Zaloguj się, aby obserwować  
Alexei_Kaumanavardze

Neverending Story II: Gold Edition

1327 postów w tym temacie

Ale... ale żona się rozmyśliła i zniknęła z cichym pyknięciem.
Zdezorientowana Drużyna stała wraz z UberGrozą nad miejscem, z którego jeszcze przed chwilą wyrastał idiotycznie błyskający, owalny, niebieski teleport.
-No i co, za przeproszeniem, z tą skrzynką?
-To twoja wina, piekielny pajacu.
-Tere-fere.
-Ty też tere-fere.
-ŁerŁolf, nie bluzgaj!
-Prze*wrau*szam.
Bohaterowie naszej powieści obyczajowej pogrążyli się w zadumie. Aż nagle... znikąd pojawiła się Żona Belzebuba, prowadząca za sobą tuzin wysoce nie-ubranych pań, których cechą charakterystyczną były, hm, czerwone błyski w oczach, krótkie kręcone ogonki ze strzałką na końcu i ogólnie brzydkie zachowanie.
-Jeszcze jako wróżka Balbinka powiedziałam wam: "kochajcie się"! Dałam wam gazetki a wy nawet do nich nie zajrzeliście! To był najprawdziwszy "Świerszczyk"! Myśleliście, że będę wam tu ględzić o pokoju, słodkich pączusiach i innych bzdurach?
-No.
-No to byliście w błędzie! Czy teraz widzicie o jaką miłość mi chodziło?
-Tak.
-Jaką?
-Pani z numerem 6 ma na rękach małego pudelka, chodziło o miłość w kierunku zwierzaczków i istot bezbronnych.
-Piszą o tym w "Świerszczyku", zaraz obok "Zrób ludzika z kasztanów i uszczęśliw rodzinę".
-...
-Coś nie tak, wróżko Balbinko, czyżbyśmy niepoprawnie odgadli pani intecje?
UberGroza szepnął coś do ucha najbliżej stojącej panienki, ta zawołała towarzyszki i wspólnie zabrały żonę Belzebuba do Piekiełka.

Po chwili Alexei wymamrotał:
-Coś mi tu nie pasuje...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

-Coś tu ne pasuje...
A to dlatego iż nagle zza wróżki Balbinki wyszedł ojciec UG i powiedział:
-Wiecie co nie wystarczy mi , że Was wygonię... Teraz muszę Was unicestwić <BUAHAHAHAHAHA>

I w tym momencie zza OUG ( Ojca Upper Grozy ) Wyskoczyła jego matka i zaczęła tańczyć taniec brzucha... Nie muszę chyba dodawać , że był to widok w najbardziej łagodnym określeniu odpychający... Wydawało sie, ze nasza drużyna na zawsze pożegna się z uczuciem dobrego smaku gdy pomoc nadeszła z najbardziej nieoczekiwanej strony...

W tym momencie spod ziemi rolzegł się straszny grzmot, a miejsce w którym byli zaczęło się niepokojąco drżeć Alexei powiedział:
-Do czorta kto tu sie zjawia???
-Jam we własnej osobie- a przed nimi pojawił się Arcy i Najwyższy Diabeł AiND który rzekł:
-To było bardziej odrażające niż prezydentowa Kaczogrodu, niż moja matka niż wszystko inne razem wzięte... Jak tak można... Sam dziadek Lucyfer nic obrzydliwszego by nie wymyślił... Jestem zgorszony i składam protest... I wogóle to puśćcie tych śmiertelników i nakazuje wam wracać do Piekła... Teraz to dopiero Party zacznie sie na nowo...

I w tym momencie Drużyna została zostawiona sama sobie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

-*WRAU*?
-Co znowu?
-*Wrr*?
-Drażnisz się ze mną?
-*Wrrru*...
-Zaczniesz Ty mówić czy nie?!
-*Wrrr... Wrrr*
-Ja go zaraz zabiję...
-To już sobie po*wrau*czeć nie można?
-Tabliczki nie widzisz? "Zakaz Warczenia w miejscach publicznych"?
-Mówisz o tej, którą zjadłem przed wejściem?
-Dobrze mi się wydawało, że czegoś mi tutaj brakowało... Oddawaj! Ale to już!
-A Ty monetę!
-No właśnie! *Wrau* Nie jestem jedyny!
-Wyjdzie jak zechce!
-*Wrau* Tabliczka też.
-Cisza! Nie zapominajcie się po co tutaj jesteśmy!
-Aby się najeść?
-Ja mu chyba rzeczywiście coś zrobię...
W tym momencie...

[Aj Alexei Alexei... Nie dasz Ty mi spokoju? :) Aż w tylu tematach musisz Wilka poganiać? ;) ]

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

[ Oj nie dam, nie dam... Szkoda by taki watek się zmarnował. Szczególnie, ze jest mi do czegoś potrzebny. Ale póki co o tym sza!!!]

W tym momencie...
Alexei postanowił, że warto by było wrócić do głównego wątku. Jako, że ochronili już krasnoludy przed wypiciem ich cennych zapasów alkocholu, co nie przeszkodziło im później ich troszke wyczerpać teraz mogli sprawdzić, czy ta zaraza dopadła już elfy.

Jak pomyślał tak zrobili. Quest nr 1 zaliczony, wiec po kolei zajmuje się drugim tak, żeby rozwiązać główny. Szkoda tylko, ze gdy szli pojawił im się nad głowami napis :" Łer is Guru", co przyprawiło drużyne w konternacje...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

-"Łer is Guru"? Co to ma, motyla noga, znaczyć?
-Hm. A ta gotycka czcionka...
-Toż to musi być sprawa tych szczurołaków z House zu Heltzer!
-Szczurołaków...?-rozległ się głos zza multi-pleców naszego dzielnego DrimTimu. Wszyscy jak na komendę obrócili części zadnie, kierując je w kierynku wyznaczanym przed chwilą przez nosy ich i oczęta. Grabie ze świstem przecięły powietrze, wyrywając tylko...
-Eukhm. Kłaczek.-próbował tłumaczyć się Greck.
-PYTAŁAM, O JAKICH, NA KACZENIEC, SZCZUROŁAKACH GADACIE, WY NIEDOMYTE MĘTY SPOŁECZNE, ROBAKI TEJ KRAINY, WYCHUDŁE BURACZANE BURAKI...
-Żesz by to, a któż to klnie tak przebrzydle, nu, nu?-Alexei postanowił spełnić walor edukacyjno-moralizujący.
-BUZIA W KOSZYK, PALANCIE!-odezwał się znów ten sam, piskliwy, świdrująco-borujący (czyste, gwoli ścisłości) uszy naszych bohaterów.
-Eee...? Ale... hm... kto mówi?
-CO ZA IDIOCI!
-Pokaż się, siło nieczysta!-epicko wydarł gębę Mnich.
-NIECZYSTA?! JA WAM DAM! TOŻ JA SIĘ DZIŚ UMYŁA W PORANNEJ ROSIE NA RÓŻY PŁATKU!
-Elf, czyli. Tylko jakiś przymały.-krzywił się Alexei.
-NO WŁAŚNIE, MAŁY! I NIE MAŁY, TYLKO MAŁA! Zefiryna jestem, poranna żona Elfiego Guru.
-Poranna...?
-Tak. Ten zgrzybiały cieć od południa zdaje się widzieć tylko Anastazję. A od wieczora-Kassię. Kogo nocą, to sama nie wiem, bo jestem wtedy o Ksawerego. Więc, jak już mówiłam, jestem Zawsze Wierną Żoną Mego Cudownego *Oby Żył Wiecznie*, Ukochanego Elfiego Guru. Niestety, w związku z zarazą-zmniejszyliśmy się do tych, jak widać, niewidocznych rozmiarów.
-Hm.
-No, i tego dziada wcięło gdzieś kilka dni temu. Myśleliśmy, że schlał się w trupa u Krasnoludów, ale podobno go tam nie ma, biega tylko jakaś banda obdartych decydentów, no zupełnie jak wy... No, nieważne. W razie każdym, nie wiemy gdzie się podział ten nasz pajac.
-A po cóż on wam tak potrzebny?-zainteresował się ŁerŁolf, kręcąc z wydartego owłosienia różne przedziwne kształty i wzory.
-Ma klucz do Królewskiego Browaru.
-Kró... królewskiego browaru?!-począł ślinić się Greck.
-Na twoim miejscu bym się tak nie cieszył. Elfom już kiedyś wystarczała szklaneczka wody kwiatowej. Teraz to pewnie zejdą od naparstka... Zresztą, bracia-Mnich znów wpadł w mentorski ton-po kiego grzyba zajmujecie się tylko alkoholem?
-Bo tak.
-A nie, to Luz. Marietas.
-HALO! TO CO...
-Paniusu, stul pysio. Pomożemy, ale co my będziemy z tego mieli?
-Hm. My jako Elfy potrafimy wykonywać wiele skomplikowanych zabiegów sanitarno-higieniczno-medycznych. Poczynając od czysczenia toalet orków, przez mycie zębów orków, po lewatywę z płukaniem żołądka...
-BŁEEE! Też u orków?
-Nie, to ostatnie musimy wykonywać każdemu, kto ma ważną Księgę Zdrowia +1.
-Te, Mnich, coś się tak zainteresował tym... zabiegiem?
-Zdaje się, że ktoś ma moją monetę jako tzw. Insider. A skoro, za przeproszeniem, sama nie wychodzi...
-...
-To co, ma ktoś z was księę, chłopaki?
-...
-Kurczę pieczone z jabłkiem, sosikiem pomarańczowym i botwinką na ostro zapiekaną z parmezanem duszonym w cieście z dyni.
-... *kap, kap, kap*
-NO DOBRA! NIKT NIE MA! WON MI TERAZ STĄD, SPROWADŹTA NASZEGO KRÓLA, DOSTANIECIE TEN ZESTAW! Może nawet dostaniecie parę łyczków Nektaru Elfów.

Drużyna musiała przeto, bez żadnych wskazówek, znaleźć Elfiego Guru. Zrezygnowani powlekli się dalej... Po paru godzinach drogi weszli na szeroką polanę, położoną w samym środku Boru Elfów. I znaleźli Guru.

W dosyć dziwnej sytuacji...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

...Dość dziwnej sytuacji

Otóż król elfów Guru leżał na polanie i hmmm jakby to powiedzieć tańczył i śpiewał przed stołem za którym siedziała grupka innych elfów. Nie wiedzieć czemu od czasu do czasu odpowiadał im :"nie przypominam sobie". Drużyna musiała teraz wziąc iwykraść z tamtąd króla, co nie było wcalełatwe, gdyż pilnował go BOR Bojowniczy Oddział Rosomaków. W tym momencie Alexei wpadł na genialny wprost pomysł :
-Wiem - powiedział -przebieżmy sie za policje i wykradnijmy go pod pozorem przewiezienia w miejsce odosobnienia.
-Gute Idea, tylko jak???- zapytał Greck
-No tak... Wiem! Ja będe komisarzem, Wilk naszym psem, a wy posterunkowymi. Schowajcie waszą broń, a ciuszko zrobimy sobie z liści i takich tam.
-Spróbować nie zaszkodzi - stwierdził mnich
-*WRAU* JA PSEM???!!! -oburzył się Wilk - JA PSEM!!!???? NIE MA TAKIEJ MOŻLIWOŚCI, NIE ZGADAM SIE, I WOGÓLE WYBIJCIE TO SOBIE Z GŁOWY
Dyskusja stanęła w ,artwym punkcie gdy...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

...gdy Camponator zaczął biec na Elfy (jako że ich nie lubił bo sam jest mroczny), już sięgał sztyletu, ale go Alexiej złapał z kaptur i wyrżną w ziemię
-CO TY &$$#^ ROBISZ?? - wrzasną oburzony Camponator
-Musimy złapać tego Guru albowiem inaczej misja zostanie niewykonana - powiedział jakoś dziwnie Mnich
-Wy mi nawet nie pozwolicie się zabawić - powiedział Camponator i schował sztylet za pazuchę
Zaczęła się dyskusja na temat czy Camponator może potarmosić kilka Elfów :)
Ale nie było czasu na dokończenie dyskusji bo zbliżał się...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Ale nie było czasu na dokończenie dyskusji bo zbliżał się...
moment kulminacyjny, w którym elfy wyprowadzały swojego Guru. A właściwie już nie guru. Drużyna musiała coś zrobić, dlatego też Alexei wyciągnął topór i rzekł:
-To nieuniknione
PO szybkiej i mało wyczerpujacej walce Guru został uprowadzony, jednakże za drużyną podążała watacha krwiożerczych elfów...

[Wątek umiera panowie, po raz wtóry. Brak weny czy co?? A własciwie to przecież wszystko jedno w jakich odstępach czasu piszemy, ale przydała by sie nowa kre, dlatego jeśli jakiś gramowicz chce wejśc w NES`a to zapraszam. Tu nie ma regul, ani zapisów...]

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

-Żżżyyy cooo...?-wyjęczał Guru.
-Uratowalim cię, panie, z rąk tych przebrzydłych Krwawych Elfów, co to paladynów w swych szeregach mają!
-A... wy... buraki... ma... macie Szamanów, więc STFUj!-dobiegł DrimTim wrzask z tyłu, trzeba było kontynuować ucieczkę.
Biegli, biegli, biegli, biegli, biegli (to szeroki las), gdy w końcu dotarli do polanki, na której spotkali ostatnio Poranną Żonę Guru. I rzeczywiście, po chwili wyskoczyła spośród krzaków i mimo swego mizernego wzrostu, wraz z Demolującą Drużyną Elfek "Napal ''M''", stłukła poważnie goniących. Drużyna próbowała udawać, że też walczy, lecz kiepsko jej to szło, Elfki były ewidentnie stęsknione za swym władcą i walczyły zaciekle. Fla(cz)ki fruwały, trup ścielił się gęsto w poszyciu.

Gdy krew spłynęła a pot opadł-można było przejść do sedna sprawy-wypłacenia nagrody. Pośród naszych wstrząśniętych, nie zmieszanych mężów (i kawalerów) pozostała Zefiryna. Przezorna drużyna szybko zagrała w "Na Kogo Wypadnie, Ten Rozmawia Z Zefiryną, Bo Reszta Zatyka Uszy" (NKWTRZZBRZU). Szczęśliwcem okazał się ŁerŁolf i w wyniku naprędkiego ostracyzmu-dostał kopniakiem w zad, stając przez Zefiryną. DrimTim skulił się w sobie, zakrył uszy i dla pewności odszedł kilkanaście metrów do tyłu. Wilk nasz, czując się narażonym na poważne uszkodzenia-wcisnął w uszy parę kłębków pobliskiej sierści, wziął głęboki oddech i ruszył na spotkanie przeznaczenia...

-Dzień dobry. My, eee... przyprowadziliśmy Waszego Guru...
-WIEM, PALANCIE! I CHCETA NAGRODĘ, CO?!
-*Wrrrau!* Przydałaby się.
-To co tam miało być? Płukanie żołądka? Z Lewatywą?
-BLE!!!
-Spoko-loko. Ale niestety, skończyła nam się gorąca woda...
-BLE!!!
-NIE PRZERYWAJ JAK PERORUJĘ! No, więc nie ma wody. Wszystko poszło na pędzenie Ziołowiczanki, 1%. Kiedy Guru był poza domem wraz z kluczem, zapasy bardzo szybko się kurczyły. Musimy nadrobić straty.
-Uff.
-Ale dostaniecie Księgę Leczenie +1. Kiedy przyjdziecie następnym razem, z chęcią pomożemy.
-Oj.
-CO ZA PRYMITYW, Z ŻONĄ ELFIEGO GURU PARTYKUŁAMI ROZMAWIASZ? MASZ TU TĄ KSIĘGĘ I WYNOCHA!
-Ale... ale myśmy mieli dostać "parę łyczków królewskiego nektaru"!-Alexei nagle odzyskał słuch i głos.
-NEKTARU?! DLA WAS?!
-No.... znaczy: tak, proszę pani.
-OKEJ. Mata tu jedną butelkę, niby obiecałam. A teraz won, muszę słodu z dzwoneczków donieść.

Drużyna została więc z Księgą i butelką. Nietrudno domyśleć się, co bardziej ją pociągało...

[Alexei... nie płakusiaj, trzymamy się, będzie "Bożo-Wporzo ;) ! Dawaliśmy radę tak długo, pociągniemy to do... końca?! Nie, to NIE ma końca :P !

I dołączam się do apelu! Piszcie, jeśli tylko macie ochotę! Proponuję wprowadzić małą zmianę w Regułach (ktore jednak SĄ, Alexei, sam żeś je napisał :) . Otóż: niech nie będzie trzeba tworzyć i wprowadzać własnej postaci. Wystarczy opisywać wszystko za pomocą narracji trzeciosobowej i prowadzić nas w dziwne miejsca ;) . Co Wy na to?]

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

ZASADY ( v1.1b):

I. NES jest otwarty i może tu pisać każdy. Wystarczy w narracji trzecioosobowej dopisać ciąg dalszy historii Driim-Timu.(Aczkolwiek jak ktoś będzie chciał to może sobie postać stworzyć:P)

II. Znajomość starego nesa mile widziana ale nie konieczna. Jakby były jakies niezrozumiałe odwołania wystarczy zapytać, a ktoś na pewno wyjaśni.

III. NES`owi od zawsze towarzyszyły offtopy. Te zapisujemy w nawiasach kwadratowych [].

IV. Posty w NES`ie zależą od WASZEJ inwencji i nie ma ustalonej długości. Jednak umówmy sie, że minimum to 3 zdania.

V. Niezbędnym do pisania jest HUMOR. i dlatego nie należy traktować tego za poważnie.

VI. Wszelkie podobieństwo do zdarzeń i postaci realnych jest przypadkowe i niezamierzone.

VII. Wszelkie zachowania , sztuczki i inne zdarzenia w NES`ie są nierealne. Nie próbuj ich naśladować.

VIII. Przed użyciem zapoznaj się z ulotką dołączoną do opakowania, bądź skonsultuj się z lekarzem, lub farmaceutą.

Innych zasad nie ma i nie będzie. A teraz do pisania

[Dobra Monk, w sumie racja, a więc jakby jakiś miły moderator tu zajrzał to może to to przyczepić:P]

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

[A teraz do historii. Pisze dwo osobne posty, żeby sie nie mieszało później]

Drużyna została więc z Księgą i butelką. Nietrudno domyśleć się, co bardziej ją pociągało...

Alexei który dostał butelke w swoje ręce chciał być cwany i wypić ją sam później, ale Wilk pamiętał o zdobyczy:
-Hola, Hola kolego towarzyszu. ODDAWAJ BUTELKE!!!!!!!! TO NASZA ZDOBYCZ NIE TWOJA!!!!!!
-Ale, że jaką butelkę
-TĘ CO JĄ CHOWASZ ZA PLECAMI
- A tą no w sumie...-I wyciągnął kieliszki, albowiem na picie zawsze był przygotowany, i zaczał polewać. Oczywiście jak zwykle zaraz rozległy sie głosy reklamacji

-EJ ON DOSTAŁ WIĘCEJ-krzyknął greck wskazując na mnicha
-NIE PRAWDA TY DOSTAŁEŚ WIĘCEJ

Oczywiście po pewnym czasie w końcu drużyna upita bos.. tfe elfickim nektarem rozłożyła się na polanie podczas gdy...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

[Dosyć długa już ta przerwa :( . Chciałem z rana napisać, ale Internet mi siadł, gram.pl ładowało się 5 minut, potem jakiś błąd materializował... I to nie tylko gram.pl. Może wieczorem coś się uda skrobnąć.

Pozdrawiam!]

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

[Mi to przede wszystkim brakuje nastroju do żartów, czasu oraz pomysłów na tworzenie czegoś zabawnego... Także ja narazie przepraszam za swoją nieobecność.]

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

...zza krzaków wyszedł ktoś o bliżej niezidentyfikowanym wyglądzie i zapachu.
-TFU!!!- krzykną jednoznacznie cały DrimTim
-Mam dla was nowe zadanie!!-powiedział ten ktoś
-musicie dla mnie znaleźć jedną puszkę White Cow''a inaczej zabiorę wam 1000expa i ześlę na was śniącego, Rydzyka Giertych i innych wrogów ludu!
DrimTim odpowiedział mu że...

[sorry za nieobecność, cośtam wymyśliłem]

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

DrimTim odpowiedział mu, że...
-Takiego NUBa, to nam tu *wrau* nie poczeba.
-NU... NUBa?
-Niewychowanego Użytkownika Buraków.
-...?
-Wiesz dobrze, o co chodzi. Mamy dość zadań na głowie.
-Nie przesadzaj Alexei. Toż ich jest może z... yyy... palce mi się mylą.
-No właśnie. Znajdujemy się zresztą w stanie upojenia alkoholowego. Tylko ten, no... Minch... Munch... Muchn...-bełkotał Alexei, miotając dłonią we wszystkie strony.
-Mnich.
-No właśnie. No, to on nie pije.
-Jestem braciszek.
-Braciszek czy wujaszek... na jedno wychodzi. No, więc ci piwa nie znajdziem.
-Powiedziałem, co wam zrobię, jak nie pomożecie.
-OK.
-Nie boicie się?
-Nie.
-Czemu?
-Bo my jako DrimTim mamy obecnie koło 1kk Ekspiacji, tysiączek w tą czy tamtą... co to jest. Złą skalę zadania obrałeś.
-...
-No, nie płacz. Masz tu Elfią Rozkosz, 0,1%.
-Wolę , mocny, full, jasny Łajt Kał.
-Biały k... kał?
-Kieł.
-Taki pies.
-Nie, piwo.
-Też na "p".
-Ale schiz.
-Co?
-Nic, schiz jest.
-A to czemu?
-Bo ten koleś zniknął.
-Ten od Kału?
-No. Ale schiz polega na tym, że jak był on jeden, to teraz jest armia wrogów ludu.
-Gdzie?!
-Tam.
-To mrówki.
-Aha.

Okazało się jednak, że mrówki stanowiły tylko Preludium do...

[To jest fragment do wystawienia na scenie, taki bardzo dramatyczny. I dialogowy. :)

Fakt, wciąż nikogo nie widać. Boją się, że za dużo by było do czytania...? Niech ktoś podepnie te Zasady, odepnie stare. Możnaby też w przyklejonym poście zamieszczać bardzo skrócony skład Drużyny. Żeby wiedzieli, kim pomiatać :P .

Nawet Moderatorzy tu nie zaglądają. Jesteśmy tak grzeczni i kulturalni, że mają do nas zaufanie, że nic nie popsujemy ;) .]

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Okazało się jednak, że mrówki stanowiły tylko Preludium do...

Szarańczy, która pojawiła się za horyzontem. NIedługo potem dopadła druzyne. Siekanie nie pomagało, a SUFB (Super Ultra Fire Ball) z Czarów Sp. Z.O.O. osmaliła tylko całą drużynę. PO raz kolejny sytuacja wydawała się beznadziejna, gdy nagle spośród mrówek i szarańczy największe osobniki przystąpiły do rozmów:
-Bzzzzz Co wy tu robicie - Zapytała się największa z szarańczy. Była wyjątkowo tłusta i oblesna, a z między jej siekaczy ( a raczej otworu gębowego) wydostawała się lepka ciecz. Wprawiało t o mdłości
-Nu my tu jakby to ująć... Właściwie sam nie wiem, a Ty Wilku??
-Nu ja właściwie też nie
-Może ktoś inny wie - Zapyta Alexei, ale towarzyszyła mu tylko cisza
-No właśnie, a my tę polan na Doroczną Wielką Libację Szczęścia Przyjaźni i Radości przeznaczyliśmy. DWLSzPiR
-Ej no to nie można było tak od razu gdzie imprezka tam i my - W szerbatym uśmiechu mnicha było widać właśnie radość i przyjaźń
-Wszystkie ludy łączmy sie!!-wykrzyknął Wilk
-*Wrau* - dodał Alexei i po chwili drużyna świętowała razem z robalami.

**** 5 godzin później ****

-Nie wiem jak wy *hyp*, ale ja mam już dość
-Nom, w sumie to *Wrau* pora na nas
-Moja głowa
-Moja noga
-Kurza noga??

Drużyna była tak pijana ( bardziej niz zwykle) że nie wiedziała nawet za bardzo jak sie chodzi, ani o so chodzi. Z bólem głowy i nogi powlokła się w strone zachodzącego słońa, gdzie...

[Teraz zakonczenie jest tak otwarte jak sie tylko dało...

Ponawiam prośbę o podmienienie zasad.

Dokończyłem równie dialogowo ( tak mi sie wydaje), więc na prawde jak ktoś ma ochote to może sie dopisać.

A co do tego, czy jesteśmy kulturalni, to wojen o ten wątek z modkami były 2-3 ( na przykład na samym poczatku z TYHE), więc moze teraz nas sie boją :P]

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

[Właśnie zdałem sobie sprawę, że mówiąc o tym, że nie znam NESa od początku-kłamałem :) . Ja tu jestem już od trzeciej strony... i zapewne przed tamtym postem zdążyłem przeczytać treść :P . Ach ta skleroza... O czym to ja...]

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Utwórz konto lub zaloguj się, aby skomentować

Musisz być użytkownikiem, aby dodać komentarz

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto na forum. To jest łatwe!


Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Masz już konto? Zaloguj się.


Zaloguj się
Zaloguj się, aby obserwować