Zaloguj się, aby obserwować  
Alexei_Kaumanavardze

Neverending Story II: Gold Edition

1327 postów w tym temacie

Niestety nie trafili tam gdzie jak mniemali trafic mieli, ale do innej sali. po srodku stał duży tron, a w niszach były zbroje. Niestety Greck wszedł pierwszy czym uruchomił Super-Tajny-System-Chronienia-Klejnotu-Znajdującego-Się-W-Sali-Tronowej-Ukrytej-W-tym-niezwykle-zawiłym-labiryncie[/b ]
W tej samej chwili zbroje ożywiły się zamieniając sie w wojowników cienia, którzy napadli na drużynę...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

-*Wrau* Niee!! Nie cienie!! Przecież ja im nic nie zrobię... Tego trafić nie można... Moje szpony przez to przelatują. Ich mieczy nie da się zablokować, a ranią. Czy jest na sali mag?
-Do usług- zawołał Agrah i wyciągnął z torby zwój.-To powinno zadziałać Materializacja beta 1.05.
-Beta? O *wrau* nie.

Jednak za późno. Mag rozpoczął inwokację. Jak zwykle wykonał przy tym dziwny taniec, to raz skakał na jednej nodze, to siadał na podłogę, w pewnym momencie nawet podbiegł do kolumny i zaczął się na nią wspinać. Jednak po krótkiej chwili z niej zeskoczył i stanął spokojnie w miejscu. Zwiesił głowę. Stał tak kilka sekund. Wszyscy zdziwieni patrzyli się na niego, czemu nic nie robi. W jednym momencie postać otoczyła jaskrawobiała aura. Włosy zabarwiły się na kolor żywego ognia. Szaty przybrały podobny odcień. Ziemia wokół Maga zaczęła się trząść, pojawiły się dziwne okręgi. Aura dookoła niego zaczęła puslować i strumień energii zaczął się przemieszczać wzdłuż ciała Maga. Agrah momentalnie podniósł głowę, a w oczach żażył się istny ogień. Centymetr po centymetrze zaczął unosić się w powietrze. Gdy znajdował się już kilka metrów nad ziemią, zgiął się wpół. I tak zawisł na chwilę. Potem jednym ruchem wyprostował się i uwolnił czar. Podmuch czystej energii przetoczył się przez pomieszczenie. Wszystkich powaliło na ziemię. Gdy się podnieśli Mag już siedział wyczerpany na podłodze. Z przeciwników została raptem kupka popiołu z leżącymi gdzieniegdzie mieczami.

Pierwsze słowa wyszły z ust Dżordża:
-Łał....
-*Wrau* To jest materializacja?
-Nieee, to była chyba dematerializacja... Musiały mu się lterki na zwoju zmazać.
-Ejjjjj!!! Ugaście mnie!! Ja się palę!!-krzyczał rozpaczliwie Agrah.

Fakt faktem, to nie był tylko wygląd czaru. Mag stał w płomieniach...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Dym z palącego się maga (z lekką nutą palonej gumy oraz opalanego kurczaka) płynął sobie w górę - w stronę sufitu. Trzeba było chwili by system przeciwpożarowy zadziałał i z kilkunastu tryskaczy lunęły strumienie wody.
Po chwili cała drużyna mokra do ostatniej nitki stała wpatrzona w Agraha, który jeszcze trochę dymiąc wyglądął jak gdyby go piorun trafił ...
Wśród śmiechu przyjaciół, których rozbawił ten przezabawny widok, rozchodził się znany juz zapach mokrego psiego futra ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

-*Wrau* A mówiłem że nie lubię wody...
-Aj tam, nie marudź. W końcu się umyjesz.
-Nie. Lepiej pachniał kiedy nie było na nim wody.
-No *wrau* widzicie. A Wy jeszcze chcecie abym się mył. Dosyć tego.
-Ma ktoś szampon? Umyjemy Go porządnie...
-Nie, nawet się nie ważcie... Wypłoszycie mi zaprzyjaźnioną rodzinkę pcheł...
-Cicho być. My tutaj teraz jesteśmy górą.
-*Wrau* nie uda Wam się...
-Zakład?
-Ja się nie zakładam. Nawet na to *wrau* nie liczcie.
-No to jak nie chcesz po dobroci...-rzekł Dżordż wyciągając szampon z plecaka.
-Siłą też nie- odwarknął Łerłolf uskakując w bok i próbując się wspiąć po kolumnie. Jednak szpony tylko ślizgały się po mokrym marmurze.
-No nie... Ja to mam pecha.

Teraz rozpoczęła się rozpaczliwa próba wejścia na szczyt. Wilkołak co rusz to wbijał szpony wyżej i wyżej w kolmnę. Dżordż tylko stał na dole próbując się wspiąć za Łerłolfem. Jednak Paladyn ślizgał się jeszcze bardziej. Podirytowany w końcu wyciągnął otrzymaną od Wilkołaka Buławę i grzmotnął w kolumnę. Ta zaczęłą się trząść, aż w końcu zaczęła się przechylać, zrzucając Futrzastego na podłogę. Jednak to nie była jedyna kolumna która runeła. Po niej zaczęły upadać kolejne. Jedna za drugą. Ostatecznie została już tylko jedna, chwiejna kolumna. Otępiały jeszcze po czarze Agrah nieświadomie oparł się o nią, co zakończyło proces upadku. Kolumna uderzyła w ścianę robiąc wielką dziurę...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

"Skoro wszystkie kolumny upadły, to czemu niebo nie spadło nam na głowy??" dziwił się Dżordż. Nie miał jednak czasu dłużej się nad tym zastanawiać, gdyż dobrze wystraszony wizją kąpieli Łerłolf chycnął przez dziurę i zwiał.
- Złapiemy go na jedzeniu - stwierdził Dżordż chowając szampon do plecaka. Drużyna ostrożnie weszła do dziury. Zresztą była to jedyna możliwa droga ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

-*Wrau* To ciekawe. Przeteleportowaliśmy się tutaj, a gdy wyszliśmy przez dziurę znowu jesteśmy w tym labiryncie... Dziwne. Ale dobra, nie moja do tego głowa. Smaczne te szczury, mniam. Ale sądzę że upieczone w sosie własnym byłyby smaczniejsze. I to znacznie.
-To Ty je już jesz? Bleh...
-No co? Głodnym...
-Ale na surowo? Obrzydzasz nam nasze...
-Nie to nie. Nie chcecie tak spróbować to nie. Zobaczcie, takie *wrau* są też smaczne. Gorzej tylko jak Cię ugryzą w język. Wtedy może boleć. Ale da radę przeżyć.
-To Ty je jeszcze żywe?...
-Takie lepsze. Przynajmniej wiesz, że są świeże.
-Ale żeby one jeszcze gryzły? O nie...

W tym momencie dał się słyszeć plusk połączony z jękiem. Wszyscy się obrócili w tamtym kierunku. Okazało się że to Dżordż stoi pod ścianą, cały zielony. Pod nim tylko znajdowała się pokaźnych rozmiarów kałuża. Łerłolf popatrzył na kałuże, popatrzył na trzymanego szczura. Po chwili wyrzucił go z głuchym pomrukiem niezadowolenia.
-*Wrau* wybacz Dżordż, nie wiedziałem że tak zareagujesz...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 04.03.2006 o 10:51, PolishWerewolf napisał:

W tym momencie dał się słyszeć plusk połączony z jękiem. Wszyscy się obrócili w tamtym kierunku.
Okazało się że to Dżordż stoi pod ścianą, cały zielony. Pod nim tylko znajdowała się pokaźnych
rozmiarów kałuża. Łerłolf popatrzył na kałuże, popatrzył na trzymanego szczura. Po chwili wyrzucił
go z głuchym pomrukiem niezadowolenia.
-*Wrau* wybacz Dżordż, nie wiedziałem że tak zareagujesz...


-----------
Właśnie oddałem całe śniadanie ... bleah .... Łerłolf jeszcze jeden taki opis i zaczne żyć na kroplówce ;)
-----------

Dżordżowi trochę przeszło, piękny zielony odcień skóry pozostał, a w o czach niepewność i podejrzenie, że znowu zaczną.
W tym czasie drużyna zaczeła piec 134 upolowane szczury... Trochę to śmierdziało, ale nie było już tak straszne.
Alexei pierwszy spróbował, gdy uznali, że już gotowe.
- Trochę niedopieczony ... treść kiszek się nie ścieła ... ale da się jeść ... Łałłłł - nagle wrzasnął - ugryzł mnie!!!
Dżordż padł zemdlony ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

-*Wrau* Od razu widać że Paladyn... Słabo jada... Ale mniejsza z tym. Więcej dla mnie.
-Nie bądź taki łakomy. Zostaw coś dla niego jak się obudzi.
-Myślisz że będzie miał ochotę na szczury? Bo ja nie sądzę.
-Ja też nie. Ale coś wypada Mu jednak zostawić.
-No dobra, niech Wam będzie.
-To kto go cuci?
-Na mnie się nie patrzcie. Ja nie *wrau* potrafię. Niech jakiś Mag się tym zajmie.
-Jednemu też by się przydało leczenie, bo z włosów ciągle mu się dym unosi...
-No cóż... Mówi się trudno. To może ma ktoś wodę?
-Wodę nie. Ale co powiecie na *wrau* udo jakiegoś większego zwierzątka, nie szczura? Bo tam jakieś takie kopytne biega po labiryncie...

Wszyscy spojrzeli w kierunku wskazanym przez Łerłolfa. I rzeczywiście. Stało tam coś futrzastego, kopytnego. Ale było dziwne. 7 głów i 3 ogony?...

---
Wybacz :P Jakoś tak mi pasowało :) A kroplówka podobno jest zdrowa :) Ja śniadania nie byłem w stanie oddać bo go nie jadłe od tygodnia :P
---

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Chłopcy spojrzeli w stronę zwierzęcia. Wyglądało jak skrzyżowanie Hydry z Qniem. ale cóż się dziwić wszystkiemu winna ta całatechnikapanosząca się po Arcanum. Greck chwycił gazete:" hej jak się z tym czyms rozprawimy może przelecimy się na sterowcu IFF Zefir, wyrusza ze stacji Tarant pojutrze" Ajatullah skinął:"czemu nie, ale po co" Na to łerlorf rzekł "*Wrau* a może w powietrzu zobaczymy prohibicjonie???" "hmmm, właściwie racja no to lecimy, tylko bilety trzeba będzie dostać, no i jeszcze wydostac się z tych kanałów" Nagle poczwara się odezwała:"PANOWIE A JA TO CO. CZYŻBYŚCIE ZAPOMNIELI O MNIE????" I w tej chwili kompanija kamienija rzuciła się na "COŚ" (THE THING)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

-*Wrau* pachnie ładnie... Ciekawe jak będzie smakować... Mniam. Już mi ślinka cieknie...
-Nic nowego. Tobie zawsze cieknie...
-Ej, tam napisali żeby się rozprawić? A nie żeby dostarczyć w całości?
-Nie. Nic tutaj takiego nie napisali. Ale jaki będziemy mieć dowód, że się udało?
-Eeee... Żaden?
-No to jak udowodnimy?
-Skóra jest niejadalna, nie?
-No chyba nie.
-No to już masz *wrau* problem z głowy. Wystarczy że go oprawimy... A teraz smaczny obiadek się szykuje... Chcecie pełnokrwiste czy nie?

----
Wybaczcie. Teraz przez tydzień nie będę miał dostępu do kompa. Jadę na narty :D Powierzam Wam mojego Wilkołaka. Nie roztyjcie go za bardzo :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Dobra chłopaki wy tu zostańcie a ja się zajmę wiedzaniem Tarantu
---------------
po godzinie przerwy
---------------

Słuchajcie jakie dziwne tu człowieki mieszkają:P. normalnie złom abierają i kłóca się co lepsze technika czy magia. A i bym zapomniał Na Zefira mogą wejść tylko ludzie niemagiczni więc my odamy ale za to dostałem mapę jak sostać się do prohibicjoni. Słuchaj nie wiem jak ale troche zbocyliśmy z kursu bo tak an serio znaleźliśmy sie w innym wymiarze. Ale nic wiem co mamy zrobić gdzieś na dalekiej północy na pustyni jest miejsce zwane Vendigroth i tam może znajdziemy odpowiedzi na pytania nas nurtujące:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Dżordż zbudził się z omdlenia ... po dłuuugim czasie. I po prawdzie wcale nie wiedział gdzie są, co mają do roboty jaki kłest powinni robić.
Dżordż jak widać nie wie co to ból, nie wie co to strach, nie wie nic ...
---------
Oświećcie mnie, gdzie jesteśmy i co teraz mamy robić, bo albo tępieję albo nie rozumiem naszych ostatnich postów ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

-A ponoć paladyni nie pija nie pala i takie tam, ale po prawdzie sam nie wiem co tu sie dzieje, ostatnio walczylismy z jakims stworkiem którego WereWolf przerobił na obiad, ale gdzie i po co był Alexiej to ja nie mam pojecia, zreszta tera mozemy sie zajac obiadem z potem ustalimy co robimy. Ma może ktoś aktualna liste questów? Bo z tego co pamietam mielismy teraz iść do Spółki Czary Z.O.O. żeby złożyć rekalamacje na felerne zwoje i czary beta oraz doszła nas słuche że jest tam zwój którym można orzywić Smuglera.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

O ile pamiętam Greck u nas zajmuje się rejestracją zadań, więc może niech się ruszy i nam tu sprawę wyłoży :)
A co do paladynów: masz rację, nie palą wogóle, nie piją ... trochę. A mój aktualny stan wynika z kontemlacji sposobu degustacji pieczonych (nie zawsze do końca) szczurów. Ty też nieźle je wpruwałeś ;)
Ale ja mam taki słaby żołądek, że na samą myśl ...
- i tu przerwał by wyskoczyć na chwilę na odosobnienie ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Podczas gdy Dżordż, po raz kolejny, opróźniał zawartośc swojego żoładka, reszta drużyny grzała się przy ognisku. Brakowało tylko Sortiusa, który gdzieś poszedł. Sortius nie lubił nie dokończonych zadań, wprost ich nienawidził. Dlatego, gdy tylko sprawa z myciem wikołaka ucichła, był niepocieszony. Postanowił umyć Werewolfa za wszelką cenę...
Wymknął się z obozu, żeby zdobyć wodę i wyczarować mydło (ot taki szczególik, magia przydaję się w życiu codziennynm). Po zebraniu potrzebnych rzeczy wrócił do obozowiska i rzucił na siebie czar niewidzialności. Był to jego autorski czar, nigdy nie używał obcych czarów, nie ważne jak skuteczne, tanie, efektowne by nie były, wolał uważać. Tak samo nigdy nie jadł ani nie pił niczego od innych, jeśli nie sprawdził czy jest to bezpieczne.
Wracając do opowieści... po rzuceniu czaru skierował kroki do namiotu wilkołaka (który tam odpoczywał). Po kilku sekundach wszystkie stworzenia w promienu 10km usłyszały przeraźliwy krzyk ni to zwierzęcia ni to człowieka...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

-----------------
Hehe, świetny pomysł. Werewolfa nie ma, kazał nam użytkować jego postać wg naszego uznania, to użytkujmy :)
----------------
Dżordż trzymał a Sortius mył. Aaale, co to było za mycie. Tara pralnicza, proszek "Cypisek", mydło szare. Biedny Łerłolf piszczał jakby go kołem łamali. Niestety przyjaciele byli nieustępliwi. o godzinie umyty, wyszorowany i zrezygnowany siadł przy ognisku. Zapach lawendy rozszedł się dookoła ...
Jego głowę i plecy przyozdabiał rząd ślicznych, czerwonych kokardek, wieńczących śliczne warkoczyki ...
--------------
Boże, Werewolf nam tego nie wybaczy ;D
Sorry stary, musieliśmy to zrobić x)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Do tego boskiego wizerunku kupidyna brakowało tylko serduszek skrzydełek i kilku innech pierdół co dość szybko zauważył Agrah i postawił sprawe naprawić, chwile poźniej przy ognisku siedział wyszczotkowany umyty uczesany wilkołak z kokadrami i malutkimi skrzydełkami na plecach i z małym łukiem w łapach. Na ten widok reszta drużyny dostała bólu brzucha - ze śmiechu.

--------------------------------------------------------

jak wszyscy to wszyscy ale pozniej bedziemy musieli sie przed nim ukrywać :D :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Przeczuwając przyszłe zdarzenia Sortius zaproponował, by wszyscy magowie zrobili duży zapas run leczących.
- Nawet jeżeli nie przydadzą się nam, t będzie można je z zyskiem sprzedać - przekonywał.
Oprócz tego paladyni spędzali czas w "kuchni" (tzn. przy ognisku) pichcąc coś w ramach przeprosin.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Utwórz konto lub zaloguj się, aby skomentować

Musisz być użytkownikiem, aby dodać komentarz

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto na forum. To jest łatwe!


Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Masz już konto? Zaloguj się.


Zaloguj się
Zaloguj się, aby obserwować