Psych0

Modelarstwo

720 postów w tym temacie

Dnia 19.09.2009 o 12:44, PsyhoSpider napisał:

> Trochę nie masz racji.

Ja nigdy rekordów nie biłem, mój znajomy natomiast sklejał plastiki w zawrotnym tempie.
Jak pisałem są różne modele, zależnie od skali trudności jednak w kartonach nawet te
najprostsze wymagają mega pracy. Wyobraź sobie że kiedyś zabrałem się za galeona kartonowego.
Wszystkie części należało dokładnie samemu wymodelować a części, to była gruba księga.
Niestety poddałem się i nie dałem rady go ukończyć. Po prostu przerósł moje umiejętności
i mogę się do tego przyznać. Trudniejsze chyba jest tylko robienie samemu wszystkiego
od podstaw. Sklejałem wiele Małych Modelarzy i jeszcze nie udało mi się trafić na łatwy
model kartonowy. Nie wiem czy próbowałeś kiedyś sklejać modele kartonowe, jeśli nie to
spróbuj. Wyzwanie na całego, tym bardziej że na allegro można za grosze MM kupić. Polecam
zwłaszcza okręty, efekt jest niesamowity, przy odpowiedniej staranności można je naprawdę
wodować bez obawy dla stanu modelu. Plastiki skleja się z półfabrykatów, potrzebna jest
głównie precyzja i przy mniej dokładnym modelu umiejętności przy przerabianiu części.
W kartonie wszystko musisz sam zrobić. Oczywiście nie piszę też o modelach składających
się z kilku części, które są kierowane głównie do dzieci. Szkoda że żaden model mi nie
został, mam jednak kilka zdjęć modeli kartonowych które zrobiły na mnie wrażenie. Postaram
się je zamieścić.


W zawrotnym tempie. Nie napisałeś jakie to modele były. Mały samolocik mozna zrobić w parę dni, ale już wielki Airbus A380 to już wymaga czasu. Revell na pudełku zawsze podaje stopień trudności.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 19.09.2009 o 13:12, meryphillia napisał:

Bowiem Mały Modelarz słynie z niedokładności od samych swych początków.

Sklejałem tylko kilka pozycji z ich bogatego katalogu i była to prawdziwa mordęga, raz
nawet w jakimś krążowniku zabrakło paru centymetrów poszycia dna, choć instrukcja tego
nie przewidywała. ;)
Dodatkowo starsze modele sprzed 90 roku, tworzone były na wręcz okropnym, łatwo "łamiącym"
się przy naginaniu kartonie, co dodatkowo utrudniało poprawna budowę.

Jeśli już kupować karton, to tylko i wyłącznie innej firmy niż MM.
Nie dość, że będą bogatsze w szczegóły (częsty brak wyposażenia kabin w samolotach w
MM), to i bardziej dokładnie opracowane i przez co łatwiejsze do zadowalającego wykonania.

Miałem w dzieciństwie jakiś samolot z Małego Modelarza. Przyznam, że był to koszmar. Dlatego jak już, robię modele plastikowe.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Chociaż tak od 4-5 lat około jakość w MM w porównaniu do tego co było wcześniej się całkiem nieźle poprawiła, jak ktoś nie ma za dużo kasy to najtańsze wydawnictwo z modelami na średnim poziomie. Dla siebie jednak długie lata z MM nic nie kupowałem, wolę dopłacić i kupić Kartonowy Arsenał czy Military Model (imo najlepsze) bądź GPM-a.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Jak kupujesz MM musisz pilnować spod czyjej ręki wyszedł model. Z GPM-u mam złożony jeden szybowiec a aktualnie składam coś co podobnież miało być pięknym polskim śmigłowcem W3-W Sokół, a błędów w nim więcej niż jest piachu na pustyni.. MM wspominam nie aż tak źle z modelu PZL-23b Karaś, z Orlika składam właśnie Glostera g.40 gdzie jest jeden duży błąd w opracowaniu ale dość łatwy w obejściu. Modelika jeszcze żadnego nie złożyłem, z Answer''a składałem P.7a który na aktualny poziom mych umiejętności wyszedł bardzo wdzięcznie.. Z ciekawych modełi mam jeszcze PZL P.11 w dużej skali (1:24, cały płat skrzydła ~50cm) i Wilka 1:25 (polski prototyp samolotu, nie mylić ze stawiaczem min)..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Nie mam co prawda ukończonej figurki ale już teraz zastanawiam się jak ją pomalować.
Chodzi o malowanie pancerza.
Kiedy użyć lakieru? Tuż po malowaniu?
I czy na model nie nałożyć najpierw warstwy szarej (srebrnej?) warstwy aby po zdrapaniu kolejnej - zielonej farby zaczęło to imitować rodzaj "zadrapań farby do karoserii".
Czyli powinno to iść tak: farba srebrna (stal) -> zieleń (kolor ogólny) -> imitowanie zadrapań -> lakier?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Model sterowca Zeppelin NT. Model plastikowy firmy Revell w skali 1:200. Numer katalogowy 04820. Stopień trudności 3/5. Ilość części 36. Długość 37,5cm. Do wykonania modelu użyłem kleju Revell Contacta i Tamiya Extra Thin Cement oraz szpachlówki Tamiya Putty White. Model pomalowany farbami Revell Email Color.

Zeppelin NT (Zeppelin nowej technologii) jest typem statku powietrznego budowanego od lat 90 XX wieku w Friedrichshafen w Niemczech. Statki powietrzne typu NT są największymi statkami powietrznymi z własnym napędem i jedynymi z wewnętrznym rusztowaniem. Producent tych maszyn – nowo założona firma Zeppelin Luftschifftechnik GmbH Co. KG (ZLG) – jest częścią koncernu Zeppelina i kontynuuje tradycje spółek Ferdynanda hrabiego von Zeppelina, które do lat 30. XX wieku konstruowały i eksploatowały słynne w całym świecie sterowce. Z trzech sterowców typu NT 07 zbudowanych do roku 2004 dwa eksploatowane są przez ZLG, a jeden został sprzedany operatorowi japońskiemu.
Z reguły Zeppelin NT startuje z około 300 kg "nadwagi". Niedomiar siły wyporu równoważony jest napędem silników. Nie stosuje się odrzucania balastu. Przy niewielkim ładunku i częściowo opróżnionych zbiornikach paliwa siła wyporu przewyższa ciężar statku, jednak dzięki użyciu silników do wyrównania siły wyporu, jak i niewielkiej zmianie tej siły – nie jest konieczne wypuszczanie z powłoki cennego helu. Gondola ma powierzchnię podłogi 26 metrów kwadratowych i dysponuje fotelami dla dwunastu pasażerów i dwóch pilotów. Fotele stoją w dwóch rzędach, po jednym z każdej strony środkowego przejścia. Rufa gondoli jest wyposażona w panoramiczne okno. Podczas wymiany pasażerów między wycieczkami, pasażerowie wysiadają parami, na ich miejsce wsiadają dwaj nowi, po czym cykl się powtarza. W ten sposób zachowuje się podczas całej procedury mniej więcej nie zmieniony ciężar statku.
Zeppelin NT osiąga teoretycznie prędkość do 125 km/h i lata przeważnie na wysokości 300 m. Może się wznieść na maksymalną wysokość 2 600 m. Jego zasięg to 900 km. Start i lądowanie odbywają się pionowo do masztu kotwiczącego. Do procedury tej potrzebne są 3 osoby obsługi naziemnej. Normalna prędkość przelotowa 70 km/h osiągana jest jedynie przy pomocy silnika tylnego. Aktualnie (stan na początek 2005 roku) maksymalna masa startowa wynosi 8040 kg z ładunkiem 1900 kg.
Zeppelin NT posiada wewnątrz powłoki na całej długości konstrukcję nośną z włókien węglowych z trzema aluminiowymi belkami podłużnymi, do której przymocowane są silniki, gondola i usterzenie. Konstrukcja ma masę jedynie 1000 kg i jest dodatkowo usztywniona linami aramidowymi. W historycznych Zeppelinach powłoka i poszczególne komory wypełnione wodorem były oddzielnymi elementami. W Zeppelinie NT powłoka jest jednocześnie zbiornikiem helu. Jej pojemność wynosi 8 225 metrów sześciennych, długość 75 m, średnica przekroju 14,2 m. Składa się z trójwarstwowego laminatu. Pierwsza, gazoszczelna warstwa laminatu jest zrobiona z tedlaru, druga z poliestru nadaje powłoce odpowiednią wytrzymałość mechaniczną. Trzecia warstwa zrobiona jest z poliuretanu, daje się spawać i służy do łączenia poszczególnych płatów powłoki. W celu zachowania kształtu gaz wewnątrz powłoki znajduje się pod lekkim nadciśnieniem wynoszącym około 5 mbar. Powłoka produkowana jest przez amerykańską firmę ILC Dover.
Dzięki trzem wychylnym silnikom typu Textron Lycoming IO-360 o mocy 147 kW (200 KM) każdy, sterowiec Zeppelin NT dysponuje dobrymi właściwościami manewrowymi. W przeciwieństwie do historycznych Zeppelinów, które wyposażone były w silniki o zmiennym kierunku obrotów, NT ma śmigła o zmiennym skoku łopat. Dwa silniki boczne napędzają śmigła ciągnące, mogą być przechylane do góry o 120 stopni od położenia poziomego lub lekko ku dołowi. Silnik tylny ze śmigłem pchającym może być przechylany do 90 stopni ku dołowi. Ponadto NT ma poprzeczne śmigło sterujące, które działa jak ster strumieniowy w statkach pływających. Usterzenie tylne składa się z trzech płetw, ustawionych wzajemnie do siebie pod kątem 120 stopni. Przymocowane do nich stateczniki ustawiane są pod odpowiednim kątem przez system sterujący. Pilot steruje Zeppelinem NT joystickiem za pomocą techniki fly-by-wire.

20091031184026

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Kawał modela, ale i kawał dobrj roboty. Znam kilka Twoich prac i wiem, że w każdą wkładasz wiele pracy.
Mnie się to bardzo podobuje, naprawdę super to wygląda, gratki!
Czekam na następne pokazy Twoich modeli :)
Pozdro

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Dwa plastikowe modele samolotu pasażerskiego A340-300 firmy Revell. Modele w skali 1:144. Długość 43,7cm i rozpiętość 40,3cm. Stopień trudności 4/5. Ilość elementów 112. Numery katalogowe 04214 (Lufthansa) i 04209 (Austrian Airlines "Wiener Philharmoniker").
Do sklejenia modeli użyłem kleju Tamiya Extra Thin Cement, Revell Contacta oraz Revell Contacta Liquid. Malowanie farbami Revell. Do szpachlowania uzyłem szpachlówki Tamiya Putty White.
Rodzina A340 jest to pierwszy typ samolotów Airbusa wyposażony w cztery silniki. A340 wraz z bardzo podobnymi A330 (jedyną zasadniczą różnicą jest liczba silników – A330 wyposażone są jedynie w dwa) stanowiły również debiut europejskiego producenta na rynku samolotów długodystansowych. Rodzinę A340 wyprodukowano w dwóch generacjach, na początku lat 90 XX wieku służbę rozpoczęły wersje A340-200 i 300 zaś 10 lat później modele A340-500 i A340-600. Prace nad modelem A340 rozpoczęto w 1987, dziewiczy lot tego modelu (w wersji 300) miał miejsce 25 października 1991. Regularną służbę A340 rozpoczął w marcu 1993 w Air France i niemieckich liniach Lufthansa. Model w wersji 200 został opracowany nieco później (pierwszy lot w kwietniu 1992) i różnił się od bazowej wersji 300 większym zasięgiem okupionym mniejszą pojemnością. Od rozpoczęcia produkcji zamówionych zostało 247 Airbusów A340-200/300 z czego 236 dostarczono i wożą one pasażerów do dziś.

20091111160326

20091111160333

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 11.11.2009 o 16:16, marekl1975 napisał:

Dwa plastikowe modele samolotu pasażerskiego A340-300 firmy Revell. Modele w skali 1:144.
Długość 43,7cm i rozpiętość 40,3cm. Stopień trudności 4/5. Ilość elementów 112. Numery
katalogowe 04214 (Lufthansa) i 04209 (Austrian Airlines "Wiener Philharmoniker").
Do sklejenia modeli użyłem kleju Tamiya Extra Thin Cement, Revell Contacta oraz Revell
Contacta Liquid. Malowanie farbami Revell. Do szpachlowania uzyłem szpachlówki Tamiya
Putty White.
Rodzina A340 jest to pierwszy typ samolotów Airbusa wyposażony w cztery silniki. A340
wraz z bardzo podobnymi A330 (jedyną zasadniczą różnicą jest liczba silników –
A330 wyposażone są jedynie w dwa) stanowiły również debiut europejskiego producenta na
rynku samolotów długodystansowych. Rodzinę A340 wyprodukowano w dwóch generacjach, na
początku lat 90 XX wieku służbę rozpoczęły wersje A340-200 i 300 zaś 10 lat później modele
A340-500 i A340-600. Prace nad modelem A340 rozpoczęto w 1987, dziewiczy lot tego modelu
(w wersji 300) miał miejsce 25 października 1991. Regularną służbę A340 rozpoczął w marcu
1993 w Air France i niemieckich liniach Lufthansa. Model w wersji 200 został opracowany
nieco później (pierwszy lot w kwietniu 1992) i różnił się od bazowej wersji 300 większym
zasięgiem okupionym mniejszą pojemnością. Od rozpoczęcia produkcji zamówionych zostało
247 Airbusów A340-200/300 z czego 236 dostarczono i wożą one pasażerów do dziś.


Heh... fajne modele! Ja się samolotami nie interesuję niestety... ale dobra robota.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Plastikowy model myśliwca odrzutowego Messerschmitt Me-136 "Komet". Model w skali 1:72. Producent Academy Hobby Models. Numer katalogowy 1673. Do wykonania modelu użyłem kleju Revell Contacta. Model pomalowany farbami Humbrol oraz Revell. Model pomalowany aerografem EW-770.

Messerschmitt Me-163" Komet" - rakietowy samolot myśliwski przechwytujący niemieckiej konstrukcji z okresu II wojny światowej. Samolot Me-163 to jedyny samolot o napędzie rakietowym użyty operacyjnie w czasie drugiej wojny światowej. W 1938 konstruktor samolotu, prof. Alexander Lippisch rozpoczął w DFS (Niemiecki Instytut Szybownictwa) prace nad bezogonowym samolotem doświadczalnym do prób z napędem rakietowym, o oznaczeniu DFS 194. W 1939 roku projekt przekazano do Messerschmitta. Projekt DFS 194 został ukończony i oblatany w 1940 roku z silnikiem Walter HWK R.I. Zespół prof. Lippischa podjął pracę nad nowym szybkim rakietowym samolotem doświadczalnym Me-163A w układzie bezogonowym. Prototypy (V4 i V5) ukończono w 1941 roku i oblatane jako szybowce (oznaczenia prototypów V1-V3 zarezerwowane były dla wcześniejszego samolotu łącznikowo-obserwacyjnego Bf-163). W sierpniu 1941, Me-163 AV4 odbył pierwszy lot napędzany silnikiem rakietowym Walter HWK R.II o ciągu 7,5 kN. Pilot Heini Dittmar (2 października 1941) uzyskał prędkość niemal 1004 km/h. Podjęto prace nad prototypem V1 docelowej odmiany bojowej Me-163B, a 13 wyprodukowanych samolotów Me-163A przeznaczono do szkolenia. Samolot Me-163B został kompletnie przeprojektowany, zaproponowano nowy silnik Walter-509 spalający paliwo złożone ze składników: T (nadtlenek wodoru) i C (mieszanka wodzianu hydrazyny z alkoholem metylowym) mieszanych w komorze spalania. Silnik Walter HWK R.II pracował z paliwem jednoskładnikowym, nadtlenkiem wodoru, rozkładającym się pod wpływem nadmanganianu wapnia jako katalizatora. Prototyp V3 ukończono w maju 1942 roku i podjęto produkcję seryjną w odmianie B-0 i B-1. Zbudowano około 40 samolotów zanim w sierpniu 1942 dotarł pierwszy silnik umożliwiający rozpoczęcie prób w locie. Zbudowano około 320 samolotów, z czego do jednostek bojowych Luftwaffe dostarczono 279 sztuk.
Myśliwce Me-163B "Komet" weszły do akcji przeciwko formacjom latających fortec (Boeing B-17) bombardujących teren III Rzeszy i często były używane do obrony lotnisk. W ramach działań wojennych I Gruppe JG 400 potwierdzone jest zniszczenie 9 samolotów przeciwnika przy stracie 14 maszyn własnych. Znacząca większość strat własnych była spowodowana wypadkami (zwłaszcza w trakcie lądowania). 5 Me-163 zostało zestrzelonych przez aliantów.

20091116122513

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Leży na półeczce F-19 i czeka na sklejenie. Niestety z finansów przeznaczonych na odnowienie warsztatu, żonka postanowiła zrobić użytek na inny cel, więc z kompresora i aerografu na razie nici. Zastanawiam się teraz czy czasem nie pokusić się na wersję z pędzelkiem, gdyż nie wiem kiedy zakupię sprzęt do malowania. W sumie skala 1:144 więc powinienem dać radę. Jeśli rozpocznę pracę to spróbuję zamieścić jakąś małą relację z prac nad modelem i oczywiście efekt końcowy. Na razie zarzucę obrazek tego cudeńka.

20091119220359

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Też kiedyś miałem te UFO. ;)

Ja w końcu zaopatrzyłem się w odpowiednią dawkę butaprenu :D (cały słoik) i kilka arkuszy kartonu i być może w końcu w weekend zacznę montować któryś z modeli od lat oczekujących na sklejenie. ;]

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 19.11.2009 o 22:15, meryphillia napisał:

Ja w końcu zaopatrzyłem się w odpowiednią dawkę butaprenu :D (cały słoik)


To nie najlepszy wybór. Kiedyś z braku alternatywy kleiło się tym klejem, w obecnych czasach proponuję wikol, klej poliuretanowy lub kleje CA. Najlepiej wykorzystać wszystkie w zależności od rodzaju połączeń. Butapren brudzi, długo schnie i nie najlepiej się zmywa, dodatkowo dochodzi oczywiście zapach. Nie wiem czy będziesz szpachlował i malował model, jednak jeśli butapren ci się za bardzo rozsmaruje na powierzchni to będzie problem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Mam sporą praktykę w używaniu tego kleju, jeśli chodzi o modele kartonowe i szczerze nie wyobrażam sobie używania czegokolwiek innego, a już na pewno wikolu.
Wystarczy mieć tylko zręczne łapki by nie rozsmarowywać po elementach, nie tam gdzie trzeba, a do bezpiecznego użytkowania wystarczy mieć uchylone okno, no i nie siedzieć zbyt długo. ;)

Mam ogólnie dylemat, bo miałem zacząć od którejś z posiadanych dwóch wersji F-15 (konkretnie C i efektownej E), ale ciągnie mnie do B-52 i SR-71, ale na te dwa potrzeba od cholery czasu, by je ukończyć... :F

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 20.11.2009 o 11:14, meryphillia napisał:

Mam ogólnie dylemat, bo miałem zacząć od którejś z posiadanych dwóch wersji F-15 (konkretnie
C i efektownej E), ale ciągnie mnie do B-52 i SR-71, ale na te dwa potrzeba od cholery
czasu, by je ukończyć... :F

A jakiej firmy są to modele i w jakiej skali? Taki B-52 w odpowiedniej skali to może być wyzwanie, zwłaszcza jeśli chcemy realistycznie go odwzorować. Płaszczyzna skrzydeł musi być sporym wyzwaniem.
Kiedyś przez przypadek natrafiłem na takie zdjęcie właśnie F-15. Model jeszcze nie skończony.

20091120120245

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Tradycyjnie jak na kartonówki przystało skala, to 1:33. Orzełki i B-52 wydane były przez GPM i o ile "piętnastki" są jeszcze do zdobycia w miarę łatwo za 30-40 zł, tak B-52 to prawdziwy "biały kruk" za którego trzeba dać 100-150zł.
SR-71 natomiast wydany był przez Fly Model i jest chyba jeszcze trudniejszy do zdobycia obecnie niż B-52, bo z tego co mi wiadomo nakład Blackbirda był bardzo mały i rok temu widziałem go w pewnym warszawskim sklepie za 180zł :P.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 20.11.2009 o 12:44, meryphillia napisał:

Tradycyjnie jak na kartonówki przystało skala, to 1:33. Orzełki i B-52 wydane były przez
GPM i o ile "piętnastki" są jeszcze do zdobycia w miarę łatwo za 30-40 zł, tak B-52 to
prawdziwy "biały kruk" za którego trzeba dać 100-150zł.


Na allegro właśnie jest aukcja B-52 z GPM. Centa to 16pln ;))
W necie jest fajne zdjęcie, jak dziewczynka trzyma sklejonego B-52. Dwa razy większy od małej, niestety ja nie miałbym gdzie go wyeksponować.


Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Model bardzo wstępnie przygotowany do przerysowania kadłuba, szpachlowania oraz dokładnego spasowania. Niestety jakość wyprasek nie jest najwyższych lotów, jednak widziałem gorsze. Prace trwają, jednak z braku czasu i chyba rozpoczynającej się choroby powoli.

20091121184436

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Ładnie Ci ten F-15 idzie :-). Ja teraz parę dni kompa nie miałem i przynajmniej ruszyłęm dalej z pracami nad swoim Yamato z KA. Dokupiłem do niego laserowe wręgi, metalowe toczone lufy do dzia, chcę żeby to była najlepsza ozdoba mojej kolekcji. Na razie kończę podstawy pod oprzyrządowania na nadbudówkach, niedługo zabieram się za artylerię główną, w tygodniu skombinuję aparat to nie omieszkam paru fotek wrzucić :-).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

igor8472 - To nie jest F-15 ;)

Prace trochę ruszyły, pojawiła się szpachla i szlifowanie które przejdzie później w malowanie. Prace nad kadłubem już powoli się kończą, jednak muszę przyznać że coś mi się ten model nie widzi. Następny w kolejce już leży w magazynie. Będzie to Sopwith Camel.

20091130200647

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Utwórz konto lub zaloguj się, aby skomentować

Musisz być użytkownikiem, aby dodać komentarz

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto na forum. To jest łatwe!


Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Masz już konto? Zaloguj się.


Zaloguj się