Zaloguj się, aby obserwować  
Gram.pl

Piractwo The Sims 3 skoncentrowane w Chinach... i Polsce

212 postów w tym temacie

Dnia 26.06.2009 o 08:34, Madoxx napisał:

> Tylko niech robi to tak, zeby mi zycia nie utrudniac przy korzystaniu z legalnie
i uczciwie kupionej gry. /.../
No na pewno nie jest to uczciwe. Nigdy nie twierdziłem, że jest. Nie mniej jednak co
w życiu jest sprawiedliwe? Chyba to, że każdy z nas prędzej czy później umrze. :D

To jest troche postawa ktora godzi sie z tym stanem. Na dluzsza mete uwazam, ze nieco nieprawidlowa :)
Uwazam, ze poruszajac kwestie praw autorskich i ich ochrony, powinno sie jednoczesnie podkreslac, ze klient tez ma pewne prawa, ktore "chroniacy sie" wytworcy powinni miec na uwadze.

Dnia 26.06.2009 o 08:34, Madoxx napisał:

> W sumie o tym samym i glowne przeslanie pozostaje to samo.
No właśnie. Wykluczające się przepisy, niejasności. Jednym słowem; prawo. Zaś pozytywne
rozpatrzenie sprawy zależy od humoru sędziego i odpowiedniej elokwencji, uroku osobistego
i zdolności retorycznych prawnika :D

No zapewne jakas czesc racji w tym jest. Mysle, ze mozliwosc udowodnienia faktu zakupienia kiedys danej gry znaczaco jednak by te szanse podnosila. W koncu dowod to jest cos, co niezaleznie od humoru trzeba uznac :)

Dnia 26.06.2009 o 08:34, Madoxx napisał:

Bo na dobrą sprawę można się uczepić, że uprawnienie do sporządzenia kopi masz dopiero
gdy ów program się zgubi :D - co jest alogiczne :D No prawda czy nie? Możesz, ale jeśli
jest to niezbędne do pracy. Przecież nie jest Ci potrzebna kopia jak masz oryginał do
takich celów. Tak? :D Czy nie? :D

A to akurat bylo nieco poruszone w tekstach ktore linkowalem. Sam fakt, ze uzywasz tego do pracy na codzien i potrzebujesz non-stop, oraz fakt iz nawet gdy masz gwarancje na nosnik, to jej realizacja zajmuje czas, moze pozwalac juz na wykonanie kopii tylko i wylacznie po to, zeby zabezpieczyc sie przed potencjalnymi stratami ktore moga wynikac z faktu zniszczenia nosnika. Ze straty sa potencjalne? Coz, tak samo potencjale sa wyliczane straty ze wzgledu na "piractwo", nie widze nic zlego wiec w tym, iz ktos potrzebujac program do pracy zabezpieczy sie przed potencjalnymi stratami robiac sobie kopie bezpieczenstwa.
Znacznie ciekawiej przedstawia sie pewnie sprawa samych gier. Ktore to (pominawszy recenzentow i pracownikow portali o grach) sluza jedynie celom rozrywkowym. Zagadnienie o tyle ciekawe, ze wymusza zastanowienie, na ile brak rozrywki, za ktora sie wczesniej zaplacilo, jest wymierny i w zwiazku z tym do jakiego stopnia mozna sie zabezpieczac przed jej utrata. Zagadnienie tym bardziej skomplikowane, ze mocno zindywidualizowane ze wzgledu na to, ze u kazdego mozliwosci i czas ktorymi dysponuje sa kompletnie rozne.

Oczywiscie zakladam w tym momencie fakt, iz robiacy kopie faktycznie pofatygowal sie zakupic oryginal :)

Dnia 26.06.2009 o 08:34, Madoxx napisał:

Dobra dobra przestanę się czepiać.
Jest to dość przemawiające jednak jakby to było takie łatwe to każdy pirat (no a przynajmniej
w Polsce) by się mógł łatwo wykpić, a tak wcale nie jest.
No i wciąż... Jest to kopia
zapasowa oryginału, więc nadal nie zmienia to faktu, że najpierw trzeba go posiadać -
o czym marek zdaje się zapominać w swoich wypowiedziach, teoretyzując również nad legalnością
ściągania, skoro policja łapie tych co udostępniają. Mniej więcej wtedy przerwałeś. W
sumie nie odzywa się co dla mnie jest dość jednoznaczne. Choć może też nie interesować
go moje zdanie :D

Generalnie przepisy sa tak skonstruowane, ze jednak musisz miec oryginal. I pewnie kluczowa kwestia dotyczaca kopi jest wlasnie udowodnienie, ze taki sie kiedys nabylo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 26.06.2009 o 09:25, Llordus napisał:

To jest troche postawa ktora godzi sie z tym stanem. Na dluzsza mete uwazam, ze nieco
nieprawidlowa :)

Widziałem, że wchodziłeś na mojego GSa :P a właściwie wizytówkę, którą z niego zrobiłem : )
Ja nie tyle co godzę się z tym co jest, ja po prostu w myśl swojego motta staram się tym nie przejmować bo na chwilę obecną nie mam na to wpływu. Uwierz mi jakby tylko znalazła się okazji ku temu by zmienić taką postać rzeczy od razu bym z niej skorzystał, ale nie jestem typem lidera, więc sam raczej nic nie zapoczątkuje. Od taki szary mały ja : )

Dnia 26.06.2009 o 09:25, Llordus napisał:

W koncu dowod to jest cos, co
niezaleznie od humoru trzeba uznac :)

Oczywiście, ale ja referowałem bardziej do piratów, które swoje kopie ściągają od innych, albo do tych nieszczęśników, którzy dowodu zakupu oryginalnej kopi nie mają żadnego.

Dnia 26.06.2009 o 09:25, Llordus napisał:

Generalnie przepisy sa tak skonstruowane, ze jednak musisz miec oryginal. I pewnie kluczowa
kwestia dotyczaca kopi jest wlasnie udowodnienie, ze taki sie kiedys nabylo.

No i to jest w sumie meritum, którego najwyraźniej Marek nie może pojąć ^^

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Fakt, tania gra to nie jest :P Ale ja nie kupiłem i żyje.
A piratom na co jakieś drugie miasto, po 10 minutach spędzonych przy grze poszuka sobie kolejnej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Nie chce nikogo martwić, ale te zawartości dodatkowe i drugie miasta itp. także były dostępne do ściągnięcia. Jednakże dużo osób kupiło tą grę i naprawdę opłaca się i tak to zrobić. Dużo osób, jak ściąga gry i okazuje się gra świetna, to ją kupuje. Takie jest moje zdanie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 25.06.2009 o 13:23, MarcusBrutus napisał:

> > I WOLNO MI posiadać taką
> > kopię, tyle że "przejściowo", czyli nie mogę sobie wypalić tej gry i trzymać na półce
> > do końca świata. Ale wolno mi zainstalować i pograć, a potem odinstalować i ew. zniszczyć
> > kopię.
> Te przepisy obejmują utwory audiowizualne. Oprogramowanie to inna para kaloszy.
Poproszę przepis prawny który to niby rozdziela ochronę praw autorskich oprogramowania
od innych utworów. Art 1 i 21 UoPAiPP są dość wyraźne.

Nie ma sprawy.
http://www.portalmed.pl/xml/prawo/rozne/k_sp_han/060631
Dz. U. z 2006 r. Nr 90, poz. 631
Przepisy szczególne dotyczące programów komputerowych znajdują się w art. 74-77 ustawy.
Artykuł 77:
Do programów komputerowych nie stosuje się przepisów art. 16 pkt 3-5, art. 20, art. 23, art. 231, art. 27, art. 28, art. 30, art. 331-335, art. 49 ust. 2, art. 56, art. 60 i art. 62.
Sprawdź artykuł 23 i 23^1. Są to te dotyczące dozwolonego użytku, które NIE mają zastosowania w przypadku programów komputerowych.

Dnia 25.06.2009 o 13:23, MarcusBrutus napisał:

> Coś zmyślasz. Policja nie może używać w takich sytuacjach prowokacji bo było by to przestępstwo
> (nie wydaje mi się, aby jakiś sędzia zgodził się na taką prowokację, bo to równoznaczne
> z utratą pracy). Zresztą takie udostępnianie to namawianie do przestępstwa ze strony
> policji co też samo w sobie jest karalne.
Proszę podać przepis prawny absolutnie zabraniający policji przeprowadzenia takiej akcji,
a prokuraturze, bądź sędziemu wydawania nią zgody.
Policja tylko udostępniła plik w sieci p2p - nikogo nie namawiała by go ściągał. I nigdzie
nie pisałem jak dokładnie i z kim uzgodniono taką akcję.

Nie wiem czy rozumiesz co wcześniej napisałem. Policja w państwie prawa nie może działać niezgodnie z prawem. A udostępnianie gry, filmy w sieci takim działaniem jest. Co więcej celowe udostępnianie utworu jest nakłanianiem do popełnienia przestępstwa, bo ma na celu zachęcenie użytkownika do jego popełnienia (w tym przypadku ściągnięcie pliku).
Co prawda w polskim prawie wolno używać nielegalnie zdobytych dowodów jako ważnych (w odróżnieniu od prawa amerykańskiego), ale to nie zmniejsza przestępstwa które miało na celu pozyskanie tych dowodów.

Sama prowokacja bywa stosowana w ekstremalnych przypadkach (zagrożenie życia ludzkiego, bezpieczeństwa państwa etc), ale na pewno nie w przypadku łamania praw autorskich.

Dnia 25.06.2009 o 13:23, MarcusBrutus napisał:

> > Dokładnie tak - sama oryginalna płyta nie stanowi dowodu legalnego posiadania produktu.
> Stanowi. Dowód zakupu jest tylko po to, aby sprzedawca w sklepie wiedział, że to u niego
> kupione, a wydawca, że prawdopodobnie jesteś pierwszym właścicielem (np. w przypadku
> gdy ktoś ukradnie Ci cd-keya).
Poczytaj może licencje oprogramowania, które posiadasz. A potem przepisy prawa handlowego.

Przejrzałem EULA od Xpka, jedyne miejsce w którym znaczenie ma dowód zakupu to rozdział dotyczący ograniczonej gwarancji (LIMITED WARRANTY).
Jak znasz się na prawie handlowym to proszę o podrzucenie linka i pokazanie art. o którym mówisz.

Dnia 25.06.2009 o 13:23, MarcusBrutus napisał:

Wracając do przykładu "samochodowego" - to że jedziesz samochodem, nie oznacza że jesteś
jego właścicielem. Dowodem transakcji handlowej np. sprzedaży jest odpowiedni dokument,
a nie przedmiot transakcji.

To inna sytuacja. Gry nie mają dowodu rejestracyjnego, ani nie wymagają wpisu do ksiąg wieczystych, bo są przedmiotami o niskiej wartości.

Dnia 25.06.2009 o 13:23, MarcusBrutus napisał:

A z tym że jest społeczne przyzwolenie, to się zgadzam.

Dnia 25.06.2009 o 13:23, MarcusBrutus napisał:

Na szczęście w sprawach sądowych, a tylko sąd może orzec że kogoś pozbawiono korzyści
majątkowych, trzeba to udowodnić każdemu oskarżonemu z osobna.
Więc te "założenia" niczego tak naprawdę nie dowodzą. Co nie przeszkadza wydawcom traktować
takich szacunków niemal jako fakty i powoływać się na nie przy byle okazji.

Pozbawienie korzyści majątkowych to może być zarzut dla kogoś kto rozprowadza nielegalnie oprogramowanie. Ale nie dotyczy to osób które go używają, bo te zawsze można oskarżyć o łamanie praw autorskich.
I wiadomo, że wydawcy zawsze będą chcieli maksymalizować swoje straty aby wyglądać na bardziej poszkodowanych.

Dnia 25.06.2009 o 13:23, MarcusBrutus napisał:

Znamienne
jest to że nie wspominają przy okazji o korzyściach marketingowych jakie dodatkowa dystrybucja
ich produktów im przynosi - a przecież takie szacunkowe opracowania można równie łatwo
sporządzić - wystarczy "założyć" że 5% osób korzystających początkowo z wersji nielegalnej
kupi wersję legalną o ile cena spadnie o 40%. Proste, prawda?

Co do korzyści marketingowych to nie byłbym pewny. Myślę, że to, że 90% perfumów Channel 5 jest podrabianych wcale nie zwiększa sprzedaży oryginalnego produktu. Czytaj ilość piractwa jest kwestią wtórną wobec jego popularności. I nie mam nic przeciwko osobą które kupią grę jak spadnie cena, mam natomiast przeciwko tym które kradną grę gdy ta jest wysoka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

No i dobrze, wg mnie to nie jest piractwo ściągać grę dla użytku własnego, tak na dobrą sprawę to każdą grę ściągniętą z "innych" źródeł traktuje jako wersje demo/beta, ściągam aby zobaczyć czy dana gra jest warta kupna, jeśli mi się spodoba i zachce mi się kontynuować rozgrywkę dalej w trybie online to wtedy taką grę kupuję, ciężko czasem jest podjąć decyzje o zakupie gry wnioskując na czyiś recenzjach/zapowiedziach (np jakbym miał się wnioskować na podstawie recenzji CDA odnośnie dawn of war 2 to pewnie bym jej nie kupił, a okazało się że gra jest dla mnie najlepszym RTS jaki do tej pory wyszedł)

podsumowując

ściąganie z "innych" źródeł dla użytku własnego jest wg mnie dobrym pomysłem na zapoznanie/wypróbowanie produktu przed jego zakupem, i jak można zauważyć producenci gier też się do tego prawa stosują (lub zaczynają stosować)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 27.06.2009 o 17:57, Namaru napisał:

Artykuł 77:
Do programów komputerowych nie stosuje się przepisów art. 16 pkt 3-5, art. 20, art.
23, art. 231, art. 27, art. 28, art. 30, art. 331-335, art. 49 ust. 2, art. 56, art.
60 i art. 62.

Sprawdź artykuł 23 i 23^1. Są to te dotyczące dozwolonego użytku, które NIE mają zastosowania
w przypadku programów komputerowych.



Fajnie że znalazłeś ten sam artykuł ustawy, tyle że ja ten temat już zamknąłem, dwa dni wcześniej:

http://forum.gram.pl/forum_post.asp?tid=49301&pid=186

Dnia 27.06.2009 o 17:57, Namaru napisał:

> > Coś zmyślasz. Policja nie może używać w takich sytuacjach prowokacji bo było
by to przestępstwo
> > (nie wydaje mi się, aby jakiś sędzia zgodził się na taką prowokację, bo to
równoznaczne
> > z utratą pracy). Zresztą takie udostępnianie to namawianie do przestępstwa
ze strony
> > policji co też samo w sobie jest karalne.
> Proszę podać przepis prawny absolutnie zabraniający policji przeprowadzenia takiej
akcji,
> a prokuraturze, bądź sędziemu wydawania nią zgody.
> Policja tylko udostępniła plik w sieci p2p - nikogo nie namawiała by go ściągał.
I nigdzie
> nie pisałem jak dokładnie i z kim uzgodniono taką akcję.
Nie wiem czy rozumiesz co wcześniej napisałem. Policja w państwie prawa nie może działać
niezgodnie z prawem. A udostępnianie gry, filmy w sieci takim działaniem jest. Co więcej
celowe udostępnianie utworu jest nakłanianiem do popełnienia przestępstwa, bo ma na celu
zachęcenie użytkownika do jego popełnienia (w tym przypadku ściągnięcie pliku).
Co prawda w polskim prawie wolno używać nielegalnie zdobytych dowodów jako ważnych (w
odróżnieniu od prawa amerykańskiego), ale to nie zmniejsza przestępstwa które miało na
celu pozyskanie tych dowodów.

Sama prowokacja bywa stosowana w ekstremalnych przypadkach (zagrożenie życia ludzkiego,
bezpieczeństwa państwa etc), ale na pewno nie w przypadku łamania praw autorskich.



Primo, skoro już pouczasz innych co do uważnego czytania to wypadałoby się samemu do tego stosować. Nieco wyżej podałeś numer artykułu ustawy (23 i 23^1) którzy wyraźnie mówi, że w pewnych warunkach udostępnienie filmów jest jak najbardziej legalne. Teraz piszesz, że "udostępnianie gry, filmu w sieci" jest działaniem niezgodnym z prawem. Więc jak to jest? W ogóle nie można, czy czasem można?

Secundo, czynności operacyjno-rozpoznawczych policja może dokonywać w przypadku szeregu przestępstw i wykroczeń, w tym finansowych i gospodarczych. W przypadku piractwa naruszenie praw autorskich jest tylko jednym z nich, w grę mogą wchodzić także inne przestępstwa gospodarcze.

Tertio, prosiłem wyraźnie o przepis wyraźnie zabraniający policji dokonania takiej akcji, a Ty się kolego powtarzasz - bo nie napisałeś nic innego jak to, ze tobie taki scenariusz wydaje się nieprawdopodobny. Podaj przepis, może być orzeczenie sądu, że to zabronione, bo inaczej to możemy sobie pisać długo, a i tak nic konkretnie z tego nie będzie.

Przyznaję ze jego opis z mojej strony może nie jest dokładny - w końcu nie widziałem dokumentów związanych z tą akcją (więc nie wiem w kogo była dokładnie wymierzona i w jakiej sprawie), a informacje mam z drugiej ręki. Nie oznacza to jednak że "zmyślam" ze kilkadziesiąt osób, które "tylko ściągało" filmy z netu zostało na tym przyłapanych i poniosło konsekwencje.

Dnia 27.06.2009 o 17:57, Namaru napisał:

> > > Dokładnie tak - sama oryginalna płyta nie stanowi dowodu legalnego posiadania
produktu.
> > Stanowi. Dowód zakupu jest tylko po to, aby sprzedawca w sklepie wiedział,
że to u niego
> > kupione, a wydawca, że prawdopodobnie jesteś pierwszym właścicielem (np. w
przypadku
> > gdy ktoś ukradnie Ci cd-keya).
> Poczytaj może licencje oprogramowania, które posiadasz. A potem przepisy prawa handlowego.

Przejrzałem EULA od Xpka, jedyne miejsce w którym znaczenie ma dowód zakupu to rozdział
dotyczący ograniczonej gwarancji (LIMITED WARRANTY).
Jak znasz się na prawie handlowym to proszę o podrzucenie linka i pokazanie art. o którym
mówisz.


Mówiłem o licencjach, bo czasem w licencjach jest mowa o prawie do "kopii zapasowej" nośnika na którym masz oprogramowanie - i wtedy jest tam zwykle wyraźny ustęp o dowodzie zakupu. To że w umowach licencyjnych MS takiego ustępu zazwyczaj nie ma, to już inna sprawa.
Na szczęście EULA do XPka nie jest przepisem prawnym regulującym całokształt stosunków prawnych pomiędzy tobą, sklepem gdzie kupiłeś ten produkt, a jego twórcą. Poza tym licencja jaką ja posiadam i zaakceptowałem (instalując XP) mówi dość wyraźnie:

20. DOWÓD POSIADANIA LICENCJI PRZEZ
UŻYTKOWNIKA. Jeśli Licencjobiorca nabył
OPROGRAMOWANIE na urządzeniu, dysku kompaktowym
lub innym nośniku, posiadanie licencji i autentyczność kopii
OPROGRAMOWANIA określa oryginalna etykieta
Certyfikatu Autentyczności "Dowód Licencji". (...)


Zwróć uwagę na słowo "jeśli" - oznacza ono, ni mniej ni więcej, że najpierw musisz udowodnić, że nabyłeś oprogramowanie, a potem można się martwić o to

czy możesz udowodnić legalne posiadanie licencji.

Co do przepisów:

USTAWA
z dnia 23 kwietnia 1964 r.
KODEKS CYWILNY
(Dz. U. z dnia 18 maja 1964 r.)

Art. 535. Przez umowę sprzedaży sprzedawca zobowiązuje się przenieść na kupującego własność rzeczy i wydać mu rzecz, a kupujący zobowiązuje się rzecz odebrać i zapłacić sprzedawcy cenę.

USTAWA
z dnia 27 lipca 2002 r.
o szczególnych warunkach sprzedaży konsumenckiej oraz o zmianie Kodeksu cywilnego.

Art. 2. (...)
2. Przy sprzedaży na raty, na przedpłaty, na zamówienie, według wzoru lub na próbę oraz sprzedaży za cenę powyżej dwóch tysięcy złotych sprzedawca jest obowiązany potwierdzić na piśmie wszystkie istotne postanowienia zawartej umowy.
3. W pozostałych przypadkach, na żądanie kupującego, sprzedawca wydaje pisemne potwierdzenie zawarcia umowy, zawierające oznaczenie sprzedawcy z jego adresem, datę sprzedaży oraz określenie towaru konsumpcyjnego, jego ilość i cenę.

Art. 4. 1. Sprzedawca odpowiada wobec kupującego, jeżeli towar konsumpcyjny w chwili jego wydania jest niezgodny z umową; w przypadku stwierdzenia niezgodności przed upływem sześciu miesięcy od wydania towaru domniemywa się, że istniała ona w chwili wydania.
(...)

Art. 6. Za niezgodność towaru konsumpcyjnego z umową uważa się również nieprawidłowość w jego zamontowaniu i uruchomieniu, jeżeli czynności te zostały wykonane w ramach umowy sprzedaży przez sprzedawcę lub przez osobę, za którą ponosi on odpowiedzialność, albo przez kupującego według instrukcji
otrzymanej przy sprzedaży.


Ergo: żeby udowodnić, że dane oprogramowanie kupiłeś, a nie np. znalazłeś na ulicy, po tym jak "spadło z samochodu dostawczego" - musisz przedstawić umowę sprzedaży. A udowadniasz to nie twórcy, tylko sprzedawcy (choć to czasem ta sama firma, to inna funkcja). Musisz udowodnić, że kupiłeś np. w przypadku stwierdzenia problemów, kiedy żądasz wymiany na działający egzemplarz instalacyjny.


A na dowód coś ze strony sklepu gram.pl:

VIII. Reklamacje towarów
(...)
E. Do odsyłanego towaru należy dołączyć oryginał dowodu zakupu (faktura / faktura VAT).
(...)


Dnia 27.06.2009 o 17:57, Namaru napisał:

> Wracając do przykładu "samochodowego" - to że jedziesz samochodem, nie oznacza że
jesteś
> jego właścicielem. Dowodem transakcji handlowej np. sprzedaży jest odpowiedni dokument,

> a nie przedmiot transakcji.
To inna sytuacja. Gry nie mają dowodu rejestracyjnego, ani nie wymagają wpisu do ksiąg
wieczystych, bo są przedmiotami o niskiej wartości.


Primo: Księgi wieczyste, na ile mi wiadomo, dotyczą nieruchomości, więc ani samochodu, ani tym bardziej gry komputerowej nie możesz w nich rejestrować.

Secundo:

Dz.U.05.108.908 j.t.
USTAWA z dnia 20 czerwca 1997 r.
Prawo o ruchu drogowym

Art. 71. 1. Dokumentem stwierdzającym dopuszczenie do ruchu pojazdu samochodowego, ciągnika rolniczego, motoroweru lub przyczepy jest dowód rejestracyjny albo pozwolenie czasowe. Przepis ten nie dotyczy pojazdów, o których mowa w ust. 3.


Ergo: dowód rejestracyjny nie jest dowodem własności samochodu, tylko dokumentem stwierdzającym dopuszczenie tegoż samochodu do ruchu. Policja nie prosi o dowód własności, jeśli masz dowód rejestracyjny, gdyż zakłada, że skoro masz dowód rejestracyjny to okazałeś gdzie i komu trzeba dowód własności, tak jak to mówi ten przepis:

Art. 72. 1. Rejestracji dokonuje się na podstawie:
1) dowodu własności pojazdu lub dokumentu potwierdzającego powierzenie pojazdu, o którym mowa w art. 73 ust. 5;


W przypadku kiedy samochód zakupiono takim dowodem własności jest umowa sprzedaży.

W przypadku gry komputerowej. którą nabyłaś w sklepie, umowa sprzedaży ma formę faktury, lub paragonu fiskalnego. Czyli dla gry komputerowej z reguły dowodem własności jest faktura lub paragon. QED.

Dnia 27.06.2009 o 17:57, Namaru napisał:

> A z tym że jest społeczne przyzwolenie, to się zgadzam.

> Na szczęście w sprawach sądowych, a tylko sąd może orzec że kogoś pozbawiono korzyści

> majątkowych, trzeba to udowodnić każdemu oskarżonemu z osobna.
> Więc te "założenia" niczego tak naprawdę nie dowodzą. Co nie przeszkadza wydawcom
traktować
> takich szacunków niemal jako fakty i powoływać się na nie przy byle okazji.
Pozbawienie korzyści majątkowych to może być zarzut dla kogoś kto rozprowadza nielegalnie
oprogramowanie. Ale nie dotyczy to osób które go używają, bo te zawsze można oskarżyć
o łamanie praw autorskich.
I wiadomo, że wydawcy zawsze będą chcieli maksymalizować swoje straty aby wyglądać na
bardziej poszkodowanych.


Przepraszam, ale skoro odniosłeś się początkowo do sprawy pozbawienia autora/wydawcy korzyści majątkowych (tak to początkowo ująłem - odnosząc się do chyba najpopularniejszego zarzutu koncernów w stosunku do piractwa) i zacząłeś robić założenia w stylu: "Nawet jeśli zrobiło by to 5% to już wydawca jest stratny." to nie bardzo rozumiem dlaczego nagle wyłączasz takie oskarżenia z dyskusji? Trzeba było to zrobić od razu.

Dnia 27.06.2009 o 17:57, Namaru napisał:

> Znamienne
> jest to że nie wspominają przy okazji o korzyściach marketingowych jakie dodatkowa
dystrybucja
> ich produktów im przynosi - a przecież takie szacunkowe opracowania można równie
łatwo
> sporządzić - wystarczy "założyć" że 5% osób korzystających początkowo z wersji nielegalnej

> kupi wersję legalną o ile cena spadnie o 40%. Proste, prawda?
Co do korzyści marketingowych to nie byłbym pewny. Myślę, że to, że 90% perfumów Channel
5 jest podrabianych wcale nie zwiększa sprzedaży oryginalnego produktu. Czytaj ilość
piractwa jest kwestią wtórną wobec jego popularności. I nie mam nic przeciwko osobą które
kupią grę jak spadnie cena, mam natomiast przeciwko tym które kradną grę gdy ta jest
wysoka.


Ty nie jesteś pewien co do korzyści marketingowych, a ja nie jestem pewien RÓWNIEŻ w stosunku do strat majątkowych. I nie podoba mi się, że niemal za każdym razem gdy mówie się o ochronie praw twórców/wydawców wspomina się o tych stratach szacowanych przez tychże twórców, lub na ich zlecenie (co niejako stawia znak zapytania co do ich wiarygodności). A najbardziej nie podoba mi się że tzw. zabezpieczenia i przepisy anty-pirackie ograniczają moje prawa obywatelskie i konsumenckie (lub co najmniej utrudniają ich egzekwowanie).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Chciało Ci się kopiować tu te akty prawne?
A tak swoją drogą, za 2-3 tygodnie piraci znajdą sposób by zdobyć te całe wartości dodatkowe, to tylko kwestia czasu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 05.07.2009 o 15:45, SerwusX napisał:

Chciało Ci się kopiować tu te akty prawne?

Dzięki temu jest to post z dużą wartością merytoryczną i poparty sensownymi, realnymi argumentami (tu akurat faktami). Na tym forum brakuje właśnie takich postów i w sumie nie tylko tu...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Tak to prawda z internetu można sciągnąc drugie miasto do simsów. Mój kolega ma takie simsy przegrywane i ma to 2 miasto ale jak próbował się zalogowac ze swoim pirackim cd-key na stronce to mu się nie udało.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zaloguj się, aby obserwować