Zaloguj się, aby obserwować  
Gram.pl

Square Enix nie chce, żeby grać za dużo, ale żeby grać za dużo

63 postów w tym temacie

Oj ci ludzie nie są normalni!!! A tak nawiasem, zastanawia mnie jeden fakt, a mianowicie: Dlaczego nikt nie zauważa żę ta gierka ma już tyle części?? Wszyscy narzekają na np. Elektroników że wydają bliźniacze gry, a ten gniot to co to niby jest?!?!? Więc ze swej strony bardzo prosze, nie wydawajcie już kolejnych części!!! Jeśli jeszcze raz usłysze o tej grze najprawdopodobniej będe robił to co tamci gracze po 18h grania:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Nie wiem co może być takiego fajnego w biciu jednego zakichanego bossa przez dłużej niż kwadrans. Jak dla mnie czysty hardcore i jeśli ludzie się za to biorą, to zastanawia mnie czy robią to dla przyjemności czy tylko dla swojego "E-peen"? :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 14.08.2008 o 09:53, Rocket02 napisał:

Oj ci ludzie nie są normalni!!! A tak nawiasem, zastanawia mnie jeden fakt, a mianowicie:
Dlaczego nikt nie zauważa żę ta gierka ma już tyle części?? Wszyscy narzekają na np.
Elektroników że wydają bliźniacze gry, a ten gniot to co to niby jest?!?!? Więc ze swej
strony bardzo prosze, nie wydawajcie już kolejnych części!!! Jeśli jeszcze raz usłysze
o tej grze najprawdopodobniej będe robił to co tamci gracze po 18h grania:P


Bluźnisz, a do tego guzik wiesz na temat FF. Mało tego, nazywasz gniotem coś w co nie grałeś? Najlepiej to już sobie daruj twoje uwagi, bo świadczą one tylko o twojej niewiedzy i naiwności.

Po pierwsze: Final Fantasy to nie jest zwykła seria gier i sequeli, tylko seria gierjRPG - każda z zupełnie innym światem, postaciami, fabułą, systemem gry itd. Równie dobrze mogłyby się nie nazywać Final Fantasy, ale ze względu na to, że marka jest już rozpoznawalna (i stanowi niemal gwarancję świetnej gry) to tak już zostało. Jedyny wyjątek jaki znam to Final Fantasy X-2, które stanowi kontynuację Final Fantasy X.

Po drugie: FF XI to JEDYNA część, która należy do gier MMO, cała reszta to gry single-player!

Po trzecie: Wiele gier z serii utrzymuje się na bardzo wysokim poziomie, z czego część to tytuły już legendarne, z milionami fanów na świecie (vide FF7 i FF8).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Wiedziałem ze kiedyś żeby zagrać nawet niebędzie potrzebny komputer.
To taka mała gra w której gracze mierzyli się ze soba który dłużej wytrzyma, a komputer tylko mierzył czas xD

Ja niemoge wytrzymać 5h przed kompem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Boss i tak padnie, to tylko kwestia czasu xP Predzej czy pozniej znajda sie zapalency gotowi klepać go przez ~20 godzin xP

A teraz tak na nieco bardziej powaznie - jest to ''troche'' chore xP Nie mowiac juz o tym, ze bez sensu xP Ja generalnie zamiast babrac sie z bossem przez dwucyfrową liczbe godzin wole wrocic do FF7-8 xP

Howgh!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Rocket02 napisał: Oj ci ludzie nie są normalni!!! A tak nawiasem, zastanawia mnie jeden fakt, a mianowicie: Dlaczego nikt nie zauważa żę ta gierka ma już tyle części?? Wszyscy narzekają na np. Elektroników że wydają bliźniacze gry, a ten gniot to co to niby jest?!?!? Więc ze swej strony bardzo prosze, nie wydawajcie już kolejnych części!!! Jeśli jeszcze raz usłysze o tej grze najprawdopodobniej będe robił to co tamci gracze po 18h grania:P

Widać że nie grałeś w żadną część i mądrale zgrywasz... Final Fantasy to nie odgrzewane kotlety od EA czyli NFS, Medal of Honor czy The Sims... Final Fantasy to w każdej części nowy świat nowi bohaterowie nowe rozwiazania poprostu nowa gra nowe japońskie rpg... łaczy je tylko tytuł i czasami imiona (np. Cid :)) jedyną częścią która doczekała sie kontynuacji bylo Final Fantasy X... ale najlepiej jest pierdzielić jak sie niejest w temacie... żal.pldla takich yntelygentów

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Midarktemp ;] wielki obronca serii FF ;p . Sam nie jestem fanem i tej serii i wogole jrpg . Dla mnie sa to gierki najbardziej schematyczne i najbardziej liniowe do tego sam gameplay doprowadza o mocnego ziewa . Podsumuje to tak jesli ktos ma pomysl na fajna fabule ale niestety nie za bardzo da sie ja przelozyc na gameplay niech wejdzie w swiatek jrpg ;p opowie co ma opowiedziec i od czasu do czasu pozwoli randomowo zabic jakiegos stworka miedzy czytaniem czy ogladaniem kolejnej sekwencji ;].

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Ehh, ciekaw jestem jakie bylo źródło newsa... Wiadomości są poprzekręcane i nie wiem czy to wina źródła, czy znajomości angielskiego redaktora. ;) Pracownik studia stwierdził niedawno, że pokonanie Absolute Virtue (bossa dodanego 4 lata temu) zajmuje 18 godzin, a nie Pandemonium Warden. PW jest z najnowszego dodatku i gildia po prostu poddała się po tych osiemnastu godzinach, z czego wynika, ze bić go trzeba nawet i dłużej. AV natomiast kiedyś został zabity używając bugów lub szczęścia ale firma wypuściła patcha i od tamtej pory nikt go nie może pokonać, stąd całe zamieszanie. :) Za oceanem sprawa jest całkiem głośna, byla wzmianka nawet w ogólnokrajowej telewizji. Moim zdaniem są inne sposoby na zwiększanie trudności niż tylko podbijanie ilości HP, może SE wyniesie z tej złej prasy jakieś wnioski.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

O kurcze, ja bym tyle nie wytrzymał - wcześniej czy później rodzice by mnie wyrzucili sprzed komputera ;D

Podziwiam w sumie tych ludzi, ale z drugiej strony jest to trochę głupie. Widać, że twórcy - Square Enix długo myśleli nad zrobieniem tego bossa, a śmiałkowie chętni go zaatakować mimo wszystko się znaleźli. 18 godzin katować danego stwora, rozwalać go w kilkanaście osób, denerwować się, a nie daj Bóg zginąć jeszcze w świecie gry podczas pojedynku... to nie na moje nerwy ;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Samo 18 godzin przy kompie to nie jest żaden wyczyn. Sam kiedyś razem z kumplem spędziłem przy UFO: Enemy Unknown spokojnie ponad 12 godzin bez przerwy dłuższej niż wypad do kuchni po coś do picia. Fakt nie było to 18 godzin i gra taktyczna nie wymaga takiego stopnia koncentracji non stop, ale po wszystkim nie było ani śladu skutków ubocznych. Innym razem urządziliśmy sobie maraton Diablo 2 na 4 kompy. Trwał 3 dni i dwie noce. Robiliśmy w jego trakcie kilka przerw (chyba trzy) na wypad do sklepu po parówki, chleb i wodę, a potem na ich konsumpcję. Podobną ilość przerw na wypalenie skręta na balkonie. Jedną przerwę (chyba po dniu) potrzebną na wsiądziecie do samochodu, którym kumpel miał mnie zawieść na uczelnię, przejechanie około 1/3 drogi, wyartykułowanie przez kumpla sugestii, żeby odpuścić sobie tegodniowe zajęcia, podjęcie decyzji i powrót. Poza tym kumple zrobili sobie kilka (góra dwie na osobę) kilkugodzinnych przerw na sen. Problem w tym, że nie było tak jak w przypadku przerw na konsumpcję jednego hasła "no to idziemy spać" tylko każdy odchodził gdy czół, że ma taką potrzebę. W skutek czego tracił część akcji, co niezbyt mi się uśmiechało. Fakt faktem, że po jakimś czasie, zacząłem chodzić z non stop aktywną mapą, bo bez tego miałem trudności z orientacją w przestrzeni, a po jeszcze jakimś czasie po prostu starałem się mieć non stop w zasięgu ekranu przynajmniej jedną postać z drużyny bo i mapa nie za bardzo pomagała. Prawdą jest, że w pewnym momencie po aktywowaniu aury, która dawała wizualny efekt rozbiegających się z pod stóp ogników, zacząłem wołać kumpli na pomoc, bo w pierwszej chwili pomyślałem, że ktoś mnie atakuje. Faktem jest też, że pod koniec mówiłem coś do kumpli i zaraz potem zastanawiałem się czy to powiedziałem, czy tylko mi się wydawało (lub też podejmowałem zamiar powiedzenia czegoś, a potem się zastanawiałem czy to zrobiłem, w zależności od tego co było prawdą). Ale o żadnym rzyganiu nie było mowy.
Jakiś czas temu, przy okazji pięciodniowego triala TR, spałem po jakieś 4-5 godzin. Co daje po jakieś 18-19 godzin grania przez 3 dni, jeden dzień przerwy, bo musiałem zająć sie czymś innym, i kolejny dzień. Oczywiście robiłem przerwy na przygotowanie posiłków oraz raz na jakiś czas pięciominutowe, przymusowe przerwy na przeczekanie resurection trauma debuf, które wykorzystywałem na zrobienie 30-tu pompek i kilku przysiadów dla zrównoważenia długotrwałego siedzenia w bezruchu. Po tych pięciu dniach triala, czułem pewne zmęczenie organizmu, ale bez żadnych drastycznych sensacji.

(DISCLAIMER: Opisane powyżej sytuacje przeznaczone są dla zawodowców. Nie próbujcie tego w domu. ;)
Ja też nie gram w takich ilościach na codzień. Po prostu mam za sobą takie doświadczenia i wiem, że człowiek jest fizycznie zdolny do czegoś takiego.)

Myślę, że w zdarzeniu opisywanym w newsie zadziałało coś innego. Tym ludziom zwyczajnie wysiadła psychika co z kolei odbiło się na ich ogólnej kondycji psychofizycznej i dało takie efekty. 18 godzin grania, a 18 godzin pakowania ataków w jednego bossa to dwie zupełnie różne sprawy. Nie wiem czy ja wytrzymałbym chociaż dwie godziny czegoś takiego.

Tak na marginesie to jeżeli w ogóle robić bossy, które są nie do pokonania przez zwykłych śmiertelników, to według mnie robienie tego poprzez wyśrubowywanie w kosmos ich HP jest nieporozumieniem i bezsensem. Poza tym to skrajne lenistwo twórców graniczące z bezczelnością. Lepszym, choć i wymagającym większego polotu sposobem jest stworzenie bossa na którego trzeba zastosować specjalną, wyrafinowaną taktykę i perfekcyjnie zrealizować przygotowany plan. Takiego z którym walka trwa krótko ( przynajmniej w porównaniu do 18-tu godzin) niezależnie od tego jak się zakończy. Innymi słowami zabójczo niebezpiecznego, a nie cholernie żywotnego.

PS. Zarzucanie tytułowi newsa tego, że jest bełkotem, to albo skrajne czepiactwo, albo nieumiejętność zrozumienia jego sensu, nawet po tym jak Furrbacca wyłożył go łopatologicznie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 14.08.2008 o 14:10, tomas92 napisał:

Może rozwiązaniem są dwa zespoły? Zmienią się po 9 godzinach grania i sprawa załatwiona
;)


Z tym, że rozwalenie bossa połową składu drużyny, o ile w ogóle możliwe, na pewno trwa przynajmniej dwukrotnie dłużej. Chyba, że masz na myśli to, że przy każdym kompie czeka druga osoba i po 9-ciu godzinach przejmuje pilotowanie postaci od kolegi. Taki zmiennik.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 14.08.2008 o 14:39, Valium napisał:

No a jak niby sie jezdzi Le Mans 24 godziny? Oczywiscie ze ludzie sie zmieniaja...

To jest. Ale to, że gildia ma tylu członków ilu potrzeba do skompletowania teamu, którzy posiadają w okolicach swojego zamieszkania drugą osobę gotową poświęcić 9 godzin swojego życia na coś takiego, już nie jest takie oczywiste.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

r_HydeDelegat napisał:
Midarktemp ;] wielki obronca serii FF ;p . Sam nie jestem fanem i tej serii i wogole jrpg . Dla mnie sa to gierki najbardziej schematyczne i najbardziej liniowe do tego sam gameplay doprowadza o mocnego ziewa . Podsumuje to tak jesli ktos ma pomysl na fajna fabule ale niestety nie za bardzo da sie ja przelozyc na gameplay niech wejdzie w swiatek jrpg ;p opowie co ma opowiedziec i od czasu do czasu pozwoli randomowo zabic jakiegos stworka miedzy czytaniem czy ogladaniem kolejnej sekwencji ;].

:) Niejestem obrońncą jrpg ani serii FF wolę serię Diablo, NWN, Wiedźmina czy Wrót Baldura ale w przeciwieństwie do większości wypowiadających się mam trochę latek na karku. Zaczynałem od konsoli Pegazus :) przeszedłem przez SNES''a Sege MegaDrive, PSX, Sege Dreamcast, PS2, X360 i PS3. Pracuję sprzedając podzespoły komputerowe, konsole i gry :) gram w wiele tytułów i wiem jak gry wygladajó jak ten sam tytuł wygląda na X360, PS3 i PC (i mimo że wychowalem sie na konsolach to trza przyznac grafa najlepsza zawsze na PC), a seria FF jaka by nie była jest seria wielką bo niepamiętam żeby jaka kolwiek cześć otrzymała mniej niż 8-9/10 a to o czymś swiadczy biorąc pod uwage ilość gier wydanych pod tym tytułem, btw co do liniowości FF to Baldur''s Gate wspaniała, gra Wiedźmin też ale łzy nie uronisz ani nie będziesz "płakał" nad tym że któraś z postaci ci ginie w zwiazku z fabułą, a przy FF tak liniowość liniowością, ale to dzięki takim zabiegom można stworzyć fabułe równą ksiażce taka prawda :) Niemożna bluzgać jakiejś gry tylko dlatego że nielubi się danego gatunku gier :) pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

chyba troche przesadzili z tym bosem :P a co do FF to praktycznie każda część ma inny świat, i innych bohaterów więc po co narzekać? co innego gdyby we wszystkich byli Ci sami bohaterowie.. :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Za pokonanie takiego bossa powinna być zacna nagroda. :] Square Enix to niesamowita firma i po raz kolejny pokazuje, że może nas jeszcze zaskoczyć (albo zszokować :P).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zaloguj się, aby obserwować