Zaloguj się, aby obserwować  
tread71

Stary, dobry, poczciwy Rock - kącik miłośników

2324 postów w tym temacie

Dnia 09.12.2010 o 17:39, Tyler_D napisał:

You cant always get what you want ...

:-P

A tak na serio co za problem odkopać? Tak inteligentnie znaczy się. ;-)

Odgrzewany kotlet to już nie ten sam kotlet. Zresztą każdy, kto traktuje pytanie "rock vs rap" serio w kontekście szerszym niż "mój własny 100% subiektywny gust muzyczny", jest dla mnie skończonym idiotą, a takich osób nie brakuje, więc ciężko o inteligentne odkopanie tematu :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Od ostatniego posta tamże trochę już minęło i może ktoś rozgarnięty do rozmowy by się znalazł, kto nie próbuje ten nic nie ma. ;-) Jakby co jestem chętny by się dołączyć. ^_^

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 09.12.2010 o 16:43, Noxbi napisał:

> To zapodaj jakiś link gdzie ktoś zamiata tak paluszkami w tej twojej tanecznej elektronicznej

> bym mógł się przekonać o tych perfekcyjnych umiejętnościach.
http://www.youtube.com/watch?v=i3iW-ERh8dg
:P


Jak miło, pamiętam jak za odegranie tego na lekcji muzyki w pedałówce dostałem 6

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 09.12.2010 o 17:11, Miklak napisał:

Jestem zdecydowanie z meryphillią. Pokażcie mi jakiegoś rockowego klawiszowca, który
skomponuje i zagra coś takiego:
http://www.youtube.com/watch?v=ASJOWQCr4rc
http://www.youtube.com/watch?v=s4ZwTUUue1w
http://www.youtube.com/watch?v=BxEb2FrQUbE


Ale proszę cię byś najpierw udowodnił mi, że ci niby kompozytorzy tego co zapodałeś w linkach sami potrafią to zagrać przy pomocy swoich paluszków (klawisz w klawisz), a nie zapodane z komputerka, kombajnu, miksera. Bo wiesz chyba nie zakumałeś tematu i ponownie wałujesz to co wałowałeś, a my tu gadamy o grze na klawiszach (typu keybord, organy hammonda, pianinko)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 09.12.2010 o 22:46, Yupy napisał:

Jak miło, pamiętam jak za odegranie tego na lekcji muzyki w pedałówce dostałem 6

Winszuję. Mnie nigdy nie ciągnęło do klawiszy.
Ale na basie lubię to sobie czasem pobrzdąkać...

btw. tekst o "muzyce filmowej" i przechwałki (które zapewne miały zdyskredytować umiejętności pisania muzyki przez Harolda Faltermeyera)? Czyżby mój link został potraktowany poważniej niż bym się spodziewał? ALE LOL, że tak zacytuję.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 09.12.2010 o 22:54, Yupy napisał:

Ale proszę cię byś najpierw udowodnił mi, że ci niby kompozytorzy tego co zapodałeś w
linkach sami potrafią to zagrać przy pomocy swoich paluszków (klawisz w klawisz), a nie
zapodane z komputerka, kombajnu, miksera. Bo wiesz chyba nie zakumałeś tematu i ponownie
wałujesz to co wałowałeś, a my tu gadamy o grze na klawiszach (typu keybord, organy hammonda,
pianinko)

heh, to Ty próbujesz na siłę sprowadzić to do gry na klawiszach (co jest pozbawione jakiekolwiek sensu). Meryphillia, z tego co zrozumiałem, mówił ogólnie o umiejętnościach - w wypadku artystów muzyki elektronicznej umiejętnościach obsługi komputerów, samplerów, sekwencerów i innych instrumentów elektronicznych. Do obsługi tego sprzętu, komponowania muzyki i grania jej na żywo potrzeba czasem nie mniej umiejętności, co do nawijania na hammondach. Nie mają sensu porównywania pod względem, kto lepiej naparza w klawisze, bo w muzyce elektronicznej chodzi o coś zupełnie innego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Ej dobra misiaki, po moim poprzednim stwierdzeniu, że nie ogarniam geniuszu Genesis rozpętała się ogólnonarodowa i wielostronicowa dyskusja, więc teraz mam pytanie nieco mniej... powstańcze. Mianowicie co polecacie z Klausa Schulze. Ogarnąłem już "Timewind", które mnie zachwyciło i szukam czegoś w podobnych klimatach. To nawet nie musi być imć Schulze, szukam właśnie takich "plam dźwiękowych" do słuchania w trakcie nauki. Coś Briana Eno czy raczej bardziej współczesne rzeczy?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Czy jest może ktoś w posiadaniu starych, premierowych płyt CD Black Sabbath( Black Sabbath do Never Say Die), Ozziego? Chodzi mi o wydania 70-80, koniecznie nie remasterowane, bo takie właśnie nie sposób dostać. Proszę o kontakt gg 9790841.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Jest teraz świetna reedycja kultowych Historic/Jubilee/Ultimatic zwana La Vie Electronique wydana obecnie pod postacią ośmiu dwupłytowych edycji. Na płytach zawarte są długaśne kompozycje z koncertów, a także studyjne kompozycje. Polecam obok albumów, bo choć edycja ta droga, to tańsza niż kupienie całej Ultimate Edition (kilka tysięcy zielonych martwych prezydentów ;]) no i cholernie bogata w ciekawy materiał.

Polecam poza tym kolaborację Klausa z Namlookiem, czyli serię "The Dark Side Of The Moog". Mnóstwo elektronicznych wariacji (i to dosłownie), a zawadiackie tytuły pokroju "Phantom Heart Brother", "Set the Controls for the Heart of the Mother" czy "Wish You Were There" :D powinny zainteresować miłośnika Rocka. ;]

Oprócz tego polecam też łatwo dostępne w Polsce kolaboracje z Boską Lisą Gerrard.

No, a konkretnie z albumów, najbardziej polecam dwupłytową reedycję "Audentity", gdzie na drugim krążku znajdziemy mój najbardziej ulubiony utwór Mistrza, czyli "Gem".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Dzięki, bardzo się przyda. Może akurat nie teraz, ale niewątpliwie skorzystam z rad :) Nad tą serią interpretacji (bo tak to chyba trzeba nazwać) Floydów już się zastanawiałem, więc w niedalekiej przyszłości.. kto wie.

Od tego czasu poza Klausem obadałem jeszcze Briana Eno i jego "Discreet Music" oraz "Music For Airports"- naprawdę fajne płyty, chociaż nieco mniej "muzyczne" niż Schulze. No i przypadkiem odkryłem Michaela Stearnsa i jego "Planetary Unfolding". MOC! Kapitalny (nie żebym się wyznawał na temacie, ale moim zdaniem) "space-ambient". Polecam, jak ktoś nie zna.

A że teraz mam sporo nauki i raczej snujące się klimaty nie do końca są mi potrzebne, zacząłem grzebać w heavy-metalu z lat 80-tych. Z jednej strony znów Ratt i Cinderella, z drugiej Running Wild i Ostrogoth. Wspaniała sprawa :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 02.01.2011 o 20:41, Erton napisał:

Dzięki, bardzo się przyda. Może akurat nie teraz, ale niewątpliwie skorzystam z rad :)
Nad tą serią interpretacji (bo tak to chyba trzeba nazwać) Floydów już się zastanawiałem,
więc w niedalekiej przyszłości.. kto wie.


To raczej tylko zabawa tytułami, bo choć psychodelia w utworach jest czasami wręcz ogromna (choć tutaj akurat bryluje płyta numerek VIII, czyli "Careful With The AKS, Peter"), to jednak mi tam na interpretacja to nie wyglądało, ale szczerze to nie znam zbytnio historii serii, więc może faktycznie tak było..

Co do Eno, to też dobry wybór, choć muzyka odmienna od tej tworzonej przez Schulze.
Z kosmicznego ambientu, to nie mogę nie polecić mojego ostatniego genialnego odkrycia:
http://ja.gram.pl/blog_wpis.asp?id=403013&n=102 ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

2112 i Moving Pictures Mateuszencjowaty przesłuchał Rushu...Czy jakiś konkretny album od nich (a trochę ich jest :P) jest jeszcze jakimś musem abym obsłuchał?

Tak btw. YYZ się na wiośle aż uczę, ciężki kawałek, ale da radę, da radę :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 24.01.2011 o 11:33, Mateuszencjowaty napisał:

2112 i Moving Pictures Mateuszencjowaty przesłuchał Rushu...Czy jakiś konkretny album
od nich (a trochę ich jest :P) jest jeszcze jakimś musem abym obsłuchał?


Rush, Fly by Night, A Farewell to Kings, Hemispheres, Permanent Waves, Signals, Roll the Bones, Counterparts, Test for Echo, Vapor Trails, Snakes & Arrows, Caravan - BU2B(singiel z 2010 roku) - to jest mus.:> Wiem, że dziwnie to wygląda, jak się poleca komuś 3/4 dyskografii, ale Rush jest na tyle genialnym zespołem, że nie mam innego wyjścia.:)
Nie będę się rozpisywał o każdym albumie, bo czasu by i nie starczyło(kiedyś już chyba coś tu nawet z lekka opisywałem). Najlepiej zapamiętać, że Rush miał najpierw okres bardziej hardrockowy(z delikatnym bluesowym zabarwieniem, często porównywanym do Led Zeppelin), potem bardziej progresywny, który brzmiał coraz łagodniej(więcej klawiszy, mniej gitar), aż w końcu zmienił się o 360'' i stał niemalże metalowy w ostatnich dokonaniach. Co ciekawe, zawsze brzmi to kapitalnie, nie ważne na który okres trafisz akurat.:)
Jedną z najważniejszych(i najlepszych) płyt jest na pewno "Counterparts", który został nagrany w okresie, kiedy po Rush już nikt się nic nie spodziewał nowego. Efekt był taki, że co niektórzy wypadli z butów...:D
Poza tym miło wiedzieć, że ktoś się jeszcze tą grupą interesuje na forum, bo jak na razie to na palcach jednej ręki ''osoby zainteresowane'' mogę policzyć.:/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Ano nastoletni Mateuszencjowaty wyszedł "METALLICA > RESZTA ŚMIECI!" ładny czas temu...I powolutku, powolutku wgryza się w tematy prog rock, UK rock itepe...A Rush dość mocno znane jest, no to wiadomo :P Jeszcze będą ze mnie ludzie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 24.01.2011 o 14:47, Mateuszencjowaty napisał:

Ano nastoletni Mateuszencjowaty wyszedł "METALLICA > RESZTA ŚMIECI!" ładny czas temu...I
powolutku, powolutku wgryza się w tematy prog rock, UK rock itepe...A Rush dość mocno
znane jest, no to wiadomo :P Jeszcze będą ze mnie ludzie...


Hmm, to zacznij słuchać tych płyt od końca, dzięki czemu uzyskasz efekt od najcięższego brzmienia.:>
Sam Rush owszem, jest znany, ale nie tu.:P Wyszedł singiel w tamtym roku(znakomity!) - cisza, pokazał się świetny dokumentalny film o zespole - cisza.:D Podejrzewam, że jak zespół przestanie grać i przejdzie na emeryturę, to też będzie cisza.:/
BTW - jak masz czas, to spróbuj wgryźć się w teksty, Neil Peart poza tym, że jest świetnym perkusistą pisze jeszcze świetne liryki(i jest to zarazem jedna z ciekawostek odnośnie Rush, rzadko się zdarza, żeby to bębniarz pisał wszystkie teksty:>).

@Niflheim - świetne to Siena Root! Widać, że duch starej muzyki nie zginął - Astra, Gargamel, Airbag i teraz Twoje odkrycie.:) Dzięki, że to wstawiłeś tu, będzie się cieszyło zainteresowaniem z mojej strony.:>

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Nephren-Kan Cię okłamuje i do tego przesadza (bo to niepoprawny fanatyk Rusha nawiasem mówiąc ;)).

Moim zdaniem albumy z którymi w pierwszej kolejności powinieneś się zapoznać to te które odniosły największe uznanie wśród fanów czyli (oprócz 2112 i Moving Pictures) Rush, Fly by Night, A Farewell to Kings, Hemispheres i Permanent Waves (w tej właśnie kolejności). I to na początek byłoby na tyle, później najwyżej można zainteresować się kolejnymi ich płytami. Mnie akurat te nowsze płyty Rusha nie bardzo podchodzą, nudą wieje niemiłosiernie a jakby tego było mało z ich genialnego styl sprzed lat w zasadzie chyba już nic nie pozostało. W każdym bądź razie jak dla mnie Rush ostatni dobry nie koncertowy album wydał w 1987 roku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 26.01.2011 o 15:36, Dark_Sebat napisał:

Moim zdaniem albumy z którymi w pierwszej kolejności powinieneś się zapoznać to te które
odniosły największe uznanie wśród fanów czyli (oprócz 2112 i Moving Pictures) Rush, Fly
by Night, A Farewell to Kings, Hemispheres i Permanent Waves (w tej właśnie kolejności).
I to na początek byłoby na tyle, później najwyżej można zainteresować się kolejnymi ich
płytami. Mnie akurat te nowsze płyty Rusha nie bardzo podchodzą, nudą wieje niemiłosiernie
a jakby tego było mało z ich genialnego styl sprzed lat w zasadzie chyba już nic nie
pozostało. W każdym bądź razie jak dla mnie Rush ostatni dobry nie koncertowy album wydał
w 1987 roku.


Zapomniałeś dodać "Signals", z którego pochodzi jeden z najlepszych utworów Rush, czyli Subdivisions.:> Mogę zgodzić się, że potem był okres lekko przynudzający(kiedy nastąpiła też zmiana brzmienia na lżejsze), ale...na "Roll the Bones" już zdecydowanie się obudzili i 3/4 kawałków z tego albumu świetnie pamiętam, a "Counterparts" jest albumem idealnym, bez żadnego słabego momentu. Nie bardzo rozumiem, co na tej płycie może nudzić - jest dynamiczna, cały czas coś się dzieje, wszystko jest świetnie odegrane i brzmi jak na nowe czasy(93 rok) przystało. Podobny efekt uzyskali na singlu, który pojawił się ostatnio i mam nadzieję że taki będzie cały album(bo "Snakes & Arrows" był świetny gdzieś tak w połowie tylko).:>
BTW - ja jestem fanatykiem Opeth, a nie Rush.:>

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Dnia 26.01.2011 o 20:21, Nephren-Ka napisał:

Zapomniałeś dodać "Signals", z którego pochodzi jeden z najlepszych utworów Rush, czyli
Subdivisions.:>

Wcale nie zapomniałem. Signals to dobry album, Subdivisions to znakomity utwór a New World Man bardzo dobry. No ale dwa bardzo udane utwory imo nie robią z płyty czegoś genialnego. Album jako całość oczywiście można polecić, ale ja uważam, że nie jest to pozycja obowiązkowa.

Dnia 26.01.2011 o 20:21, Nephren-Ka napisał:

Mogę zgodzić się, że potem był okres lekko przynudzający(kiedy nastąpiła
też zmiana brzmienia na lżejsze), ale...na "Roll the Bones" już zdecydowanie się obudzili
i 3/4 kawałków z tego albumu świetnie pamiętam, a "Counterparts" jest albumem idealnym,
bez żadnego słabego momentu. Nie bardzo rozumiem, co na tej płycie może nudzić - jest
dynamiczna, cały czas coś się dzieje, wszystko jest świetnie odegrane i brzmi jak na
nowe czasy(93 rok) przystało. Podobny efekt uzyskali na singlu, który pojawił się ostatnio
i mam nadzieję że taki będzie cały album(bo "Snakes & Arrows" był świetny gdzieś tak
w połowie tylko).:>

Moim zdaniem te albumy są nużące i ogólnie rzecz biorąc średnie i tyle, takie mam subiektywne odczucia po ich przesłuchaniu. Ale szczytem szczytów jest zeszłoroczny (rzekomo znakomity) singiel w którym głos który swego czasu mnie zahipnotyzował i bardzo ale to bardzo zachwycił, brzmi jak wyjęty wprost z jakiejś mega komercyjnej alternative rockowej kapeli (czy też alternative metalowej). Jakoś nie mogę się pogodzić z taką zmianą stylu. ;/

Dnia 26.01.2011 o 20:21, Nephren-Ka napisał:

BTW - ja jestem fanatykiem Opeth, a nie Rush.:>

A nie przypadkiem obu tych zespołów? ;>

PS Sorry że dopiero teraz piszę, siła wyższa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Utwórz konto lub zaloguj się, aby skomentować

Musisz być użytkownikiem, aby dodać komentarz

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto na forum. To jest łatwe!


Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Masz już konto? Zaloguj się.


Zaloguj się
Zaloguj się, aby obserwować