Zaloguj się, aby obserwować  
Danio_X

Koszykówka

1846 postów w tym temacie

Dnia 09.05.2010 o 13:21, koLLLL napisał:

Gdy oglądałem serię gdzie grało moje Miami z Bostonem, przy wyniku 0-3 komentatorzy z
bodajże TNT mówili że jeszcze nikt nigdy w playoff 3-0 nie odrobił, więc myślę że mają
pojęcie o czym mówią bo mają dostęp do wszystkich statystyk :)


Było 88 takich przypadków, zaraz będzie pewnie 91 ;) Choć jak powiedział Alvin Gentry:
Somebody said it’s 88-0 when you’re 3-0. You know what, there’s also a situation where a man didn’t walk on the moon until 1969.
Więc chęć walki ciągle jest.

Dnia 09.05.2010 o 13:21, koLLLL napisał:

O właśnie, zapomniałem o tym meczu. Chyba będę oglądał na przemian :)


Warto pamiętać, bo co prawda w Europie gra się inaczej niż w NBA, to też jest fajnie ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Nie wiem, czy dobrze rozumiem, ale powiadasz że były przypadki kiedy drużyna przegrywała 3-0 i wygrała? Z tego co wiem, żadnej drużynie, nigdy to się nie udało. Jakiś link?

Albo źle zrozumiałem ;x

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Dnia 09.05.2010 o 13:44, Arkads napisał:

Albo źle zrozumiałem ;x

Było 88 przypadków prowadzenia 3-0 w serii i w 88 przypadkach nie udało się odrobić straty ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Muszę powiedzieć że Rondo dziś pokazał jak genialnym zawodnikiem jest, jak ważnym dla Bostonu. Triple-double, genialne podanie do Tony''ego Allena, i 17 zbiórek, 17 zbiórek rozgrywającego, do tego 4 w ofensywie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

No i zrobiła się prawdziwa seria. Co najmniej 6 spotkań (liczę na 7), popisy indywidualne, generalnie cudnie i miodnie, dobrze że chociaż jeden półfinał trzyma poziom. Co do meczu zakończonego przed chwilą. Rondo genialnie zagrał, szkoda że z gry miał procent taki jak R. Allen, który zaliczył jeden z najgorszych meczy od dłuższego czasu. Trzeba podziwiać Boston, który wygrał bez trójek (1-14). Mam nadzieję, że teraz będzie już tylko lepiej i zobaczymy prawdziwe napierdzielanie ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

No to może zacznijmy od finału Euroligi :)
Regal FC Barcelona – Olympiacos Pireus 86:68.
Wbrew pozorom mecz niezwykle efektowny, dużo ładnych akcji szczególnie w wykonaniu Barcelony. No ale wynik mówi sam za siebie, FCB od początku do końca kontrolowała przebieg gry. Wysokie zasłużone zwycięstwo.

No to teraz dzisiejszy mecz NBA :)
Boston Celtics - Clevland Cavaliers 97:87
Pierwsza połowa, a w szczególności pierwsza kwarta to koncertowa gra Rajona Rondo. Robił na boisku po prostu wszystko, punktował, asystował, zbierał. Pierwsza kwarta zdecydowanie na rzecz Bostonu.
Druga była już bardziej wyrównana, sporo punkował Allen za 3, Rondo kontynuował bardzo dobrą grę. Do przerwy prowadzenie Gospodarzy 9-cioma punktami. Po przerwie, gra Celtów troszkę się załamała, Rondo zaczął pudłować w i Cavs nawet na chwilę objęli 1 punktowe prowadzenie. Boston punktował głównie z rzutów osobistych. Jednak w końcówce parę dobrych akcji w obronie i Boston na dwu-punkowym prowadzeniu.
W czwartą kwartę mocno weszli Celtics. Dość szybko objęli wysokie prowadzenie, świetnie grali w obronie. Cavs jednak nie złożyli broni i zaczęli gonić. W pewnym momencie podgonili z powrotem do 2 punktów. Końcówka ? Może nie tyle dobra gra Bostonu w obronie, choć to na pewno też. To głównie rażąca nieskuteczność Cleveland. Ostatecznie Boston uciekł na 10 pkt.
Do tej pory nie wiele pisałem o LeBronku. I w sumie celowo. Dziś James nie grał nic szczególnego, szczególnie w pierwszej połowie dużo indywidualnych akcji pudłował. IMO lepiej od niego grał Shaq. W drugiej połowie trochę poprawił swoją grę, ale nadal grał moim zdaniem zbyt samolubnie, a tego wieczora akurat zbyt dużo mu nie wychodziło. W mojej ocenie - słaby mecz MVP. Zaledwie 30 procent skuteczności z gry.Żadnej trafionej próby za 3 (a było ich 5). Ogólnie 22 pkt, 9 zbiórek i 8 asyst.
Player of the Match - bez dwóch zdań Rondo. 29 punktów, 18 zbiórek i 13 asyst. Pomijając słabszą grę w 3 kwarcie - fenomenalny mecz Rajona.

Boston wyrównał więc stan rywalizacji na 2-2. Seria przenosi się do Cleveland, mam nadzieję że Boston urwie chociaż jeden mecz i jeszcze wrócimy w tej serii do Bostonu ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 10.05.2010 o 00:31, koLLLL napisał:

Druga była już bardziej wyrównana, sporo punkował Allen za 3,


Czyli wtedy trafił jedyną trójkę rzuconą przez Celtów w tym meczu tak?

Dnia 10.05.2010 o 00:31, koLLLL napisał:

Do tej pory nie wiele pisałem o LeBronku. 22 pkt, 9 zbiórek i 8 asyst


LeBron zagrał słabiej niż zwykle, jego gra nie zachwycała, ale trzeba mu oddać jego wielkość. Mimo słabego występu otarł się o triple double. Jeśli będzie mu się chciało to chyba będzie mógł mieć td w statystykach na koniec sezonu, nie wiem tylko czy jeszcze będzie kiedyś w drużynie, która pozwoli mu na tyle co pozwala mu się w Cleveland.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 10.05.2010 o 09:04, Adidas66 napisał:

Czyli wtedy trafił jedyną trójkę rzuconą przez Celtów w tym meczu tak?

Ehh, z gry wydawało mi się że trafił co najmniej 3 razy, ale widocznie musiał deptać linię i liczyli za 2. Podczas drugiej kwarty byłem trochę zajęty i oglądałem ją tak jednym okiem. A akurat na tą statystkę później nie spojrzałem. My bad :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 10.05.2010 o 09:22, koLLLL napisał:

Ehh, z gry wydawało mi się że trafił co najmniej 3 razy, ale widocznie musiał deptać
linię i liczyli za 2. Podczas drugiej kwarty byłem trochę zajęty i oglądałem ją tak jednym
okiem. A akurat na tą statystkę później nie spojrzałem. My bad :)


Ja oglądałem od połowy 3 kwarty (jak się Euroliga skończyła), więc akurat spojrzałem w staty, co by zobaczyć jak gra wyglądała wcześniej, bo wynik akurat był odrabiany przez Cavs.
Może jeszcze warto wspomnieć o wczorajszym finale. Barcelona pokazała, że jest świetną drużyną, dużo efektownych akcji, spora skuteczność, kontrola przebiegu spotkania przez pełne 40 minut. Aż mi się przypomniał Stern mówiący o globalizacji NBA, czyli o stworzeniu międzykontynentalnej ligi zawodowej. Pewnie pierwszym kierunkiem ekspansji byłaby Europa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Na dłuższą metę byłoby to trochę trudne do zrealizowania, bo ciagłe podróże za ocean byłyby jednak trochę męczące. Ale opcja podobna do klubowych mistrzostw świata w PN, typu 2 pierwsze drużyny NBA i 2 pierwsze drużyny Euroligii, rozgrywki w jednym mieście, mogłoby to być ciekawe. Takie World Final Four :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Widział ktoś może z Was , jak wyglądał Steve Nash podczas ostatniego meczu w Playoffach w półfinale?
Najpierw złamany nos po uderzeniu przez Parkera, a póżniej Duncan przez przypadek rozciął mu łuk brwiowy.
Wojownik :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Heh, aż się przestraszyłem dziś rano jak zobaczyłem te fotki :) (dla ciekawych :P - http://www.zczuba.pl/zczuba/1,90957,7862699,Zongluj_glowa_Nasha_razem_z_San_Antonio_Spurs.html).
Btw. nie doczytałes chyba - nos miał złamany w 2007 roku, dziś tylko łuk brwiowy :)
No a mimo to poprowadził Suns do kolejnego, przesądzającego zwycięstwa. Czyżbyśmy po dzisiejszej nocy znali już trzech finalistów ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 10.05.2010 o 19:52, koLLLL napisał:

Heh, aż się przestraszyłem dziś rano jak zobaczyłem te fotki :) (dla ciekawych :P - http://www.zczuba.pl/zczuba/1,90957,7862699,Zongluj_glowa_Nasha_razem_z_San_Antonio_Spurs.html).

Rzeczywiście wygląda okropnie.

Dnia 10.05.2010 o 19:52, koLLLL napisał:

Btw. nie doczytałes chyba - nos miał złamany w 2007 roku, dziś tylko łuk brwiowy :)

Ale Ja tego nigdzie nie czytałem, tylko widziałem.

Dnia 10.05.2010 o 19:52, koLLLL napisał:

No a mimo to poprowadził Suns do kolejnego, przesądzającego zwycięstwa. Czyżbyśmy po
dzisiejszej nocy znali już trzech finalistów ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Kurna, jedne z gorszych playoffs ostatnich lat nam się zdarzyły. 3 sweepy w półfinałach? lol tak nie powinno być :/ Tak myślę, że nagle Orlando staje się faworytem do zwycięstwa na wschodzie. Zagrali zaledwie 8 spotkań podczas gdy Boston lub Cavs będą mieli za sobą 11 lub 12 spotkań przed finałem. Wiadomo, że zmęczenie odegra rolę, mimo tego liczę na zacięty finał, taki jaki jest jedyny ciekawy półfinał w tym roku, którego kolejny akt już dziś, właściwie jutro ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Dokładnie :/ Miałem nadzieję że dziś choćby jeden team wyciągnie na 3-1 i przeciagnie rywalizację a tu both 4-0 ... Dzisiaj liczę na zacięty mecz Cavs-Boston. Kusi mnie żeby w StS-ie na Boston postawić, bo ładny kurs, 3.20 :) Ale chyba jednak zrezygnuję - w swojej hali pewnie król James powróci do super-formy i nawrzuca >30 pkt + tripledouble

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

No i stało się. Lakers 4-0 Jazz oraz Orlando 4-0 z Hawks. Ci pierwsi z problemami ale sądze że słusznie a Ci drudzy wychodzili na mecz z założeniem że na pewno wygrają i znów słusznie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 11.05.2010 o 10:20, Infes napisał:

No i stało się. Lakers 4-0 Jazz oraz Orlando 4-0 z Hawks. Ci pierwsi z problemami ale
sądze że słusznie a Ci drudzy wychodzili na mecz z założeniem że na pewno wygrają i znów
słusznie.

Lakers jednak potwierdzają znakomitą formę, bałem się trochę po tych dwóch przegranych z OKC ja to będzie wyglądać ale jednak widać że mają wielkie doświadczenie i umieją idealnie rozłożyć siły w playoffs. Stawiam chyba na obronę tytułu w tym roku, finał z Cleveland lub Orlando.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Szczerze mówiąc jestem za Lakers osobiście ale mam przeczucie że będzie jakiś dramat i Cavaliers z LJ wygrają.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 11.05.2010 o 13:57, Infes napisał:

Szczerze mówiąc jestem za Lakers osobiście ale mam przeczucie że będzie jakiś dramat
i Cavaliers z LJ wygrają.


Nie ma co się rozpędzać, bo na razie Cavs są daleko od finału. Jeszcze się z Bostonem nie uporali (męczą się biedactwa) a już czeka na nich mocniejsze od Bostonu, zdeterminowane i wypoczęte Magic. Jedynie co do tego, że Lakers rozniosą Suns to raczej wątpliwości mieć nie można.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 11.05.2010 o 13:57, Infes napisał:

Szczerze mówiąc jestem za Lakers osobiście ale mam przeczucie że będzie jakiś dramat
i Cavaliers z LJ wygrają.

A moim zdaniem w finale konferencji będzie powtórka z przed roku i Orlando po zwycięstwie nad CAVS awansują do głównego finału gdzie pokonają LAL :) O ile wogóle Cavs ograją Boston, bo to też nie jest jeszcze przesądzone ;) Najważniejszym meczem będzie dzisiejszy mecz, kto uzyska przewagę na 3:2

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zaloguj się, aby obserwować