Zaloguj się, aby obserwować  
Gram.pl

Obsidian pracuje nad nową grą z silnikiem lepszym od Unreala

97 postów w tym temacie

Oszaleliście czy co?Ile razy mam powtarzać Bioware i Obsidain nie konkurują ze sobą,wymieniaja sie pomysłami ,pracownikami są duetem mistrzów gatunku.Można poczytac w wielu wywiadach o nich jak dażą siebie ogromnym szacunkiem i przyjażnią.To jest ewenement na skale światową,i radze o tym pamiętać.Jestem fanboyenm Bioware i Obsidainu i nie porównuje ich gier ,nie porównuje BG do PT bo po co?Skoro wyszły bie gry spod ich rąk,nie porównuje KOTORA 1 do 2 ,czy Fallouta do Fallouta 2.Dlatego skończcie ta nie mającą żadnej wartości dyskusje prosze .Bo to naprawde bez sensu .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach


> xD Proszę Cię. To jest jeden z najsłabiej poprowadzonych wątków miłosnych w grach od

Dnia 15.06.2009 o 13:54, zermithon napisał:

Bioware.


To Twoja opinia - moja jest inna. Zdania nie zmienię, więc bez sensu żebyś się silił i probował mnie przekonać.

> Ty grałeś wogóle w Wiedźmina?

Jasne, nawet podobało mi się na tyle, że gra po jednokrotnym przejściu nie wyleciała z dysku i nadal na nim jest (czasu brak, ale na pewno jeszcze do niej wrócę). Jeśli jednak taki z Ciebie Sherlock Holmes czy inny detektyw Monk, to podaj maila - chętnie prześlę sejwy :)


Taki styl ma Sapkowski, że dużo

Dnia 15.06.2009 o 13:54, zermithon napisał:

w książkowym Wiedźminie jest ukazane piep... miłości ;) Bo właśnie nie to jest w tej
ksążce (także i grze) najważniejsze.


Ależ nie twierdzę że jest. Ba - ja nawet nie mam nic przeciwko temu. Nie podoba mi się tylko, że w grze te elementy są przedstawione bardzo słabo, czasem wręcz nie trzymaja się kupy - jeden, dwa sucharskie dialogi i juz zaliczam panienkę. Czasem wręcz kompletnie brak logiki, przez co nieraz siada klimat:

Spoiler

Na zewnątrz jaskini czeka tłum żeby zlinczować wiedźmę. Ta nie zrażona niebezpieczeństwem uprawia sobie radośnie seks z Geraltem. Widac nie bardzo jej zależy na życiu. Pośpiechu też nie ma - tłum grzecznie czeka przed jaskinią aż wiedźma i nasz bohater przestaną spółkować. Cóż mogę powiedzieć - koń by się uśmiał :)



Dodatkowo - główny romans (Shani/Triss) również słabuje. A jak to zrobić dobrze i z polotem ? Patrz "Fallout" i "Fallout 2".


Wiedźmin zdecydowanie nie jest grą dla gimnazjalistów.

Nie jest. Jednak elementy seksu (choćby karty z gołymi "cyckami") ich przyciagają. Tak samo jak rzucanie przekleństwami na lewo i prawo. Poczytaj trochę opinii na forach - nie każdy gimnazjalista "rozkmini" fabułę, za to każdy pamięta teksty Talara. Szkoda że czasem tylko to pamięta z tej kapitalnej gry.


> To właśnie większość nastolatków, którzy nie zrozumieli świetnej ale i zawiłej fabuły

Dnia 15.06.2009 o 13:54, zermithon napisał:

najeżdżała na tę grę (po co jest ten Alwin?! to najdurniejsza postać w grze!!! aaarghaaa...;]).


No już nie przesadzaj - fabuła jakoś specjalnie zawiła nie była. Ale świetna - tu się zgadzam. BTW - raczej nie próbuj ze mnie robić "hatera" tej gry, bo ja ją bardzo lubię i uważam że jest to produkcja na poziomie. Co nie przeszkadza mi krytykować elementów, ktore mi do gustu nie przypadły (ale nie ma ich znowu tak wiele).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

[..]

Dnia 15.06.2009 o 16:12, SoundWave napisał:

Masz- Invisible Wars- glupszy i uproszczony sequel Deus Ex''a- uniwersalne ammo chociazby

Nie znam tej gry.

Dnia 15.06.2009 o 16:12, SoundWave napisał:

Masz nastepny- Fallout 3-

Nie znam tej gry.

Dnia 15.06.2009 o 16:12, SoundWave napisał:

Jeszcze jeden- Oblivion-

Nie znam tej gry.

Pisałem o tym trochę wcześniej, prosiłbym, aby być w temacie, o konkretne przykłady rozwiązań z RPGowatych gier Obsidiana (i ew. Bioware, czy BI).

Dnia 15.06.2009 o 16:12, SoundWave napisał:

Juz definiuje- oglupianie gier- upraszczanie mechanizmow rzadzacych rozgrywka i gra/grami
w celu przyciagniecia szerszej publicznosci.

To jeszcze uzasadnij czemu określasz to słowem mającym negatywne zabarwienie? Gry z trudną rozgrywką są mądrzejsze, lepsze? Filmy, rozumiem, też są głupie? Bo tam z kolei w ogóle nie trzeba się męczyć, żeby uzyskać dostęp do contentu. Wystarczy ''play'' wcisnąć. A w książkach wystarczy przewracać strony...

To że ktoś lubi odbierać fabułę gier RPG bez użerania się z ''niezwykle ciekawymi i pasjonującymi'' zagadkami, czy graniem metodą save''n''load, bo nigdy nie wiadomo jakiego wroga się spotka za rogiem, albo czy z pozoru banalna wypowiedz sprzed 15 godzin gameplaya ma pierwszorzędne znaczenie w tej chwili, nie oznacza, że gra spełniające te potrzeby danego gracza jest głupsza.

Mass Effect dąży w tym kierunku, mniej nieprzewidzianych komplikacji dla gracza, bardziej ''streamlined'' (nie wiem jak to po polsku ująć) i filmowe dostarczanie fabuły. Nie jest z tego powodu głupsza. Może z innych tak, ale nie z tego ;-)

Przypominam, że mówimy o grach RPG, które po polsku zwykło się określać mianem fabularnych. Oznaczałoby to, że podstawową sprawą, która o nich świadczy jest fabuła (z angielskiego określenia gatunku można jeszcze dodać odgrywanie roli swojej postaci w danym świecie), a co to ma do ''mądrości''/trudności rozgrywki? Jak dodam wieże hanoi na 64 dyski, to rozgrywka ewidentnie się utrudni, ale czy będzie mądrzejsza? Jak dodam sytuację o podstawowym znaczeniu dla fabuły, którą można rozwiązać tylko jeśli się podjęło odpowiednią decyzję 30 godzin wcześniej, to z pewnością utrudni rozgrywkę, ale nie uczyni jej mądrzejszą.

A pomijając absurdalne przykłady, to po raz kolejny podkreślę, że chodzi o to jaki content się dostarczy graczowi, a nie jak mu się przy tym utrudni życie. Jeśli ''proste'' (nie, jak chciałbyś to określać, głupie) technikalia rozgrywki da się uzasadnić w spójny i przyjemny sposób, to ja nie widzę żadnego problemu, więcej, popieram! Dzięki temu grę kupi, w założeniu, więcej ludzi, będzie ona mogła być tańsza, czy chociaż uzyska większe uznanie i wsparcie w postaci dodatków, modów, czy kontynuacji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 15.06.2009 o 16:12, SoundWave napisał:

Jeszcze jeden- Oblivion- to samo co z Fallout 3, tylko tym razem jest to oglupiony sequel
Morrowinda. Sprobuj trafic cos w Morrowindzie krotkim mieczem majac 10 short sword. A
sprobuj zrobic to samo w Oblivionie.


Idiotyczny przykład. Usuwanie absurdów nie jest jednoznaczne z "ogłupianiem". No, chyba ze trafienie stojącego w miejscu przeciwnika 5 razy na 100 uderzeń jest realistyczne, pR0 i świadczy o wybitności mechanizmów, a trafianie za każdym razem zadając minimalne obrażenia jest już "ogłupianiem". Jeśli było jakieś "ogłupienie" w TES IV, to był to level-scalling, zubożenie umiejętności i ograniczenie swobody, nie wspominając o "genialnej fabule. System walki to była jedna z nielicznych zalet Obliviona ;p

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Dnia 15.06.2009 o 16:38, Pan_Prezes napisał:

Nie znam tej gry.
Nie znam tej gry.
Nie znam tej gry.

Nie moj problem. Twoja ignorancja i niewiedza to naprawde nie moj problem. Jak ty chcesz o czyms dyskutowac skoro widocznie nie jestes w temacie?

Dnia 15.06.2009 o 16:38, Pan_Prezes napisał:

Pisałem o tym trochę wcześniej, prosiłbym, aby być w temacie, o konkretne przykłady rozwiązań
z RPGowatych gier Obsidiana (i ew. Bioware, czy BI).

Ja jestem w temacie o wiele bardziej niz ty. To, ze rynek gier (i oglupianie tego) nie ogranicza sie u mnie tylko do Bioware, BIS''u czy Obsidianu to nie moj problem.

Dnia 15.06.2009 o 16:38, Pan_Prezes napisał:

To jeszcze uzasadnij czemu określasz to słowem mającym negatywne zabarwienie?

A co jest tutaj pozytywnego? Upraszczajac mechanizmy, ktore tworza gry zabieraja z niej "dusze".

Dnia 15.06.2009 o 16:38, Pan_Prezes napisał:

Gry z trudną
rozgrywką są mądrzejsze, lepsze?

Gry nie moga byc madre. A ty oczywiscie mylisz "trudnosc" ze "skomplikowaniem". Dwie rozne rzeczy, ale to tylko potwierdza, ze nie masz pojecia o czym mowisz. Zaczales przygode z grami wczoraj czy jak?

Dnia 15.06.2009 o 16:38, Pan_Prezes napisał:

Filmy, rozumiem, też są głupie? Bo tam z kolei w ogóle
nie trzeba się męczyć, żeby uzyskać dostęp do contentu. Wystarczy ''play'' wcisnąć.

O tak, wszystkie filmy sa tak samo proste w odbiorze. Chociazy Requirem for a Dream, K-Pax, Green Mile i Too Fast, Too Furious. Identyczne!

Dnia 15.06.2009 o 16:38, Pan_Prezes napisał:

A
w książkach wystarczy przewracać strony...

Ignorancja wrecz z ciebie tryska ;) Wszystkie ksiazki sa rownie proste w odbiorze? Chyba nie sadzisz, ze po takim czyms ktos cie bedzie bral na serio? Znikaj, mam lepsze rzeczy do roboty niz branie kolesi, ktorzy tak samo biora dramaciki Harlequina i dramaty starozytnych Grekow na serio.

@thelmin- malo mnie obchodzi czy wg ciebie to absurd- RPGi to wbrew pozorom nie symulatory rzeczywistosci i realizmu. Statsy i skille istnieja w nich z pewnego powodu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 15.06.2009 o 16:35, Lordpilot napisał:

To Twoja opinia - moja jest inna. Zdania nie zmienię, więc bez sensu żebyś się silił
i probował mnie przekonać.

Ależ ja nie chciałem przekonywać Ciebie do zmiany zdania. Wystarczyło mi ujawnienie błędów w Twoim rozumowaniu.

Dnia 15.06.2009 o 16:35, Lordpilot napisał:

Jasne, nawet podobało mi się na tyle, że gra po jednokrotnym przejściu nie wyleciała
z dysku i nadal na nim jest (czasu brak, ale na pewno jeszcze do niej wrócę). Jeśli jednak
taki z Ciebie Sherlock Holmes czy inny detektyw Monk, to podaj maila - chętnie prześlę
sejwy :)

A po coż mi twoje sejwy?! Na Rapidshare masz xxx linków z sejwami z gier...;> Poza tym nie pytałem się Ciebie czy "przechodziłeś" Wieśka, tylko czy "grałeś" w niego. To zasadnicza różnica.

Dnia 15.06.2009 o 16:35, Lordpilot napisał:

Ależ nie twierdzę że jest. Ba - ja nawet nie mam nic przeciwko temu. Nie podoba mi się
tylko, że w grze te elementy są przedstawione bardzo słabo, czasem wręcz nie trzymaja
się kupy - jeden, dwa sucharskie dialogi i juz zaliczam panienkę. Czasem wręcz kompletnie
brak logiki, przez co nieraz siada klimat:

Bo jak już Ci napisałem, to jest najmniej istotny element w Wiedźminie. Wogóle sapkowski chyba ma taki..."lekki" stosunek do przedstawiania miłości w swoich książkach.

Dnia 15.06.2009 o 16:35, Lordpilot napisał:


Spoiler

Na zewnątrz jaskini czeka tłum żeby zlinczować wiedźmę. Ta nie zrażona niebezpieczeństwem
uprawia sobie radośnie seks z Geraltem. Widac nie bardzo jej zależy na życiu. Pośpiechu
też nie ma - tłum grzecznie czeka przed jaskinią aż wiedźma i nasz bohater przestaną
spółkować. Cóż mogę powiedzieć - koń by się uśmiał :)


Stawianie uśmieszku na końcu tego zdania jest dosyć ambiwalentne...

Dnia 15.06.2009 o 16:35, Lordpilot napisał:


Dodatkowo - główny romans (Shani/Triss) również słabuje. A jak to zrobić dobrze i z polotem
? Patrz "Fallout" i "Fallout 2".

Ke? Akurat Fallouty też nie brylowały w tej kwestii. Jak to zrobić dobrze i z polotem? Patrz BGII (ups, zapominałem że tam były zbyt zawiłe dialogi dla Ciebie ;]).

Dnia 15.06.2009 o 16:35, Lordpilot napisał:

Nie jest. Jednak elementy seksu (choćby karty z gołymi "cyckami") ich przyciagają. Tak
samo jak rzucanie przekleństwami na lewo i prawo. Poczytaj trochę opinii na forach -

> nie każdy gimnazjalista "rozkmini" fabułę, za to każdy pamięta teksty Talara. Szkoda

Dnia 15.06.2009 o 16:35, Lordpilot napisał:

że czasem tylko to pamięta z tej kapitalnej gry.

Dlatego napisałem, że Wiedźmin "nie jest grą dla gimnazjalistów". Dziwne, że starając się mi zaprzeczyć, potwierdziłeś moje słowa...;)

Dnia 15.06.2009 o 16:35, Lordpilot napisał:

No już nie przesadzaj - fabuła jakoś specjalnie zawiła nie była. Ale świetna - tu się
zgadzam.

Taa, przy prostej jak drut fabule Mass Effect, ta z Wiedźmina wydawała się naprawdę zawiła. Tak btw. kim był Alwin? Pytam się bo to jest jedna z najbardziej krytykowanych postaci przez ludzi którzy nie bardzo wiedzieli o co chodzi w fabule Wieśka. Mógłbyś uzasadnić jakoś swoją wypowiedź? (tylko proszę bez linków do wiki albo forum o Wieśku)

Dnia 15.06.2009 o 16:35, Lordpilot napisał:

BTW - raczej nie próbuj ze mnie robić "hatera" tej gry, bo ja ją bardzo lubię
i uważam że jest to produkcja na poziomie.

Nie próbuję zrobić z Ciebie, jak to ująłeś, "hatera". Po prostu staram się udowodnić, że Wieśka co najwyżej "przechodziłeś" na szybko.

Dnia 15.06.2009 o 16:35, Lordpilot napisał:

Co nie przeszkadza mi krytykować elementów,
ktore mi do gustu nie przypadły (ale nie ma ich znowu tak wiele).

I tu wracamy do tego o co się spieraliśmy na początku. Krytykując motywy romansu w Wieśku, jednocześnie przyznałeś mi rację co do "słabości" tego elementu w Mass Effect. Bo tam, podobnie jak w Wieśku, wystarczy wybrać parę opcji dialogowych i już masz panienkę w łóżku. Tyle, że nie masz na końcu pokazanej namalowanej karty z gołą panienką, a krótką cut-scenkę w której jest pokazane trochę obściskiwania, plecy i kawałek pośladka. Motyw romansu jest w Mass Effect tak samo prostacki jak ten przy "zaliczaniu panienek" w Wieśku. Jednoczśnie jest też gorszy i od wątku romansu z Triss/Shani. Bo zgadzam się z tym, że ten wątek jest w Wieśku poprowadzony słabo. Ale jest i tak lepszy niż ten w Mass Effect (przynajmniej musisz się "jakoś" wysilić zanim zdobędziesz Triss/Shani, wykonać jakieś questy).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

[..]

Dnia 15.06.2009 o 17:07, SoundWave napisał:

Nie moj problem. Twoja ignorancja i niewiedza to naprawde nie moj problem. Jak ty chcesz
o czyms dyskutowac skoro widocznie nie jestes w temacie?

''Ignorant i niewiedzący! STAKES AND TORCHES!''
Jak w przedszkolu.
Nadal jesteśmy w temacie o Obsidianie? Bethesda to nie Obsidian, wiesz? Nie grałem we wszystkie gry jakie wydano i nie mam zamiaru. Jeśli chcesz zbudować jakąś definicję, to podanie jej na przykładach, które nie są powszechnie znane NIE jest dobrym pomysłem.

Dnia 15.06.2009 o 17:07, SoundWave napisał:

Ja jestem w temacie o wiele bardziej niz ty.

''Ja jestem o wiele bardziej niz ty, idz sobie z mojej piaskownicy!''
To nie przedszkole...

Dnia 15.06.2009 o 17:07, SoundWave napisał:

> To jeszcze uzasadnij czemu określasz to słowem mającym negatywne zabarwienie?
A co jest tutaj pozytywnego? Upraszczajac mechanizmy, ktore tworza gry zabieraja z niej
"dusze".

Zdefiniuj "dusze".

Dnia 15.06.2009 o 17:07, SoundWave napisał:

> Gry z trudną
> rozgrywką są mądrzejsze, lepsze?
Gry nie moga byc madre. A ty oczywiscie mylisz "trudnosc" ze "skomplikowaniem". Dwie
rozne rzeczy, ale to tylko potwierdza, ze nie masz pojecia o czym mowisz. Zaczales przygode
z grami wczoraj czy jak?

Może zacznij dołączać do swoich postów listę definicji słów z których korzystasz, bo ewidentnie używamy innego języka polskiego. W moim definicja trudności to:
trudność
1. «to, co jest trudne, uciążliwe»
2. «komplikacja, przeciwność, przeszkoda»
3. «właściwość tego, co jest trudne»
''zaczales gre wczoraj, nie gadam z tobom, idz z mojej piaskownicy!''
To nadal nie przedszkole...

Dnia 15.06.2009 o 17:07, SoundWave napisał:

> Filmy, rozumiem, też są głupie? Bo tam z kolei w ogóle
> nie trzeba się męczyć, żeby uzyskać dostęp do contentu. Wystarczy ''play'' wcisnąć.
O tak, wszystkie filmy sa tak samo proste w odbiorze. Chociazy Requirem for a Dream,
K-Pax, Green Mile i Too Fast, Too Furious. Identyczne!
> A
> w książkach wystarczy przewracać strony...
Ignorancja wrecz z ciebie tryska ;) Wszystkie ksiazki sa rownie proste w odbiorze? Chyba
nie sadzisz, ze po takim czyms ktos cie bedzie bral na serio? Znikaj, mam lepsze rzeczy
do roboty niz branie kolesi, ktorzy tak samo biora dramaciki Harlequina i dramaty starozytnych
Grekow na serio.

''ignorantem jestes, zabieraj swoje wiaderko i lopatke!''
Nadal nie...
Czytając mój post ze zrozumieniem można dojść do wniosku, że podkreślam ważność fabuły w przypadku książek, filmów i gier fabularnych. Dla ciebie nieutrudnianie odbioru fabuł technikaliami rozgrywki oznacza automatycznie uproszczenie poziomu i odbioru samej fabuł do Harlequina (nawiasem mówiąc nie czytałem żadnego, więc cytuje tylko za tobą)? Szkoda.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 15.06.2009 o 17:07, SoundWave napisał:

@thelmin- malo mnie obchodzi czy wg ciebie to absurd- RPGi to wbrew pozorom nie symulatory
rzeczywistosci i realizmu. Statsy i skille istnieja w nich z pewnego powodu.


Cóż, nie bez powodu era RPGów opartych na mechanice D&D i jej pochodnych bezpowrotnie minęła. Znowu nie odróżniasz sesji od gry. "Statsy i skille" nie czynią dobrego RPGa. Trafianie przeciwnika raz na 50 hitów nie jest wyznacznikiem dobrego RPGa. Może dlatego, że cRPGi są tworzone z myślą o *gasp* dobrej zabawie? A "dobra zabawa" w chwili, gdy ma się do dyspozycji godzinę czasu, nie jest równoznaczna ze skomplikowaną mechaniką. Ale to jest tylko moja subiektywna opinia :p


>RPGi to wbrew pozorom nie symulatory rzeczywistosci i realizmu.

To już zależy od gracza i jego osobistych preferencji. W turówkach nie oczekuję "rzeczywistości i realizmu", ale w grach pokroju TES, dynamicznych i pozbawionych tur, tego typu rozwiązania po prostu odbierają mi przyjemność z gry.

------------------------------------------------------------------------------------- ------------------------------------

Ale cóż, o co tu się kłócić? Każdy ma prawo do swojego zdania. A skoro Ciebie, jak to określiłeś, "mało co obchodzi" zdanie innych... To po co o tym dyskutujesz? xD

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach


> Ależ ja nie chciałem przekonywać Ciebie do zmiany zdania. Wystarczyło mi ujawnienie błędów

Dnia 15.06.2009 o 17:07, zermithon napisał:

w Twoim rozumowaniu.


Mam prośbę - nie dorabiaj do wszystkiego jakichś dziwnych ideologii. Nie ma żadnych błędów w moim rozumowaniu. Mnie się romans w "Mass Effect" podobał, Tobie nie - kwestia gustu. Ja nie próbuję Cię w każdym zdaniu przekonac że błędnie rozumujesz i nie doceniasz wspaniałości romansu w tej grze - Ty nie rób tego samego w drugą stronę :)

Dnia 15.06.2009 o 17:07, zermithon napisał:


Jak to zrobić dobrze i z polotem?

Dnia 15.06.2009 o 17:07, zermithon napisał:

Patrz BGII (ups, zapominałem że tam były zbyt zawiłe dialogi dla Ciebie ;]). >


Daruj sobie te złośliwości. Akurat BG 2 to jedna z moich ulubionych gier, także romanse w niej mi się podobały. Czytaj ze zrozumieniem - jeśli romans z ME porównałem do BG2, to jest to komplement z mojej strony. Dodatkowo - w BG romanse są lepsze i jest ich więcej (zawiódł mnie tylko ten z Aerie - ale to kwestia techniczna: w wyniku buga zapetlił się dialog i niestety Aerie musiała wylecieć z druzyny)


> Tak btw. kim był Alwin? Pytam się bo to jest jedna z najbardziej krytykowanych postaci

Dnia 15.06.2009 o 17:07, zermithon napisał:

przez ludzi którzy nie bardzo wiedzieli o co chodzi w fabule Wieśka. Mógłbyś uzasadnić
jakoś swoją wypowiedź? (tylko proszę bez linków do wiki albo forum o Wieśku)
>


Najprawdopodobniej był to sam Wielki Mistrz. Wskazuje na to amulet, ktory Geralt w pewnym momencie daje chłopcu, a później taki sam amulet ma Jakub de Aldersbeerg. Trop drugi - chlopiec sobie co jakis czas znika (podróże w czasie ?) i miewa dziwne wizje. Osobiście skłaniam sie ku tej właśnie interpretacji - bo jest parę innych, a sam CDP chyba nigdy nie zajął kwestii w tej sprawie. Zresztą pewne niedopowiedzenia w tej grze i możliwość interpretacji ze strony gracza dodają "Wiedźminowi" uroku - jak już pisałem wcześniej (Ty zreszta też), fabuła jest świetna. Dlatego jeśli napiszesz że Alvin to jednak nie Mistrz nie będę się spierał ;-)

> Nie próbuję zrobić z Ciebie, jak to ująłeś, "hatera". Po prostu staram się udowodnić,

Dnia 15.06.2009 o 17:07, zermithon napisał:

że Wieśka co najwyżej "przechodziłeś" na szybko.


Niezupełnie - raczej starałem się grą delektować. Niestety z braku czasu skończyłem ją tylko raz (po stronie Zakonu), część questów pobocznych pominąłem (głównie tych "zbierackich"). Ale też nie kreuje się tu na wielkiego "znaffcę" Wieśka - przyznaje skromnie że pewne rzeczy mogły mi umknąć. Na pewno to nadrobię przy następnym przejściu :)


> I tu wracamy do tego o co się spieraliśmy na początku. Krytykując motywy romansu w Wieśku,

Dnia 15.06.2009 o 17:07, zermithon napisał:

jednocześnie przyznałeś mi rację co do "słabości" tego elementu w Mass Effect. Bo tam,
podobnie jak w Wieśku, wystarczy wybrać parę opcji dialogowych i już masz panienkę w
łóżku.


Znowu pozwolę sie nie zgodzić z Tobą. W "Mass Effect" romans się rozwija przez całą grę - panienki w Wiedźminie zaliczasz praktycznie "ni z gruchy ni z pietruchy" - po jednym, dwóch dialogach. Przy czym podkreślam jeszcze raz - sam pomysł jest całkiem fajny, zawiodło wykonanie.


> Jednoczśnie jest też gorszy i od wątku romansu z Triss/Shani. Bo zgadzam się z tym, że

Dnia 15.06.2009 o 17:07, zermithon napisał:

ten wątek jest w Wieśku poprowadzony słabo.


Czyli przyznałeś mi jednak rację :)

Ale jest i tak lepszy niż ten w Mass Effect

Dnia 15.06.2009 o 17:07, zermithon napisał:

(przynajmniej musisz się "jakoś" wysilić zanim zdobędziesz Triss/Shani, wykonać jakieś
questy).
>


No widzisz - ja akurat uważam odwrotnie. Chyba nie ma sensu się o to spierać...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Dnia 15.06.2009 o 17:46, Thelmin napisał:

Cóż, nie bez powodu era RPGów opartych na mechanice D&D i jej pochodnych bezpowrotnie
minęła.

No tak, juz dawno nie wyszla zadna gra chociazby oparte na D&D. Nikt jej nawet nie nazwal Gniew Zehira.
Skonczylem gadac z ludzmi, ktorzy nie maja pojecia co sie dzieje na rynku ale probuja innym wciskac kit.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 15.06.2009 o 18:04, SoundWave napisał:

No tak, juz dawno nie wyszla zadna gra chociazby oparte na D&D. Nikt jej nawet nie nazwal
Gniew Zehira.


Neverwinters Night 2 sprzedało się kiepsko. Dodatki do NvN 2 też sprzedały się kiepsko. Dodatkowo, NvN 2 jest już stare, a dodatki też najmłodsze nie są (często wydawane z opóźnieniem). Ilość RPGów, w których mechanika jest "ogłupiona" i schowana w tle, świadczy sama za siebie. Ich popularność też, szczególnie, gdy ją porównać z popularnością NvN 2.

Dnia 15.06.2009 o 18:04, SoundWave napisał:

Skonczylem gadac z ludzmi, ktorzy nie maja pojecia co sie dzieje na rynku ale probuja
innym wciskac kit.


Chwała Ci za to, z kilku powodów :
1. Skoro wolisz "gadać" niż "rozmawiać" czy "dyskutować" - to twoja sprawa.
2. Komentowanie pojedynczych zdań, abstrahując od merytorycznej zawartości (merytorycznego gadania?), można uznać za dowód tego, iż nie masz żadnych merytorycznych kontrargumentów.
3. Kreowanie się na jedyną osobę, która "wie co się dzieje na rynku" i nie próbuje "wciskać innym kitu", jest aroganckie. Forum służy do dyskusji, ale jak sam stwierdziłeś, w twoim wypadku jest to "gadanie".

eot z moje strony

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 15.06.2009 o 16:38, Pan_Prezes napisał:

Przypominam, że mówimy o grach RPG, które po polsku zwykło się określać mianem fabularnych.
Oznaczałoby to, że podstawową sprawą, która o nich świadczy jest fabuła (z angielskiego
określenia gatunku można jeszcze dodać odgrywanie roli swojej postaci w danym świecie),


Właśnie odgrywanie roli ma największe znaczenie, bo jeśli brać pod uwagę tylko fabułę, to Half-Life okaże się rpg, a nie strzelanką ze świetnym klimatem i historią.

Dnia 15.06.2009 o 16:38, Pan_Prezes napisał:

a co to ma do ''mądrości''/trudności rozgrywki? Jak dodam wieże hanoi na 64 dyski, to
rozgrywka ewidentnie się utrudni,


E tam, nie utrudni się. Wieże hanoi rozwiązuje się prosto i nie ma znaczenia ile będzie dysków. Algorytm jest ten sam, rekurencyjny. Zwiększy się jedynie czas potrzebny na rozwiązanie tego.
I właśnie o tym mówi SoundWave - głupia gra dla głupich graczy to taka, w której zwiększenie ilości elementów w zagadce pokroju wież Hanoi utrudni grę graczowi. Dlatego głupia gra dla współczesnego, masowego użytkownika ma zagadki, których rozwiązania są banalne, a jeśli ktoś mimo wszystko na nie nie wpada, to może zawsze je rozwiązać metodą prób i błędów. Ciężko o gry, które od gracza będą wymagały myślenia i kojarzenia faktów.

Dnia 15.06.2009 o 16:38, Pan_Prezes napisał:

A pomijając absurdalne przykłady, to po raz kolejny podkreślę, że chodzi o to jaki content
się dostarczy graczowi, a nie jak mu się przy tym utrudni życie. Jeśli ''proste'' (nie,
jak chciałbyś to określać, głupie) technikalia rozgrywki da się uzasadnić w spójny i
przyjemny sposób, to ja nie widzę żadnego problemu, więcej, popieram! Dzięki temu grę
kupi, w założeniu, więcej ludzi, będzie ona mogła być tańsza, czy chociaż uzyska większe
uznanie i wsparcie w postaci dodatków, modów, czy kontynuacji.


Rzecz w tym, że współcześni producenci często wprowadzają łatwiejsze technikalia nie po to, żeby graczowi nie utrudniać przechodzenia świetnej i ciekawej grę, tylko po to, żeby skończył ją jak najszybciej i kupił następną. Nastawiają się na świetną grafikę i efekty, epatują gore i wywołują kontrowersje, ale ich gry są jak współczesne wędliny - dużo wody, mało mięska.
Popatrz jak reklamowano Fallouta 3 - każdy gameplay to fruwające kawałki ciał i jakieś gadżeciarskie bronie, niekoniecznie mające sens, a o tym jak można będzie ciekawie używać umiejętności - czyli czymś dużo istotniejszym z punktu widzenia rpg i fanów serii - powiedziano tylko przez chwilę, tuż przed wypuszczeniem gry. Ta gra od początku była promowana na latających flakach, a nie na swojej rpgowatości bo Bethesda obrała sobie za cel innych klientów niż poprzednie dwie części.
Prince of Persia: Sands of Time to świetny przykład gry o wyśmienitej fabule i trochę zbyt trudnym sterowaniu. Nowy PoP miał być powrotem do tego klimatu po paru mroczniejszych częściach i wprowadza uproszczenia w mechanice dzięki którym gra się przyjemniej. Ale jednocześnie nie dorasta SoT do pięt pod względem fabularnym.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 15.06.2009 o 17:52, Lordpilot napisał:

Mam prośbę - nie dorabiaj do wszystkiego jakichś dziwnych ideologii. Nie ma żadnych błędów
w moim rozumowaniu. Mnie się romans w "Mass Effect" podobał, Tobie nie - kwestia gustu.

Nie dorabiam. Po prostu wątek romantyczny w Mass Effect jest prosty do bólu. Dlaczego? Wyjaśniłem już wcześniej.

Dnia 15.06.2009 o 17:52, Lordpilot napisał:

Daruj sobie te złośliwości. Akurat BG 2 to jedna z moich ulubionych gier, także romanse
w niej mi się podobały. Czytaj ze zrozumieniem - jeśli romans z ME porównałem do BG2,
to jest to komplement z mojej strony.

Proczę Cię. Używaj rozważniej teksu "czytaj ze zrozumieniem...". W tym wypadku zupełnie nie trafiłeś. Twoje słowa: Oczywiście całość (żeby nie spartolić) polega na wybraniu odpowiednich dialogów w odpowiednim momencie - ale tak przecież było w stawianym tu za wzór BG 2 (gdzie nie udało mi się skończyc romansu z Aerie, bo się dialog zapętlił). Jeśli porównujesz BGII do Mass Effect to nie jest to pochlebstwo (no chyba że dla ME, ale zdecydowanie nadmierne) tylko potwarz dla BGII. Sam na początku rozmowy stawałeś wątek miłosny z ME wyżej niż te w BGII.

Dnia 15.06.2009 o 17:52, Lordpilot napisał:

Dodatkowo - w BG romanse są lepsze i jest ich więcej
(zawiódł mnie tylko ten z Aerie - ale to kwestia techniczna: w wyniku buga zapetlił się
dialog i niestety Aerie musiała wylecieć z druzyny)

Cieszę się, że pod wpływem mojej argumentacji zmieniłeś zdanie.

Dnia 15.06.2009 o 17:52, Lordpilot napisał:

Najprawdopodobniej był to sam Wielki Mistrz. Wskazuje na to amulet, ktory Geralt w pewnym
momencie daje chłopcu, a później taki sam amulet ma Jakub de Aldersbeerg. Trop drugi
- chlopiec sobie co jakis czas znika (podróże w czasie ?) i miewa dziwne wizje. Osobiście
skłaniam sie ku tej właśnie interpretacji - bo jest parę innych, a sam CDP chyba nigdy
nie zajął kwestii w tej sprawie. Zresztą pewne niedopowiedzenia w tej grze i możliwość
interpretacji ze strony gracza dodają "Wiedźminowi" uroku - jak już pisałem wcześniej
(Ty zreszta też), fabuła jest świetna. Dlatego jeśli napiszesz że Alvin to jednak nie
Mistrz nie będę się spierał ;-)

Wow, google to potężne narzędzie (nie no żartuję ;]).

Spoiler

Tak, Alvin to Wielki Mistrz (i nie prawdopodobnie). Jest kilka momentów w grze na to wskazujących (dawno temu grałem w Wieśka, więc niektóre mogą być nieprecyzyjne).
1. Końcówka gry. Geralt (czy Jaskier) zauważa, że WM nosi amulet z dwimerytu (ale taki sam jaki miał Alwin, tylko wyglądający na starszy)
2. Z rozmowy z Triss dowiadujesz się, że Alwin jest potężnym źródłem. Z kilku miejsc możesz się także dowiedzieć, że potężne źródła mogą podróżować w czasie (rozmowa z Triss, opowiadanie jednego z karczmarzy, książki).
3. W Odmętach Alvin bawi się w pewną grę (rycerze i scoiatel bodajże) i mówi, że w tej grze zawsze odgrywa rolę Wielkiego Mistrza.
4. Alvin znika gdzieś (teleportuje się) pod koniec 4 aktu gdy wioska jest atakowana. Triss nie może go znaleźć/wyczuć tak jak poprzednio(prawdopodobnie przeniósł się w czasie).
5 No i oczywiście V akt, gdzie Geralt jest na cmentarzu (starym) atakowany przez hordę potworów. Z pomocą przychodzi mu Wielki Mistrz. Nie pamiętam dokladnie jak przebiegał dialog. Ale Geralt dziękuje mu za uratowanie i że nie lubi mieć długów wobec nikogo a WM mówi coś w stylu: "Ty już spałaciłeś swój dług..." czy jakoś tak.
Nie pamietam dokładnie. Jak wiadomo, Geralt uratował Alwinowi życie (i to nie raz).


Dnia 15.06.2009 o 17:52, Lordpilot napisał:

Znowu pozwolę sie nie zgodzić z Tobą. W "Mass Effect" romans się rozwija przez całą grę
- panienki w Wiedźminie zaliczasz praktycznie "ni z gruchy ni z pietruchy" - po jednym,
dwóch dialogach. Przy czym podkreślam jeszcze raz - sam pomysł jest całkiem fajny, zawiodło
wykonanie.

No właśnie nie do końca. Jak wygląda romans w ME. Wykonujesz pierwszego questa związanego z uratowaniem Liary/Ashley. Potem jest kilka króciutkich dialogów i hops do łóżeczka. A potem już nie ma nic. Taki romans możnaby w grze zrobić w ciągu 20 min. Tyle że panowie z Bioware postanowili go pociąć na 1-2 minutowe rozmowy odbywające się po I Cytadeli/Feros/Virmir/Noverii. Są tak samo długie i rozbudowane jak "zaliczanie panienek" w Wieśku. Ale jeszcze raz powtarzam, możnaby ten romans przeprowadzic w ciągu 20 min licząc z pierwszym questem. Bo bez questu, to te rozmowy to z 5 min by trwały. Aaaale rozbudowany wątek...;] No sory, ale jak w BG2 romans trwał przez pół gry, to coś w trakcie tego wątku rzezcywiście się robiło, oprócz kilkuminutowej rozmowy. Były jaieś zwroty. Jak postępowałeś niezgodnie z przekonaniami wybranki, to mogła cię opuścić. Nie wystarczyło wybrać tylko odpowiedniej linii dialogowej. A w ME? Nieważne co robisz, jak przeprowadzisz rozmowę, panienki i tak na ciebie lecą. Z wyjątkeim gdy flirtujesz z obiema, to musisz wybrać którąś później.

Dnia 15.06.2009 o 17:52, Lordpilot napisał:

Czyli przyznałeś mi jednak rację :)

Nie. Przyznałem rację sobie samemu. Przeczytaj jeszcze raz. Ja nigdy nie uważałem, że wątek miłosny w Wiedźminie jest rozbudowany. Pisałem że jest i tak bardziej rozbudowany niż ten w ME. To jest różnica. Zastanów się na tym.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Dnia 15.06.2009 o 18:20, Thelmin napisał:

Porównując wyniki sprzedaży ME ze sprzedażą NvN2 i jej trzema dodatkami, wciąż uważam,
że era RPGów opartych na D&D bezpowrotnie minęła. Czy to dobrze, czy to źle? Nie wiem.
Skądinąd Obsidian ma w tym dużą zasługę.

Aha, porownujesz rpga, ktory wyszedl wylacznie na PC i ktorego glownymi odbiorcami byli fani D&D, z mala kampania reklamowa do multiplatformowego czegos z duza wieksza kampania reklamowa? I nie uwzgledniasz tu nawet ile wydali, a ile zarobili? I oceniasz czy "era" czegos za pomoca $$$? W takim razie moge powiedziec bez obawy, ze mamy nowa ere Fallouta i SPECIALa- popatrzcie na te numerki! Ile zer!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

[..]

Dnia 15.06.2009 o 18:41, SoundWave napisał:

popatrzcie na te numerki! Ile zer!

Może lepiej nie mierzmy siły jednostki liczbą zer które za nią stoją... To nie matematyka. Choć z drugiej strony nie da się ukryć, że % gier wydawanych z licencją D&D w stosunku do całości gatunku raczej spada... Mi to na szczęście wsio ryba, nie jestem przywiązany do technikaliów.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 15.06.2009 o 18:20, Thelmin napisał:

Neverwinters Night 2 sprzedało się kiepsko. Dodatki do NvN 2 też sprzedały się kiepsko.


http://www.thesimexchange.com/blogpost.php?post_id=277
Milion kopii w pół roku - straszna beznadzieja, szczególnie, jeśli uwzględni się, że w przeciwieństwie do gier zręcznościowych, RPGi zazwyczaj mają dość słabą sprzedaż początkową, ale bardzo dobrze radzą sobie z próbą czasu i ludzie kupują je nawet po wielu latach. Dla porównania, o ile dobrze pamiętam, pierwsza część NWN zdołała w ciągu pięciu lat dobić wyniku podwójnie przebijającego sprzedaż z pierwszego półrocza.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Niech się nie przechwalają grafiką, tylko wezmą do roboty i dla odmiany wypuszczą grę bez bugów. Owszem, bardzo lubię dotychczasowe gry Obsidian''u, ale po KotOR2 i NWN2 jestem dość uczulony na bugi...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zaloguj się, aby obserwować