Zaloguj się, aby obserwować  
Agathe156

Przyszli psychologowie łączmy się - wymiany poglądów

114 postów w tym temacie

Dnia 05.04.2008 o 13:40, Radykał napisał:

Z jednej strony to dobrze, bo to mój
kolega, ale obiektywnie patrząc to nasz wymiar sprawiedliwości jest trochę nieudolny.


Dokładnie. Wymiar sprawiedliwości powinien odpowiednio karać takie osoby. Gdybym kiedyś doszedł do władzy, na pewno zająłbym się tym. Chociaż... chyba lepiej likwidować przyczyny niż skutki, prawda? A przyczyny to patologia w domach. Patologia zwykle jest tam, gdzie bieda, alkohol itp. Oczywiście nie mówię że Twój kolega zaraz wywodzi się z takiej rodziny, ale wagary, wyzywanie nauczycielki i wybijanie szyb raczej o tym świadczy. To skutek złego wychowania. Nasz kraj jest bardzo niedoskonały pod wieloma względami. Czy ktoś to zmieni??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 05.04.2008 o 13:40, Radykał napisał:

"Zero tolerancji" było akurat dobrym pomysłem. To, co się teraz dzieje przechodzi ludzkie
pojęcie. Mój kolega miał w sądzie 3 sprawy w przeciągu dwóch lat - za pobicie, za niechodzenie
do szkoły i wyzywanie nauczycielki, za wybijanie szyb w pociągach i... dostał kuratora,
to wszystko. Za szyby nie musiał nawet płacić. :P Z jednej strony to dobrze, bo to mój
kolega, ale obiektywnie patrząc to nasz wymiar sprawiedliwości jest trochę nieudolny.


Tak, to prawda, a jednak sam ,,dobry pomysł" nie wystarcza. Liczy się jak się go wdrąża w życie. Komuniści tez mieli dobry pomysł i co z tego wyszło? No właśnie...
Akcja ,,zero tolerancji przeciw przemocy" była wtłaczana na siłę, przemocą. A przemoc budzi przemoc. Dlatego nic z tego nie wyszło. Tak jak komunistom :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 05.04.2008 o 22:30, Skywalker560 napisał:

Bo jeszcze sobie życie zepsujesz? Posłuchaj sobie, co Serj ma do powiedzenia (a właściwie
do zaśpiewania) w piosence Peephole ;).

lsd nie uzaleznia, przedawkowanie jest wlasciwie niemozliwe(w pojedycznym kartonie sa setne czy tysieczne czesci grama, a dawka smiertelna to 1 gram), nie udokumentowano tez by mialo jakis znaczacy negatywny wplyw na zdrowie fizyczne czy psychiczne. a flashbacki po tym psychodeliku to miejska legenda.

edit

>Mózg pozostaje wtedy zupełnie trzeźwy

haha, nie powiedzialbym:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Ale używanie LSD wywołało falę samobójstw i różnych wariactw w USA ;). Nie ma flashbacków? To czemu doświadczył ich sam ojciec LSD? A mózg pozostaje trzeźwy i zupełnie świadomy tego, co się dzieje. To wszystko potwierdził sam Albert Hoffman. Ale że jest to jedna z najmniej groźnych substancji psychoaktywnych, to fakt.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 05.04.2008 o 22:30, Skywalker560 napisał:

Bo jeszcze sobie życie zepsujesz? Posłuchaj sobie, co Serj ma do powiedzenia (a właściwie
do zaśpiewania) w piosence Peephole ;).


Jak podejdziesz do teog z głową to nie ma obawy. Zresztą jak pisał MarneusPL takie rzeczy nie uzależniają. Zresztą przeżycia są tak intensywne, że masz po prostu dość.

Co do tej trzeźwości to moze raczej właśnei chodziło o to, że cały czas wiesz co się dzieje i masz nad tym kontrole. Nie tak jak po sporych dawakch alkoholu, czy jakiś środkach psychotropowych, że budizsz sie na drugi dzień w innym mieście nie pamietając nic.

Co do flashbacków to różne słyszałem opinie. Jeden znajomy twierdzi, że czasem coś mu się przed oczyma pojawia. Drugi bardziej w tematach mówi, że nic nie ma. Moze to zalerzy od psychiki poszczególnych osób. Ja sam majac tylko grzybowe doświadczenia myślę, że to co czasem widzę kontekm oka - jakaś plamka etc - to nic z flashbakiem nei ma wspólnego. Po prostu dzięki psychodelika zwraca sie większą uwagę na szczególiki. Nie raz jak byłem dzieckiem potrafiłem takze zauwarzyć cos na ksztalt tej plamki. Od palenia MJ, gdy siedzę w zaciemnionym pokoju i wpatruje sie w jakieś miejsce to wyobraxnia potrafi też sporo zdziałąć, ale bez strachów :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Palenie to syf ;). Tak w ogóle to ja też mam pewne przywidzenia - czasami mam takie wrażenie, jakby coś szybko przeleciało obok mnie - ale to jest może wynik tego, że na przykład jest ciemno i wzrok mi płata figle, ale to tyle. Żadnych psychotropów ani nic nie brałem, jedyne co robiłem dziwacznego, to fazę, zatem jestem czysty ;).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 04.04.2008 o 18:39, Agathe156 napisał:

no raczej ja tez nie ukrywam tego ze zbyt wiele to nie wiem o psychlogii bo dopiero co
skończyłam 15 lat ,ale sporo czytam książek psychologicznych.moze tu tez czegoś się nauczę


muszę się zgodzic z hammerfall87, dopóki nie znajdziesz się w takiej sytuacji nie wiesz nic co ta osoba czuje i dlaczego to robi, m. in. ze względu na fakt że każdy człowiek jest inny, a czytanie książek ktokolwiek by ich nie napisał, a wlasciwie cale "poznawanie" problemu poprzez różne media nie daje uniwersalnego pojęcia o zagadnieniu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 07.04.2008 o 16:24, Skywalker560 napisał:

Palenie to syf ;).


Palenie papierosów to syf. W bilansie korzyści straty wypada bardzo mizernie. Inaczej jest z MJ :)

Dnia 07.04.2008 o 16:24, Skywalker560 napisał:

Tak w ogóle to ja też mam pewne przywidzenia - czasami mam takie wrażenie,
jakby coś szybko przeleciało obok mnie - ale to jest może wynik tego, że na przykład
jest ciemno i wzrok mi płata figle, ale to tyle. Żadnych psychotropów ani nic nie brałem,
jedyne co robiłem dziwacznego, to fazę, zatem jestem czysty ;).


Jako, że mam prace jaką mam, to w nocy często widzę po szybkim wyjściu z budynku na niebie też takie motywy jakby czasem coś tam przeleciało z prędkościa światła. Takie konkretniejsze zwidy to właśnie siedząc w zaciemnionym pokoju patrząc na jakieś bazgroły na ścianie układa mi sie z tego np twarz, potem rpzechodzi w cos innego, i ak dalej i dalej. Wyglada to jak jakaś animacja we flashu tyle, ze robiona za sprawa wyobraźni na ścianie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Dnia 06.04.2008 o 22:20, cedricek napisał:

Tak, to prawda, a jednak sam ,,dobry pomysł" nie wystarcza. Liczy się jak się go wdrąża w życie.

Jakby temu pomysłowi nie towarzyszyły takie, jak na przykład mundurki szkolne (według mnie to głupota) to mogłoby coś z tego być.

Dnia 06.04.2008 o 22:20, cedricek napisał:

Komuniści tez mieli dobry pomysł i co z tego wyszło? No właśnie...

Komuniści i dobry pomysł? Dobry żart...

Dnia 06.04.2008 o 22:20, cedricek napisał:

Akcja ,,zero tolerancji przeciw przemocy" była wtłaczana na siłę, przemocą. A przemoc
budzi przemoc. Dlatego nic z tego nie wyszło. Tak jak komunistom :D

Przemocą nic nie było wtłaczane. W dzisiejszych czasach można mieć problemy, gdy ojciec uderzy syna (jeszcze większa głupota), za to promuje się "bezstresowe wychowywanie" - i z tego biorą się bachory, które potem rosną na bandytów.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

> Jakby temu pomysłowi nie towarzyszyły takie, jak na przykład mundurki szkolne (według
> mnie to głupota) to mogłoby coś z tego być.

Mogło by. Ale nie było. Wszystko toczyło się w atmosferze afery i szarpaniny ogólnej. I nie wypaliło.

> > Komuniści tez mieli dobry pomysł i co z tego wyszło? No właśnie...

A żebyś wiedział. Ten pomysł należał do dobrych. Utopijnie dobrych, rzekłbym. Sam pomysł. Był dobry. Ale ludzie niestety zaczęli go wykręcać na różne strony i mieliśmy już bagno.

> Przemocą nic nie było wtłaczane. W dzisiejszych czasach można mieć problemy, gdy ojciec
> uderzy syna (jeszcze większa głupota), za to promuje się "bezstresowe wychowywanie" -
> i z tego biorą się bachory, które potem rosną na bandytów.

Nie było wtłaczane? A ta cała szarpanina, namowy do buntów itp? Ja tutaj nie mówię, o przemocy fizycznej, lecz psychicznej. Wszystko miało być na siłę. Tą całą akcję prawie wpychano na siłę ludziom do gardeł. Mówię właśnie o tym. Zamiast podejść do tej sprawy z głową i tak to zrobić, aby ludzie sami chcieli się poprawić, to było tylko wciskanie na siłę.
A dało by się zrobić tak, aby większość ludzi się choć odrobinę nawróciła...Ale wymagało by to czasu, pieniędzy i wysiłku, a tego nikt przecież nie lubi, prawda? łatwiej pójść na skróty. No i poszli... Jest jedna osoba, która nigdy na skróty nie szła i dzięki niej ludzie stawali się lepsi. Jan Paweł II potrafił robić takie rzeczy i to z niego powinniśmy brać przykład.
Co do bezstresowego wychowania, to z założenia jest na wpół skuteczne, na wpół nie. Ale tylko z założenia, bo w rzeczywistości nikt nie przykłada do tego najmniejszej uwagi. Kogo obchodzi to, że w mieszkaniu obok jakiś bachor drze się właśnie, bo jego nachlany ojciec, lub matka, lub oboje właśnie biją go gdzie popadnie i czym popadnie? ważne jest to, że sie ma forsę i dach nad głowa, a inni ludzie? Phi! Co kogo obchodzą inni? Żałosne... Odkąd wprowadzono bezstresowe wychowanie o takich rzeczach przestało się po prostu mówić, co nie oznacza, że są zlikwidowane.
Rodzice dalej biją dzieci, dzieci dalej uciekają od tego w alkohol i gangi. Goniący za forsą rodzice nie mający czasu na dzieci dalej się nimi nie opiekują i nie dają im ani krzty miłości bo przecież i tak już tak wiele dla nich robą. W końcu dzięki nim dzieci mają gdzie mieszkać i w co się ubierać. Dzięki nim żyją? I czegóż chcą więcej? A jak się dra to w końcu ktoś nie wytrzymuje i przyleje...Ale nie..Oni bardzo kochają swoje dzieci. A ten siniak? ,,A, przewrócił się na schodach...". W końcu dzieci takich rodziców wyrastają na ludzi bez skrupułów nie zdolnych do okazywania miłości...I mają swoje dzieci, a te dzieci maja dzieci i historia zatacza koło.
Przemoc w rodzinach istnieje. czy to się pokazuje, czy nie. Ale masz rację. Nie powinno się tego zakazywać. Wtedy przynajmniej taki rodzic mógłby nakopać dzieciakowi na ulicy, zamiast czekać aż wrócą do domu i tam wyładować na nim swoje niepowodzenia w pracy z daleka od wścibskich oczu.
Bo dziecko to przecież jest bachor, który nic nie wie. Dokucza tylko i przeszkadza. Jest też własnością rodzica. W końcu dzięki komu istnieje? Dzięki komu żyje? No i jeszcze podskakuje i pyskuje. No, to trzeba go ukarać... A przy okazji przypomnieć sobie jak szef okrzyczał w pracy, jak przypaliła się jajecznica, jak ten baran wyjechał ci na czerwonym... ,,O, kochanie dlaczego krwawisz? Czemu tak leżysz? Nic ci nie jest? O nie. On nie żyje! " A nie. Jednak żyje, tylko nieprzytomny. Nie, nie zadzwoni sie po pogotowie. Obłoży sie dzieciaka lodem i po sprawie. A jutro...Jutro on znowu będzie ci latał pod nogami z tymi swoimi głupimi zabaweczkami i ci przeszkadzał. A ty przecież możesz go ukarać. od tego, rodzicu jesteś.
Nie chce mi się już gadać więcej...Chyba wiesz, co chciałem powiedzieć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

glupio mi tu pisac, ale wiem ze moze znalesc sie ktos kto mi pomoze.

otoz mam 17 lat i problem z ojcem. ogranicza mnie. rzadko pozwala gdzies wychodzic, mam siedziec w domu. przez to urywa mi sie kontakt z przyjaciolmi. w szkole nie ma nikogo, z kim bym sie zaprzyjaznil(1 klasa liceum). po prostu problem jest w tym, ze moj ojcec chce mnie trzymac w domu. a jak moge gdzies wyjsc to mam wracac o 21. nie moge wychodzic na zadne imprezy. mam depresje, chcialem isc z nim do psychologa, ale on nawet nie chce o tym slyszec. dla niego jestem tylko chlopakiem, ktorego on musi wychowywac, bo jak mi sie cos stanie to on idzie do pierdla. ale ja chce zyc! nie chce siedziec w domu. mu sie nie da tego wytlumaczyc, on ma nademna calkowita kontrole, nie moge sie sprzeciwiac. co ja moge z tym zdrobic? matka mi ie pomoze, babcia tez ma maly wplyw na niego. nie chce stracic zycia towarzyskiego przez niego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 10.01.2010 o 18:14, mskarpeta napisał:

Postaw się.

no ale jak mam sie postawic? raz chcialem wyjsc, to zatarasowal mi drzwi cialem. mialem sie z nim szarpac? on wie, ze moze mi zabrac wszystko, a i tak bede musial mieszkac z nim w domu. wykorzystuje to. zabierze komputer, zabierze komórke, zakaz wychodzenia z domu, no wszystko. mam 17 lat, a traktuje mnie jak 12 letnie dziecko. nie wiem co mam robic, to jest czlowiek chyba chory psychicznie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Oj nie, w żadnym wypadku chory psychicznie, jest wzorowym ojcem, ale tylko w jego mniemaniu. Sytuację dawno, dawno temu miałem taką z rodzicielką, ale nie w takim stopniu. Po prostu w zasadzie to sama nie wiedziała gdzie kończy się dobre wychowanie a zaczyna niszczenie życia dziecku czy nastolatkowi. W takich sytuacjach mi pomagał ojciec, no ale z Tobą jest gorzej. Słusznie ktoś powiedział, postaw się. Zacznij robić wszystko w ukryciu, zbuntuj się, nie wiem, zostań punkiem, metalem, emo nawet jak chcesz :P No ale dobra, to nie żarty, ale bunt jest dobrym rozwiązaniem. Zacznij wracać o 22, z czasem o 23, na pewno ojciec będzie się czepiał, co Ty powinieneś olać.
Co do tego szarpania, no cóż, nie, to odpada, mimo wszystko, to Twój ojciec, szacunek musisz do niego mieć, kiedyś, kiedy zrozumie swoje błędy przynajmniej będziesz miał satysfakcję, w jaki sposób przemówiłeś mu do rozumu.
Zabierze komputer? No cóż, przeżyjesz. Zabierze komórkę? Hm, nie daj mu jej? Zakazy są po to, aby je łamać, w takich przypadkach szczególnie.
Właśnie, masz 17 lat, jesteś prawie dorosły, pamiętaj o prawach jakie Cię chronią, pamiętaj, że jeśli MY nie pomożemy, są specjalne instytucje, do których możesz się zwrócić, choć Twój przypadek nie jest tak krytyczny jak u niektórych. Za rok będziesz pełnoletni, nie możesz pozwolić, żeby ojciec wciąż traktował Cię jak dziecko.
Niech niektórzy nie zrozumieją mnie źle, nie chcę teraz chłopaka buntować przeciwko każdemu i wszystkiemu, ale jeśli ojciec nie ma powodów do traktowania go tak, jak traktuje, to nie widzę przeciwwskazań do wszczęcia odpowiednich działań.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Powiedz ojcu że chcesz z nim przeprowadzić poważną rozmowę, po prostu powiedz mu jak widzisz całą ta sytuację, jeżeli Cię nie posłucha, zlekceważy, zbuntuj się, ale stopniowo. Jeżeli o żadnych psychologach nie ma mowy to chyba rozsądne wyjście. Jakaś dalsza rodzina, może ktoś będzie miał na niego wpływ.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 07.04.2008 o 18:06, cedricek napisał:

A dało by się zrobić tak, aby większość ludzi się choć odrobinę nawróciła...Ale wymagało
by to czasu, pieniędzy i wysiłku, a tego nikt przecież nie lubi, prawda? łatwiej pójść
na skróty. No i poszli... Jest jedna osoba, która nigdy na skróty nie szła i dzięki niej
ludzie stawali się lepsi. Jan Paweł II potrafił robić takie rzeczy i to z niego powinniśmy
brać przykład.


O, w końcu znalazłem coś, do czego mogę się przyczepić. Powiedz mi, co takiego dobrego zrobił JP II? Nie oceniam go, przynajmniej na razie. Mam tylko ostatnio fazę na obalanie mitów.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Dnia 11.01.2010 o 01:31, TheAbsurd napisał:

O, w końcu znalazłem coś, do czego mogę się przyczepić. Powiedz mi, co takiego dobrego
zrobił JP II? Nie oceniam go, przynajmniej na razie. Mam tylko ostatnio fazę na obalanie
mitów.


W tej chwili Ci nie odpowiem.
Po prostu... nie pamiętam, co dokładnie miałem na myśli te prawie dwa lata temu :>

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 10.01.2010 o 23:30, owczar4 napisał:

Powiedz ojcu że chcesz z nim przeprowadzić poważną rozmowę, po prostu powiedz mu jak
widzisz całą ta sytuację, jeżeli Cię nie posłucha, zlekceważy, zbuntuj się, ale stopniowo.
Jeżeli o żadnych psychologach nie ma mowy to chyba rozsądne wyjście. Jakaś dalsza rodzina,
może ktoś będzie miał na niego wpływ.


no tak, ale jak zaczne sei buntowac, to tylko ja wyjde na tym zle. co ja moge robic? moge sie do niego nie odzywac, olewac go, ale mu to totalnie zwisa. jak tak zaczne robic, to pozabrania mi jeszcze wiecej rzeczy i skonczy sie na tym ze zostane takim warzywem, co siedzi w domu i czyta podreczniki do chemii i polskiego...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Utwórz konto lub zaloguj się, aby skomentować

Musisz być użytkownikiem, aby dodać komentarz

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto na forum. To jest łatwe!


Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Masz już konto? Zaloguj się.


Zaloguj się
Zaloguj się, aby obserwować