Zaloguj się, aby obserwować  
Gram.pl

Heavy Rain na 8-12 godzin gry

31 postów w tym temacie

Zabawne są te wasze narzekania "a w eRPeGie to można i 100h grać". Dla mnie przyjemność z rozgrywki kończy się właśnie po ok. 10h. Po tym czasie zazwyczaj drużyna/bohater jest już tak przypakowany, że można by już wszystko przejść z zamkniętymi oczami. Jedyne co mnie trzyma przy danym tytule to fabuła (często dość marna przy końcówce). Za przykład dam min. Morrowind - skończyłem 3 gildie pobocznie (nie zaczynałem wątku głównego!) a już miałem wszystkie skille na 100 i pełny deadryczny zestaw. Gothic II - pół gry i mogłem lecieć tylko w punkty fabularne bo wszystko już na max. Fable - 1/3 gry i właściwie lepszy sprzęt jest zbędny. Identycznie Puzzle Quest, Might and Magic VI-IX, Bard''s Tale, Sacred, Dungeon Siege, Planescape: Torment, Spellforce, czy mam wymieniać dalej?

Znacznie bardziej podobały mi się gry pokroju Silent Hill czy właśnie Fahrenheit, gdzie nic się nie dłużyło.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 13.09.2008 o 15:05, Fomorian napisał:

Ja liczę na to, że David Cage pójdzie drogą twórców Blade Runnera, i stworzy filmową
i kompletnie nieliniową przygodówkę. A 8-12 godzin gry? Jeśli będzie nieliniowa - nie
mam nic przeciw. Choć mimo wszystko smutne, że tak krótko.

Blade Runnera można skończyć w 30 min, więc 8h intensywnej, nieliniowej rozgrywki, to nie musi być mało.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

no nie jest to duzo Devil May Cry 4 mniej wiecej tyle samo godzin grania zapewnia aczkolwiek wszystkiego sie w tym czasie nieodblokuje i nie odkryje ale mozna potem wybrac nowo odblokowany poziom trudnosci i jeszcze raz gre przechodzic pytanie po co? przyznam ze za pierwszysm razem gra mnie wciagnela strasznie! ale za drugim... wiało nudom znowu odklepywac wszystko to samo to troche bez sensu... i mysle ze z ta gra bedzie podobnie za pierwszym razem wcianie jak odkurzacz i szybko sie skonczy a drugi raz walkowac tego samego raczej nikomu sie nie bedzie chcialo...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Jeny ludzie ale wy pierdoły wypisujecie na temat długości tej gry! To nie jest gra pokroju Broken Sword gdzie klikasz myszka modląc się że coś zadziała, bądź godzinami koksasz lvl na mobkach. Ludzie do Discworld''a porównują produkcje w której nie ma miejsca na przestój (kto grał w Fahrenheit''a ten wie). Tutaj cały czas będzie non-stop akcja jak w filmie (wiem że ciężko jest to sobie uświadomić ale naprawdę radzę zagrać Fahrenheit''a to pojmiecie - choć w Heavy Rain akcja ma stać na jeszcze wyższym poziomie). Pokażcie mi film trwający non-stop 8-12 godzin, do tego nieliniowa fabuła. Wytnijcie elementy nużące z Baldur''s Gate''a nie mające nic wspólnego z akcją to zostanie wam 8-12 godzin czystej jazdy i to jest dużym osiągnięciem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 13.09.2008 o 19:51, Nervous napisał:

Jeny ludzie ale wy pierdoły wypisujecie na temat długości tej gry! To nie jest gra pokroju
Broken Sword gdzie klikasz myszka modląc się że coś zadziała, bądź godzinami koksasz
lvl na mobkach. Ludzie do Discworld''a porównują produkcje w której nie ma miejsca na
przestój (kto grał w Fahrenheit''a ten wie). Tutaj cały czas będzie non-stop akcja jak
w filmie (wiem że ciężko jest to sobie uświadomić ale naprawdę radzę zagrać Fahrenheit''a
to pojmiecie - choć w Heavy Rain akcja ma stać na jeszcze wyższym poziomie). Pokażcie
mi film trwający non-stop 8-12 godzin, do tego nieliniowa fabuła. Wytnijcie elementy
nużące z Baldur''s Gate''a nie mające nic wspólnego z akcją to zostanie wam 8-12 godzin
czystej jazdy i to jest dużym osiągnięciem.


No dokładnie, z tą różnicą, że w F, natłok wstawek zręcznościowek w pewnym momencie stał się nieznośny (kulminacją był chyba rozpadający się pokój i atakujące pudła, książki, 7-tomowa encyklopedia PWN, a na koniec garnki i meble). No i fabuła się na końcu nieco sypnęła (IMO oczywiście). Cage przedobrzył. Jestem bardzo zadowolony, że postanowił zrezygnować z naprzyrodzonych mocy, na rzecz porządnego dreszczowca. :) A porównywanie RPG do tego typu gier zupełnie mija się z celem (tak, wiem, chodzi oczywiście o ce-erpegie :P). Co do nieliniowości - w F ta nieliniowość była złudna, bo wszystko zmierzało w tym samym kierunku; można było natomiast zmienić wiele szczegółów, drobnych smaczków.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Tradycyjnie od razu pojawiły się narzekania ;-)

Ja tam nie narzekam szczerze mówiąc. W dzisiejszych czasach niestety gry są co raz krótsze - rzadko możemy spotkać produkcje o długości przygód takich, jak chociażby w Baldur''s Gate. Jeśli dzisiaj gra ma ponad 10 godzin rozgrywki to jest naprawdę nieźle. Moim zdaniem tyle wystarcza, by doznać odpowiednią dawkę emocji. Po co mi 25 godzin gry monotonnej i średniej, skoro w jakieś 8-12 godzin mogę czuć się jak na filmie? Mówi to samo za siebie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 16.09.2008 o 18:13, master matrox napisał:

Tradycyjnie od razu pojawiły się narzekania ;-)

Ja tam nie narzekam szczerze mówiąc. W dzisiejszych czasach niestety gry są co raz krótsze
- rzadko możemy spotkać produkcje o długości przygód takich, jak chociażby w Baldur''s
Gate. Jeśli dzisiaj gra ma ponad 10 godzin rozgrywki to jest naprawdę nieźle. Moim zdaniem
tyle wystarcza, by doznać odpowiednią dawkę emocji. Po co mi 25 godzin gry monotonnej
i średniej, skoro w jakieś 8-12 godzin mogę czuć się jak na filmie? Mówi to samo za siebie.

Sorry, ale to imho głupie tłumaczenie. Gry stają się coraz krótsze, ale ceny wciąż pozostają wysokie. Nie wiem jak ty, ale ja mogę sobie pozwolić na max.jedną grę na konsolę miesięcznie (i to nie nówkę, najczęściej kupuję gry z drugiej ręki na Allegro) i jeżeli za wydane pieniądze mogę pograć 15-20 godzin to ustawiam poziom trudności na hard i gra starczy na miesiąc. A potem następna. Niestety, teraz gry robią się coraz krótsze i jeśli wydaję kasę na grę, którą odłożę na półkę po tygodniu no to sorry, ale to mi się nie podoba. Ja rozumiem, że wraz z rozwojem sprzętu coraz więcej czasu pochłania zaprojektowanie superszczegółowych tekstur, modeli i animacji, więc na rozbudowanie gry nie ma już czasu, ale to jeszcze nie znaczy że taka kolej rzeczy ma mi odpowiadać. Ja jestem od krytykowania, twórcy gier niech kombinują jak problem rozwiązać ;p A jeżeli gry będą coraz krótsze to dojdzie do sytuacji, w której gra bęzie trwać tyle ile film w kinie. Tylko ile kasy trzeba wydać na kino a ile na grę?

BTW: widzę, że marketingowy bełkot twórców pt: nasza gra jest krótka, ale wypełniona akcją, to chyba lepsze niż monotonna,długaśna rozgrywka? zrobił swoje :]

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 16.09.2008 o 18:25, SlimPole napisał:

Sorry, ale to imho głupie tłumaczenie. Gry stają się coraz krótsze, ale ceny wciąż pozostają
wysokie.


Ja tu nie widzę niczego "złego". Ceny gier na konsole od kilku lat są takie same i trzeba do tego się przyzwyczaić. Cena w granicach 199 zł za grę w momencie premiery to standard, ale nieco starsze, ale równie dobre tytuły po jakimś czasie można dostać za 90 zł.

Dnia 16.09.2008 o 18:25, SlimPole napisał:

Nie wiem jak ty, ale ja mogę sobie pozwolić na max.jedną grę na konsolę miesięcznie
(i to nie nówkę, najczęściej kupuję gry z drugiej ręki na Allegro) i jeżeli za wydane


Ja kupuję tak gdzieś jedną grę na dwa miesiące. Ostatnio zakupiłem MGS4, który starczył mi na 18 godzin + doszedł Metal Gear Online. W rozłożeniu na dni single przeszedłem w tydzień, ale były to naprawdę świetne chwile. Bez cut scenek idzie grę przejść w 5 godzin, ale co z tego, skoro dostarcza mi niezapomniane emocje? Wole to, niż grać w jakiegoś RPGa i chodzić po krainach, poszukując jednego przedmiotu / postaci ;-)

Dnia 16.09.2008 o 18:25, SlimPole napisał:

pieniądze mogę pograć 15-20 godzin to ustawiam poziom trudności na hard i gra starczy
na miesiąc. A potem następna. Niestety, teraz gry robią się coraz krótsze i jeśli wydaję


Ja akurat najczęściej gram na normalu, na hardzie kosztuje mnie to za dużo nerwów, a przy grze nie chcę się męczyć, a mieć przyjemność ;-)

Dnia 16.09.2008 o 18:25, SlimPole napisał:

kasę na grę, którą odłożę na półkę po tygodniu no to sorry, ale to mi się nie podoba.
(...)


Wiesz, w dzisiejszych czasach produkcja gier kosztuje naprawdę wiele. A że ceny gier na konsole są drogie - musimy do tego przywyknąć. W takiej Irlandii ceny gier na PC są takie same jak na konsole, wiec mówi to samo za siebie. Musisz do tego faktu dodać jeszcze jedną rzecz - wartość kolekcjonerską i sentymentalną. Ja na przykład z dumą patrzyłbym teraz na MGSa w edycji kolekcjonerskiej z 1998 roku, którego nawet bym nie otworzył - byleby tylko mieć taką perłę w kolekcji. Ale niestety, nie stać mnie na takie coś.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 16.09.2008 o 19:06, master matrox napisał:

Ja tu nie widzę niczego "złego". Ceny gier na konsole od kilku lat są takie same i trzeba
do tego się przyzwyczaić. Cena w granicach 199 zł za grę w momencie premiery to standard,
ale nieco starsze, ale równie dobre tytuły po jakimś czasie można dostać za 90 zł.

Złego czy nie, ja po prostu lubię mieć czegoś więcej niż mniej ;p Mnie chodziło o stosunek cena/zawartość nie o samą cenę.

Dnia 16.09.2008 o 19:06, master matrox napisał:

Ja kupuję tak gdzieś jedną grę na dwa miesiące. Ostatnio zakupiłem MGS4, który starczył
mi na 18 godzin + doszedł Metal Gear Online. W rozłożeniu na dni single przeszedłem w
tydzień, ale były to naprawdę świetne chwile. Bez cut scenek idzie grę przejść w 5 godzin,

Brr, nie wyobrażam sobie grania w MGSa nie oglądając filmików, toż to profanacja :)

Dnia 16.09.2008 o 19:06, master matrox napisał:

ale co z tego, skoro dostarcza mi niezapomniane emocje? Wole to, niż grać w jakiegoś
RPGa i chodzić po krainach, poszukując jednego przedmiotu / postaci ;-)

A to już kwestia gustu, ja osobiście to lubię.

Dnia 16.09.2008 o 19:06, master matrox napisał:

Ja akurat najczęściej gram na normalu, na hardzie kosztuje mnie to za dużo nerwów, a
przy grze nie chcę się męczyć, a mieć przyjemność ;-)

Heh, pamiętam jaki błąd popełniłem odpalając God of War z PSP na hardzie, to faktycznie nie było miłe ;p

Dnia 16.09.2008 o 19:06, master matrox napisał:

Wiesz, w dzisiejszych czasach produkcja gier kosztuje naprawdę wiele. A że ceny gier
na konsole są drogie - musimy do tego przywyknąć. W takiej Irlandii ceny gier na PC są
takie same jak na konsole, wiec mówi to samo za siebie. Musisz do tego faktu dodać jeszcze
jedną rzecz - wartość kolekcjonerską i sentymentalną. Ja na przykład z dumą patrzyłbym
teraz na MGSa w edycji kolekcjonerskiej z 1998 roku, którego nawet bym nie otworzył -
byleby tylko mieć taką perłę w kolekcji. Ale niestety, nie stać mnie na takie coś.

Owszem, aczkolwiek nijak ma się to do długości gier ;p A cen się nie czepiam, bo kupuję tylko te gry, które 1. Wiem, że przypadną mi do gustu i się nie zawiodę 2. Starczą mi na długo/będę chciał do nich wracać (jak Snake Eater na przykład, którego odpalam sobie co jakiś czas i zawsze przechodzę do samego końca, z filmikami rzecz jasna :) Zresztą na Allegro zawsze się trafi jakaś okazja, tylko cierpliwości potrzeba.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zaloguj się, aby obserwować