Zaloguj się, aby obserwować  
KrzysiuKrolik

Czy Rodzice mają prawo bić swoje dzieci?

199 postów w tym temacie

Nie przesadzaj z tym, skrzywieniem psychiki przez klapsy. Nie mówię tu w żadnym wypadku o znęcaniu się psychicznym czy fizycznym a o "twardym restarcie". Powtarzam, że mówię o DZIECIACH!! Nastolatka bić to idiotyzm.

Jak mój 2 letni bratanek zaczyna wariować i nie działa proszenie i upominanie to dostaje w tyłek i momentalnie spokój. W dyskusje o tym, że nie wolno np. bić innych dzieci nie ma co się z takim rozmówcą wdawać, bo to nie ten poziom intelektualny.

Dnia 17.09.2008 o 18:27, Skwarek pl napisał:

druga czyli metoda... bezinwazyjna tak to nazwijmy ;] - trudniejsza dla rodzica, ale obfitująca w pozytywne skutki dla dziecka.


Dalej nie widzę porad jak przemówić do rozsądku dziecku w wieku 2-8 lat

Ciekawe jeszcze kiedy ktoś zauważy co się dzieje w mediach. Odpalam VIVE a tam teledysk polskiego szmaci...znaczy rapera mówiący jak kto fajnie jest brać zielone a potem niebieskie i ogólnie tęcza(!!!) W kolejnym pół nagie dziewczyny łaszą się do obwieszonego złotem debila mówiącego o sztuczkach suczek/braniu w aucie itp itd Jakie z tego wnioski płyną dla młodzieży? Jak ktoś mi powie, ze mylę się stawiając za "target" tej subkultury młodzież to radzę pomyśleć trochę.

----------------------------------------

Obiecałem pewną historię. Dzieje się to kilka osiedli dalej ale mam tam znajomych to i słucham czasem tego typu atrakcje:

Otóż na tym osiedlu panuje pewna hierarchia. Dotyczy ona głównie dziewczyn - w wieku 13-20 lat. Otóż wyżej w hierarchii stoją te, które przespały się z "fajnymi" kolesiami z podwórka. CHWALĄ SIĘ TYM w czasie normalnych spotkań i zazdroszczą tym, które są "wyżej". Jest to "fajne" "cool" "zabawne". Nie biorące w tym udziału nie widzą w tym nic złego "to tylko zabawa" "to tylko seks" a osoby, które krytykują takie zachowanie np. ja słyszą, że są nudne/głupie/nie cool itp itd.

Dla tych ludzi nie ma już ratunku. Trzeba ratować nowe pokolenia!

Pamiętajcie o zasadzie
"Jak 18 może to czemu ja 17 nie?"
"Jak 17 może to czemu ja 16 nie?"
"Jak 16 może to czemu ja 15 nie?"
"Jak 15 może to czemu ja 14 nie?"
(...)

Jakiś czas temu usłyszałem, że dzieciaki w mojej byłej podstawówce lubią imprezować a jeden nawet zdzielił polonistkę krzesłem!

Nie wierze, ze tylko ja znam takie sytuacje. Wrocław nie jest żadnym zadupiem Polski by to kwestia "biedy/wykształcenia" etc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 16.09.2008 o 13:50, Pablo09 napisał:

przez to że dziecko nie dostawało nigdy w łeb mamy takich hooligansów jak teraz...


g*wno prawda

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 17.09.2008 o 21:41, nekromanta7 napisał:

> przez to że dziecko nie dostawało nigdy w łeb mamy takich hooligansów jak teraz...


g*wno prawda

A ja się zgodzę z opinią użytkownika Pablo09 taka jest właśnie prawda , choć sam mam dopiero 16 lat to uważam , że za naprawdę złe zachowanie powinno się obrywać trochę od rodziców , jak tak dziać się nie będzie , to będzie coraz bardziej niebezpiecznie na tym świecie ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Dnia 17.09.2008 o 20:03, Lailonn napisał:

Jakiś czas temu usłyszałem, że dzieciaki w mojej byłej podstawówce lubią imprezować a
jeden nawet zdzielił polonistkę krzesłem!

Nie wierze, ze tylko ja znam takie sytuacje. Wrocław nie jest żadnym zadupiem Polski
by to kwestia "biedy/wykształcenia" etc.



Chociaż część twojego posta obciąłem to zgadzam się z KAŻDYM słowem jakie napisałeś. Nie jestem już z młodego rocznika, za małego, też się szalało, ale zawsze miało się szacunek dla starszych. Osobiście myślę, że dobrze mnie wychowano, potem okres buntu , trochę mnie naprostował ;)
Moja matka była polonistką ( na szczęście od kilku lat nie pracuje) Chociaż z natury jestem spokojnym człowiekiem i naprawdę nie łatwo wyprowadzić mnie z równowagi to gdyby spotkała ją taka sytuacja, to zaręczam że szczeniak do końca życia wyglądał by gorzej niż ten biedny dzieciak pogryziony przez psa po twarzy ( brak oka, nosa, policzka) gdyby rodzice przyszli oburzeni, wyglądali by tak samo za błędy- wychowawcze, bo nie mam tolerancji dla gówniarstwa. Niektóre gnojki myślą, że są bezkarne, bo nauczycielowi nie wolno uderzyć ucznia, niech pomyślą, że Ci nauczyciele mają dzieci w wieku 19 - 28 których ta zasada nie obowiązuje ( na szczęście) Kilka takich reportaży w telewizji i zaręczam, że nawet oporni rodzice by mówili: "bądź grzeczny w szkole, żeby cię nie zabili po wyjściu" ( to żart oczywiście, ale wiadomo o co chodzi)

Wracając do tematu: bicie ( pobicie, znęcanie się czy nie daj boże katowanie) dzieci ? Kategorycznie nie !!! Klaps w pupę celach wychowawczych - oczywiście, czemu nie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Wg mnie mają prawo. Oczywiście nie mówię tu o biciu po twarzy, znęcaniu się, czy innych takich rzeczach. Ale nie raz widziałem, jak dziecko przed sklepem kozaczy do rodziców wyzywa ich, pluję drze się, a tu tata mu przyłożył klapsa, i jak ich widziałem w przy kasie, to jakimś cudem dziecko było grzeczne, i rozpromienione ;) Takie ,,bicie" akceptuje, ale nie akceptuję znęcania się nad dziećmi, notorycznego bicia, karania za byle co...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Lailonn - głos zdrowego rozsądku w tym temacie...

Oczywiście, że rodzice mają moralne prawo bić swoje dzieci. Nikt nie neguje faktu, że często zwykła rozmowa rodzic - dziecko jest wystarczająca, ale nie zawsze (nie wszystkie dzieci są takie same, jednemu wystarczy powiedzieć, że tak się nie robi, a inne trzeba po prostu uderzyć). Czasem rodzic jest po prostu zmuszony użyć siły, by przemówić dziecku do rozsądku, jeśli inne metody nie dają rezultatu. A bardzo często tak właśnie jest. Od paru klapsów nikt jeszcze nie umarł. Zresztą takie rzeczy przygotowują do życia.
"Kto miłuje swego syna, często używa na niego rózgi,
aby na końcu mógł się nim cieszyć."
W końcu to stara, sprawdzona metoda...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Moim zdaniem klaps jest metodą wychowawczą. W dzieciństwie dużo razy obrywałem. Natomiast kiedy teraz patrzę na te rozpieszczone dzieci, którym rodzice dają miłość pieniędzmi to jest to wychowanie na łatwiznę. Te dzieciaki nie dadzą sobie rady w życiu i potem matka na starość będzie się dziwiła, że jej syn/córka nie zdobyła sobie lepszego wykształcenia itd.
Przykład : Pewnego dnia moja mama (nauczycielka) zauważyła nie pracującego ucznia i zwróciła mu uwagę żeby zaczął. A on ci mówi : Że nie będzie pracował, bo jak mu się nie chce to nie musi pracować. I jak tu takiego przez łeb nie zdzielić ?? Moja mama powiedziała : ,,No to może zrobisz w domu ??" A on ci odpowiada : ,,Nie bo w domu muszę oglądać Robotboya czy coś takiego". Nazajutrz przychodzi jego matka i mówi : ,Pani stresuje moje dziecko"

I moje pytanie jest następujące : Gdzie tu normalność ? Ja bym dziecko klapnął tam gdzie się kończą plecy ale "prawo" nie pozwala. Rodzice zamiast klepnąć dziecko dają mu kolej ny samochodzik. I jak tu takiego uczyć co ??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Niestety normalności nie ma. Jestem sam za klapsem, również nie raz dostałem, ale się nauczyłem. A dzieci wychowane bezstresowo?? Dam przykład:
Jadę tramwajem, stoję gdzieś pod koniec, na przodzie siedzi mama młoda jakaś z dzieckiem małym na kolanach. Ten mały kopie niemiłosiernie krzesło przed sobą, na co burzą się inni ludzie. Mamusia jest tak bezczelna, że wrzuca tym ludziom, żeby nie krzyczeli na jej małego synka, bo on jest bezstresowo wychowywany =/. Przyglądał się temu student jakiś, co gumę żuł. Podszedł do tej mamy, wyciągnął gumę z buzi i przykleił jej na czoło. Kiedy ta zaczęła na niego krzyczeć, ten powiedział, że ona nie ma prawa krzyczeć, bo on był wychowywany bezstresowo. Na najbliższym przystanku wyszła razem z małym przy ogólnym brechcie pozostałych uczestników.

Zmierzam do tego, że jak dzieci będą wychowywane bez stresu to conajwyżej będą nożami grozić innym jak dorosną, a swoich rodziców będą traktować jak szmaty, bo Ci i tak im nic nie zrobią. Takim gówniarzom trzeba trochę życia pokazać a nie dawać wszystko co tylko zechcą. Póki taki dzieciak sam nie zapracuje sobie na coś pracą i zaangażowaniem nigdy się nie nauczy. Tyle, pozdro ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

> A od kiedy to dzieci mają własne źródła dochodów? Powiesz, że "niech pracami domowymi
> zarobi na to" ale to nie rozwiązanie bo uczy interesowności no i co z tymi, którzy machną
> ręką "starszy i tak zapłacić muszą - jestem niepełnoletni"
ucząc interesowności uczysz dziecko do życia i pracy. Dziecko uczy się wartości pieniądza i będzie chciało uciec z "wyścigu szczurów" w przyszłości.
Jeśli myślisz że interesowność to to samo co brutalny kapitalizm, to muszę stwierdzić, że jakby nie byłego tego "brutalnego kapitalizmu", to byś nie siedział przed komputerem. Albo byś siedział, ale internetu byś nie miał i musiałbyś sie zadowolić
Gdyby nie było kapitalizmu nie byłoby cywilizacji, nie można zaprzeczyć.

Ale jak rodzic nie umie połączyć nauki rachunkowości i wychować dziecko tak, żeby nie było materialistą, to potem wychodzą albo tacy biedacy o "wspaniałych sercach", albo kapitaliści "wykorzystujący innych ludzi", ci źli oligarchowie, którzy wyzyskują ludzi, płacąc im pensję i dając miejsce pracy :)

A i podaj mi więc sposoby zarobienia dobrych pieniędzy przez dziecko. Nie może, jest za młode? No właśnie, tak więc "rodzicu urodź dzieci, daj im ubranie, jedzenie, pokój i podręczniki, a ono powinno być wdzięczne i Cię miłować" :)

Za co dziecko ma płacić? Rozłóż mu na raty, nalicz odsetki i niech płaci z kieszonkowego, lub kasyt dostanej na urodziny/imieniny.


> Miło, że zauważyłeś. Uważasz, że należy znieść wszelkie limity wiekowe? Używki od 2 roku
> życia - a co! Nie jestem stary na tyle by nie pamiętać, że zawsze uważałem się za "mądrego"
> i gdy mnie zmuszano do czegoś czego nie chciałem to byłem zły. Z perspektywy czasu wiem,
> że to moi rodzice mieli rację a wynikało to z ich doświadczenia. Tylko, że WTEDY tego
> nie przyjmowałem do wiadomości. To, że nie zrobiłem głupot było wynikiem dostania w tyłek
> i kary.
Z mojej perspektywy wygląda to tak, że gdyby zalegalizowano narkotyki i inne środki, to... nie dość, że byłby dochód z akcyzy do skarbu państwa, a także spożycie by zmalało(!). Bo skoro jest zabronione to powoduje dreszczyki że robi sie coś nielegalnego i niektórzy uważają to za fajne. Jeśli to będzie na porządku dziennym, gwarantuję, że szybko się to wszystkim znudzi.

lubię gwarantować rzeczy pewne, tak więc i teraz zagwarantuję, że gdyby Tobie teraz ktoś obcy kazał coś zrobić bez zapłaty, oraz nie będąc rzeczą ogólnie uważaną jako pomoc dla bliźniego, też byłbyś zły :)


> Można zabrać dziecku konsole a ono pójdzie i sobie ją weźmie. Jeśli jednak wie, że jak
> to zrobi dostanie w dupe to mocno się zastanowi czy nie zaprzestać na samej karze i nie prowokować.
prowokować do czego? Kupujesz dziecku konsolę, dajesz ją mu, a potem stwierdzasz, że ta konsola jest Twoja. Aha - dziecko nie ma prawa własności :) a potem wyrastają takie osoby, które po przekroczeniu pewnego wieku widzą w swoim zachowaniu pewną typowość.
Ale za nic nie potrafią zrozumieć, że dziecko też ma prawo własności :) Bo skoro "kochany tatko nie dawał prawa własności, to czemu ja bym miał dawać?"


> 18 latek to też gówniarz(znam i 30 letnich "gówniarzy") ale jak nabroi to SAM pójdzie
> do więzienia i SAM odpowie za swoje czyny.
15latek też SAM pójdzie do poprawczaka, bo w oczach prawa opowiada za swoje czyny jak pełnoletni. Więc czemu nie ma takich praw, jak osoba pełnoletnia? (np prawa do własności :)



> A jak rodzice nie palą ale palą sąsiedzi/koledzy ? Przykład jest a rodzice mogą tylko rozłożyć ręce.
mogą też wcześniej przeprowadzić rozmowę z dzieckiem. Może ona nic nie dać, ale coś takiego, jak "za wczesny wiek na takie rozmowy" nie istnieje. Niektórzy rodzice próbują podjąć próbe rozmowy na ten temat, w której okazuje się, że już to dziecko wie więcej na ten temat, niż rodzic :)

> Pokazać chorych na raka palaczy? Które dziecko obchodzi co się stanie za 40-50lat ?
właśnie. Kogo to obchodzi?


> Ale są znane od daaaawna jak to wiec jest, że dopiero TERAZ w epoce bezstresowego wychowywania
> stały się plagą?
a może stały się "plagą" bo są łatwiej dostępne?
Kiedyś jak nie było telewizji dzieci też popełniały przestępstwa i też skala nie była mniejsza, ale najłatwiej zwalić całą winę na wynalezienie telewizora.


> Jakoś zawsze byłem inny i stawiałem na spokój i rozum. Tak mam do dzisiaj i co ciekawe
> moi przyjaciele akurat za to mnie cenią(dziewczyna też) Nie trzeba robić za pajaca by
> być "fajnym".
i wg. Ciebie nie wyróżniałeś się w grupie spokojem i opanowaniem?
Widzisz Ty się czymś wyróżniałeś ale Ty o tym chyba nie wiesz :)
A także pragne dodać, że wyróżniać się w grupie można nie tylko robiąc za pajaca.
Ja zawsze chce się wyróżniać w grupie będąc sobą. Nie staram się być sobą, ja po prostu nim jestem :)


to może mały cytacik:
"szanuj mnie, żebym szanowała innych
wybaczaj, żebym umiała wybaczać
słuchaj, żebym umiała słuchać
nie bij, żebym nie biła
nie poniżaj, żebym nie poniżała
rozmawiaj ze mną, żebym umiała rozmawiać
nie wyśmiewaj
nie obrażaj
nie lekceważ
kochaj mnie, żebym umiała kochać
uczę się życia od ciebie"

no i co z Waszą zasadą "traktuj innych tak, jak chcesz, żeby Ciebie traktowano." Tak, to dotyczy też własnych dzieci :)
Wy na pewno nie chcecie, żeby dzieci dawały Wam w przyszłości klapsy.

Nawołuję do tego, żeby pozbyć się staropolskiej mentalności i zobaczyć jak jest w krajach, gdzie nawet danie klapsów jest zabronione! Teraz mamy na forum specjalistów, psychologów i innych ludzi którzy wiedzą najlepiej, ale z rzeczywistością to już nie łaska się zapoznać. Tak jest wygodniej, ale bzdury piszecie niemałe :)


@hardeq - wskaż mi gówniarza:
a) matka
b) dziecko
czy może
c) matka ucząc dziecko sprawiła, że oboje to gówniarze
a dziecko zrobi to samo ze swoim dzieckiem itd...

@Eldaq09
a klaps to też nie jest pójście na łatwiznę?

@Radykał
Z tego co widzę (nie tylko z tego tematu) to Twój nick powinien być inny. Pasuje do Ciebie "Konserwatysta".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Metoda klapsów była skuteczna przez wiele, wiele lat a teraz nagle przyszła moda na tzw. "wychowanie bezstresowe". I takiego wychowania skutki widać. Oczywiście nie należy popadać w skrajności i lać dziecko za dosłownie wszystko, bo najpierw trzeba rozmawiać.
Moja babcia swego czasu w przedszkolu pracowała i mi różne rzeczy opowiadała. Np. były dzieci któe jadły dosłownie gorzej niż świania przy korycie, rozwalanie wszędzie jedzenia i rzucanie sztućcami było ich zdaniem bardzo śmieszne. Jeden osobnik do woźnej wołał "chodź tu ku... bo cię w du... kopnę"... I się śmiał, bo to był żart. Nauczycielki i woźne tegoż przedszkola też się śmiały... Bo taki chłopak śmiały i otwarty na świat. Nie pochodził z patologicznej rodziny, wręcz przeciwnie.... Rodzice lekarze, kupa kasy i tak dalej. W ogóle jak tak patrze na dzisiejsze dzieci to nie mam ochoty na dziecko, podczas gdy byłem młodszy myślałem, że fajnie być tatą. Chociaż wciąż jestem młodzian to może mi się pogląd zmieni.
Tak czy siak bo trochę z tematu zszedłem dziecku przede wszystkimn trzeba poświęcić czas. Bo ani bicie go za byle co, ani pozwalanie na wszystko i jedynie upominanie bez skutku daje takie efekty, że chłopak w wieku 16 lat idzie pod sąd bo chciał zwrócić na siebie uwagę i nie wyszło... Przesadził.
Jak byłem bardzo mały to podpaliłem u babci obrazek na ścianie, za co dostałem repremendę, która nie pomogła, bo za jakiś czas podpaliłem taką ozdobę, żeby zobaczyć jak się będzie paliła. Paliła się cudownie, za to mi się już oberwało. Od tego czasu zapamiętałem, że zabawa z ogniem jest be i nie wolno.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 19.09.2008 o 15:21, elekrin napisał:

@hardeq - wskaż mi gówniarza:
a) matka
b) dziecko
czy może
c) matka ucząc dziecko sprawiła, że oboje to gówniarze
a dziecko zrobi to samo ze swoim dzieckiem itd...


Ja bardziej składam się do odpowiedzi C tutaj - matka ma coś z głową, że na takie rzeczy pozwala, żeby ona wtedy temu gówniarzowi uwagę zwróciła, ale sam byłem świadkiem innych podobnych sytuacji jak dziecko robi z rodzicami co chce, bo oni bezstresowo wychowują. Największa głupota pod słońcem, jeśli dzieciakowi nie wpoisz odpowiednich wartości. Ja jeszcze dziecka nie mam, ale napewno nie pozwolę, żeby traktowało mnie czy innych jak gówno i np. w wieku 3-4 lat da mi w pysk, bo i takie sytuacje są. Trzeba znaleźć równię pomiędzy klapsami i bezstresowym wychowaniem, choć taki klaps czasem na opamiętanie na bank się przyda.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Więc znajdź inne wyjście, kiedy słowa i groźby nic nie dają, a nie chcesz uderzyć dziecka. Próbujesz rozmawiać a dzieciak ma Cię gdzieś. Co robisz? Bo ja tego nie za mocnego ale jednak klapsa bym dał - niech wie, kto rządzi w domu...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 19.09.2008 o 18:17, Rts-p napisał:

Nikt nie ma prawa nikogo bić i kropka. W praktyce jest jednak inaczej.

Genialna logika. Napada cię ktoś w nocy na ulicy, ale nie masz prawa się bronić (uderzyć go), bo "nikt nie ma prawa nikogo bić". Czasem przemoc jest uzasadniona. Zarówno w obronie własnej jak i w metodach wychowawczych. Bijąc dziecko (oczywiście chodzi mi o formę kary za nieodpowiednie postępowanie, a nie jakieś nieuzasadnione bicie) chronisz zarówno je, siebie jak i całe społeczeństwo. To dziecko chronisz przed wyrośnięciem na bandytę, społeczeństwo przed tym potencjalnym bandytą. Proste i logiczne.

elekrin

Dnia 19.09.2008 o 18:17, Rts-p napisał:

Z tego co widzę (nie tylko z tego tematu) to Twój nick powinien być inny. Pasuje do Ciebie "Konserwatysta".

Bo jestem konserwatystą. Radykalnym. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 17.09.2008 o 21:41, nekromanta7 napisał:

> przez to że dziecko nie dostawało nigdy w łeb mamy takich hooligansów jak teraz...


g*wno prawda


no to proszę kolego wytłumacz mi dlaczego tak nie jest...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Ja kiedyś dostałem od taty paskiem... nawet kilka razy... Nie powiem wtedy rozmyśłałem cały czas czy rodzice mają prawo bić dzieci... Ale teraz - w sumie tak : 1) Od tamtego razu nie wywijałem różnych numerów rodzica
2) w sumie to nie było bicie... Co tam paskiem po tyłku to nic strasznego nie jest:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 19.09.2008 o 19:05, Radykał napisał:

> Nikt nie ma prawa nikogo bić i kropka. W praktyce jest jednak inaczej.
Genialna logika. Napada cię ktoś w nocy na ulicy, ale nie masz prawa się bronić (uderzyć
go), bo "nikt nie ma prawa nikogo bić". Czasem przemoc jest uzasadniona. Zarówno w obronie
własnej jak i w metodach wychowawczych. Bijąc dziecko (oczywiście chodzi mi o formę kary
za nieodpowiednie postępowanie, a nie jakieś nieuzasadnione bicie) chronisz zarówno je,
siebie jak i całe społeczeństwo. To dziecko chronisz przed wyrośnięciem na bandytę, społeczeństwo
przed tym potencjalnym bandytą. Proste i logiczne.


Ja tylko przedstawiłem punkt widzenia Konwencji Praw Dziecka.
Rozumiem, że klaps czasami jest potrzebny ale powinna być to ostateczność (uzasadniona ostateczność), bo przemoc nie jest dobrym rozwiązaniem żadnej kwestii.
Możemy się bronić, ale lepiej jest chyba uciec (obrona powinna być ostatecznością).
Sam ćwiczyłem sztuki walki przez około 10 lat i mimo, że potrafię się bronić uważam, że niewarto mieć później problemy z prawem (mimio iż ciebie ktoś napadł a ty się broniłeś).
Mam kolegę który właśnie w samoobronie złamał napastnikowi rękę, przez kolejne 2 lata musiał mu płacić odszkodowanie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

dzieci bite przez rodziców, potem będą to samo robić swoim dzieciom, bite dzieci tracą szacunek do swoich rodzicow, bo wiedzą że oni nie ptorafią używać żadnych argumentów, ich jedyny argument to siła i bicie... a to żaden argument

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Dnia 19.09.2008 o 21:53, Rts-p napisał:

Ja tylko przedstawiłem punkt widzenia Konwencji Praw Dziecka.

Ten punkt Konwencji Praw Dziecka jest tak samo głupi jak przepis Unii Europejskiej zabraniający wykonywania kary śmierci. Nawet podczas wojny...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Utwórz konto lub zaloguj się, aby skomentować

Musisz być użytkownikiem, aby dodać komentarz

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto na forum. To jest łatwe!


Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Masz już konto? Zaloguj się.


Zaloguj się
Zaloguj się, aby obserwować