Zaloguj się, aby obserwować  
Gram.pl

Atari w obronie DRM-u w Riddicku

195 postów w tym temacie

Dnia 17.04.2009 o 14:35, Lamb3rt napisał:

Według mnie kluczem tutaj jest rozmiar gier - to realna blokada, gdyż mało kto ma ochotę
ściągać np. 10 GB danych z Internetu.

Oj, zdziwiłbyś się. Co to za problem, jak można włączyć ściąganie powiedzmy na noc? Dla pirata nie ma żadnych przeszkód.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Dobra,jak to z tym DRM jest - teoretycznie: chcę zainstalować ponownie system, co muszę zrobić,żeby móc daną grę zabezpieczoną DRM ponownie zainstalować bez utraty instalacji/,ponoć odinstalowanie gry nie wystarczy,trzeba czegoś jeszcze...
I które gry są zabezpieczone DRM - tylko produkty EA Games? / w moim przypadku na pewno Dead Space /,a Sacred2 i Far Cry 2,one też mają DRM?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Cały temat sprowadzasz do absurdu. Crackerzy staną na rzęsach, by jak najszybciej złamać najbardziej nagłośnione gry. DRM to nic innego jak rękawica im rzucona. Przypuszczam, że wielu to robi głównie dlatego, że każde zabezpieczenie to pewnego rodzaju wyzwanie - i to dla niego się w to "bawią". Obudź się, żyjesz w ułudzie technologii i najwyraźniej nie doceniasz ludzkiej pomysłowości w tym względzie.

Dalej: aby rynek nie znikł, najpierw muszą się znaleźć możliwie naiwni klienci, którzy pójdą na rzeczy, które proponujesz. Zabezpieczenie sprzętowe? A może skan siatkówki oka czy pobieranie odcisków palców? Sprytne, co? Nie. Czerwone światełko. To też już przerabialiśmy w roku 1984.

Twierdzisz, że nikt na ten temat nie będzie mówił: o Spore''owym Securomie pisał Reuters, Financial Times i New York Times. Skąd wniosek, że użytkownicy Internetu będą milczeć? A to dobre. Nie będą milczeć, na tym polega fenomen Internetu - każdy - nieważne czy geńjusz, czy idiota - może powiedzieć, co myśli.

Ponawiam również pytanie: ilu ludzi nielegalnie ściągających pliki, pójdzie/kliknie do sklepu, gdy crackerzy okażą się bezradni? 5%? Może 10%? Myślisz, że usunięcie piractwa drastycznie zwiększy sprzedaż? Nie wierzę w to. Prędzej będą grać w starocie albo gry freeware''owe niż będą kupować. Wszelkie zabezpieczenia to nadal walka ze skutkami, a nie z przyczynami. Aby być skutecznym ludzi trzeba uświadomić, trzeba ich również zachęcić. W przeciwieństwie do tradycyjnych złodziei, cyfrowych autochtonów jest dużo mniej. Jeszcze mniej jest tych, którzy zastanawiają się nad tym, co robią.

Zrozum, pierwsi w totalnej wojnie wydawcy-piraci polegną uczciwi klienci. Pytanie, komu wydawcy będą sprzedawać swoje gry, gdy już wygrają z Procederem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 17.04.2009 o 15:50, TBKPredator napisał:

Może zamiast prowadzić dyskusję tutaj, możecie przenieść się do mojego dawnego tematu:

http://forum.gram.pl/forum_post.asp?tid=44048&u=8

Żeby nie spamować, moim zdaniem nawet najbardziej "przyjazny" DRM, zawsze będzie nieco
utrudniał życie, więc taka linia obrony Atari raczej nie ma sensu... :P


Wiesz ale Atari mogło pokazać klasę i powiedzieć-" ok,popełniliśmy błąd...zniesiemy tego żałosnego DRM" a nie dalej brnąć w te bagno jakim jest DRM.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 17.04.2009 o 15:30, Madoc napisał:


> Według mnie kluczem tutaj jest rozmiar gier - to realna blokada, gdyż mało kto ma
ochotę
> ściągać np. 10 GB danych z Internetu.
>
Oj, zdziwiłbyś się. Co to za problem, jak można włączyć ściąganie powiedzmy na noc? Dla
pirata nie ma żadnych przeszkód.


Prawda, można zostawić komputer na noc... Na drugą noc... Na trzecią noc... Aż w końcu albo rodzice każą wyłączyć albo też sami uznany po zobaczeniu rachunku za prąd jeśli ściągamy tak dość często. A to jest już coś.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 17.04.2009 o 15:33, lis_23 napisał:

Dobra,jak to z tym DRM jest - teoretycznie: chcę zainstalować ponownie system, co muszę
zrobić,żeby móc daną grę zabezpieczoną DRM ponownie zainstalować bez utraty
instalacji/,ponoć odinstalowanie gry nie wystarczy,trzeba czegoś jeszcze...

Porządnie zrobiona autoryzacja usuwa się wraz z deinstalacją. Jeszcze porządniej zrobiona pozwala usunąć DRM bez deinstalacji gry, ale wtedy gra w ogóle się nie uruchomi, aż do ponownej reinstalacji oprogramowania zabezpieczającego. Haczyk polega na tym jednak, żeby autoryzacja była ścisłą częścią gry.
Krótko mówiąc instalacje wyczerpujesz tylko w wypadku awarii dysku i utraty z niego systemu wraz ze wszystkimi zainstalowanymi programami, albo w wypadku formatowania dysku systemowego bez deinstalacji gry. Oba przypadki traktowane są jako awarie. I po to jest ten limit. Awarie zdarzają się zwykle nie więcej niż 2-3 na cały żywot jednego kompa. Niektóre systemy DRM sprawdzają również konfigurację sprzętową komputera - w tym wszystkie numery seryjne części jakie da się wyciągnąć (tak jak robi to sam system operacyjny).

Dnia 17.04.2009 o 15:33, lis_23 napisał:

I które gry są zabezpieczone DRM - tylko produkty EA Games?

Często nawet nie będziesz zdawał sobie sprawy, że gra używa tej technologii.
Z głowy nie powiem. Najprościej poczytać sobie zawsze instrukcję instalacji.
Niektóre DRM mogą działać tak, że sprawdzać będą czy jest połączenie z internetem, a jeżeli tak będzie i w bazie producenta okaże się, że gra już była autoryzowana z innego kompa, to zmniejszy licznik, wyłączy grę lub w skrajnym wypadku usunie ją (aczkolwiek nie znam takiego przypadku).

Moim zdaniem najlepsze zabezpieczenie DRM, to takie w którym w wypadku wykrycia lewej kopii gra przechodzi w tryb oszukiwania gracza. Na przykład przeciwnicy widzą przez ściany, zostają sztucznie wzmocnieni, albo dostają inteligencji i szybkości niemożliwej do dorównania przez człowieka.
Gracz pirat sfrustruje się i nie będzie mógł w nią grać, albo jego ego zostanie zmniejszone do ziarenka fasoli jak będzie dostawał baty na poziomie easy. :)
Z kolei pirat cracker najczęściej nie ma czasu na granie więc takich objawów w ogóle nie wychwyci (gra będzie przecież działać - i to dobrze), tylko puści bubla dalej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 17.04.2009 o 22:37, Olamagato napisał:

Moim zdaniem najlepsze zabezpieczenie DRM, to takie w którym w wypadku wykrycia lewej
kopii gra przechodzi w tryb oszukiwania gracza.

A co to znaczy "lewa kopia wykryta przez DRM"? Bo nie wiem czy dotarło czy nie, ale DRM nie rozróżnia lewej kopii od legalnej, która przypadkiem się wyczerpała, bo gracz kupił grę, zainstalował i wymienił najpierw kartę grafiki, potem procesor a na koniec przeistalował grę bo nie był świadomy restrykcji na zabezpieczeniach. Ale po co ja to piszę - znów nie dotrze, że DRM w postaci propagowanej przez EA jest skuteczny tylko przeciwko legalnym użytkownikom.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 17.04.2009 o 15:34, Vojtas napisał:

Crackerzy staną na rzęsach, by jak najszybciej złamać najbardziej nagłośnione gry. DRM to nic innego jak rękawica im rzucona.

Tak oczywiście. Dopóki nie załapią, że z takimi umiejętnościami można robić o wiele fajniejsze rzeczy niż babrać się w kodzie maszynowym. Zawsze będą ludzie, którzy będą chcieli złamać każde zabezpieczenie. Ale chodzi o to, żeby tego nie rozpowszechniali, a nie żeby nie łamali.

Dnia 17.04.2009 o 15:34, Vojtas napisał:

Obudź się, żyjesz w ułudzie technologii i najwyraźniej nie doceniasz ludzkiej pomysłowości w tym względzie.

Właśnie doceniam. Tyle, że normalni ludzie nie mają paranoi zabezpieczania wszystkiego na wszystkie sposoby tak jak paranoicy, którzy chcą odbezpieczać wszystko. Tylko dlatego piractwo nie znika w zasadniczy sposób. Chodzi o to, że wielu ludzi nie potrzebuje zabezpieczać wszystkiego i na nieskończony okres czasu. Wystarczy, że zabezpieczenie spełni swoją rolę jaką przed nim postawiono. Tworzenie zabezpieczeń, to podobna strata czasu jak ich eliminacja.

Dnia 17.04.2009 o 15:34, Vojtas napisał:

Dalej: aby rynek nie znikł, najpierw muszą się znaleźć możliwie naiwni klienci, którzy
pójdą na rzeczy, które proponujesz.

I tak pójdą. Wystarczy, że będą widzieli więcej zalet niż wad.

Dnia 17.04.2009 o 15:34, Vojtas napisał:

Nie będą milczeć, na tym polega fenomen Internetu - każdy -
nieważne czy geńjusz, czy idiota - może powiedzieć, co myśli.

Ano prawda. Ale myśli idiotów można spokojnie olać. I tak nikomu do niczego się nie przydadzą. :)

Dnia 17.04.2009 o 15:34, Vojtas napisał:

Ponawiam również pytanie: ilu ludzi nielegalnie ściągających pliki, pójdzie/kliknie do
sklepu, gdy crackerzy okażą się bezradni? 5%? Może 10%?

Może nawet zero. Co z tego? Autorom gier nie są potrzebne statystyki, a realne wynagrodzenie za ich pracę. Często na pograniczu sztuki. Nie potrzebują więc tych, którzy nie potrzebują wytworu ich pracy.
A co do crackerów, to niezłym przykładem była Civilization IV, którą próbowano crackować kilkanaście razy - za każdym razem wypuszczając do sieci grę, która kończyła się po dziesięciu turach. W momencie w którym złamali ostatnie zabezpieczenia Firaxis wypuściła nowego patcha i dodatek, który czynił wielotygodniową pracę zupełnie pozbawioną sensu. Można było oczywiście pograć w złamaną wcześniejszą wersję, ale kiedy zostały wrzucone następne patche, to bajka się skończyła. Komuś już odechciało się ślęczeć nad dekodowaniem i marnowaniem swojego czasu. Nawet cracker ma swoją cierpliwość.

Dnia 17.04.2009 o 15:34, Vojtas napisał:

Myślisz, że usunięcie piractwa drastycznie zwiększy sprzedaż? Nie wierzę w to.

Nie. Drastycznie zmniejszy kradzieże i demoralizację. Jak nie ma okazji bycia złodziejem, to większość osób złodziejami nie zostaje.

Dnia 17.04.2009 o 15:34, Vojtas napisał:

Prędzej będą grać w starocie albo gry freeware''owe niż będą kupować.

No i co w tym złego? Nie będą kupować, to problem wydawcy i autora. Wtedy będzie się pracować nad polepszeniem jakości gier, a nie nad walką z wiatrakami.

Dnia 17.04.2009 o 15:34, Vojtas napisał:

Zrozum, pierwsi w totalnej wojnie wydawcy-piraci polegną uczciwi klienci. Pytanie, komu
wydawcy będą sprzedawać swoje gry, gdy już wygrają z Procederem

Może zostaw ten problem twórcom gier. Wtedy będą musieli zachęcać do grania w swoje produkcje - być może ceną, być może fajną rozgrywką być może odjechaną grafiką. Stado możliwości.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 17.04.2009 o 22:43, hallas napisał:

A co to znaczy "lewa kopia wykryta przez DRM"? Bo nie wiem czy dotarło czy nie, ale DRM
nie rozróżnia lewej kopii od legalnej, która przypadkiem się wyczerpała

Naprawdę nie obchodzi mnie czy wiesz o czym mówisz. DRM, to nie jest konkretna implementacja działająca w grach takiego czy innego producenta. To po prostu koncepcja i rozwiązanie technologiczne.

Dnia 17.04.2009 o 22:43, hallas napisał:

bo gracz kupił grę, zainstalował i wymienił najpierw kartę grafiki, potem procesor a na
koniec przeistalował grę bo nie był świadomy restrykcji na zabezpieczeniach.

Gdyby ukochany MS Windows był porządnie napisany (miał na przykład jakieś security API), to gry nie powielałyby jego rozwiązań. Ale Windows to jeden wielki śmietnik i anarchia. Jaki śmietnik, takie zabezpieczenia (w sensie ogólnym).

Dnia 17.04.2009 o 22:43, hallas napisał:

Ale po co ja to piszę - znów nie dotrze, że DRM w postaci propagowanej przez EA

A co mnie EA obchodzi? Nie podoba Ci się ich badziewne DRM, to nie kupuj gier tej firmy.

Dnia 17.04.2009 o 22:43, hallas napisał:

jest skuteczny tylko przeciwko legalnym użytkownikom.

Wcale tego nie neguję. Dopóki jednaK EA zarabia - i to wciąż więcej - potwierdza tym skuteczność swojej polityki. A inni będą zawsze próbowali naśladować lidera. Zresztą masowe protesty, psucie ratingu czy olewanie legalnych kopii już przecież dały jakieś skutki. Na rynku przetrwa tylko transparentny przyjazny graczom DRM. A jeżeli kiedyś przestanie być potrzebny, to być może i taki zniknie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 17.04.2009 o 23:08, Olamagato napisał:

To po prostu koncepcja i rozwiązanie
technologiczne.

Używam skrótu myślowego popularnego na forach intrnetowych i nie tylko. Bo DRM to skrót od digital rights management którego przejawem są na ten przykład "znaki wodne" na obraskach umieszczanych na serwisach różnego rodzaju

Dnia 17.04.2009 o 23:08, Olamagato napisał:

> Ale po co ja to piszę - znów nie dotrze, że DRM w postaci propagowanej przez EA
A co mnie EA obchodzi? Nie podoba Ci się ich badziewne DRM, to nie kupuj gier tej firmy.

Wpadłem na to - tak jak dziesięciu piratów-szczeniaków pobierających gry z netu bo fizycznie nie stać ich na zakup nie generują żadnej straty finansowej takiem EA tak ja, skromnie, zrobiłem ich już na jakiś procent od kwoty 500PLN której nie wydałem na ich gry bo w dupie mam ludzi traktujących mnie jak idiotę.

Dnia 17.04.2009 o 23:08, Olamagato napisał:

Wcale tego nie neguję. Dopóki jednaK EA zarabia - i to wciąż więcej - potwierdza tym
skuteczność swojej polityki.

Tego akurat nie jestem pewny. Akurat tak się przytrafiło, że wprowadzenie omawianych zabezpieczeń na szeroką skalę złożyło się w czasie z ogólnym spadkiem popytu i pównanie wyników finansowych z kolejnych lat nie wykaże czy polityka ta jest skuteczna, bo spadek popytu jest czynnikiem silniejszym.
A inni będą zawsze próbowali naśladować lidera. Zresztą

Dnia 17.04.2009 o 23:08, Olamagato napisał:

masowe protesty, psucie ratingu czy olewanie legalnych kopii już przecież dały jakieś
skutki. Na rynku przetrwa tylko transparentny przyjazny graczom DRM. A jeżeli kiedyś
przestanie być potrzebny, to być może i taki zniknie.

... Czytając posty w tym temacie wydaje mi się, żę Olamagato to dwie albo i trzy różne osoby... a może po prostu powinien przestać palić te dziwne papierosy?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 17.04.2009 o 23:19, hallas napisał:

... Czytając posty w tym temacie wydaje mi się, żę Olamagato to dwie albo i trzy różne
osoby... a może po prostu powinien przestać palić te dziwne papierosy?

Ech, może przestań palić. ;)
Bo ja nie palę wcale.
Najlepsze jest, że ludzie często mówiąc o DRM mają na myśli nierzadko wszystko tylko akurat nie DRM. ;)
Zresztą sam pomysł stosowania tej technologii do danych bez aktywnej zawartości jest nieporozumieniem. Sens tego nie istnieje. Na przykład format wmv praktycznie znika, wma już wyparował. Ten format danych zabity został przez DRM, który jest jego integralną częścią. Użytkownicy jednak nie chcą, ani nie potrzebują takich danych, których kopii nie mogą wykonać. Nawet zabezpieczone filmy czy muzyka są konwertowane do niezabezpieczonych avi skompresowanych xvidem oraz do flac lub mp3, który powstał przed epoką DRM. I takie dane są rozprowadzane po sieci. Bezstratne kopiowanie cyfrowe okazało się tak potrzebne, że nikt przy zdrowych zmysłach nie ma zamiaru z niego rezygnować. I chyba nigdy to nie nastąpi.
Z pewnego punktu widzenia nawet sieci P2P mają bardzo ważne znaczenie kulturowe. Ba, moim zdaniem mogą kiedyś być zaliczane do dziedzictwa kultury światowej. Chodzi o to, że w sieciach tych istnieją tylko dwa typy plików. Pierwsze - co oczywiste nowości. Śmiecie, nie śmiecie, ale nowości. Natomiast drugie, to pliki, których wartość jest nieustająco wysoka w czasie. Jeżeli spotka się w jakimś P2P plik mający datę utworzenia starszą niż 10-15 lat to można być pewnym, że jest to coś wartościowego bo zawsze znajdują się nowi odbiorcy, którzy jego istnienie w P2P podtrzymują i nie kasują ze swoich dysków. Śmiecie, które przestały być nowościami znikają samoistnie. Czasem się zastanawiam czy ktoś podejmie nad tym zjawiskiem jakieś poważniejsze badania, i kiedy.

Wracając do DRM - być może za kilka lat, może za dekadę wypracuje się jakaś tradycja, że zabezpieczenia mają ograniczoną skalę czasową. Coś podobnego do samoistnego wygasania patentów.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 17.04.2009 o 23:01, Olamagato napisał:

> Crackerzy staną na rzęsach, by jak najszybciej złamać najbardziej nagłośnione gry.
DRM to nic innego jak rękawica im rzucona.
Tak oczywiście. Dopóki nie załapią, że z takimi umiejętnościami można robić o wiele fajniejsze
rzeczy niż babrać się w kodzie maszynowym.


Oczywiście. Inna sprawa, że trudno od ludzkości oczekiwać racjonalności - w przypadku DRM-u dotyczy to wszystkich zaangażowanych stron.

Dnia 17.04.2009 o 23:01, Olamagato napisał:

Zawsze będą ludzie, którzy będą chcieli złamać
każde zabezpieczenie. Ale chodzi o to, żeby tego nie rozpowszechniali, a nie żeby nie
łamali.


Pewnie. Tyle że Ci ludzie zawsze będą jeden krok naprzód. Zupełnie jak twórcy wirusów czy hackerzy.

Dnia 17.04.2009 o 23:01, Olamagato napisał:

Chodzi o to, że wielu ludzi nie potrzebuje zabezpieczać
wszystkiego i na nieskończony okres czasu. Wystarczy, że zabezpieczenie spełni swoją
rolę jaką przed nim postawiono. Tworzenie zabezpieczeń, to podobna strata czasu jak ich
eliminacja.


Ja to wiem, Ty to wiesz, ale zakładasz, że DRM pełni tylko jedną funkcję, co nie jest prawdą. Prawda jest taka, że DRM to doskonały sposób na wykradanie poufnych danych i oręż w walce z rynkiem wtórnym. Idealny DRM zapewnia przezroczystość, nie jest uciążliwy dla użytkownika i skutecznie zabezpiecza przed kopiowaniem i rozpowszechnianiem. W idealnym świecie pomoc techniczna nigdy nie śpi, porozumiewa się telepatycznie i sama się z Tobą kontaktuje, gdy tylko wyczerpie się limit aktywacji (bądź doświadczysz innych problemów). Sęk w tym że taki DRM nie powstanie z bardzo prostego powodu - można w nim zaimplementować mechanizmy, które będą wprawdzie działać na szkodę użytkownika, ale równocześnie działać w interesie korporacji - mimo że jest sprzeczne z prawem. Chyba nie zakwestionujesz faktu, że odmowa użycia legalnie kupionego softu firmy trzeciej jest legalne? Utrzymywanie wsparcia kosztuje i wypuszczanie poprawek również - kto po iluś tam latach, będzie się przejmował, że moja kopia Spore nie działa? Następca Ricitello zarządzi dyrektywę "screw it" - bo w interesie korporacji leży wsparcie świeżaków, a nie gier sprzed 5 lat. O wszystkim decyduje prosty handlowy bilans.

>> Dalej: aby rynek nie znikł, najpierw muszą się znaleźć możliwie naiwni klienci,
>> którzy pójdą na rzeczy, które proponujesz.

Dnia 17.04.2009 o 23:01, Olamagato napisał:

I tak pójdą. Wystarczy, że będą widzieli więcej zalet niż wad.


No chyba że ktoś ich uświadomi, że te wady istnieją.

Dnia 17.04.2009 o 23:01, Olamagato napisał:

Może nawet zero. Co z tego? Autorom gier nie są potrzebne statystyki, a realne wynagrodzenie
za ich pracę.


Skoro nikt z powstrzymywanych nie pójdzie do sklepu, to skąd to realne wynagrodzenie?

Dnia 17.04.2009 o 23:01, Olamagato napisał:

Często na pograniczu sztuki. Nie potrzebują więc tych, którzy nie potrzebują
wytworu ich pracy.


No to o co chodzi? O dobre samopoczucie? O ile wiem, nie przydaje się w utrzymywaniu rodziny tak jak pieniądze.

Dnia 17.04.2009 o 23:01, Olamagato napisał:

A co do crackerów, to niezłym przykładem była Civilization IV, którą próbowano crackować
kilkanaście razy - za każdym razem wypuszczając do sieci grę, która kończyła się po dziesięciu
turach. W momencie w którym złamali ostatnie zabezpieczenia Firaxis wypuściła nowego
patcha i dodatek, który czynił wielotygodniową pracę zupełnie pozbawioną sensu. Można
było oczywiście pograć w złamaną wcześniejszą wersję, ale kiedy zostały wrzucone następne
patche, to bajka się skończyła. Komuś już odechciało się ślęczeć nad dekodowaniem i marnowaniem
swojego czasu. Nawet cracker ma swoją cierpliwość.


Oczywiście, zgadzam się. Tyle że cIV to gra o praktycznie nieskończonym replayability - a chyba wiesz, jaki to deficytowy towar ostatnimi czasy. Civ jest wyjątkiem, należy do niszy, i z tego też powodu ma długi czas supportu - zwłaszcza że gra się wciąż sprzedaje (o czym świadczą choćby statystyki Steam). Ilu ludzi oddaje Civ na sprzedaż? Ilu ludzi już pozbyło się GTA IV? Crackerów interesują tytuły hype''owe, te najbardziej pożądane - a ponieważ są zazwyczaj koszmarnie drogie w produkcji i często bardzo krótkie, to i ich okres wsparcia jest niewielki. Ot kwestia prostego bilansu.

Dnia 17.04.2009 o 23:01, Olamagato napisał:

> Myślisz, że usunięcie piractwa drastycznie zwiększy sprzedaż? Nie wierzę w to.
Nie. Drastycznie zmniejszy kradzieże i demoralizację. Jak nie ma okazji bycia złodziejem,
to większość osób złodziejami nie zostaje.


Demoralizacji nie zmniejszy - po prostu przeniesie ją na inne pole. Zasady trzeba wpajać od maleńkości - wtedy żadne zabezpieczenia nie będą potrzebne. A ponieważ korporacje interesują wyłącznie rynki, że tak powiem, krajów cywilizowanych, to i odpowiednie programy edukacyjne można wcielić w życie. Jest to o tyle istotne, że procent cyfrowych autochtonów będzie się regularnie zwiększał. A tych którzy są imigrantami, już teraz należy uświadomić - trudno wyrokować o efektach, ale gra jest warta świeczki - a przede wszystkim jest dużo tańsza i ma trwałe skutki.

Dnia 17.04.2009 o 23:01, Olamagato napisał:

> Prędzej będą grać w starocie albo gry freeware''owe niż będą kupować.
No i co w tym złego? Nie będą kupować, to problem wydawcy i autora. Wtedy będzie się
pracować nad polepszeniem jakości gier, a nie nad walką z wiatrakami.


Polepszeniem jakości gier?? Aha. I wierzysz w to, że korporacje po prostu pójdą w ślady Blizzarda i będą dopieszczać swoje tytuły? Jeśli tak, to muszę Cię rozczarować. Po prostu będą się kierować prostym bilansem handlowym, by zmniejszyć wciąż rosnące koszty. A nie rosną one przez piractwo, tylko przez postęp technologii, stałe powiększanie armii projektantów, grafików, programistów, animatorów i muzyków. To raczej to powinno być zmartwieniem deweloperów i wydawców - jak zmniejszyć koszty produkcji, nie zmniejszając jakości, skomplikowania i długości rozgrywki?

>> Zrozum, pierwsi w totalnej wojnie wydawcy-piraci polegną uczciwi klienci. Pytanie,
>> komu wydawcy będą sprzedawać swoje gry, gdy już wygrają z Procederem

Dnia 17.04.2009 o 23:01, Olamagato napisał:

Może zostaw ten problem twórcom gier. Wtedy będą musieli zachęcać do grania w swoje produkcje
- być może ceną, być może fajną rozgrywką być może odjechaną grafiką. Stado możliwości.


Pewnie że stado. Ale repertuar możliwości to jedno, a korzystanie z nich to drugie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 18.04.2009 o 00:27, Vojtas napisał:

Demoralizacji nie zmniejszy - po prostu przeniesie ją na inne pole. Zasady trzeba wpajać
od maleńkości - wtedy żadne zabezpieczenia nie będą potrzebne.

Wierzysz w to? Czy gdyby dzisiaj znieść karę za kradzenie ze sklepu to odsetek złodziei by się zmniejszył? A przecież wszyscy wiedzą, że złodziejstwo jest złe. To jest po prostu kwestia możliwości (jeśli nie ma możliwości to nikt nie ukradnie) lub kary (za popełnione występki). Ponieważ złodzejstwo programów komputerowych nie jest w żaden sposób karane to nikt się nie przejmuje, że to robi, mimo, że wie o tym, że postępuje źle.

Swoją drogą: dlaczego rynek wtórny gier na konsolach nie przeszkadza wydawcom?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 18.04.2009 o 11:35, Namaru napisał:

> Demoralizacji nie zmniejszy - po prostu przeniesie ją na inne pole. Zasady trzeba
wpajać
> od maleńkości - wtedy żadne zabezpieczenia nie będą potrzebne.
Wierzysz w to?


Tak.

Dnia 18.04.2009 o 11:35, Namaru napisał:

Czy gdyby dzisiaj znieść karę za kradzenie ze sklepu to odsetek złodziei
by się zmniejszył?


To nie to samo, jakbyś nie zauważył. Mam nadzieję, że znasz różnice, bo nie zamierzam ich wypisywać.

Dnia 18.04.2009 o 11:35, Namaru napisał:

A przecież wszyscy wiedzą, że złodziejstwo jest złe.


No właśnie w tym sęk, że wielu nie widzi w tym nic złego. I temu należy przeciwdziałać. Poza tym, chyba widzisz, że skuteczność w powstrzymywaniu piractwa elektronicznego oscyluje w granicach błędu statystycznego? Czy nie widzisz?

Dnia 18.04.2009 o 11:35, Namaru napisał:

Ponieważ złodzejstwo programów komputerowych nie jest w żaden sposób karane
to nikt się nie przejmuje, że to robi, mimo, że wie o tym, że postępuje źle.


Jest karane, ale to kropla w morzu. Wczoraj szwedzki sąd skazał ludzi z Pirate''s Bay. Rok więzienia + 3 miliony $ dla wydawców i producentów. Wyrok nie jest prawomocny.

Dnia 18.04.2009 o 11:35, Namaru napisał:

Swoją drogą: dlaczego rynek wtórny gier na konsolach nie przeszkadza wydawcom?


A kto powiedział, że nie przeszkadza? :) Po prostu do wtórnego rynku pecetowego łatwiej się dobrać, ale przede wszystkim łatwiej to zakamuflować i uzasadnić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 18.04.2009 o 11:35, Namaru napisał:

Wierzysz w to? Czy gdyby dzisiaj znieść karę za kradzenie ze sklepu to odsetek złodziei
by się zmniejszył?


Zgodnie z Twoją logiką, gdyby znieść karę za okradanie sklepu, to spowodowałoby to likwidację sklepu ALE ludzie by pozdychali z głodu. I to właśnie by było konsekwencją! Ludzie nie kradną, dlatego, że nie można, a dlatego, że im się to nie opłaca!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

He,co to się porobiło,jeden z serwisów internetowych odjął grze 2 oceny[Riddickowi] za...DRM,a :D Miało być 8 jest 6/10,no i ma Atari za swoje[a to dopiero początek ich klęski związanej z użyciem DRM''u]...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Ten system jest do bani -.-. A jeśli zaistnieje sytuacja, że będę musiał ze 2 razy sformatować dysk? To co stracę możliwość instalacji? Kupujemy produkty, by móc z nich korzystać... Ja w tym momencie nie dziwię się ludziom, że sięgają po piraty... ;/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 18.04.2009 o 14:15, Jakli napisał:

Ten system jest do bani -.-. A jeśli zaistnieje sytuacja, że będę musiał ze 2 razy sformatować
dysk? To co stracę możliwość instalacji? Kupujemy produkty, by móc z nich korzystać...
Ja w tym momencie nie dziwię się ludziom, że sięgają po piraty... ;/


Przeczytaj uważnie,na 3 RÓŻŃĆ komputerach,ale jeśli zmienisz IP albo cos w tym stylu to stracisz możliwość grania...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zaloguj się, aby obserwować