ww3pl

Steam - pomoc dla graczy czy ich zagłada?

14796 postów w tym temacie

Dnia 03.10.2012 o 11:18, Witcher1990 napisał:

Pomocy od kilkunastu dni mam taki problem jak na obrazkach, na stronie supportu mi nie
odpisali może wy pomożecie


Zresetuj steam jesli nie pomoże przeinstaluj TF...i to nie jest nic nadzwyczajnego, czesto sie tak dzieje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Panowie mam problem.. Kupiłem sobie smartfona i czy mogę miec w tej samej chwili włączony steam mobile i steam główny na komputerze (na 1 koncie) ?? Bo wiem, że nie można w przypadku 1 konta = 2 komputer ;/

jak to jest z tym mobile?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 04.10.2012 o 21:25, Azazell napisał:

jak to jest z tym mobile?

Bez sensu byłoby, gdyby nie można było jednocześnie na komórce odpalić ;) Pewnie, że można - mało tego, możesz sobie zdalnie instalować gry, o ile klient na PC jest aktualnie włączony. Dodatkowo jeśli prowadzisz czat na komórce, uaktualnia się ci on na komputerze (i vice versa). Bardzo miło to rozwiązali.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 04.10.2012 o 21:56, Mercuror napisał:

> jak to jest z tym mobile?
Bez sensu byłoby, gdyby nie można było jednocześnie na komórce odpalić ;) Pewnie, że
można - mało tego, możesz sobie zdalnie instalować gry, o ile klient na PC jest aktualnie
włączony. Dodatkowo jeśli prowadzisz czat na komórce, uaktualnia się ci on na komputerze
(i vice versa). Bardzo miło to rozwiązali.


Czyli na 100% nie będa blokować kont tak jak w przypadku problemów przy 1 koncie = 2-3 komputery?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 04.10.2012 o 22:21, Azazell napisał:

Czyli na 100% nie będa blokować kont tak jak w przypadku problemów przy 1 koncie = 2-3
komputery?

Ale jak blokują? Nie słyszałem ostatnio o takich akcjach, po prostu jak się logujesz na drugim komputerze to na pierwszym zostaniesz wylogowany. Ideą Steama jest możliwość odpalenia na różnych kompach. Jeśli banują to chyba tylko przy odległych od siebie IP, gdzie nie ma wątpliwości, że z jednego konta korzysta więcej niż jedna osoba.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Ktoś chętny na czteropacka nexuiz ? Mam zniżkę na niego i po podzieleniu paczki na 4 osoby wychodzi wtedy za jedną kopie coś w granicach 3,82 zł. Mam jeszcze cztery zniżki na DLC, które kosztuje wtedy w granicach 2,63 zł. Ktoś chętny ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 05.10.2012 o 07:24, SamFiniszer napisał:

Ktoś chętny na czteropacka nexuiz ? Mam zniżkę na niego i po
podzieleniu paczki na 4 osoby wychodzi wtedy za jedną kopie coś w granicach 3,82 zł.
Mam jeszcze cztery zniżki na DLC, które kosztuje wtedy w granicach 2,63 zł. Ktoś chętny ?

Je niestety posiadam już Nexuiz, ale z chęcią z Toba zagram jak zakupisz! Szczególnie, jeśli zakupisz wspomniane DLC - tam są fajne pojedynki 1x1! :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Dnia 03.10.2012 o 15:36, bujakasza88 napisał:

Zresetuj steam jesli nie pomoże przeinstaluj TF...i to nie jest nic nadzwyczajnego, czesto
sie tak dzieje

Skoro często się to dzieje to po co reinstall gry.
A ja pisałem, że mam tak od kilku dni, wyskakuje komunikat że nie można zsynchronizować z usługą steam cloud, na steam pisze brak połączenia i ogólnie jest kicha. Na supporcie odpisali mi że jeśli w ciągu 24 godzin się nie poprawi (chyba po tym updacie) to żebym odświeżył steam ticket. Pamiętam że pisałem ten kod na kartkach z kluczami od gier ale co to znaczy, że mam go odświeżyć?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Niestety nie miałem czasu wcześniej włączyć się do dyskusji, ale przeczytałem uważnie ostatnie kilkadziesiąt postów (dokładnie od postu 9324, do postu 9380 włącznie) i uderzyło mnie jedno: DLACZEGO nikt tu nie zacytował choćby podsumowania, (czyli samego orzeczenia) wyroku Trybunału Europejskiego z dnia 3 lipca 2012, który jest podstawą zarówno stanowiska VZBV wobec Valve, jak i przyczyną ostatatniej zmiany regulaminu użytkownika Steam (którego nota bene równiź nikt nie raczył zacytować by poprzeć swoje wywody)?!?

Mogę zrozumieć dlaczego nie zrobili tego przeciwnicy możliwości odsprzedaży gier (vel odsprzedaży licencji do użytkowania ich cyfrowych kopii) na platformie Steam. Ale dlaczego nie zrobili tego Ci z was którzy bronili tu praw konsumentów? Zamiast tego wdawaliście w długie wywody, które na koniec do niczego nie doprowadziły. Czuję się niejako zobligowany by naprawić to niedopatrzenie.

Na wstępie muszę jednak oświadczyć że nie zamierzam podejmować dyskusji z użytkownikiem Mercuror. Powodem jest fakt, że nie jest to pierwsza jego wypowiedź na temat rynku wtórnego, czego dowodem jest np. ten temat na forum : http://forum.gram.pl/forum_post.asp?tid=78288&u=71

Mercuror nie powiedział, (lub raczej napisał) w ciągu ostatnich kilku dni w obecnym temacie niczego co zmieniałoby moją opinię o nim. Wręcz przeciwnie, np.:

- jego stwierdzenie "A co do orzeczenia to według mnie jest bzdurne, bo nie kupujemy GIER tylko LICENCJE na gry.”, udowadnia, że nie rozumie on lub nie raczył nawet przeczytać wyroku Trybunału, który w samym tytule wyjaśnia, że dotyczy „Wprowadzania do obrotu używanych licencji na oprogramowanie komputerowe pobrane z Internetu” a nie „sprzedaży gier”;

- twierdzenie „Na takie warunki zgodziłeś się akceptując usługę Steam”, które padło w odpowiedzi na przykład Karharota dotyczący PRZYSZŁEJ zmiany w regulaminie, a dokładnie wprowadzenia abonamentu dla wszystkich użytkowników, (czyli za wszystkie usługi) udowadnia, że Mercuror nie rozumie lub nie przeczytał Umowy użytkownika Steam, jako że nie zawiera ona ustępu dot. automatycznej zgody na przyszłe zmiany w samej umowie;

- twierdzenie „Jeśli powiedzmy operator komórkowy ABC zmienia umowę to pozwala ci bez żadnych konsekwencji zrezygnować z ich usług - dokładnie to samo robi Valve. W pierwszym przypadku tracisz licencje na granie, które kupiłeś, w drugim - licencje na wykonywanie rozmów, którą też kupiłeś." dowodzi, że Marcuror nie zna realiów świata rzeczywistego, bo operator sieci komórkowej nie udziela licencji na wykonywanie rozmów, a tylko daje techniczną możliwość ich wykonywania, (co jest przedmiotem usługi), a płatności są rozłożone w zdefiniowanych odcinkach czasu. Co więcej rozwiązanie umowy z jednym operatorem nie oznacza, że nie mamy już możliwości rozmowy z osobą X, wystarczy podpisać umowę z innym operatorem i nic nie stoi na przeszkodzie takim rozmowom (prawo obliguje operatorów do łączenia rozmów spoza własnej sieci). W przypadku gier obecnych na platformie Steam, płatność jest na ogół jednorazowa (dodatkowe płatności abonamentowe są przewidziane dla poszczególnych gier, a nie ich ogółu), a dostęp nie ma ściśle zdefiniowanych ram czasowych. Co więcej dla znacznej części gier nie ma możliwości zagrania w nie na innej platformie cyfrowej, a dla części gier oferujących tylko tryb SP nie ma na ogół możliwości grania bez jakiejkolwiek platformy. Na dodatek my jako konsument nie mamy możliwości zmiany tego stanu rzeczy, bo prawo nie obliguje wydawców do udostępniania gier na wszystkie platformy cyfrowe. Różnice w działalności operatora sieci komórkowej i platformy Steam są jednak znaczne.

Jest więc dla mnie jasne że nie ma sensu jakakolwiek dalsza wymiana opinii oraz faktów z użytkownikiem Mercuror, bo nie jest on gotów na podjęcie merytorycznej polemiki, a trud wytłumaczenia mu jak się na prawdę mają sprawy jest daremny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

/ciach/

Dnia 02.10.2012 o 13:13, bVarador napisał:

A sposób jest. Stary jak świat! I nazywa się dobrowolność umów. Przecież to taki banalne.
Ja się zgadzam, ty się zgadzasz, robimy deal. Ja się zgadzam, ty nie, albo ja się nie
zgadzam a ty nie - nie robimy. I wszystko.

Państwo jako instancja do której można się zwrócić, jeżeli ja albo ty uznam, że ten drugi
łamie postanowienia naszej umowy. I wtedy osądza czy ktoś złamał czy nie. I wyznaczamy
karę, taką jaka zapisana w umowie, a jeśli nie ma sprecyzowanej to taką jaką za sprawiedliwą
uzna sędzia. Potem gdy jakiś wzór umowy będzie się powtarzał bardzo często uznajemy to
za prawo zwyczajowe i domyślne, które obowiązuje o ile strony nie sprecyzują konkretnej.
Bo my mamy ciągle prawo do podpisania sprzecznej z tą z prawa zwyczajowego w każdym punkcie.
Bo może, akurat to jest dla nas dobre. To że dla 99.9% przypadków przeciwna umowa się
sprawdzała nie znaczy jeszcze, że będzie dobra dla nas.

Mówimy tu o wywaleniu prawa cywilnego (handlowe, pracy itd). Karne zostaje jak jest.
Więc ludzie nie nie zaczną mordować siebie na wzajem, bo morderstwo będzie dalej morderstwem
ścigane jak jest.


/ciach/

Dnia 02.10.2012 o 13:13, bVarador napisał:

Jak może być, że dobrowolna umową między mną (strona zainteresowana żeby dostać najlepszy
produkt w najlepszej cenie) i sklepem który osobiście wybrałem (strona zainteresowana
żeby klient wrócił) może być gorsza niż umowa ustalona przez dowolnego uzurpatora (strona
nie mająca bezpośredniego interesu w tym żebym ja czy sklep miał dobrze), nie będącego
nikim kogo znam, na którego oddał bym głos nie mówiąc już o powierzeniu pilnowania roweru
jak będę robił zakupy w sklepie. Ciekaw jestem niezmiernie.

Przykłady jakieś proszę.



Prosiłeś o przykład, więc użyję tej prośby jako wymówki by podjąć polemikę z Tobą, użytkowniku bVarador. Zanim jednak to zrobię muszę się nie zgodzić w kwestii tego że organizacje ustalające prawa (np. UE, Polska oraz jej organy konstytucyjne, itd.) nie mają bezpośredniego interesu w tym by zarówno sprzedający jak i kupujący wyszli korzystnie na transakcji handlowej. Oczywiście że ma: są to choćby podatki, w tym podatek dochodowy - aby je płacić, sprzedawca musi mieć dochód, a konsument musi mieć pracę, więc albo musi być zatrudnionym w budżetówce (utrzymywanej z podatków) lub u jakiegoś producenta, sprzedawcy, czy usługodawcy, albo musi prowadzić własną działalności w którejś z tych trzech dziedzin.

A oto przykład: Konsument kupuje jabłka u sprzedawcy, który zachwala ich barwę, smak, zapach itd. Jabłka są prima sort, sprzedający twierdzi że sam je spożywa. Zachęcony konsument dokonuje zakupu, pytając tylko czy nie były one niedawno pryskane. Oczywiście że nie, pada odpowiedź. Jest to zwykła, codzienna transakcja więc, jak pisałeś, nie trzeba tu specjalnej umowy, wystarczy „prawo zwyczajowe”. Niestety wkrótce po spożyciu jabłek konsument dostaje silnej reakcji alergicznej i umiera. Jego dzieci przychodzą do sprzedawcy i oskarżają go o spowodowanie zgonu rodzica – bo wynajęty przez nie specjalista wykrył że zgon nastąpił jednak w wyniku reakcji na środki owadobójcze. Sprzedawca ma jednak opinię innego specjalisty że jabłka nie był pryskane – uzyskał ją od hurtownika który drugiego specjalistę opłacił. Winę hurtownika trzeba by więc udowodnić

Jako że nie ma żadnych innych przepisów prawnych poza Kodeksem Karnym, jak to napisałeś, to nie ma przepisów administracyjnych oraz dot. ochrony środowiska, badań żywności (w tym dopuszczania produktu rolnego do sprzedaży), nie ma niezależnych ośrodków badawczych – za każdą opinię specjalisty trzeba płacić. Nie ma także wymogów by takie badania regularnie prowadzić, ani regulaminów i specyfikacji jak je prowadzić oraz nawet komu trzeba udostępniać ich wyniki i ile czasu te dokumenty przechowywać w archiwach, ani nawet czy w ogóle trzeba to robić. Ba nie ma nawet spisu wymagań co do wiedzy czy certyfikatów jakie specjalista w jakiejkolwiek dziedzinie musi posiadać – właściwie w opisanym przez Ciebie porządku prawnym „specjalistą”, w tym i sędzią, może być każdy.

W takiej sytuacji zwykły obywatel nie ma prawie żadnych szans by udowodnić hurtownikowi naruszenie art 165 KK, bo hurtownik zawsze będzie miał własnych „świadków” którzy potwierdzą jego niewinność. Bez niezależnie wykonanych i regularnych badań nie da się udowodnić że świadkowie ci kłamią. Zazwyczaj hurtownik będzie dysponował większymi środkami finansowymi niż zwykły obywatel, więc stać go będzie na wynajęcie większej ilości specjalistów, co oznacza ze uzyska więcej świadectw na własną korzyść. Pomijam tu sytuację kiedy hurtownik po prostu opłaci sędziego (który nie może być opłacany z podatków, bo tych po prostu nie ma), albo odmówi stawienia się przed sądem, a bez policji (również już nie istniejącej, bo nie opłacanej z nieistniejących podatków) doprowadzenie go siłą będzie raczej problematyczne.

Oczywiście w teorii każdą transakcję na drodze rzeczonych jabłek można by opatrzyć umową zawierającą wszystkie zastrzeżenia poczynając od zapisów dotyczących obecności szkodliwych substancji w glebie i wodzie występujące w sadzie, aż po stan zdrowia sprzedawcy (który mógłby np. niechcący zarazić nas grypą). Taki zestaw umów miałby jednak objętość kilku tomów i proces kupna byłby nieco przydługi dla większości konsumentów – czytanie takiego stosu papierów jednak wymaga dużego nakładu czasu. Jest to więc kompletnie nierealne.

Nawet sprowadzenie takich umów do zwykłych oświadczeń woli sprzedającego, nie załatwiło by sprawy. Problem leży w skali: obecnie w Polsce żyje około 38,5 miliona ludzi. W 2011 roku do sądów w naszym kraju wpłynęło około 13 milionów spraw. Nawet gdyby odliczyć osoby małoletnie (poniżej 14 roku życia) i przyjąć że każda inna osoba wykonuje tylko jedną czynność dziennie (np. jedna transakcja handlowa dziennie - śmiesznie mało nawet dla zwykłego konsumenta) która wymagała by sporządzenia takiego oświadczenia (a obecnie nie wymaga bo regulują to zapisy różnych ustaw) daje to około 32,5 miliona x 365 dni = 11,8625 miliarda oświadczeń/umów. Zakładając dalej że co setna z tych czynności zrodzi jakieś wątpliwości i będzie wymagać rozpatrzenia przez sędziego, oznaczać to będzie ponad 9 – krotne zwiększenie nakładu pracy dla sędziów. Chyba nie o to chodziło, prawda? A i tak nie uwzględniliśmy wzrostu spraw spowodowanych prostym faktem że cześć wykroczeń obecnie załatwia się poza sądem (np. mandaty drogowe) ani rozliczeń pomiędzy firmami, transakcji finansowych itd.

Tak na marginesie: jak sobie wyobrażasz poruszanie się po drogach bez regulacji praw o ruchu drogowym? Każdy kierowca rowerzysta i pieszy będzie podpisywał OSOBNĄ umowę na poruszanie się z KAŻDĄ gminą, województwem czy prywatnym właścicielem dróg i szlaków którymi się będzie chciał poruszać?

Zapewne oburzyłeś się że tak dosłownie potraktowałem Twoją wypowiedź którą zacytowałem na początku tego postu. Niestety sam jesteś sobie winien – jeśli ktoś pisze że usuwamy różne kodeksy (cywilny, handlowy i pracy) oraz dodaje po ich wyliczeniu „itd.”, a potem wymienia tylko jeden który ma zostać bez zmian (karny), to ja nie będę próbował się domyślać, czy i jakie jeszcze prawa wg tej osoby miały by pozostać w mocy.

Nie twierdzę że prawo obowiązujące w UE, czy Polsce jest doskonałe. Nie jest. Wiele przepisów można by uściślić lub nawet usunąć z poszczególnych aktów prawnych bez szkody dla ogólnej wymowy tych aktów lub prawa w całościowym podejściu. Ale usuwanie CAŁYCH KODEKSÓW jest po prostu absurdalną propozycją.


Możesz się uważać za świadomego konsumenta, ale to co napisałeś w ostatnim czasie skłania mnie ku opinii że nie masz pojęcia o prawie, w tym o prawach jakie przysługują Tobie jako konsumentowi, ani o prawach chroniących firmy – w tym przypadku sprzedawcę, czyli firmę Valve. A brak rozeznania w prawach konsumenta i sprzedawcy nie koresponduje w mojej opinii ze słowem "świadomy".

Widać to wyraźnie np. w tej Twojej wypowiedzi:

Np. nie ma w polskim kodeksie karnym ustalonej kary za zerwanie umowy abonamentowej z telefonem za 1zl. Ale w umowie mamy punkt podany, że w przypadku zerwania umowy klient zobowiązany jest wypłacić karę umowną w wysokości xxx złotych. Dało się? Dało?

Kodeks Karny nie zajmuje się w ogóle umowami kupna-sprzedaży, handlowymi, a już na pewno nie umowami abonamentowymi. Zapisy ogólne dotyczące co powinna, może oraz czego nie może zawierać umowa pomiędzy dwoma stronami, z których jedna jest konsumentem, są umieszczone w Kodeksie Cywilnym. W przypadku umowy abonamentowej z operatorem telekomunikacyjnym właściwym aktem prawnym, nadrzędnym dla umowy i zawierającym zapisy szczegółowe , jest Prawo Telekomunikacyjne ( http://www.uokik.gov.pl/download.php?id=533), którego art 57, pkt 6. przewiduje możliwość pobrania opłaty specjalnej (a nie kary umownej – nie wiem w jakiej umowie masz to tak nazwane) w przypadku rozwiązania umowy przez abonenta przed terminem na jaki umowa została zawarta. Przepis ten ustala także jej wartość maksymalną. I to na podstawie tego przepisu operator może w ogóle żądać opłaty specjalnej.


Mógłbym przytoczyć jeszcze kilka podobnych fragmentów Twoich wypowiedzi, ale nie ma takiej potrzeby. Zamiast tego przejdę do meritum sprawy, czyli sklepu Steam i kwestii wyczerpania prawa do rozpowszechniania kopii programu komputerowego (vel wyczerpania prawa do zezwalania na dalszy obrót egzemplarzem danego programu komputerowego). Zacznijmy od ... umowy użytkownika STEAM. Oto ona: http://store.steampowered.com/subscriber_agreement/

Proszę zwrócić uwagę na punkt 13 (ostatni) – niestety jak na razie Valve nie raczyło przetłumaczyć tej umowy na polski, więc napiszę w skrócie: ten punkt zawiera zapisy o tym że w przypadku gdyby jakikolwiek punkt tej umowy został uznany przez sąd za niemożliwy do wyegzekwowania, będzie on obowiązywał tylko w zakresie dozwolonym przez sąd (czyli prawo danego kraju lub w tym przypadku całej UE). Co więcej Valve przyznaje że wszelkie zastrzeżenia jakie poczyniło w tej umowie podlegają istniejącym prawom.

Wobec tego odpowiedź na pytanie jakim prawem sądy wtrącają się w umowę pomiędzy Valve i Tobą jest prosta: bo ta firma Valve akceptuje fakt że jej działania podlegają prawom krajów w jakich prowadzi działalność i umowa (która dla Ciebie zdaje się być wyrocznią) to potwierdza. Nawet jeśli Ty nie akceptujesz istniejącego porządku prawnego, Valve się nań zgadza, bo wie że prawo chroni również interesy sprzedawcy. I to wystarczy.


Co do Twoich zarzutów (poczynionych kilkukrotnie) że prawo nie może działać wstecz, wystarczy przeczytać wyrok Trybunału ( http://eur-lex.europa.eu/LexUriServ/LexUriServ.do?uri=CELEX:62011CJ0128:pl:HTML) żeby się przekonać, że tak nie jest.

Wynika z niego że firma Oracle powoływała się w tym sporze na artykuły dyrektywy 2009/24 z dnia 23 kwietnia 2009 r. dotyczące kwestii prawa do trwałego lub czasowego zwielokrotniania programu komputerowego. Trybunał Europejski zaś w swoich rozważaniach powołuje się na zasadę wyczerpania prawa zawartą w dyrektywie z dnia 22 maja 2001 r. i POWTÓRZONĄ w dyrektywie 2009/24. Oznacza to że trybunał odwołał się do artykułu prawa wcześniejszego niż prawo na które popływała się strona skarżąca. Nikt prawa nie zmieniał, było takie od dawna – uściślono tylko interpretację kilku artykułów dyrektywy 2009/24.

Na marginesie zasada wyczerpania prawa do rozpowszechniania jest o wiele starsza. Wywodzi się jeszcze z prawa rzymskiego, a w czasach nowożytnych mamy wyroki jeszcze z przełomu XIX i XX wieku, które się na tej zasadzie opierają. Jest ona jednym z fundamentów globalnego handlu.

Więc to nie jest tak że UE nagle do czegoś zmusza Valve, ani tak że Ciebie ktoś zmusza do odsprzedaży używanych gier. W wyroku Trybunału Europejskiego nie ma nawet słowa o platformie STEAM, ani o firmie Valve, ani o przymusie sprzedaży "używek". Trybunał orzekł tylko że prawo do prawo do rozpowszechniania kopii programu komputerowego zostaje wyczerpane, nawet w przypadku cyfrowej kopii programu pobranej via Internet o ile tylko właściciel programu otrzymał wymaganą zapłatę, a nie określił dokładnego czasu użytkowania programu.

Oczywiście że wyrok ten może W PRZYSZŁOŚCI zostać odniesiony do działalności sklepu STEAM (szczególnie że jak sam pisałeś regulamin był "w miarę stały", a przepis dopuszczający sprzedaż używanych kopii istnieje dłużej niż sama platforma Steam), ale na razie tak się nie stało. Na to jak się ta sprawa potoczy musimy poczekać – dalsze postępowanie VZBV nastąpi za kilka dni - 10 Października.


Mam nadzieję że to co napisałem przekona Cię do rozważenia, czy przypadkiem nie trwałeś w błędzie. Jednakże na wypadek gdyby moje słowa do Ciebie nie dotarły, pozwolę sobie sparafrazować Twoją własną wypowiedź (w nadziei że skoro oryginał nie wzbudził gniewu moderatorów, to i teraz okażą wyrozumiałość): A niech sobie przeciwnicy prawa do odsprzedaży używanych kopii piszą co chcą, nic mi to nie przeszkadza. Tak długo jak te osoby nie ingerują bezpośrednio w moje, jako konsumenta, prawa to proszę cię ja bardzo. Niech ci ludzie do wydawców/dystrybutorów piszą. Niech oni sprawę sprzedaży „używek” oprotestowują, bojkotują, mogą nawet świętą inkwizycję rozpocząć jeśli poczują taką potrzebę. Ale wara od moich praw, bo nakopię. I nie będę patrzył czy prawo pozwala mi kopać po głowie czy tylko w lewy pośladek albo może wcale.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Wie ktoś może jak zmienić czcionkę w nicku na steam ?
Niektórzy mają takie śmieszne dopiski itp, różna czcionką, np pochylona czy zmniejszona etc.

Jest jakiś generator do tego czy coś takiego ? :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 08.10.2012 o 18:37, Mafioso_PL napisał:

Wie ktoś może jak zmienić czcionkę w nicku na steam ?
Niektórzy mają takie śmieszne dopiski itp, różna czcionką, np pochylona czy zmniejszona

Na Steam, czy w konkretnej grze?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Już szukam rozwiązania od dwóch godzin w internecie i powoli mnie cos strzela. co za debil wpadł na pomysł, żeby do instalacji gry było potrzebne połączenie z internetem? Ale do rzeczy:

Próbuję włączyć steama i po chwili pojawia się komunikat: First you must connect to internet. WTF!? Jestem cały czas podłączony i przez to nie mogę zainstalować gry. Usuwałem już clientregistry, nie pomogło. Coś czytałem o otwarciu portów w ustawieniach routera, ale nie mam pojęcia jak to zrobić, a na stronie pomocy technicznej CDP porada wygląda jakby była napisana przez 5-latka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Proszę pomóżcie mi!
A więc tak, mój problem polega na tym, że gra (Call of Duty: Modern Warfare 3) sama się odinstalowuje. To zaczęło się rok temu gdy przeniosłem całego steama na dysk D. Próbowałem naprawić to instalowując od nowa steama, coda itp itd, ale nic nie pomagało, zawsze kolejnego dnia gra się pobierała od nowa i w mojej bibliotece gier nie była widoczna. (znaczy pokazywało że jest odinstalowana). Dałem sobie spokój i to zostawiłem. Dokładnie 3 dni temu, postanowiłem wrócić do MW3, więc wymyśliłem że może po prostu przeniosę steama z powrotem na dysk C i będzie ok. Jak pomyślałem, tak zrobiłem. Gra się naprawiła, przez 3 dni grałem sobie spokojnie w Coda, ale... problem powrócił dzisiaj. Nie mam pojęcia co z tym zrobić, a bardzo chciałbym móc grać. Gry i wszystko oczywiście oryginalne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 12.10.2012 o 22:38, Kalenos napisał:

Szczerze, to mam tylko tą grę i trudno mi stwierdzić.

Jak znasz dobrze angielski, to napisz do supprtu Steam. Powinni pomóc. Wszelkie cd-key przy instalacji dawałeś oryginalne, z pudełka? Gdzię kupowałeś grę? Jeśli masz polską, pudełkową, support powinien Ci bezproblemowo pomóc. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Myślałem, że obędzie się bez pisania do supportu.. :/

Gra i keye oczywiście oryginalne kupione w Empiku. Gra działała bardzo dobrze, dopóki nie wpadłem na pomysł by przenieść całego mojego steama na dysk D.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 13.10.2012 o 10:26, Kalenos napisał:

Myślałem, że obędzie się bez pisania do supportu.. :/

Gra i keye oczywiście oryginalne kupione w Empiku. Gra działała bardzo dobrze, dopóki
nie wpadłem na pomysł by przenieść całego mojego steama na dysk D.

No to ochyba niestety musisz napisać do supportu. Zrób to szybko, szybciej odpiszą. :) Radzę jeszcze poczytać fora gry na Steam. Może ktoś miał podobny problem. Powodzenia! :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Utwórz konto lub zaloguj się, aby skomentować

Musisz być użytkownikiem, aby dodać komentarz

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto na forum. To jest łatwe!


Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Masz już konto? Zaloguj się.


Zaloguj się