Zaloguj się, aby obserwować  
Gram.pl

Mistrz Gry Age of Conan 2009 pilnie poszukiwany. Oferta pracy czeka właśnie na Ciebie!

68 postów w tym temacie

pkapis, jakoś... Twój humor do mnie nie trafia i pokazuje ogólną tendencję myślenia Polaków. No trudno. Widać nie każdy ma pojęcie o tym, że szkocki Anglicy określają jako Gealic, a Scottish English to po prostu odmiana dialektyczna angielskiego. Piszę, bo zawężone poglądy na takie tematy rażą, delikatnie mówiąc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

I po co to wymądrzanie flavee - idę o zakład, że jesteś najdalej na 2 roku tych swoich studiów. Bo takie szpanowanie tym kawałkiem wiedzy jaki masz jest charakterystyczne dla studencików co ledwo przyszli na uczelnie i już każdego poprawiają. Uważaj żeby Ciebie ktoś nie zaczął zaraz poprawiać z innej dziedziny czepiając się wyrywków zdań.

Co do pracy to oferta całkeim sensowna, szczególnie dla osób młodych chcących trochę dorobić. Szczególnie, że jak już skończą prowadzenie serwerów AoC z taką pasją (zależnie od tego jak długo będzie popyt), to pewnie podsuną nastepne umowy na inne ciekawe rzeczy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 18.12.2008 o 17:59, flavee napisał:

pkapis, jakoś... Twój humor do mnie nie trafia i pokazuje ogólną tendencję myślenia Polaków.
No trudno. Widać nie każdy ma pojęcie o tym, że szkocki Anglicy określają jako Gealic,
a Scottish English to po prostu odmiana dialektyczna angielskiego. Piszę, bo zawężone
poglądy na takie tematy rażą, delikatnie mówiąc.


Ale ja nie mówię o szkockim tylko o angielskim w wymowie, a Polacy wcale nie są pod tym względem straszni. Szkoci notorycznie mówią "sex" mając na myśli "six" (przynajmniej ci z Edynburga), a jeśli w Irlandii powiesz poprawnie "thirty" zostaniesz zrozumiany, to możesz śmiało zakładać że nie rozmawiasz z Irlandczykami. Nawet Anglicy z niektórych regionów posługują się takim akcentem i mają taką wymowę, że jeśli znasz szkolny angielski to się z nimi nie dogadasz. Polacy miewają fatalny akcent i często potrafią namieszać trochę z zaimkami albo czasami, ale dokładnie to samo potrafią zrobić Holendrzy albo Hiszpanie. Francuzi to osobna bajka. Nawet jeśli znają angielski to często kiereszują go swoim akcentem i zamiast "how many" wychodzi im "o menu". Jeśli brać pod uwagę europejskie narody dla których angielski nie jest podstawowym językiem to wcale nie wypadamy najgorzej. Jesteśmy raczej gdzieś w okolicach średniej.
Pewnie, że czasami można spotkać Polaków którzy po angielsku ani w ząb, albo ledwo dukają. Zapewniam, można spotkać identycznych Portugalczyków, Francuzów czy Hiszpanów. A można też spotkać Polaków którzy mówią z takim akcentem, że nie domyślisz się skąd pochodzą dopóki tego nie powiedzą wprost.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

A ja jako urzędnik państwowy brałem na rękę 1200 zł. Po sześciu latach

Dnia 18.12.2008 o 17:22, pkapis napisał:

miałem ok 1400 dzięki podwyżce i wysłudze lat. Ale teraz nie mówimy o posadzie urzędnika
ani sekretarki tylko o nadzorowaniu grupy MG w grze komputerowej. Coś takiego to ja robiłem
za darmo, hobbystycznie. I 2000 zł, które w Warszawie są podobno żenujące, gdzie indziej
mogą być naprawdę porządną płacą.


Biorąc pod uwagę, że jest to praca na umowę-zlecenie, czyli trzeba sobie płacić ZUS, to nie jest to specjalnie atrakcyjna płaca, niezależnie od tego czy w Warszawie, czy gdziekolwiek indziej.
Chyba że mówimy o studencie, wtedy jest ok.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Vangel, jestem po trzecim roku i dalej sobie studiuję, oczywiście nie w Polsce. A rozpisałem się nie dla szpanu, czy jak to się mówi po polsku, ale po prostu by wyjaśnić.

pkapis, tak, zgadzam się z Twoją ostatnią wypowiedzią, ale znowu - regionalizm. A Polacy... mówią źle, tego się nie zaprzeczy, okropnie przekręcają w wymowie i gdyby to było... systematyczne dla jednego typu słów dla jednego mówiącego, to ok, ale... nie jest tak. W sumie w angielskim najlepiej umieć posługiwać się co najmniej dwoma, trzema dialektami/akcentami. Wtedy można się fajnie bawić...:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Nie chcę tu nikogo krytykować, ale Vangel ma rację. To brzmi jakbyś szpanował. "A ja uczęszczam tu i wiem, że to jest tak, a nie tak, jak większość myśli." (To samo, kiedy dzieci się chwalą między sobą "A ja mam lizaka, a ty nie".). Co do newsa. Angielski znam tak, by się dogadać swobodnie z NORMALNYM "nie-polakiem" (bo inny by wyśmiał za wymowę). Mi to wystarcza. Piosenki rozumiem etc. A w pracy mi to nie jest potrzebne (znaczy znajomość języka angielskiego), a zarabiam niewiele mniej. I nie, nie haruję.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

jendrek1988 i inni - ok, jeśli tak to brzmi to sorry. Jedyne uzasadnienie dla takiego mojego tonu to... tak mnie nauczono - cenić siebie i swoją wartość... ale chyba mnie przeuczono...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

btw Polacy maja problemy z własnym jezykiem - jak sie słucha polityków, to przynajmniej połowa z nich ma wade wymowy, a reszta nie bardzo potrafii sie poslugiwac polskim. Troche lepiej to wyglada u dziennikarzy, ale na przykład taki Kraśko to juz pomyłka.

Posłuchajcie jak wiele osób mówi "szczelił bramkę" lub "prezydęta", "dwajścia" itd., wiec nasza wymowa angielska za bardzo bym sie nie martwił.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Uwielbiam takie newsy, bo zawsze przy takich okazjach pojawiają się interesujące komentarze młodszych, którzy z oczywistych powodów mają jeszcze ciekawe pojęcie o takiej pracy ("płacą mi za granie, ale super"). Podobnie jest z naborem na testerów gier. No cóż, poezja ;-)

P.S. Plus dla CDP za podanie z góry kwoty, bo jakoś w Polsce się tak przyjęło, że niepodawane są zarobki w ofertach pracy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 18.12.2008 o 16:03, Kur0 napisał:

Ahh szkoda ze nie urodziłem się kilka lat wcześniej i ze nie w Warszawie :(
Bo to całkiem mila praca by była :D


Zapominasz, ze to praca zdalna - czyli pracujesz z domu :-). Do stolicy tylko na okres próbny (czyli pewnie 2-4 tygodni)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Ja to sobie wyobrażam jako ciężką harówkę. Odpowiadać na tickety, dogadywać się z ludźmi, rozwiązywać problemy, czytać tysiące postów, moderować. Idą jednak za tym zalety: prestiż wśród graczy i władza :D.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Dnia 18.12.2008 o 18:15, micpl napisał:

Biorąc pod uwagę, że jest to praca na umowę-zlecenie, czyli trzeba sobie płacić ZUS,
to nie jest to specjalnie atrakcyjna płaca, niezależnie od tego czy w Warszawie, czy
gdziekolwiek indziej.
Chyba że mówimy o studencie, wtedy jest ok.


No to się mylisz bo za pracę na umowę-zlecenie opłaty do ZUSu reguluje pracodawca.

Więc jest to napewno ciekawa oferta dla wielu, tym bardziej pasjonatów. U mnie w mieścinie ludzie muszą popierdzielać w marketach, na promocjach w hurtowniach za praktycznie minimum, więc nie rozumiem narzekań. Mierzycie wyżej, super! Ale po co obrażać od razu kogoś komu taka praca pasuje?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 18.12.2008 o 20:40, flavee napisał:

tak mnie nauczono - cenić siebie i swoją wartość... ale chyba mnie przeuczono...


Cenić siebie przez deprecjonowanie innych?

Współczuje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Oferta ciekawa ale 2000 to trochę mało dla potencjalnego pracownika, chyba, że ma już mieszkanie na miejscu. Praca zdalna to przecież nie jest praca, która polega na całkowitym wyprowadzeniu się z firmy. Zapewne trzeba się tam będzie pokazywać. :)

Wynajem mieszkania w Warszawie to kwota w okolicach 1400 - 2000 zł przy dobrych wiatrach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 18.12.2008 o 15:24, Pafun napisał:

Kasa nie powala? HA HA HA HA HA Pewno wypisuje to jakaś pryszczata smarkateria której
się wydaje, że jak skończy swoją szkołę to będzie zarabiać po 7000 zł. netto na dzień
dobry. 2000 zł. netto to bardzo dobra płaca za taką robotę, dziwię się, że CDP aż tyle
chce za nią dać.


No to teraz posłuchaj, ze ta pryszczata smarkateria juz pare lat temu skonczyla studia i pracuje. W jej slowniku pojawily sie takie zwroty jak ''rodzina'', ''wlasne mieszkanie'', ''kredyt'' i inne ''dorosle'' slowa. Dwa tysie na reke przestaje wtedy byc duza kasa, a jedynie wystarczajaca szczegolnie jest droga polowka zarabia jeszcze mniej. A co kiedy do slownika dojda pojecia jak ''potomek'' czy ''pieluchy''? Powodzenia z tymi 2000.
I tak, wiem ze ludzie zyja za mniej. Tylko spytaj ich czy wg. nich zarabiaja duzo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zaloguj się, aby obserwować