Zaloguj się, aby obserwować  
ww3pl

Star Wars - Knights of the Old Republic I & II - temat ogólny

5615 postów w tym temacie

Dnia 28.01.2009 o 19:41, Gawełek napisał:

> Masz może jakiś screen z tą "idealną" szatą Jedi z 1 części? Czym sie ona różni
od zwykłej
> oprócz statsów?

Przykro mi, KOTOR1 już oddałem koledze, więc nie mam jak zrobić screena, jedyne co mogę
powiedzieć, to to, że szata nazywała się szata quel''droma. Można było ją znaleźć

Spoiler

w
jaskini tuż obok Akademii Sithów

. Jak dla mnie była bardzo dobra, bo obrony jak na
kawałki ścierek miała dobrą, a bonusy też niezłe dawała. Do końca gry mi towarzyszyła.


Ups... dubelek się zrobił :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Witam wszystkich.

Właśnie po raz drugi ukończyłem KOTORa 2.
I muszę znowu powiedzieć, że faktycznie zakończenie jest nieco dziwne. Z jednej strony trochę mało logiczne i takie jakby "nieStarwars''owe", ale z drugiej otwarte, pozostawiające wiele pytań bez odpowiedzi i rzeczy, które chcielibyśmy poznać.
Za to pomijając zakończenie i biorąc pod uwagę całość głównego wątku fabularnego, uważam go za znacznie lepszy, niż ten w Jedynce ... znacznie więcej się dzieje, a i pewne motywy ciekawie zaprezentowano.
Przede wszystkim klimat jest zupełnie inny. W ogóle klimat The Sith Lords jest nietypowy. Jakby bardziej mroczny, ponury, posępny. Zupełnie nie pasuje do wielu innych scenariuszy rozgrywających się w tym uniwersum ... przynajmniej ja tak to odbieram.

Spoiler

Główny bohater, który okazuje się być jakby "wampirem mocy", wysysającym ją ze wszystkich, którzy go otaczają, przez co sam staje się silniejszy ... tracąc jedność z mocą stał się On kimś, kto ową moc pochłania poprzez więzi tworzone z tymi, którzy stają na jego drodze, a przez to stanowi dla niej samej zagrożenie. Samo to jest już co najmniej nietypowe. Ale to nie wszystko.
Główny przeciwnik okazuje się być kimś, kto nienawidzi mocy i pragnie jej całkowitego unicestwienia. Lordowie Sithów zdolni są tu niszczyć całe planety (i nie mam tu na myśli dział pancerników czy jakiejkolwiek maszynerii) i wysysać moc w mgnieniu oka choćby z najpotężniejszych Mistrzów Jedi.
A wszystko to wywodzi się od rozegranej dawno temu olbrzymiej i tragicznej w skutkach bitwy, która pochłonęła setki tysięcy Jedi i nie tylko ... i w jej cieniu wszystko się rozgrywa.


Całość oczywiście w dość posępnych sceneriach i ponurych okolicznościach, które nie pozostawiają miejsca na sentymenty i próżno by w nich szukać klasycznego podejścia do tematyki Gwiezdnych Wojen.
Spoiler

To już nie jest walka grupki rebeliantów z napierającymi Sithami, tylko próba zniszczenia tego, co dla Republiki i dla całego wszechświata najważniejsze: Jedi, a być może nawet samej mocy.


Także nie ma tutaj nadmiernego patosu w stylu "ostateczne starcie dobra ze złem", brak klasycznej dla SW, przewidywalnej fabuły (
Spoiler

kiedy odzyskujesz nadzieję i zwołujesz wszystkich żyjących Mistrzów Jedi na Dantooine, sytuacja odwraca się nagle o 180 stopni

) oraz brak wzorowego zakończenia w stylu "bohater salutujący z przelatującymi myśliwcami w tle". Zamiast tego mamy dość nietypową całość, mnóstwo pytań bez odpowiedzi oraz IMO dość ciekawy wstęp do części trzeciej (szkoda tylko, że takowa zapewne już nie powstanie, jako że TOR jest w fazie produkcji).

Teraz nieco bardziej o stronie technicznej. Gra jest strasznie dziurawa. Czasami wystarczy wcisnąć niewłaściwą opcję dialogową i fabuła zamiast do przodu, staje w miejscu i jedynie "load game" nam pozostaje, albo wszystko od nowa (
Spoiler

np. na Telos, tuż przed pierwszym spotkaniem z Atris)

. Lub na przykład czasem o pewnych rzeczach dowiadujemy się już po fakcie, kiedy np. ktoś mówi nam o tym, żebyśmy nie robili czegoś, co już przecież zrobiliśmy (
Spoiler

patrz np. na Ravagerze

). Także na to radzę uważać.
Na przestrzeni ponad 50-u godzin grania wywaliło mnie z gry tylko raz, więc przynajmniej ze stabilnością nie powinno być problemów.
Sam gameplay, jak w Jedynce, fajnie zrobiony, aczkolwiek trochę mi to za łatwo szło. Walki dwóch potężnych Force userów powinny być długie i zwracające uwagę, a tu rozgrywały się zdecydowanie zbyt szybko, nawet za bardzo nie było jak na te zwarcia mieczy popatrzeć.
Spoiler

Jedynie druga faza walki z Traią (trzy lewitujące miecze) zmusiła mnie do kombinowania i działania w biegu.


Zresztą pod sam koniec byłem tak potężny, że nic nie mogło stanąć mi na drodze.
Spoiler

Sion coś tam kombinował, ale po uaktywnieniu wszystkich mocy padał na plecy od każdego wave''a, a całość życia odbierałem mu dwoma, góra trzema atakami z wykorzystaniem Master Flurry

. Szczerze mówiąc nie tego się spodziewałem, ale i tak było dość ciekawie.
BTW, polecam klasę Jedi Sentinel. Ja nie rozwijałem żadnej klasy prestiżowej (głównie dlatego, że nie wiedziałem jak :-)), i grę ukończyłem jako lvl 24 Sentinel, ale za to immunity na fear, stun, paralyzis itp. świństwa jest na wagę złota.
Nawet muzyka w grze jest taka właśnie "niestarwars''owa". To nie są już pompatyczne, dynamiczne i orkiestrowe kawałki a''la Williams. I pod tym względem również jest tu bardziej mrocznie i posępnie, o czym świadczy choćby sam temat muzyczny w głównym menu gry.

Tak sobie myślę, że może właśnie owa odrębność oraz pewne odejście od typowego podejścia do fabuły w tym uniwersum sprawiają, że w KOTORa 2 grało mi się dość przyjemnie (już po raz drugi).
Grę polecam każdemu, nie tylko fanom Gwiezdnych Wojen, dla których w szczególności fabuła tej gry może się wydać nieco dziwna.
Oczywiście jestem jak najbardziej na tak, choć TBH jakoś bardziej przemawiają do mnie walki z Jedi Outcast i Jedi Academy ... mimo, że zręcznościowe i w ogóle przecież to zupełnie inny gatunek gier. Niemniej nie obraziłbym się, jakby coś podobnego zrobili w KOTORze. Tyle że wtedy nie byłby to już ten sam cRPG, czyż nie ? :-)
Ciekawe jak pod tym względem będzie prezentował się TOR: statyczne pojedynki i zwarcia mieczy face to face, czy fruwanie i czysta klikerska zręcznościówka.


PS.
Spoiler

Jak myślicie, co się stało z Ravenem ?

;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Mam mało czasu, więc odpowiem tylko na poniższe fragmenty wypowiedzi:

Dnia 28.01.2009 o 22:46, Dann napisał:

Nawet muzyka w grze jest taka właśnie "niestarwars''owa". To nie są już pompatyczne,
dynamiczne i orkiestrowe kawałki a''la Williams. I pod tym względem również jest tu bardziej
mrocznie i posępnie, o czym świadczy choćby sam temat muzyczny w głównym menu gry.


1.Williams nie jest pompatyczny, no chyba, że wymaga tego sytuacja. Posłuchaj sobie Zimmera :P.
2.Griskey skomponował muzykę w duchu Williamsa, co Soule''owi się nie udało. W wielu momentach miałem wrażenie, że sporo fragmentów zostało wręcz wziętych żywcem z dzieł Williamsa.

Dnia 28.01.2009 o 22:46, Dann napisał:

PS.

Spoiler

Jak myślicie, co się stało z Ravenem ?

;-)


Spoiler

Revanem :P.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 28.01.2009 o 22:59, Skywalker560 napisał:

1.Williams nie jest pompatyczny, no chyba, że wymaga tego sytuacja. Posłuchaj sobie Zimmera
:P.


Akurat Zimmera radziłbym tu nie klasyfikować ani nie szufladkować, gdyż jest On dość ... nieprzewidywalny w swojej twórczości i nie raz potrafił wszystkich zaskoczyć.
Ale wracając do tematu, Williams w Gwiezdnych Wojnach kojarzy mi się z orkiestrą, z donośnym brzmieniem, pełnym powagi i dostojeństwa ... czyli z czymś, co w KOTORze 2 raczej nie dominuje.

A tak już poza kulisami dodam, że mi osobiście Williams nigdy do końca nie podchodził. Ok, tworzy zapadające w pamięć kawałki (chyba najbardziej pamiętny jak dla mnie, to ten z Parku Jurajskiego), ale nie wzbudzają one aż tak wielkich emocji, czym np. bardzo często zaskakiwał mnie (w jednym przypadku nawet aż do szczerego, wynikającego ze wzruszenia, potoku łez !) wymieniony tu Hans Zimmer.

Dnia 28.01.2009 o 22:59, Skywalker560 napisał:

2.Griskey skomponował muzykę w duchu Williamsa, co Soule''owi się nie udało. W wielu
momentach miałem wrażenie, że sporo fragmentów zostało wręcz wziętych żywcem z dzieł
Williamsa.


Zdecydowanie nie z mojego punktu widzenia.
Osobiście nie jestem w stanie skojarzyć sobie Williamsa tak tajemniczego i mrocznego w swoich utworach, jak kompozytor muzyki w KOTORze 2. Zwykle jest On bardziej otwarty i bezpośredni.
Przynajmniej ja tak to odbieram.
Nawet jeśli Griskey faktycznie czerpał garściami z twórczości Williamsa (w końcu kto wie ?), to w moim spojrzeniu stworzył On coś zdecydowanie odrębnego. I dzięki Bogu, jako że cały KOTOR 2 jest zupełnie inny od tego, co zwykle serwują nam scenariusze zaczynające się od słów: "Dawno temu w odległej galaktyce".

Dnia 28.01.2009 o 22:59, Skywalker560 napisał:

> PS.

Spoiler

Jak myślicie, co się stało z Ravenem ?

;-)

Spoiler

Revanem :P.



Przepraszam,

Spoiler

Revanem

. My mistake ...
W każdym razie pytanie pozostaje. :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 28.01.2009 o 23:32, Dann napisał:

Akurat Zimmera radziłbym tu nie klasyfikować ani nie szufladkować, gdyż jest On dość
... nieprzewidywalny w swojej twórczości i nie raz potrafił wszystkich zaskoczyć.


Akurat co włączyłem film z Zimmerem, to zawsze to wszystko było pompatyczne. Nie powiem, do "The Rock" takie coś pasowało, a w Królu Lwie odwalił kawał dobrej roboty, ale jego soundtracków nie lubię.

Dnia 28.01.2009 o 23:32, Dann napisał:

Ale wracając do tematu, Williams w Gwiezdnych Wojnach kojarzy mi się z orkiestrą, z donośnym
brzmieniem, pełnym powagi i dostojeństwa ... czyli z czymś, co w KOTORze 2 raczej nie
dominuje.


Ale za to pojawiają się wskrzeszone przez Williamsa ''leitmotify''. Poza tym - co się dzieje w czasie bitew? Muzyka wtedy jest bardzo doniosła i dynamiczna, doskonale buduje napięcie i podnosi poziom adrenaliny. Polecam posłuchać Williamsa ODDZIELNIE, poza filmami, zwłaszcza w Oryginalnej Trylogii. Śmiem nawet twierdzić, że jest on nieraz w zasadzie minimalistą. Fragment tuż przed pojedynkiem Luke''a z Vaderem, sporo motywów towarzyszących Yodzie, czy choćby muzyka towarzysząca Obi-Wanowi przy wyłączaniu promienia ściągającego (notabene motyw z Citadel Station jest bardzo zbliżony)... Poza tym - Szczęki. Przypominam, że temat przewodni towarzyszący rekinkowi Bruce''owi to ledwie li tylko dwie nuty. Dodam tak za kulisami, że Spielberg nawet Johnny''ego wyśmiał.

Dnia 28.01.2009 o 23:32, Dann napisał:

Ok, tworzy zapadające w pamięć kawałki (chyba najbardziej pamiętny jak dla mnie, to ten
z Parku Jurajskiego)


A Marsz Imperialny? Obok marsza weselnego i pogrzebowego to najbardziej znany marsz świata ;P.

Dnia 28.01.2009 o 23:32, Dann napisał:

ale nie wzbudzają one aż tak wielkich emocji, czym np. bardzo często zaskakiwał mnie (w jednym przypadku >nawet aż do szczerego, wynikającego ze wzruszenia, potoku łez !) wymieniony tu Hans Zimmer.


To polecam motyw przy śmierci Yody czy Vadera. To jest dopiero genialne!

Dnia 28.01.2009 o 23:32, Dann napisał:

Osobiście nie jestem w stanie skojarzyć sobie Williamsa tak tajemniczego i mrocznego
w swoich utworach, jak kompozytor muzyki w KOTORze 2. Zwykle jest On bardziej otwarty
i bezpośredni.


Polecam motywy z Imperium Kontratakuje (trening Yody, gdy Luke widzi wizję przyszłości i swoich przyjaciół na Bespin) oraz wspomniane już przeze mnie wcześniej. Williams jest bardzo subtelny, nieraz tak, że ciarki przechodzą.

Dnia 28.01.2009 o 23:32, Dann napisał:

Nawet jeśli Griskey faktycznie czerpał garściami z twórczości Williamsa (w końcu kto
wie ?), to w moim spojrzeniu stworzył On coś zdecydowanie odrębnego.


To Soule coś takiego stworzył (i chwała mu za jego interpretację "Emperor''s Theme"), Griskey już skomponował muzykę w duchu Williamsa. I bardzo dobrze.

Dnia 28.01.2009 o 23:32, Dann napisał:

I dzięki Bogu, jako że cały KOTOR 2 jest zupełnie inny od tego, co zwykle serwują nam scenariusze >zaczynające się od słów: "Dawno temu w odległej galaktyce".


Z tym zaś nie sposób się nie zgodzić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 29.01.2009 o 00:07, Skywalker560 napisał:

Akurat co włączyłem film z Zimmerem, to zawsze to wszystko było pompatyczne. Nie powiem,
do "The Rock" takie coś pasowało, a w Królu Lwie odwalił kawał dobrej roboty, ale jego
soundtracków nie lubię.


Naprawdę z mojej strony należy Ci się teraz wielki szacunek za zwrócenie uwagi na muzykę z filmu "The Lion King". Nie wiedzieć dlaczego, wiele osób zupełnie pomija ten tytuł w twórczości Hansa Zimmera, a dla mnie osobiście to właśnie tutaj wybija się On na wyżyny swoich umiejętności, tworząc coś w moim spojrzeniu po prostu Pięknego (w każdym znaczeniu tego słowa). A wierz mi, że słowo "piękno" dla mnie jest słowem, którego nigdy nie nadużywam i obdarzam nim tylko to, co naprawdę jest mi bliskie i cenne.
I chyba tylko kompozycja Randy''ego Edelmana z filmu "Dragonheart" równie głęboko zapisała się w mojej duszy (to już nie jest tylko kwestia pamięci, ale czystych emocji ... i to tych IMO najpiękniejszych, jakie można doświadczyć). Ale to już, ze tak powiem, temat na zupełnie inny temat.

Dnia 29.01.2009 o 00:07, Skywalker560 napisał:

Ale za to pojawiają się wskrzeszone przez Williamsa ''leitmotify''. Poza tym - co się
dzieje w czasie bitew? Muzyka wtedy jest bardzo doniosła i dynamiczna, doskonale buduje
napięcie i podnosi poziom adrenaliny.


No tu w sumie masz rację, ale z drugiej strony czy gdziekolwiek indziej podczas jakichkolwiek scen bitew tudzież pojedynków w uniwersum SW można usłyszeć inny rodzaj muzyki, niż właśnie taki ? ;-)

Dnia 29.01.2009 o 00:07, Skywalker560 napisał:

Polecam posłuchać Williamsa ODDZIELNIE, poza filmami,
zwłaszcza w Oryginalnej Trylogii. Śmiem nawet twierdzić, że jest on nieraz w zasadzie
minimalistą. Fragment tuż przed pojedynkiem Luke''a z Vaderem, sporo motywów towarzyszących
Yodzie, czy choćby muzyka towarzysząca Obi-Wanowi przy wyłączaniu promienia ściągającego
(notabene motyw z Citadel Station jest bardzo zbliżony)...


No cóż ... ATM nie kojarzę tych fragmentów aż tak dobrze, a znikąd je teraz zaczerpnąć, ale w sumie nigdzie nie zaprzeczyłem temu, że muzyka w poszczególnych Epizodach SW opiera się na różnych aranżacjach.
Po prostu dałem do zrozumienia, z czym mimo wszystko kojarzy mi się ona najbardziej. Oczywiście całkowicie IMO.

Dnia 29.01.2009 o 00:07, Skywalker560 napisał:

Poza tym - Szczęki. Przypominam,
że temat przewodni towarzyszący rekinkowi Bruce''owi to ledwie li tylko dwie nuty. Dodam
tak za kulisami, że Spielberg nawet Johnny''ego wyśmiał.


Nie tylko dwie ... czasami pojawia się szybkie przejście i dochodzą kolejne dwie. :-P
A tak poza tym, to jaki inny temat mógłby pasować do zbliżającego się rekina ? :-)

Dnia 29.01.2009 o 00:07, Skywalker560 napisał:

A Marsz Imperialny? Obok marsza weselnego i pogrzebowego to najbardziej znany marsz świata
;P.


Oczywiście kojarzę, aczkolwiek dla mnie osobiście (i całkowicie subiektywnie) bardziej pozytywnie zapisał się w pamięci wspominany wcześniej motyw z Parku Jurajskiego. Ot, taka natura. ;-)

Dnia 29.01.2009 o 00:07, Skywalker560 napisał:

To polecam motyw przy śmierci Yody czy Vadera. To jest dopiero genialne!


No cóż, nie zaprzeczam, że muzyka w tych fragmentach również zwraca uwagę, aczkolwiek na mnie osobiście nie wywarła aż tak głębokiego wpływu, jak właśnie motyw Hansa Zimmera, o którym wcześniej wspominałem.
Niemniej myślę, że chodzi tu również o zestawienie odpowiedniej sceny filmowej z danym utworem muzycznym.
Mógłbym podać tu kilka przykładów, ale generalnie chodzi mi o to, że muzyka robi swoje również dzięki odpowiedniemu zobrazowaniu i zestawieniu z nią pozostałych elementów filmu ... if you know what i mean.
Lub może po prostu jest to kwestia gustu i tyle. Jednego poruszy to, a drugiego coś innego.

Dnia 29.01.2009 o 00:07, Skywalker560 napisał:

Polecam motywy z Imperium Kontratakuje (trening Yody, gdy Luke widzi wizję przyszłości
i swoich przyjaciół na Bespin) oraz wspomniane już przeze mnie wcześniej. Williams jest
bardzo subtelny, nieraz tak, że ciarki przechodzą.


Jak wyżej napisałem, oczywistym jest i nie neguję tego, że muzyka z całej Gwiezdnej Sagi cechuje się różnorodnym podejściem, tak potężnym orkiestrowym brzmieniem, jak i łagodniejszym, bardziej wnikliwym symfonicznym tonem.
Jednak dla mnie pewne fragmenty muzyczne z tych filmów nie okazały się na tyle ... potężne emocjonalnie, abym mógł je z nimi bezpośrednio skojarzyć, choćby na samą tylko wzmiankę o nich. Bardziej zwróciłem uwagę na to, co w moim spojrzeniu było eksponowane na przestrzeni całej Sagi najmocniej, czyli motywy orkiestrowe. Lecz to znowu tylko IMO.
Być może ktoś inny spojrzał na te filmy z nieco innej perspektywy. Tak jak i ja patrzę na pewne inne filmy pod zupełnie innym kątem niż ten ktoś i dostrzegam w nich coś zupełnie innego.

Dnia 29.01.2009 o 00:07, Skywalker560 napisał:

To Soule coś takiego stworzył (i chwała mu za jego interpretację "Emperor''s Theme"),
Griskey już skomponował muzykę w duchu Williamsa. I bardzo dobrze.


Skoro tak uważasz.

Dnia 29.01.2009 o 00:07, Skywalker560 napisał:

> I dzięki Bogu, jako że cały KOTOR 2 jest zupełnie inny od tego, co zwykle serwują
nam scenariusze >zaczynające się od słów: "Dawno temu w odległej galaktyce".

Z tym zaś nie sposób się nie zgodzić.


Dodam jeszcze tylko, że taki trochę mroczniejszy scenariusz, choć może mało "Starwars''owy", mi osobiście nawet przypadł do gustu. :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 28.01.2009 o 22:46, Dann napisał:

Ciekawe jak pod tym względem będzie prezentował się TOR: statyczne pojedynki i zwarcia
mieczy face to face, czy fruwanie i czysta klikerska zręcznościówka.

Moim zdaniem TOR przez dużą część gry będzie autoryzowaną online singlówką. Będzie to nic innego jak singiel z DRM, po którego "skończeniu" (albo raczej zaczęciu) będziemy mieli mikrotransakcyjne MMO. Pomysł sam w sobie niegłupi i może zadziałać.
Najprawdopodobniej na fabułę nie będzie można narzekać bo pod tym względem Bioware nigdy nie kulało. Co do nowinek, to pewnie też nie będzie można narzekać bo akurat ta firma w każdej grze zawierała jakieś premierowe innowacje.
Jak zwykle pozostanie kwestia czy ktoś ją w ogóle spolszczy, czy zrobi to tak bardzo źle jak NWN2 (w sensie dostępności praktycznie jednego serwera), a jeżeli tak, to w ogóle kiedy...
Dlatego pod tym względem nawet cieszę się, że za wydawanie TOR weźmie się pewnie EA Polska bo co do ich lokalizacji i zgodności z resztą świata (na polskich wersja zawsze można było bezproblemowo pograć sieciowo z innymi nacjami i nie było cyrków z patchami) nie mam większych zarzutów.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 29.01.2009 o 02:15, Dann napisał:

Naprawdę z mojej strony należy Ci się teraz wielki szacunek za zwrócenie uwagi na muzykę
z filmu "The Lion King". Nie wiedzieć dlaczego, wiele osób zupełnie pomija ten tytuł
w twórczości Hansa Zimmera, a dla mnie osobiście to właśnie tutaj wybija się On na wyżyny
swoich umiejętności (...)


Pomijają Lion Kinga? A to ogromny błąd, gdyż jedynego Oscara Zimmer dostał właśnie za muzykę do tego wyśmienitego filmu. I przyznam, bardzo mi się podoba ów soundtrack, ale nie zmienia to faktu, że muzyka Zimmera nie przypadła mi do gustu. Cóż, zdarza się. Mogę go posłuchać, ale nie powala mnie.

Dnia 29.01.2009 o 02:15, Dann napisał:

No tu w sumie masz rację, ale z drugiej strony czy gdziekolwiek indziej podczas jakichkolwiek
scen bitew tudzież pojedynków w uniwersum SW można usłyszeć inny rodzaj muzyki, niż właśnie
taki ? ;-)


No to tym bardziej dowodzi, że Griskey bardzo mocno wzorował się na Williamsie :D.

Dnia 29.01.2009 o 02:15, Dann napisał:

No cóż ... ATM nie kojarzę tych fragmentów aż tak dobrze, a znikąd je teraz zaczerpnąć,
ale w sumie nigdzie nie zaprzeczyłem temu, że muzyka w poszczególnych Epizodach SW opiera
się na różnych aranżacjach.


Skąd zaczerpnąć? To proste, zajrzyj na YT i posłuchaj sobie ;D.

Dnia 29.01.2009 o 02:15, Dann napisał:

A tak poza tym, to jaki inny temat mógłby pasować do zbliżającego się rekina ? :-)


Nie wiem, może Steve miał jakiś inny pomysł, ale to dowodzi geniuszu Williamsa, że kilkoma prostymi dźwiękami potrafi zbudować niesamowity klimat. Chociaż przyznam, że faktycznie wstęp do "Jaws Theme" zerżnął z Dvoraka.

Dnia 29.01.2009 o 02:15, Dann napisał:

Niemniej myślę, że chodzi tu również o zestawienie odpowiedniej sceny filmowej z danym
utworem muzycznym.


Ogółem uważa się, że jedną z przyczyn sukcesu Gwiezdnych Wojen jest niesamowita i niezapomniana ścieżka dźwiękowa Williamsa. Raz nawet w jednym z dokumentów Johnny wspominał o pewnym projekcie - Gwiezdnych Wojnach opowiedzianych muzycznie. I faktycznie, to działa.

Za to polecę kilka moich ulubionych fragmentów:
http://www.youtube.com/watch?v=miVA5IE11IM
http://www.youtube.com/watch?v=V_WdsOm0TjM

Motywu ze śmiercią Vadera nie chce mi się już szukać, sorry :P.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 29.01.2009 o 13:28, Skywalker560 napisał:

Pomijają Lion Kinga? A to ogromny błąd, gdyż jedynego Oscara Zimmer dostał właśnie za
muzykę do tego wyśmienitego filmu.


Tym bardziej dziwię się takiemu podejściu.
Została nawet wydana pewna płyta, zawierająca jakby kompilację tych bardziej znanych jego utworów. I o dziwo zaskoczył mnie fakt, że tak Piękne utwory jak "This Land" albo " ... To Die For" (szczególnie " ... To Die For") nie znalazły się na niej. :-?
No, ale tak jak wcześniej pisałem, każdy postrzega pewne rzeczy na swój własny sposób i nie zawsze dostrzega w nich to samo co my.
Co do samego Oskara, to podobno dla wielu jest on bardzo dyskusyjny, ale ja osobiście na samo to wyróżnienie nie zwracam żadnej uwagi. Bo to nie Oskary ani też żadne inne nagrody czynią sztukę piękną, tylko to, jakie emocje w nas ona wyzwala, co nam przekazuje i do czego nas nawołuje ... przynajmniej ja tak to postrzegam.
Gdybym mierzył twórczość kompozytorów Oskarami, wtedy Pan Williams byłby na mojej liście znacznie wyżej od Pana Zimmera, czyż nie ? :-)

Dnia 29.01.2009 o 13:28, Skywalker560 napisał:

No to tym bardziej dowodzi, że Griskey bardzo mocno wzorował się na Williamsie :D.


To raczej nie był świadomy wybór, tylko jego brak. :-)

Dnia 29.01.2009 o 13:28, Skywalker560 napisał:

Skąd zaczerpnąć? To proste, zajrzyj na YT i posłuchaj sobie ;D.


O tym poniżej ... pod linkami.

Dnia 29.01.2009 o 13:28, Skywalker560 napisał:

Nie wiem, może Steve miał jakiś inny pomysł, ale to dowodzi geniuszu Williamsa, że kilkoma
prostymi dźwiękami potrafi zbudować niesamowity klimat. Chociaż przyznam, że faktycznie
wstęp do "Jaws Theme" zerżnął z Dvoraka.


No cóż, nigdy nie kwestionowałem geniuszu Williamsa. Tylko IMO w jego utworach, choć tak bardzo klimatycznych i rozpoznawalnych, brakuje mi najczęściej tego, co dla mnie osobiście jest kluczowe ... brakuje tych wielkich pokładów emocji, brakuje tego jakby zgrania z filmem, które sprawia, że dany fragment muzyczny staje się jeszcze piękniejszy ... aż do momentu, w którym nie jesteśmy już w stanie pohamować naszych reakcji.
Dużo tu prostych epitetów, wiem, ale naprawdę trudno mi opisać to słowami. Czasami jest tak, jak to ktoś kiedyś powiedział, że słowa nie są w stanie wyrazić tego, co czuje serce.
Nawet nie śmiałbym tu prosić kogokolwiek o zrozumienie ...

Edit: Tak sobie pomyślałem, że jest jeden utwór ze "Skrzypka na dachu", który wywołuje u mnie bardzo pozytywne i naprawdę dostrzegalne emocje, za co cenię go sobie w sposób szczególny ... choć w sumie nie tyle ze względu na samą muzykę, a bardziej za słowa oraz za to, z czym mi się on kojarzy i z czym go utożsamiam.
Niemniej okazuje się, że to nie Williams komponował do tego akurat utworu muzykę (choć to On przecież zdobył tu Oskara za adaptację) tylko Pan Jerry Bock. :-)

Dnia 29.01.2009 o 13:28, Skywalker560 napisał:

Ogółem uważa się, że jedną z przyczyn sukcesu Gwiezdnych Wojen jest niesamowita i niezapomniana
ścieżka dźwiękowa Williamsa. Raz nawet w jednym z dokumentów Johnny wspominał o pewnym
projekcie - Gwiezdnych Wojnach opowiedzianych muzycznie. I faktycznie, to działa.


Owszem, muzyka robi wrażenie, w końcu kto nie zna tego czy tamtego motywu z Gwiezdnych Wojen. Wystarczy jedna nuta. :-)
Natomiast być może to ja sam oczekuję od muzyki filmowej czegoś innego, czegoś bardziej emocjonalnego, bardziej zżytego z filmem, bardziej osobistego i bardziej ujmującego za serce. Inna sprawa, że w moim spojrzeniu cała saga SW jako film nie zawiera scen o aż tak wielkim natężeniu emocjonalnym (tu zaraz zostanę zapewne zlinczowany i ukamienowany, ale jak wspominam bez przerwy, to tylko moje osobiste zdanie), więc i w muzyce doń takich motywów nie doświadczyłem.

Dnia 29.01.2009 o 13:28, Skywalker560 napisał:


Apropo linków z youtube, wrzuty i innych tym podobnych.
Zapewne o tym wiesz, ale nie wszystko umieszczane na tego typu portalach jest legalne. Dla mnie osobiście dziwnym jest fakt, że ktoś zamieszcza tam np. cały film albo całą ścieżkę dźwiękową doń w 10-minutowych fragmentach i wszystko jest Ok.
Nawet wstawianie tam pojedynczych utworów jest nielegalne, jeżeli nie mamy do nich żadnych praw.
A wszystko to tyczy się nie tylko wstawiania, ale w takiej samej mierze również słuchania / oglądania.
Dlatego od takich rozwiązań staram się trzymać z daleka, bo IMO jest to równie niezgodne z prawem, co ściąganie plików z Torrentów itp. O moralności już nie wspominając, bo tu o to przecież głównie chodzi.
To jest niestety taka skaza p2p i jak widać, ludzie wykorzystują ją do oporu ... tak, że czasami ciężko stwierdzić, co jest jeszcze legalne, a co już nie. :-/
Moja recepta ? Wyjąć wtyczkę. :-)
Także, mam nadzieję, że zrozumiesz, jeśli z owych linków nie skorzystam.

Dnia 29.01.2009 o 13:28, Skywalker560 napisał:

Motywu ze śmiercią Vadera nie chce mi się już szukać, sorry :P.


Ależ żaden problem, naprawdę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 29.01.2009 o 11:38, Olamagato napisał:

Moim zdaniem TOR przez dużą część gry będzie autoryzowaną online singlówką. Będzie to
nic innego jak singiel z DRM, po którego "skończeniu" (albo raczej zaczęciu) będziemy
mieli mikrotransakcyjne MMO. Pomysł sam w sobie niegłupi i może zadziałać.
Najprawdopodobniej na fabułę nie będzie można narzekać bo pod tym względem Bioware nigdy
nie kulało. Co do nowinek, to pewnie też nie będzie można narzekać bo akurat ta firma
w każdej grze zawierała jakieś premierowe innowacje.
Jak zwykle pozostanie kwestia czy ktoś ją w ogóle spolszczy, czy zrobi to tak bardzo
źle jak NWN2 (w sensie dostępności praktycznie jednego serwera), a jeżeli tak, to w ogóle
kiedy...
Dlatego pod tym względem nawet cieszę się, że za wydawanie TOR weźmie się pewnie EA Polska
bo co do ich lokalizacji i zgodności z resztą świata (na polskich wersja zawsze można
było bezproblemowo pograć sieciowo z innymi nacjami i nie było cyrków z patchami) nie
mam większych zarzutów.


Cóż, to jest całkiem możliwe, ale ja w sumie wolałbym zwyczajnego KotOR 3, nawet, jeśli abonament nie będzie konieczny. Zderzenie z bandą noobów i trolli w każdym MMO jest bolesne, a w biednym TOR na pewno popsuje początek gry. Poza tym, przydałby się najpierw jakiś dodatek do dwójki, bo historia Exile''a i Revana ewidentnie nie jest dokończona (czekam na moda The Jedi Masters). Ale przestanę już narzekać, po prostu jeśli będzie warto, to kupię, a jak nie - to nie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 29.01.2009 o 16:57, Mściwój napisał:

Cóż, to jest całkiem możliwe, ale ja w sumie wolałbym zwyczajnego KotOR 3, nawet, jeśli
abonament nie będzie konieczny. Zderzenie z bandą noobów i trolli w każdym MMO jest bolesne,
a w biednym TOR na pewno popsuje początek gry.


Niekoniecznie. Dobrym przykładem jest tutaj nowy dodatek do WoW i początek gry dla Death Knighta. Dzięki pewnym rozwiązaniom mimo że wszyscy DK startują w tej samej lokacji i robią te same questy, przez większość czasu nie widać innych graczy. To samo miejsce może wyglądać zupełnie inaczej dla każdego gracza zależnie od jego postępów. Daje się więc zrobić takie wprowadzenie, w którym inni nie przeszkadzają. Niestety, wcześniej czy później trzeba będzie spotkać innych graczy, a więc i różnych noobów.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Mam problem natury technicznej, otóż, gdy włączam pierwszą część KotOR''a na laptopie (HP pavilion dv6000, Vista) pokazuje się obrazek ładowania (Ebony Hawk) i po paru sekundach pokazuj się komunikat, że "Star Wars [...] przestał działać, trwa wyszukiwanie rozwiązań przes Windows" no i właśnie ten Windows rozwiązań nie znajduje, ktoś wie co robić?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 29.01.2009 o 17:16, pkapis napisał:

Niekoniecznie. Dobrym przykładem jest tutaj nowy dodatek do WoW i początek gry dla Death
Knighta. Dzięki pewnym rozwiązaniom mimo że wszyscy DK startują w tej samej lokacji i
robią te same questy, przez większość czasu nie widać innych graczy. To samo miejsce
może wyglądać zupełnie inaczej dla każdego gracza zależnie od jego postępów. Daje się
więc zrobić takie wprowadzenie, w którym inni nie przeszkadzają. Niestety, wcześniej
czy później trzeba będzie spotkać innych graczy, a więc i różnych noobów.


Czyli najlepiej jest, gdy MMO udaje, że jest grą single? Taaa i co się dziwić, że nie lubię sieciówek :) I dlatego bardzo mi się nie podoba pomysł z TORem. Klimat z poprzednich części utonie w morzu noobów...

edit:
Andrij, zmień system :) Mnie też na Viście KOTORy marudziły, a na tym samym kompie z XP, jak i na laptopie z tym systemem nie było problemów.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Jeśli laptop spełnia wymagania to spróbuj uruchomić w trybie zgodności z XP i jako administrator (nie pamiętam jak to dokładnie był,bo sam visty nie mam)
Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Może mi ktoś powiedzieć, jak to było z tym Sunrym? Bo nie mam zapisu z Manaam przed wywaleniem mnie z planety, a chciałbym wiedzieć, jak się to wszystko skończyło...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Manaan... :P

Spoiler

Miałeś do wyboru kilka opcji, jak się potoczył proces. Sunry mógł trafić do więzienia na dożywocie, zostać skazany na śmierć lub uniewinniony.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 02.02.2009 o 13:59, Skywalker560 napisał:

Manaan... :P

Whoops, literówkę popełniłem. ;P
Oczywiście, że Manaan. :]

Dnia 02.02.2009 o 13:59, Skywalker560 napisał:

Spoiler

Miałeś do wyboru kilka opcji, jak się potoczył proces. Sunry mógł trafić do więzienia
na dożywocie, zostać skazany na śmierć lub uniewinniony.


Spoiler

Ale jak to było z tą kobietą? Był on jej kochankiem, czy nie? I czy można było jakoś poprowadzić proces, aby nie zostać wywalonym z planety? Ja próbowałem i nic... :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Spoiler

Tak, był jej kochankiem i to on ją zabił. A o który proces Ci chodzi? Ten po zabiciu Progenitora? Jeśli o to chodzi, to zostajesz wygnany z Manaan i nic na to nie poradzisz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 02.02.2009 o 14:10, Skywalker560 napisał:

Spoiler

Tak, był jej kochankiem i to on ją zabił. A o który proces Ci chodzi? Ten po zabiciu
Progenitora? Jeśli o to chodzi, to zostajesz wygnany z Manaan i nic na to nie poradzisz.


Spoiler

Dzięki. Co do procesu to tak, chodzi mi o ten po zabiciu Progenitora. No nic, szkoda, ale zwrot akcji niezły był. ;>

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 29.01.2009 o 17:16, pkapis napisał:

Niestety, wcześniej czy później trzeba będzie spotkać innych graczy, a więc i różnych noobów.


Z drugiej strony można też spotkać kilku fajnych ludzi, którzy również marzą o utworzeniu gildii ''łowców jedi'' i postawili sobie za cel wyrzynanie wszystkich władających mocą. Sasasasasa...

;P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zaloguj się, aby obserwować