Zaloguj się, aby obserwować  
Falconer

::Syndykat:: Księga Pierwsza: III Wojna Światowa

8 postów w tym temacie

Witam wszystkich. Pragnę przedstawić wszystkim użytkownikom Forum.Gram.pl moje nowe opowiadanie kryminalne. Wiem, że być może nie wszystkim się spodoba, być może będą pewne błędy... Jak ktoś z was coś zauważy, albo będzie mieć sugestie co do zmienienia, dopracowania kolejnych rozdziałów... Dajcie znać w komentarzach.

Teraz do rzeczy. Syndykat, to tytuł zbioru kilku ksiąg. Każda kolejna księga będzie posiadać inny, własny podtytuł. Tak jak w tym wypadku - Księga Pierwsza Syndykatu nosi tytuł: III Wojna Światowa.

Co mogę wszystkim zagwarantować w każdym opowiadaniu? Na pewno nie zabraknie dużej ilości akcji i nagłych zwrotów wydarzeń. Zapewniam, że każdy rozdział i każda księga będzie pisana z najwyższą możliwą dbałością o szczegóły i klimat...

Nie przedłużając dłużej. Przedstawiam wam: Syndykat: III Wojna Światowa

---------------------------------

Rozdział I

Atak


Czwartek, 05.09.2008r.

USA, Nowy Jork

Godzina czwarta po południu.

Detektyw Zack Thompson właśnie skończył pracę. Wyszedł z komisariatu i poszedł w stronę parkingu. Thompson był doświadczonym gliną. Miał pięćdziesiąt pięć lat i widział na prawdę wiele rzeczy. Był dość wysoki i dobrze zbudowany. Ubierał się zawsze w dobrych sklepach i kupował dobre perfumy. Wzbudzał szacunek ludzi w Komisariacie. Wsadził do pierdla ponad dwustu gości. Zaczynając od przywódców małych niezorganizowanych grup przestępczych, przez dilerów narkotyków, po skorumpowanych gliniarzy. W swojej karierze zawalił może z trzy sprawy.
Szedł do swojego czarnego, wysłużonego Forda Mondeo. Rozmyślał o swojej przeszłości i myślał co będzie robić przez najbliższe tygodnie.
Otworzył alarmem drzwi, i wsiadł do środka pojazdu. Uruchomił silnik i wyjechał z parkingu w kierunku swojego domu. W czasie drogi rozmyślał nad tym, co zrobi w czasie swojego trzytygodniowego urlopu, który teraz wziął. Do tej pory nie wydawał swoich pieniędzy na byle zachcianki. Był człowiekiem rozsądnym, można by powiedzieć, że aż nazbyt. Miał ponad pięćdziesiąt tysięcy dolców na koncie, a nadal miał wątpliwości co do tego, czy warto ruszyć choćby 10 tysięcy z nich.
- Do cholery, ciężko pracuję... - myślał- Od dwudziestu lat nie wyjechałem dalej niż do Miami... zresztą byłem tam tylko dwa dni - w sprawie tego dilera dragami. Udało mi sie aresztować skurczybyka nawet... Mógłbym zabrać 10,000$ i polecieć do Europy, albo Af...

Nagle coś wybiło Zacka z zamyślenia. Przez swoją nierozważność uderzył w tył auta stojącego na czerwonym.

- Jasna cholera... Masz swoje wakacje, stary idioto... - pomyślał i zdenerwowany wyszedł z auta.

- Ej, Ty gnoju! Skasowałeś mojego nowego Vipera! - krzyknął od razu facet, który wyszedł z uszkodzonego Dodga Vipera.

- Spokojnie, tylko spokojnie. I nie tymi słowami. - starał się załagodzić sytuację Thompson

- Co? Nie tymi słowami?! Rozwaliłeś MOJE NOWE auto! Wiesz ile na nie wydałem, co? Kurw...

- Dam Tobie 500$ na naprawę, ok? I przestań mnie obrażać gnojku, bo nie wiesz z km rozmawiasz - tracił nerwy zwykle spokojny Zack. Widok obrażającego go, 19 letniego, rudego gówniarza powowował, ze z trudem go jeszcze nie uderzył.

- 500$? Staruszku - naprawa TEGO cacka będzie kosztować pięć TYSIĘCY! - próbował oszukiwać małolat

- Dość tego, nie wiesz z kim zadzierasz mały...

Thompson zauważył konwój więzienny, skręcający w Zachodnia Aleję.

- Z kim? Hehehe! Może jesteś gliną, co?

Thompson chciał wyjąć odznakę, ale przerwał mu komunikat przez radiostację:

- UWAGA! Do wszystkich patroli! Uważać na skradzionego AH 64 Apache! Powtarzam! Skradziono AH 64 Apache! Zaleca się szczególną ostrożność!

- Co jest?! -krzyknął Thompson, po czym usłyszał szum i zobaczył za sobą wojskowego Apacha strzelającego do wszystkiego co się rusza...

- Kur...! Maaać!! - krzyknął i pobiegł ile sił w nogach do najbliższego budynku i upadł na podłogę, jak inni ludzie razem z nim. Słyszał wybuchy, dźwięk karabinu maszynowego i krzyk ludzi. Po jakiejś minucie wstał i spojrzał dookoła siebie - ludzie byli w szoku, podobnie, jak on sam. W pewnym momencie usłyszał głos:

- Czy to atak terrorystyczny?

- Nie... Eckehem... Nie mam... pojęcia.. - odpowiedział zdenerwowany, po czym wyjął Glocka i poszedł ku wyjściu.

- Niech pan tego nie robi! To niebezpieczne - usłyszał krzyk jakiejś kobiety

Zack jednak nie posłuchał ostrzeżenia i wyszedł z budynku. Spojrzał w głąb ulicy. Zauważył jedną rzecz - Konwój Więzienny, który przejeżdżał kilka minut temu, teraz płonął a koło niego stało kilku ludzi z bronią i nad nimi wisiał nieruchomo Apach...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Przede wszystkim, na przyszłosć polecam Ci ten wątek : http://forum.gram.pl/forum_post.asp?tid=2183&u=659 ;)

Co do samego tekstu? Średnio mi się podobało. Musisz go doszlifować, a w przyszłości trochę "bawić się" ze zdaniami, bo to, co nam zaprezentowałeś jest proste, i nie porywa do czytania ;) Ale nie jest bardzo źle, tylko dostosuj się do rady :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 27.03.2008 o 22:19, Falconer napisał:

Witam wszystkich. Pragnę przedstawić wszystkim użytkownikom Forum.Gram.pl moje nowe opowiadanie
kryminalne. Wiem, że być może nie wszystkim się spodoba, być może będą pewne błędy...
Jak ktoś z was coś zauważy, albo będzie mieć sugestie co do zmienienia, dopracowania
kolejnych rozdziałów... Dajcie znać w komentarzach.


Z reguły nie mam ochoty czytać jakiś wypocin, ale ten tekst przeczytałem do końca i powiem, że nie żałuję stracenia tych 3/4 minut. Może tematyka mnie skłoniła... cóż... na zachętę daje 9/10 i nie mam nic przeciwko by powstał rozdział II.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Wybacz ale pisarzem to nie zostaniesz. Przeskakujesz z wątku na wątek jak pszczółka z kwiatka na kwiatek. Nieprzemyślana konstrukcja wydarzeń. Złe nakreślenie bohatera. Jednym zdaniem : nie podobało mi się.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 27.03.2008 o 22:50, Flagun napisał:

Wybacz ale pisarzem to nie zostaniesz. Przeskakujesz z wątku na wątek jak pszczółka z
kwiatka na kwiatek. Nieprzemyślana konstrukcja wydarzeń. Złe nakreślenie bohatera. Jednym
zdaniem : nie podobało mi się.


Dobrze, postaram się to zmienić/dopracować.

@Laska-z-Polski

Tak, również pomyślę nad tym.

Dziękuję za porady, sugestie i opinie. :]

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 27.03.2008 o 22:50, Flagun napisał:

Wybacz ale pisarzem to nie zostaniesz. Przeskakujesz z wątku na wątek jak pszczółka z
kwiatka na kwiatek. Nieprzemyślana konstrukcja wydarzeń. Złe nakreślenie bohatera. Jednym
zdaniem : nie podobało mi się.


Początki zawsze są trudne. Myślę, że z pomocą forumowiczów, którzy wskażą co się podoba, a co należy poprawić/zmienić Falconer napiszę o wiele lepszy rozdział II.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Zapraszam do kacika pisarzy. Choc trzeba przyznac bohater ma ciekawy sposob na otwieranie samochodu. Swoja droga gdyby w USA gliniarz trzepnal samochod, a pozniej by sie wymadrzal kim on to nie jest, to natychmiast stracilby te odzanke, a z dilerami spotkalby sie w pace. Widac autor wogole nie zna realiow panujacyh w USA, gdzie prawo jest respektowane, niewazne czy jest sie gliniarzem czy sprzatajacym ulice. Jak mowilem - zapraszam do kacika pisarzy, a temat zamykam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość
Temat jest zablokowany i nie można w nim pisać.
Zaloguj się, aby obserwować