Zaloguj się, aby obserwować  
Gram.pl

The Saboteur starczy na 12-18 godzin

31 postów w tym temacie

Długośc gry zależy jeszcze jak szybko gracz potrafi dać sobie rade z danym tytułem. Ja spokojnie od tej 12 mogę sobie odjąć 2 godziny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Po obejrzeniu trailera pomyślałem sobie "Hitman w wersji WWII" xd No a co do długości gry, to bardzo fajnie. Od 12 do 18h? Zajebiście ^^ Tylko szkoda, że premiera dopiero jesień/zima.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Gra ma być długa, ale i fabuła powinna być wciągająca. Co z tego, że gra ma ze 30 godzin, skoro przez ten cały czas robiłoby się ciągle to samo, tylko w innej scenerii. Moim zdaniem, tak krótkie gry są wynikiem braku fabuły.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Cóż, przy setkach godzin które spędziłem przy tytułach takich jak GTA San Andreas, Oblivion, czy Test Drive Unlimited, to 12-18 godzin wygląda mizernie. Ale oczywiście nie długość rozgrywki przesądza o grze. Obecnie gry powoli stają się bądź co bądź interaktywnymi filmami :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Ok czyli 8 godzin max.

Narzekacie, że gry mają po 5-6 godzin zamiast 30-40, zobaczcie sobie grafikę i całą mechanikę starych gier, tam wszystko było o niebo prostsze do zaprogramowania. Gwarantuje, że jakby ktoś wydał grę na nawet 50 godzin, ale z grafiką jak z roku 1998, to większość by narzekała jaki to gniot.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 13.06.2009 o 01:01, Revan91 napisał:

Ok czyli 8 godzin max.

Narzekacie, że gry mają po 5-6 godzin zamiast 30-40, zobaczcie sobie grafikę i całą mechanikę starych gier, tam wszystko było o niebo prostsze do zaprogramowania.

Jesteś tego pewien? Ciekawe co według Ciebie jest trudniejsze, stworzenie graficznych "fajerwerków" czy opracowanie wciągającej historii, przemyślanego świata i dopracowanych wątków pobocznych. Jak dla mnie to zdecydowanie to drugie. W growej branży panuje obecnie przerost formy nad treścią. Gry zamiast rozwijać się pod względem treści stoją w miejscu. W przypadku niektórych gatunków (np. cRPG) powiedziałbym nawet, że się cofają zarówno w mechanice jak i formie.

Dnia 13.06.2009 o 01:01, Revan91 napisał:

Gwarantuje, że jakby ktoś wydał grę na nawet 50 godzin, ale z grafiką jak z roku 1998, to większość by narzekała jaki to gniot.

Powtórzę pytanie. Jesteś tego pewien?
Dziwne, że ludzie nadal grają w gry sprzed 10-15 lat.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 12.06.2009 o 22:10, HowlingMad napisał:

Cóż, przy setkach godzin które spędziłem przy tytułach takich jak GTA San Andreas, Oblivion,
czy Test Drive Unlimited, to 12-18 godzin wygląda mizernie. Ale oczywiście nie długość
rozgrywki przesądza o grze. Obecnie gry powoli stają się bądź co bądź interaktywnymi
filmami :)


Trochę dziwne porównanie... Gry, które z założenia mają otwarte zakończenie (ok, San Andreas można "skończyć" poprzez przejście wszystkich misji głównego wątku fabularnego) zwykle wystarczają na dłużej, niż gry, które oparte są na (w BARDZO dużym uproszczeniu) przejściu z punktu A do punktu B. Ktoś równie dobrze mógłby powiedzieć, że przy kilku latach spędzonych na grze w WoW czy LotRO, te 12-18 godzin wygląda mizernie. Pytanie tylko co z tego? To tak samo, jak powiedzieć, że przy 315 km/h wyciąganych przez Ferrari 612, rolki wypadają bardzo mizernie.

Co do samej ilości godzin... Kiedyś, jeszcze parę latek temu, standardem było ok. 40 godzin. Teraz zeszliśmy do 12-18. Cóż, grę Ninja na Atari można było przejść w kilka minut (kto nie wierzy, może obejrzeć: http://www.youtube.com/watch?v=BcmAzNiMM_8 ), na skończenie Knight Lore mieliśmy, o ile się nie mylę, godzinę... Czyżbyśmy wracali do czasów kompów ośmiobitowych?

Szkoda, że twórcy podchodzą teraz do gier na zasadzie "wydamy okrojoną wersję, parę miesięcy później wydamy expansion packa albo sequel, a gracze i tak to kupią". Bo nikt mnie nie przekona, że taki np. STALKER: Clear Sky zasługuje na miano pełnoprawnego sequela (no, prequela, ale wiadomo o co chodzi). W latach dziewięćdziesiątych coś takiego wyszłoby jako expansion pack, i kosztowałoby 1/3 - 1/2 ceny podstawki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 13.06.2009 o 01:01, Revan91 napisał:

Narzekacie, że gry mają po 5-6 godzin zamiast 30-40, zobaczcie sobie grafikę

Widzę.

Dnia 13.06.2009 o 01:01, Revan91 napisał:

i całą mechanikę starych gier

Pamiętam - dzisiejsze gry nie dorastają im do pięt pod względem możliwości.

Dnia 13.06.2009 o 01:01, Revan91 napisał:

tam wszystko było o niebo prostsze do zaprogramowania.

Było - ja jednak nie gram w grafikę a w tą całą resztę. Skoro grafika blokuje część merytoryczną to znaczy, że jest nieadekwatna do produktu i należy ją okroić. A ci co grają oczami - tych to ja nie nazywam graczami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 13.06.2009 o 09:42, Ringno5 napisał:

Co do samej ilości godzin... Kiedyś, jeszcze parę latek temu, standardem było ok. 40
godzin. Teraz zeszliśmy do 12-18. Cóż

Tak chyba nie jest - pewne gatunki gier, które wymagały więcej czasu po prostu w tej chwili nie istnieją na rynku. PFS-y to nadal FPS choć CoD na 4 godziny to już przesada.
>, grę Ninja na Atari można było przejść w kilka

Dnia 13.06.2009 o 09:42, Ringno5 napisał:

minut (kto nie wierzy, może obejrzeć: http://www.youtube.com/watch?v=BcmAzNiMM_8 ), na
skończenie Knight Lore mieliśmy, o ile się nie mylę, godzinę... Czyżbyśmy wracali do
czasów kompów ośmiobitowych?

Oczywiście nie. Na Prince of Persia też była godzina ale chciałbym zobaczyć kogoś kto ukończył grę w pierwszym podejściu. Gry są teraz tak śmiesznie prostackie i proste, że aż strach.

Dnia 13.06.2009 o 09:42, Ringno5 napisał:

Szkoda, że twórcy podchodzą teraz do gier na zasadzie "wydamy okrojoną wersję, parę
miesięcy później wydamy expansion packa albo sequel, a gracze i tak to kupią".

Są jeszcze lepsi: "wydamy okrojoną grę a za miesiąc prawdziwe zakończenie". To też już zupełnie inny problem ale wiąże się to wszystko z jednym: brak wymagań u osób grających. Tzn. jest jedno wymaganie: ma być ładnie i kolorowo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 13.06.2009 o 10:20, hallas napisał:

Tak chyba nie jest - pewne gatunki gier, które wymagały więcej czasu po prostu w tej
chwili nie istnieją na rynku. PFS-y to nadal FPS choć CoD na 4 godziny to już przesada.


Ale przecież jeszcze parę (-naście) latek temu większość gier była liczona w dziesiątkach godzin. Tak jak napisałem, w reckach wręcz wytykano, że gra zajmuje mniej, niż 40 godzin, a twórcy chwalili się, jeśli zajmowała więcej (swoją drogą, ciekawe czemu akurat 40 godzin było taką barierą). A dziś? Dziś mamy wspomniane przez Ciebie CoD4 czy inne Clear Sky, które wystarczą na góra parę dni zabawy. Na szczęście są jeszcze gry, które trochę czasu zajmują.

Dnia 13.06.2009 o 10:20, hallas napisał:

Oczywiście nie. Na Prince of Persia też była godzina ale chciałbym zobaczyć kogoś kto
ukończył grę w pierwszym podejściu. Gry są teraz tak śmiesznie prostackie i proste, że
aż strach.


No właśnie. Śmiesznie prostackie i proste. Wtedy też mieliśmy do czynienia z prostymi grami, z których większość opierała się w mniejszym lub większym stopniu na zasadzie "idź cały czas w prawo".

Dnia 13.06.2009 o 10:20, hallas napisał:

Są jeszcze lepsi: "wydamy okrojoną grę a za miesiąc prawdziwe zakończenie". To też już
zupełnie inny problem ale wiąże się to wszystko z jednym: brak wymagań u osób grających.
Tzn. jest jedno wymaganie: ma być ładnie i kolorowo.


A to już zboczenie, i między innymi unikam serii PoP, która w tym momencie nie ma już nic wspólnego z pierwszą częścią.

Kwestia skracającego się czasu zabawy, jakiej dostarcza nam gra, jest jednym z powodów, dla których raczej nie grywam w gry, które nie mają otwartego zakończenia. Gra to nie film, który się obejrzy i odstawi na półkę. Kosztuje więcej, więc i więcej od niej wymagam. Gra ma mi "służyć" przez pewien czas (aż mi się nie znudzi lub nie znajdę czegoś lepszego). Przykładem niech tu będzie pierwsza część Sacred, w którą tłukłem po kilka godzin dziennie (praca, dom, Sacred, sen, praca...) przez jakieś pół roku (nie grając przy tym w żadną inną grę). Po prostu zakochałem się w klimacie, w świecie, w systemie "lootowania". Biorąc pod uwagę ile zabawy mi dała, kasę na nią wydaną uważam za świetnie zainwestowane pieniążki. I tak powinno się robić gry.

P.S. No, może tylko błędów trochę mniej w tym Sacred mogli zrobić...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 13.06.2009 o 10:53, Ringno5 napisał:

I tak powinno się robić gry.

Robić gry to jedno ale też trzeba je umieć kupować. Gdybym kupił Guitar Hero z samą gitarą to bym już dawno przestał grać w to nałogowo. Kupiłem z perkusja i od pół roku oderwać się nie mogę. Dzień wygląda tak: sen, GH, praca, GH, sen...
Podobnie mam z Zeldami Nintendo - są to gry dość proste w założeniach ale bardzo różnorodne i dość długie (ostatnia, najprostsza, zajęła mi 30h). Trzeba wiedzieć czego się chce.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Pokładam wielkie nadzieje w tej grze , po tym co czytałem i widziałem , zapowiada się kapitalnie. 20 h głównego wątku wystarczy to będę miał tydzień grania, bo lubię pochodzić popatrzeć poszukac ester eggów, poznać cała fabułę . Będzie dobrze.. I think so. ;o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

@Marco Polo @Hallas

Tak jestem pewien, rynek graczy, to nie jest zupełnie coś odosobnionego ja jeszcze kilkanaście lat temu, teraz jest mnóstwo casuali i jak nie mają super grafiki, to gry nie kupią. Poza tym teraz liczy się właśnie głównie grafika, co do pomysłów na gry, to już praktycznie wszystko się powtarza, bo co nowego można wymyślić, wszystko już było.
Ludzie grają w stare tytuły, część ludzi, ale jakby wydać grę z grafiką z lat 90tych, to nikt by za to nie dał np 120 zl.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zaloguj się, aby obserwować