Zaloguj się, aby obserwować  
Tomoya-kun

Visual Novel - temat ogólny

1301 postów w tym temacie

Ok, być może ci są inni i nigdy nie potępiali fanowskich przedsięwzięć. Z reguły jednak wydawcy i wielu twórców reagowali dość agresywnie, a potem niektórzy korzystali z prac fanów, jeśli się tam jakoś dogadali (albo i nie, powiedzmy, że żadna ze stron nie jest "święta"). W każdym razie, lepiej późno niż w ogóle, oby tylko nie żądali za dużo za ponad 10-letnią produkcję.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Szukam dość typowej Visual Novelki, może być zwykły romans bez żadnego true end''u czy coś takiego - tylko jest jedno małe "ale". Nie chce szkolnych klimatów, trochę mi już to zbrzydło, może być motyw pracy lub studiowania.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 14.10.2014 o 20:44, FratelloAgito napisał:

Szukam dość typowej Visual Novelki, może być zwykły romans bez żadnego true end''u czy
coś takiego - tylko jest jedno małe "ale". Nie chce szkolnych klimatów, trochę mi już
to zbrzydło, może być motyw pracy lub studiowania.


Saya no Uta. Gwarantuję, słowo "szkoła" pada w niej nie więcej niż z 5 razy. Od razu jednak uprzedzam - to nie jest "typowa" VN-ka. A porąbana opowieść w samo epicentrum chorego umysłu Urobuchiego Gena gdy nie musiał być niczym skrępowany jak w przypadku Anime współtworzonych przez niego. Tym niemniej - jedna z najbardziej unikatowych gier w swoim rodzaju. Ma w sobie sporo hentaja ale łatwo pomijalnego.

To historia człowieka który w wypadku utracił wszystko. Swoją rodzinę i zdrowie. Jakimś cudem choć miał zostać warzywem udało się go uratować. Ale zabieg nie poszedł tak jak powinien - jego zmysły zostały wypaczone. Świat postrzega jako przeklęte i ciemne miejsce a ludzi jako przerażające i cuchnące abominacje których prawie nie da się zrozumieć. I kiedy ma już dość i próbuje skończyć ze swoim życiem spotyka Sayę. Jedyną osobę poza nim która wygląda normalnie w tym chorym świecie. Tak mniej więcej kształtuje się zarys fabularny tej VN-ki i mogę ją szczerze polecić. OST ma fenomenalny a i grafika nie pozostawia wiele do życzenia. Bardzo mroczna a przy tym niezwykle wciągająca (choć krótka niestety) opowieść.

Może poza tym jeszcze Planetarian (króciutka gierka studia Key, ma miejsce w dość zniszczonym świecie w przyszłości) bądź Narcissu (jeśli szukasz czegoś wysoce dołującego - historia osób nieuleczalnie chorych którym zostało tylko kilka miesięcy życia).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Po zakończeniu Fate/Stay Night naszło mi ochotę na więcej ;). Jest to pierwsza (większa) VNka za którą się wziąłem.

Szukam czegoś w podobnym stylu, czyli fabułę skupiającej się na faktycznej fabule, gdzie podbijanie serc heroin było wątkiem pobocznym, a nie naszym głównym zadaniem.

Zastanawiałem się nad Tsukihime, gdyż manga była wyśmienita (anime za bardzo nie pamiętam). Jak sprawa wygląda z grą? ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Za dużo VN-ek nie przeczytałem, ale coś mogę polecić.

G-senjou no Maou - http://vndb.org/v211
Tutaj tytuł skupia się w większości na fabule, a obraca się ona według antagonisty, który myśli 3 kroki naprzód i jednej dziewczyny, która też myśli 3 kroki naprzód i chce dorwać tego złego. Niektórzy uważają, że jest to trochę podobne do Death Note lub Code Geass

Grisaia no Kajitsu - http://vndb.org/v5154
Aktualnie wychodzi anime na podstawie tego i można to podzielić na takie dwa segmenty. Common route, gdzie się zapoznajemy z każdą z dziewczyn, szkołą itd a drugi segment to własnie wybór dziewczyny i za każdą z tych dziewczyn jest całkiem niezła porcja fabuły (każda z nich ma problem na podłożu psychologicznym)

Parę dni temu przetłumaczyli sequel F/SN ( http://vndb.org/v50 ), osobiście jeszcze go nie czytałem więc tutaj rady Ci nie udzielę czy brać się za to ;d Tak samo w przypadku Tsukihime. Ale cóż, za obie gry jest odpowiedzialna ta sama firma, więc myślę, że będzie podobnie jak w F/SN.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 14.10.2014 o 23:21, Mordant napisał:

Zastanawiałem się nad Tsukihime, gdyż manga była wyśmienita (anime za bardzo nie pamiętam). Jak sprawa wygląda z grą? ;)

Fabuła w grze jest całkiem dobra i myślę że powinna Ci się spodobać, tym bardziej że konstrukcją przypomina F/SN. Trochę możesz się zawieść na oprawie audiowizualnej bo Tsukihime było robione jako doujin i widać to w ubogiej grafice (fotograficzne tła i kreska znacznie prostsza niż w F/SN) oraz ścieżce dźwiękowej (podkład muzyczny to całe 10 mocno przeciętnych utworów zaś głosów nie ma wcale). Przejście do czegoś takiego zaraz po fajerwerkach z F/SN może nieco ostudzić Twój zapał ale jeśli zależy Ci głównie na dobrej fabule to myślę że szybko się wciągniesz ;)

Co do F/SN

Dnia 14.10.2014 o 23:21, Mordant napisał:

Spoiler

Fate: Większość Servantów i Masterów obiła się bez echa, co mnie trochę zaskoczyło.


Spoiler

To akurat było zrozumiałe, po pierwsze to miało być Battle Royale i oczywiste jest że jeśli patrzymy na to z perspektywy tylko jednej ze stron konfliktu to niektórych uczestników poznamy słabo lub wcale i nawet nie dowiemy się co się z nimi stało bo wyeliminuje ich ktoś inny. Po drugie jakieś niespodzianki musieli sobie zostawić na pozostałe arce (zwłaszcza mocno zbliżony do Fate UBW) ;)

Dnia 14.10.2014 o 23:21, Mordant napisał:

Spoiler

UBW: Podobało mi się również to, że tutaj bardziej widoczna była różnica w sile i umiejętnościach między Servantami a ludźmi (gdzie przegrywali głównie przez pychę), chociaż zabolało mnie jak Saber dostała wpierdziel od nauczyciela.


Spoiler

Niezależnie od tego jak zaskakujący był dla Saber styl walki Kuzukiego (faktycznie coś zupełnie nieoczekiwanego dla rycerza z wczesnego średniowiecza) to gdyby nie Caster i magia którą wzmocniła swojego Mistrza żaden z ciosów Kuzukiego nie powinien na Saber zrobić wrażenia. Czyli w tamtej sytuacji Saber po części walczyła także przeciwko mocom innego Servanta a nie tylko przeciwko zwykłemu człowiekowi.

Dnia 14.10.2014 o 23:21, Mordant napisał:

Spoiler

Najbardziej jednak zaskoczyło mnie to, w jaki sposób ukazano nam same "drużyny". W Fate mieliśmy proste "Shiro + Rin = good, reszta bad" podejście. Tutaj ukazano nam resztę z innej strony. Naprawdę zabolało, jak po zapoznaniu się z sytuacją Castera trzeba ją było zabić. Nie spodziewałem się również takiej relacji między Ilyą a Berserkiem. Świetnie to było ukazane. Aż się popłakałem przy jej śmierci.


Spoiler

W Fate mieliśmy też Lancera który był całkiem w porządku (choć w UBW było go więcej) tylko miał pecha do swojego Mistrza. A Caster niespecjalnie mi było szkoda zważywszy na to że wysysając energię z ofiar podczas tych "wycieków gazu" w mieście specjalnie, bez żadnej potrzeby tylko z czystej złośliwości, te ofiary okaleczała.
Co do reszty się zgadzam, historia Illyi i Berserkera ciężko leżała na sercu a Archer i Lancer wręcz zamienili się rolami.

Dnia 14.10.2014 o 23:21, Mordant napisał:

Spoiler

Za to potwornie mi się nie podobał los Shinji. Od samego początku gry go nie trawiłem, Ilya mi zaplusowała po jej wyznaniu że go zabiła. Tutaj, po wszystkim co zrobił ratują go na samym końcu? Rozumiem, jakby to Shirou z jego "uratuję wszystkich" podejściem grzebał się w mięsie, aby go wyciągnąć, ale Rin? Przecież dzień wcześniej cudem uniknęła gwałtu i morderstwa...


Spoiler

+1
Naprawdę nic tu innego nie mogę dodać bo to działanie Tohsaki też jest dla mnie niepojęte. Może jakby się zawahała go tak po prostu zabić to by miało jakiś sens (jej doświadczenie praktyczne w mordowaniu ludzi było żadne) ale żeby ryzykować własnym życiem po to aby coś takiego wyciągnąć i jeszcze to przepraszać w sytuacji w której myślała że oboje zaraz zginą? :/

Dnia 14.10.2014 o 23:21, Mordant napisał:

Spoiler

HF: Rider... Dialog, w którym dowiadujemy się, że ma kompleks odnośnie jej wzrostu... so cute!


Spoiler

Główne zalety HF to Rider i Kotomine Kirei (jego teksty i akcje w tym roucie naprawdę pozostawiały dobre wrażenie, nawet jeśli na końcu i tak zdecydował się przypomnieć że jest po drugiej stronie moralnej barykady) ;) Reszta była słabsza od wcześniejszych arców, zwłaszcza w wersji PC która z tego arca zrobiła jakąś orgię (scen erotycznych było tam chyba 2x więcej niż w pozostałych dwóch arcach razem wziętych).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 15.10.2014 o 01:27, Karharot napisał:

Spoiler

Główne zalety HF to Rider i Kotomine Kirei (jego teksty i akcje w tym roucie naprawdę
pozostawiały dobre wrażenie, nawet jeśli na końcu i tak zdecydował się przypomnieć że
jest po drugiej stronie moralnej barykady) ;) Reszta była słabsza od wcześniejszych arców,
zwłaszcza w wersji PC która z tego arca zrobiła jakąś orgię (scen erotycznych było tam
chyba 2x więcej niż w pozostałych dwóch arcach razem wziętych).


Spoiler

Mnie w HF spodobały się rozmaite sceny walki/epickości. Jak by nie patrzeć w tej ścieżce Shirou stał się w końcu prawdziwym badassem i było to nawet nieźle usprawiedliwione (ręka Archera). Zwłaszcza zapadło mi w pamięć starcie Shirou i Rider z Dark Saber, także w wersji dead endowej ;p W pozostałych routach też epickości nie brakowało, ale byłoby dużym błędem stwierdzenie, że HF było pod tym względem słabsze. Imo największą wadą HF jest właśnie właśnie to o czym wspominaliście - zbyt wolno posuwająca się akcja i zbyt dużo "scen w kuchni".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 15.10.2014 o 10:37, Kosmitus napisał:

Spoiler

Mnie w HF spodobały się rozmaite sceny walki/epickości. Jak by nie patrzeć w tej ścieżce Shirou stał się w końcu prawdziwym badassem i było to nawet nieźle usprawiedliwione (ręka Archera). Zwłaszcza zapadło mi w pamięć starcie Shirou i Rider z Dark Saber, także w wersji dead endowej ;p

Spoiler

W wersji dead endowej to on chyba z Dark Saber walczył sam (i wypalił sobie mózg)? ;P To prawda że HF miało swoje epickie momenty, i Saber oraz przede wszystkim Rider wreszcie mogły pokazać pełnię swych możliwości bez żadnych limiterów czy też robienia za widownie. Moment w którym Kotomine skopał Assassina i (prawie) załatwił Zoukena też był dobry.
Niestety pomijając już wymienione wady ten route mocno mnie do siebie zraził także tym że już na wstępie praktycznie off-screen zabił dwie z moich ulubionych postaci (Lancera i Assassina (Sasaki Kojirou)) w zamian dając jakąś niekompetentną pokrakę samodzielnie nie potrafiła wygrać żadnej i w końcu dostającą baty nawet od człowieka (jeśli nasz ksiądz na którym utrata serca nie zrobiła żadnego wrażenia jeszcze się kwalifikował na takowego) :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Fate/Stay Night

Dnia 15.10.2014 o 11:28, Karharot napisał:

Spoiler

W wersji dead endowej to on chyba z Dark Saber walczył sam (i wypalił sobie mózg)? ;P


Tak, wybacz nieścisłość ;p
>

Spoiler

To prawda że HF miało swoje epickie momenty, i Saber oraz przede wszystkim Rider wreszcie

Dnia 15.10.2014 o 11:28, Karharot napisał:

mogły pokazać pełnię swych możliwości bez żadnych limiterów czy też robienia za widownie.
Moment w którym Kotomine skopał Assassina i (prawie) załatwił Zoukena też był dobry.
Niestety pomijając już wymienione wady ten route mocno mnie do siebie zraził także tym
że już na wstępie praktycznie off-screen zabił dwie z moich ulubionych postaci (Lancera
i Assassina (Sasaki Kojirou)) w zamian dając jakąś niekompetentną pokrakę samodzielnie
nie potrafiła wygrać żadnej i w końcu dostającą baty nawet od człowieka (jeśli nasz ksiądz
na którym utrata serca nie zrobiła żadnego wrażenia jeszcze się kwalifikował na takowego)
:(


Spoiler

Braku Lancera jakoś nie odczułem, owszem sympatyczna postać, ale zawsze traktowałem go jako dodatek. Co do Assasina Sasakiego to jest on chyba servantem którego poznajemy w najmniejszym stopniu, nad czym sam troche ubolewam. Nowy Asassin był faktycznie trochę słaby, ale lubiłem jego wygląd, pasował jak ulał na servanta Zoukena ;p Z drugiej strony idąc tropem innych walk pomiędzy servantami a ludźmi można zauważyć że servanci coś podejrzanie często zbierają baty - Shirou vs Archer (tak wiem, tu bardziej chodziło o walkę ideałów, ale zawsze) i Shirou vs Gilgamesh na końcu UBW, Thosaka vs Caster... Już pomijając braki w organach wewnętrznych trzeba też pamiętać, że księżulek był dosyć potężnym magiem, a nie zwykłym człowiekiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Fate/Stay Night

Dnia 15.10.2014 o 13:58, Kosmitus napisał:

Spoiler

Co do Assasina Sasakiego to jest on chyba servantem którego poznajemy w najmniejszym stopniu, nad czym sam troche ubolewam.


Spoiler

Jak pierwszy raz zaczynałem HF to byłem przekonany że nareszcie dostanie on tam jakąś istotniejszą rolę i cholernie mnie zabolało jak się okazało że ledwie na rolę statysty się załapał :(

Dnia 15.10.2014 o 13:58, Kosmitus napisał:

Spoiler

Z drugiej strony idąc tropem innych walk pomiędzy servantami a ludźmi można zauważyć że servanci coś podejrzanie często zbierają baty - Shirou vs Archer (tak wiem, tu bardziej chodziło o walkę ideałów, ale zawsze) i Shirou vs Gilgamesh na końcu UBW, Thosaka vs Caster...


Spoiler

W starciu Tohsaka vs Caster Caster przegrała bo w swojej arogancji założyła z góry że walka pomiędzy magami będzie pojedynkiem rozstrzygniętym tylko poprzez umiejętności magiczne, w głowie jej nawet nie postało że jakaś dziewczynka podczas starcia z kimś tak potężnym jak ona zaszarżuje do przodu i zamiast magii użyje własnej pięści. A Tohsaka doskonale z tej słabości zdawała sobie sprawę bo taka postawa jest wśród magów powszechna.
Shirou vs Archer to tak jak powiedziałeś był pojedynek ideałów i na to który pierwszy zwątpi w to w co wierzy.
Z kolei Shirou vs Gilgamesh... ugh. Niby UBW było wyspecjalizowane w kontrowaniu arsenału Gilgamesha, niby Gilgamesh jak zwykle był ograniczony przez swoją arogancję... ale też tego nie kupuję i to zwycięstwo wydawało mi się mocno naciągane. :/

Dnia 15.10.2014 o 13:58, Kosmitus napisał:

Spoiler

Już pomijając braki w organach wewnętrznych trzeba też pamiętać, że księżulek był dosyć potężnym magiem, a nie zwykłym człowiekiem.


Spoiler

Księżulek był przede wszystkich Egzekutorem z Burial Agency i jako taki specjalizował się w walce z nieludzkimi przeciwnikami i nawet jeśli nie mógł się równać z kimś kalibru Ciel to wciąż miał ogromne doświadczenie praktyczne w zabijaniu tego typu istot (a jego broń była stworzona z myślą o potworach w rodzaju Zoukena). A fakt że w międzyczasie zdążył się zapoznać z heretycką magią i nawet sam po części stał się tym z czym miał w założeniu walczyć z pewnością mu nie zaszkodził ;P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 15.10.2014 o 17:23, Karharot napisał:

Fate/Stay Night

Spoiler

Z kolei Shirou vs Gilgamesh... ugh. Niby UBW było wyspecjalizowane w kontrowaniu arsenału
Gilgamesha, niby Gilgamesh jak zwykle był ograniczony przez swoją arogancję... ale też
tego nie kupuję i to zwycięstwo wydawało mi się mocno naciągane. :/


Spoiler

Chyba jedyne sensowne wytłumaczenie jest tu takie, że potęga Gilgamesha opierała się praktycznie wyłącznie na mocy jego skarbca. Po skontrowaniu go przez UBW był niczym Caster w walce z Rin ;p W końcu Gil był Archerem, co sugeruje jego całkowitą nieprzydatność w walce wręcz (jedynie Emya Archer był pod tym względem wyjątkowy). Nie zdążyłem wciąż obejrzeć F/Z i nie wiem co tam Gilgamesh pokazuje, ale w F/SN była to jedyna scena w której faktycznie walczył wręcz i jak widać nie szło mu najlepiej ;p

Dnia 15.10.2014 o 17:23, Karharot napisał:

Spoiler

Księżulek był przede wszystkich Egzekutorem z Burial Agency i jako taki specjalizował
się w walce z nieludzkimi przeciwnikami i nawet jeśli nie mógł się równać z kimś kalibru
Ciel to wciąż miał ogromne doświadczenie praktyczne w zabijaniu tego typu istot (a jego
broń była stworzona z myślą o potworach w rodzaju Zoukena). A fakt że w międzyczasie
zdążył się zapoznać z heretycką magią i nawet sam po części stał się tym z czym miał
w założeniu walczyć z pewnością mu nie zaszkodził ;P


Spoiler

Widzisz więc, że True Assasina nie ma co bluzgać o to, ze nie dał rady go zabić ;p

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 15.10.2014 o 23:13, NeroNarmeril napisał:

> > Fate/Stay Night

Spoiler

Gilgamesh nie musi walczyć wręcz, Ea rozwala całe światy i to wystarcza


Spoiler

Chyba ze nędzny śmiertelnik odpala UBW i nie daje mu na to czasu ^^

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Dnia 15.10.2014 o 23:22, Kosmitus napisał:

Spoiler

Chyba ze nędzny śmiertelnik odpala UBW i nie daje mu na to czasu ^^



Spoiler

Meh, Gil-kun tylko myślał, że nie potrzebuje brudzić Ea szczątkami Shirou zanim było już za późno :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Fate/Stay Night

Dnia 15.10.2014 o 22:53, Kosmitus napisał:

Spoiler

Chyba jedyne sensowne wytłumaczenie jest tu takie, że potęga Gilgamesha opierała się praktycznie wyłącznie na mocy jego skarbca. Po skontrowaniu go przez UBW był niczym Caster w walce z Rin ;p W końcu Gil był Archerem, co sugeruje jego całkowitą nieprzydatność w walce wręcz (jedynie Emya Archer był pod tym względem wyjątkowy). Nie zdążyłem wciąż obejrzeć F/Z i nie wiem co tam Gilgamesh pokazuje, ale w F/SN była to jedyna scena w której faktycznie walczył wręcz i jak widać nie szło mu najlepiej ;p


Spoiler

To prawda że Gil nie był zbyt biegły w walce bezpośredniej, bodajże podczas ostatniej walki w Fate Saber zauważyła że on te wszystkie bronie używał jedynie jako pociski i nigdy nie opanował umiejętności władania nimi w walce wręcz.
Co do dyskusji na temat Ea to ten Noble Phanasm był idealny właśnie do niszczenia Relity Marble. Normalnie Gil nie mógł używać pełni mocy tej broni bo mimo wszystko uważał Ziemię za swoje królestwo i nie chciał jej zniszczyć, gdyby to jednak odpalił wewnątrz UBW to zniszczyłby cały wymiar i najprawdopodobniej w stopniu który nie pozwoliłby Shirou na ponowną jego aktywację. Tyle że inaczej niż w przypadku reszty zawartości Gate of Babylon Gilgamesh uważał Ea za swoją osobistą broń i używał jej tylko przeciw tym których uważał za godnych przeciwników. Buhahahahaha dobrze powiedział że właśnie z tego powodu nie wyciągnął tej broni aż do samego końca a jak już zaczął Ea to robić to Shirou (który zrozumiał że jego umysł nie jest w stanie tej broni pojąć i skopiować i że przegra jeśli Gil jej użyje) był już tak blisko Gila że tamten po prostu nie zdążył.
Tu pojawia się jednak inny problem a mianowicie pancerz Gilgamesha czyli ta złota zbroja którą nosił w Fate i w Fate/zero. Podczas pierwszej walki z Saber w Fate Gilgamesh oryginalnie nie blokował ciosów Excalibura przywołanymi broniami (jak to pokazało anime) tylko zwyczajnie ochraniał odsłoniętą głowę ramionami i ignorował resztę ciosów bo i tak mu nie szkodziła, i nie robił tego z desperacji tylko po to żeby pokazać Saber jaki jest niepokonany (w końcu w pancerzu zaczęły się pojawiać pęknięcia ale dopiero po dłuższej chwili a Gil i tak miał dość czasu żeby Saber odepchnąć). Więc wyglądało to tak że nawet Excalibur nie wystarczał do przebicia się przez tą zbroję (dopiero jak został odpalony point-blank jako noble Phantasm na końcu Fate to dał radę się przebić) i nawet mistrzostwo Saber we władaniu mieczem nie wystarczyło aby przedostać się przez bloki Gilgamesha chroniącego swój jedyny słaby punkt. Teraz mamy UBW i Shiriou który ani nie posiadał umiejętności Saber ani nie używał broni tak potężnej jak Excalibur więc nie powinien mieć szans nawet gdyby do Gila dotarł. Tyle że w UBW Gil nie nosi tego pancerza. Nigdy. I nie został podany żaden powód tego zachowania (wcześniej używał go w każdej walce, nieważne przeciw komu)... Tak jakby patroni Shirou w Type-Moon uznali że bez wsparcia sił wyższych wprowadzających małe zmiany w fabule tej walki nie wygra...

Dnia 15.10.2014 o 22:53, Kosmitus napisał:

Spoiler

Widzisz więc, że True Assasina nie ma co bluzgać o to, ze nie dał rady go zabić ;p


Spoiler

Mimo tego wszystkiego Lancer zabił Kireia jednym ciosem. Większość pozostałych Servantów też nie miałaby z wygraniem takiej walki żadnych problemów (nie wtedy gdyby tak jak True Assassin byli w pełni sił). Wniosek - pokraka Zoukena ssie XD

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Dnia 15.10.2014 o 01:27, Karharot napisał:

Co do F/SN

Dnia 15.10.2014 o 01:27, Karharot napisał:

Spoiler

+1
Naprawdę nic tu innego nie mogę dodać bo to działanie Tohsaki też jest dla mnie niepojęte.
Może jakby się zawahała go tak po prostu zabić to by miało jakiś sens (jej doświadczenie
praktyczne w mordowaniu ludzi było żadne) ale żeby ryzykować własnym życiem po to aby
coś takiego wyciągnąć i jeszcze to przepraszać w sytuacji w której myślała że oboje zaraz
zginą? :/


Nadrabiałem sobie oglądanie UBW i przypomniała mi się ta rozmowa.

Spoiler

Być może Tohsaka nie ratowała Shinjiego z żadnej własnej sympatii dla niego ale... dla Sakury? Gdy znalazła Shirou w szkole z dziurą po włóczni w sercu to jej pierwszą reakcją była złość i panika co też ona powie Sakurze. Tohsaka nie miała tyle do czynienia z Shinjim i Sakurą co Shirou więc może nie zdawała sobie sprawy jakim dupkiem Shinji jest dla niej. Być może sądziła że gdyby Shinji zginął Sakurę by to bardzo zraniło i dlatego dupka uratowała?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 19.10.2014 o 19:52, Hubi_Koshi napisał:

Nadrabiałem sobie oglądanie UBW i przypomniała mi się ta rozmowa.

Spoiler

Być może Tohsaka nie ratowała Shinjiego z żadnej własnej sympatii dla niego ale... dla Sakury? Gdy znalazła Shirou w szkole z dziurą po włóczni w sercu to jej pierwszą reakcją była złość i panika co też ona powie Sakurze. Tohsaka nie miała tyle do czynienia z Shinjim i Sakurą co Shirou więc może nie zdawała sobie sprawy jakim dupkiem Shinji jest dla niej. Być może sądziła że gdyby Shinji zginął Sakurę by to bardzo zraniło i dlatego dupka uratowała?


Spoiler

Hmmm. Tohsaka na pewno nie wiedziała nic o gwałtach ale o tym że Shinjiemu zdarzało się Sakurę uderzyć i że ogólnie źle ją traktował wiedziała. Wiedziała też że miał zwyczaj wykorzystywać innych oraz wyładowywać swoje frustracje na słabszych od siebie i była dość inteligentna żeby się domyślić co to oznacza dla mieszkającej z nim Sakury (then again, mowa tu o Rin. Nietrudno wyobrazić sobie że przeoczyła coś takiego właśnie dlatego że to było tak oczywiste...).
...
W sumie teraz jak tą możliwość wskazałeś to im bardziej się nad tym zastanawiam tym bardziej myślę że możesz mieć rację.
Najsmutniejsze jest tu to że jeśli to był jej powód to się nie myliła bo Sakura naprawdę żałowała tego śmiecia jak go zabiła a było to podczas kolejnej próby gwałtu T_T
Czemu Shinji nie mógł mieć za młodszą siostrę Illyi (z czuwającym nad nią Berserkerem). Ona by miała swoją zabawkę której nikt by nie żałował a on nie stanowiłby zagrożenia dla osób które i tak już przechodziły przez piekło, wszyscy byliby dzięki temu znacznie szczęśliwsi (-Shinji but who cares) :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Utwórz konto lub zaloguj się, aby skomentować

Musisz być użytkownikiem, aby dodać komentarz

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto na forum. To jest łatwe!


Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Masz już konto? Zaloguj się.


Zaloguj się
Zaloguj się, aby obserwować