Zaloguj się, aby obserwować  
Gram.pl

Zabezpieczenia drugiego Far Cry'a tylko pozornie restrykcyjne

119 postów w tym temacie

Dnia 15.10.2008 o 21:23, Miko1985 napisał:

Powtarzasz częsty błąd który sam kiedyś popełniałem.

Ja też poproszę linki, bo chodź jak sam stwierdziłem nie uważam bym różnicę wdział to może jednak bardziej się przyłożę do badań domowych. Jak wspomniałem - Crysis 27 FPS, Mass Effect 45 FPS, Gears of War - 60 FPS (więcej się nie da). Zastanawia mnie tylko, jakie monitory stosowano do tych badań, bo na 100% nie takie, które są dostępne dla zwykłego zjadacza gier i chleba.

Dnia 15.10.2008 o 21:23, Miko1985 napisał:

Tyle samo mają gry na PC po włączeniu VSunc. Dlatego też 60 klatek uznaje się za standard do grania.

Gry nie mają 60FPS. Klatki są synchronizowane z częstotliwością odświeżania monitora ale nie oznacza to, że jest ich 60. Po prostu monitor mający odświerzanie 60 Hz nie jest w stanie wyświetlić więcej niż 60 FPS a synchronizacja pionowa jest właśnie po to by nie było efektu gubienia klatek animacji.
Bujdą jest to, że Xklocek utrzymuje tą płynność cały czas. Może są produkcje, które to potrafią ale powiedz mi - jak to zmierzysz? FRAPS for X360 download? Jakieś adaptery na kabel do telewizora z licznikiem FPS?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 15.10.2008 o 20:14, hallas napisał:

Dla tych co mniej znają angielski (to nie będzie tłumaczenie): (...)


To zależy czy masz kartę kredytową czy nie. Dla mnie najwygodniejsze rozwiązanie wygląda tak. Idę do sklepu, kupuję grę, instaluję ją i gram. Na dowolnie wybranym komputerze, tak samo jak klawiaturę, którą kupiłem mogę podłączyć do dowolnego komputera.

Jak byłem młodszy grałem chyba we wszystko co się dało więc kupowania oryginałów nie brałem pod uwagę, zresztą to były czasy gdy komputery się rozwijały a kieszonkowe starczało na komiks i słodycze. Teraz to się zmieniło. Steam też idealny nie jest, ale wygląda na ciekawe rozwiązanie. Nie podoba mi się natomiast sporadycznie spotykana opcja, przy której koniecznie trzeba się łączyć z internetem, żeby coś aktywować, albo ściągnąć niezbędne poprawki. W Company of Heroes nie mogłem sobie pograć do czasu ściągnięcia wielu megabajtów poprawek.

Wszystko na razie zmierza w kierunku aktywacji, przynajmniej tak to widzę. Koniecznie trzeba być podłączonym do netu. Jeśli nie w ten sposób to wrzucą wspomnianego wcześniej StarForce`a, który załatwił mojego SpellForce`a i vista sobie z nim już nie poradziła. Zawsze coś.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 15.10.2008 o 21:53, lastvegas napisał:

> Dla tych co mniej znają angielski (to nie będzie tłumaczenie): (...)

To zależy czy masz kartę kredytową czy nie.


Nie wiem czy w tym wątku to pisałem, ale na Steamie można już płacić przez PayPala, a na konto polskiego PayPala robi się normalny przelew, jak na każde inne konto. Wypukła karta nie jest już więc potrzebna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 15.10.2008 o 20:29, hallas napisał:

> dodaj ze niektorych niestac na kupno super kompa za 5000
> zeby na full chodzilo wiec biora konsole za 700-1500 i all na full detalach tym
bardziej
> ze coraz wiecej osob ma w domu telewizje HD :0 a wiec co ty "pieprzysz" ?


Gdzieś ty przeczytał te bzdury? W pisemkach pokroju Neo Plus czy PSXExtreme?
a)Nawet na komputerze ponad 2-letnim ME, jak i każda inna gra (jedyny wyjątek - Crysis, a i tu nie jest źle) działa bardzo płynnie, a wygląda lepiej niż wersja konsolowa (mówię tu o pozycjach multiplatformowych). Nie zapowiada się na to, by ten stan miał ulec zmianie.
b)NA KONSOLI NIGDY NIE ZAGRASZ NA PRZYSŁOWIOWYCH "FULL DETALACH" (niższa rozdzielczość ekranu, tekstur etc).Wbij to sobie do głowy. O elementach pokroju mody, szybsze doczytywanie danych itd. nie ma sensu wspominać.

Dnia 15.10.2008 o 20:29, hallas napisał:

>Nie rozumiem kompletnie skupiania sie na "wirtualnych" stratach wywołanych przez piratów
>którzy i tak by gry nie kupili, a kompletne zaniedbywanie realnych zysków generowanych przez
>legalnych nabywców. Przez taką politykę legalny rynek będzie się kurczył, piracki rósł.


Świetnie, mam rozumieć że tego typu zabezpieczenia to "widzimisię" producentów. Ponieważ przez ostatnie lata sprzedaż gier na PC rośnie w tempie geometrycznym, prawda? Ciekawostka: jeszcze nie tak dawno temu o tego typu zabezpieczeniach nikt nawet nie marzył, a skala piractwa gwałtownie rosła i rośnie nadal. Oto, w jaki sposób większość PC-towców "wyraziła swoją wdzięczność" za taki stan rzeczy.
Bojkotujcie produkty z tym zabezpieczeniem, ściągajcie je poprzez sieć torrent, aby tych złych wydawców "ukarać". Śmiało, pogorszycie tylko i tak już nieciekawą sytuację. Nie płaczcie potem, że gry ukazują się miesiące po premierze wersji konsolowych albo w ogóle.

Żeby nie było nieporozumień - wiem, że metoda zabezpieczeń będąca przedmiotem dyskusji jest nieskuteczna. Powiedzcie jednak, co zrobić. Zaproponujcie rozwiązanie. Wariant "SecuROMowi mówimy nie" obowiązywał przez lata i się nie sprawdził.Ba, doprowadził do zmarginalizowania platformy. CO DALEJ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 15.10.2008 o 21:53, lastvegas napisał:

Wszystko na razie zmierza w kierunku aktywacji, przynajmniej tak to widzę. Koniecznie
trzeba być podłączonym do netu.


To wiele osób przerzuci się na pirackie kopie. Efekt może być odwrotny od zamierzonego. Ja jeszcze mam ponad 2 setki staroci zanim je "przegram" upłynie sporo czasu. Może zdarzyć się wszystko. W ostateczności jak nie będę miał już w co grać to od czasu do czasu walnę sobie pirata albo grę Bioschock 5 z CD-Action ......

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 15.10.2008 o 22:04, Principes napisał:

Świetnie, mam rozumieć że tego typu zabezpieczenia to "widzimisię" producentów. Ponieważ
przez ostatnie lata sprzedaż gier na PC rośnie w tempie geometrycznym, prawda? Ciekawostka:
jeszcze nie tak dawno temu o tego typu zabezpieczeniach nikt nawet nie marzył, a skala
piractwa gwałtownie rosła i rośnie nadal. Oto, w jaki większość PC-towców "wyraziła swoją
wdzięczność" za taki stan rzeczy.
Bojkotujcie produkty z tym zabezpieczeniem, ściągajcie je poprzez sieć torrent, aby tych
złych wydawców "ukarać". Śmiało, pogorszycie tylko i tak już nieciekawą sytuację. Nie
płaczcie potem, że gry ukazują się miesiące po premierze wersji konsolowych albo w ogóle.


Żeby nie było nieporozumień - wiem, że metoda zabezpieczeń będąca przedmiotem dyskusji
jest nieskuteczna. Powiedzcie jednak, co zrobić. Zaproponujcie rozwiązanie. Wariant "SecuROMowi
mówimy nie" obowiązywał przez lata i się nie sprawdził.Ba, doprowadził do zmarginalizowania
platformy. CO DALEJ?


Żaden wariant się nie sprawdzi. Piractwo było, jest i będzie, czy to się ludziom podoba czy nie. Każde zabezpieczenie zostanie złamane - takie są przykre fakty. A jednak w tej przykrej rzeczywistości potrafi wyjść gra taka jak Sins of a Solar Empire - zabezpieczona jedynie serialem - i sprzedaje się w nakładzie pół miliona egzemplarzy. Serwis taki jak GoG.com (żadnych zabezpieczeń) również funkcjonuje bez zarzutów i ludzie tam kupują. Co więc czyni różnicę? Szacunek do swoich klientów. Traktuj klientów nie jak złodziei, a jak ludzi, dzięki którym istniejesz i masz co jeść, a nagle okaże się, że twoje produkty nieźle się sprzedają. Stawką nie jest tutaj zmuszenie piratów do kupowania gier - to się nigdy nie zdarzy - stawką jest pokazanie ludziom gotowym kupić twój produkt, że im się to opłaci. W innym wypadku nie kupią go w ogóle, a wręcz mogą ściągnąć nielegalnie, na zasadzie "masz mnie za złodzieja? ok, w takim razie po prostu ściągnę grę, zamiast się męczyć z twoim kretynizmem".

Edit:
Na marginesie - ludzie są już zmęczeni DRM i powoli, ale równomiernie, rośnie opór wobec tego idiotyzmu. Efekt będzie taki jak zawsze w wolnorynkowej rzeczywistości - firmy upierające się przy DRM będą odnotowywać coraz większe straty (aż upadną - moje prywatne marzenie), ale pojawi się za to na rynku sporo innych firm, które nauczą się czegoś z błędów poprzedników.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 15.10.2008 o 22:04, Principes napisał:

Świetnie, mam rozumieć że tego typu zabezpieczenia to "widzimisię" producentów. Ponieważ
przez ostatnie lata sprzedaż gier na PC rośnie w tempie geometrycznym, prawda? Ciekawostka:
jeszcze nie tak dawno temu o tego typu zabezpieczeniach nikt nawet nie marzył, a skala
piractwa gwałtownie rosła i rośnie nadal. Oto, w jaki sposób większość PC-towców "wyraziła
swoją wdzięczność" za taki stan rzeczy.


Patrzac na nasz kraj? Jak najbardziej rosnie. Pamietam czasy wydania Baldurs Gate. Pierwszy naklad - chyba okolo 10 000 sztuk. Sprzedal sie, co juz bylo sukcesem rynkowym i w tamtych czasach iloscia ogromna. Sprzedaz pokryla koszta lokalizacji, zyski byly z nastepnych edycji. Dzisiaj gry "hitowe" typu Wiedzmin sprzedaja sie w ilosciach sporo ponad 100 000, co nadal jest wynikiem slabym - ale tendencja jest jak najbardziej sluszna.
Mysle ze na zachodzie jest podobnie, tylko proporcje wzgledem nieautoryzowany/kupiony sa nieco inne niz u nas.
A ze piractwo rosnie? Komputery tanieja w zastraszajacym tempie - podzespoly jeszcze chyba nigdy nie byly az tak tanie. Laptopy rowniez tanieja, a ich moc obliczeniowa mocno rosnie. Skutkuje to coraz wieksza liczba uzytkownikow, ktorzy rowniez probuja grania. Odsylam do linkow podanych wczesniej - przekroj graczy wyglada mniej wiecej tak:
- czesc z nich mimo wszystko nie stac na kupowanie gier,
- czesc po prostu nie jest swiadoma tego, ze kupujac nie placisz za plytke i instrukcje, a wlasnie za sama gre,
- slaba jakos gier + brak dema
- ludzi ktorzy maja dosc drmow
- wiele gier w wielu krajach nie jest wydawanych -
i masz dopiero wtedy pelen przekroj.
Zwazywszy na fakt, iz dawno temu piractwo rowniez funkcjonowalo (pomimo stosowanych wtedy zabezpieczen, ktore wcale trywialne nie byly) obok legalnego rynku, logiczne dla mnie jest iz wzrost uzytkownikow komputerow wygeneruje wzrost nieautoryzowanych pobran gier. Ale tak samo wygeneruje wzrost legalnych nabywcow - co chocby widac po naszym kraju.
Co wiecej - jakos nie widze ostatnio, zeby jakakolwiek firma robiaca gry bankrutowala. Skoro nieautoryzowany dostep do gier wykancza tak bardzo branze - to gdzie sa ofiary? Bo poki co - duzo sie gada, marudzi, czy wrecz bredzi - a ofiar brak. Czyli co - zaslona dymna?

Dnia 15.10.2008 o 22:04, Principes napisał:

Bojkotujcie produkty z tym zabezpieczeniem, ściągajcie je poprzez sieć torrent, aby tych
złych wydawców "ukarać". Śmiało, pogorszycie tylko i tak już nieciekawą sytuację.

Jakos nie zauwazylem tutaj, zeby ktos nawolywal do zciagania gier. Co najwyzej do niekupowania - ale jesli jedno z drugim jest tozsame, to w ogole nie mamy o czym mowic. Nie kupienie to cos innego niz zciagniecie z sieci. To totalny ignore na dany tytul - ktorego nie nabedziesz w zaden inny sposob

>Nie płaczcie potem, że gry ukazują się miesiące po premierze wersji konsolowych albo w ogóle.
Ostatnio na innym portalu podobny watek zostal poruszony i doszedlem do wniosku, ze skoro gry na PC opoznia sie z powodu graczy konsolowych, to w rachube wchodza tylko dwa rozwiazania
- gracze konsolowi maja jednoczesnie pc i przy dowolnej okazji zciagaja piraty na peceta, zamiast kupowac na te swoje konsole - wiec to nie pecetowcy zabijaja rynek, tylko konsolowcy :P
- na grze na konsole producent ma wiekszy zysk i chce wydoic wszystkich napalonych posiadaczy peceta i konsol, zanim wypusci gre tylko dla zatwardzialych pecetowcow, inaczej ci z konsolami rowniez mogli by nabyc wersje na pc.

>Ba, doprowadził do zmarginalizowania platformy. CO DALEJ?
Kolejna bzdura. Poczytalbys doniesienia z targow w Lipsku, kiedy sie odbywaly. Wiedzialbys, iz pc jako platforma bije wartoscia sprzedazy dowolna z platform konsolowych, wliczajac w to xbox 360 i ps3. Oczywiscie zeby to wiedziec, trzeba miec wiedze ze oprocz sprzedazy pudelkowej istnieje mocno rozwinieta juz sprzedaz elektroniczna - z tego co kojarze przypada na nia obecnie chyba ze 30% calkowitej sprzedazy na pc. Ale jak czlowiek sie karmi tylko durnymi raportami NPD, robionymi tylko na USA i dodatkowo pomijajacymi kompletnie sprzedaz elektroniczna - to tak pozniej bywa, ze sie w bajki wierzy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 15.10.2008 o 22:04, Principes napisał:

Żeby nie było nieporozumień - wiem, że metoda zabezpieczeń będąca przedmiotem dyskusji
jest nieskuteczna. Powiedzcie jednak, co zrobić. Zaproponujcie rozwiązanie. Wariant "SecuROMowi
mówimy nie" obowiązywał przez lata i się nie sprawdził.Ba, doprowadził do zmarginalizowania
platformy. CO DALEJ?


Nie wiem czemu ale nie przechodzi mi edycja postów więc jeśli coś się powtórzy to przepraszam.

Nie potrafię podać złotego środka mogę jedynie napisać jak według mnie mogłoby wyglądać akceptowalne dla mnie zabezpieczenie.

Dla Singla:

1. Żadnej aktywacji przez internet.
2. Żadnych limitów i ograniczeń instalacji.
3. Zabezpieczenie, sama gra lub jej część mogłaby znajdować się na np Pen Drive

Przy ciągle spadających cenach pamięci to może udałoby się kiedyś pozbyć krążków.
Oczywiście zamiast Pena mógłby być jakiś kluczyk sprzętowy na USB. Jeden kluczyk jedna gra.
Fakt, nie jestem fachowcem ale pomarzyć przecież można

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 15.10.2008 o 22:39, Zbyniek1064 napisał:

Przy ciągle spadających cenach pamięci to może udałoby się kiedyś pozbyć krążków.
Oczywiście zamiast Pena mógłby być jakiś kluczyk sprzętowy na USB. Jeden kluczyk jedna
gra.
Fakt, nie jestem fachowcem ale pomarzyć przecież można


Złamanie takiego zabezpieczenia to dla w miarę zdolnego crackera godzinka roboty, a dla firmy wydającej gry z takimi donglami baaaaardzo dużo czasu przeznaczonego na support. Na forum amazona wypowiadał się kiedyś człowiek z branży technicznej - ich oprogramowanie korzystało właśnie z dongli sprzętowych. 90% całego supportu (kilkadziesiąt osób) było ukierunkowane na rozwiązywanie problemów z tymi urządzeniami. I to była mała firma, o dość niszowym produkcie. Przemnóż to teraz przez - przykładowo - pół miliona sprzedanych kopii określonej gry...

Jak napisałem wcześniej - piractwa się nie zlikwiduje, niezależnie od tego jakie kroki podejmiemy. Jedyne co producenci mogą robić, to zachęcać osoby niezdecydowane co do zakupu - tylko i wyłącznie o ten segment rynku można walczyć. No ale jak według niektórych zachęceniem do kupna jest dodawanie do gier malware'u, to nie dziwne, że tyle ludzi ściąga gry z netu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 15.10.2008 o 22:14, _sahib_ napisał:

Edit:
Na marginesie - ludzie są już zmęczeni DRM i powoli, ale równomiernie, rośnie opór wobec
tego idiotyzmu. Efekt będzie taki jak zawsze w wolnorynkowej rzeczywistości - firmy upierające
się przy DRM będą odnotowywać coraz większe straty (aż upadną - moje prywatne marzenie),
ale pojawi się za to na rynku sporo innych firm, które nauczą się czegoś z błędów poprzedników.

Zwłaszcza, że chyba jednak firma traci więcej na tym, że konsument, który by normalnie kupił produkt go nie kupi, niż w sytuacji, gdy pirat ściągnie grę (zwłaszcza, że osobiście nie znam przypadku pirata, który by kupił grę ze względu na to, że nie mógł jej ściągnąć, natomiast znam przypadki piratów, którym się gra na tyle spodobała, że ją kupili).
Gry to dobro luksusowe, a większośc dóbr luksusowych ma to do siebie, że ich producenci starają się dbać o konsumentów, ale w wypadku gier nie odczuwam tego... wręcz przeciwnie, coraz więcej jest produktów o słabej jakości, ceny są na podobnym poziomie, ale za to pomysły na zabezpieczenia są coraz bardziej upierdliwe. Jeśli kupuję jakieś dobro luksusowe, to jednak wymagam, aby o mnie jako konsumenta dbano, a nie traktowano jako złodzieja, jeśli producenci nie potrafią tego zaakceptować (może byłbym w stanie to zrozumieć, gdyby faktycznie zabezpieczenia w stopniu znacznym ograniczały piractwo i powodowały podwyższenia jakości produktów)to kij im w oko, niech zdychają, plajtują, bankrutują itd.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 15.10.2008 o 22:39, Zbyniek1064 napisał:

3. Zabezpieczenie, sama gra lub jej część mogłaby znajdować się na np Pen Drive

Przy ciągle spadających cenach pamięci to może udałoby się kiedyś pozbyć krążków.
Oczywiście zamiast Pena mógłby być jakiś kluczyk sprzętowy na USB. Jeden kluczyk jedna
gra.
Fakt, nie jestem fachowcem ale pomarzyć przecież można


Klucze sprzetowe - to koszmarne koszta. Przyjmij, ze dzieki temu mialbys gre drozsza o 50-100%. Ja w to nie wchodze.
Pendrive odpada z racji swojej budowy fizycznej - jest to nosnik niestety zbyt nietrwaly by takie dane na nim przechowywac, a znajac zycie - dostawalbys najtanszy shit jaki tylko sie da, byle nie zawyzyc zbytnio ceny finalnej, ktora i tak bylaby wyzsza niz obecnie - o jakies 20, moze 30%.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 15.10.2008 o 22:44, kordzio1 napisał:

Zwłaszcza, że chyba jednak firma traci więcej na tym, że konsument, który by normalnie
kupił produkt go nie kupi, niż w sytuacji, gdy pirat ściągnie grę (zwłaszcza, że osobiście
nie znam przypadku pirata, który by kupił grę ze względu na to, że nie mógł jej ściągnąć,
natomiast znam przypadki piratów, którym się gra na tyle spodobała, że ją kupili).
Gry to dobro luksusowe, a większośc dóbr luksusowych ma to do siebie, że ich producenci
starają się dbać o konsumentów, ale w wypadku gier nie odczuwam tego... wręcz przeciwnie,
coraz więcej jest produktów o słabej jakości, ceny są na podobnym poziomie, ale za to
pomysły na zabezpieczenia są coraz bardziej upierdliwe. Jeśli kupuję jakieś dobro luksusowe,
to jednak wymagam, aby o mnie jako konsumenta dbano, a nie traktowano jako złodzieja,
jeśli producenci nie potrafią tego zaakceptować (może byłbym w stanie to zrozumieć, gdyby
faktycznie zabezpieczenia w stopniu znacznym ograniczały piractwo i powodowały podwyższenia
jakości produktów)to kij im w oko, niech zdychają, plajtują, bankrutują itd.



Pięknie powiedziane - żeby tylko niektóre osoby z branży to zrozumiały...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 15.10.2008 o 22:43, _sahib_ napisał:

Złamanie takiego zabezpieczenia to dla w miarę zdolnego crackera godzinka roboty, a dla
firmy wydającej gry z takimi donglami baaaaardzo dużo czasu przeznaczonego na support.
Na forum amazona wypowiadał się kiedyś człowiek z branży technicznej - ich oprogramowanie
korzystało właśnie z dongli sprzętowych. 90% całego supportu (kilkadziesiąt osób) było
ukierunkowane na rozwiązywanie problemów z tymi urządzeniami. I to była mała firma, o
dość niszowym produkcie. Przemnóż to teraz przez - przykładowo - pół miliona sprzedanych
kopii określonej gry...


No cóż, jeśli jest tak jak piszesz to szkoda. Pozostaje nadzieja że technika idzie do przodu i to co było problemem w przeszłości nie będzie w przyszłości

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 15.10.2008 o 22:48, Zbyniek1064 napisał:

No cóż, jeśli jest tak jak piszesz to szkoda. Pozostaje nadzieja że technika idzie do
przodu i to co było problemem w przeszłości nie będzie w przyszłości


Ja jednak nadziei upatrywałbym w inteligencji ludzkiej... :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 15.10.2008 o 21:34, _sahib_ napisał:

Link do badań proszę.

Wracając do tematu - grałem w różne gry, jedne na 30fps, inne na 60fps i różnicy nie
widziałem, mimo doskonałego wzroku. Niemniej jednak gotów jestem zweryfikować swoje zdanie.



Tamten artykuł czytałem dawno temu i nie mam do niego linka, ale znalazłem nowy, z jeszcze ciekawszymi danymi:
http://www.100fps.com/how_many_frames_can_humans_see.htm

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 15.10.2008 o 23:03, Miko1985 napisał:

> Link do badań proszę.
>
> Wracając do tematu - grałem w różne gry, jedne na 30fps, inne na 60fps i różnicy
nie
> widziałem, mimo doskonałego wzroku. Niemniej jednak gotów jestem zweryfikować swoje
zdanie.


Tamten artykuł czytałem dawno temu i nie mam do niego linka, ale znalazłem nowy, z jeszcze
ciekawszymi danymi:
http://www.100fps.com/how_many_frames_can_humans_see.htm


Interesujące, będę musiał podrążyć temat.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 15.10.2008 o 22:44, kordzio1 napisał:

Zwłaszcza, że chyba jednak firma traci więcej na tym, że konsument, który by normalnie
kupił produkt go nie kupi, niż w sytuacji, gdy pirat ściągnie grę (zwłaszcza, że osobiście
nie znam przypadku pirata, który by kupił grę ze względu na to, że nie mógł jej ściągnąć,
natomiast znam przypadki piratów, którym się gra na tyle spodobała, że ją kupili).

"Już" nie kupiłem następujących gier ze względu na zabezpieczenia:
- Crysis: Warhead
- Mirror''s Edge (domyślam się, że EA nie zrezygnuje )
- Dead Space (- || -)
Wcale nie miałem zamiaru czekać na tańsze serie tylko brać premierę a nawet robić pre-ordery.
Teraz dochodzi Far Cry 2 którego kupiłbym raczej w tańszej serii za rok, ale w tej sytuacji też wyleciał z mojej listy zakupów. Jeszcze wcześniej był BioShock, sytuacja analogiczna jak z Far Cry 2.

_sahib_
Za często powołuję się na słowa pewnej osoby: "Jakie to szczęście dla rządzących, że masy nie myślą."
Zamiast "rządzących" wstaw "producentów gier".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 15.10.2008 o 22:25, Llordus napisał:

>Nie płaczcie potem, że gry ukazują się miesiące po premierze wersji konsolowych
albo w ogóle.
Ostatnio na innym portalu podobny watek zostal poruszony i doszedlem do wniosku, ze skoro
gry na PC opoznia sie z powodu graczy konsolowych, to w rachube wchodza tylko dwa rozwiazania
- gracze konsolowi maja jednoczesnie pc i przy dowolnej okazji zciagaja piraty na peceta,
zamiast kupowac na te swoje konsole - wiec to nie pecetowcy zabijaja rynek, tylko konsolowcy
:P
- na grze na konsole producent ma wiekszy zysk i chce wydoic wszystkich napalonych posiadaczy
peceta i konsol, zanim wypusci gre tylko dla zatwardzialych pecetowcow, inaczej ci z
konsolami rowniez mogli by nabyc wersje na pc.


Zgadzam się, to również prawda. Dochodzimy jednak znów do tego samego punktu, czy może raczej osi, wokół której toczy się dysputa - piractwo na PC jest zbyt łatwe, co odstrasza wielkie korporacje od inwestowania w tym sektorze. Konsolę trzeba zmodyfikować, w naszym komputerowym światku natomiast wystarczy ściągnąć pliki i dwukrotnie kliknąć *.exe.
Wspierajmy firmy małe i średnie, tworzące perełki pokroju King''s Bounty (czy - miejmy nadzieję - Age of Decadence i Afterfall), ale nie zapominajmy o tytułach z dużym budżetem, gdyż to one decydują o popularności danej platformy. Ich braku zignorować nie można.

Dnia 15.10.2008 o 22:25, Llordus napisał:

>Ba, doprowadził do zmarginalizowania platformy. CO DALEJ?
Kolejna bzdura. Poczytalbys doniesienia z targow w Lipsku, kiedy sie odbywaly. Wiedzialbys,
iz pc jako platforma bije wartoscia sprzedazy dowolna z platform konsolowych, wliczajac
w to xbox 360 i ps3. Oczywiscie zeby to wiedziec, trzeba miec wiedze ze oprocz sprzedazy
pudelkowej istnieje mocno rozwinieta juz sprzedaz elektroniczna - z tego co kojarze przypada
na nia obecnie chyba ze 30% calkowitej sprzedazy na pc. Ale jak czlowiek sie karmi tylko
durnymi raportami NPD, robionymi tylko na USA i dodatkowo pomijajacymi kompletnie sprzedaz
elektroniczna - to tak pozniej bywa, ze sie w bajki wierzy.


Nie sil się, proszę, na złośliwości - nie jest to potrzebne.
Z istnienia powyższych danych zdaję sobie sprawę. Tak, rynek gier w USA nie można traktować jako wyznacznik sytuacji w skali globalnej (vide Europa czy Chiny i Indie, potencjalnie wielkie rynki PC). Jak sam jednak widzisz, dla zbyt wielu firm to nie wystarczy, by znów zacząć tworzyć złożone, wysokobudżetowe produkty przede wszystkim z myślą o PC. Piractwo (na wielką skalę, niezależnie od przyczyn) stanowi poważną barierę, przede wszystkim psychologiczną.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Dnia 15.10.2008 o 23:23, Principes napisał:

Zgadzam się, to również prawda. Dochodzimy jednak znów do tego samego punktu, czy może
raczej osi, wokół której toczy się dysputa - piractwo na PC jest zbyt łatwe, co odstrasza
wielkie korporacje od inwestowania w tym sektorze.

Jak by to byl jakis wielki problem zmodowac konsole. Kto chce to to robi, kto nie to nie robi. I tyle. Wiecej o tym pisze dalej.

Dnia 15.10.2008 o 23:23, Principes napisał:

Konsolę trzeba zmodyfikować, w naszym
komputerowym światku natomiast wystarczy ściągnąć pliki i dwukrotnie kliknąć *.exe.

Tam gdzie ta rozrywka wciaz postrzegana jest jako droga, konsole sie przerabia- na przyklad u nas. Kosztuje to tyle pewnie, co 1-2, gora 3 konsolowe gry. A pozniej - hulaj dusza, piekla nie ma. Zwazywszy ze konsole (xbox 360 glownie) obecnie kupisz w cenie dobrej karty graficznej do pc - o czym my w ogole rozmwaiamy :) Dla mnie jasne jest, ktora platforma bardziej nadaje sie do piracenia - tak dlugo oczywiscie, jak dlugo mowimy o singlu. Ale w multi nawet na pc bez legala nie pograsz za wiele (albo wcale).

Dnia 15.10.2008 o 23:23, Principes napisał:

Wspierajmy firmy małe i średnie, tworzące perełki pokroju King''s Bounty (czy - miejmy
nadzieję - Age of Decadence i Afterfall), ale nie zapominajmy o tytułach z dużym budżetem,
gdyż to one decydują o popularności danej platformy. Ich braku zignorować nie można.

Jak tak patrze na co niektore tytuly z duzym budzetem, to mam wielka ochote coraz bardziej o nich zapomniec :)

Dnia 15.10.2008 o 23:23, Principes napisał:

Nie sil się, proszę, na złośliwości - nie jest to potrzebne.

Nie mialem takiego zamiaru. Taki juz moj styl wypowiedzi - czasem lubie ironizowac. Jesli Cie urazilem - przepraszam. Zamiaru takiego nie mialem.

Dnia 15.10.2008 o 23:23, Principes napisał:

Z istnienia powyższych danych zdaję sobie sprawę. Tak, rynek gier w USA nie można traktować
jako wyznacznik sytuacji w skali globalnej (vide Europa czy Chiny i Indie, potencjalnie
wielkie rynki PC). Jak sam jednak widzisz, dla zbyt wielu firm to nie wystarczy, by znów
zacząć tworzyć złożone, wysokobudżetowe produkty przede wszystkim z myślą o PC. Piractwo
(na wielką skalę, niezależnie od przyczyn) stanowi poważną barierę, przede wszystkim
psychologiczną.

No to niech sobie management pojdzie do psychologa i sie wyleczy. Tak sie niefortunnie sklada, ze odzyskanie raz straconego zaufania w marketingu kosztuje jakos okolo 8 razy drozej, niz pozyskanie nowego klienta. Jasne jest chyba wiec, o kogo w pierwszej kolejnosci powinno sie dbac i kim przejmowac. Zwlaszcza, ze o ile klient zadowolony rzadko o tym opowiada komukolwiek, to niezadowolony trafia ze swoimi zalami do kilknuastu-dziesieciu osob, wiec tu masz dodatkowe straty z antyreklamy.

A dla firm wielu to nie wystarczy - bo wyimaginowali sobie dodatkowo losie, ze traca rowniez z tytuly rynku wtornego, i to co widzimy to bezczelne zapedy w celu jego likwidacji. Zreszta cos takiego cichcem wprowadzil uwielbiany przez wszystkich Stardock (czyli Galactic Civilizations i Sins of the Solar Empire), tyle ze przy ich polityce PR i zastosowanych rozwiazaniach nikt jakos o tym nie krzyczy :) Nie ma mozliwosci odsprzedania zakupionych u nich gier - nie beda aktywowac kluczy na innych kontach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zaloguj się, aby obserwować