Zaloguj się, aby obserwować  
Alexei_Kaumanavardze

Neverending Story II: Gold Edition

1327 postów w tym temacie

[Ale wstyd i kaszana... Coś się zaczęło, prawda, dziać, miałem się dopisać-i nie zrobiłem tego. Tym razem naprawdę NIE z mojej winy, lenistwa itd.! Po prostu od 13 do 22 Forum nie działało i posta napisać nie dałem rady. Nie mówcie, że przecież wystarczyło pisać w Wordzie, a teraz np. wkleić. Oj, co za wstyd... ;(
Przepraszam, dziś koło 22 postaram się coś skrobnąć, teraz spływam na testy alergologiczne, argh :) .]

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

kransnoludzka kobieta krzyknęła:
-Zaczekaj. Jak mi sie oddasz to ci powiem która jest prawdziwa.
-Ja??-odrzekł Łerlorf
-Tak ty!! I nikt inny... Zawsze chciałam potarmosić jakiegoś zwierza i wogóle
-O nie...
Wydawało się , ze sytuacja jest beznadziejna gdy...

[Qrcze ja założyciel nie przeczytałem całego. Chyba musze to nadrobic:D:D:D]

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Wydawało się , ze sytuacja jest beznadziejna gdy Sortius powiedział:
- Nie ma sprawy, daj nam tylko 10 min, żebysmy mogli go przygotować.
- Jaaa, Jaaa - zamruczała z niemiecka krasnoludzica i poszła do izby.
- Pojeb... oszalałeś - wykrzyknął wilkołak z przerażeniem w głosie.
- Spokojnie... Nikt nie mówi, że Ty tam wejdziesz - zaczął tłumaczyć krasnolud. - Ona jest tak napalona, że nie zauważy czy to wilkołak, czy szczotka otulona sierścią. a tak się szczęśliwie składa, że mam tu troche sierści, gorzej z miotłą...
- Wilczku jesteś już gotowy? - dobiegł głos z izby.
Sytuacja stawała się coraz gorsza, czas upływał a miotły nie było nigdzie w pobliżu.
- A może to się przyda? - odezwał się Mnich. - Czar tworzenia drągów i innych drewnianych narzędzi.
Wilkołak powiedział na to...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

-*Wrau*... Dobrze że nosisz tą książeczkę ze sobą... Jakoś nie wróżyłbym sobie dobrej nocki z tamtą szeroką...
-Aż taka szeroka to ona nie jest. Nawet szczupła jak na krasnoludzicę.
-No i te ramiona.
-Nie licząc tych dużych... Stóp?
-Tak, bardzo dużych... *Wrau* Przybieraj szybciej tą miotłę! Bo jak mnie jeszcze raz nazwie Wilczkiem to ją zjem...
-Będziesz miał niestrawność!
-Gorsze rzeczy jadałem...
-A masz zagryzkę?
-Lub popitkę?
-Było picie! To by była *wrau* zagryzka!
-Aha...
Po tych słowach...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Znów rozległ się rozdzierający wrzask:
-Wilczusiu ty móóóóój!!!
W tym momencie drużyna musiała zsumować swoją Siłę i przeciwstawić ją furii ŁerŁolfa. Na szczęście-udało się... Szczota została należycie przybrana, odpowiednio uwłosiona (cała drużyna pomogła, udzielając cząstki swych włosów pochodzących z różnych części ciała; co ciekawe, jedynie Mnich użył tych z głowy [ ;> ]).
Wilk pochwycił szczotę, podbiegł do wejścia prowadzącego do wypełnionej lepką ciemnością jaskini i krzyknął najsłodziej, jak tylko potrafił:
-Już, Helgo, twój Lordzik Nocki nadchodzi, *wrrr*, już nadchodzę...!-w tym momencie z obrzydzeniem cisnął przed siebie miotłą. Niestety... ułamek sekundy później ściany wokół Drużynników pokryły się juchą.
-Nie mówiłeś, żeś Paragon...-rzucił gniewnie Aleksy.

W tym momencie po raz kolejny pojawił się dylemat: co robić, którą skrzynię otworzyć, jak dostać się krasnoludzkich sekretów (i najprawdopodobniej uratować przed szatanistycznym Uber Grozą z Groznego) aż wreszcie-pokicać do Króla Mrocznych Elfów (Camponator dopominał się o to co chwil kilka, wymachując dzielnie sztyletami i innym zabójczym żelastwem, sygnowanym logiem firmy "Stainless Steel" i pokrytymi rdzawym nalotem).
-Hm.-wyraził swe obawy Sortius.
-Tak.-dodał entuzjastycznie Greck.
-Ja też.-stwierdził po chwili wahania ŁerŁolf.
I znów zapadła nerwowa cisza, przerywana jedynie miarowym chlupotem cieczy organicznej, spływającej i kapiącej ze skał magmowych i metamorficznych.

DrimTim usiadł w kółeczku i począł rozważać wszystkie wady i zalety skrzyń.
-Ta ma fajny zamek.
-Przy tej jest kościotrup.
-Ta mi przypomina skrzynię z "Piratów z Karabelą".
-A na tej są wypalone ślady bardzo dużych dłoni, wręcz łap, z pazurami i całym innym zestawem Cech Wskazujących Na Wysoką Wartość Danej Skrzyni.
-To co, którą weźmiemy?
-Chyba otworzymy.
-No.
-Nie mówi się no.
-A ty się nie garb.
-"Nie garb się" nie wystarczy.
-Dobra, bierzemy tą z kościotrupem.
-Czemu?
-Bo kościotrup się uśmiecha, musiał znaleźć coś fajnego.
-Aha.
-Okej.
-NIE.-stwierdził Mnich nieswoim głosem.-Nie możecie tego zrobić. Czuję... czuję moc mojej monety.
-Ale ona jest we mnie, yyy...?
-Cicho.
-Ky.
-Czuję... moc monety mówi mi... "Otwórz czwartą skrzynię, kretynie". Na pytanie o powód takiego działania, słyszę: "Bo tak, idioto.".
-Niegrzeczna ta moneta.
-Mnich ma fazę.
-Lol.
-Słucham?
-Powiedziałem: "lol".
-Co to znaczy?
-Nie wiem... Cicho, Mnichowi gorzej.
-Uber... Groza nadchodzi. Był tutaj... otworzył tę skrzynię... Ale nie znalazł czego szukał. Zostawił jednak jej zawartość, jest to coś, do czego mieliśmy dotrzeć... Otwórzcie kufer.

Zdziwieni dziwnym zachowaniem Chudzielca w Szarej Szacie, postanowili spróbować.
-Eee... wybór jak każdy inny. Otwierajta...

Aż tu nagle rozległ się łomot, wszyscy padli na ziemię! Ze skrzyni wyskoczył, jak Alojzy z Maku, Uber Groza!
-MUAHAHAHA! Mam Was, buraki! Ja nie bawiłem się w żadne zabawy ze szczotką! Ja połączyłem przyjemne z pożytecznym, MUAHAHAHA...
-Stary, ale ty śmierdzisz.
-Wlazłeś w kupę?-zapytał konspiracyjnym szeptem Sortius, który zawsze dbał o BHP w swym zakładzie.
-Żesz... Ta stara rura wcale nie wiedziała, która skrzynia jest właściwa. Więc otwierałem wszystkie po kolei, niestety, zacząłem od złej strony. I teraz tak śmierdzę.
-To co było w tej, w której się schowałeś?!
-Tam... tam... tam...

[Chaotycznie, wiem. Ale wreszcie się dopisałem :D . Przepraszam, że kazałem Wam czekać tak długo, i nie napisałem wczoraj. Nie zdążyłem wysłać i teraz byłem zmuszony pisać od nowa ;) . Pozdrawiam!]

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

[Dwa akapity startujące od "W tym momencie...", chaos itd. No trudno... Ale zapomniałe dodać-ja także nie mam przeczytanej całej NES... Znam to od momentu, gdy sam zacząłem się dopisywać, plus z 10 stron w tył :) . Nawet nie wiem, gdzież to wychodzi :) . Sorry za podwójny post.]

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

-Tam... tam... tam siedział taki malutki piesek, i ten ()&*&% zafajdał mi całe ciuchy! Ale mniejsza o to, teraz ja mam klucz i otworzę 5 skrzynię która była w czwartej skrzyni! MUHAHQHA!
-Qha? Kaszel? Może pastylkę? - zapytał się GeoT który zawsze dbał o wszystkich
-O, to ja poproszę, bo mnie coś gardło szfankuje od tego warczenia - powiedział ŁerŁolf
-Bądzie cicho! - powiedział Uber Groza, który właśnie wkładał klucz do zamku, ale zauważył że nie ma klucza, miał go Camponator ( klucza, nie Uber Groze), który miał go podać właśnie dla Aleksy, ale sie poślizgną na rozlanym pifku (przy okazji, czy mistrz zabójców może się poślizgnąć? ) i kluczyk wpadł do szczeliny miedzy deskami, przygoda miała sie zakończyć, ale na pomysł wpadł Greck, a ten pomysł brzmiał tak...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

- Nie ma się co z tym cackać!- rzucił Greck, po czym wziął Grabie i uderzył w szczelinę. Klucz majestatycznie wyleciał w powietrze. Próbował go złąpać Werewolf, lecz tylko odbił go tak, że ten trafił Uber Grozę w oko, a następnie wpadł do ręki Alexeia.
- OŻ TYYYYYY... ZAPCHLONY WILKU JEDEN TY!!!!!!!! TEGO CI NIE DARUJĘ!!!! NIGDY NIE POZANCIE ZAWARTOŚCI 5 SKRZYNI!!!!
Uber Groza powiększył się trochę, jednym ruchem ręki rozwalił wszystkie beczki, wziął 5 skrzynię pod pachę po czym wbił się w ziemie i kopiąc tunel uciekł w ekspresowym tempie. Chciał jeszcze porwać Werewolfa, ale skończyło się tylko na garści wyrwanej z karku sierści.
- A to ^#@(^^$@$##!% jeden, wrauuuuu!!! Gonić wrrrrrau go!
- A co z beczkami??
- A ze skrzyniami?
W tym momencie członkowie Drużyny usłyszeli zbliżające się kroki krasnoludów, a także głos z offu:
- Quests added:
+ odkryć zawartość 5 skrzyni
+ pomścić sierść Werewolfa
+ wyjaśnić krasnoludom, dlaczego piwnica jest w takim stanie, w jakim jest
- I co robimy?- Zapytał ktoś.
Wtem...
[No to i ja się pochwalę, że mam przeczytanego całego nesa :) W sumie jestem tu prawie od początku, zaczynałem na 9 stronie, więc na początku szubko uzupełniłem wiedze, a później to już tak samo wyszło :P]

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

-Wiem - powiedział Alexei.- Rozdzielmy się na 2-wie grupy. Ja Łerlorf Greck i Monk idziemy za UG a reszta czeka na nas i eksploruje skrzynie i wyjaśnia krasnoludom co się tu właściwie stało.
-Tak, Tak - odrzekł Camponator - My to zawsze dostajemy czarną robotę
-No właśnie - krzyknął ktoś inny- Tak dalej nie będzie
I drużyna pokłóciła się w kłótni gdy nagle ktoś oskrząknął
-Yghrnm
Nikt nie zwrócił jednak na to uwagi
-YGHM!!!!!!!!!
I wtedy uwaga drużyny skupiła się na...

[Camponator nie kalecz mojej ksywki prosze ...]

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

-YGHM!!!!!!!!!
I wtedy uwaga drużyny skupiła się na...
... dźwięku ni to kaszlnięcia ni to tąpnięcia, który utrodniał im prowadzenie jakże przyjemnie się zapowiadającej kłótni, która mogła się zakończyć fajniutkim mordobiciem.
- YGHM!! YGHM!!
- No co za plaga tak kaszle! - warknął Łerłolf, który nie mógł się skupić na trafieniu zębami w ramię Dżordża.
- Pastylkę? - zainteresował się gryziony, ciagnąc wilka za ucho.
- Mógłby mi ktoś zejść z tej ręki ... Bo mnie BOLI!!! - wrzasnął Uber Groza który właśnie pojawił się w wykopanej przez siebie dziurze.
Drużyna zdziwiona spojrzała na rzeczonego, a Mnich, który właśnie szykował się do ataku z półobrotu z wibrującym śródstopiem delikatnie zszedł z łapska UG.
- Łups! Sorry!
- Ja wróciłem powiedzieć, żeby wam przypadkiem nie przyszło do głowy mnie śledzić - stwierdził z przekąsem UG - i nie idźcie za mną tym korytarzem w dół, bo i tak się zgubicie. Sie kurteczka rozpędziłem, i wyszedł mi kurteczka niezły labirynt. Wyjścia nie znajdziecie, bo nie wiecie, że trzeba najpierw skręcić w prawo, potem korytarzem prostu, dwa razy w lewo, potem ...
Trwało to dość długo. Na szczęście Monk miał w kosturze dyktafon marki "Ja Pierdziu Kompany", który przypadkiem się włączył ...

-EKHM! - nowy głos dołączył do kakafonii dźwieków
- Co znowu! - wszyscy odwrócili się na ten dźwięk
- Mnie się już pastylki kończą - stwierdził smutno Dżordż zaglądając do wora.
- EKHM!! EKHM!! - znów przypomniał o sobie duży (jak na krasnoluda) krasnolud. Za nim stała banda innych obwiesiów jego autoramentu.
Uber Groza na ten widok zniknął w dziurze, a DrimTim ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Uber Groza na ten widok zniknął w dziurze, a DrimTim za nim. Jedyne co pozostało w komnacie (prócz rozwścieczonych krasnoludów) to kartka: "Jezdeśmy w salónie perzota".
DrimTim ściagał UG''iego i schodził coraz niżej. Nagle w połowie tunelu głos dyktafonu dziwnie zwolnił, jakby ktoś go zatrzymywał. Po kilku minutach odtwarzacz zgasł.
- Co jest? - spytał Lerłolf.
- Piątek, 23 stycznia Roku Pańskiego Któregoś Którego - odpowiedział Mnich.
- Co jest z tym dyktafonem? - elf (mroczny żeby nie było niedomówień) sprecyzował pytanie wilkołaka.
- Baterie się wyczerpały...
- No to p-i-ę-k-n-i-e...
Jakby tego było mało pochodnia firmy Marso [nie czytać tego od tyłu xP] dzierżona przez Aleksieja zgasła. Drużyna zaczęła obradować i ustaliła co następuje...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

-Mnichu pisz- rzekł Alexei- Tu Drużyna Kamienia STOP. Utknęliśmy w dziurze STOP. Jak nas nie wyciągniecie to Upper Groza pewnie zwycięży STOP. Wysyłamy to przez KRET-a STOP. Jak dojdzie to pomóżcie STOP.
-Ale*WRAU* po co to??- Spytał Wilk
-Wyślemy to przez KRET-a Kawał rutynowej elitarnej tarczy i w ten sposób weźmiemy pomoc
-Ach no tak, ze tez o tym nie pomyślałem
-No to jak wszystko uzgodnione to czuja tarczę wykorzystamy???
Na ten argument dyskusja rozgorzała na nowo...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Na ten argument dyskusja rozgorzała na nowo, bo żaden członek drużyny nie posiadał tarczy. W końcu po co komu tarcza skoro wymiata się wszystko bez żadnego problemu...
Przyjaciele stracili już wszelką nadzieje, ale nagle coś odbiło światlo, jakie za pomocą zapałki stworzył na chwilę Aleksiej.
- Dobra tu jest jakaś tarcza - rozkazał krasnolud. - Przechodzimy na infrawizję. Przynajmniej Ci, którzy potrafią. A faktycznie potrafili to tylko trzej członkowie drużyny: mroczny elf, wilkołak i krasnolud.
Po godzinnym przeczesywaniu małego fragmentu powierzchnie, tarcza została odnaleziona. Rozpoczęlą się procedura wysyłania KRET-a.
- Dobra, przyznać się, kto to potrafi zrobić?
Po tym pytaniu nastała cisza, którą przerwał...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Po tym pytaniu nastała cisza, którą przerwał Alexei mówąc:
-Jak to nie wiecie jak sie wysyła KRET-a. A myślałem że to wszyscy wiedzą. Trzeba go dotarczyć bezośrednio do adresata. Ktoś chętny??
-Hmmm jakby ci to powiedzieć - powiedział wilkołak - MY SIE *WRAU* ZGUBILIŚMY TAK JAKBY
-Ach no tak. Jakby spojrzeć na ten problem to staje się on paradoksalnie rozwiązywalny hmmm...
Po tym dialogu drużyna wróciła do punktu wyjścia...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Po tym dialogu drużyna wróciła do punktu wyjścia, oczywiście w sensie metaforycznym. To jednak spowodowało błąd w działaniu systemu, po czym nastąpił blue screen. Po chwili Drużyna znalazła się u wejścia do labiryntu. Nie było tam już krasnoludów, ale to nie rozwiązało problemu naszych bohaterów.
- A to co? - spytałCamponator.
- To dziura, która wpadł UG, jak wracał i zdradził nam drogę do swojej posiadłości.
- Czyli ten tunel musi prowadzić bezpośrednio do jego chaty, bo inaczej nie potrafiłby wskazać dokładnie drogi zakręconym labiryntem - popisał się ktoś inteligencją.
- No to jazda!
I wszyscy jak jeden mąż rzucili się w dziurę, która okazała się teleportem...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

I wszyscy jak jeden mąż rzucili się w dziurę, która okazała się teleportem...
wprost do domenu UG.

Gdy nasza wesoła kompanija weszła w okręg UG przekonała się co to znaczy haos i zło. Takim jak UG stanowczo zamykano drzwi do szkoły. Ale totalny rozgardiasz jaki towarzyszył UG nie był najgorszy. Najgorsze było to, ze kompanija niegdzie nie mogła znaleźć skrzyneczki. I może i by udało im się gdyby nie to, ze po niedługim czasie rozpoznał ich UG.
-To znowu Wy!!- odrzekł
-Chcielibyśmy...-zaczął Alexei ale nie dokończył gdyż UG mu przerwał
-Ja już wiem co wy byście chcieli. NIe myślcie, że powiem wam gdzie umieściłem skrzyneczkę w grocie pod wulkanem i zabezpieczyłem ją czarami z społki Czary Sp. Z.O.O. I nie myślcie , ze wam powiem, że najkrócej dojdziecie tam trzecim teleportem po lewej stronie od trzeciego krzaka. A wogóle nie ważne co wam powiem bo już niedługo zginiecie BUAHAHAHAHAHA.
Ale w tym momencie podłoga zadrżala, a UG zmienił wyraz twarzy:
-Och nie zapomniałem, ze mamusia z tatusiem wpadną na herbatkę. Qrcze mać jak mi pomożecie to wam... to wam... oddam skrzynkę. Tylko nie mozecie mnie wydać, ze znowu bawilem się śmiertelnikami zamiast czynić prawdziwe zło, nie wiem zamieniń pepsi w cole czy coś takiego jak tatuś mówił.

Tymczasem zadzwonił dzwonek do drzwi...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Tymczasem zadzwonił dzwonek do drzwi...

Cała drużyna, pod batutą Uber Grozy przeszła szybką metamorfozę: umyła się H2Omag., odurzyła tzw. perfumą i przystroiła w ciuszki od Walentyno. Całość zabiegów zajęła im może z pięć minut, co jednak wystarczyło do rozgniewania ojca Uber Grozy...

Rozległ się potężny łomot. Drzwi przeleciały przez całą szerokość pomieszczenia. Nadleciał smród tak straszliwy, że nawet sam gospodarz skulił się z obrzydzenia na posadzce. W otworze drzwiowym ukazała się upazurzona łapa, umazana czymś brązowym.
Uber Groza rzucił gwoli wyjaśnienia:
-Tatko mieszka na bagnach...

-Grozny, nie przywitasz tatuńcia?! Nawet go w dom nie wpuścisz? O ty, łobuzie! Wyrodny synu!
-Tatciu, przepraszam... Ale... ale koledzy przyszli. Zobacz.
-Hm? O fuuuj! Wilk? Krasnolud? Z kim ty się zadajesz?!
-Z, eee, Największymi Mętami Wśród Wyrzutków Społeczeństwa.
-KIM? Ja sobie wypraszam!-zdenerwował się Mnich, ale cios grabiami skutecznie go uciszył.
-Dobra, Grozny... Przyszłem ja tu...
-Mówi się "przyszedłem".-uprzejmie doradził Alexei.
-A ty to kto, buraczany majtasie, nundrylu prążkowany w kwadratowe kółka w odcieniu biało-różowo-czarnym ty! Komisyja Ortografii Piekielnej, twoja mać, zatwierdziła to! Skoro weszłem do syna, to ja takiego chamstwa nie zniesę!
-...
Rodziciel UG napiął w tym momencie swe potężne mięśnie, gęba mu stężała niczym Słodka Chwila Doktora Martensa, stęknął, kaszlnął, zaparł łapskami o framugi i zawył żałośnie. Po chwili odsapnął i rzekł:
-MUAHAHAHAHAHAEHEHEHEHE, mlasku-mlasku! Już wszystko wiem! Ta, Która Patrzy wszystko mi wyjaśniła! Wiem, o co chodzi! Ty figlowałeś z tą drużyną dobrych patałachów!
-Tato, ale... Figlowałem? Z tymi facetami? Toż ja jestem het...
-Zamknij się! Żadnym hetmanem Zła nie jesteś! Degraduję cię! Wyślę Tysława, dostarczy ci to na piśmie! A teraz won stąd, zakało rodziny! Obieram to na swój dom, nie chcę więcej widzieć tu twej zapchlonej facjaty! A kysz!
-Tatuńciuuu! Nie rób mi tego, toż masz swoje Lochy Szydercy na wyspie Welin!
-Nie mam, Belzebub, ten frajer, wygrał to ode mnie w partii Trupich Kolejarzy. Oszukiwał, kretyn... Już, wynocha! Zaraz tu przylezie, będę chciał się odegrać!
-A jak znów przegrasz...?-rzucił Camponator.
-To poszukam innej chałupy!-złapał Groza Senior i szybkim wymachem wyeksmitował cały DrimTim wraz z synem za drzwi.

Uber Groza popatrzył spode łba na drużynników, podłubał w nozdrzu lewym dolnym i stęknął:
-Taaa... znów są my przeciw sobie! Więc nie dam wam skrzynki! Zabiorę ją i sprzedam na Targu Przygód.
-Kto pierwszy ten lepszy, ha!-wrzasnął Sortius i po chwili wlókł się za pozostałymi, mamrocząc coś o "dobrych krasnoludach na krótkich dystansach".

Drużyna szła łby w łeb z Uber Grozą, i gdy w końcu dotarli (jednocześnie) do Trzeciego Teleportu Po Lewej Stronie Od Trzeciego Krzaka...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Drużyna szła łby w łeb z Uber Grozą, i gdy w końcu dotarli (jednocześnie) do Trzeciego Teleportu Po Lewej Stronie Od Trzeciego Krzaka...

Przed nimi pojawiła się dobra wróżka (balbina) i powiedziała :
-Kochani.. Kochajcie się. Kto się nie kocha ten potępion na wieki.
-Że jak??
-Macie tutaj gazetkę, albo dwie... Poczytajcie an\ na pewno zagości między wami przyjażń. Nie można tak się kłócić.

Błyskawiczny cios grabiami uciszył wróżkę, a ona sama...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Błyskawiczny cios grabiami uciszył wróżkę, a ona sama...
...wkurzona, jak choroba zamkneła Teleport i ze złowieszczym śmiechem przemieniła się w żonę Belzebub''a. Pierwszy odewał sie Camponator
-O kurcze jaka laska!, aż dziwne że ten Belzebubek może mieć taką babkę!
Łolf po tych słowach rzucił się na żonę Belzebub''a ale żeśmy go złapali w ostatnim momencie, ale...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Utwórz konto lub zaloguj się, aby skomentować

Musisz być użytkownikiem, aby dodać komentarz

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto na forum. To jest łatwe!


Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Masz już konto? Zaloguj się.


Zaloguj się
Zaloguj się, aby obserwować