Zaloguj się, aby obserwować  
tread71

Stary, dobry, poczciwy Rock - kącik miłośników

2324 postów w tym temacie

Dnia 28.01.2015 o 20:55, meryphillia napisał:

Jest wręcz krystalicznie biały...
Raz że pozwala zaistnieć teraz dosłownie każdemu, a dwa pozwala mi poznać wielu artystów
których nigdy nie miałbym szansy poznać gdyby nie internet.
A przecież tylko o to w tym chodzi. ;)

Nie zgodzę się, bo choć dzięki internetowi wielu artystów zyskało rozgłos to jednak wciąż istnieje problem piractwa, wycieków itp. Z drugiej strony mówiąc o mniej znanych wykonawcach to bez potęgi światłowodów nikt by ich nie usłyszał, a więc i ten procent zbierający nagrania nie kupiłby ich płyt. Na pewno nie jest to tak oczywisty temat jak mogłoby się wydawać.

Alexei
>formuje się gatunek który znamy teraz jako NUmetal, oraz raczkuje industrial.
Industrial istnieje od lat osiemdziesiątych.
>W tym momencie zabrakło miejsca na bardziej ambitną muzykę. Kropka.
Prawdę mówiąc to też nie widzę tej roli rapu i wygląda to trochę na wytłumaczenie z serii "tak jest, bo ja tak mówię". Zakładając, że ciągle mówimy o popularnej muzyce w ogólnej świadomości to przecież w tym czasie Radiohead zaczyna wchodzić na wyżyny wydając The Bends i w 97 OK Computer, Oasis też jest fenomenem tych czasów. Oprócz tego wychodzi pierwszy krążek Portishead, Aphex Twin wydaje swoje najważniejsze dzieła, The Smashing Pumpkins, Bjork, Massive Attack, Nine Inch Nails... To nie są przecież jakieś no-name''y. Twierdzisz, że nie ograniczasz się do klasycznego rocka, a ciągle wracasz do tych samych oklepanych zespołów (Iron Maiden). No dobra zmienił się wokalista, ale jaki to ma związek? To jest ta ambitna muzyka? Iron Maiden, Korn, SOAD?

Nirvana wybiła się kopiując Pixies. Co nie znaczy, że nie miała wpływu, bo miała ogromny.

Chciałbym jeszcze wspomnieć, że istnieje coś takiego jak MTV Rocks, gdzie dalej leci muzyka i można tam usłyszeć chociażby Deftones jak i uprzednio wymienione formacje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 28.01.2015 o 22:17, Pablo_Querte napisał:

Nie zgodzę się, bo choć dzięki internetowi wielu artystów zyskało rozgłos to jednak wciąż
istnieje problem piractwa, wycieków itp.


Problem piracenia będzie istniał zawsze, bo problem ten nie tkwi w cenach, sposobie dystrybucji twórczości czy czymkoliwk innym, niż woli ludzi, którzy w taki sposób zdobywają muzykę.
Przecież piractwo istniało na długo przed pojawieniem się internetu...

I dobrze się stało, że pojawił się internet i swobodny przepływ danych.
Wymusiło to zmiany w funkcjonowaniu całego rynku i wcale nie jest gorzej niż dawniej, wręcz nawet przeciwnie o czym chyba dobitnie świadczą zarobki najlepiej sprzedających się wykonawców.
A fakt że nadal komuś chce się wydawać muzykę pomimo słabej sprzedaży, jasno chyba mówi że to się jednak opłaca.

Jakoś niezmiernie rzadko się słyszy by ktoś rezygnował z dalszej twórczości, bo nic z tego nie ma.
Świadczyłoby zresztą to wtedy że dupa to była, a nie artystyczna twórczość skoro nastawiona tylko na zysk...

Dzięki internetowi i możliwościami kryjącymi się za dystrybucją i promocją z jego pomocą dowiedziałem się o wielu wspaniałych artystach, z kregów Rocka także i nigdy nie zrozumiem jak ktoś może bagatelizować jego rolę w popularyzowaniu muzyki dzisiaj...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 28.01.2015 o 22:57, meryphillia napisał:

Problem piracenia będzie istniał zawsze, bo problem ten nie tkwi w cenach, sposobie dystrybucji
twórczości czy czymkoliwk innym, niż woli ludzi, którzy w taki sposób zdobywają muzykę.
Przecież piractwo istniało na długo przed pojawieniem się internetu...

Oczywiście, że istniało. Przegrywanie kaset, bootlegi płyt, były pewnie też inne metody. Po prostu teraz nie trzeba iść na bazar.

Dnia 28.01.2015 o 22:57, meryphillia napisał:

I dobrze się stało, że pojawił się internet i swobodny przepływ danych.
Wymusiło to zmiany w funkcjonowaniu całego rynku i wcale nie jest gorzej niż dawniej,
wręcz nawet przeciwnie o czym chyba dobitnie świadczą zarobki najlepiej sprzedających
się wykonawców.

Najlepiej sprzedający się byli najlepiej sprzedającymi się wcześniej czy stali się dopiero teraz?

Dnia 28.01.2015 o 22:57, meryphillia napisał:

A fakt że nadal komuś chce się wydawać muzykę pomimo słabej sprzedaży, jasno chyba mówi
że to się jednak opłaca.

Ciekaw jestem w jakich ilościach faktycznie kiedyś schodziły nagrania, a jak to wygląda teraz. Z innych metod dystrybucji to na spotify nie zarabiają jakichś kroci.

Dnia 28.01.2015 o 22:57, meryphillia napisał:

Jakoś niezmiernie rzadko się słyszy by ktoś rezygnował z dalszej twórczości, bo nic z
tego nie ma.
Świadczyłoby zresztą to wtedy że dupa to była, a nie artystyczna twórczość skoro nastawiona
tylko na zysk...

Racja.

Dnia 28.01.2015 o 22:57, meryphillia napisał:

Dzięki internetowi i możliwościami kryjącymi się za dystrybucją i promocją z jego pomocą
dowiedziałem się o wielu wspaniałych artystach, z kregów Rocka także i nigdy nie zrozumiem
jak ktoś może bagatelizować jego rolę w popularyzowaniu muzyki dzisiaj...

Rolę ma ogromną, tylko że tak jak popularyzuje tak samo zwiększa piractwo. Internet byłby krystaliczny jakby w żaden sposób twórcy nie tracili na swoich wydawnictwach. Myślisz, że koniec końców to się wyrównuje lub nawet wychodzi na plus?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 28.01.2015 o 23:26, Pablo_Querte napisał:

Oczywiście, że istniało. Przegrywanie kaset, bootlegi płyt, były pewnie też inne metody.
Po prostu teraz nie trzeba iść na bazar.


Jeszcze wcześniej nawet.
Bo piracenie muzyki tkwi korzeniami jeszcze w winylach.

Dnia 28.01.2015 o 23:26, Pablo_Querte napisał:

Najlepiej sprzedający się byli najlepiej sprzedającymi się wcześniej czy stali się dopiero
teraz?


No przecież że teraz zarabiają znacznie większe pieniądze niż wcześniej.
Ot zwykly jeden kontrakt reklamowy potrafi być więcej warty iż wpływy z płyt sprzedanych w ciągu 10 lat...
Najbardziej wartościowi (pod względem finansów ofc) twórcy opierają swój plan marketingowy nie na samej twórczości związanej bezpośrednio z muzyką, ae i tak zdawac się mogłoby niedorzecznymi "dziełami", jak linia perfum, ubrań, gadżetów itp itd (idealny przykład chociażby Beats by Dr. Dre)
I to właśnie obok działalności koncertowej staje się głównym źródłem zarobku.

Dnia 28.01.2015 o 23:26, Pablo_Querte napisał:

Ciekaw jestem w jakich ilościach faktycznie kiedyś schodziły nagrania, a jak to wygląda
teraz. Z innych metod dystrybucji to na spotify nie zarabiają jakichś kroci.


Kuriozalnie fizyczne nośniki sprzedają sie znacznie słabiej niż przed 20 laty, choć ludzi na ziemii przybyło więcej, a rozwój sieci sprzyja promocji.
Głównie dlatego, że nowe pokolenie siedzi już w itunes, a płyty CD kupują już tylko praktycznie kolekcjonerzy.
Są w sieci zestawienia sprzedaży płyt prowadzone przez odpowiednie organizacje, jak ktos się ciekawi tak poza tym.
Co do zarobków na sprzedaży cyfrowej są też obarczone chciwością dystrybutorów, ale mimo wszystko nawet te 20-30 centów pomnożone przez kilka milionów, daje jakieś tam pieniądze dla gwiazdorów.

Dnia 28.01.2015 o 23:26, Pablo_Querte napisał:

Rolę ma ogromną, tylko że tak jak popularyzuje tak samo zwiększa piractwo. Internet byłby
krystaliczny jakby w żaden sposób twórcy nie tracili na swoich wydawnictwach. Myślisz,
że koniec końców to się wyrównuje lub nawet wychodzi na plus?


Gdyby tracili, to zwyczajnie by tego nie robili.
Jakby się fanom nie wydawało, tak typowych artystów nie myślących za bardzo o zarobkach jest niewielu.
Jeśli któryś z artystów typowo komercyjnych nie ma wpływów z wspomnianych źródeł poza muzycznych, to zwyczajnie przestaje grać i nawet nie koniecznie dlatego że wytwórnia przestaje wyrzucać pieniądze w błoto tylko po prostu samemu "artyście" przestaje się to opłacać, bo chleba strunami niewybrzdąka ot tak sobie. ;)

I piractwo wcale nie jest takim demonem jak wytwórnie i wszelakie pasożyty pokroju RIAA czy ZAIKS próbują to udowodnić.
Gdyby tak było już dawno wycofano by się ze "stratnego" interesu przecież, a tu jednak uparcie produkuje się masę muzyki co roku i stara się ją popularyzować bez względu na skalę piractwa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 28.01.2015 o 14:08, luq napisał:

Czy ja wiem czy o porównywalnym rozmiarze? Dla przykładu - FLAC nowej płyty Rojka waży
215MB, a AAC@400 - 95,8MB. Ponad dwukrotna różnica, co na dłuższą metę ma duże znaczenie.
Poza tym, przyzwyczaiłem się do konwertowania na AAC, bo ani mój srajfon (wiem, że można
wgrać software, który na to pozwala), ani mp4 Sony FLACów nie odtwarzały. No i oczywiście
na sprzęcie mobilnym nie mam dostępnych 500GB, tak jak na PC ;)

To wypróbuj sobie AAC 190, w porywach 210 kbps. Na urządzeniu mobilnym też powinien być dla Ciebie transparentny (jeżeli jest inaczej, to zrób lepiej jakieś ślepe testy; placebo robi swoje :D), a miejsca zaoszczędzisz jeszcze więcej.
I to w moim odczuciu nabierze znacznie więcej sensu. Algorytmy stratnej kompresji powstały właśnie po to, by zaoszczędzić miejsce. DUŻO miejsca. AAC 400 kbps to taki ni flak ni stratniak. Ile byś bitów w takie pliki nie naładował, to nigdy nie będą one bezstratne. To się po prostu mija z konceptem formatu. :D

Jest to oczywiście spory offtop, więc dobrze byłoby go w tym miejscu wyciszyć. :>

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 28.01.2015 o 20:55, meryphillia napisał:

W cywilizowanym świecie praktycznie każdy ma dostęp do internetu, w niecywilizowanym
raczej nie, ale i w "niecywilizowanym" powstaje raczej niewiele muzyki mającej szansę
dostać się do szerszej publiczności...


I tu Cie mam. Pomijam już takie miejsca jak Jamajca, gdzie internet poza Kingston jest wyjątkiem, a skąd pochodzi masa artystów, którzy mogliby już teraz wejść na scenę i zadziwiać, ale cała ameryka południowa np. To, że nie ma tam internetu, to nie znaczy że nie powstaje muzyka, która jest warta poznania.

Dnia 28.01.2015 o 20:55, meryphillia napisał:

Bzdura totalna.
Kiedyś by zainstnieć w większej świadomości słuchaczy trzeba było mieć układy z wytwórnią
i "opiniotwórczym mtv/radiem/czasopismem".
Można bylo wbić się ciężką pracą na sukces albo tez zwykłym uporem, ale bylo to niezmiernie
trudne.
Teraz wystarczy zwyczajnie cokolwiek nagrać i liczyć na szczęście, odpowiednio promując
muzykę...
Przykłady Rebbecki Black czy "Gangnam Style" można mnożyć w dzisiejszych czasach.
Ba! Nawet perełki koszmaru muzycznego pokroju Gracjana Roztockiego czy Waszki G mają
szanse na rozgłos i wianuszek wiernych fanów swojej twórczości.


Ehhh... A to ja się zapytam. Ille masz lat?? Czy myślisz, że wtedy nie było muzycznych dziwactw pokroju np. "Rasputina"??

Dnia 28.01.2015 o 20:55, meryphillia napisał:

Nawet "najwięksi" nie zarabiają na płytach, bo na płytach zarabiało się w latach 50-80...
Od tych ponoć "wspaniałych lat 90tych" pazerność majors doszła do takiego stopnia, że
teraz nawet wielkie gwiazdy muszą potulnie podpisywać kontrakty wykluczające zarobek
na sprzedanych płytach.
Zresztą nie muszą nawet na nich zarabiać, bo od lat ilość sprzedanych płyt systematycznie
maleje.
Artysta zarabia teraz pieniądze przede wszystkim na kontraktach reklamowych i koncertach
i nic się nie zmieni już na tym polu tym bardziej że lata płyty CD są już policzone.


A czy ja piszę, że lata 90 są wspaniałe? Nie. I nie zgodzę sie, że zarabiało się na płytach tylko do lat 80 tych. I najwięksi nie zrzekają sie dochodów z płyt, chyba że na cele charytatywne.

Dnia 28.01.2015 o 20:55, meryphillia napisał:

A czy pieniądze się zarabia mając dostęp li tylko do groszy z milionów sprzedanych płyt?
Powrót dawnych gwiazd sceny rockowej chyba dobitnie o tym świadczy.
Wystarczy tylko spojrzeć jak na pniu sprzedają się bilety na koncerty, by zrozumieć jak
wiele pieniędzy na tym się zarabia i jak stosunkowo łatwo...


Też o tym pisałem.

Dnia 28.01.2015 o 20:55, meryphillia napisał:

Jest wręcz krystalicznie biały...
Raz że pozwala zaistnieć teraz dosłownie każdemu, a dwa pozwala mi poznać wielu artystów
których nigdy nie miałbym szansy poznać gdyby nie internet.
A przecież tylko o to w tym chodzi. ;)


Nie nie tylko o tym chodzi, ale że nie potrafisz się odnieść rzeczowo do moich argumentów, nie chce mi sie z Tobą gadać. I nie nie chodzi o to, że ich nie mam, po prostu nie chce mi się po raz enty pisać tego samego. Mógłbym w zasadzie wklejać tu zdania z moich poprzednich postów. I na koniec takie pytanie. Ile Ty masz lat, bo wydaje mi się, że podobnie jak wielu, nie pamiętasz czasów, nawet gdy podłączenie do internetu wiązało się z pozbawieniem domowników możliwości korzystania z telefonu, a dźwięki które wydawał modem przypominały industrial z piekła rodem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Dnia 28.01.2015 o 22:17, Pablo_Querte napisał:

Nie zgodzę się, bo choć dzięki internetowi wielu artystów zyskało rozgłos to jednak wciąż
istnieje problem piractwa, wycieków itp. Z drugiej strony mówiąc o mniej znanych wykonawcach
to bez potęgi światłowodów nikt by ich nie usłyszał, a więc i ten procent zbierający
nagrania nie kupiłby ich płyt. Na pewno nie jest to tak oczywisty temat jak mogłoby się
wydawać.


Dziękuje za to zdanie. Przywracasz mi wiarę w ludzkość^^

Dnia 28.01.2015 o 22:17, Pablo_Querte napisał:

Alexei
>formuje się gatunek który znamy teraz jako NUmetal, oraz raczkuje industrial.
Industrial istnieje od lat osiemdziesiątych.


Oczywiście, ale na światowy to, wypłynał trochę później. Źle to ujałem.
.

Dnia 28.01.2015 o 22:17, Pablo_Querte napisał:

Prawdę mówiąc to też nie widzę tej roli rapu i wygląda to trochę na wytłumaczenie z serii
"tak jest, bo ja tak mówię". Zakładając, że ciągle mówimy o popularnej muzyce w ogólnej
świadomości to przecież w tym czasie Radiohead zaczyna wchodzić na wyżyny wydając The
Bends i w 97 OK Computer, Oasis też jest fenomenem tych czasów. Oprócz tego wychodzi
pierwszy krążek Portishead, Aphex Twin wydaje swoje najważniejsze dzieła, The Smashing
Pumpkins, Bjork, Massive Attack, Nine Inch Nails... To nie są przecież jakieś no-name''y.
Twierdzisz, że nie ograniczasz się do klasycznego rocka, a ciągle wracasz do tych samych
oklepanych zespołów (Iron Maiden). No dobra zmienił się wokalista, ale jaki to ma związek?
To jest ta ambitna muzyka? Iron Maiden, Korn, SOAD?


Radiohead... To też już tak oklepany przykład. I Iron Maiden z zagranymi chromatycznie gitarami, zamianami tempa (szczególnie po powrocie Dickinsona), jest szalenia ambitna muzyką, bo nie dość że skończyli z autoplagiatem to jeszcze rozwinęli się w kierunku, o któy nikt by ich nie podejżewał. Wracam do tych samych zespołów, bo mówimy o takich a nie innych latach. I tak jak pisałem wcześniej, nawet tutaj, cenię Bjork, Nine Inch Nails (o nich też pisałem tak w ogóle), Massive Attack mi nie podchodzi - kwestia gustu. A w kontekście mojego zdania, że rok 94 był przełomowy, zmiana wokalisty w jednym z najważniejszych zespołów tamtego czasu, ma znaczenie. KoRn może nie jest szczególnie ambitny, ale ma swoje momenty, szczególnie po zmianie perkusisty, a SOAD pod względem dynamiki, zmian tempa, czy ekspresji jest wyjątkowy.

A i jeszcze jedno. Temat jest o rocku, wypowiadam się wjego kontekście, to jak do jasnej ciasnej mam omijać najważniejsze zespoły rockowe przed 94 rokiem??. Proponuję cofnąć się do pierwszego posta w tej dyskusji, bo gdzies umknął Wam kontekst.

Dnia 28.01.2015 o 22:17, Pablo_Querte napisał:

Nirvana wybiła się kopiując Pixies. Co nie znaczy, że nie miała wpływu, bo miała ogromny.


Tu też się zgadzam, ale ktoś stwierdził że nie miała żadnego wpływu na muzykę, a moim zdaniem miała wielki wpływ, bo praktycznie w pojedynkę zdominowali muzykę na przełomie lat 80 tych i 90 tych (tak wiem, Pearl Jam był też grungowy, ale oni nigdy nie mieli takiej popularności). Zresztą, każdy gitarzysta umie zagrać JAKIŚ kawałek Nivany (nie, żeby było to jakoś szczególnie trudne), a prawie każdy zna COŚ z Nivany.:) Poza tym, Pixies chociaż IMHO o niebo lepsi (chociaz nowa płyta nie powala), mieli o wiele gorszy PR niż Nirvana i nie mieli szans na jej pokonanie;). Troche to przypomina sytuację z początku kariery Madonny. Like a Virgin przegrało z Cyndi Laupert i jej Girls Just Want to Have Fun, Cyndi pierwsza była znana, ale to Madonna została Królową pop;)

Dnia 28.01.2015 o 22:17, Pablo_Querte napisał:

Chciałbym jeszcze wspomnieć, że istnieje coś takiego jak MTV Rocks, gdzie dalej leci
muzyka i można tam usłyszeć chociażby Deftones jak i uprzednio wymienione formacje.

OK, leci. Jeszcze ok. roku 2006 była stacja MTV Classic i tam lansowano Dragonforce (straszna padaka IMHO, chłopaki na koncercie nie byli w stanie nic zagrać), ale to nie zmienia faktu, z czym się zgodziliśmy że OBECNIE telewizja nie ma takiej siły przebicia, jak onegdaj. I ja o tym MTV nieszczęsnym mówiłem w kontekście właśnie w/w lat.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 29.01.2015 o 09:58, Alexei_Kaumanavardze napisał:

I tu Cie mam. /.../


oO

Przecież chodzi mi tylko i wyłącznie o szansę dotarcia do szerszej publiczności muzyki z "niecywilizowanych miejsc" gdzie twórcy mają problem z dostępem do internetu, a nie o kwestie jakości tejże muzyki...

Dnia 29.01.2015 o 09:58, Alexei_Kaumanavardze napisał:

Ehhh... A to ja się zapytam. Ille masz lat?? Czy myślisz, że wtedy nie było muzycznych
dziwactw pokroju np. "Rasputina"??


Przecież Boney M był jednym z filarów sceny Disco, a nie sezonowym wybrykiem...
Chodzi o sam fakt, że w przeciwieństwie do dawnych czasów obecnie w muzyce może sił próbować każdy kto ma tylko taką ochotę i każdy ma taką samą szansę na uzyskanie światowej popularności.
W dawnych czasach to wytwórnia i media decydowały przede wszystkim kto ma szansę tego spróbować dokonać.

Dnia 29.01.2015 o 09:58, Alexei_Kaumanavardze napisał:

A czy ja piszę, że lata 90 są wspaniałe? Nie. /.../


Nie, sugerujesz że było o wiele łatwiej zarówno dla słuchaczy jak i samych artystów i w czym nie masz po prostu racji.

Co do zarobków możesz się nie zgadzać, ale fakty pozostają faktami, że nosniki fizyczne nigdy nie zapewniały godziwych zarobków dla artysty, bo przede wszystkim na owych nośnikach zarabiał sprzedawca, po nim wytwórnia, a dopiero na szarym końcu artysta.
Pod koniec lat 80tych doszło w przypadku płyt CD do takiego absurdu, że nawet najwięksi musieli podpisywać kontrakty gdzie za promocje i zapewnienie obsługi tras koncertowych pozbywali się nawet całkowitych zysków ze sprzedaży płyt.
Myślisz że Madonna czy Bjork i dziesiątki innych artystów zakładały w latach 90tych własne wytwórnie bo miały taki kaprys?
Nie, zakładały je po to by wyrwać się ze szponów majors i w końcu zarabiać na własnych płytach...

Dnia 29.01.2015 o 09:58, Alexei_Kaumanavardze napisał:

Nie nie tylko o tym chodzi, ale że nie potrafisz się odnieść rzeczowo do moich argumentów,
nie chce mi sie z Tobą gadać.


Aha...
Jeśli moje posty nie odnoszą się rzeczowo, to faktycznie nie ma o czym pisać...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Już mi się nie chce odpowiadać na te wszystkie bzdury, bo zaraz będziemy tańczyć w kółko. Co chwilę sadzisz teksty, które rażą ignorancją, a potem prostujesz, że chodziło o coś innego, że źle to ująłeś. Ciągle tylko prostujesz swoje komentarze i jak widać nie tylko mnie to razi, ale to oczywiście wszyscy mają problem z czytaniem ze zrozumieniem, a nie Ty z klarownym przekazaniem swoich myśli. Spytany o wpływ rapu na rock, mówisz o "raczkującym" industrialu i o tym że Blackmore odszedł z Deep Purple. I jak tu dyskutować.

Jakby tak podsumować to wszystko, to jedyne czego dowiodłeś i jedyne z czym się zgadzam, to to że MTV jest teraz słabsze niż wcześniej. Ja Ci wytłumaczyłem dlaczego, na co to Ty powtarzasz tę samą gadkę o Nirvanie, z wręcz religijną wiarą, że coś się stało w 1994 (bez potwierdzenia). Jak patrzę na listy przebojów na przestrzeni dekad, to największa zmiana tylko w gatunkach. Twierdzenie, że muzyka poszła w stronę prostych 3.5-minutowych piosenek o byle czym i bez solówek po 1994 roku przez MTV i rap, nadaje się do zapisania w jakiejś księdze bzdur i urojeń w dziale "BULLSHIT". Po prostu szukasz związku przyczynowo-skutkowego tam, gdzie go nie ma. A w temacie Internetu to uważam, że to wręcz szokujące, aby ktoś interesujący się muzyką i o rzekomo szerokim guście, uważał czasy przed Internetem za łatwiejsze dla artystów niż obecne. Po prostu trzeba mieszkać na Marsie, żeby tak twierdzić.

Muzyka poszła do przodu, technologia poszła do przodu, artyści poszli do przodu, przemysł poszedł do przodu, fani poszli do przodu, możliwości wszystkich się powiększyły... to tylko ROCKIŚCI zostali z tyłu. Ja mam się tym przejmować? Nie mów, proszę, w imieniu wykonawców, że jest im teraz ciężej, bo tysiące wykonawców daje radę i rozwija się i odnajduje grono odbiorców łatwiej niż kiedykolwiek wcześniej.

A na koniec przykłady tej złej, nieambitnej, prostej muzyki zniszczonej przez pop i rap po 1994 roku:
https://www.youtube.com/watch?v=8R_3mXZBsuU
https://www.youtube.com/watch?v=cQcE4_7-X78
https://www.youtube.com/watch?v=S1jMLQWIdEw
https://www.youtube.com/watch?v=4pmwndD2EOw
https://www.youtube.com/watch?v=-DDePrlB2Z4

Zły Internet promuje takie badziewie, bo jeszcze gorsze Radio Zet nie chce ich puszczać między reklamami :( Ach, gdzie te czasy, kiedy "Echoes" leciało na każdej stacji, a ludzie mieli codzienny dostęp do płyt Can? Kiedy wchodząc na dyskotekę każdy nucił "Autobahn", a zespoły jak The Velvet Underground miały łatwy start? Gdzie te czasy, kiedy każdy człowiek na ziemi szukał ciągle to nowych zespołów, zamiast pożerać tylko popową papkę z radia? Gdzie te czasy, kiedy ludzie mogli łatwo znaleźć duże grono rozmówców na każdy muzyczny temat? Gdzie te czasy, kiedy King Crimson zapełniało stadiony? Zły rap wyprał wszystkim mózgi.

Ambitna muzyka zawsze była promowana poza mainstreamem i doceniana głównie przez fanów muzyki, a nie szary tłum. Największymi hitami zawsze były banały. To można sprawdzić patrząc na listy przebojów. Chyba, że znowu sprostujesz, że mówiąc "mainstream", nie masz na myśli rzeczywistego mainstreamu, tylko coś innego :P

Pozdrawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 29.01.2015 o 12:23, meryphillia napisał:

Przecież chodzi mi tylko i wyłącznie o szansę dotarcia do szerszej publiczności muzyki
z "niecywilizowanych miejsc" gdzie twórcy mają problem z dostępem do internetu, a nie
o kwestie jakości tejże muzyki...

Warto też dodać, że w ostatnich latach muzyka z pewnych części Afryki (tej bardziej "cywilizowanej") bardzo się rozwinęła i zespoły są doceniane na skalę międzynarodową, co kiedyś było dużo trudniejsze. Na przykład, na naszym rodzimym OFF Festivalu co roku pojawiają się wykonawcy z Azji i Afryki, a ja corocznie odkrywam dziesiątki płyt z takich stron.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 28.01.2015 o 15:33, luq napisał:

Jeśli chodzi o to, że w pewnym momencie rap wyparł rock z MAINSTREAMU, to masz rację.

Z drugiej strony, co z zespołami jak U2, Coldplay, The Killers, Muse, Foster the People, Arctic Monkeys, Green Day, RHCP, Imagine Dragons, itp.? Arcade Fire wygrywa Grammy (zamiast Eminema, Lady Gagi czy Katy Perry) nawet Sigur Rós swego czasu "best music video" na MTV. Mainstream ciągle jest pełen muzyki rockowej. Wiecie jaki singiel miał największy sukces komercyjny w historii rocka? "Radioactive". Ten utwór pobił też inny rekord: był w top 100 Billboardu przez 87 tygodni, czyli dłużej niż jakikolwiek singiel w historii. A jak wyglądała lista Billboardu w 1993 roku? Głównie R&B, pop i rap. Najwyżej notowanym singlem rockowym było "Runaway Train" na 22. pozycji. To jak to jest z tym mainstreamem?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

/ciach/

Nie obrażaj mnie to raz. Ja tego nigdzie, wobec Ciebie, nie zrobiłem. I mimo iz jestem moderatorem, nie masz prawa mnie obrażać.
Po drugie, twój rok urodzenia mówi mi wszystko. Takich teoretyków jak Ty jest pełno, a nie masz pojęcia o czym mówisz.
Po trzecie, życzę powodzenia w świętej wierze w internet, ja nie żałuję że mam swoje ulubione miejsca w których "odkrywam" muzykę, w których rozmowa z człowiekiem jest wazniejsza niż cyferki na ekranie komputera. I skąd możesz wiedzieć jak to wyglądało. Zapytaj się rodziców, jak sę zdobywało całe LP z "trójki", zapytał się jak szukało się Radia Luksemburg.
I nie prawdą jest, że ambitna muzyka była promowana przez mainstream. Ale tego nie da sie Tobie udowodnić, bo internet powiedział Ci inaczej.

I rzeczywiście, moje last.fm mówi jaki ciasny mam umysł. Ponad 600 odtworzonych wykonawców. Bardzo ciasny.;/

http://www.lastfm.pl/user/SobekParadoks

Zaznaczam, że z lasta nie korzystam kilka lat, a konkretnie od czasu jak przestała mi odpowiadać bylejakość. (w sensie stricte jakości dźwięku).

Zresztą, wydaje mi się, że w temacie powiedziane zostało wszystko co się dało, nic więcej do dodania nie mam, a nie chcę więcej osobistych wycieczek pod moim adresem.

W sumie to śmieszne jak bardzo można odejść ode tematu. Nigdzie nie napisałem, że muzyka ambitna nie powstaje, nigdzie nie napisałem, że moim zdaniem takowej nie ma.

http://forum.gram.pl/forum_post.asp?tid=13323&pid=11765

Przeczytaj sobie od czego się zaczęło, bo mam wrażenie że dotąd nie zadałeś sobie takiego trudu, mało tego nawet nie zadałeś sobie trudu przemyśleć to o czym napisałem, tylko ślepo ciskasz jadem w człowieka. Napisałem, że mainstream zubożał odkąd nie ma w nim za wiele miejsca na rock. I tyle. Może i odpowiadając na Wasze ataki popełniłem parę gaf, jednakże zawsze wtedy do tego się przyznawałem.

A więc siedź sobie w internecie, powodzenia, ja idę sobie na próbę bo pojutrze mam koncert i nie mam czasu na teoretyzowanie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 29.01.2015 o 14:22, Alexei_Kaumanavardze napisał:

Nie obrażaj mnie to raz. Ja tego nigdzie, wobec Ciebie, nie zrobiłem.

Przepraszam, gdzie Cię obraziłem? Twój tekst o "normalnych" ludziach nie był za bardzo na poziomie moderatora, więc przyganiał kocioł garnkowi ;) Ale niech będzie, mogę być milszy. No hard feelings. Zółwik.

Dnia 29.01.2015 o 14:22, Alexei_Kaumanavardze napisał:

Po drugie, twój rok urodzenia mówi mi wszystko.

Nigdy nikt nie wygrał dyskusji powołując się na wiek kogoś z kim się dyskutuje. To bardzo słabe, nawet jak na niskie standardy rozmów w internecie. Może nie zdajesz sobie z tego sprawy, ale takie coś to tylko ośmieszanie się.

Dnia 29.01.2015 o 14:22, Alexei_Kaumanavardze napisał:

Po trzecie, życzę powodzenia w świętej wierze w internet, ja nie żałuję że mam swoje
ulubione miejsca w których "odkrywam" muzykę, w których rozmowa z człowiekiem jest wazniejsza
niż cyferki na ekranie komputera.

A ja mam takie ulubione miejsca i znajomych zarówno w okolicy jak w Internecie. Chodzę na koncerty, kupuję płyty, rozmawiam z ludźmi, czasami nawet słyszę gdzieś radio, albo widzę coś ciekawego w telewizji, widzę plakaty na ulicach, wywiady w czasopismach, nowości na półkach sklepowych. Do tego mam Internet. Nie wiem jak można mówić, że N + 1 < N

Dnia 29.01.2015 o 14:22, Alexei_Kaumanavardze napisał:

Zapytaj się
rodziców, jak sę zdobywało całe LP z "trójki", zapytał się jak szukało się Radia Luksemburg.

Rozmawiałem o tym z rodzicami nie raz. Mój tata miał największy sklep z muzyką w Kielcach. Zazdrości mi, że teraz jest łatwiej.

W ogóle beka... kiedyś było łatwiej bo trzeba było szukać Radia Luksemburg :v)

Dnia 29.01.2015 o 14:22, Alexei_Kaumanavardze napisał:

I nie prawdą jest, że ambitna muzyka była promowana przez mainstream.

Przecież cały czas mówię że to nieprawda.

Dnia 29.01.2015 o 14:22, Alexei_Kaumanavardze napisał:

I rzeczywiście, moje last.fm mówi jaki ciasny mam umysł. Ponad 600 odtworzonych wykonawców.
Bardzo ciasny.;/

Chcesz się licytować? To piaskownica? :D

http://www.lastfm.pl/user/Miklak

Poza tym ja już mówiłem: powtarzasz teksty, które często padają z ust ludzi, którzy bardzo mało wiedzą. A jeśli tak dużo słyszałeś i nadal tak gadasz, to tym bardziej mnie to dziwi.

Dnia 29.01.2015 o 14:22, Alexei_Kaumanavardze napisał:

Tak, to ten post pełen perełek :P Spoko, jak Ci je wytknęliśmy, to je sprostowałeś, po czym prostowałeś sprostowania, ale niech będzie, że teraz w końcu jest wszystko jasne. Co nie znaczy, że na Twój główny punkt nie odpowiedziałem, bo odpowiedziałem: mainstream jest taki, jaki był, a rock ma w nim podobny udział teraz jak i 20 lat temu. Do tego pojawiły się nowe gatunki: elektronika i rap się bardzo rozwinęły. Muzyka nie zubożała tylko się zmieniła. To że się zmieniła na gatunki, których tak nie lubisz, to już kwestia gustu. Rock sam w sobie też nie zubożał. W Twoich postach brakuje konkretów. Opierasz się na religijnej wręcz wierze w związek niepowiązanych rzeczy. Ja Ci podaję konkretne liczby i przykłady, a Ty ciągle mówisz "czytajcie ze zrozumieniem! W 1994 coś pękło! takie są fakty!". Jak tak mamy gadać, no to rzeczywiście nie ma już o czym.

Dnia 29.01.2015 o 14:22, Alexei_Kaumanavardze napisał:

A więc siedź sobie w internecie, powodzenia, ja idę sobie na próbę bo pojutrze mam koncert
i nie mam czasu na teoretyzowanie.

A co gracie, z ciekawości? :P można was posłuchać gdzieś, czy nie wchodzicie do Internetu bo empetrójki zniekształcają wasze prawdziwe brzmienie? :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Mnie, np. w polskiej muzyce rozrywkowej drażni brak różnorodności gatunkowej:
Ja słucham raczej starszych rzeczy: Elton John, Queen, Genesis, Phil Collins, Peter Gabriel, The Police, Sting, itp.
np. już taki Elton ma na jednej płycie utwory pop, rock, soul, R&B, gospel, blues, jazz, country, itp. a nasi współcześni wykonawcy? Czy u nas w ogóle uczy się wykonywania innych utworów, niż jakiś rozwodniony pop? W szkołach mamy tylko piosenki patriotyczne i ewentualnie, ludowe, mamy zespoły i wykonawców albo tylko bluesowych, albo rockowych, popowych, jazzowych, ale nie ma takich, którzy mają zróżnicowany repertuar. A może to tylko ja tak widzę?

A przy okazji, można pochwalić się swoimi kolekcjami? Tylko to znalazłem na szybko:

http://i62.tinypic.com/2reqh3b.jpg

http://i61.tinypic.com/2ur5a2g.jpg

http://i58.tinypic.com/294gf7m.jpg

http://i58.tinypic.com/2cyqgp1.jpg

i ostatnie zakupy:

http://i57.tinypic.com/2qxu6np.jpg

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Cieszę się, że tematy muzyczne wreszcie wróciły na pierwszą stronę.
Wbrew pozorom w Polsce powstaje teraz naprawdę mnóstwo ciekawych i różnorodnych rzeczy - wystarczy poszukać. Nie wypada mówić, że w polskim przemyśle muzycznym mamy posuchę, bo to nieprawda. Na pewno nie mamy rynku tak rozwiniętego jak Amerykanie, ale nie powinno się narzekać, zwłaszcza, że wystarczy tylko minimalny wysiłek, żeby znaleźć coś dla siebie. Z pomocą przychodzi internet ( i tak, zgadzam się z twierdzeniem, że mamy teraz dużo łatwiej jeśli chodzi o dostęp do nagrań, chociaż czy artyści sami w sobie mają łatwiej to kwestia sporna). Polecam:

http://youtu.be/EwJK-M1TAjU
http://youtu.be/pceUPm2RHRM
http://youtu.be/sNwvlTyFhMw
http://youtu.be/6px883AMU2A
http://youtu.be/DzxoJT0i70w


Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Nie twierdzę, że jest posucha, tylko że rodzimi, znani wykonawcy nie posiadają zróżnicowanego gatunkowo i stylistycznie repertuaru. W pracy słucham sporo radia i jest trochę fajnej, polskiej muzyki, a jeżeli chodzi o takie amerykańskie gatunki, to w uszy rzucił mi się niejaki Mrozu, ale nie wiem, czy inne jego utwory, poza tymi przebojowymi, trzymają podobny poziom.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 29.01.2015 o 16:27, lis_23 napisał:

Mnie, np. w polskiej muzyce rozrywkowej drażni brak różnorodności gatunkowej:
Ja słucham raczej starszych rzeczy: Elton John, Queen, Genesis, Phil Collins, Peter Gabriel,
The Police, Sting, itp.
np. już taki Elton ma na jednej płycie utwory pop, rock, soul, R&B, gospel, blues, jazz,
country, itp. a nasi współcześni wykonawcy? Czy u nas w ogóle uczy się wykonywania innych
utworów, niż jakiś rozwodniony pop? W szkołach mamy tylko piosenki patriotyczne i ewentualnie,
ludowe, mamy zespoły i wykonawców albo tylko bluesowych, albo rockowych, popowych, jazzowych,
ale nie ma takich, którzy mają zróżnicowany repertuar. A może to tylko ja tak widzę?

Projekty Kuby Ziołka są niezwykle eklektyczne. Np. Stara Rzeka, Alameda i Innercity Ensemble grają w wielu gatunkach, chociaż nie są to rzeczy łatwo przyswajalne (black metal, jazz, ambient, space rock, krautrock, folk...). Zespół Kormorany pod względem zróżnicowania swojego repertuaru zawstydza wielu wykonawców z zachodu (siedmioczęściowa La musica teatrale...). Ścianka niby obraca się głównie w tematach około-rockowych, ale szablonowości im się nie zarzuci. Takie Świetliki też są ciężkie to upchnięcia w jeden gatunek. Niby Świetlicki ciągle to samo, ale zespół gra różne tła do tych utworów. No i czemu nie wymienić przy okazji Kur, których parodie tyczą wielu różnych gatunków. Stylu zespołu kIRk sam nie potrafię do końca określić, choć to akurat nie ma nic wspólnego z rockiem. O, a Lux Occulta? To dopiero mieszanka wielu stylów, szczególnie na ostatniej

Ale żeby do takich zespołów dojść, to trzeba jednak poszperać głębiej. Bardziej znanych (i przystępnych) wykonawców rzeczywiście brakuje trochę. Nie ma u nas naszego Davida Bowie :)

Dla przykładu:
https://www.youtube.com/watch?v=IXuBb0FiAOQ Lux Occulta - Kołysanki

edit: Voo Voo? Sporo osób ich kojarzy, a raczej nie grają ciągle tego samego :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 29.01.2015 o 16:27, lis_23 napisał:

Mnie, np. w polskiej muzyce rozrywkowej drażni brak różnorodności gatunkowej:
Ja słucham raczej starszych rzeczy: Elton John, Queen, Genesis, Phil Collins, Peter Gabriel,
The Police, Sting, itp.
np. już taki Elton ma na jednej płycie utwory pop, rock, soul, R&B, gospel, blues, jazz,
country, itp. a nasi współcześni wykonawcy? Czy u nas w ogóle uczy się wykonywania innych
utworów, niż jakiś rozwodniony pop? W szkołach mamy tylko piosenki patriotyczne i ewentualnie,
ludowe, mamy zespoły i wykonawców albo tylko bluesowych, albo rockowych, popowych, jazzowych,
ale nie ma takich, którzy mają zróżnicowany repertuar. A może to tylko ja tak widzę?


Cii... Zaraz Ci ktoś powie, że się nie znasz, nie masz racji, bo gdzieś jest zespół który zna cała jego rodzina, a mama wokalisty ma wytatuowane logo na plecach...

Ja się z Tobą zgadzam. W Polsce to głównie rocko-polo i punk-rock, zdarzają się wyjątki (takie Ankh np.), ale szału nie ma. A coraz większa pseudo-specjalizacja artystów wynika również z ułomności systemu. Jak ktoś jest samoukiem, to gra to czego słucha, jak ktoś jest muzykiem wykształconym, to potrafi tylko zagrać to co ma napisane, a jak jest wokalistą bez zdolności kompozytorskich to teksty piszą w Polsce trzy osoby na krzyż (przynajmniej te znane wszystkim), a komponuje może pięć.

Z tymi wykonawcami to też jest tak, że taki np. Wodecki potrafi zaśpiewać wszystko, a z młodszych artystów to jedynie Monika Borzym (po tym programie na dwójce) przychodzi mi na myśl jeśli chodzi o wszechstronność. Co prawda zaśpiewać cover to jedno, a własny utwór to drugie ale materiału porównawczego jak widzisz, brak.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 29.01.2015 o 14:02, Miklak napisał:

To jak to jest z tym mainstreamem?


Tutaj masz rację. Powinienem był napisać, że rap w pewnym momencie zaczął zyskiwać na popularności.

Dnia 29.01.2015 o 14:02, Miklak napisał:

Mainstream ciągle jest pełen muzyki rockowej.


Tylko najprawdopodobniej nie takiej, o jaką chodziło Alexeiowi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Utwórz konto lub zaloguj się, aby skomentować

Musisz być użytkownikiem, aby dodać komentarz

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto na forum. To jest łatwe!


Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Masz już konto? Zaloguj się.


Zaloguj się
Zaloguj się, aby obserwować