Zaloguj się, aby obserwować  
Gram.pl

EA bez licencji na Władcę Pierścieni

26 postów w tym temacie

Dnia 13.03.2009 o 15:42, Vojtas napisał:

Ergo - jestem zdania, że nie da się tak wielowątkowego monumentalnego dzieła przedstawić
bez skrótów i "spłycenia".

Problem nie polega na skrótach i spłyceniu. Wycięcie całego epizodu zwiażanego z kurhanami można przeboleć gdyby nie to, że niczym nie zastąpiono tego momentu, w którym Frodo staje silnie na własnych nogach - przestaje być wystraszonym hobbitem a zaczyna istotnie brać sprawy w swoje ręce, pokazuje że ma tą siłę, o którą Gandalf podejrzewał całą ichniejszą (jak źle użyłem tego słowa to niech mnie ktoś poprawi) rasę, pokazuje, że jest figurą na szachownicy a nie pionkiem.

Zmieniono też wizerunek (nie chodzi tu o ten zewnętrzny) postaci takich Gimli, Aragorn, Boromir, Faramir, Frodo, Arwena, nawet Gandalfa. Z jednego zrobiono błazna, z jednej wojowniczą księżniczkę... Nie jestem w stanie teraz wystawić na ławę wszystkich zarzutów bo filmy te widziałem raz jeno - często z niesmakiem. Jedynie charaktery hobbitów drugoplanowych wydawały mi się dobrze oddane... no i Smeagol.

Właśnie przypomniało mi się jak na naradzie u Erlonda była bójka jak w pierwszej lepszej przydrożnej knajpie.

Oczywiście film jako taki był bardzo dobry. Niektóre sceny zostały rozwiązane naprawdę świetnie biorąc pod uwagę pierwowzór książkowy. Przykładowo opowieść Gandalfa o tym jak Smeagol znalazł pierścień została moim skromnym zdaniem perfekcyjnie wpleciona w film - zamiast zrobić z tego nudny monolog zrobiono świetny wstęp do trzeciej części filmu. Niemniej pojawiły się takie przegięcia jak Elfy wysłane na pomoc do Helmowego Jaru (hello! Lorien miało sławę miejsca, z któego się nie wraca i z którego nie wychodzą żadne wieści. Poza tym elfowie tam zamieszkujący uczestniczyli w walce na własnym terenie i żyli niejako w innym świecie co było w książce podkreślane kilkukrotnie) czy wspomniana burda u Erlonda. Co by nie mówić o książce - ona jest naprawdę przemyślna i nie ma się co dziwić, bo jej scenariusz powstawał trochę dłużej niż ten do filmu. Nie było też w przypadku książki modyfikacji scenariusza w trakcie nagrywania, w filmie już owszem - można o tym usłyszeć w materiałach do edycji rozszerzonej filmu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Więc już wiem, czemu powstał Podbój - spostrzegli się, że licencja się kończy, więc odmachnęli byle co, by jeszcze coś wydoić z marki...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Kilka gier spod znaku Władcy Pierścieni EA faktycznie się udało. Wystarczy wspomnieć o Powrocie Króla czy Bitwie o Śródziemie. Chociaż pod koniec sytuacja bardzo się zmieniła i wydali kiepski Podbój, który robi wrażenie powstałego tylko dla kasy. A szkoda, bo zwykle lepiej zapamiętuje się rzeczy, które były na końcu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 13.03.2009 o 17:18, Bolopos napisał:

No nie do końca się zrozumielismy. Co to za problem zrobić z Aragorna prawdziwego króla? [..]


Film oglądałem, książkę nieraz czytałem. Tym niemniej uważam dzieło Jacksona za b. dobrą ekranizację. Wiem, jakie są różnice, mnie pewne rzeczy również denerwowały - np. wiecznie płaczliwy Frodo albo okropnie napuszone teksty w miejscach, gdzie nie powinno ich być (brakowało tylko amerykańskiego sztandaru;), wyolbrzymiona rola Arweny (w książce występuje na 2-3 stronach). Tym niemniej całość jest bardzo zgrabna i dobrze się to ogląda. Drażni mnie coś innego - mianowicie to, że wizja artystyczna Alana Lee stała się jedynie słuszną wizualizacją LOTR - powiedziałbym wręcz: certyfikowaną. Wiele scenerii zupełnie inaczej sobie wyobrażałem i nie przemawiają do mnie niektóre koncepcje np. Złotego Dworu.

Dnia 13.03.2009 o 17:18, Bolopos napisał:

Czy amerykanie maja monopol na głupotę? może nie ale spróbujmy zadać sobei takie pytanie,"Czy
byłes kiedyś w USA?"


Nie byłem.

Dnia 13.03.2009 o 17:18, Bolopos napisał:

Wątpie żeby w innych krajach było wielu taklich
osobników.


Myślę, że u nas nie byłoby źle, ale kilka razy oglądałem Familiadę...

Dnia 13.03.2009 o 17:18, Bolopos napisał:

garstkę naukwców i bande debili. Nie mówię że w naszym kraju wszyscy sa uber i pro z
każdej dziedziny ale mimo to poziom wiedzy ogólnej jest raczej wyższy


To już zależy od koncepcji systemu edukacji - u nas obowiązuje właśnie taki, w świecie zachodnim uznawany za staromodny... Jestem b. daleki od amerykanofilii (a nawet odczuwam niechęć), ale też staram się pewne rzeczy zrozumieć i zachować rozsądek tzn. nie przeginać w żadną stronę.

@ Hallas

Wycięto też Toma Bombadila - nie szkoda Ci go? ;)
Wiem, co zrobił Jackson. Tak samo nie podobało mi się, co zrobił z Faramirem (a zrobił z niego kompletnego idiotę). W ogóle do mnie nie przemówiła Galadriela, która była wg Tolkiena najpiękniejszą kobietą na świecie. A w filmie przypomina zimną, beznamiętną sukę. ;) Ogromnie brakuje mi sceny u Elronda, kiedy to w czasie narady Gandalf czyta napis z pierścienia w języku Mordoru - b. klimatyczna sprawa. Co do kurhanów - ich brak sposodował zupełnie zniekształcenie kwestii Miecza Przekutego na Nowo itp. itd. To wszystko prawda. Jackson pofolgował swojej wizji albo został do niej zmuszony przez wytwórnię (tego akurat nie wiem, a to wcale niewykluczone). Trudno mi jednak ocenić, czy pewne rozwiązania książkowe w ogólnym kształcie dobrze by wyglądały na ekranie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Ostatnio wydany LoTR - Podbój, zdecydowanie nie spełnił pokładanych w nich nadziei. Raczej spodziewaliśmy się czegoś lepszego, choć aż tak bardzo tragicznie nie wyszło - wiele trzeba zawdzięczać trybowi co-op, bo bez niego gra zostałaby bardziej skrytykowana. To on sprawia, że w kilka osób zabawa nabiera zupełnie innego smaku. Ja jednak "Conquest" sobie odpuszczę, ewentualnie w przyszłości zakupię którąś z pozycji na PS2 - grałem swego czasu w Trzecią Erę i bardzo mi się podobała. No, to niech teraz Warner Bros pokaże, że umie tworzyć świetne gry! ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

No nareszcie ! Już myślałem, że dnia w którym Electronic Arts przestanie robić gry na podstawie Władcy Pierścieni, nigdy się nie doczekam. Fakt faktem kilka gier wyszło im naprawdę bardzo dobrze, zwłaszcza dwie części Bitwy o Śródziemie, ale ostatnim ich dziełem Władca Pierścieni: Podbój udowodnili, że traktują markę LotR-o jak maszynkę do robienia pieniędzy i nic więcej, nie zważając nawet na jakość tego co produkują...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zaloguj się, aby obserwować