Zaloguj się, aby obserwować  
xbitPOL

Desensytyzacja - czy jednym z czynników ją wywołujących są gry wideo?

59 postów w tym temacie

Jak wiemy, desensytyzacja to obniżanie progu wrażliwości. Wg badań szczególnie podatne na czynniki na nią wpływające są dzieci i młodzież, gdyż to ich psychika się jeszcze rozwija. Trudno się z tym nie zgodzić.
Od dawna ludzie prowadzą nagonkę na gry, że to niby one stały się powodem śmierci jakiegoś człowieka z ręki dziecka oglądającego brutalne, przepełnione krwią obrazy. Czy rzeczywiście jest słuszne, że to grom się obrywa?
Największym zwolennikiem (i jednym z walczących) wojny z twórcami gier jest niejaki Jack Thompson. Czy ktoś tego pana nie zna? Zawzięcie zmaga się ze "złymi produkcjami, które są dziełem Szatana itd." . Nie trafiają do niego żadne argumenty, bezskutecznie próbuje usunąć z rynku gry pokroju GTA, gdyż uważa, że to granie w takie wytwory multimedialne przyczyniają się do... rozwoju socjopatii. Czy rzeczywiście p. Thompson ma rację?
Zastanówmy się nad jednym. Owszem, brutalne gry mogą wywoływać agresję. Ale jeśli na pudełku znajduje się stosowna informacja mówiąca, w jakim wieku grający powinien być i jakich rzeczy może się w zabawie spodziewać, to producenci nie powinni być posądzani o burzenie wartościowej (np. wrażliwość) części psychiki dziecka. Jak myślicie? Czy gry rzeczywiście wywołują nerwowość i agresję wobec egzystujących w naszym środowisku ludzi? Czy ożywia zakłócenia w koegzystencji?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Wszystko zależy od podatności na takie duperele. Jeśli człowiek jest silny psychicznie, to przecież nie będzie tego wszystkiego przeżywał jak w grze. Wiadomo, że dzieciaki robią tak jak te ludki w ekranie. Trzeba przypomnieć, że gry są dla relaksu, a nie do hardkorowego katowania. Thompson to się wg. mnie ośmiesza. No ludzie, czy on jeden wygra z wielką firmą jaką jest R*? Nie sądzę... Dla mnie takie brutalne gry są dla odreagowania. Lepiej pozabijać postacie w grze, niż live, czyż nie? I tym optymistycznym akcentem, zakończę mą jakże cudowną wypowiedź ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Bzdury, bzdury, bzdury (wymyślone przez stałocieplnych xP).

Jeżeli ktoś jest "deprawowany" przez gry, to tak samo może być "deprawowany" przez oglądanie telewizji (niektóre filmy są o wiele brutalniejsze niż niejedna gra) albo czytanie książek bądź komiksów. Gry raczej zmniejszają poziom agresji, pozwalają się wyładować etc., a nie na odwrót.

Inna rzecz, że taka "znieczulica" nie jest do końca zła, ludziom w końcu lepiej nie ufać. Nie mam zamiaru rozpaczać po kimś, kogo nawet nie znałem osobiście (Patrz: World Trade Center i wielka żałoba, śmierć Karola Wojtyły i inne wydarzenia, którym towarzyszyły wybuchy masowej histerii pokazujące, jak dziwnym i głupim tworem jest psychika ludzkiego tłumu xP), czy to ze względów osobistych, czy też chociażby przez to, że na świecie średnio co dwie sekundy umiera jedna sztuka homo sapiens sapiens. Tak właściwie to znieczulicę w stosunku do gatunku ludzkiego uważam za zaletę, co nie jest równoznaczne z tym, że potępiam posiadanie uczuć "wyższych" (ale już ich nadmierne wyrażanie - czyli coś, co robi zdecydowana większość, zapewne mniej więcej 19/20 stałocieplnych - już tak).

Poza tym, raczej nikt nie jest smutny z powodu tego, że umarło dzisiaj mniej więcej 43200 ludzi, żadnej żałoby prezydent nie ogłosił, nikt też nie wpadł w histerię (przynajmniej na tym forum... chyba) etc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

No trochę to może racji ma, ale mi gry pozwalają się wyładować, po ciężkim dniu. No więc racje to ma, ale przypuszczam ze na większość ludzi to nei działa źle.
A co oni się tak do tego GTA przyczepili, przecież to nawet GoW jest brutalniejszy, tam to ręce, nogi, głowy latają po ścianach, a w GTA, to czasem się kogoś przejedzie, albo zadźga. No właśnie, jak to bojanzaw powiedział że lepiej pozabijać w grze niż w live.

Meledictum - no czy zmniejszają no to jeszcze zależy u kogo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

wszystko zależy od człowieka, jego psychiki i wychowania. Nie można powiedzieć, że zrobił coś złego bo grał w gry. A czemu nie np kreskówki? Zabił kogoś bo uznał że patelnią można komuś przywalić w głowę i nic mu się nie stanie. Jeśli ktoś będzie chciał coś takiego udowodnić to wmówi wszystko. Albo, że oglądał za dużo Rambo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 29.04.2008 o 16:57, Graszczur napisał:

Owszem, jestem cynicznym, zblazowanym i nieczułym sukinsynem. Ale czy to wina gier? Nie
wiem

Za dużo barbie w krainie kucyków my little pony -.-
Mnie też to dopadło -.-

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 29.04.2008 o 16:57, Graszczur napisał:

Owszem, jestem cynicznym, zblazowanym i nieczułym sukinsynem. Ale czy to wina gier? Nie
wiem


Zawsze mi się wydawało, że cynizm jest w jakiś sposób połączony z czymś, co stałocieplni nazywają stoicyzmem (brak wyrażania emocji), a tu proszę, jakiś okaz miękkoskórego, który aż nadto wyraża emocje i nazywa się cynicznym. Ciekawe. Nie mówiąc już o tym, że posiadaniu zdolności obserwacyjnych na przyzwoitym poziomie powinien towarzyszyć raczej mały poziom agresji. Ale wracając do tematu...

...niektórzy stałocieplni (jak chociażby wymieniony w pierwszym poście w tym temacie Jack Thompson) są przewrażliwieni na gry z powodu popełnianych okazyjnie masakr przez niezrównoważonych psychicznie miękkoskórych, którzy jako linię obrony na sali sądowej obierają coś w rodzaju "ja to zrobiłem, bo myślałem, że oni mają trzy życia jak w Mario".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 01.05.2008 o 12:00, Meledictum napisał:

Zawsze mi się wydawało, że cynizm jest w jakiś sposób połączony z czymś, co stałocieplni
nazywają stoicyzmem (brak wyrażania emocji), a tu proszę, jakiś okaz miękkoskórego, który
aż nadto wyraża emocje i nazywa się cynicznym. Ciekawe. Nie mówiąc już o tym, że posiadaniu
zdolności obserwacyjnych na przyzwoitym poziomie powinien towarzyszyć raczej mały poziom
agresji. Ale wracając do tematu...

Nie bardzo rozumiem, o co ci chodzi. Czy ja gdzieś napisałem, że jestem jakimś miękkoskórym, agresywnym, ekspresyjnym typem, który aż nadto wyraża emocje? A jeśli chodzi ci o mojego gramsajta, to musisz wiedzieć, że wyrażanie emocji nie polega na pisaniu bloga, tylko zewnętrznej ekspresji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

>(...)

Dnia 01.05.2008 o 12:20, Graszczur napisał:

Nie bardzo rozumiem, o co ci chodzi. Czy ja gdzieś napisałem, że jestem jakimś miękkoskórym,
agresywnym, ekspresyjnym typem, który aż nadto wyraża emocje? A jeśli chodzi ci o mojego
gramsajta, to musisz wiedzieć, że wyrażanie emocji nie polega na pisaniu bloga, tylko
zewnętrznej ekspresji.


Nie, ale dokładnie w taki sposób się zachowujesz w końcu przeklinanie to nic innego, jak wyrażanie emocji (i to dosyć mało wyrafinowane, by nie rzec - prymitywne, kojarzące się z brakiem samo opanowania). Miękkoskóry... A to, co powstrzymuje twoje jelita przed wydostaniem się poza ciało, to co to jest, jak nie mięciutka skórka? xD (nie mówiąc już że dla mnie miękkoskóry = jednostka mało wyalienowana, mało cyniczna <w to akurat się nie klasyfikujesz, przynajmniej tak twierdzisz> towarzyska, w miarę komunikatywna <EQ większe niż 80> , posiadająca "ludzkie" marzenia, ufność względem innych nie granicząca z paranoją, i ogólnie bardzo ludzka xD etc. etc. etc.) . Ale proponuję nie zbaczać z tematu, bo za chwilę pojawi się tutaj któryś z moderatorów i zamknie temat.

Przy okazji - wydaje mi się, że do tego tematu pasuje kilka artykułów dotyczących działalności Thompsona:
http://www.gram.pl/news_9gTfGO1_Jack_Thompson_kolejna_granica_zdrowego_rozsadku_przekroczona.html
http://www.gram.pl/news_9gPlJO6_Jack_Thompson_a_GTA_IV.html
http://www.gram.pl/news_9w3qG,5_Jack_Thompson_jest_chciwy.html

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 01.05.2008 o 12:30, Meledictum napisał:

Nie, ale dokładnie w taki sposób się zachowujesz w końcu przeklinanie to nic innego,
jak wyrażanie emocji (i to dosyć mało wyrafinowane, by nie rzec - prymitywne, kojarzące
się z brakiem samo opanowania).

W ustach dresiarzy, używających wiadomych słów jako znaków interpunkcyjnych - jak najbardziej. Ale bluzganie nie musi być prymitywne

Dnia 01.05.2008 o 12:30, Meledictum napisał:

Miękkoskóry... A to, co powstrzymuje twoje jelita przed
wydostaniem się poza ciało, to co to jest, jak nie mięciutka skórka? xD
(nie mówiąc już że dla mnie miękkoskóry = jednostka mało wyalienowana, mało cyniczna <w to akurat
się nie klasyfikujesz, przynajmniej tak twierdzisz> towarzyska, w miarę komunikatywna
<EQ większe niż 80> , posiadająca "ludzkie" marzenia, ufność względem innych nie
granicząca z paranoją, i ogólnie bardzo ludzka xD etc. etc. etc.) .

Poczytałeś sobie trochę mojego gramsajta i sądzisz, że wszystko o mnie wiesz? Guzik o mnie wiesz i błędnie rysujesz mój portret psychologiczny na podstawie obserwacji mojego bloga. Graszcz towarzyski... dobre sobie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 01.05.2008 o 14:40, Graszczur napisał:

Ale bluzganie nie musi być prymitywne

Miałem kumpla, który potrafił bluzgać przez dobre 20 minut i nigdy się nie powtórzył. A przynajmniej nikt go na tym nie złapał.
W każdym razie jak zaczął, to ludziom słuchającym go pierwszy raz kopara opadała i odchodzili w stanie szoku temporalnego. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

A ja uważam że tak, gry źle działają na człowieka i trudno się z tym nie zgodzić. Zaczynając od wzroku który psuje się od gapienia się w monitor (przy grach zazwyczaj, w pracy co innego bo to z przymusu ;)). Dwa, to że graczowi zawsze to co widzi na ulicy/w szkole/w innym miejscu może się skojarzyć z grą, np. po naoglądaniu się dziesięciu tysięcy wypadków samochodowych grając choćby w to sławne GTA, człowiek jest na pewno trochę mniej wrażliwy na podobne zdarzenie w realu - po prostu sam fakt zajścia wypadku go już nie szokuje.

Nie należy jednak zapominać o pozytywnych aspektach gier. Mnie na przykład, gra w RPG''i i RTS''y nauczyła większej rozwagi w podejmowaniu jakichkolwiek decyzji, po prostu mam lepiej zobrazowany schemat decyzja-> skutek. Uważam, że zabicie tych xxxx jednostek w Warcraft 3 i dokonywanie wyborów w setkach dialogów w różnych grach, a później oglądanie ich skutków czegoś mnie nauczyło.

Podsumowując, zarzuty wobec gier są uzasadnione. Należy jednak pamiętać że istnieją również dobrze uargumentowane przesłanki, świadczące o tym że gry mogą ćwiczyć refleks, umiejętność logicznego myślenia, albo nawet najbardziej pragmatyczną rzecz - obsługę komputera, wymaganą przez większą część pracodawców.

Btw. szkoła też jest zła bo : powoduje nerwicę, agresywne zachowania, spadek własnej samooceny... wymieniać dalej ? ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 03.05.2008 o 15:29, Fagno napisał:

A ja uważam że tak, gry źle działają na człowieka i trudno się z tym nie zgodzić. Zaczynając
od wzroku który psuje się od gapienia się w monitor (przy grach zazwyczaj, w pracy co
innego bo to z przymusu ;)). Dwa, to że graczowi zawsze to co widzi na ulicy/w szkole/w
innym miejscu może się skojarzyć z grą, np. po naoglądaniu się dziesięciu tysięcy wypadków
samochodowych grając choćby w to sławne GTA, człowiek jest na pewno trochę mniej wrażliwy
na podobne zdarzenie w realu - po prostu sam fakt zajścia wypadku go już nie szokuje.

Przez czytanie i wiele innych rzeczy też wzrok się psuje,a przy tych wypadkach człowiek ma mdleć zalewać sie łzami czy co?.Mnie nie obchodzi los nie znanego mi człowieka(humanitarny nie jestem)

Dnia 03.05.2008 o 15:29, Fagno napisał:

Nie należy jednak zapominać o pozytywnych aspektach gier. Mnie na przykład, gra w RPG''i
i RTS''y nauczyła większej rozwagi w podejmowaniu jakichkolwiek decyzji, po prostu mam
lepiej zobrazowany schemat decyzja-> skutek. Uważam, że zabicie tych xxxx jednostek
w Warcraft 3 i dokonywanie wyborów w setkach dialogów w różnych grach, a później oglądanie
ich skutków czegoś mnie nauczyło.

Tu też sie zgodze ,wszytko ładnie ale życie niestety potrafi brutalnie zaskoczyć

Dnia 03.05.2008 o 15:29, Fagno napisał:

Podsumowując, zarzuty wobec gier są uzasadnione. Należy jednak pamiętać że istnieją również
dobrze uargumentowane przesłanki, świadczące o tym że gry mogą ćwiczyć refleks, umiejętność
logicznego myślenia, albo nawet najbardziej pragmatyczną rzecz - obsługę komputera, wymaganą
przez większą część pracodawców.

Tu masz 100 procent racji

Dnia 03.05.2008 o 15:29, Fagno napisał:

Btw. szkoła też jest zła bo : powoduje nerwicę, agresywne zachowania, spadek własnej
samooceny... wymieniać dalej ? ;)

Raczej powodują ją uczniowie itp szkoła to budynek nie może wzbudzać frustracji i lęków :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 03.05.2008 o 16:48, hammerfall87 napisał:

Tu też sie zgodze ,wszytko ładnie ale życie niestety potrafi brutalnie zaskoczyć

Jasne, masz rację. Tylko stwierdzam że wyrobienie w sobie takiego schematu myślowego "działanie->szereg konsekwencji" dobrze owocuje jeśli chodzi o dalsze życie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 28.04.2008 o 21:28, xbit71 napisał:

Owszem, brutalne gry mogą wywoływać agresję. Ale jeśli na
pudełku znajduje się stosowna informacja mówiąca, w jakim wieku grający powinien być
i jakich rzeczy może się w zabawie spodziewać, to producenci nie powinni być posądzani
o burzenie wartościowej (np. wrażliwość) części psychiki dziecka.


No i masz rozwiązanie. O czym tu dyskutować? Jest oznaczenie kropka. To, że sprzedający sprzedają nieletnim i że rodzice kupują to ich wina :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Wg. mnie to wszystko zalezy od osoby. Ja gram w "brutale" (głównie shotery) bardzo długi czas (krew i kości na kazdym kroku;)) i jakoś nie zbzikowałem. Jak patrze, że w grze ktoś leci na kawałki, to ten obrazek mnie wogóle nie rusza, bo wiem że to tylko gra. W rzeczywistości jest inaczej. Lepiej dam z przykładu, będzie łatwiej. Byłem sobie raz na strzelnicy czekając na swoją kolej. Koleś stojący przedemną który strzelał dostał w oko (nie wiem jak bo nie widziałem dokładnie). Jak on się odwrócił, normalnie czułem przerażenie na ten widok! Ufff... co to było... :/
Jak dla mnie, te gry ani troche mnie nie zgorszyły. Po za tym, nigdy nikogo nie uderzyłem z powodu straty wyobraźni.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 04.05.2008 o 16:35, 332 napisał:

O czym tu dyskutować?

No jak to o czym? O tym, czy granie w brutalne gry powoduje, że grający stają się socjopatami. ;]

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Utwórz konto lub zaloguj się, aby skomentować

Musisz być użytkownikiem, aby dodać komentarz

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto na forum. To jest łatwe!


Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Masz już konto? Zaloguj się.


Zaloguj się
Zaloguj się, aby obserwować