Zaloguj się, aby obserwować  
Gram.pl

(N)ds: Wirus wiary

234 postów w tym temacie

Autor się pomylił... Kościół nie zmienił przykazań. Dowód? Katolicki przekład Biblii, Biblia Tysiąclecia:
"1 Wtedy mówił Bóg wszystkie te słowa: 2 «Ja jestem Pan, twój Bóg, który cię wywiódł z ziemi egipskiej, z domu niewoli.
3 Nie będziesz miał cudzych bogów obok Mnie! 4 Nie będziesz czynił żadnej rzeźby ani żadnego obrazu tego, co jest na niebie wysoko, ani tego, co jest na ziemi nisko, ani tego, co jest w wodach pod ziemią! 5 Nie będziesz oddawał im pokłonu i nie będziesz im służył, ponieważ Ja Pan, twój Bóg, jestem Bogiem zazdrosnym, który karze występek ojców na synach do trzeciego i czwartego pokolenia względem tych, którzy Mnie nienawidzą. 6 Okazuję zaś łaskę aż do tysiącznego pokolenia tym, którzy Mnie miłują i przestrzegają moich przykazań.
7 Nie będziesz wzywał imienia Pana, Boga twego, do czczych rzeczy, gdyż Pan nie pozostawi bezkarnie tego, który wzywa Jego imienia do czczych rzeczy2.
8 Pamiętaj o dniu szabatu, aby go uświęcić3. 9 Sześć dni będziesz pracować i wykonywać wszystkie twe zajęcia. 10 Dzień zaś siódmy jest szabatem ku czci Pana, Boga twego. Nie możesz przeto w dniu tym wykonywać żadnej pracy ani ty sam, ani syn twój, ani twoja córka, ani twój niewolnik, ani twoja niewolnica, ani twoje bydło, ani cudzoziemiec, który mieszka pośród twych bram. 11 W sześciu dniach bowiem uczynił Pan niebo, ziemię, morze oraz wszystko, co jest w nich, w siódmym zaś dniu odpoczął. Dlatego pobłogosławił Pan dzień szabatu i uznał go za święty.
12 Czcij ojca twego i matkę twoją, abyś długo żył na ziemi, którą Pan, Bóg twój, da tobie.
13 Nie będziesz zabijał.
14 Nie będziesz cudzołożył.
15 Nie będziesz kradł.
16 Nie będziesz mówił przeciw bliźniemu twemu kłamstwa jako świadek.
17 Nie będziesz pożądał domu bliźniego twego. Nie będziesz pożądał żony4 bliźniego twego, ani jego niewolnika, ani jego niewolnicy, ani jego wołu, ani jego osła, ani żadnej rzeczy, która należy do bliźniego twego»."
Wj, 20, 1 - 17. (Autor podaje Księgę Wyjścia jako Drugą Księgę Mojżeszową).

"6 «Jam jest Pan, Bóg twój, który cię wyprowadził z ziemi egipskiej, z domu niewoli. 7 Nie będziesz miał bogów innych oprócz Mnie2. 8 Nie uczynisz sobie posągu ani żadnego obrazu tego, co jest na niebie wysoko albo na ziemi nisko, lub w wodzie poniżej ziemi. 9 Nie będziesz oddawał im pokłonu ani służył. Bo Ja jestem Pan, Bóg twój, Bóg zazdrosny, karzący nieprawość ojców na synach w trzecim i w czwartym pokoleniu - tych, którzy Mnie nienawidzą, 10 a który okazuje łaskę w tysiącznym pokoleniu tym, którzy Mnie miłują i strzegą moich przykazań.
11 Nie będziesz brał imienia Pana, Boga twego, do czczych rzeczy, bo nie dozwoli Pan, by pozostał bezkarny ten, kto bierze Jego imię do czczych rzeczy.
12 Będziesz zważał na szabat, aby go święcić, jak ci nakazał Pan, Bóg twój. 13 Sześć dni będziesz pracował i wykonywał wszelką twą pracę, 14 lecz w siódmym dniu jest szabat Pana, Boga twego. Nie będziesz wykonywał żadnej pracy ani ty, ani twój syn, ani twoja córka, ani twój sługa, ani twoja służąca, ani twój wół, ani twój osioł, ani żadne twoje zwierzę, ani obcy, który przebywa w twoich bramach; aby wypoczął twój niewolnik i twoja niewolnica, jak i ty. 15 Pamiętaj, że byłeś niewolnikiem w ziemi egipskiej i wyprowadził cię stamtąd Pan, Bóg twój, ręką mocną i wyciągniętym ramieniem: przeto ci nakazał Pan, Bóg twój, strzec dnia szabatu.
16 Czcij swego ojca i swoją matkę, jak ci nakazał Pan, Bóg twój, abyś długo żył i aby ci się dobrze powodziło na ziemi, którą ci daje Pan, Bóg twój.
17 Nie będziesz zabijał.
18 Nie będziesz cudzołożył.
19 Nie będziesz kradł.
20 Jako świadek nie będziesz mówił przeciw bliźniemu twemu kłamstwa3. 21 Nie będziesz pożądał żony swojego bliźniego. Nie będziesz pragnął domu swojego bliźniego ani jego pola, ani jego niewolnika, ani jego niewolnicy, ani jego wołu, ani jego osła, ani żadnej rzeczy, która należy do twojego bliźniego». "
Pwt, 5, 6 - 21. (Autor podaje Księgę Powtórzonego Prawa jako Piątą Księgę Mojżeszową).

Po prostu w małym katechizmie jest wersja skrócona, żeby dzieciom było łatwiej to przyswoić.

Sama numeracja przykazań to kwestia umowna, bo w oryginale hebrajskim nie było znaków interpunkcyjnych ani wielkich liter.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

dokladnie tak (chcialem to napisac w moim poscie ale zapomnialem) to jest wersja uproszczona po to aby latwiej dzieci mogly to zrozumiec. sam chrystus mowil do ludzi prostych w przypowiesciach aby mogli zrozumiec....wyobrazcie sobie czy zostalby zrozumiany gdyby prostym rybakom mowil jakimis teoriami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 11.05.2008 o 16:56, Lamb3rt napisał:

porzucenia ateizmu, bo faktem jest, że każda religia polega na tym samym - nie czyń zła
i krzywdy innym ludziom. Jak sama nazwa wskazuje wiara polega na wierzeniu, czyli uznawaniu
pewnym rzeczy i wydarzeń za prawdziwe bez żadnych dowodów. Niestety, jestem typem człowieka,

Raczej agnostycyzmu? Ateizm to wiara w brak "siły wyższej"
edit: jeszcze w sprawie wliczania ocen z religii. Jak to wprowadzą to religia stanie się obowiązkowa dla wszystkich którzy chcą mieć wysoką średnią. Bo jest za mało nauczycieli żeby wszędzie etykę w zastępstwie wprowadzić, a złej oceny z tego przedmiotu zwyczajnie nie da się dostać. Nno chyba że coś się od moich czasów zmieniło, ale podejrzewam że będą same dobre, bardzo dobre, i celujące żeby ludzi na indoktrynację spędzić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Apologeci twierdzą, że na lekcjach religii uczy się wiedzy, a nie wiary. Tyle tylko, że, de facto, to wiedza o dogamtach, które same w sobie z wiedzy żadnej nie wynikają, lecz z wiary. Jeżeli mówi się komuś, że Bóg istnieje w trzech osobach, to jest to, co prawda, przekazywanie wiedzy o danej doktrynie, co nie zmienia faktu, że istnienie Trójcy Św. z wiedzą nie ma nic wspólnego.
Na lekcji fizyki, gdy jest przekazywana, np. II zasada termodynamiki w formie regułki, to można przynajmniej sobie potrzeć ręce i zobaczyć, że to naprawdę działa. :) Wtedy możemy mówić o nauczaniu wiedzy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 11.05.2008 o 17:33, sig. napisał:

Ateizm to wiara w brak "siły wyższej"

Chyba chodzilo ci o Deizm :p Ateizm to kompletne odrzucenie wiary w istnienie Boga

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

> porzucenia ateizmu, bo faktem jest, że każda religia polega na tym samym - nie czyń zła
> i krzywdy innym ludziom. Jak sama nazwa wskazuje wiara polega na wierzeniu, czyli uznawaniu
> pewnym rzeczy i wydarzeń za prawdziwe bez żadnych dowodów. Niestety, jestem typem człowieka,

>>>Raczej agnostycyzmu? Ateizm to wiara w brak "siły wyższej"

Dokładnie. Ateista kieruje się wiedzą z nauk ścisłych z reguły, w ten sposób negując istnienie "siły wyższej". Więc prosze mi tu nie mówić o jakichś okultyzmach jeżeli ktoś jest ateistą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 11.05.2008 o 17:33, tkoeman napisał:

Apologeci twierdzą, że na lekcjach religii uczy się wiedzy, a nie wiary.

Uczysz się wiedzy o religii, która ma dogmaty, w które należy wierzyć. A żeby w nie wierzyć, trzeba najpierw je znać i rozumieć. :)

Ps. Jestem pozytywnie zaskoczony, że na Gram.pl są artykuły o sprawach tak poważnych jak oświata i wiara. Mam nadzieję, że na tym się nie skończy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Dnia 11.05.2008 o 17:23, RadeXMaster napisał:

to ze uwazacie religie za Virus (to mnie szczerze mowiac urazilo)
to przyklad niecheci w waszych domach czy srodowisku. to jest rowniez posredni wplyw
propagowanego stylu zycia.


mowa byla o wszystkich religiach jakie powstaly, bo powstaly na wspolnym podlozu. A niechec moze zrodzic sie kiedy spojrzymy na niektore osobistosci np. o.Rydzyk i jego najzagorzalsi fani. Jezeli jakis emeryt/recista biadoli o kosztach zycia w dzisiejszym swiecie, a wysyla na konto torunskiej rozglosni cala swoja rente, to jest to raczej nielogiczne. A jesli Kosciol jest wspolnota, to nie chce nalezec to tej samej wspolnoty co wspomniany o. Rydzyk.

>wiec co w tym zlego ze rodzice chca wychowac dzieci w wierze?

Dnia 11.05.2008 o 17:23, RadeXMaster napisał:

zreszta nauka kosciola zobowiazuje do tego. w momencie gdy zanosi sie dziecko do chrztu
czy chociazby bierze sie slub koscielny przysiega sie ze w wierze wychowa sie dzieci.


Kiedy rodzi sie dziecko, nie jest ono wlasnoscia rodzicow. Jest to osobna istota, a rolą rodzicow jest przekazanie jej wartosci i nauczenie jej jak przetrwac. Moga oni pomagac sobie w tym religa, ale nie moga zmuszac dzecka aby wierzylo w to co oni. Zgodnie z karta praw dziecka, dziecko ma:
• prawo do wolności religii lub przekonań
• prawo do swobodnego wyrażania poglądów i poszanowania ich przez dorosłych

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 11.05.2008 o 17:33, sig. napisał:

a złej oceny z tego przedmiotu zwyczajnie
nie da się dostać. Nno chyba że coś się od moich czasów zmieniło, ale podejrzewam że
będą same dobre, bardzo dobre, i celujące żeby ludzi na indoktrynację spędzić.


Zapraszam do mnie do szkoły, to byś pogląd odmienił :-) Nie prowadzisz zeszytu ćwiczeń (po 6-7 zadań ta temat) - jedynka. Nie zaliczasz pytań bierzmowanych - jedynka. Nie przynosisz do szkoły np. różańca - jedynka. Nie przychodzisz do kościoła na roraty/majówki/drogi krzyżowe i inne cuda - jedynka. Nie idziesz do bierzmowania - dopuszczający na koniec roku...
To, że trudno było dostać złą ocenę było w 3/4 prawdą, jak religia się nie wliczała do średnie - teraz katechetom się w głowach poprzewracało i ten przedmiot to harówka ...
Jak mnie nie było w szkole (2 tygodnie w szpitalu) to większość tego, co musiałem uzupełniać, stanowiła religia...
Tak więc to nie jest tak, że ten przedmiot zawyża średnią czy też jest prosty do zaliczenia - przed wprowadzeniem religii do średniej ocen , przy odrobinie pracy i aktywności miałem z religii celujący, teraz, przy dużej ilości pracy, aktywności i poświęcania czasu wolnego mam 4-5, a też była możliwość , że 3 będę miał...
U mnie w klasie jest tyle osób ze słabymi ocenami z religii, że szok :)
Wprowadzenie tego przedmiotu do średniej do była klęska - i proszę nie mówić, że to ocena za suche informacje, jakby tak było, to nie trzeba by było chodzić obowiązkowo do kościoła...

Pozdrawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 11.05.2008 o 17:46, euzenobiusz napisał:

mowa byla o wszystkich religiach jakie powstaly, bo powstaly na wspolnym podlozu. A niechec
moze zrodzic sie kiedy spojrzymy na niektore osobistosci np. o.Rydzyk i jego najzagorzalsi
fani. Jezeli jakis emeryt/recista biadoli o kosztach zycia w dzisiejszym swiecie, a wysyla
na konto torunskiej rozglosni cala swoja rente, to jest to raczej nielogiczne. A jesli
Kosciol jest wspolnota, to nie chce nalezec to tej samej wspolnoty co wspomniany o. Rydzyk.

O to się nie musisz martwić, ten pan stworzył swój własny. Episkopat już nieraz na niego gromy słał, ale to zakonnik więc mogą mu co najwyżej palcem grozić (bo odpowiada wyłącznie przed władzami swojego zakonu).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Dzieki sig. ze mnie uswiadomiles ;)
A zmuszanie mlodziezy do chodzenia do kosciola, noszenia rozanca do szkoly (lol), zaliczania jakichs pytan mija sie z celem, poniewaz wiekszosc tylko odetchnie z ulga kiedy dostanie karteczke zwalniajaca z religii...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 11.05.2008 o 17:46, euzenobiusz napisał:

> mowa byla o wszystkich religiach jakie powstaly, bo powstaly na wspolnym podlozu. A niechec
moze zrodzic sie kiedy spojrzymy na niektore osobistosci np. o.Rydzyk i jego najzagorzalsi
fani. Jezeli jakis emeryt/recista biadoli o kosztach zycia w dzisiejszym swiecie, a wysyla
na konto torunskiej rozglosni cala swoja rente, to jest to raczej nielogiczne. A jesli
Kosciol jest wspolnota, to nie chce nalezec to tej samej wspolnoty co wspomniany o. Rydzyk.

kazdy sie czepia o rydzyka. jest postacia kontrowersyjna. nie popieram go miesza sie w sprawy panstwa poza tym zrobil sie z niego biznesman a nie ksiadz (oddajcie bogu co boskie a cezarowi to co nalezy do cezara ) a on lamie bezapelacyjnie to zasade. jako kaplan moze potepiac badz pochwalac postawy itp ale nie moze miec bezposrdeniego wplywu na polityke. poza tym jego dzialania biznesowe sa na granicy moralnosci. jednak popieram go za stworzenie katolickiej rozglosni. a ja sam z czystej ciekawosci raz sie zmusilem i sluchalem przez tydzien radia maryja i oprocz modlitw jakis tandetnych piosenek i paru rozmow telefonicznych nie slyszalem azeby choc raz o. rydzyk zmuszal do wplat na konto....raz bylo prosze o wspomozenie naszej dzialalnosci czy jakos tak-->ale to jeszcze nei zmuszanie

Dnia 11.05.2008 o 17:46, euzenobiusz napisał:

Kiedy rodzi sie dziecko, nie jest ono wlasnoscia rodzicow. Jest to osobna istota, a rolą
rodzicow jest przekazanie jej wartosci i nauczenie jej jak przetrwac. Moga oni pomagac
sobie w tym religa, ale nie moga zmuszac dzecka aby wierzylo w to co oni. Zgodnie z karta
praw dziecka, dziecko ma:
• prawo do wolności religii lub przekonań
• prawo do swobodnego wyrażania poglądów i poszanowania ich przez dorosłych

a i owszem ma prawo ale tez z punktu prawnego dziecko pozostaje pod bezposrednim nadzorem rodzicow. rodzina musi spelnic swoja funkcje socjalizacyjna a co za tym idzie przekazac wartosci ktore w opinii rodzicow sa pozytywne. wiec przekazywanie dziecku wiary jest jak najbardziej wskazane a jako dorosly czlowiek moze zweryfikowac swoje poglady

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

> Uczysz się wiedzy o religii, która ma dogmaty, w które należy wierzyć. A żeby w nie wierzyć, trzeba najpierw > je znać i rozumieć. :)
No tak. Co nie zmienia faktu, że z wiedzą jako taką, nie mają nic wspólnego (poza sytuacjami, gdy uczy się np. o historii na religii, jak ktoś zauważył). Racja, że dogmatów się trzeba najpierw nauczyć, po tym można dopiero przechodzić do wiary w nie.
Chodzi mi o to, żeby rozdzielić empiryczną wiedzę przekazywaną, np. na fizycę od dogmatycznej, przekazywanej na religii. :)

> Ateizm to wiara w brak "siły wyższej"
Dokładnie.
Ale uściślę-w moim przypadku to wiara brak istnienia wendernsavenów.
Jak ktoś sugeruje istnienie "siły wyższej" to mi na myśl przychodzą wendernaveny. Jednak wierzę, że one nie istnieją, mimo wszystko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Poniekąd zgadzam się z autorem tekstu. Uważam, że ochrzczenie dziecka kiedy jest zupełnie nieświadome tego co robimy jest wg mnie największym chamstwem i świństwem jakie można mu zrobić. Bo kto zapyta i zrozumie niemowlę, a co więcej będzie się liczyło z jego zdaniem? Nikt. Wiara jest narzucana odgórnie wszędzie, u nas - katolicyzm. I co z tego, że może mieć pewne dobre aspekty? Nie lepiej owe aspekty wytłumaczyć młodemu na etapie jego rozwoju, by ten mógł poczuć, że faktycznie ma wolną wolę i sam wybrać odpowiadającą mu religię? Nie, bo w ten sposób instytucja kościoła nie miałaby "pewnych" wiernych, czyli takich, którzy przynajmniej w najbliższym czasie nie uciekną, a być może kolejnych i tak będę przyprowadzać do owej wiary i koło się kręci. Kościół najwyraźniej boi się tego - odpływu wiernych. Ja sam mając poglądy agnostyczne uważam, że jest to nie fair i uderza w podstawowe prawo człowieka do wolności wyboru i wolności wyznania.
Co do idiotycznych wymagań na bierzmowanie, oczywiście, że się spotkałem. Sam zresztą tak robiłem, bo rodzice zmuszali mnie (i choć sami są na bakier z religią, to posłali mnie tam na zasadzie "dziecko! Co sąsiedzi pomyślą?!") bym przyjął bierzmowanie. A przecież ten sakrament to ponoć "umocnienie wiary". Jakiej wiary się pytam? Od dawien dawna nie wierzę w Boga chrześcijan, więc co ja mam do jasnego grzyba umacniać? Tradycję chyba, która powinna dawno zostać wypleniona. Jednak ta cały czas trzyma się dzielnie w korzeniach katolików. Bo niby wolność jest, ale jak nie jesteś katolikiem, to jednak jesteś i tak na uboczu, bo słowo "tolerancja religijna" jest, powiedzmy sobie szczerze, rzadko spotykana. I co mi po tym, że mnie wisi czy ktoś wierzy w Boga, w Allaha, czy nie wierzy w żadnego boga na świecie? To, że mnie nic do tego, to jakoś wielu nie przeszkadza nazywać mnie heretykiem czy innym bluźniercą, bo nie podzielam aktualnie panującej wiary.
Nie wiem jak długo ta farsa będzie trwać, ale wiem jedno, jeśli ludzie nie zdadzą sobie sprawy, że religie to sprawy drugorzędne, a każdy człowiek jest równy wobec wszystkiego to człowiek po prostu zatrzyma się w rozwoju. Do współpracy miedzy ludźmi nie jest potrzebna wiara, ktoś może w teamie nie wierzyć, zaś inny może być pobożny. I wbrew temu mogą się świetnie dogadywać. Jednak nie jest to oczywiste w dzisiejszych czasach i "uprzejmości" religijne są spotykane na każdym niemal kroku. Nawet człowiek, który stara się maksymalnie odłączyć od tego całego "szumu" i np. nie obchodzić nie swoich świąt i tak będzie miał z tym problemy. Nie dlatego, że się nie stara, po prostu takie działania są zbyt trudne, a religia to część życia, nawet jeśli się jej nie ma lub nie chce jej się mieć.
Od siebie dodam, że jeśli doczekam się kiedyś potomka na pewno go nie ochrzczę - niech sam to zrobi jeśli zechce. Uważam, że jestem przez rodziców pokrzywdzony, bo wcale katolikiem nie chciałbym być, ale musiałem przez 18 lat trwania niepełnoletności.
Jednak myślę, że z pokolenia na pokolenie świat przyspiesza w egzystencji, postęp technologiczny nabiera również tempa. Ludzie chcąc nadążyć mają coraz mniej czasu na wiarę, być może wtedy się sytuacja poprawi i wierzący i niewierzący będą żyć ze sobą w zgodzie? Hah, marzenia, które mogą się ziścić, ale nie w tym wieku. Chociaż może? Kto wie.

PS. Ciekawy tekst do polemiki. Czekam na więcej takowych. : )

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 11.05.2008 o 17:57, RadeXMaster napisał:

a i owszem ma prawo ale tez z punktu prawnego dziecko pozostaje pod bezposrednim nadzorem
rodzicow. rodzina musi spelnic swoja funkcje socjalizacyjna a co za tym idzie przekazac
wartosci ktore w opinii rodzicow sa pozytywne. wiec przekazywanie dziecku wiary jest
jak najbardziej wskazane a jako dorosly czlowiek moze zweryfikowac swoje poglady


Rodzice nawet powinni przekazac dziecku "sluszne" wartosci, ale nie wydaje mi sie aby dopiero po 18 mozna bylo samemu ocenic to w co sie wierzy(lub nie).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Nie widzę nic złego w tym, że nowo urodzone dziecko wychowuje się w takiej wierze jak rodzice. Dzięki temu dziecko dodatkowo uczy się co jest dobre a co złe(bo są to wartości uniwersalne). A skoro dziecko dorośnie to wtedy może wybrać, czy dalej chodzić do Kościoła czy nie. I może to zrobić spokojnie przed bierzmowaniem(mam takiego znajomego). W końcu rodzice nie zmuszą kogoś żeby chodził na msze. Dodatkowo powiem, że gdybyśmy nie chodzi od dziecka do Kościoła(czy innego miejsca kultu) i nie modlili się to wtedy kiedy byśmy dorośli, to na 100% jestem przekonany, że DUŻA większość nas nie wybrała by ŻADNEJ wiary bo to dodatkowe obowiązki(modlitwa, uczestnictwo w jakichś obrzędach) a każdy z nas narzeka na brak czasu. Więc z 2 podejść już lepiej niech rodzice zdecydują(bo nie chcą źle dla dziecka) a jak ktoś dorośnie na tyle, że będzie wiedział(lub myślał, że wie) co dla niego dobre to albo pozostanie przy wierze albo wtedy ją zmieni lub całkiem porzuci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Dnia 11.05.2008 o 18:01, euzenobiusz napisał:

Rodzice nawet powinni przekazac dziecku "sluszne" wartosci, ale nie wydaje mi sie aby
dopiero po 18 mozna bylo samemu ocenic to w co sie wierzy(lub nie).

ja uzylem terminu dorosly w sensie dojrzaly. mozna miec 18lat i byc niedojrzalym emocjonalnie a mozna byc swiadomym 13latkiem. rodzice przekazuja wiare i sugeruja wybor drogi ktora dziecko ma podazac. taki jest ich obowiazek. kosciol nie odpowiada za rodzicow ktorzy bija dzieci bo nie chca isc do kosciola a z kolei bog nie kaze ksiezom szykanowac ludzi ze wzgledu na ich przekonania.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 11.05.2008 o 18:00, szerszeń45 napisał:

Nie wiem jak długo ta farsa będzie trwać, ale wiem jedno, jeśli ludzie nie zdadzą sobie
sprawy, że religie to sprawy drugorzędne, a każdy człowiek jest równy wobec wszystkiego
to człowiek po prostu zatrzyma się w rozwoju.


Juz raz chyba sie tak stalo. Mowie tu o czasach Kopernika (toz to heretyk byl, ziemia jest przecieez plaska i posrodku) i Swietej Inkwizycji.

RadeXMaster: "dorosly" mozna dwojako zinterpretować. Ale jednak zdarzaja sie przypadki kiedy karze sie dzieci za to ze nie chca isc do kosciola...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zaloguj się, aby obserwować