Zaloguj się, aby obserwować  
Skater1

Opowiesc o Menelu Payn'ie.

4 posty w tym temacie

Oto moja opowiesc. Krytykujcie i ocencie :).
Narazie I rozdzial
Rok 1925. Rok, gdzie wzrata potega rzadu, czas, gdzie wzrasta potega Mocy, czas, gdzie wzrasta potega dresiarzy. Obecnie, kazdy czlowiek boi sie myslec, ze na koncu ciemnej, niczym jaskinia misia, ulicy moze czaic sie maly, czarny, niskopienny pies bojowy. Ta potega-niczym fala tsanumi, trzesie portki kazdego ludzia...
Idzie... Patrzy sie wojskowym wzrokiem.... niczym general..... i idzie.... spieprza, jak widzi menela spod budki z piwem, zataczajacego sie niczym matematyk rysujacy cyrklem luki. Menel nabiera predkosci i traci, nabiera, traci...

Ciemna noc.

Menel wbija sie do baru. Osiadl na krzesle. Barman zauwazyl zaprawionego klienta, podszedl do niego:
-w czym moge pomoc?
-2..yps...Zywce prosh-beknal pijaczeq.
-Juz podaje.
Po kilku minutac kelner przyniosl 2 zimne browce z beczki i postawil profesjonalnie na stole.... ... ...Mijaja sekundy, minuty, godziny.

3.00 AM.
Menel podniosl glowe ze stolu. Rozejrzal sie.. Bylo pusto. Unosi sie dym petow, puszki browcow (w jego glowie). - ooo- stwierdzil Menel. Kac dawal we znaki...

Pijaq wytacza sie z baru. Powoli trzezwieje. Nagle czuje, jak ktos grzebie mu w kieszeni. Pomyslal ze w kieszeni ma portfel, 2 gumy do rzucia oraz 37 gr. Odwrocil sie i zobaczyl Typa.
-Ktos ty? Co ty **** robisz ***!?
-Ja przyjaciel-rzekl Typek-to ja, Jani!
-Jani?
-Srani!
-Jaki *** jani? O ja ****. Po czym menel zoorienrowal sie, ze Jani zaczal spieprzac... Menel zaczal biec za nim... YEP! Menel potknal sie o wystajaca plyte chodnika. Wstal i ruszyl dalej. Jani zbiegl do metra i wskoczyl do najblizszego wagonu (przeskakujac bramki). Menel poszedl jego sladami, co sprowokowalo ujawnienie sie TGSBOW (The Great System Bojowy Of Wordl).

Nagle podczas lotu menel beknal... Wszystko zwolnilo, jego lot stal sie 15 razy dluzszy. .. super dzialka laserowe, wystajace ze scian pionowych, Male dzialka jonowe, z sufitu, armatki plazmowe z ziemi zaczely strzelac do Menela. .. wszystko sie dzieje podczas Jednego Lotu nad bramka. Menel schyla glowe (podczas lotu) aby nie stracic glowy dzieki latajacej pile, obniza poziom polozenia aerodynamicznie noge, by zawadzic klasycznie o dzialko skomputeryzowanego dzialka-czytnika biletow metr0. Dzialko pieprzlo w drugie dzialko (ogien bucha bum bum!), drugie dzialko pod wplywem sly ciezkosci zatacza maly luk a''la menel i trafia w dzialko sufitowe. Menel zdolal wbic sie w metro.

Proboje dostrzec Jani''ego, ale nic to nie pomaga. Metro sie zatrzymuje. Dostrzega Janiego wybiegajacego z metra. Menel wyjmuje swojego blasteR SzmasteR i skaczac w bok, strzela... Wlacza sie bullet time... Pierdut.. Nie ma Jani''ego. Lezy zdezintegrowany Typ na ziemi. Menel tez lezy...wstaje...idzie... nagle do jani''ego podchodzi kto inny i ucieka z portfelem Jani''ego. Menel za nim. kradziej wskoczyl do samochodu, Menel do drugiego...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

to moze II rozdzial:
Zlodziej wystawil zimnego lokcia i odpalil Poldka. Menel z trudnoscia uruchomil Malacza i ruszyli w poscig. Stylowo omijaja drzewka, klomby, bloczki cegielek itp. Nagle Menel pieprzl w drzewo. Lekko w szoku wyturlal sie z malacza i dostrzegl w oddali Poldka zlodzieja. Menel nie porzucil nadzieji odzyskania 38,- i zaczal za nim biec. Jednak szybko sie zmeczyl i zbladzil w glab pola. Zapuszczal sie coraz dalej i stawalo sie coraz ciemniej... Nagle przerazony stanal deba i zobaczyl ogromny, czarny las. Zwano go: Ogromnym, czarnym Lasem ! Menel, po chwili wachania ruszyl pewnym krokiem przed siebie. Szybko odnalazl wlasciwa sciezke.
Nagle Menel zatrzymal sie, bowiem uslyszal dziwny szum w krzakach.... Nagle z ciemnosci wylonil sie wysokosci 50-centrymetrowy, czarny pies, z wyszczerzonymi,bialymi, lsniacymi klami, czerwonymi slepiami, ktore swiecily, niczym ogien.
Menel bezpiecznie cofnal sie... Nie chcial zadzierac z nieoswojonym, sredniopiennym, czarnym psem obronnym.. Po chwili z ciemnosci lasu wylonily sie jeszcze 2 stworzenia. Jeden byl Laciatym psem defensywnym, a trzeci Niebieskim kociaczkiem, wygladu 2-metrowego lwa. Payn dostrzegl tylko jedno-byly z deka wsciekle bowiem widac bylo, jak soczyscie wyplywala im slina z mordy.
****
Nagle z drzew wylecialy male, czarne psy bojowe i zaatakowaly 3 Wsciekle Stworzenia. Widac, jak male, czarne kulki wbijaly swe zeby w szyje Wielkich Stworow. Potem padly, co oznaczalo, ze Czarne agresorki przylaczaja sie do Menela. Bylo ich 5...
Po kilku godzinach spaceru, Menel Payn wreszcie wyszedl z Ogromnego, Czarnego Lasu... Powiedzial wtedy:
- Kosci zostaly wyrzucone ! - Po czym rzucil kostke przed siebie, co spowodowalo wystartowanie malych, czarnych pieskow. Menel, z towarzyszacymi mu pieskami poszedl do kiosku kupic troche piwa.
Podszedl do okienka...

Nagle cala budka stanela w ogniu. Menel dostrzegl wielka flote, ktora przyleciala z przestrzeni kosmicznej. Naliczyl tam nieznana mu liczbe pojazdow = 149.
Flota wyladowala na polu. Menel zauwazyl, ze male pieski gdzies nawialy... Cos tu nie gra ... Zrobilo sie ciemno... Wielki Niszczyciel Miedzy Planetarny "zacmil" slonce...

Bylo ciemno. Payn przyjrzal sie statkom. Byly roznych ksztaltow: czarne, z kabina jako kula i roznymi "skrzydlami". Ze statkow wychodzily postacie (pamietajmy, ze menel oglada to z daleka), pewnie zolnierze. Mieli idiotyczny, bialy stroj, tepe geby (szturmowce sie zwaly... szturmowce).
Nagle rozlegly sie strzaly. Wielki Niszczyciel zaczal atakowac Ogromny, Czarny las.

Po chwili lasu nie bylo... Z podziemi wyszla olbrzymia, Monumentalna Kula i male, szybkie stateczki lecace na Niszczyciela. Na ziemi pojawily 4 olbrzymie, mroczne postacie na czterech nogach. Byly koloru szarego i szly powoli. Nie byly to stworzenia, czy inne dziwactwa z toalety... Byly to roboty...

Tymczasem wielka kula zaczela wylaniac z siebie wielkie Wiazki Laserowe. Oba odzialy robily wielka rozpierduche z Czarnego Lasu i okolicy.
Wielki Niszczyciel stanal w ogniu. Ale polecialo po oczach... Menel podbiegl do byle jakiego statku. Wsiadl jak profesjonalista-boss i rozejrzal sie. Zobaczyl kolorowa konsolke, ktora zapewne ma prowadzic statek. Nacisnal na slepo... Cos zadrgalo... Nacisnal znow... cos zabrzeczalo...nacisnal ponownie ... z deka uczul delikatna lekkosc motylka, poruszacjacego sie na polance, wsrod kwiatkow, krzaczkow, drzewek... Przestal miec takie uczucie, gdy nagle cos "pieprzlo" w statek. Byl to odpadek od sasiada. Menel zblizal sie coraz bardziej do Wielkiego Niszczyciela Gwiazd (The Great Star Destroyer)....

Srruu...

Szara Gwiazda PiK poszla z dymem. Menel uczul, ze zaczelo nim rzucac... i doznal uczucie pobytu przy nim coraz wiekszej energii cieplnej... Zaciagnal Browca i bylo lepiej. Uczul nowa sile i ruszyl z kopyta na niszczyciela....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość
Temat jest zablokowany i nie można w nim pisać.
Zaloguj się, aby obserwować