Zaloguj się, aby obserwować  
Diagoras

Mass Effect 2

8089 postów w tym temacie

Dnia 18.07.2011 o 23:41, Karpik777 napisał:

Może się nie znam, ale nawet na Twoich screenach kobita nie wygląda na te 300 lat - więc chyba nie jest tak źle ;)

OMG, mam nadzieję, że nie wygląda na 300. :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 19.07.2011 o 00:18, Olamagato napisał:

> Nie chcę by możliwe było takie zakończenie.
A moim zdaniem takie powinno być możliwe, ale pod jednym warunkiem: Wszystko robisz idealnie


Jeżeli byłoby to tak zrealizowane jak piszesz to przełknę to i będę cisnął :) Jeżeli gra będzie wymagała by z nią przysiąść żeby przejść ją na perfekt to okej. Byle to nie ograniczało się nauczenia się na pamięć jakich klawiszy użyć w danym momencie. Podoba mi się takie rozwiązanie - chcesz przejść grę, poświęć 20 godzin, chcesz ją przejść na prefekt - poświęć 200. Tylko wolałbym by to było wykonanie jak w ME2 poprzez poświęcenie czasu na przejście różnego rodzaju zadań patrz: zdobycie lojalek, pomysł przez wielu krytykowany, ale mi przypadł do gustu, tylko chciałbym zobaczyć różnorodność.

Dnia 19.07.2011 o 00:18, Olamagato napisał:

Świetne jest to, że dwójka wprowadziła aż trzy niezależne od siebie poziomy zwycięstwa,
które mogą zadowolić gracza
Trójka może mieć okazję dołożyć jeszcze czwarty poziom jakim może być wpłynięcie na cywilizacyjny
kształt galaktyki po tej całej rozróbie (ile cywilizacji przeżyje i jakie).


To też jest dobre rozwiązanie. Jednak można było zdobyć aczika za przetrwanie misji samobójczej bez strat wśród towarzyszy tracąc przy tym załogę. I to w jaki banalny sposób. Chciałbym coś takiego zobaczyć w ME3 tylko na większą skalę. Np. turianie sami w sobie przetrwali ale ich "matczyny" system padł.

Dnia 19.07.2011 o 00:18, Olamagato napisał:

> Bardzo prawdopodobne, że będziemy musieli dokonać podobnego wyboru jak w ME1, kiedy
to wybieraliśmy

Spoiler

kto z naszej załogi zginie

.
Być może, ale nie sądzę aby twórcy ME3 chcieli zmuszać gracza do nieprzyjemnego dla siebie
rozwiązania kiedy do dyspozycji mają doskonale sprawdzony (i nagrodzony) mechanizm kształtowania
fabuły na podstawie samych dokonań gracza. W tym kontekście konstrukcja fabularna ME1
była wręcz prymitywna jak budowa cepa i niczym nie różniła się od archaicznych produkcji
z czasów Baldura.


Pytanie czego gracz oczekuje od gry, jeśli poczucia spełnienia to odpowiada mu bardziej ME2. Jeśli wyborów, które mają jakikolwiek wpływ to wybierze ME1.

Dnia 19.07.2011 o 00:18, Olamagato napisał:

> Chciałbym by w ME3, który ma być epicki na każdym kroku, dało się decydować która
planeta ocaleje a jaka nie.
Podejrzewam, że jedyną decyzją jaką będzie gracz mógł podjąć będzie spisanie konkretnego
systemu na stratę przez zaniechanie działania na rzecz takiego systemu. Natomiast pozwolenie
na to aby postać Sheparda decydowała, czy planeta ocaleje w kontekście zupełnej niezależności
niego samych Żniwiarzy byłoby po prostu bez sensu. To byłoby po prostu tak prymitywne
rozwiązanie fabuły jak te z ME1.
Możesz być oczywiście fanem fabuły z ME1, jednak ja uważam ją za niezwykle prymitywną
(co nie znaczy, że nieciekawą), praktycznie liniową i uważam jej sztywne umiejscowienie
za ten czynnik (jeden z kilku), który spowodował, że ME1 nie miała żadnych szans na GOTY.


Ciężko mi mówić o byciu fanem. Po prostu podoba mi się to uniwersum, ale jeśli miałbym wskazać fabułę, która była lepsza bez zawahania wskazałbym ME1, z kolei w ME2 grało mi się lepiej, przyjemniej. Obie te cechy są równie ważne i szkoda, że w każdej z tych części poświęcono jedno na rzecz drugiego przez co nawet nie mogę wskazać lepszej części.

Dnia 19.07.2011 o 00:18, Olamagato napisał:

> A z kolei holyłódzki "happy end" by był nieosiągalny, w końcu to starożytna rasa,
która zmiotła do tej pory
> wszystko, jeden ludź, który wybroni całą galaktykę i każdą kosmiczną owieczkę byłby
przegięciem moim zdaniem.
A dlaczego miałby być nieosiągalny? Sytuacja w której gracz podejmie kilkaset lub kilka
tysięcy perfekcyjnie spójnych decyzji powinna zasługiwać na odpowiednie nagrodzenie równie
rzadkim, co spektakularnym wynikiem.


Chodziło mi raczej o naiwność takiego rozwiązania, tylko tyle. Takie marudzenie przedpremierowe :)

Dnia 19.07.2011 o 00:18, Olamagato napisał:

Dokładnie tak samo jak równie trudne spieprzenie wszystkiego co możliwe powinno być również
"nagrodzone" wynikiem w postaci widowiskowej, monumentalnej rozpierduchy i zakończenia
gry z totalnym poniżeniem Sheparda. Na przykład przez przeróbkę na super hiper frajer-zombiaka.


Z tym również się zgodzę, byłoby to zagranie fair dla niedzielnych graczy, którzy dostali by wyważone zakończenie oraz dla perfekciarzy o których pisałem wcześniej.

Dnia 19.07.2011 o 00:18, Olamagato napisał:

Skądinąd wiadomo, że gra na poziomie taktycznym również zostanie o jeden ząbek utrudniona
- dotychczasowy Hard stanie się normal, a Insane będzie tylko poziomem Hard. To nie chcę
wiedzieć jak ma wyglądać ten super Insane w kontekście próby uzyskania efektu, który
jak uważasz powinien być nieosiągalny. Prawdopodobnie bez 300 godzin grania przez kilkanaście
osób każda i drobiazgowej rozpiski na excela mogłoby się nie obejść...


Jeśli ktoś poświęci wiele godzin by uratować galaktykę na full to okej, ale niech to nie będzie równie banalne jak w dwójce...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Wtrącę się do dyskusji chociaż znawcą nie jestem. ME1 i ME2 kupiłem stosunkowo niedawno po radzie od forumowicza. Nie żałuję ani trochę. Jako, że nie mam raczej okazji grać w każdą nowość lub sprawdzać większość wydawanych gier, w jedynkę grałem z opadniętą szczęką. Była to nowość, nowość na wielką skalę dla mnie. Dwójka to też godziny świetnej zabawy, ale jednak większy sentyment mam do ME1. Może nie dlatego, że fabuła jest lepsza (sam nie umiem tego ocenić- obie były świetne), grało się równie dobrze, ale jednak pierwszy raz odpaliłem jedynkę i pierwszy raz zobaczyłem coś tak epickiego w niej. Po prostu mnie zachwyciło :)
Pamiętny

Spoiler

atak zbieraczy, otwarta Cytadela...

- nie wiem czy tylko ja tak mam, ale to na prawdę robi wrażenie na kimś kto kupuje 3-4 gry na rok, z czego dwie to premiery, a reszta jak się trafi promocja.
Mass Effect zasłużyła jednak, żeby dołączyć do grona dwóch gier kupowanych już w dzień premiery- zamówiona, można powiedzieć dzięki temu tematowi. Tak czytam, czytam i zacząłem się zastanawiać, dlaczego jeszcze nie ma jej w zamówieniu.
Od ME3 oczekuję wielu godzin zabawy i jak wspomnieliście- kilku odmiennych zakończeń, żeby po pierwszym ukończeniu gra nie musiała zbierać kurzu na półce.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 19.07.2011 o 23:55, Evertsen_Dante napisał:

Jeśli ktoś poświęci wiele godzin by uratować galaktykę na full to okej, ale niech to
nie będzie równie banalne jak w dwójce...

Ale zauważ, że w dwójce wcale nie było to banalne. Jak sobie przejrzałem stare posty z ME2 z kilku różnych forów, to wynika z nich, że tuż po premierze praktycznie wszyscy gracze regularnie tracili całą załogę Normandii oraz jakąś połowę drużyny w misji samobójczej. Było też sporo takich, którzy tracili większość drużyny. Weź poprawkę jednak na to, że wtedy jeszcze na internecie nie można było znaleźć porad na temat tego jak dobierać załogę, jak wykonywać misje - prawie nikt nie rozumiał zależności, a Ci którzy rozumieli dopiero zaczynali o tym przebąkiwać.
Dzisiaj ktoś kto zaczyna grę od razu łapie spoilera (np. patrz przypięty post) i praktycznie na 90% ma grę zrobioną na maks.

Sądzę, że identycznie będzie w ME3. Jedni będą pisali, że uratowali to i to, a to i tamto im nie poszło, aż w końcu opinii i sposobów przejścia będzie w internecie tyle, że będzie łatwo zanalizować jakie będą warunki do osiągnięcia konkretnych celów w grze.

A tak na marginesie mam nadzieję, że w Bioware postawili sobie za punkt honoru zrobić zależności na tyle skomplikowane aby nie dało się przedstawić *prostej* recepty na to jak grać, żeby osiągnąć jakiś zamierzony cel.

W tej chwili ME3 jest na etapie postprodukcji, czyli nagrywane są dialogi (również polskie), łapane bugi, wycinana z niej zawartość przeznaczona do DLC oraz intensywnie jest ogrywana przez testerów w wersji oryginalnej. Tak więc co by gracze sobie nie życzyli to od stycznia niewiele już można w grze zmienić. Możemy tylko liczyć, że gra została rok temu dobrze przemyślana.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 20.07.2011 o 12:58, Olamagato napisał:

W tej chwili ME3 jest na etapie postprodukcji, czyli nagrywane są dialogi (również polskie),


To ME3 będzie miało dubbing? Jasna cholera, znowu będą kłopoty z DLC :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Dnia 20.07.2011 o 12:58, Olamagato napisał:

Ale zauważ, że w dwójce wcale nie było to banalne. Jak sobie przejrzałem stare posty
z ME2 z kilku różnych forów, to wynika z nich, że tuż po premierze praktycznie wszyscy
gracze regularnie tracili całą załogę Normandii oraz jakąś połowę drużyny w misji samobójczej.
Było też sporo takich, którzy tracili większość drużyny. Weź poprawkę jednak na to, że
wtedy jeszcze na internecie nie można było znaleźć porad na temat tego jak dobierać załogę,
jak wykonywać misje - prawie nikt nie rozumiał zależności, a Ci którzy rozumieli dopiero
zaczynali o tym przebąkiwać.


Prawdę powiedziawszy nie wyobrażam sobie jak można było tak zrobić. Widocznie byłem jednym z tych "nielicznych", może stąd mam taki skrzywiony osąd co do trudności ME2 :)

Dnia 20.07.2011 o 12:58, Olamagato napisał:

Dzisiaj ktoś kto zaczyna grę od razu łapie spoilera (np. patrz przypięty post) i praktycznie
na 90% ma grę zrobioną na maks.


Ale widzisz żeby przejść ME2 na maks nie trzeba wiele, ot obejrzeć jedną grafikę + przejść 10 krótkich misji i kilka ulepszeń. Chciałbym by w ME3 Bioware postawiło poprzeczkę znacznie wyżej.

Dnia 20.07.2011 o 12:58, Olamagato napisał:

A tak na marginesie mam nadzieję, że w Bioware postawili sobie za punkt honoru zrobić
zależności na tyle skomplikowane aby nie dało się przedstawić *prostej* recepty na to
jak grać, żeby osiągnąć jakiś zamierzony cel.


Zatem dzielimy jedną nadzieję ;) Bioware gdy tylko ogłosiło oficjalnie ME3 to głównym punktem było to ile zmiennych będzie już na starcie, fajnie by było gdyby poszli za ciosem i dalej w grze liczba ta uległa wzrostowi.

Dnia 20.07.2011 o 12:58, Olamagato napisał:

W tej chwili ME3 jest na etapie postprodukcji, czyli nagrywane są dialogi (również polskie),
łapane bugi, wycinana z niej zawartość przeznaczona do DLC oraz intensywnie jest ogrywana
przez testerów w wersji oryginalnej. Tak więc co by gracze sobie nie życzyli to od stycznia
niewiele już można w grze zmienić. Możemy tylko liczyć, że gra została rok temu dobrze
przemyślana.


Zatem pozostaje tylko "mieć nadzieję" i gdybać. Chociaż sądziłem, że 8 miesięcy przed premierą gra jeszcze jest w powijakach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 20.07.2011 o 13:02, Henrar napisał:

> W tej chwili ME3 jest na etapie postprodukcji, czyli nagrywane są dialogi (również
polskie)
,

To ME3 będzie miało dubbing? Jasna cholera, znowu będą kłopoty z DLC :(

Nawet nie zaczynaj o problemach z DLC - sam, mając angielską wersję gry i będąc zarejestrowanym na polski region Xbox Live, /nie mogę/ ściągnąć trzech ostatnich dodatków do gry. Dlaczego?

BO NIE.

Nie mogę doczekać się listopada, kiedy to z powrotem będę mógł zmigrować konto na Wielką Brytanię. I tak zamierzam zrobić, skoro muszę jeszcze błagać Microsoft o to, żeby móc oddać im swoje pieniądze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 20.07.2011 o 13:38, ww3pl napisał:

Nie mogę doczekać się listopada, kiedy to z powrotem będę mógł zmigrować konto na Wielką
Brytanie.


Nie można wrócić - migracja jest tylko dla posiadaczy kont zarejestrowanych na kraje, w których Live był wcześniej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 20.07.2011 o 12:58, Olamagato napisał:

> Jeśli ktoś poświęci wiele godzin by uratować galaktykę na full to okej, ale niech
to
> nie będzie równie banalne jak w dwójce...
Ale zauważ, że w dwójce wcale nie było to banalne. Jak sobie przejrzałem stare posty
z ME2 z kilku różnych forów, to wynika z nich, że tuż po premierze praktycznie wszyscy
gracze regularnie tracili całą załogę Normandii oraz jakąś połowę drużyny w misji samobójczej.
Było też sporo takich, którzy tracili większość drużyny. Weź poprawkę jednak na to, że
wtedy jeszcze na internecie nie można było znaleźć porad na temat tego jak dobierać załogę,
jak wykonywać misje - prawie nikt nie rozumiał zależności, a Ci którzy rozumieli dopiero
zaczynali o tym przebąkiwać.

Dziwne, również patrzyłem i odniosłem zupełnie inne wrażenie. Poza tym, patrząc na dzisiejszych graczy, to raczej ich wina niż poziomu trudności czy skomplikowania rozgrywki, która była nadzwyczaj prosta. A zastosowanie większości poradników sprowadzało się do tego nie jak ocalić drużynę, ale jak zrobić, żeby wybić odpowiednie postacie. Ale cóż, może inne fora czytaliśmy po prostu:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Ja grałem dokładnie rok temu w ME 2 i mimo tego, że nic nie wiedziałem o załodze, jak dobrać etc.,

Spoiler

to wszyscy mi przeżyli (no jedynie Legion zginął, ale to przez to, że nie wiedziałem, że ulepszenia statku też trzeba zrobić)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 20.07.2011 o 13:02, Henrar napisał:

To ME3 będzie miało dubbing? Jasna cholera, znowu będą kłopoty z DLC :(

Dużo tego ziela jarałeś? Przecież pełny dubbing był zapowiedziany prawie rok wcześniej. :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 20.07.2011 o 13:11, Evertsen_Dante napisał:

Prawdę powiedziawszy nie wyobrażam sobie jak można było tak zrobić. Widocznie byłem jednym
z tych "nielicznych"

Może dlatego, że ja sobie pobieżnie przerzuciłem również te z piszącymi łebkami, którzy na pewno nie mieli tych 18 lat. Bo jak na kogoś kto jest pełnoletni i umie czytać ze zrozumieniem, to gra jest dość prosta. :)
Na przykład kiedy ja bez żadnych spoilerów przechodziłem pierwszy raz, to straciłem tylko Mordina - i to prawdopodobnie przez buga bo kiedy wczytałem jeszcze raz końcówkę to przeżył.

Dnia 20.07.2011 o 13:11, Evertsen_Dante napisał:

Ale widzisz żeby przejść ME2 na maks nie trzeba wiele, ot obejrzeć jedną grafikę + przejść
10 krótkich misji i kilka ulepszeń.

1. Nie takich znowu krótkich, 2. Nie musisz ich przechodzić, 3. Możesz wybrać, że lecisz na Żniwiarza od razu po skompletowaniu załogi (czytaj oddajesz ster gry w ręce kompa), 4. Nie musisz rozumieć, że musisz robić ulepszenia statku i nie wiesz które są niezbędne, 5. Możesz z nikim nie gadać tylko pchać się na bitkę jak Kroganin. :)

Dnia 20.07.2011 o 13:11, Evertsen_Dante napisał:

Chciałbym by w ME3 Bioware postawiło poprzeczkę znacznie wyżej.

Jeżeli historia się powtórzy, to najpierw naobiecują, a potem będzie rozczarowanie, po czym okaże się, że nie jest tak źle i gra dostanie GOTY. ;)

Dnia 20.07.2011 o 13:11, Evertsen_Dante napisał:

Zatem dzielimy jedną nadzieję ;) Bioware gdy tylko ogłosiło oficjalnie ME3 to głównym
punktem było to ile zmiennych będzie już na starcie, fajnie by było gdyby poszli za ciosem
i dalej w grze liczba ta uległa wzrostowi.

Nie sądzę. Obróbka tylko tych decyzji, które zostały podjęte w ME1 i ME2 będzie wystarczająco pracochłonna, żeby niektóre z nich zakończyć głupim mailem. A przecież pewnie podobna liczba decyzji będzie w ME3.

Dnia 20.07.2011 o 13:11, Evertsen_Dante napisał:

Zatem pozostaje tylko "mieć nadzieję" i gdybać. Chociaż sądziłem, że 8 miesięcy przed
premierą gra jeszcze jest w powijakach.

Przy produkcji o takim budżecie ostatni rok gra sobie leżakuje jak wino i dorabia mu się opakowanie i etykietki w różnych językach. :) Po doświadczeniach ze spartolonymi grami tylko idioci pozwolą wydać niedorobioną grę, która zamiast zarobić kupę siana przyniesie tylko straty i zgrzytanie zębami. Poza tym to Bioware, ta firma chyba nigdy nie wydawała niedoróbki (popraw jeżeli się mylę) - podczas gdy inne firmy takie wydawały i miały nerwowe robienie bugfixów przez następny rok lub dwa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 20.07.2011 o 23:00, laki13 napisał:

Ja grałem dokładnie rok temu w ME 2 i mimo tego, że nic nie wiedziałem o załodze, jak
dobrać etc.,

Spoiler

to wszyscy mi przeżyli (no jedynie Legion zginął, ale to przez
to, że nie wiedziałem, że ulepszenia statku też trzeba zrobić)


Twoi rodzice wiedzą, że naparzałeś w grę, której jeszcze przez 4 lata nie powinieneś mieć w rękach? :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 21.07.2011 o 00:04, laki13 napisał:

A o co Ci chodzi, bo nie rozumiem?


Jak grałeś to miałeś 14 lat, a to jest gra od 18, o to mu chodzi ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 21.07.2011 o 00:04, laki13 napisał:

A o co Ci chodzi, bo nie rozumiem?

O to że ta gra ma oznaczenie 18+ ;)
Ale nie przejmuj się - w naszym kraju ten znaczek ma tylko wartość informacyjną ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 20.07.2011 o 12:58, Olamagato napisał:

Ale zauważ, że w dwójce wcale nie było to banalne. Jak sobie przejrzałem stare posty
z ME2 z kilku różnych forów, to wynika z nich, że tuż po premierze praktycznie wszyscy
gracze regularnie tracili całą załogę Normandii oraz jakąś połowę drużyny w misji samobójczej.
[citation needed]


Większość graczy straciła jedną góra dwie postaci. Było trudno bez specjalnego starania się stracić więcej a już tym bardziej połowę...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 20.07.2011 o 23:19, Olamagato napisał:

Dużo tego ziela jarałeś? Przecież pełny dubbing był zapowiedziany prawie rok wcześniej.
:D

Źródło?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Utwórz konto lub zaloguj się, aby skomentować

Musisz być użytkownikiem, aby dodać komentarz

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto na forum. To jest łatwe!


Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Masz już konto? Zaloguj się.


Zaloguj się
Zaloguj się, aby obserwować