Zaloguj się, aby obserwować  
MacoRIP

Choroby psychiczne - przemyślenia

185 postów w tym temacie

Dnia 24.07.2011 o 17:41, zerohunter napisał:

na dodatek umiem strzelać z palców, co denerwuje mamę i nie jest zdrowe, na karku też
umiem.


Hmmm to chyba nie jest żadna nowość :).
Strzelać z palców raczej każdy potrafi. Tak samo jeśli chodzi o kark. Denerwować to i może, ale na starość możesz mieć problemy z palcami... Ja kiedyś też maniakalnie strzelałem po kila razy dziennie. Później zrozumiałem że jednak nie warto i jakoś wyzbyłem się tego ''''tiku''''. Szkoda dłoni. Niektórzy z nudów czasem strzelają. ;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 24.07.2011 o 17:41, zerohunter napisał:

Też mam coś w tym guście, np muszę parzystą liczbę razy stanąć nogą na włazie od studzienki,
na dodatek umiem strzelać z palców, co denerwuje mamę i nie jest zdrowe, na karku też
umiem.

Uważasz że to może być choroba? Też cholera strzelam karkiem ciągle, dopóki nie ''pyknie'' to kręcę łbem jak debil. Nie zawsze, ale jak już tak mam, to mnie cholernie wkurza.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Ja tez kiedys strzelalem palcami, ale przestalem na szcescie (ze 3 lata tak robilem), teraz sprawdzilem i juz nie potrafie :)
Ale zdarza mi sie ostatnio chec strzelania pojedynczo palcami (kciukiem pociagam palec az strzeli), ale tez staram sie tego unikac, podobnie jak karkiem, kilka razy musze sobie ''szczelic'', dziwne tylko, ze jedynie skrecajac glowe w lewo mi to wychodzi :P

Nie uwazam tego za chorobe, tylko takie natrectwo troche. Kiedys mialem problem z chodzeniem - nie moglem chodzac po chodniku stawac w miejscach, gdzie laczyly sie dwie rozne plyty, albo cokolwiek zrobilem jedna reka/noga musialem ponownie powtorzyc druga ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 24.07.2011 o 17:41, zerohunter napisał:

Też mam coś w tym guście, np muszę parzystą liczbę razy stanąć nogą na włazie od studzienki,


To podchodzi pod nerwice natręctw.

Dnia 24.07.2011 o 17:41, zerohunter napisał:

na dodatek umiem strzelać z palców, co denerwuje mamę i nie jest zdrowe, na karku też
umiem.


To nie jest żadna choroba. Tylko nawyk. Albo raczej znudzenie. Chociaż możesz mieć później problemy ze stawami i będziesz miał krzywe palce jak mój kolega.


***

Czas odświeżyć moje ulubione tematy, bo nie wiem czemu one umierają :D

Porozmawiajmy o wpływie marihuany na człowieka. Wielu lekarzy i nie tylko mówi że ona powoduje lub nasila objawy schizofrenii. Ja też tak uważam, bo znam kilka osób, które to spotkało. A jakie jest Wasze zdanie na ten temat?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 03.03.2013 o 21:49, KrwawaMary napisał:

Porozmawiajmy o wpływie marihuany na człowieka. Wielu lekarzy i nie tylko mówi że ona
powoduje lub nasila objawy schizofrenii.


Powodować na pewno nie powoduje żadnej choroby psychicznej, zresztą jak każda inna uzywka.
Natomiast tak, może przyczynić się do nasilenia bo w końcu wpływa w jakims stopniu na psychike człowieka.

Jednakże tu nadal, tak jak w przypadku każdej choroby psychicznej, musi tkwić w samym człowieku "żyzna gleba" by choroba mogła w ogóle wystąpić.
Choroby psychiczne nie pojawiają się ot tak same z siebie i tak samo wszelakie uzywki nie powodują takich schorzeń, a i też nie zawsze spowodują nasilenie się choroby.
Wszystko zależy od psychiki konkretnej osoby.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Dnia 03.03.2013 o 21:57, meryphillia napisał:

Powodować na pewno nie powoduje żadnej choroby psychicznej, zresztą jak każda inna uzywka.
Natomiast tak, może przyczynić się do nasilenia bo w końcu wpływa w jakims stopniu na
psychike człowieka.

Jednakże tu nadal, tak jak w przypadku każdej choroby psychicznej, musi tkwić w samym
człowieku "żyzna gleba" by choroba mogła w ogóle wystąpić.
Choroby psychiczne nie pojawiają się ot tak same z siebie i tak samo wszelakie uzywki
nie powodują takich schorzeń, a i też nie zawsze spowodują nasilenie się choroby.
Wszystko zależy od psychiki konkretnej osoby.


Cóż, trafiłeś w 10tke. Ostatnio w tv mówili że trawka tak na prawdę nie poprawia nastroju. Przynajmniej nie każdemu. Ona po prostu nasila pewne zachowania. Np. jeśli jest się szczęśliwym to jest się jeszcze bardziej. Gdy się czegoś boisz strach się nasila.
Ja będąc w Holandii sprobowałam trawki i stwierdzam że nigdy więcej. Nasiliły mi się niektóre rzeczy i to ani trochę nie było przyjemne.
Narkotyki powodują urojenia a na podatnym gruncie mogą się tak rozwinąć że już nawet narkotyków nie będzie potrzeba. Przynajmniej mi sie tak wydaje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 03.03.2013 o 22:02, KrwawaMary napisał:

Narkotyki powodują urojenia a na podatnym gruncie mogą się tak rozwinąć że już nawet
narkotyków nie będzie potrzeba. Przynajmniej mi sie tak wydaje.


To nie zawsze tak wygląda.
Jeśli osoba ma jakieś problemy natury psychicznej i niekoniecznie musi to być jakaś ciężka choroba psychiczna, ot wystarczy złe samopoczucie z racji, że przykładowo ktoś ostatnio zmarł w rodzinie kogo się lubiło, to wtedy tak narkotyki powodujące zmiany nastroju, moga przczynić się do pogłębienia owego samopoczucia.
Jednak kiedy narkotyki używane sa w celach czysto "przyjemnościowych" przez osoby nie obarczone takimi problemami, takich symptomów zwyczajnie one nie będa miały.

Przykładem może być tu amfenatmina czy extasy, które zażywane sporadycznie "na imprezach" nie spowodują żadnych trwałych problemów zarówno natury fizycznej czy psychicznej. A są to juz znacznie "cięższe" substancje psychoaktywne niż wspomniana marihuana.

Natomiast osobie mającej skomplikowane problemy natury psychicznej do ich eskalacji czy uwolnienia nie potrzebne sa narkotyki w ogóle. Bo na dobrą sprawę do pogorszenia stanu psychicznego mogą przysłużyć się tak prozaiczne rzeczy, jak chociażby wylanie herbaty na ulubioną książkę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Dnia 03.03.2013 o 22:18, meryphillia napisał:

To nie zawsze tak wygląda.
Jeśli osoba ma jakieś problemy natury psychicznej i niekoniecznie musi to być jakaś ciężka
choroba psychiczna, ot wystarczy złe samopoczucie z racji, że przykładowo ktoś ostatnio
zmarł w rodzinie kogo się lubiło, to wtedy tak narkotyki powodujące zmiany nastroju,
moga przczynić się do pogłębienia owego samopoczucia.
Jednak kiedy narkotyki używane sa w celach czysto "przyjemnościowych" przez osoby nie
obarczone takimi problemami, takich symptomów zwyczajnie one nie będa miały.

Ja niestety jak widać nie mam tego szczęścia, i czułam się okropnie.

Dnia 03.03.2013 o 22:18, meryphillia napisał:

Natomiast osobie mającej skomplikowane problemy natury psychicznej do ich eskalacji czy
uwolnienia nie potrzebne sa narkotyki w ogóle. Bo na dobrą sprawę do pogorszenia stanu
psychicznego mogą przysłużyć się tak prozaiczne rzeczy, jak chociażby wylanie herbaty
na ulubioną książkę.


Nawet na zdrową osobę wylanie herbaty na ulubiona książkę może mieć zły wpływ.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 03.03.2013 o 22:25, KrwawaMary napisał:

Ja niestety jak widać nie mam tego szczęścia, i czułam się okropnie.


Zatem należy sobie odpowiedzieć, czy to aby nie lepiej?

Dnia 03.03.2013 o 22:25, KrwawaMary napisał:

Nawet na zdrową osobę wylanie herbaty na ulubiona książkę może mieć zły wpływ.


Ale to raczej w sensie fizycznym, a nie psychicznym.
Na schizofrenika może to wpłynąć w takim stopniu, ze zdemoluje pomieszczenie w którym przebywa albo na miesiąc popadnie w katatonię...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Trawka może, choć rzadko, powodować psychozy oraz schizofremię. Z tym drugim nie jestem pewien czy może wywołać chorobę bez żadnych podstaw czy tylko ją "wyciąga" na wierzch. Moim zdaniem to i tak jest bezpieczniejsze od alkoholu choć efekty w sumie są w pewnym sensie lepsze. Weźmie kliku gości zapali, spokojnie usiądą, pośmieją się, zjedzą coś i się rozejdą. No i z tym nasileniem to bardziej chodzi o nastrój niż zachowania bo szczerze mówiąc nigdy nie widziałem aby ktoś po trawce był agresywny. Kicha jest jak ktoś siedzi ponury w domu i zapali. Osoby chore na depresję nie powinny w ogóle zbliżać się do konopi ponieważ na dłuższą metę skutki mogą być opłakane. No i nie przesadzajmy z generalizacją, różne narkotyki, różne efekty.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Dnia 03.03.2013 o 22:32, Fanagir napisał:

Moim zdaniem to i tak jest bezpieczniejsze od alkoholu choć efekty w sumie są w pewnym
sensie lepsze. Weźmie kliku gości zapali, spokojnie usiądą, pośmieją się, zjedzą coś
i się rozejdą.


Tak samo bezpieczny jak alkohol. Zależy od psychiki człowieka. Po alkoholu człowiek może być agresywny ale też nie musi. To zależy od danej osoby. Tak samo po trawce jednym nic nie jest a inni będą fruwali z okna bo będą się wysyłać w kosmos.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Z tego co mi mówiła znajoma która zna ten temat aż za dobrze i z teorii i z praktyki [ nie będę rzucał pustych słówek że najbardziej lub najmniej ] bardzo mocno ''ryjące banie'' są właśnie amfetamina i pochodne. Można się strasznie szybko uzależnić [ choć to też zależy od danej osoby ale imo nie warto ryzykować, po tym co mi opowiedziała wystarczy mi takich opowieści, przynajmniej na jakiś czas ] i wpaść w głęboką depresję, często połączoną ze schizofrenią, napadami lęku, rzekomym ''słyszeniem'' całych rozmów grup ludzi mimo, że w tym momencie przykładowo nie dałoby się ich słyszeć [ odległość ] lub po prostu ich tam nie było.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 09.03.2013 o 19:14, Tyler_D napisał:

Można się strasznie szybko uzależnić i wpaść w głęboką depresję,
często połączoną ze schizofrenią, napadami lęku, rzekomym ''słyszeniem'' całych rozmów grup
ludzi mimo, że w tym momencie przykładowo nie dałoby się ich słyszeć [ odległość ] lub
po prostu ich tam nie było.

To nie schizofrenia - schizofrenia to choroba z konkretnymi objawami. To co opisujesz to zwyczajne zatrucie wyrażone objawami psychotycznymi (które tez mogą, ale nie muszą pojawiać się w schizofrenii). Nie zmienia to oczywiście faktu, że osoba pod wpływem środków odurzających może się zachowywać jak ''nienormalna'', ale to nie jest schizofrenia. Co innego gdy narkotyki spowodują organiczne uszkodzenie mózgu w jakiś sposób.

Jak napisała KrwawaMary - różne narkotyki na różnych ludzi różnie działają. Ja może tylko dodam, że zależy to jeszcze od dnia. bywało już tak, że na przestrzeni tygodnia jeden użytkownik ''trafki'' przywoził na SOR kolegę/koleżankę, którzy nie podołali jej zbawczym efektom, a potem sam trafiał w stanie podobnym. Nieprawdą jest też, że nie wywołuje agresji - zdarza się i to, chociaż odnoszę się tu do praktyki klinicznej. Zwykle te wraki są tak zrobione, że nie są w stanie podać jakiejkolwiek sensownej informacji o tym co brali i z czym mieszali. O tyle łatwiej, że można szyć i składać bez znieczulenia - taniej i trochę wygodniej ;P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Amfetamina nie jest uzależniająca aż tak bardzo, jak powszechnie sie to wmawia.
Głównym tego powodem jest fizyczne wyprucie po zażyciu amfetaminy i jest ono często wystarczającym powodem dla uzytkownika, by z amfetaminy korzystać rzadko. Na tyle rzadko, by właśnie uzależnienie nie stało się faktyczne.
Podobna sytucja jest z LSD, gdy zwyczajny kocioł psychiczny po zażyciu powoduje, że osoba nie będąca rasowym ćpunem czy mająca do tego predyspozycje, zapomina na nastepne parę miesięcy nawet o kolejnym "tripie". No ale koniec końców LSD nie jest ani nakrotykiem, ani tym bradziej substancją powodującą jakiekolwiek uzależnienie. ;)

Ale by nie było, oczywiście że amfetamina to juz dośc mocny narkotyk i nie powinien być traktowany na poziomie "zabawki" jak marihuana.
Nie każdy potrafi w odpowiednim czasie ochłonąć i uzależnić się jak najbardziej można, tym bardziej gdy jest się na coś takiego podatnym.
A to co w amfetaminie jest niebezpieczne, to to że po uzależnieniu niszczy człowieka fizycznie, a nie tylko psychicznie.

Natomiast co do schizofrenii, to jak już pisałem wcześniej, nie jest to choroba którą wywołują narkotyki.
Ta chorobę albo ma się zakodowaną w genach albo nie. Nie da rady jej, ot tak sobie nabyć z powietrza.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 10.03.2013 o 00:21, meryphillia napisał:

No ale koniec końców LSD nie jest ani nakrotykiem,
ani tym bradziej substancją powodującą jakiekolwiek uzależnienie. ;)

Jedna z najbardziej psychoaktywnych substancji nie jest narkotykiem... rite, cool story.

Dnia 10.03.2013 o 00:21, meryphillia napisał:

A to co w amfetaminie jest niebezpieczne, to to że po uzależnieniu niszczy człowieka
fizycznie, a nie tylko psychicznie.

To prawda dotycząca niemal każdej substancji uzależniającej - czasem ta fizyczna zależność ma bardziej... estetyczny przebieg. No i de facto o wiele łatwiej jest sobie z nią dać radę niż z konsekwencjami psychicznymi i społecznymi.

Dnia 10.03.2013 o 00:21, meryphillia napisał:

Natomiast co do schizofrenii, to jak już pisałem wcześniej, nie jest to choroba którą
wywołują narkotyki.
Ta chorobę albo ma się zakodowaną w genach albo nie. Nie da rady jej, ot tak sobie nabyć
z powietrza.

Bardzo ciekawa opinia. Jakieś źródło? Na uczelniach medycznych przeważnie mówią, że czynniki wywołujące chorobę są bardzo liczne i właściwie nie ma jednoznacznej odpowiedzi na pytanie skąd choroba się bierze - wśród możliwych przyczyn (a w najlepszym razie jako czynnik podwyższający ryzyko zachorowania i złe rokowanie przebiegu) wymienia się też korzystanie ze środków psychoaktywnych. Z drugiej strony nie raz już opowiadali bajki z mchu i paproci na uczelni, więc pytanie o źródła niezłośliwe, żeby nie było :)

EDIT:
Jako ciekawostkę dodam, że istnieją teorie wirusowe etiologii schizofrenii. To 'nabywanie z powietrza' ma swoich zwolenników wśród tzw. uczonych ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 10.03.2013 o 00:21, meryphillia napisał:

Natomiast co do schizofrenii, to jak już pisałem wcześniej, nie jest to choroba którą
wywołują narkotyki.
Ta chorobę albo ma się zakodowaną w genach albo nie. Nie da rady jej, ot tak sobie nabyć
z powietrza.


To zaburzenie psychiczne jak wiele innych i nie musi być wrodzone.
W stanach były kiedyś omawiane przypadki ludzi u których stan schizofrenii starano się wywołać poprzez stymulację odpowiednich bodźców i zachowań.
Imho tak jak gro zaburzeń psychicznych - po części może zostać "nabyte".
Tak jak nerwica natręctw.
A już to czy ktoś jest genetycznie predysponowany do jakiś schorzeń to inna bajka.

Aczkolwiek jasne to nie katar - tym się nie można "zarazić".
Nie mniej człowiek poddany odpowiednim dawkom właściwych bodźców skłonny jest mówiąc kolokwialnie "zwariować". Zależnie od tego jakie to bodźce - można wywołać sztucznie pewne stany psychiczne.

Ciekawostka - ludzie którzy cierpią na nerwice nie zapadają na schizofrenię [potwierdzone klinicznie, chyba nie było przypadku chorego na nerwice który dostał by schizofrenii]

P.S.
Jest dosyć późno - ale w wolnej chwili wykopię z zakładek kilka artykułów źródłowych w razie potrzeby [tematyka z punktu widzenia nauki cholernie ciekawa]

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 10.03.2013 o 00:44, Graffis napisał:

Jedna z najbardziej psychoaktywnych substancji nie jest narkotykiem... rite, cool story.


Jest "narkotykiem" tylko i wyłącznie z punktu widzenia prawa.
Nie uzależnia, nie powoduje przedawkowania, nie wpływa destruktywnie u zdrowego, logicznie myślącego człowieka na psychikę czy zdrowie.

Każdy kto porówna LSD z amfetaminą, marihuana czy wódka powienien... się leczyć. ;)

Dnia 10.03.2013 o 00:44, Graffis napisał:

Bardzo ciekawa opinia.


Logiczna nawet opinia, jak dla mnie.

Oczywistym jest że nie znamy dokładnego mechanizmu zarówno działania choroby, jak i jej nabycia, ale badania prowadzone już od wielu lat skłanija się do tezy że jest to choroba zakodowana genetycznie.
Narkotyki przyczyną schizofrenii nie są, mogą ją tylko w kimś rozbudzić.
Schizofrenia ma wiekową historię, starszą niż wszystkie chemiczne substancje zwane narkotykami razem wzięte.
Co więcej badania kliniczne potwierdziły że w wielu przypadkach Twój "narkotyk" zwany LSD, łagodził schizofrenię lub całkowicie ją tłumił na długie okresy czasu. ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Czytalem gdzies badanie, ze korzystanie regularnie z marijuany we wczesnym wieku (>16 lat) zwieksza prawdopodobienstwo zachorowania na schizofrenie; w innych sytuacjach moze, ale nie musi dzialac jako katalizator przyspieszajacy zachorowanie na chorobe psychiczna, wazne sa tez geny. Jak ktos nie ma problemow ''z glowa'' w momencie brania i nie uzaleznia sie psychicznie i fizycznie (czyli nie za czesto korzysta) to .. what could go wrong?

Co do LSD to zalezy jaka definicje slowa ''narkotyk'' przyjmujemy. Jesli tylko tyle, ze uzalezniac musi fizycznie i/lub psychicznie to LSD by narkotykiem nie bylo, dla mnie slowo ''narkotyk'' rowna sie wszystkiemu co moze miec na psychike jakikolwiek wplyw - wiec wlacznie z nikotyna i kofeina.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 10.03.2013 o 00:56, meryphillia napisał:

Każdy kto porówna LSD z amfetaminą, marihuana czy wódka powienien... się leczyć. ;)

Zawsze wiedziałem, ze ci idioci z WHO coś kręcą. Z punktu widzenia medycyny LSD to jest narkotyk i tyle. Jako taki jest traktowany i tym de facto jest. Gadanie, ze to nie jest narkotyk... do tej pory słyszałem to tylko od stałych użytkowników. Ale to specyficzny sort ludzi - tak jak alkoholicy którzy mając 2.3 promila przy przyjęciu twierdzą że nic nie pili (bo 12 piw to nie alkohol, przecież wódki nie pili ;P ).

Dnia 10.03.2013 o 00:56, meryphillia napisał:

Oczywistym jest że nie znamy dokładnego mechanizmu zarówno działania choroby, jak i jej
nabycia, ale badania prowadzone już od wielu lat skłanija się do tezy że jest to choroba
zakodowana genetycznie.

Jest trochę dowodów na takie twierdzenie... mało istotnych jednak. Głównie polegają one na tym, że osoby mające w rodzinie kogoś chorego mają większą szansę zachorować i jest to zależne od stopnia pokrewieństwa. Nie wskazano jednak bezpośrednio żadnego stałego genu do tej pory. Oprócz tego jest wiele osób, które w rodzinie historii choroby nie mają, a chorują. W najlepszym razie dziedziczenie wieloczynnikowe, dot ego mocno zależne od penetracji genu zapewne... czyli kwestia zakodowania jest mocno dyskusyjna, a niemal na pewno nie jest to jedyny czynnik.

Dnia 10.03.2013 o 00:56, meryphillia napisał:

Narkotyki przyczyną schizofrenii nie są, mogą ją tylko w kimś rozbudzić.

Very wrong. Mogą wywoływać stany psychotyczne, depresje i/lub manie, zaburzenia emocjonalne, zmiany osobowości etc. Nie wskazano jednoznacznie które narkotyki i w jakich okolicznościach wywołują ten stan, ani tego czy same z siebie mogą to zrobić. U chorych na schizofrenie występuje niezwykła konstelacja czynników wpływających na zachorowanie - nie sposób wskazac jednego i określić, że to jest przyczyna, lub nie jest. Wiadomo, że pewne rzeczy mają wpływ i narkotyki (czyli substancje psychoaktywne) są jednym z istotniejszych.
EDIT:
Dla pełnej jasności - chodzi i o to, że narkotyki wywołują zaburzenia psychiczne. Najczęściej są one przejściowe, niekiedy jednak się utrwalają na drodze nieznanych mechanizmów. Nie ma też sposobu by jednoznacznie stwierdzić kiedy, ile, u kogo itd. Może sytuacja życiowa + predyspozycje genetyczne + narkotyki + przebyte choroby + wyuczone zachowania i zasady moralne dadzą chorobę. A może nie. Ciężko jest też określić co jest wtórne do czego w takich wypadku.
Pewne są jedynie schizofrenie w przebiegu pewnych uszkodzeń organicznych... ale tych tez nie stwierdza się u wszystkich chorych (u drobnego odsetka wręcz afaik).

Dnia 10.03.2013 o 00:56, meryphillia napisał:

Schizofrenia ma wiekową historię, starszą niż wszystkie chemiczne substancje zwane narkotykami
razem wzięte.

Podobnie jak promieniowanie jonizujące powoduje wiele nowotworów - ergo nie mają prawa wystepować przed wprowadzeniem RTG. Ohwait...
I nie szalałbym z tym odmładzaniem narkotyków - są to jedne z pierwszych stosowanych leków, które szybko zostały zaadoptowane do celów rekreacyjnych. Anestezjologia w dzisiejszym kształcie powstała po IIWŚ, ale wcześniej też istniała ;)

Dnia 10.03.2013 o 00:56, meryphillia napisał:

Co więcej badania kliniczne potwierdziły że w wielu przypadkach Twój "narkotyk" zwany
LSD, łagodził schizofrenię lub całkowicie ją tłumił na długie okresy czasu. ;)

A w innych mógł ją pogarszać co na własne oczy widziałem jako obraz samoleczenia. Dodać wypada, że wpływ tego typu środków na proces leczenia może być destruktywny i w ten sposób pogarszać przebieg choroby oraz jej kontrolę. Imho nawet poważniejsze ryzyko niż bezpośredni efekt chemiczny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Utwórz konto lub zaloguj się, aby skomentować

Musisz być użytkownikiem, aby dodać komentarz

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto na forum. To jest łatwe!


Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Masz już konto? Zaloguj się.


Zaloguj się
Zaloguj się, aby obserwować