Zaloguj się, aby obserwować  
GeoT

Co wasi rodzice sądzą o grach komputerowych?

471 postów w tym temacie

Przeczytałem dziś następującego newsa:
Rodzice też lubią gry wideo

Z najnowszych badań wykonanych na zlecenie Entertainment
Software Association (ESA) wynika, że gry wideo stają się
coraz popularniejszą formą rozrywki nie tylko dla dzieci,
lecz również dla starszych członków rodziny. Trzydzieści
pięć procent rodziców, przyznaje, że też gra, a 80 procent
z nich gra razem ze swoimi dziećmi. Przeciętnie rodzice
spędzają przy grach 19 godzin miesięcznie, w tym przez ok.
połowę tego czasu grają razem z dziećmi. W opisywanej
grupie znalazł się Andrew Bub - założyciel witryny
gamerdad.com, w której odwiedzający mogą znaleźć przegląd
gier oraz forum dyskusyjne dla rodziców. Bub stara się
promować ideę wspólnego grania w gry wideo, udowadniając,
że jest to narzędzie pozwalające wytworzyć utrzymujące się
latami więzy rodzinne. Według niego rodzic lepiej zrobi,
angażując się w zabawę swoich pociech, niż pozostając z
własnego wyboru gdzieś na uboczu. Badanie ESA
(przeprowadzone przez Peter D. Hart Research Associates w
listopadzie ubiegłego roku) wykazało również, że typowy
rodzic gracz ma 37 lat. Prawie połowa tej grupy to kobiety.
Dwadzieścia siedem procent "wideorodziców" zaczęło grać w
przybliżeniu w tym samym czasie co ich dzieci. Studium
objęło 501 dorosłych, wiek dzieci wahał się zaś od 2 do 17
lat. Margines błędu wynosił plus minus 4,4 procent. ESA
zauważa, że około 2 na 3 rodziców twierdzi, iż chronienie
dzieci przed brutalnymi grami wideo nie powinno leżeć w
gestii rządu.

skomentuj: http://newsroom.chip.pl/news_164671.html

Zastanawiam się jak to wygląda u nas. Co wasi rodzice sądzą o graniu w gry komputerowe? Czy lubią czasem w nie pograć?
Ja mając 30 lat (mogę więc już być rodzicem) zastanawiam się czasem, jakby to wyglądało, gdybym doczekał się potomstwa (czy ja je odganiałbym od komputera czy one mnie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Ja ciągle słyszę, że mam 20 lat a nadal bawię się w jakieś "pierdoły". Całkowity brak zrozumienia. Przynajmniej ze strony ojca, bo mama już nie reaguje na nowe pozycje na półce ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach


Mój starszy sie do gier nie miesza, na ceny nic nie mówi, tylko czasem przynudza, że za duzo gram, za mało się uczę, ale na moje wyniki nie ma co narzekać, więc nie jest to zbyt uciązliwe :P
Poza tym mam dobrą radę. Jeśli któryś z rodziców marudzi że za duzo gracie, a pali to możecie odpowiedziec "a ty palisz fajki"
u mnie działa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

To ja powiem jak to wygląda u mnie. Do PC nie zbliża się żadne z moich rodziców. Natomiast konsole to już zupełnie inna bajka. Od kiedy pamięcią sięgam to zawsze grałem z moim Tata. Parokrotnie zapadła mi w pamięć sytuacja typu: rozkładam szanownego rodziciela na łopatki np. w Tekken2. On przyjmuje to spokojnie, mówi że następnego dnia się odegra. Później w nocy coś mnie budzi, okazuję się że Tata katuję o godzinie 3:00 AI. No i kolejnego dnia rzeczywiście dostałem łupnia;) Ale nie wiem, może to coś w moich genach rodzinnych jest zakodowanei, bo np. raz zawiozłem PS2 do dziadków to jej do tej pory nie moge odzyskać (Dziadek chyba po raz n-ty przechodzi DMC)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 31.01.2006 o 13:56, Budo napisał:

Mój starszy sie do gier nie miesza, na ceny nic nie mówi, tylko czasem przynudza, że za duzo
gram, za mało się uczę, ale na moje wyniki nie ma co narzekać, więc nie jest to zbyt uciązliwe
:P
Poza tym mam dobrą radę. Jeśli któryś z rodziców marudzi że za duzo gracie, a pali to możecie
odpowiedziec "a ty palisz fajki"
u mnie działa.


Heh świetny argument ;) tylko u mnie sami niepalący. Ja na szczęście jestem na własnym "gospodarstwie domowym" więc nie muszę się przed nikim tłumaczyć, no chyba że przed żoną, ale ona lubi posiedziec i popatrzeć jak gram (sama też lubi grać, szczególnie przypadł jej do gustu Pirates! sida Mayera dzięki tańcom tam zawartym oczywiście).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 31.01.2006 o 13:54, Arclight napisał:

Ja ciągle słyszę, że mam 20 lat a nadal bawię się w jakieś "pierdoły". Całkowity brak zrozumienia.
Przynajmniej ze strony ojca, bo mama już nie reaguje na nowe pozycje na półce ;)



A ja mam 25 (prawie :P) i ostatnio razem z moim ojczulkiem na spółę kupiłem sobie grę Sid Meiera część 4 ;) On gra głównie we wszelkie Baldursy, Icewindy, Settlersy itd. byle myszką wyłącznie się sterowało (no prawie ;)). Teraz dobrał się do Warcrafta 3, a wcześniej Starcrafta męczył (szkoda, że tak bardzo cheatował lol). Diablo2 więcej razy ode mnie przeszedł :/ Ale przynajmniej w Morrowinda mi się nie wcina, bo tam klawiszami trzeba :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Pamiętam te czasy, to było 4 - 5 lat temu kiedy dostałem kompa, wstawało sie o 7 rano i grało w heroes III do 24 :) I prawie tak codziennie, potem mama zauważyła ze jest cos nie tak i kazała mi stopować, robić sobie przerwy... a czasem to pytąśłem sie czy moge włacztyc komputer na 30 minuit:) Ogolnie rodzicie mieli wybite na gry, czasem sie zainteresowali a co to jest? jak sie tym chodzi:) Mojego kolegi tata to całymi dniami potrafiłby grać w COD :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Mój Tato jest wielbicielem Far Cry, COD i ostatnio F.E.A.R. Przed komputerem spędza całe godziny.
Co ciekawe.., gdy ja na studiach spędzałam godziny przed kompem była awantura, że hej.
Obawiam się, że dzisiaj, gdy już się usamodzielniłam, a Tato zobaczyłby mnie przed grą komputerową byłoby to samo (pod warunkiem, że oderwałby się na moment od monitora).

Ciekawe też są kłótnie rodzinne - Tato kontra mój Braciszek (7 lat)o dostęp do komputera. Skończyło się na tym, że został zakupiony nowy (komputer oczywiście).


J.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Hmmmm. Moi uwazaja ze jest to dziecinada... Ale skoro ktos to lubi to czemu by nie :) I tez dosc ciekawa rozmowa sie wywiazala miedzy mna a matka. Miala mi za zle ze z kieszonkowego kupuje gry. No to powiedzialem ze po co mi kieszonkowe oraz po co czasem roznosze ulotki czy ine badziewia? Po co mi one skoro moge je wydac na wszystko byleby bylo to xxxxxxxxxx. I chyba zrozumiala swoj blad :) Ale zeby nie bylo zem maniak jakis czy cos. Gry kupuje sporadycznie bo nawet za wiele czasu na nie nie mam. A jak juz jest troszske kasy to wole ksiazke kupic, ze znajomymi gdzies wyjsc etc. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Ja tam sie w sumie ciesze, mój ojciec głownie sobie przed telewizorem siedzi, na gry patrzy z szczerym ubolewaniem że to ja niby taki stary a sie pierdołami bawie, ale ogólnie to siedzi cicho. Matki w sumie nigdy to nie obchodziło, póki przynosiłem dobre wyniki ze szkoły miała wszystko w głębokim powarzaniu. Tylko ostatnio zaczeła mi zasiadywać na kompa i na Allegro przesiadywać. ARGH

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Mama zgrzędzi że zginę marnie przez to granie, że dostsanę rostroju nerwowego, że się nie wykształcę bo marnuję cenny czas.
A tata nic bo sam gra od siedmiu lat w pierwszą częśc Age of Empires(poczół do tego hitu sentyment).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Ja miałem taka sytuację, że zacząłem graj jakieś 6 lat temu, ale w domu rodzinnym niegdy kompa nie było, więc problemu nie było prawie. Bo matula się dowiedziała od "osób trzecich", że katuję strasznie te gry, no i się zaczęło gadanie i... trwa do tej pory :) Dobrze, że nie mieszkam juz z rodzicami, bo nie miałbym życia. Teraz za to żona mnie goni strasznie od kompa, bo mówi, że jestem nałogowcem (a najgorzse jest to, że ma rację :)). Przypuszczam, że jak mi sie dzidziuś urodzi (koniec czerwca), to troszkę przystopuję. Pewnie też za jakieś kilka lat będziemy razem grali :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

To u mnie jest tak, ze jak siedze godzine przed kompem to dopiero wtdy jest taki text:
"A wszystko masz już zrobiona na jutro do szkoły??? Bo jak nie to jak nie to sobie zagrasz np. matematyką."
Czasami mnie to denerwuje, no ale cóż, Pan każe sługa musi. :)
W rodzinie to osobami, które grają na komputerze jest mój tata i kuzyn.:) Ostatnio zasiedzieli sie (obaj!) przy rozwijaniu jakiejś zagadki w Myście IV. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Przeświadczenie, że gry są tylko dla dzieci mija... Może dlatego, że aktualni rodzice (w moim wieku ;)) w wieku szkolnym już mieli do czynienia z grami (na 8-bitowcach) i uważają grę jako rozrywkę jak każdą inną. Mój ojciec jak jeszcze żył sam grywał ze mną na Spectrumnie a później Amidze. Na tym pierwszym to siadaliśmy przy Sim City, na Amidze powodzenie mieli Settlersi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Ja nie miałem tak dobrze jak większość z was. Dla moich rodziców do tej pory komputer to zło konieczne (widzę to po ojcu, z którym prowadzę firmę budowlaną - ja jestem od tego by jako tako to wszystko działało, a on od narzekania czemu to tak pracuje [żeby nie było, że się nie znam - wszędzie mam Win98SE więc rozumiecie], nawet boję się napomknąć, że może by tak XP kupić).
W dzieciństwie było to samo, gdy weszły Amigi, wielu kumpli w klasie już je miało ja nie mogłem sie doprosić :| a bo to w szkole będzie przeszkadzać, strata czasu i wogóle (przyznam, że ciesze się, że wtedy kompa nie miałem, bo mogłoby się to tak skończyć ale i trochę żal). Potem gdzieś pod koniec podstawówki zaskoczyli mnie i kuplili kompa (286 12MHz, 1 MB RAM jednym słowem wypas po pachy :) a to dlatego, że (ich zdaniem ambitnie) postanowiłem iść do technikum a nie zawodówki (dla ojca inżyniera byłby to "policzek" chyba). I poszedłem ... technikum elektroniczne, hehe słówka nie powiedzieli. A tak naprawdę kompem mogę się chwalić odkąd jestem "na swoim". Ale nie mam żalu do rodziców nie wiem jakie byłoby to "swoje" gdyby nie ich ciągłe naciski na naukę :)

Ps. Dzięki Soleila za komentarz. Bo najciekawsze dla nas (forumowiczów) mogą być odczucia pracowników CDP. Ścigali ich za granie czy nie??
:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Moi rodzice twierdzą, że gry to strata czasu. Fakt, ale ciekawsza niz oglądanie TV. Poza tym w zimę nie ma nic do roboty, bo grać w tenisa nie mogę. A od nauki trzeba się niekiedy oderwać. :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

U mnie jest troche nieciekawie.
Rodzice kompletnie gier nie rozumieja malo tego palaja do nich niezrozumiala nienawiscia gdy tylko siade nawet na kwadrans i zaczne grac slysze teksty w stylu"co ty robisz ty żyjesz w wirualnym swiecie lub zniszczysz sobie zycie tym komputerem: a jak juz nie wytrzymam i cos odpowiem slysze: ''''Zaden nalogowiec sie nie przyzna"
a ze mnie nalogowiec wielki przyznaje po 15 minutach gry juz pewnie jestem na straty wymuzdzylo mnie:)
Mam nadzieje ze wy tak nie macie;pp

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 31.01.2006 o 14:18, GeoT napisał:

W dzieciństwie było to samo, gdy weszły Amigi, wielu kumpli w klasie już je miało ja nie mogłem
sie doprosić

Ja nie prosiłem ;) Zapracowałem sobie i na pierwszego spectruma (128 +2A) i na Amigę (1200). W czasie wakacji odwiedzało się jakieś OHP :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Utwórz konto lub zaloguj się, aby skomentować

Musisz być użytkownikiem, aby dodać komentarz

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto na forum. To jest łatwe!


Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Masz już konto? Zaloguj się.


Zaloguj się
Zaloguj się, aby obserwować