nie powiedziałbym. Wiedźmin mnie nudził, grałem w niego tylko po to bo chciałem zobaczyć jakie Pan Bagiński zrobił outro (swoją drogą intro i outro to chyba najciekawsze elementy w Wiedźminie). A Drakensang mnie po prostu "wessał" w świat i klimat Aventurii.
>Drakensang na dłuższą metę nudzi strasznie schematycznym

Dnia 19.01.2009 o 17:08, GanD napisał:

wątkiem głównym

Jakoś tego nie zauważyłem. Wiedźmin też jest schematyczny (powiedziałbym, że nawet bardziej)

Dnia 19.01.2009 o 17:08, GanD napisał:

i brakiem wyrazistych postaci w jego obrębie.

W Drakensangu też są wyraziste postacie. Tu obie gry wg.mnie trzymają równy poziom. Jednak nie pamiętam ani imion w Wiedźminie (prócz tych z książki), jak i tych w Drakensangu.
>A same walki są po pierwsze

Dnia 19.01.2009 o 17:08, GanD napisał:

dziecinnie proste, po drugie bardzo nudne.

W Wiedźminie też. Tyle, że w Wieśku są walka cholernie nudne. Według mnie walki w Wiedźminie to żenada.
>Nie będę tu bronił Wiedźmina, bo walki w nim

Dnia 19.01.2009 o 17:08, GanD napisał:

też pozostawiają sporo do życzenia, ale gra ratuje się właśnie dzięki dobrej fabule,

Drakensang ma lepszą.

Dnia 19.01.2009 o 17:08, GanD napisał:

porządnie zarysowanym npc i ciekawym questom pobocznym

Co do questów pobocznych - chyba krótko grałeś w Drakensang''a. Zadania są o wiele bardziej urozmaicone niż w Wiedźminie

Dnia 19.01.2009 o 17:08, GanD napisał:

oraz tym akcentom tylko dla dorosłych.

Tego akurat nie powinno się brać pod uwagę. "Targetem" dla Wiedźmina były osoby pełnoletnie, a Drakensang''a nie.

Dnia 19.01.2009 o 17:08, GanD napisał:

W RPG nie chodzi tylko o rozwój postaci.

Też mi nowość. Jednak rozwój postaci nie czyni produkcji od razu grą RPG. Patrz np. na DMoM&M gra akcji z rozwojem postaci (podobnie jak Wiedźmin). Nie była w ogóle reklamowana jako gra cRPG. A Wiedźmin był. I to jest najgorsze. Twórcy myślą, że jak gra posiada rozwój bohatera to jest od razu grą cRPG. No ale ludzie też już tak myślą (rzekłbym, że społeczeństwo się "stacza") Wystarczy spojrzeć na gry RPG ostatnich lat: ''06-TES4 Oblivion, ''07-Wiedźmin, ''08-Fallout3.
Widać, że ludzie wolą gry akcji. No ale cóż. Mówi się "trudno"
>Co mi po świetnym systemie, skoro nie ma go

Dnia 19.01.2009 o 17:08, GanD napisał:

jak dobrze wykorzystać w praktyce (prostota walk),

A Wiedźminie walki są niby trudne? Na "hard''zie" można walczyć nie patrząc na monitor (poważnie - sam testowałem). A spróbuj zamknąć oczy w Drakensangu. No ale nie oto tak naprawdę chodzi. W Drakensangu rozwój ma duży wpływ na wygranie walki, tak samo jak dobra taktyka. Natomiast w Wiedźminie liczy się przede wszystkim refleks gracza jak i po części rozwój.
Podsumowanie:
Drakensang - rozwój+taktyka
Wiedźmin - refleks gracza+rozwój
I który system walki jest wg. Ciebie bardziej "eRPeGowy"?
>w dodatku gdzieś po drodze ulatuje

Dnia 19.01.2009 o 17:08, GanD napisał:

z człowieka motywacja do gonienia za głównym antagonistą. Pod tym względem gra leży.

Tego też nie zauważyłem. Gra mnie wciągnęła całkowicie.

Dnia 19.01.2009 o 17:08, GanD napisał:

Szkoda że recenzje jak zwykle milczą w tej kwestii lub ją lekceważą (no dobra, w jednej
polskiej spotkałem się z twierdzeniem, że gra jest zbyt łatwa).

Wszystkie nowe gry są łatwe. Jednak Wiedźmin jest o wiele łatwiejszy. Ot taki casualRPG

Dnia 19.01.2009 o 17:08, GanD napisał:

Jedna i druga pozycja to nurt RPG.

Z tym się nie zgadzam. Wiedźmin jest skierowany tylko na walkę. Nie o to przecież chodzi w tym gatunku?
>Wiedźmin jest nawet ciekawy jak na jeden, no może

Dnia 19.01.2009 o 17:08, GanD napisał:

dwa przejścia, Drakensang wiele osób nawet nie kończy (przynajmniej tych o większym stażu
w tym gatunku,

Nie zgadzam się. Ja "zaliczyłem" te gry które są już "legendami" i to dosyć dawno temu. A taki Drakensang przypomniał mi o pierwszej części Baldur''s Gate. Czego nie zrobiła żadna gra od pewnego czasu.
>zbyt wiele podobnych rozwiązań już się widziało, to nuży).
Co nie zmienia faktu, że jak te wszystkie rozwiązania się wywali i zostawi tylko walkę (Wiedźmin) to wyjdzie z tego gra cRPG.
>Dla mnie w tym przypadku to jest lepszy wyznacznik jakości gry, niż sztywne bronienie jednej przed

Dnia 19.01.2009 o 17:08, GanD napisał:

drugą głupią etykietką cRPG albo aRPG. Zresztą abstrahując od gatunku RPG zgadzam się,
że CoD4 to fabularnie lepsza gra, ale jednak zdecydowanie krótsza i to jej największa
przewaga.

Wolę krótko a dobrze (CoD4) niż długo i nudno (Wiedźmin)
>Wątpię, czy autorom udałoby się zachować ten sam poziom napięcia i przywiązania

Dnia 19.01.2009 o 17:08, GanD napisał:

do monitora przez godzin kilkadziesiąt, a nie tylko kilka.

Może nie aż w takim stopniu, ale wierzę, że Infinity Ward potrafiłoby stworzyć długą i emocjonującą grę.

Don Zorro
>Tu cytat: " RPG to coś więcej niż niż płytka wkładana do napędu" - mówią twórcy Wiedźmina, którzy to >zauważyli( może to chwyt reklamowy, ale coś w tym jest) .
To niech zrobią grę RPG. Bo jak na razie to tylko potrafią gadać i reklamować grę akcji jako grę RPG.
>RPG pewnego rodzaju przygoda z przedstawioną >historią. I po co dialogi? A po to, żeby móc swobodnie gry >posłuchać i się zrelaksować, jak napisał GanD.
I znowu przytoczę Planescape: Torment. Ta gra nie posiadała pełnego dubbingu (tylko taki troszkę podobny do Drakensang). I co? Powiesz, że historia w tej grze jest słaba? Jest najlepszą jaka kiedykolwiek powstała.

>A, odpiszę. W wiedźminie jest naprawdę kilka zaje..fajnych tekstów i sytuacji, które z chęcią bym przytoczył. >Zwłaszcza od początku do spotkania z Talarem.
Rozmowa z Talarem (to ten paser? Dobrze pamiętam?) jest słaba. Jest ona, jeśli dobrze pamiętam, najbardziej wulgarną rozmową w całej grze.
No to już wiem czym się młodzież kieruje - czym większe stężenie przekleństw tym lepsza rozmowa. Tak? Naprawdę dobra rozmowa to dialog między Geraltem a Zoltanem na początku 5 rozdziału. Dobre teksty nie polegają na "sypaniu kur**mi na lewo i prawo".
>A w Drakensangu pewnie tego brakuje,
Wulgaryzmów brakuje. No i dobrze. W Wiedźminie akurat trochę przesadzili. Sam uważam, że przekleństwa nie są złe, ale trzeba też znać umiar. Andrzej Sapkowski potrafił stworzyć w powieści dobre kwestie. Jednak nie były tak przesiąknięte wulgaryzmami jak te w grze.
>mam rację?
Nie masz. Chyba za krótko grałeś w tę grę. Albo faktycznie bardziej się koncentrujesz na udźwiękowionych dialogach? Są dobre rozmowy min. z krasnoludami.
Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 19.01.2009 o 19:52, Don Zorro napisał:

pewnie tego brakuje, mam rację?

Drakensang to gra od 12 lat, wiec nie dziw się, że k -wienie nie ma( zastąpione je poczuciem humoru, komizmem sytuacyjnym, wyrazistymi postaciami itd.)
btw dosłownie jak w tematach gothic czy morrowind? ślepi wyznawcy:p

Nie wiem dlaczego dialogi w wiedźminie, aż tak wam przeszkadzają. Czytałem całą sagę, mam grę i złego słowa powiedzieć o nich nie mogę.
W innych sprawach zgadzam się z junior17. Wiedźmin jest zbyt grą akcji niż RPG(ale wciąż rpg''iem). Porównywanie jej z drakensang jest nietrafne, podobnie chodźmy fable z nwn. Niedługo sam grę ocenię, z każdej strony:) Właśnie zamówiłem i mam nadzieję, że pod koniec tygodnia zacznę grać.

Grałem sporo w demo, najwyraźniej mi się spodobało skoro zamierzam mieć pełną wersje:) Nurtuje mnie jednak kilka pytanek, odpowiecie?
1\ Warto poświecić trochę czasu na samodzielne stworzenie herosa, a może proponowane postacie są wystarczającą dobre?
2\ W jaki sposób przyznawane jest doświadczenie? Tak samo jak w nwn?
3\ Jak często będziemy zmieniać towarzyszy? Nie chciałbym poświęcać pieniędzy i czasu na lvl''owanie postaci, którą porzucę w kąt.
4\ Bohaterowie czekający w moim domu(?) też awansują wraz ze mną? Trochę byłoby głupio jakbym potrzebował pomocy jednego z nich i okazałoby się iż ma 7 lvl mniej:P
5\ W demie grałem postacią, która miała czary leczące, wiec niezbyt przejmowałem się moim hp. I właśnie nie wiem przez to kilku istotnych rzeczy! Hp samo regeneruje się z czasem? Jest jakieś jedzenie, zioło? Aha czy w drużynie złodziej i hybryda healera to coś co trzeba miećxD?
6\ Nie da się pozmieniać talentów członków drużyny?
7\ Podnosiliście główne współczynniki swoich postaci(siła, charyzma itp.)? Zaoszczędzić 400 punktów chyba nie jest łatwo?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 19.01.2009 o 22:49, Forgotten napisał:

1\ Warto poświecić trochę czasu na samodzielne stworzenie herosa, a może proponowane postacie są wystarczającą dobre?

Nie ma zbyt dużej swobody w samodzielnym tworzeniu postaci. Do wyboru są proponowane stereotypy, w trybie eksperckim udaje się zaoszczędzić raptem kilka punkcików, które możesz przeznaczyć na inne cechy czy umiejętności.

Dnia 19.01.2009 o 22:49, Forgotten napisał:

3\ Jak często będziemy zmieniać towarzyszy? Nie chciałbym poświęcać pieniędzy i czasu na lvl''owanie postaci, którą porzucę w kąt.

To pewnie zależy od postaci, którą grasz i Twoich osobistych preferencji, ja przeszedłem większość gry z Gladys, elfką i Forgrimmem, niektórych z postaci w ogóle nie zabierałem w podróż. Przyłączałem je na chwilę w rezydencji żeby porozdzielać punkty i zdobyty rynsztunek

Spoiler

na wszelki wypadek licząc na jakieś zadania z nimi związane.

Dnia 19.01.2009 o 22:49, Forgotten napisał:

4\ Bohaterowie czekający w moim domu(?) też awansują wraz ze mną? Trochę byłoby głupio jakbym potrzebował pomocy jednego z nich i okazałoby się iż ma 7 lvl mniej:P

Z tego co pamiętam to tak, czekają i też przyznawane są im punkty doświadczenia.

Dnia 19.01.2009 o 22:49, Forgotten napisał:

5\ W demie grałem postacią, która miała czary leczące, wiec niezbyt przejmowałem się moim hp. I właśnie nie wiem przez to kilku istotnych rzeczy! Hp samo regeneruje się z czasem? Jest jakieś jedzenie, zioło? Aha czy w drużynie złodziej i hybryda healera to coś co trzeba miećxD?

Postacie z umiejętnościami leczenia przydają się dość często. Ja miałem w swojej drużynie dwie, jedna była magiem, druga szarlatanką (?). Gladys jako reprezentantka mrocznego fachu nastawiona była w mojej drużynie głównie na umiejętności społeczne, to w nie inwestowałem, złodziejstwo było na drugim miejscu, rozwijałem tu głównie otwieranie zamków, wykrywanie i rozbrajanie pułapek.

Dnia 19.01.2009 o 22:49, Forgotten napisał:

6\ Nie da się pozmieniać talentów członków drużyny?

Tzn? Przełączalne postacie podobnie jak twój bohater reprezentują pewne stereotypy i w ich obrębie posiadają pewne umiejętności i cechy rozwinięte adekwatnie do profesji. Wydaje mi się, że dla przykładu raczej z elfki (Tkacza Magii zdaje się) nie zrobisz maga bitewnego itp. System jest jednak na tyle elastyczny, że można nieco pokombinować w tej materii, a i punktów doświadczenia jest tyle, że można "poszaleć" ;-)

Dnia 19.01.2009 o 22:49, Forgotten napisał:

7\ Podnosiliście główne współczynniki swoich postaci(siła, charyzma itp.)? Zaoszczędzić 400 punktów chyba nie jest łatwo?

Oczywiście, ja w głównej postaci (krasnolud, najemnik) pod koniec miałem wymaksowane większość z tych cech. Pozostałe postacie po kilka z nich, np. wojacy głównie siłę, budowę, odwagę, nieco zwinność.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Witaj!

Dnia 19.01.2009 o 22:49, Forgotten napisał:

Nurtuje mnie jednak kilka pytanek, odpowiecie?

Odpowiem, ale krótko (chyba, że usnę na klawiaturze, to nie odpowiem).

Dnia 19.01.2009 o 22:49, Forgotten napisał:

1\ Warto poświecić trochę czasu na samodzielne stworzenie herosa, a może proponowane
postacie są wystarczającą dobre?

Uważam, że proponowane archetypy są dobre. Każdy znajdzie coś dla siebie. No chyba, że wolisz sam sobie wszystko ustawić.....

Dnia 19.01.2009 o 22:49, Forgotten napisał:

2\ W jaki sposób przyznawane jest doświadczenie? Tak samo jak w nwn?

Za pokonanie potworka masz np. 7PD, z kolejnego np. 5. To ci się tak cały czas sumuje. Otrzymane PD możesz w każdej chwili wydać na co chcesz. Nie czeka się na awansy. Jak np. zdobędziesz dajmy na to 2000PD to zdobywasz np.2 poziom. Te levele określają tylko jaki wysoki współczynnik danej głównej cechy możesz mieć (siła, charyzma itd.)

Dnia 19.01.2009 o 22:49, Forgotten napisał:

3\ Jak często będziemy zmieniać towarzyszy? Nie chciałbym poświęcać pieniędzy i czasu
na lvl''owanie postaci, którą porzucę w kąt.

Tak często jak tylko zapragniesz. Ja osobiście rzadko zmieniałem kumpli z drużyny

Dnia 19.01.2009 o 22:49, Forgotten napisał:

4\ Bohaterowie czekający w moim domu(?) też awansują wraz ze mną? Trochę byłoby głupio
jakbym potrzebował pomocy jednego z nich i okazałoby się iż ma 7 lvl mniej:P

Tak kumple w domu otrzymują także PD.

Dnia 19.01.2009 o 22:49, Forgotten napisał:

5\ W demie grałem postacią, która miała czary leczące, wiec niezbyt przejmowałem się
moim hp. I właśnie nie wiem przez to kilku istotnych rzeczy! Hp samo regeneruje się z
czasem?

Nie zwróciłem uwagi. Po każdej walce leczyłem eflką z drużyny pozostałych.
>Jest jakieś jedzenie, zioło? Aha czy w drużynie złodziej i hybryda healera to

Dnia 19.01.2009 o 22:49, Forgotten napisał:

coś co trzeba miećxD?

Niekoniecznie. Ja wolałem mieć w drużynie czarodziejkę (rasa: elf) która leczyła i pomagała w walce oraz złodzieja (Dranor, występuje on w demie?), który był także niezłym szermierzem.

Dnia 19.01.2009 o 22:49, Forgotten napisał:

6\ Nie da się pozmieniać talentów członków drużyny?

Nie rozumiem o co Ci chodzi. Powiem tylko tyle, że nawet maga możesz szkolić jako wojownika. Fakt, że będzie on gorszy od typowego "wojaka" ale można kombinować. Gra oferuje całkowitą wolność w kreowaniu bohaterów. Przykład: Potrzebowałem złodzieja, ale ten został w domu. Nie chciało mi się wracać, to trochę ponabijałem PD i wyszkoliłem maga w sztukach złodziejskich.

Dnia 19.01.2009 o 22:49, Forgotten napisał:

7\ Podnosiliście główne współczynniki swoich postaci(siła, charyzma itp.)?

Tak. Swoich i kumpli z drużyny
>Zaoszczędzić 400 punktów chyba nie jest łatwo?
Jest łatwo, aczkolwiek nie banalnie. Tak "w sam raz".

>btw dosłownie jak w tematach gothic czy morrowind? ślepi wyznawcy:p
(początek off-top''a)
Hehe. Oczywiście, że Gothic. I nie wyznawcy tylko zagorzali fani. I nie ślepi. Bo zauważam te produkcje, które niszczą gatunek gier cRPG. Chociaż wolałbym ich nie widzieć.
(Koniec off-top''a)
Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 19.01.2009 o 22:49, Forgotten napisał:

Drakensang to gra od 12 lat, wiec nie dziw się, że k -wienie nie ma( zastąpione je poczuciem humoru, komizmem sytuacyjnym, wyrazistymi postaciami itd.) btw dosłownie jak w tematach gothic czy morrowind? ślepi wyznawcy:p


Tutaj jednak mamy jedynie do dyspozycji dobrą ścieżkę. Niestety czasami była ona obrzydliwie za dobra, niektóre dialogi przez to były drętwe. Przydałoby się w Drakensangu nieco więcej ciemnej strony Mocy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 19.01.2009 o 22:38, junior17 napisał:

A tu jeż się nie zgadzam. Mi osobiście takie coś bardzo odpowiada.
Uważam, że lepiej tego nie można było zrobić. Ot takie "próbki" głosów. Przypomnij sobie
stareńkiego BG lub Planescape: Torment. Tam też główne postacie wypowiadały ok.1 zdanie.


Dobrze pamiętam, jak to wyglądało i nigdzie nie napisałem, że taka koncepcja mi się podobała. Była i jest do niczego. Psuje to trochę mit najlepszej (BG2) polonizacji ever, bo tych dialogów w grze udźwiękowiono ile, 1/5? Kownacka coś mówi, robi się ciekawie, a po chwili... CISZA. Jakże mnie to irytowało (szczególnie że chodziło o dialogi z głównego wątku fabularnego, a nie jakieś tam gothicowe pielenie grządek). Guzik mnie obchodzi oldschool, jeśli pod tą otoczką propaguje się słabe rozwiązania, a za takie uważam system udźwiękowiania tylko wybranych dialogów. Albo wszystko albo nic.

Dnia 19.01.2009 o 22:38, junior17 napisał:

Porównując do kamery z Wiedźmina to ta w Drakensang jest wybitnie zrobiona. W Wiedźminie nawet
"pseudo-izometryczny" kuleje, haczy o budynki, skacze i nie ma się na nią w pływu.


Nie mam porównania rzutu izometrycznego, bo w Wiedźmina grałem tylko korzystając z kamery zza pleców postaci, a ta wersja chodziła bardzo dobrze. Pomijając oczywiście wpadki przy dialogach, te były niezależne od wersji. Nie zmienia to jednak faktu, że kamera w Drakensang wymaga sporego dopracowania. Zresztą odkąd drużynowe cRPG przeszły w 3D, nie spotkałem się jeszcze z porządnym systemem kamer izometrycznych. Infinity Ingine był bliski ideału.

Dnia 19.01.2009 o 22:38, junior17 napisał:

(...) A Drakensang mnie po prostu "wessał" w świat i klimat Aventurii.


Wessał, ale czym? Kolejny bohater bez przeszłości wyrusza z misją ratowania świata. Bohater to do bólu pozytywny, co za tym idzie, niezbyt autentyczny. Niektóre osoby zbierające się wokół niego są dość ciekawe, ale tylko przy pierwszym poznaniu, bo przez całą grę pozostają całkowicie biernymi obserwatorami. Linijka komentarzu raz na kilka godzin to żadna interakcja. Scenariusz ma dość poważny błąd, prawie na samym początku odkrywamy, że jest tajemniczy kult, smoki, przepowiednia (zgadnijmy kogo może dotyczyć) i zbieranie durnych artefaktów przez 3/4 gry. I to wszystko, nic już się specjalnie nie zmienia. Autorzy chyba nie mieli pomysłu jak to pociągnąć i zamiast ciekawej intrygi mamy próbę wlekącą się przez pół fabuły. A początek był tak obiecujący! Pościg kanałami za kultystami naprawdę napawał optymizmem, szkoda że potem wszystko szybko się posypało (imho sam wątek dotyczący morderstwa Ardo był ciekawszy niż quest w poszukiwaniu świecącej zbroi, tylko miecza świetlnego do niej brakowało...) . Porównanie tego do Wiedźmina, który jest wyraźnie podzielony na zróżnicowane klimatycznie rozdziały według mnie wypada zdecydowanie na korzyść przygód Geralta.

Dnia 19.01.2009 o 22:38, junior17 napisał:

Jakoś tego nie zauważyłem. Wiedźmin też jest schematyczny (powiedziałbym, że nawet bardziej)
> i brakiem wyrazistych postaci w jego obrębie.


O przepraszam bardzo, a Zoltan, Jaskier, Triss, wilkołak, Yevin, Zygfryd, lekarka, Azar, Magister, alchemik - to nie są wyraziste i ciekawe postaci? Bardzo łatwo ich zapamiętać, każdy jest na swój sposób unikalny, ma własne poglądy i motywacje. A kogo mamy w Drakensang? No... Był Kastan, ale właściwie nawet nie wiemy, czemu został kultystą, książę krasnoludów miał niezły akcent i ładną zbroję (ale co poza tym, nawet imienia nie pamiętam, a grałem w to miesiąc temu, w Wiedźmina rok:/). Kilka zwariowanych wiedźm, które mają tylko drobne epizody, kapitan z Tallon i tyle. Kurde, w wielu miejscach bardziej interesowały mnie dialogi z questów pobocznych, niż słuchanie po raz trzeci jakiejś wyroczni.

Dnia 19.01.2009 o 22:38, junior17 napisał:

W Wiedźminie też. Tyle, że w Wieśku są walka cholernie nudne. Według mnie walki w Wiedźminie to żenada.


Przecież to napisałem, więc o co chodzi? Jedna i druga gra jest zbyt prosta. A wydawałoby się, że jednak Drakensang z tą całą drużyną i rozbudowanym systemem postaci powinien być bardziej skomplikowany. Niestety wcale nie jest. Pisałem już kilka stron wcześniej, że po walce ze smokiem po prostu się załamałem. Łykami kilka mikstur i hurra na wroga, nawet magowi nic się nie stanie. Gdzie tu taktyka, po co nam rozwój postaci, skoro wystarczy przeć ciągle na przód i tylko używać najpotężniejszych skilli (toż to poziom skomplikowania na poziomie Diablo). Mass Effect przeszedłem trzy razy. Miało być taktyczne RPG (tak wynika choćby z reklamy na pudełku), a dostaliśmy grę typu jednoosobowa armia vs reszta świata, taktyki nie stwierdzono. Nie podoba mi się takie odmóżdżanie gier, nawet jeśli gra się w nie dobrze, zawsze można by jeszcze lepiej ;( Najtrudniejszą pozycją z szeroko rozumianego nurtu RPG w jaką grałem w zeszłym roku było King''s Bounty (ale nie na normalnym, tylko wyższym poziomie trudności), to był jakiś powiew świeżości. No i jeszcze Puzzle Quest, niektóre walki, choć w dużym stopniu zależne od szczęścia, potrafiły doprowadzić człowieka do szału.

Dnia 19.01.2009 o 22:38, junior17 napisał:

Co do questów pobocznych - chyba krótko grałeś w Drakensang''a. Zadania są o wiele bardziej
urozmaicone niż w Wiedźminie


Zadania poboczne są na ogół ciekawe (nawet lepsze niż wątek główny), to fakt, ale uważam, że w Wiedźminie były lepiej zgrane z wątkiem głównym. Przynajmniej takie miałem subiektywne wrażenie. Nie żeby questy z Wiedźmina miały nań wielki wpływ na główną intrygę, ale jakoś tak mniej odrywały od naszego pościgu za Salamandrą, a nadal były ciekawe.

Dnia 19.01.2009 o 22:38, junior17 napisał:

Też mi nowość. Jednak rozwój postaci nie czyni produkcji od razu grą RPG. Patrz np. na
DMoM&M gra akcji z rozwojem postaci (podobnie jak Wiedźmin). Nie była w ogóle reklamowana
jako gra cRPG. A Wiedźmin był. I to jest najgorsze.


Mass Effect też był reklamowany jako RPG. No i na upartego można powiedzieć, że jest to gra RPG, ale mniejsza o przynależność podgatunkową, ilu graczy, tyle opinii, a definicji ustawowej nie było i raczej nie będzie. Istotne jest, że to po prostu dobra gra (choć niewybitna, jak ją się reklamuje w recenzjach).

Dnia 19.01.2009 o 22:38, junior17 napisał:

Widać, że ludzie wolą gry akcji. No ale cóż. Mówi się "trudno"...


To zjawisko powszechnie zauważalne, ale przecież nie jest tak, że jak coś ma być cRPG to już nie może mieć akcji, prawda? Istotne jest to, żeby coś trzymało nas przy ekranie. Nieważne czy będzie to filmowa akcja rodem z ME, czy czytanie interaktywnego e-booka pokroju Planescape Torment (bo tak naprawdę walka w tej grze nie miała większego znaczenia). Porównując BG2 do PT, niby dwie szlagierowe pozycje gatunku, ale jakże diametralnie inne. Jedna i druga na swój indywidualny sposób dorobiła się statusu niemalże legendy. Nieporównywalnie lepszą grą RPG (trochę naginam, nawet mocno;) będzie dla mnie seria Metal Gear Solid, dzięki której po dłuższym graniu zaczynam myśleć w takich samych kategoriach jak nasz niemal filmowy bohater i cicho zapłaczę nad śmiercią Sniper Wolf albo CoD4 który sprawi, że będę próbował szukać osłony przed kulami za monitorem, a chęć pomszczenia amerykańskich marines będzie pchała mnie do przodu aż do samego ponurego końca, albo Final Fantasy 7 o którym do tej pory myślę mimo przeszło 11 lat od premiery, niż Drakensang w którym... no cóż, ganiamy anonimowym zlepkiem pikseli za pozłacanymi artefaktami. Na co, po co. Kto by się przejmował. Jako dwunastolatek pewnie by mi to wystarczyło, ale mając dwa razy tyle wiosen za sobą, małą hurtownię gier w kilku szafach i mini bibliotekę fantasy/sci-fi, jestem zwyczajnie rozczarowany.

Dnia 19.01.2009 o 22:38, junior17 napisał:

Drakensang - rozwój+taktyka
Wiedźmin - refleks gracza+rozwój
I który system walki jest wg. Ciebie bardziej "eRPeGowy"?


Po pierwsze Das Schwarze Auge niewątpliwie ma potencjał jako system, ale brak wyzwań w Drakensang czyni go równie kulawym (tj. nudnym), co ten z Wiedźmina. Po drugie gdy idzie o RPG, jak już wyżej nie wprost napisałem, dla mnie najważniejszym wyznacznikiem jest tutaj zaangażowanie emocjonalne i intelektualne gracza w to co się dzieje na ekranie.

Dnia 19.01.2009 o 22:38, junior17 napisał:

Tego też nie zauważyłem. Gra mnie wciągnęła całkowicie.


To dobrze. Ostatecznie nie zmarnowałeś swoich pieniędzy. Ja moje złotówki mogłem wydać lepiej, ale co poradzić. Nie da się znaleźć dobrej gry, jeśli się nie gra.

Dnia 19.01.2009 o 22:38, junior17 napisał:

Z tym się nie zgadzam. Wiedźmin jest skierowany tylko na walkę.


Właśnie że nie. Nie jest skierowany tylko na walkę. Nie przejaskrawiaj. Owszem to ważny aspekt tej produkcji, bo wiele zadań rozwiązujemy dzięki użyciu siły, ale Wiedźmin nie walczy, bo tego pragnie, nie walka jest jego celem samym w sobie. Taki ma zawód i jakoś musi się utrzymywać to raz, a życie często go do walki po prostu zmusza to dwa. Między walkami trafia się też całkiem sporo dialogów. W Drakensang proporcje są podobne. Tylko te motywacje głównego bohatera jakoś mnie nie przekonują. To byłby świetny palantunio z Zaginionych Krain, który robi to co robi, bo tak karze mu wiara, przeznaczenie i miłość do całego świata, ale jako szarlatanka którą grałem, zupełnie się nie sprawdził.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 20.01.2009 o 00:52, GanD napisał:

Dobrze pamiętam, jak to wyglądało i nigdzie nie napisałem, że taka koncepcja mi się podobała.
Była i jest do niczego. Psuje to trochę mit najlepszej (BG2) polonizacji ever, bo tych
dialogów w grze udźwiękowiono ile, 1/5? Kownacka coś mówi, robi się ciekawie, a po chwili...
CISZA. Jakże mnie to irytowało (szczególnie że chodziło o dialogi z głównego wątku fabularnego,
a nie jakieś tam gothicowe pielenie grządek). Guzik mnie obchodzi oldschool, jeśli pod
tą otoczką propaguje się słabe rozwiązania, a za takie uważam system udźwiękowiania tylko
wybranych dialogów. Albo wszystko albo nic.

Nie liczy się ilość, ale jakość. Ale ten wątek (udźwiękowienie dialogów) uważam za skończony.

Dnia 20.01.2009 o 00:52, GanD napisał:

Nie mam porównania rzutu izometrycznego, bo w Wiedźmina grałem tylko korzystając z kamery
zza pleców postaci, a ta wersja chodziła bardzo dobrze. Pomijając oczywiście wpadki przy
dialogach, te były niezależne od wersji. Nie zmienia to jednak faktu, że kamera w Drakensang
wymaga sporego dopracowania.

Poprawka: Niewielkiego dopracowania. Poprawić tylko jaskinie i będzie super.
>Zresztą odkąd drużynowe cRPG przeszły w 3D, nie spotkałem

Dnia 20.01.2009 o 00:52, GanD napisał:

się jeszcze z porządnym systemem kamer izometrycznych. Infinity Ingine był bliski ideału.

Odkąd ten gatunek wyszedł w 3D to zaczął powoli zanikać.

Dnia 20.01.2009 o 00:52, GanD napisał:

Wessał, ale czym? Kolejny bohater bez przeszłości wyrusza z misją ratowania świata. Bohater
to do bólu pozytywny, co za tym idzie, niezbyt autentyczny.

A czego się spodziewałeś po heroic fantasy?

Dnia 20.01.2009 o 00:52, GanD napisał:

(...) pozostają całkowicie biernymi obserwatorami.

W Wiedźminie też wszyscy są biernymi obserwatorami.

Dnia 20.01.2009 o 00:52, GanD napisał:

Linijka komentarzu raz na kilka godzin to
żadna interakcja. Scenariusz ma dość poważny błąd, prawie na samym początku odkrywamy,
że jest tajemniczy kult, smoki, przepowiednia (zgadnijmy kogo może dotyczyć) i zbieranie
durnych artefaktów przez 3/4 gry.

A Wiedźmin to co? Już w prologu jest gadane, że musimy zabić złego maga. Na początku wiadomo co przez całą grę będziemy robić. Wyjątek to akt4
>(...) Porównanie tego do Wiedźmina, który jest wyraźnie

Dnia 20.01.2009 o 00:52, GanD napisał:

podzielony na zróżnicowane klimatycznie rozdziały według mnie wypada zdecydowanie na
korzyść przygód Geralta.

Zróżnicowany? Gdzie? Jak? 1akt-znajdź gang i przy okazji pozabijaj co żyje i na drzewo nie ucieka.; 2akt-znajdź gang;3akt-znajdź gang;4akt-jest najlepszy w całej grze, wątki romantyczne i swojski klimat;5akt-znajdź szefa gangu. To jest zróżnicowanie? Drakensang jest o wiele bardziej zróżnicowany. Każdy "rozdział" ma inny klimat i wszystkie są równie ciekawe.

Dnia 20.01.2009 o 00:52, GanD napisał:

O przepraszam bardzo, a Zoltan, Jaskier, Triss, wilkołak, Yevin, Zygfryd, lekarka, Azar,
Magister, alchemik - to nie są wyraziste i ciekawe postaci?

Tylko Zoltana i Alchemika. Pierwszego bo jest super, a drugiego bo jest żałosny, taki jakiś anemiczny gej. Inaczej go określić nie mogę.

Dnia 20.01.2009 o 00:52, GanD napisał:

A kogo mamy w Drakensang?

Imion Ci nie podam bo nie mam do nich pamięci. Ba! Mam cholerną sklerozę. Mam pamięć do twarzy.

Dnia 20.01.2009 o 00:52, GanD napisał:

No... Był Kastan, ale właściwie nawet nie wiemy, czemu został kultystą, książę krasnoludów
miał niezły akcent i ładną zbroję (ale co poza tym, nawet imienia nie pamiętam, a grałem
w to miesiąc temu, w Wiedźmina rok:/).

Masakra. Rok w Wiedźmina?
>Kilka zwariowanych wiedźm, które mają tylko drobne

Dnia 20.01.2009 o 00:52, GanD napisał:

epizody, kapitan z Tallon i tyle. Kurde, w wielu miejscach bardziej interesowały mnie
dialogi z questów pobocznych, niż słuchanie po raz trzeci jakiejś wyroczni.

No to wymieniam (bez większości imion oczywiście).
Forgrimm (ten krasnolud), książę (i po części jego ojciec) krasnoludów, ten nierozgarnięty czarodziej co nam pomaga, a my jemu, złodziejka i jej martwy (ale żywy) kochanek na bagnach, wiedźmy (jak sam zauważyłeś), ta kobieta co jest w prologu i w mieście krasnoludów (ta z dużymi....) fakt, że postać epizodyczna, ale dobrze wykreowana, gubernator (ten krasnolud) tego miasta co mamy dom (Feros?), kapitan w Tallon, ten kłamliwy rycerzyk co go spotykamy w prologu i w Tallon, duch nekromanty w Tallon, ta pani co mieliśmy ją uratować na bagnach, rycerz który daje nam święty artefakt. I trochę pomniejszych.
Jest ich dosyć dużo.

Dnia 20.01.2009 o 00:52, GanD napisał:

Przecież to napisałem, więc o co chodzi? Jedna i druga gra jest zbyt prosta. A wydawałoby
się, że jednak Drakensang z tą całą drużyną i rozbudowanym systemem postaci powinien
być bardziej skomplikowany. Niestety wcale nie jest. Pisałem już kilka stron wcześniej,
że po walce ze smokiem po prostu się załamałem. Łykami kilka mikstur i hurra na wroga,
nawet magowi nic się nie stanie. Gdzie tu taktyka, po co nam rozwój postaci, skoro wystarczy
przeć ciągle na przód i tylko używać najpotężniejszych skilli (toż to poziom skomplikowania
na poziomie Diablo).

Z tym się nie zgadzam. Może zależy tu wszystko od postaci w drużynie, ale ja jak grałem to taktyka była cholernie ważna.
>Mass Effect przeszedłem trzy razy. Miało być taktyczne RPG (tak

Dnia 20.01.2009 o 00:52, GanD napisał:

wynika choćby z reklamy na pudełku), a dostaliśmy grę typu jednoosobowa armia vs reszta
świata, taktyki nie stwierdzono. Nie podoba mi się takie odmóżdżanie gier, nawet jeśli
gra się w nie dobrze, zawsze można by jeszcze lepiej ;( Najtrudniejszą pozycją z szeroko
rozumianego nurtu RPG w jaką grałem w zeszłym roku było King''s Bounty (ale nie na normalnym,
tylko wyższym poziomie trudności), to był jakiś powiew świeżości.

A ja myślałem, że to strategia turowa.
>No i jeszcze Puzzle Quest, niektóre walki, choć w dużym stopniu zależne od szczęścia, potrafiły doprowadzić

Dnia 20.01.2009 o 00:52, GanD napisał:

człowieka do szału.

Nie grałem. Nie wypowiem się. Kiedyś zagram (jak będzie w XK)

Dnia 20.01.2009 o 00:52, GanD napisał:

Zadania poboczne są na ogół ciekawe (nawet lepsze niż wątek główny), to fakt, ale uważam,
że w Wiedźminie były lepiej zgrane z wątkiem głównym.

Questy poboczne jak sama nazwa wskazuje nie mają obowiązku nawiązywać do głównej fabuły. Te w Drakensang są bardziej urozmaicone. Te Wiedźminie co rozdział są bardzo podobne. Choć zdarzają się też perełki (zęby dla dentysty)

Dnia 20.01.2009 o 00:52, GanD napisał:

Mass Effect też był reklamowany jako RPG. No i na upartego można powiedzieć, że jest
to gra RPG, ale mniejsza o przynależność podgatunkową, ilu graczy, tyle opinii, a definicji
ustawowej nie było i raczej nie będzie. Istotne jest, że to po prostu dobra gra (choć
niewybitna, jak ją się reklamuje w recenzjach).

Owszem. Ale jak ktoś gada bzdury typu "Oblivion, Wiedźmin, Fallout3, Gothic3, Mass Effect to najlepsze cRPG jakie powstały" to aż chce się płakać.

Dnia 20.01.2009 o 00:52, GanD napisał:

To zjawisko powszechnie zauważalne, ale przecież nie jest tak, że jak coś ma być cRPG
to już nie może mieć akcji, prawda?

Prawda, pod warunkiem, że nazywa się Baldur''s Gate (mówię o tych co powstały, nie o tych co powstaną). Reszta to tak na prawdę gry akcji z elementami RPG. Tego jak to się mówi: "Role-Playing" nie ma w nich prawie wcale.
>Istotne jest to, żeby coś trzymało nas przy ekranie.

Dnia 20.01.2009 o 00:52, GanD napisał:

Nieważne czy będzie to filmowa akcja rodem z ME, czy czytanie interaktywnego e-booka
pokroju Planescape Torment (bo tak naprawdę walka w tej grze nie miała większego znaczenia).
Porównując BG2 do PT, niby dwie szlagierowe pozycje gatunku, ale jakże diametralnie inne.

Jedna skierowana na dialogi, druga natomiast na akcję. Tylko, że BG zasługuje na miano gry cRPG, te nowe gry akcji już raczej nie.
>(...) niż Drakensang w którym...

Dnia 20.01.2009 o 00:52, GanD napisał:

no cóż, ganiamy anonimowym zlepkiem pikseli za pozłacanymi artefaktami. Na co, po co.
Kto by się przejmował. Jako dwunastolatek pewnie by mi to wystarczyło, ale mając dwa
razy tyle wiosen za sobą, małą hurtownię gier w kilku szafach i mini bibliotekę fantasy/sci-fi,
jestem zwyczajnie rozczarowany.

Ale spójrz ile gier jest takich. Nie wiadomo kim się jest, ale i tak przeżywana historia jest świetna.

Dnia 20.01.2009 o 00:52, GanD napisał:

> Drakensang - rozwój+taktyka
> Wiedźmin - refleks gracza+rozwój
> I który system walki jest wg. Ciebie bardziej "eRPeGowy"?

Po pierwsze Das Schwarze Auge niewątpliwie ma potencjał jako system, ale brak wyzwań
w Drakensang czyni go równie kulawym (tj. nudnym), co ten z Wiedźmina. Po drugie gdy
idzie o RPG, jak już wyżej nie wprost napisałem, dla mnie najważniejszym wyznacznikiem
jest tutaj zaangażowanie emocjonalne i intelektualne gracza w to co się dzieje na ekranie.

Jednak gry RPG nie powinny angażować w zręczność/refleks gracza (co robi Wiedźmin), dlatego odpowiednią walką jest ta taktyczna turowa.

Dnia 20.01.2009 o 00:52, GanD napisał:

To dobrze. Ostatecznie nie zmarnowałeś swoich pieniędzy. Ja moje złotówki mogłem wydać
lepiej, ale co poradzić. Nie da się znaleźć dobrej gry, jeśli się nie gra.

Wracając jeszcze do tych recenzji. Mówiłeś, że wszystkie są za wysokie i ich autorzy przymykają oko na błędy. Wiesz czemu? Bo w dzisiejszych czasach gdy takie gry jak ME,F3,Wiedźmin, Oblivion, określa się mianem RPG roku, to takie gry w stylu Drakensang, NWN2 są promykiem nadziei, że ten gatunek jeszcze nie upadł. Przypomnij sobie recenzje NWN2. Gra była bardzo niedopracowana (podziękować Atari) jednak dostała bardzo dobre oceny. Nie mówię, że Drakensang jest grą wybitną biorąc pod uwagę wszystkie gry cRPG. Jednak patrząc na to jakie gry teraz są zwane "Rolplejami" nie sposób stwierdzić inaczej. Mam tylko nadzieję, że "dwójka" będzie jeszcze lepsza i będzie prawdziwym spadkobiercą "Baldura" (bo w słowa BioWare jakie to Dragon:Age będzie wspaniałe, nie wierzę)

Dnia 20.01.2009 o 00:52, GanD napisał:

Właśnie że nie. Nie jest skierowany tylko na walkę. Nie przejaskrawiaj.

Nie przejaskrawiam. Prawie wszystkie questy to "zabij to, zabij tamto"
>Owszem to ważny
Najważnieszy

Dnia 20.01.2009 o 00:52, GanD napisał:

aspekt tej produkcji, bo wiele zadań rozwiązujemy dzięki użyciu siły,

Prawie wszystkie.

Dnia 20.01.2009 o 00:52, GanD napisał:

ale Wiedźmin nie
walczy, bo tego pragnie, nie walka jest jego celem samym w sobie. Taki ma zawód i jakoś
musi się utrzymywać to raz, a życie często go do walki po prostu zmusza to dwa. Między
walkami trafia się też całkiem sporo dialogów.

Taki jak opisujesz był Geralt w powieści. Ten w grze to po prostu Rambo.
>W Drakensang proporcje są podobne. Tylko

Dnia 20.01.2009 o 00:52, GanD napisał:

te motywacje głównego bohatera jakoś mnie nie przekonują. To byłby świetny palantunio
z Zaginionych Krain, który robi to co robi, bo tak karze mu wiara, przeznaczenie i miłość
do całego świata, ale jako szarlatanka którą grałem, zupełnie się nie sprawdził.

Ja grałem typowym wojownikiem i nie zauważyłem, że brakowało motywacji. Wydaje mi się, że tu wszystko zależy od postaci gracza.
PS. Pora chyba kończyć ten off-top. Nie do rozmowy o wiedźminie ten temat przeznaczony
Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 20.01.2009 o 11:53, Shadowtear napisał:

Gdzie mogę znaleźć Traldara po powrocie z zamku?

W cytadeli hrabiowskiej, na piętrze u Growin''a.
Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 20.01.2009 o 19:18, Shelazar napisał:

Witam, czy w grze jest otwarty świat, oraz możliwość posiadania jakiejś budowli, miejsca
na własność np. karczmy/twierdzy.


Jak dla mnie to świat nie jest otwarty, możesz iść tylko dam gdzie Cie zaprowadzi główne zadanie, a po wykonaniu misji dany obszar jest zamknięty i nie ma możliwości powrotu:/ Co do budowli, to tak jest możliwość posiadania rezydenci w centrum miasta, gdzie będą przebywać towarzysze, który aktualnie nie są w drużynie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Mam jeszcze jedno pytanie. Czy można w trakcie gry nauczyć postać konkretnej szkoły magii? Chodzi mi o to, że mam szarlatana i chcę, żeby miał więcej dobrych czarów (a te są, ale wymagają konkretnych szkół). Jeśli się da, to jak?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Utwórz konto lub zaloguj się, aby skomentować

Musisz być użytkownikiem, aby dodać komentarz

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto na forum. To jest łatwe!


Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Masz już konto? Zaloguj się.


Zaloguj się
Zaloguj się, aby obserwować