Zaloguj się, aby obserwować  
Shade

Rap, Hip-Hop, Kultura i wszystko co związane...

17267 postów w tym temacie

Haha, dlatego z polskiego rapu którego kiedyś namiętnie słuchałem, pozostało kilka wyjątków, reszta dla mnie nie istnieje. Njuera spoko, sam mam, ale jak widzę frajerstwo w jakichś koszulkach szpadykupa i z innymi równie zajebistymi napisami, to mnie juch strzela. Dlatego teraz dla mnie w tym polskim syfie istnieją tylko goście jak Jeżozwierz, Medium, ktoś taki jak Konstruktor, nawet w podziemiu zaroiło się teraz od jakichś pedałków w rurkach. I teraz takie frajerstwo ma czelność pruć się to że nikt ich płyt nie kupuje, haha, kabaret. Ale tak to jest jak się za rapy biorą gimboje, rocznik ''95 i wyżej. Jarają się jakimiś mak milerami, rik rosami i lil łejnami, czyli gównem tak wielkim jak kanion. Pokój dla tych co wiedzą jeszcze o co tu kiedyś chodziło, a lejących na to co jest teraz, joł.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 09.01.2012 o 01:12, Esergie napisał:

Ostatnio znalazłem fajne zdjęcie prezentujące dosadnie reprezentację słuchaczy szpadyzorów
i im podobnych pajaców, live z koncertu (patrz fot.) (P.S. agent w zielonej czapce rządzi)
Zaraz będzie "nie uogólniaj", "to jakiś koncert w zapyziałej dziurze" itepe. No ale tacy
"hiphopowcy" chodzą na koncerty, kupują płyty i utrzymują tych "artystów" przy życiu,
także piss off. Życzę Wam, żeby się nie okazało, że jesteście na tym zdjęciu. I jak tu
się utożsamiać z większością polskiego rapu? Tfu



Yyyy, ale o co chodzi na tym zdjęciu ? Niczego tutaj nie widzę "obraźliwego" dla klutury hip hop... normalni ludzie.
Że młodzi ? Że długie włosy ? Że za kolorowo ? Daj żyć innym jak chcą i nie oceniaj po wyglądzie.
Żeby nie było nie słucham "szapdyzorów" i też ich nie bornie w żaden sposób, ale denerwuje mnie stygmatyzacja i przylepianie etykiet na podstawie kilku zdjęć. Skąd wiesz, może gościu w zielonej czapeczce zna klasyke na pamięć, śmiga z puszkami albo jest b-boy''em :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 09.01.2012 o 11:05, Kermit napisał:

Yyyy, ale o co chodzi na tym zdjęciu ? Niczego tutaj nie widzę "obraźliwego" dla klutury
hip hop... normalni ludzie.
Że młodzi ? Że długie włosy ? Że za kolorowo ? Daj żyć innym jak chcą i nie oceniaj po
wyglądzie.
Żeby nie było nie słucham "szapdyzorów" i też ich nie bornie w żaden sposób, ale denerwuje
mnie stygmatyzacja i przylepianie etykiet na podstawie kilku zdjęć. Skąd wiesz, może
gościu w zielonej czapeczce zna klasyke na pamięć, śmiga z puszkami albo jest b-boy''em
:)

Nie chodzi o fryzury, ani wygląd, ani obiór, a raczej o wiek. Duża część moich znajomych to albo pancury, albo brudy (jak ktoś śmiał ich tak kiedyś nazwać), albo nieszkodliwi bananowcy (też nie lubię tego typu określeń, ale jak tak napiszę, to raczej każdy będzie wiedział o co chodzi), także w tej kwestii jestem bardzo tolerancyjny. Chodzi mi o to, że ludzie, którzy robią ten "rap" często mają ponad 3 dychy na karku. I ja jako człowiek, który (przynajmniej tak mi się zdaje) jest w miarę ogarnięty bez granic przesady, nie chciałbym, aby moimi odbiorcami były szczyle często dwa razy młodsze. Bo o czym to świadczy? O braku dojrzałości mojej twórczości, a co za tym idzie, mojej osobistej. I uważam, że w wielu sferach (w tym także muzyki) wiek się liczy. Co oczywiście nie oznacza, że każdy młodzik jest idiotą- absolutnie nie. Od dawna nie przyklejam ludziom z góry etykietki, najpierw wolę ich wysłuchać, a potem najwyżej opluć. Ale czego mogę spodziewać się po odbiorcach tworu rapera, którego płyta nadaje się (jak to sam reklamował) do cięcia kiełbasy? (tak, tak, nie jestem kretynem, wiem, że była to beka, ale równocześnie robienie z rapu, o zgrozo, swojego własnego, festyniarstwa). Często zdjęcie wyraża więcej niż słowa i nie zawsze odzwierciedla prawdę, a jeśli potencjalny writer, czy tancerz tam się znalazł, to wierzę, że po prostu zabłądził. Chociaż zaangażowanie w kulturę nie ma tu nic do rzeczy.
@PierwszaLiga
Dziw, że komuś chciało się zdzierać gardło na takiego chłopca

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 10.01.2012 o 01:46, Braveheart napisał:

http://www.youtube.com/watch?v=TUB3mVYoPw4&feature=related    
:X  
Leże...!! aż się zacząłem krztusić wręcz kaszleć przed monitorem ze śmiechu
Co to w ogóle rwa jest?! Jakaś przeróba?. xD

Zmieniony bit do wybitnego numeru pt. "Pocisk" tego upośledzonego, spasionego internetowego trolla, który był dissem na jego ziomka, Omena, również cofniętego w rozwoju dziecka z gównem zamiast mózgu. Chłopaki mieli kosę, śledziłem ocierając krople potu z czoła z emocji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 09.01.2012 o 23:09, Esergie napisał:

[...]


Dobrze, że rozwinąłeś swoją myśl, bo się nie zrozumieliśmy. Chyba tamtego posta napisałeś pod wpływem lekkiego pobudzenia i oburzenia ( co by nie napisać frustacji) :D
Wiek... tutaj można dużo napisać bo trzeba wziąć pod uwagę swój wiek, w którym zaczynało się słuchać rapu i chłonąć tą kulturę. Nie wiem jak Ty, ale podejrzewam, że też w niewiele starszym wieku zacząłeś słuchać niż ludzie co przychodzą dziś na koncerty. Druga sprawa to kwestia dojrzałości...osoba młoda może być już w maire dojrzała i ogarnięta. "Gwiazdy popu" mają na koncertach dzieciaki już 7 lat wzwyż... a ich treści jakie przekazują są czasem gorsze (i głupsze) od rap jako takiego :) Rap zawszę będzie dla młodszych i taka jest prawda. Dorosły człowiek albo pracuję i nie ma czasu, albo wpada na koncert po pracy w ostatniej chwili i stoi gdzieś z tyłu, podczas gdy dzieciaki co skończyły szkołę o 14 stoją pierwsze w kolejce i zjamują miejsca pod sceną.Odbiorców się nie wybiera, jak płyta leży ma półce to każdy może ja kupić. Wracając do stricte do koncertów to czasami kluby wpuszczają od 18 lat.
W każdym razie mnie wiek, aż tak nie denerwuje. Znam osoby po studiach albo w tym wieku co zachowują sie gorzej niż ten gimnazjalista na koncercie :D Wszystko jest kwestią indywidualności i osobowości. Jak ktoś się potrafi się zachować to chętnie z nim postoje obok na koncercie nie zwracając uwagi czy ma 10, 15, 30 lat :)
Póki rap i cały hip hop był "dla wybranych" takich problemów nie było, za to od ostatnich lat gdzie (nie bójmy się tego słowa) powstała MODA na rap to się stało co się stało... krojenie kiełbasy płytą itp. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 09.01.2012 o 17:03, PierwszaLiga napisał:

http://www.youtube.com/watch?v=sj_ycRLKc8k&feature=youtu.be
Pjentak diss na B.R.O
Ostatecznie skończony jest ten pozer. Liczę że Pjentak mu [m] na jego koncercie na Music
Night.


Ale proszę zważać na słownictwo jakim się posługujesz na forum. Ostrzeżenie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 10.01.2012 o 10:46, Kermit napisał:

Dobrze, że rozwinąłeś swoją myśl, bo się nie zrozumieliśmy.

Fakt, moje tory myślowe są dosyć poplątane i często coś,co wydaje się mi oczywiste, nie jest dla kogoś innego, a z oczywistego powodu nie tłumaczę o co mi chodzi. Będę musiał pomyśleć o dodawaniu didaskaliów, heh.
Muszę się z Tobą zgodzić. Rzeczywiście, jak zaczynało się słuchać rapu i jeździć na koncerty,było się szczeniakiem,szczeniacko się zachowywało, ale to my wtedy staliśmy z tyłu po kryjomu sącząc nielegalnie browara, czy kręcąc baty. Dziś dalej stoję z tyłu i obserwuję kretyńskie zachowanie gówniarzy, których podjarała rzekoma zuchwałość rapu. Kiedyś to była odpowiedzialność za swoje słowa, dziś jest widocznie inaczej. To nie zawsze jest wina rapu,ale też wychowania. Moda, tak. Zjawisko,które całkowicie wyeliminowałbym z hiphopowego leksykonu. Z drugiej jednak strony, dzięki niej dobry rap i prawdziwe założenia kultury zostały zepchnięte do podziemia. Czy to dobrze? Wielu uważa,że ludzie tkwiący w podziemiu siedzą w nim, bo nikt nie chce ich wydać. Czytając paryski nie-codziennik natknąłem się kiedyś na artykuł o dzielnicy Paryża, która była sercem undergroundu i tworzenie darmowej sztuki jest po dziś dzień tam prestiżem. Czuję się mieszkańcem tej dzielnicy i elitarnym odbiorcą niepopularnej sztuki (nie mówię tylko o rapie). I nie zgadzam się,że rap jest tylko dla młodych (sam nim ciągle jestem),bo można zrobić rap dojrzały, zahaczający może o trip hop,ale jest to możliwe nawet z brudnym miejskim sznytem. I tak, jestem rozgoryczony, bo widzę jak na co dzień nieświadome chłystki depczą coś, czemu w ich wieku w pełni się oddałem z wielkim zaangażowaniem i pasją.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Troszkę mnie zastanawia i po dziś dzień nie znalazłem odpowiedzi, zwykle różni ludzie tłumaczą w różnym sposób zależność o jaką się zapytam za moemnt. Być może ktoś z Was mnie oświeci, mile widziane byłoby jakieś źródło w oparciu, o które ktoś sformułował taką, a nie inną odpowiedź.

Mianowicie, czym się różni rap od hip&hopu w kontekście gatunków muzycznych? Niezbyt chce mi się pisać o tym, co wiem, ot wiele, różnych, zwykle niezbyt spójnych lub niezależnych od siebie tłumaczeń, wygrzebanych po necie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 10.01.2012 o 23:43, vonArnold napisał:

Mianowicie, czym się różni rap od hip&hopu w kontekście gatunków muzycznych? Niezbyt
chce mi się pisać o tym, co wiem, ot wiele, różnych, zwykle niezbyt spójnych lub niezależnych
od siebie tłumaczeń, wygrzebanych po necie.

Eeee. Witaj
Ty pytasz naprawdę serio ?
Taka wikipedia by Ci dała odpowiedź która by sprostowała kilka Twoich niejasności odnośnie tego zapytania. :)
Najprościej to nie wiem jak wytłumaczyć.
Kiedyś usłyszałem takie coś
"Rap to muzyka a hip hop to kultura, która składa się z 3 części. Rap, Graffiti, Breakdance"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 10.01.2012 o 02:37, Esergie napisał:

Zmieniony bit do wybitnego numeru pt. "Pocisk" tego upośledzonego, spasionego internetowego
trolla, który był dissem na jego ziomka, Omena, również cofniętego w rozwoju dziecka
z gównem zamiast mózgu. Chłopaki mieli kosę, śledziłem ocierając krople potu z czoła
z emocji.

Aż żałuję, że się dowiedziałem o istnieniu takiego kogoś jak ehhh Jimi Aka Kula czy ten trollerski Omen. [Jeszcze jakiś wywiad dla glamrap.pl <---- co to rwa jest. Wchodzę tam i co widzę. No są tam jakieś "niusy" okej ale wszystkie komentarze na poziomie gorszym niż zachowanie świni w chlewie...
wracając do tych śmiesznych dzieci.
Sam się zastanawiam dlaczego się wczoraj temu bardziej przypatrzyłem. Bo poświęciłem na to z jakieś 20 minut i zaczęło mi się jednocześnie śmiać i płakać.
Jest to wręcz po części smutne bo ja się pytam gdzie są do rwanej nędzy rodzice ?. To woła nawet o pomstę do samego piekła.
Straciłem już dawno wiarę w ludzkość ale po tym ta strata się powiększyła.
By się otrząsnąć po tym co wczoraj "usłyszałem" musiałem sobie aż puścić to:

http://www.youtube.com/watch?v=6rzTedzCRPI
uhh aż się lepiej na duszy robi czyż nie ? :>

Pozdrawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 10.01.2012 o 23:43, vonArnold napisał:

Mianowicie, czym się różni rap od hip&hopu w kontekście gatunków muzycznych? Niezbyt
chce mi się pisać o tym, co wiem, ot wiele, różnych, zwykle niezbyt spójnych lub niezależnych
od siebie tłumaczeń, wygrzebanych po necie.

Utarło się wiele teorii. Jedni twierdzą, że rap jest surowszym gatunkiem muzyki niż hip hop- rzekomo posiadający refreny, czy bogatszą formę muzyczną. Inni uważają odwrotnie.
Jak dla mnie takowy podział nie istnieje i jest zgoła idiotyczny, ponieważ napiszę tak jak wielu- rap jest elementem hip hopu- kultury określanej tą nazwą (pozwól, że nie będę wymieniał jej filarów, bo to każde dziecko, które ma rączki potrafi wklepać w google, więc nie zabłysnę). Wszelkie nazewnictwo tego, tj. "słucham hip hopu", "muzyka hip hop" nie są w moim mniemaniu nieprawidłowe, chociaż wielu zagorzałych (niby) słuchaczy będzie spinać o to pośladki, że słucha się jedynie rapu i w/w forma jest nieprawidłowa. Rap jest muzyką hip hopu. Co innego z kolei z "tańczeniem hip hopu" (bo jak to słyszę, to krew mnie zalewa i nóż w kieszeni się otwiera). Dlaczego? Wszelkie szkoły tańca dla elodzieci, których się namnożyło, uczą czegoś, co nazywają tańcem hip hop, co w rzeczywistości jest jakimś koślawym odłamem boogie, czy temu podobnemu gówna (nie znam się, ale tak to wygląda). Mało tego, nazwę przemycono już do mediów i powszechnie mówi się o tym jako o hip hopie, dlatego może pojawić się kolejna wątpliwość, czym w końcu do kwy nędzy jest ten hip hop? Reasumując. Dla mnie jest to nazwa kultury, niekiedy jest to archaizm, bo hip hop według niektórych jest martwy, jak wiele kultur, które się nie rozwijają (i nie jest to znowu moje smęcenie o lipnej kondycji kultury,tudzież rapu, tylko naturalna kolej rzeczy, bo nic nie trwa wiecznie i po to się to rejestruje. c''nie?). Na przykład pierwszy jazz tworzyli, jak ja ich nazywam, ówcześni hip hopowcy, bądź punkowcy. Czyli zbuntowani afroamerykanie, którzy dorywali instrumenty i na zapleczach sklepów grywali zakazaną muzykę, a nazwa "jazz" wzięła się z ich slangu, a mianowicie słowo to było pozdrowieniem, takim jak dzisiaj dla różnych kultur, bądź też subkultur "yo","ave" etc. Dlatego póki co można traktować tą kulturę marginalnie z uwagi na jej krótką historię (niespełna 40 lat, a w naszym kraju znacznie mniej to naprawdę niewiele), ale trochę czasu i wykształci się na tyle, żeby przestać być czymś elitarnym i doczekać się powielania i naśladownictwa przez przyszłe pokolenia. Może.
@Braveheart
Odnośnie części, które wymieniłeś, to składają się cztery, bo jeszcze jest DJing, od którego się w zasadzie zaczęło. Ktoś ostatnio dodawał piąty element, ale go pomińmy, bo jest z nim kulawo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 11.01.2012 o 02:09, Esergie napisał:

@Braveheart
Odnośnie części, które wymieniłeś, to składają się cztery, bo jeszcze jest DJing, od
którego się w zasadzie zaczęło. Ktoś ostatnio dodawał piąty element, ale go pomińmy,
bo jest z nim kulawo.

Kurde. Nie wiem jak mogłem o tym zapomnieć ale dzięki za zwrócenie uwagi :)
Więc teraz ten cytat można poniekąd przerobić bo sam te słowa usłyszałem od dużo dużo starszego od siebie kolesia [który niestety już nie żyje. Samochodowe kraksy się zdarzają. Ktokolwiek w górze niech tam świeci nad jego duszą ;-)] gdy byłem jeszcze mały w uj i początki zaczynały się właśnie u tego typa bo znał moją mamę bardzo dobrze i często mnie u niego zostawiała gdy musiała wyjść na jakieś spotkania z pracy. Te 2-3 godziny siedząc u niego przeważnie się oglądało kreskówki ale no bo co innego młody może robić ? ale nie sposób było usłyszeć zza pokoju tego co puszczał. Jednak jak już się miało te 13-15 lat [Wiedziało się już o takim Kalibrze czy PFK] Wpadłem do niego... i można powiedzieć. Tak to się zaczęło. To on mnie zaraził raperami takimi 2Pac, Dre, Ice Cube bądź grupa N.W.A. Mimo iż kompletnie nic z tego nie rozumiałem co oni tam gadali [angielski jeszcze wtedy na dziecinnym poziomie]. To i tak mi się to podobało. Głos oraz bity. Też miałem takie pytanie jak kolega wyżej czyli czym różni się rap od hip-hopu. On sam nie potrafił mi tego aż tak wytłumaczyć jak Ty teraz userowi vonArnold. Więc powiedział mi to najprościej jak się dało czyli to co napisałem wyżej :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Czy ktoś byłby tak miły i wyłożyłby mi czym dokładnie się zajmują, za co odpowiadają, dj, beatmaker i producent?
Tak jakoś intuicyjnie wydaje mi się, że wiem, choć mogę się mylić. Dlatego też pytam, wolę się upewnić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 12.01.2012 o 16:15, kitek0101 napisał:

Czy ktoś byłby tak miły i wyłożyłby mi czym dokładnie się zajmują, za co odpowiadają,
dj, beatmaker i producent?
Tak jakoś intuicyjnie wydaje mi się, że wiem, choć mogę się mylić. Dlatego też pytam,
wolę się upewnić.

DJ- na imprezach puszcza muzykę, tworzy mixy, sety kawałków, jest animatorem takiej imprezy, na płytach skrecze (domyślam się, że wiesz co to znaczy), cuty (wstawki z innych kawałków, zwykle poprzedzone skreczem http://www.youtube.com/watch?v=p2WY0nz6X_I tutaj np. od 54)
Beatmaker robi podkłady muzyczne, gra, albo wykorzystuje sample.
Producent to zwykle to samo co beatmaker, człowiek który zajmuje sie stroną muzyczną płyty, ale możesz też spotkać producenta wykonawczego który sprawuje pieczę nad całym brzmieniem płyty, pilnowaniem terminów itp.
Jeszcze dodałbym tutaj człowieka od masteringu, czyli człowieka który sprawia, że to wszystko gra, da się tego słuchać, usuwa szumy, zakłócenia, przygłasza wokal/bit, dba o to żeby nic nie trzeczczało, a głos był jak najdoskonalszy
To tyle.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Kiedyś DJ to był producent beatmaker i niby ten cały DJ jednocześnie,dziś widzę że to jest podzielone już...
Jak się hip hop zmienił przez te lata,ewoluował na prawo i lewo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Utwórz konto lub zaloguj się, aby skomentować

Musisz być użytkownikiem, aby dodać komentarz

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto na forum. To jest łatwe!


Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Masz już konto? Zaloguj się.


Zaloguj się
Zaloguj się, aby obserwować